"nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 41 ]

1 Ostatnio edytowany przez monikaa123 (2015-04-04 18:22:01)

Temat: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Witam, proszę o pomoc bo juz nie wiem jak sobie radzić sad jestem w 2,5letnim związku z chłopakiem. Mam 22lata, chłopak 24. Wszystko układało się dobrze (a może to były tylko różowe okulary), mieliśmy poważne plany na przyszłość lecz dzisiaj uslyszalam takie słowa od niego jak w temacie postu. Zatkalo mnie. Mój chłopak ma taki charakter ze trzeba cały czas za nim "latać",pocieszac, pytać jak się czuje. Ja jestem dla niego dobra, okazuje uczucia ale tez nie daje sobie wejść na głowę. Adrian nie widzi żadnych swoich błędów, mimo ze jest dorosłym facetem. Widać ze kocha mnie strasznie i zrobiłby dla mnie wszystko ale oczekuje tego samego ode mnie. Podam kilka przykładów: umowilismy się na pewien dzień lecz okazało się ze muszę w ważnej sprawie pojechać do rodziny, przeprosilam i zaproponiwalam inny termin. Adrian zamiast normalnie odpowiedzieć robi mi awanturę ze jak to możliwe ze rodzina stała się dla mnie ważniejsza od niego. Powinnam wszystko rzucić i spotkać się z nim bo to mój chłopak. Jestem zmęczona po zajęciach na uczelni,przykładowo koncze zajęcia o 20 i nie jestem wtedy juz taka pełna energii. W trakcie rozmowy odpowiem cos bez entuzjazmu od razu jest pytanie czy cos się stało i dlaczego jestem taka markotna, ze go nie doceniam.
To mój pierwszy poważny związek i niestety nie wiem czy każdy facet się tak zachowuje. Wydaje mi się ze jestem dla chłopaka dobra,daje mu wszystko co mam ale cały czas słyszę ze nie doceniam go, ze się za malo staram. Czasami są z tego powodu kłótnie bo czuje się bezradna. On pamięta wszystko co złe, przeinacza fakty żeby wyszło ze ja jestem ta najgorszą i go krzywdze. Adrian ma dwie skrajnosci, z jednej strony jest tak miły, dobry i czuły ze potrafi się poświęcić dla mnie. Ale z drugiej strony potrafi powiedzieć takie słowa jak dziś. Ja muszę mu strasznie dużo tłumaczyć rzeczy jak małemu dziecku na spokojnie, wtedy jest wszystko ok. Natomiast nie mogę powiedzieć nic stanowczo bo zaraz jest ze ja go nie doceniam i nie widzę ile on dla mnie robi...
Proszę o pomoc bo mam metlik w głowie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Monika, ja po takich słowach odpowiedziałabym tylko jedno. "I nawzajem!" Serio! Nie jestem masochistką i tkwienie w związku z kimś, kto uważa mnie za gorszą od siebie nie wchodzi w rachubę.

Wyobraź sobie swoją przyszłość z nim. Zaręczacie się, bierzecie ślub, macie dzieci, pracę, obowiązki w domu i poza nim...
On się nie zmienia(a być może problem się pogłębia), wciąż potrzebuje aby "latać za nim", obchodzić się z nim jak z jajkiem i chodzić wokół na paluszkach, żeby tylko nie popsuć mu humoru. Ty masz na głowie milion spraw i męża na wiecznym "fochu".
Czy to że jest czasem miły, dobry i czuły, wystarczy abyś była szczęśliwa? Zaakceptujesz to?

3

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Margolinka napisał/a:

Monika, ja po takich słowach odpowiedziałabym tylko jedno. "I nawzajem!" Serio! Nie jestem masochistką i tkwienie w związku z kimś, kto uważa mnie za gorszą od siebie nie wchodzi w rachubę.

Wyobraź sobie swoją przyszłość z nim. Zaręczacie się, bierzecie ślub, macie dzieci, pracę, obowiązki w domu i poza nim...
On się nie zmienia(a być może problem się pogłębia), wciąż potrzebuje aby "latać za nim", obchodzić się z nim jak z jajkiem i chodzić wokół na paluszkach, żeby tylko nie popsuć mu humoru. Ty masz na głowie milion spraw i męża na wiecznym "fochu".
Czy to że jest czasem miły, dobry i czuły, wystarczy abyś była szczęśliwa? Zaakceptujesz to?

Wydawało mi się do tej pory ze byłam z nim szczęśliwa,był jakiś konflikt/kłótnia przeprosilismy się i żyło się dalej. Widzę jednak ze on oprócz tego kochania mnie jednocześnie mnie nie nawidzi.
Mówi ze nikogo w życiu tak nie kochał jak mnie i oddalby wszystko za mnie a ja tego nie widzę. Jego to strasznie boli ze on się tak poświęca, życie by za mnie oddal i jest zawiedziony moim zachowaniem.

4

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

A czy on faktycznie "tak się poświęca"? Czy to tylko takie gadanie? Bo bycie "miłym, dobrym i czułym" w związku to nie poświęcenia. To powinna być norma.
Monika, jedno jest pewne. Musisz wszystko przeanalizować i szczerze odpowiedzieć sobie, czy to jest ktoś "dla Ciebie", ktoś o kogo warto walczyć. Nie możesz myśleć kategoriami "jakoś to będzie". To jest bardzo częsty błąd w myśleniu. "Jakoś to będzie", "on się zmieni", "dla mnie się zmieni", "ja go zmienię", "po ślubie się zmieni"... Nie! Ważne jest to jak jest TERAZ. Ważne jest to czy teraz jest dobrze, czy obie strony dają od siebie tyle samo, czy są tak samo zaangażowane, czy pragną tego samego. Potem problem sam się nie rozwiąże, nie zniknie a być może nawet się pogłębi i stanie się nie do przeskoczenia. Dlatego TERAZ musisz wiedzieć czy warto.
Po jego słowach widzę, że on wydał już swoją opinię. Nie wiem czy ja bym chciała walczyć o kogoś takiego.
No ale Ty wiesz najlepiej jaki on jest. Ja wystawiam swoją opinię na podstawie informacji od Ciebie a informacji mam niewiele.

5

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

On mi wmówił ze innego faceta nie poznam, ze żaden nie będzie dla mnie tak dobry jak on. Ze może będę miała kogoś ale zapewne na początku będzie fajnie a potem ten facet kopnie mnie w dupe za mój charakter. Uslyszalam niedawno słowa ze "jedynym mężczyzna w Twoim życiu będzie Twój tata i proszę szanuj go...". Nie wiem czy on się zmieni za parę miesiecy,lat ale wiem jedno ze on w złości mi ta zmianę napewno wypomni.

6

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Monika, powiem Ci tak...
To nie Ty masz problem lecz twój facet. Musi się dowartościowywać z jakiegoś powodu, dlatego gada takie rzeczy. Robi z siebie niemalże "dzielnego wolontariusza", który opiekuje się "wredną, nieposłuszną dziewczynką", poświęca się strasznie i dzielnie znosi wszelkie niedogodności, pomimo tego że tak bardzo mu nie pasują. 
Nie wiem dlaczego to robi ale bardzo mi się to nie podoba.
Jedno jest pewne, że tak jak było, być dalej nie może.
Może spróbujcie pogadać, powiedz wszystko co Cię boli. Daj mu do zrozumienia, że możecie być razem tylko wtedy, gdy obydwoje dojdziecie do jakiegoś kompromisu. Jeśli nie, to już nie jego zmartwienie czy kogoś znajdziesz czy nie...

7

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Rozmawialam z nim, on nie widzi problemu. Mówi ze moglabym dac z siebie troszkę więcej, ze on mnie bardzo kocha ale daje mi max wszystkiego. Oczekuje ode mnie tego samego...

Może ktoś inny jeszcze się wypowie w tej sprawie oprócz Margolinki?

8

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

ja tu nie widze aby on sie poswiecał . Widze z jego strony egoizm

9

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Ten twój facet to zachowuje się jak dziecko a nie jak dorosły facet. Jaki on skromny, a jak cię kocha, bo uważa, że nie poznasz kogoś lepszego. Chce Ci obniżyć swoją wartość. Weź mu powiedz, że może się przekonać, czy nie poznasz kogoś lepszego od niego. Zobaczymy wtedy co zrobi, jak mu oznajmisz , że masz nowego faceta. Oczywiście najpierw mu powiedz pa.
Ja myślę, że on po prostu chce sobie ciebie odpuścić, tylko szuka pretekstu lecz mimo chciałby cię mieć przy sobie, jak by coś nie wyszło z inną. Od tak to rozumiem.

10

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Margolinka napisał/a:

Monika, ja po takich słowach odpowiedziałabym tylko jedno. "I nawzajem!" Serio! Nie jestem masochistką i tkwienie w związku z kimś, kto uważa mnie za gorszą od siebie nie wchodzi w rachubę.

Wyobraź sobie swoją przyszłość z nim. Zaręczacie się, bierzecie ślub, macie dzieci, pracę, obowiązki w domu i poza nim...
On się nie zmienia(a być może problem się pogłębia), wciąż potrzebuje aby "latać za nim", obchodzić się z nim jak z jajkiem i chodzić wokół na paluszkach, żeby tylko nie popsuć mu humoru. Ty masz na głowie milion spraw i męża na wiecznym "fochu".
Czy to że jest czasem miły, dobry i czuły, wystarczy abyś była szczęśliwa? Zaakceptujesz to?

Opisalas dokładnie moj poprzedni związek gdzie ona była ta osoba która szukala awantur o nic. Mysle ze za jakiś czas bede szczesliwy ze tego że ze mna zerwala bo nie ujechalbym za długo.

11

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
paulo71 napisał/a:

Ten twój facet to zachowuje się jak dziecko a nie jak dorosły facet. Jaki on skromny, a jak cię kocha, bo uważa, że nie poznasz kogoś lepszego. Chce Ci obniżyć swoją wartość. Weź mu powiedz, że może się przekonać, czy nie poznasz kogoś lepszego od niego. Zobaczymy wtedy co zrobi, jak mu oznajmisz , że masz nowego faceta. Oczywiście najpierw mu powiedz pa.
Ja myślę, że on po prostu chce sobie ciebie odpuścić, tylko szuka pretekstu lecz mimo chciałby cię mieć przy sobie, jak by coś nie wyszło z inną. Od tak to rozumiem.

Z tego co widzę nie interesują go inne dziewczyny zupełnie, jeżeli chodzi o inne kobiety to mogą nie istnieć. W tej kwestii na 100% wiem ze licze się tylko ja i planuje ze mną przyszłość. Natomiast jego zachowanie względem mnie jest bardzo dziwne i nie wiem czy on naprawdę wie co to miłość bo cały czas obrywam sad

12

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Nie bądź Matką Teresą z Kalkuty i odejdź od faceta z problemami emocjonalnymi (być może i psychicznymi). Miłości u Was tyle co kot napłakał, szybciej to jakiś chory układ, gdzie On szuka "worka treningowego" lub chce się poczuć lepszym.

13

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Serio? Ten Twój facet to mega egoista, który widzi tylko czubek własnego nosa i nauczył się Tobą manipulować byś się czuła gorsza,byś miała poczucie winy. Bóg wie jakie on ma problemy emocjonalne.

Radzę uciekać póki czas.

14

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Beyondblackie napisał/a:

Serio? Ten Twój facet to mega egoista, który widzi tylko czubek własnego nosa i nauczył się Tobą manipulować byś się czuła gorsza,byś miała poczucie winy. Bóg wie jakie on ma problemy emocjonalne.

Radzę uciekać póki czas.

On znowu twierdzi ze oddaje i robi dla mnie wszystko tylko ja tego nie widzę. On chce żebym traktowała go tak samo jak on mnie czyli poświęciła mu całe życie. Mówi ze jestem dziwna bo on tyle dla mbie robi a ja go za to nie doceniam...

15

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
monikaa123 napisał/a:

On chce żebym traktowała go tak samo jak on mnie czyli poświęciła mu całe życie.

W takim razie tu nie bardzo jest nad czym dyskutować i  co zmieniać, zresztą prawda jest taka, że po 2 latach to już niewiele zmienisz z takich podstawowych rzeczy, granic w związku. Takie rzeczy trzeba ustalać na początku, a jak już dasz sobie wejść na głowę, to przepadło.

Znam takie osoby, które uważają, że w związku powinien być partner, potem dłuuuugo długo nikt, potem jakaś rodzina, a przyjaciele to są w ogóle niepotrzebni. Jak coś robić to razem, jak jechać to razem itd.
Ja osobiście uważam, że to związek typu bluszcz, wynika z bardzo niskiego poczucia wartości i jest niezdrowy zwyczajnie.

16 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-05 17:50:37)

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

facet borderline?

17

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Border to by ją zdradzał, a potem przekonywał, że to jej wina raczej. ;-) I zrywałby z nią w kółko a potem wracał do niej.

18

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Otis napisał/a:

facet borderline?

Możliwe ale niekoniecznie. On może być "jedynie" najzwyczajniejszym narcyzem-manipulantem, bo tak na serio to z postów Autorki mało widać ,żeby on się jakkolwiek poświęcał dla związku- on jedynie WYMAGA by wkoło niego latała i spełniała jego zachcianki, w zamian czego on łaskawie jest miły dla niej.

19

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Vian napisał/a:

Border to by ją zdradzał, a potem przekonywał, że to jej wina raczej. ;-) I zrywałby z nią w kółko a potem wracał do niej.

To w skrajności. Jak dla mnie wystarczy, że z nią walczy ale ją kocha. I może się jeszcze rozkręci "bo nie była dla niego tak dobra, a on ją tak kochał"

20

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Nie tam, nie wierzę w tego bordera w tym przypadku. Miałam dwie przyjaciółki z borderem, dziewczynę z borderem, kumpla z borderem i jakkolwiek są pewne podobieństwa, bo bordery okresowo też są takie bluszczowate, to jednak nie sądzę, żeby tu był ten przypadek.

PS.
Tzn jasne, nie mogę po paru postach WYKLUCZYĆ bordera, ale równie dobrze to on by mógł mieć osobowość zależną, albo bierno-agresywną, albo sporo innych rzeczy.

21 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-05 19:10:30)

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Osobowość zależna vs "nie jesteś mnie warta, mam cię dość"?
Albo jakikolwiek inny bluszcz? Przecież ten gość odpycha i patrzy czy kobieta się złamie i odejdzie. A jak ta odrobinę traci do niego cierpliwość to zaczyna się jazda, że jest niegodna. Nie jest to może przypadek kliniczny, ale całkiem ładnie wpisuje się w schemat.

A jak tam rodzina chłopaka? Ojciec i matka?

22

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Otis napisał/a:

Osobowość zależna vs "nie jesteś mnie warta, mam cię dość"?
Albo jakikolwiek inny bluszcz? Przecież ten gość odpycha i patrzy czy kobieta się złamie i odejdzie. A jak ta odrobinę traci do niego cierpliwość to zaczyna się jazda, że jest niegodna. Nie jest to może przypadek kliniczny, ale całkiem ładnie wpisuje się w schemat.

A jak tam rodzina chłopaka? Ojciec i matka?

No właśnie tutaj jest pewien problem. Facet ma młodszego brata który był/jest oczkiem w głowie rodziców. Adrian byl zawsze na tym drugim planie i wydaje mi się ze on szuka w związku tego, czego nie dostał od rodziców.

23

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Vian napisał/a:
monikaa123 napisał/a:

On chce żebym traktowała go tak samo jak on mnie czyli poświęciła mu całe życie.

