Przeczytałem Twój wątek i ...
Smutne.dni napisał/a:Za wszystko co dla niej robię z zamian nie otrzymuję nic. Często tego bardzo żałuję, ponieważ sam zaniedbuję swoje sprawy. Jednak taki mam charakter. To on nie pozwala postępować mi inaczej i przedkładać swoje sprawy przed każdą inną.
Oczekujesz czegoś w zamian?Wiesz, że źle robisz ale jednak to robisz?
To nie Twój charakter tylko Twój problem nie pozwala Ci postępować inaczej.
Smutne.dni napisał/a:Zawsze mi mówiła zadzwoń, umów się z kimś jednocześnie dając mi do zrozumienia, że nie będzie to dobrym pomysłem.
To się nazywa szantaż emocjonalny.
Smutne.dni napisał/a:Wstydzę się z kimkolwiek spotkać aby nie usłyszeć pytania o moje małżeństwo. Teraz ten związek to koszmar na jawie. Tak dłużej już nie mogę!!!!
To zrób coś z tym. Pragniesz żyć w idealnym związku i świecie którego nie ma. Nie dałeś rady go stworzyć i masz problem. To nie Ty jesteś wszystkiemu winien więc wstyd tutaj jest nie na miejscu. Uważasz, że starałeś się dać temu związkowi i tej kobiecie wszystko co najlepsze. To czemu masz się tego wstydzić.
Smutne.dni napisał/a:Rozmawiać też nie potrafimy ze sobą. Czasami mam wielką ochotę odezwać się jako pierwszy. To przecież takie naturalne. Jednak z czasem nauczyłem się nie odzywać. Wiem, że odpowiedź będzie "na odwal się" dlatego nawet nie próbuję. Poza tym nie sprawia mi to przyjemności. Wolę rozmowy z obcymi. Zresztą uwierz mi -takich rozmów było już naprawdę wiele. O wiele za dużo.
Nie potraficie rozmawiać jak sam napisałeś więc nie pisz, że tych rozmów było o wiele za dużo. Można rozmawiać całe lata ale bez skutku. Podstawą rozmowy jest komunikacja a tej u was nie ma. Nie ma dlatego, że straciłeś wiarę w jakikolwiek sens prowadzenia rozmowy. Odpowiedź na ,,odwal się? albo taka która Cię urazi czy po prostu wkur.....masz dość bo wiesz z góry jak to się skończy. Ale wyjściem z tej sytuacji nie jest brak jakichkolwiek rozmów.
Smutne.dni napisał/a:Ona nie utrzymuje kontaktu ze swoją rodziną. Nie znam nikogo z jej strony. Nikogo nie było na naszym ślubie z jej strony. Nigdy nie chciała wytłumaczyć mi dlaczego. Nie przeszkadzało mi to bardzo. Wiem już teraz, że z praktycznie ze wszystkimi jest skłócona. Powodów jednak nie znam.
Wcześniej Cię to nie zastanowiło? Nie przeszkadzało Ci to bardzo ale jednak trochę przeszkadzało. Powody powinieneś znać bo jesteś jej mężem i partnerem. Tylko o to trzeba było pytać wcześniej a nie po kilku latach. Taka sytuacja jest nienormalna i powinna być wytłumaczona.
Smutne.dni napisał/a:Potrzebuję kogoś kto pomoże mi z tego wyjść. Teraz nie mam już na tyle siły abym mógł przejść przez to sam. Dlatego szukam pomocy. Osoby, która przywróci moją psychikę do stanu pierwotnego.
Nikt Ci nie pomoże. Na tym forum otrzymasz wsparcie w postaci dobrego słowa lub porady,z kolegą możesz napić się wódki a w internecie znajdziesz jeszcze kilku takich jak Ty. Ale to nie będzie pomoc. Pomóc możesz tylko sam sobie. Psychoterapeuta,psycholog się kłania.
Smutne.dni napisał/a:Gdzie mam się podziać po tym wszystkim? Wrócić ze spuszczoną głową do rodziców? Naprawdę chciałbym postąpić tak jak to opisujesz. Naprawdę.
Jeśli układy z rodzicami są ok to jaki to wstyd? Po prostu nie udało się moje małżeństwo i tyle. Przecież Cię nie wyrzucą na ulicę z szyderczym uśmiechem na twarzy. Naprawdę chciałbyś tak postąpić to rusz tyłek i to zrób.
Smutne.dni napisał/a:Nie zrezygnowałem z moich przyjaciół. Czas zacierał nasz kontakt. Straciłem ich ponieważ ograniczyłem ten kontakt do praktycznie minimum.
Ograniczenie z kimś kontaktów do minimum jest rezygnacją ze znajomości czy też przyjaźni.
Jedyne co możesz zrobić w swojej sytuacji to zgłosić się do jakiegoś psychologa. Nie dajesz rady ze swoim życiem a problem jest tylko i wyłącznie w Tobie. Uporządkuj najpierw swoje sprawy w głowie a później bierz się za zmiany w życiu. Twoja żona wyrządziła Ci wiele krzywd ale to nie znaczy, że nie da się tego uratować. Ty musisz podjąć decyzję co dalej a w tej chwili jesteś zawieszony w próżni. I będziesz trwał w tej próżni dopóki czegoś z sobą nie zrobisz. Nawet jak odejdziesz niczego tak naprawdę nie zmienisz. A wiesz czemu ja to wiem? Bo jestem bardzo podobny do Ciebie i jak czytam twoje posty to często jakbym czytał o sobie. Pani Wielokropek jak zwykle ma rację przeczytaj ten wątek. Ja dostałem kopa w tyłek na tym forum żeby coś zrobić ze swoim życiem.Tobie też się bardzo przyda więc biorę rozpęd i....:) Życzę Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku .