Zabija mnie toksyczny związek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zabija mnie toksyczny związek

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 60 ]

Temat: Zabija mnie toksyczny związek

Witam.
Ten wątek zapewne wzbudzi kontrowersje, ponieważ pisze to facet jednak proszę o wypowiedzi i pomoc. Na pewno każdą radę przyjmę z pokorą. Z góry przepraszam za wszystkie nietypowe określenia pewnych rzeczy i osób.

Moja historia zaczyna się przed kilku laty. Od początku chyba nie było tak jak powinno być czyli uczucie, wspólne spędzanie czasu i radość z bycia ze sobą.  Było raczej "obojętnie". Wtedy myślałem, że być może "ona" potrzebuje więcej czasu jednak ta obojętność została do dzisiaj. Rok temu pierwsza zdjęła obrączkę tłumacząc się w dziecinny sposób. Ostatnie wakacje spędziła beze mnie. Wiem, że nie ma "nikogo" ale z jakiegoś powodu oddalamy się od siebie. Za wszystko co dla niej robię z zamian nie otrzymuję nic. Często tego bardzo żałuję, ponieważ sam zaniedbuję swoje sprawy. Jednak taki mam charakter. To on nie pozwala postępować mi inaczej i przedkładać swoje sprawy przed każdą inną.
Mijamy się w domu jak dwoje obcych ludzi. Rozmowy są płytkie. Bez zagłębiania się w szczegóły. Łączą nas tylko tematy związane z mieszkaniem, które mamy na kredyt oraz 3 letni syn. Praktycznie nie wychodzimy już razem. Teraz już nawet nie chcę. Kiedyś byłoby to dla mnie wariactwem jednak teraz wolę siedzieć w domu i z nikim nie mieć kontaktu. Straciłem już prawie wszystkich przyjaciół. Zawsze mi mówiła zadzwoń, umów się z kimś jednocześnie dając mi do zrozumienia, że nie będzie to dobrym pomysłem. Seksu nie ma od ponad pół roku. To również od niej wyszło.
Zacierają się również kiedyś bardzo dobre i bliskie kontakty z rodziną. Wstydzę się z kimkolwiek spotkać aby nie usłyszeć pytania o moje małżeństwo. Teraz ten związek to koszmar na jawie. Tak dłużej już nie mogę!!!! Nie wiem co mam robić. Nie chcę zrobić dziecku krzywdy ponieważ to obecnie jedyna osoba, którą kocham całym sercem. Nie wiem co zrobić z mieszkaniem. Sprzedać nie można a wynająć ciężko.
POMOCY -Proszę

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutne to co piszesz.
Zastanawiam się dlaczego Twoja żona w ogóle nią została. Piszesz, że obojętna wobec Ciebie była cały czas. Może jednak zbyt pochopnie podjęliście decyzję o byciu razem.

Uważam, że jednak szczera rozmowa może tu cokolwiek wyjaśnić. Podejrzane jest to, że żona osobno spędziła wakacje, nie sypia z Tobą. Jesteś pewien czy na pewno nikogo nie ma?
Tylko rozmowa tu ma sens. Na temat Twoich uczuć, jej uczuć. No i najważniejsze jak widzicie dalszą przyszłość?
Ważne to wszystko również ze względu na dziecko, które zasługuje na szczęśliwą rodzinę.
Pisz, tu na forum na pewno znajdziesz wsparcie!
Pozdrawiam i trzymaj się!

3 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-12-29 20:12:02)

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

1. Nie jesteście ani pierwszymi, ani ostatnimi, którym związek się rozpada. Co w tym wstydliwego?  Dlaczego nie możesz powiedzieć swym bliskim prawdy? Myślisz, że wasi bliscy, wasi znajomi, po zerwaniu/rozrzedzeniu kontaktów nie domyślają się niczego?

2. Nie znasz przyczyny ochłodzenia stosunków między wami. Dlaczego nie zapytasz wprost? Wszak to właśnie wy jesteście jedynymi, którzy znają odpowiedź. Czemu unikasz rozmowy? Dlaczego wolisz fantazjować?

3. Żaden związek nie przetrwa, w którym jedna z osób poświęca się dla drugiej. Nikt nie wytrzyma takiego ciężaru, takiego uwieszenia się. Bluszcz jest piękny, ale zabiera tlen i nie pozwala oddychać.

4 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2011-12-29 21:08:01)

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Napisałeś, że od początku było u Was obojętnie...to nic dobrego.Jeżeli nie ma chęci rozmowy, wzajemnego zrozumienia, nadawania "na tej samej fali " to naprawdę trudno jest żyć. Czytając Twojego posta widoczne jest rozgoryczenie i troche taka beznadzieja...
Ludzie się rozstają.Częstokroć jest to zdecydowanie lepsze niż trwanie wiele lat w toksycznym układzie.
Wydaje Ci się, że dziecko ucierpi....nie aż tak bardzo, jeżeli bedziesz się starał być dla niego ojcem - kiedy będzie widziało, że angażujesz się, kochasz je.
Wcale nie trzeba razem mieszkać żeby okazywać dziecku miłość !
Jeżeli wykorzystałeś już "wszystkie chwyty" by ratować to małżeństwo i nic.... to czas się rozstać z żoną.
A opinią innych się nie przejmuj - nie dają Ci na chleb ! To jest Twoje życie i nic obcym do tego.


Jeszcze, co do obojętności.Można kogoś kochać, nienawidzić, ale jak pojawia się obojetność................:( to jest chyba najgorsze...

5

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutnomania -może masz rację pisząc o zbyt szybko podjętej decyzji jednak czasu nie można cofnąć. Teraz trzeba podjąć jakieś decyzje. Nie ukrywam, że najbardziej boję się tego co będzie. Boję się bo nie wiem co mnie czeka.
Rozmawiać też nie potrafimy ze sobą. Czasami mam wielką ochotę odezwać się jako pierwszy. To przecież takie naturalne. Jednak z czasem nauczyłem się nie odzywać. Wiem, że odpowiedź będzie "na odwal się" dlatego nawet nie próbuję. Poza tym nie sprawia mi to przyjemności. Wolę rozmowy z obcymi. Zresztą uwierz mi -takich rozmów było już naprawdę wiele. O wiele za dużo. Kiedyś usłyszałem z jej ust, że wiąże nas już tylko mieszkanie. Nic więcej.

Wielokropku -być może to nic wstydliwego jednak jestem z ludzi, którzy takie ciężary wolą nosić w sobie niż pozbyć się ich po prostu rozmową z kimkolwiek. Poza tym tych znajomych, którym mógłbym to ewentualnie powiedzieć już nie ma.
Przyczyny ochłodzenia stosunków również nie znam. To tak nagle przyszło. Ona nie utrzymuje kontaktu ze swoją rodziną. Nie znam nikogo z jej strony. Nikogo nie było na naszym ślubie z jej strony. Nigdy nie chciała wytłumaczyć mi dlaczego. Nie przeszkadzało mi to bardzo. Wiem już teraz, że z praktycznie ze wszystkimi jest skłócona. Powodów jednak nie znam.
W mojej też zaczyna manipulować. Oczernia mnie. I nie fantazjuję. Nie mogę opowiedzieć w tak krótkim teksie wszystkiego z ostatnich 7 lat. Chętnie jednak odpowiem na każde z pytań.
Piękna puenta -"Bluszcz jest piękny, ale zabiera tlen i nie pozwala oddychać".

Potrzebuję kogoś kto pomoże mi z tego wyjść. Wyjść z jak najmniejszą szkodą dla dziecka i dla mnie.

6

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Wyślij pozew rozwodowy - albo to nią wstrząśnie i zacznie coś robić, albo... nie ma co płakać po takim związku.

7

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

K_r_o -wiem, że powinienem był to zrobić już jakiś czas temu jednak cały czas żyłem złudną nadzieją, że to wszystko się zmieni, że będzie dobrze. Teraz nie mam już na tyle siły abym mógł przejść przez to sam. Dlatego szukam pomocy. Osoby, która przywróci moją psychikę do stanu pierwotnego. Tego sprzed koszmaru. Która pomoże mi zrozumieć jakim pięknym darem od Boga jest ŻYCIE i jak czerpać z niego radość. Nawet nie wiesz jak rzadko można zobaczyć uśmiech na mojej twarzy. To przykre. Niestety prawdziwe.

8

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Z tego co napisałeś o sobie wynika, że nie kochasz jej. Ona nie kocha Ciebie. Między wami panuje obojętność. Nie macie wspólnych planów, wspólnych marzeń, wspólnych zainteresowań. Łączy was dziecko, mieszkanie i kredyt.

Czego się obawiasz?
Przecież od dłuższego czasu nie ma was. Jesteś tylko Ty i tylko ona.

Jeśli chcesz zrobić porządek ze swoim życiem pomyśl o własnej terapii.
Jeśli chcecie reaktywować związek - o terapii małżeńskiej.

9

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Vuk -rozwiązaniem nie jest forma przymusu. Poza tym załamałbym się jeszcze bardziej gdyby mi powiedziała, że tylko czekała na ten krok z mojej strony.

10

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Wielokropek -"już" jej nie kocham. Kiedy ja jeszcze kilka miesięcy temu mówiłem jej KOCHAM obracała się zmieniając temat. Nie wiem czy ona w ogóle wie co znaczą te słowa. Być może mnie oszukała kilka lat temu. Nie wiem już teraz co mam o tym sądzić. Dopiero teraz otwierają mi się oczy dlatego myślę o rozstaniu.
Obawiam się kredytu. Chyba tego najbardziej. Nie wiem jak rozwiązać ten problem. Nie chcę aby bank zniszczył mi życie jeszcze bardziej.
Terapia jak najbardziej. Tylko jaka?

11

Odp: Zabija mnie toksyczny związek
Smutne.dni napisał/a:

Vuk -rozwiązaniem nie jest forma przymusu. Poza tym załamałbym się jeszcze bardziej gdyby mi powiedziała, że tylko czekała na ten krok z mojej strony.

To nie jest forma przymusu. To pokazanie, że masz dość tkwienia w takim bagnie, że albo z Tobą związek naprawia, albo Ty się wypisujesz z bagna. Jak nie będziesz stanowczy, to albo latami będziesz w tym tkwił, albo się ockniesz jak Ci rogi urosną.

12 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-12-29 21:44:04)

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Terapia jest terapią. Przepraszam za taką oczywistość.
Podejście terapeutyczne nie jest ważnym. Ważnym jest, byś zrobił porządek z własnymi uczuciami pod okiem obiektywnego terapeuty. Ważnym jest, byś przestał się bać, a zaczął korzystać ze swej mądrości. Ważnym jest, byś znalazł satysfakcjonujące Cię rozwiązanie swych problemów.

Trzymam kciuki. smile

13

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Vuk -wiem, że to co piszesz to bardzo cenna rada jednak dla kogoś takiego jak ja, kogoś kto nie przeżywał tego wcześniej jest strach. Kredyt, mieszkanie. Co z tym? Chyba odpowiedzi na takie pytanie muszę poznać wcześniej. Zanim zacznę być stanowczy. Gdzie mam się podziać po tym wszystkim? Wrócić ze spuszczoną głową do rodziców? Naprawdę chciałbym postąpić tak jak to opisujesz. Naprawdę.

14

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Wielokropek -dziękuję za wsparcie.

15

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Co do kredytu - na kogo wzięty, na Ciebie, na nią, czy na Was? Jeśli na Ciebie - ona wynocha, Ty spłacasz, jeśli na nią - Ty wynocha ona spłaca, jeśli na Was - kwestia dogadania, czy któreś zostaje i spłaca, czy sprzedajecie i spłacacie całość, dzieląc się ewentualną nadwyżką.

Dlaczego do rodziców ze spuszczoną głową? To bardzo dobry pomysł i dla kieszeni i nie będziesz w pierwszym okresie sam.