W takim razie tu nie bardzo jest nad czym dyskutować i  co zmieniać, zresztą prawda jest taka, że po 2 latach to już niewiele zmienisz z takich podstawowych rzeczy, granic w związku. Takie rzeczy trzeba ustalać na początku, a jak już dasz sobie wejść na głowę, to przepadło.

Znam takie osoby, które uważają, że w związku powinien być partner, potem dłuuuugo długo nikt, potem jakaś rodzina, a przyjaciele to są w ogóle niepotrzebni. Jak coś robić to razem, jak jechać to razem itd.
Ja osobiście uważam, że to związek typu bluszcz, wynika z bardzo niskiego poczucia wartości i jest niezdrowy zwyczajnie.

Ja jestem zodiakalny lew i mam taki też charakter. Od samego poczatku nie dawalam sobie wejść na głowę, byłam dobra ale mialam tez swoje zdanie. Umiem iść na kompromisy. Ale jeżeli mój chłopak robi cos źle to potrafię na spokojnie zwrócić mu uwagę i wydaje mi się ze dlatego jestem właśnie taka "zła"

24

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Otis napisał/a:

Osobowość zależna vs "nie jesteś mnie warta, mam cię dość"?
Albo jakikolwiek inny bluszcz? Przecież ten gość odpycha i patrzy czy kobieta się złamie i odejdzie. A jak ta odrobinę traci do niego cierpliwość to zaczyna się jazda, że jest niegodna.

Nie, ten gość sporo daje z siebie ale WYMAGA, żeby ona dała dokładnie to samo i tyle samo, żeby tak samo widziała związek jak on.

Otis, serio do tego nie trzeba  żadnego zaburzenia osobowości, wystarczy niskie poczucie wartości i kompleksy, brak pewności siebie...

25

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Vian napisał/a:

Nie, ten gość sporo daje z siebie ale WYMAGA, żeby ona dała dokładnie to samo i tyle samo, żeby tak samo widziała związek jak on.

Otis, serio do tego nie trzeba  żadnego zaburzenia osobowości, wystarczy niskie poczucie wartości i kompleksy, brak pewności siebie...

Ale co on daje z siebie? Bo z opisu to widzę,że on wyłącznie WYMAGA byciem oczkiem w głowie kobiety, latania za nim, przejmowania się najmniejszą pierdołą i generalnie poświęcania mu 100% uwagi- inaczej urządza awanturę z tupaniem nóżkami hmm

26

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Beyondblackie napisał/a:
Vian napisał/a:

Nie, ten gość sporo daje z siebie ale WYMAGA, żeby ona dała dokładnie to samo i tyle samo, żeby tak samo widziała związek jak on.

Otis, serio do tego nie trzeba  żadnego zaburzenia osobowości, wystarczy niskie poczucie wartości i kompleksy, brak pewności siebie...

Ale co on daje z siebie? Bo z opisu to widzę,że on wyłącznie WYMAGA byciem oczkiem w głowie kobiety, latania za nim, przejmowania się najmniejszą pierdołą i generalnie poświęcania mu 100% uwagi- inaczej urządza awanturę z tupaniem nóżkami hmm

On potrafi się dla mnie poświęcić, np nie szedł na zajęcia na uczelni po to żeby się spotkać ze mną, nie jeździł do rodziny swojej bo ja byłam ważniejsza. Pyta się ciągle jak się czuje, jest strasznie opiekuńczy ale ma takie fazy ze potrafi tez powiedzieć mi cholernie niemile słowa.

27 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2015-04-05 20:18:07)

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

To nie jest poświęcenie dla związku, ale jakaś niezdrowa zależność. Może jesteś jedyną osobą, która mu ciągle nadskakuje i którą może w mig postawić do pionu? Dla osoby, która ma małe poczucie własnej wartości i pasożytuje na innych, jest to jak najbardziej logiczne zachowanie: "popatrz,tak się poświęciłem,więc musisz mi teraz odpłacić".

Bardzo toksyczne zachowanie, które po pewnym czasie wbije Cię w glebę i utwierdzi w przekonaniu (zamierzonym przez partera), że jesteś niedojdą i nikt inny Cię nie zechce, więc lepiej całuj nóżki jaśnie pana i dziękuj mu za to, że jest.

28

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Beyondblackie napisał/a:

Ale co on daje z siebie? Bo z opisu to widzę,że on wyłącznie WYMAGA byciem oczkiem w głowie kobiety, latania za nim, przejmowania się najmniejszą pierdołą i generalnie poświęcania mu 100% uwagi- inaczej urządza awanturę z tupaniem nóżkami hmm

No siebie daje zapewne! big_smile Swój czas, zaangażowanie etc etc. big_smile

Serio nie znacie takich przypadków? Moja dawna przyjaciółka ma takiego faceta teraz - on jest dla niej ZAWSZE, pisze milion smsów dziennie, zawsze dla niej ma czas. Ale jak tylko ona chce coś zrobić bez niego, to jest foch i tupanie nóżkami. No, chyba, że i tak by nie mógł z jakiegoś powodu, to w drodze łaski wybaczy. Ale jak on ma wolne, to najchętniej by ją do siebie sznurkiem krótkim przywiązał.

Tu chyba jest podobnie, prawda?

I on nie ma bordera żadnego (ani żadnego innego zaburzenia osobowości ;-) ), tylko zwyczajne niskie poczucie wartości i kompleksy, i brak swojego własnego życia, z którego mógłby być dumny i zadowolony.

Twój facet ma hobby, Moniko? Ma jakieś WŁASNE pasje, które robi bez Ciebie? Ma PRZYJACIÓŁ? Specjalnie wielkimi literami, bo chodzi o przyjaciół, a nie o znajomych, którzy jak są to ok, a jak nie ma to też ok.

29

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Vian napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Ale co on daje z siebie? Bo z opisu to widzę,że on wyłącznie WYMAGA byciem oczkiem w głowie kobiety, latania za nim, przejmowania się najmniejszą pierdołą i generalnie poświęcania mu 100% uwagi- inaczej urządza awanturę z tupaniem nóżkami hmm

No siebie daje zapewne! big_smile Swój czas, zaangażowanie etc etc. big_smile

Serio nie znacie takich przypadków? Moja dawna przyjaciółka ma takiego faceta teraz - on jest dla niej ZAWSZE, pisze milion smsów dziennie, zawsze dla niej ma czas. Ale jak tylko ona chce coś zrobić bez niego, to jest foch i tupanie nóżkami. No, chyba, że i tak by nie mógł z jakiegoś powodu, to w drodze łaski wybaczy. Ale jak on ma wolne, to najchętniej by ją do siebie sznurkiem krótkim przywiązał.

Tu chyba jest podobnie, prawda?
I on nie ma bordera żadnego (ani żadnego innego zaburzenia osobowości ;-) ), tylko zwyczajne niskie poczucie wartości i kompleksy, i brak swojego własnego życia, z którego mógłby być dumny i zadowolony.

Twój facet ma hobby, Moniko? Ma jakieś WŁASNE pasje, które robi bez Ciebie? Ma PRZYJACIÓŁ? Specjalnie wielkimi literami, bo chodzi o przyjaciół, a nie o znajomych, którzy jak są to ok, a jak nie ma to też ok.

On jeszcze jak studiował miał znajomych na uczelni natomiast jeżeli chodzi o taka stałą grupę znajomych to nie ma nikogo takiego. Mówi że najważniejszą osoba w jego życiu jestem ja i nikogo innego nie potrzebuje. Ale no ok,fajnie. Tylko widzę ze facet nie wie do końca co to miłość. Kuleje strasznie jego zaufanie do mnie. Niby jest wszystko ładnie, pięknie ale jak zdarzy się dwuznaczna sytuacja,on w pierwszej kolejności myśli juz negatywnie o mnie. Ja mam wrażenie ze on mnie czasami nie cierpi, jestem wrogiem. Przyznam szczerze że pogubilam się w tym nieźle. Nie czuje się do końca wartościowa przy tym chłopaku, jest dla mnie dobry ale ja tez muszę być taka cały czas, bo inaczej są szantaze i awantury,zrywanie, strasznie tym ze nikt mnie nie będzie chciał. Słyszę często ze go krzywdze, ze on płacze przeze mnie...

30

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
monikaa123 napisał/a:
Vian napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Ale co on daje z siebie? Bo z opisu to widzę,że on wyłącznie WYMAGA byciem oczkiem w głowie kobiety, latania za nim, przejmowania się najmniejszą pierdołą i generalnie poświęcania mu 100% uwagi- inaczej urządza awanturę z tupaniem nóżkami hmm

No siebie daje zapewne! big_smile Swój czas, zaangażowanie etc etc. big_smile

Serio nie znacie takich przypadków? Moja dawna przyjaciółka ma takiego faceta teraz - on jest dla niej ZAWSZE, pisze milion smsów dziennie, zawsze dla niej ma czas. Ale jak tylko ona chce coś zrobić bez niego, to jest foch i tupanie nóżkami. No, chyba, że i tak by nie mógł z jakiegoś powodu, to w drodze łaski wybaczy. Ale jak on ma wolne, to najchętniej by ją do siebie sznurkiem krótkim przywiązał.

Tu chyba jest podobnie, prawda?
I on nie ma bordera żadnego (ani żadnego innego zaburzenia osobowości ;-) ), tylko zwyczajne niskie poczucie wartości i kompleksy, i brak swojego własnego życia, z którego mógłby być dumny i zadowolony.

Twój facet ma hobby, Moniko? Ma jakieś WŁASNE pasje, które robi bez Ciebie? Ma PRZYJACIÓŁ? Specjalnie wielkimi literami, bo chodzi o przyjaciół, a nie o znajomych, którzy jak są to ok, a jak nie ma to też ok.

On jeszcze jak studiował miał znajomych na uczelni natomiast jeżeli chodzi o taka stałą grupę znajomych to nie ma nikogo takiego. Mówi że najważniejszą osoba w jego życiu jestem ja i nikogo innego nie potrzebuje. Ale no ok,fajnie. Tylko widzę ze facet nie wie do końca co to miłość. Kuleje strasznie jego zaufanie do mnie. Niby jest wszystko ładnie, pięknie ale jak zdarzy się dwuznaczna sytuacja,on w pierwszej kolejności myśli juz negatywnie o mnie. Ja mam wrażenie ze on mnie czasami nie cierpi, jestem wrogiem. Przyznam szczerze że pogubilam się w tym nieźle. Nie czuje się do końca wartościowa przy tym chłopaku, jest dla mnie dobry ale ja tez muszę być taka cały czas, bo inaczej są szantaze i awantury,zrywanie, strasznie tym ze nikt mnie nie będzie chciał. Słyszę często ze go krzywdze, ze on płacze przeze mnie...

To co będzie po zaręczynach sad? Wtedy co dopiero się zacznie, może jeszcze znajomych Ci zacznie wybierać hmm.

31

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
monikaa123 napisał/a:

On jeszcze jak studiował miał znajomych na uczelni natomiast jeżeli chodzi o taka stałą grupę znajomych to nie ma nikogo takiego. Mówi że najważniejszą osoba w jego życiu jestem ja i nikogo innego nie potrzebuje. Ale no ok,fajnie. Tylko widzę ze facet nie wie do końca co to miłość. Kuleje strasznie jego zaufanie do mnie. Niby jest wszystko ładnie, pięknie ale jak zdarzy się dwuznaczna sytuacja,on w pierwszej kolejności myśli juz negatywnie o mnie. Ja mam wrażenie ze on mnie czasami nie cierpi, jestem wrogiem. Przyznam szczerze że pogubilam się w tym nieźle. Nie czuje się do końca wartościowa przy tym chłopaku, jest dla mnie dobry ale ja tez muszę być taka cały czas, bo inaczej są szantaze i awantury,zrywanie, strasznie tym ze nikt mnie nie będzie chciał. Słyszę często ze go krzywdze, ze on płacze przeze mnie...

No bo ma niskie poczucie wartości. smile

Wiesz, tu jest taka płynna granica dosyć, kiedy NAPRAWDĘ JUŻ byś go zaniedbywała, raniła, wykorzystywała... To wymaga właśnie dotarcia się na początku związku, kiedy różnego typu sytuacje pojawiają się po raz pierwszy. Przykładowo - "dzieje Ci się krzywda, miałeś jakiś wypadek, jesteś chory, ja rzucam to co robię i lecę do Ciebie, bo mnie potrzebujesz, ale jak Ci się nudzi tylko, bo masz wolny dzień, to sorry, ale ja mam jakieś plany na dzisiejszy dzień, np. wyjście ze swoimi przyjaciółkami i chcę dzień dla siebie". Podejrzewam, że u Was to było jakoś zaburzone i teraz, kiedy serio poczułaś, że Cię to dusi i chcesz zmiany, on się buntuje, bo już przywykł, że ma Cię na zawołanie.

Specjalnie podkreśliłam, że chodzi o przyjaciół, o ludzi, którzy są dla niego ważni, a nie tacy, z którymi można wyskoczyć czasem na piwo, jak nie ma nic lepszego do roboty. To jest dość istotne, żeby mieć takie osoby poza związkiem, bo inaczej związek to wtedy się robi cały nasz świat. Nie ma hobby, które nas pasjonuje, nie ma przyjaciół, nie ma innych bliskich - jak Twój chłopak nie ma Ciebie obok, to czuje, że nic nie ma.

A jego zazdrość to właśnie niska samoocena. Wewnętrznie czuje, że inni są lepsi, że on to w sumie niewiele ma do zaoferowania, więc każdego postrzega jako potencjalne zagrożenie.

32

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Ale skąd to niskie poczucie własnej wartości? Raczej normalna rodzina, młodszy brat (bracia są fajni, sam mam jednego i człowiek w dzieciństwie jest ?na kupie? a nie sam), studia, dziewczyna. No to jak? (nie bronię koncepcji border).
Człowieka trzeba nieźle zgnoić, żeby pomiatał później bliską mu osobą. Albo nauczyć, że tak wygląda prawdziwa miłość. To nie są przekonania tylko fizjologiczne reakcje. Jedno z dwóch; oddaje co sam zebrał albo ma coś z głową. A rodzina matki i ojca, jakieś zaburzenia, paranoje, depresje, alkoholizm?

33

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Otis, nieprawda. smile
Wbrew pozorom o wiele, wieeeele łatwiej jest w człowieku wyhodować kompleksy i niskie poczucie wartości niż wychować człowieka na asertywnego, pewnego siebie i potrafiącego kochać w zdrowy sposób. Zresztą niektórzy po prostu z natury mają silniejsze osobowości, inne słabsze, niektórzy po prostu są delikatniejsi psychicznie. Jedna osoba będzie wyśmiewana czy tam niepopularna w klasie i po niej to spłynie, a dla innej będzie mocnym przeżyciem, które wyhoduje jej kompleksy.

I wcale nie potrzeba alkoholizmu w rodzinie, depresji czy tym bardziej paranoi. big_smile Gdyby tak było, to kompleksy u ludzi byłyby rzadkim zjawiskiem, a są raczej popularne, prawda? ;-) Po prostu niektórzy z różnych względów je mają... bardziej.

34 Ostatnio edytowany przez monikaa123 (2015-04-06 06:49:29)

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Otis napisał/a:

Ale skąd to niskie poczucie własnej wartości? Raczej normalna rodzina, młodszy brat (bracia są fajni, sam mam jednego i człowiek w dzieciństwie jest ?na kupie? a nie sam), studia, dziewczyna. No to jak? (nie bronię koncepcji border).
Człowieka trzeba nieźle zgnoić, żeby pomiatał później bliską mu osobą. Albo nauczyć, że tak wygląda prawdziwa miłość. To nie są przekonania tylko fizjologiczne reakcje. Jedno z dwóch; oddaje co sam zebrał albo ma coś z głową. A rodzina matki i ojca, jakieś zaburzenia, paranoje, depresje, alkoholizm?

Rodzina w tym przypadku jest normalna ale pisalam wcześniej ze brat Adriana jest tam zawsze na 1 miejscu a on taki bardziej odrzucony. Zauwazylam tez ze w rodzinie nie rządzi tam ojciec a matka. On jest strasznie za swoja rodzina a szczególnie za rodzicami. Na poczatku jak byl rodzinny obiad i my się umuwilismy potrafił nie przyjechac do mnie bo nie chce sprawić rodzicom przykrości... Dopiero później to sie zmieniło. Ja tego już nie rozumiem bo niby on mni tak kocha żeby się normalnie pod pociąg rzucił ale w złości potrafi wymówić mi każda zła chwilę, rzecz która zrobilam. Nie umie załagodzić konfliktu. Pisalam juz że facet potrafi napisać mi smsa ze ma mnie dość ze ją tylko patrzę na siebie i ze to koniec a na drugi dzień rano napisać ze on to przemyslal i jednak wraca do mnie.. Widać to ewidentnie ze on ma wielkie problemy że soba, on mnie kocha bardzo mocno ale jednocześnie nienawidzi.
Ja już nie raz slyszalam ze jestem zła kobieta, ze jestem egoistka ze za jakie grzechy on mnie spotkał... A dlaczego? Bo mam swoje zdanie w związku i nie jestem na jego każde zawołanie. Dlatego jestem taka cholernie zła ze płacze po nocach przeze mnie. Ostatnio była impreza na która nie miałam ochoty iść bo wiedziałam ze będę się tam źle czuła. Rozmawialam z nim o tym chyba godzinę, tlumaczylam na spokojnie jak dziecku że tez chce się dobrze bawić a tam nie będę. Ze możemy w ramach rekompensaty pójść w inne miejsce itp. Co odpowiedział? Dostalam awanturę w zamian big_smile ze powinnam zacisnac zęby i iść tam dla niego bo inaczej go nie kocham.

35

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
monikaa123 napisał/a:

On jest strasznie za swoja rodzina a szczególnie za rodzicami. Na poczatku jak byl rodzinny obiad i my się umuwilismy potrafił nie przyjechac do mnie bo nie chce sprawić rodzicom przykrości... Dopiero później to sie zmieniło. Ja tego już nie rozumiem bo niby on mni tak kocha żeby się normalnie pod pociąg rzucił ale w złości potrafi wymówić mi każda zła chwilę, rzecz która zrobilam. Nie umie załagodzić konfliktu.(...)
(...) Ostatnio była impreza na która nie miałam ochoty iść bo wiedziałam ze będę się tam źle czuła. Rozmawialam z nim o tym chyba godzinę, tlumaczylam na spokojnie jak dziecku że tez chce się dobrze bawić a tam nie będę. Ze możemy w ramach rekompensaty pójść w inne miejsce itp. Co odpowiedział? Dostalam awanturę w zamian big_smile ze powinnam zacisnac zęby i iść tam dla niego bo inaczej go nie kocham.

TAK z boku... to żadne z Was nie umie załagodzić konfliktu/iść na kompromis. Jest ALBO-ALBO...
Istnieje szansa, ze któreś z Was przegnie ciągnąc ową line ku sobie... i samo się rozsypie wink

36

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Anhedonia napisał/a:
monikaa123 napisał/a:

On jest strasznie za swoja rodzina a szczególnie za rodzicami. Na poczatku jak byl rodzinny obiad i my się umuwilismy potrafił nie przyjechac do mnie bo nie chce sprawić rodzicom przykrości... Dopiero później to sie zmieniło. Ja tego już nie rozumiem bo niby on mni tak kocha żeby się normalnie pod pociąg rzucił ale w złości potrafi wymówić mi każda zła chwilę, rzecz która zrobilam. Nie umie załagodzić konfliktu.(...)
(...) Ostatnio była impreza na która nie miałam ochoty iść bo wiedziałam ze będę się tam źle czuła. Rozmawialam z nim o tym chyba godzinę, tlumaczylam na spokojnie jak dziecku że tez chce się dobrze bawić a tam nie będę. Ze możemy w ramach rekompensaty pójść w inne miejsce itp. Co odpowiedział? Dostalam awanturę w zamian big_smile ze powinnam zacisnac zęby i iść tam dla niego bo inaczej go nie kocham.

TAK z boku... to żadne z Was nie umie załagodzić konfliktu/iść na kompromis. Jest ALBO-ALBO...
Istnieje szansa, ze któreś z Was przegnie ciągnąc ową line ku sobie... i samo się rozsypie wink

A mi się wydaje ze robię dla chłopaka co w mojej mocy oczywiście wszystko ze zdrowym rozsądkiem ale dla niego to ciągle za mało. Muszę mu poświęcić całe życie. Nawet sobie nie wyobrazasz ile muszę mu tłumaczyć sytuacji ile pracować nad tym żeby szanowany PAN się nie zdenerwował. Na każdym kroku kiedy mam swoje zdanie- obrywam. Muszę spędzić cały dzień na tłumaczeniu się z czegoś żeby nie było awantury.

37

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
monikaa123 napisał/a:
Anhedonia napisał/a:
monikaa123 napisał/a:

On jest strasznie za swoja rodzina a szczególnie za rodzicami. Na poczatku jak byl rodzinny obiad i my się umuwilismy potrafił nie przyjechac do mnie bo nie chce sprawić rodzicom przykrości... Dopiero później to sie zmieniło. Ja tego już nie rozumiem bo niby on mni tak kocha żeby się normalnie pod pociąg rzucił ale w złości potrafi wymówić mi każda zła chwilę, rzecz która zrobilam. Nie umie załagodzić konfliktu.(...)
(...) Ostatnio była impreza na która nie miałam ochoty iść bo wiedziałam ze będę się tam źle czuła. Rozmawialam z nim o tym chyba godzinę, tlumaczylam na spokojnie jak dziecku że tez chce się dobrze bawić a tam nie będę. Ze możemy w ramach rekompensaty pójść w inne miejsce itp. Co odpowiedział? Dostalam awanturę w zamian big_smile ze powinnam zacisnac zęby i iść tam dla niego bo inaczej go nie kocham.

TAK z boku... to żadne z Was nie umie załagodzić konfliktu/iść na kompromis. Jest ALBO-ALBO...
Istnieje szansa, ze któreś z Was przegnie ciągnąc ową line ku sobie... i samo się rozsypie wink

A mi się wydaje ze robię dla chłopaka co w mojej mocy oczywiście wszystko ze zdrowym rozsądkiem ale dla niego to ciągle za mało. Muszę mu poświęcić całe życie. Nawet sobie nie wyobrazasz ile muszę mu tłumaczyć sytuacji ile pracować nad tym żeby szanowany PAN się nie zdenerwował. Na każdym kroku kiedy mam swoje zdanie- obrywam. Muszę spędzić cały dzień na tłumaczeniu się z czegoś żeby nie było awantury.

Monika daj sobie z nim spokój.
Tłumaczyć można dziecku a nie dorosłemu facetowi.
Poświęcić to możesz się pasjom, a nie partnerowi. Związek to nie poświęcenia, tylko wspólne planowanie życia.

38 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2015-04-06 11:48:58)

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Monika, z tej maki chleba nie bedzie sad

Taki poziom zaleznosci od drugiej osoby (tj. Ciebie) jest po prostu toksyczny. Poniewaz on ma problemy ze soba i wlasna samoocena odreagowuje to na Tobie. Masz byc tylko jego, nie myslec o niczym innym tylko o nim, nie miec tez najlepiej zadnych znajomych ani wlasnego hobby, bo on to widzi jako zagrozenie dla siebie. Po jakims czasie to sie moze przeksztalcic w patologiczna zazdrosc, ograniczanie, szantaze, nie mowic o tym, ze zniszczy to Twoje wlasne poczucie wartosci- jemu jest na reke bys czula sie zle. Slowem, uciekaj- TO NIE JEST MILOSC, to jest toksyczny zwiazek.

Jego zachowanie moze sie jedynie zmienic jezeli SAM zdecydowalby sie na terapie widzac w sobie problem. Ale przekonywanie go do terapii to nie Twoja dzialka. Nie jestes jego matka, a on nie jest dzieckiem. Ja bym sobie dala spokoj.

39

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Beyondblackie napisał/a:

Monika, z tej maki chleba nie bedzie sad

Taki poziom zaleznosci od drugiej osoby (tj. Ciebie) jest po prostu toksyczny. Poniewaz on ma problemy ze soba i wlasna samoocena odreagowuje to na Tobie. Masz byc tylko jego, nie myslec o niczym innym tylko o nim, nie miec tez najlepiej zadnych znajomych ani wlasnego hobby, bo on to widzi jako zagrozenie dla siebie. Po jakims czasie to sie moze przeksztalcic w patologiczna zazdrosc, ograniczanie, szantaze, nie mowic o tym, ze zniszczy to Twoje wlasne poczucie wartosci- jemu jest na reke bys czula sie zle. Slowem, uciekaj- TO NIE JEST MILOSC, to jest toksyczny zwiazek.

Jego zachowanie moze sie jedynie zmienic jezeli SAM zdecydowalby sie na terapie widzac w sobie problem. Ale przekonywanie go do terapii to nie Twoja dzialka. Nie jestes jego matka, a on nie jest dzieckiem. Ja bym sobie dala spokoj.

Ja właśnie zastanawiam się poważnie nad skończeniem tej relacji. Facet wmówił mi ze jestem najgorsza i ze oprócz niego nikogo innego mieć nie będę. Slyszalam juz nie raz ze od takiej jak ja każdy ucieknie.

40

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Pierwsze co przyszło mi na myśl po przeczytaniu Twojego wątku to pytanie czy... gdyby urwało Ci obie nogi i przez to nie przyszłabyś na umówione spotkanie z nim to też byłaby awantura, że jakiś głupi krwotok jest ważniejszy od niego?

41

Odp: "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(
Ech napisał/a:

Pierwsze co przyszło mi na myśl po przeczytaniu Twojego wątku to pytanie czy... gdyby urwało Ci obie nogi i przez to nie przyszłabyś na umówione spotkanie z nim to też byłaby awantura, że jakiś głupi krwotok jest ważniejszy od niego?

Dokładnie! Dziewczyno daj sobie spokój z takim facetem, nie wiadomo co mu go głowy może strzelić. Kocha Cie owszem ale i nie szanuje.

Posty [ 41 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "nie jesteś mnie warta,mam cię dość" :(

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024