16

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Vuk -dziękuję smile Jest to jakaś opcja na rozwiązanie tego problemu. Poczekam jeszcze na opinie innych.
Kredyt spłacamy razem smile

17

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Stary, tkwisz tak ileś czasu i nic się nie zmienia, a jeśli już to na gorsze. Każdy kolejny taki dzień będzie dniem zmarnowanym, nie licz na to że coś się zmieni samo z siebie.

18

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Przykre to co opisujesz.  Ja 9 lat trwałam w związku i dla kogoś też stałam się obojętna. Zaczęło mnie to dołować, zaczęłam uciekać od ludzi. Wciąż chodziłam smutna. Z dnia na dzień gasło we mnie życie. Wiedziałam, ze tak nie można, że chce być szczesliwa. Miałam dwa wyjścia. Tkwić dalej w związku bez przyszłości i potwornie sie meczyc lub zakończyć go. Wybrałam drugą opcję. Jak było ? Na początku bardzo ciężko. Taki szmat czasu razem. Wróciłam do rodziców. Trudno. Wszyscy znajomi się ode mnie odwrócili. Zostałam zupełnie sama, ale dałam radę. I bardzo się cieszę, ze zdecydowałam się na taki krok.
Ty jesteś w trudniejszej sytuacji, bo macie dziecko. Ale wedlug mnie sytuacja nie jest beznadziejna. Na Twoim miejscu pomyślałabym nie tylko o sobie. Ale przede wszystkim o dziecku. Czy dziecko bedzie szczesliwe w rodzinie gdzie rodzice sie "mijaja", gdzie nie ma milosci, sa ciche dni, jest obojetnosc. To sie przelozy na pewno na jego pozniejsze zycie. Wiadomo, ze dla dziecka jest rowniez tragedia kiedy rodzice sie rozstaja, ale mozna i na to dziecko odpowiednio przygotowac. Jezeli chodzi o mieszkanie w kredycie to oczywiscie ze mozna je sprzedac. Nie jest to jakis wielki problem. Niemniej jednak wez pod uwage rowniez taka kwestie, ze jezeli dojdzie do rozwodu to dziecko zostanie zapewne przy matce a ta gdzies musi mieszkac, wiec pewnie mieszkania nie sprzedacie. Raczej bedziesz musial sie wyprowadzic, znalezc sobie nowe mieszkanie. Nie przewidzisz rowniez tego jak Twoja zona zachowa sie po rozwodzie czy bedzie robila Ci problemy w spotkaniach z dzieckiem czy bedzie nastawiala je przeciwko Tobie itp., ale to Ty ją znasz najlepiej...i wiesz mniej wiecej czego sie mozesz spodziewac. Moze nie wysylaj jej od razu pozwu rozwodowego, ale porozmawiaj, ze nie widzisz dalszego sensu zycia razem.
Na koniec Ci powiem, ze wiedzac jak u mnie sprawy sie potocza po rozstaniu, jak bedzie bardzo ciezko podjelabym jeszcze raz taka sama decyzje - zycie a nie wegetacje smile

19

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Witaj!

Bardzo dobrze Cię rozumiem. Jestem także w trudnej sytuacji małżeńskiej. Mam 2 dzieci , dom z kredytem i żyję z mężem z którym już od dawna mi się nie układa, bo czuję się manipulowana. Chciałabym aby było normalnie, ale od dłuższego czasu sytuacja się powtarza i nie wrózy to już nic dobrego. Co mogę Ci poradzić.
Wsłuchaj się w siebie, może pójdź do dobrego psychologa , on pomoże pozbyć się strachu i bardziej uwierzyć w siebie. Przede wszystkim słuchaj co Ci serce podpowiada. Kredyt to nie problem, niech on nie przysłania Ci możliwośći wyjścia z trudnej sytuacji. Pozdrawiam.

20

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Chciałbym żeby moi przyjaciele, znajomi, których straciłem przez ten związek byli teraz przy mnie i mogli powiedzieć to co każda z was. Chciałbym usłyszeć kilka motywujących mnie do podjęcia takich decyzji słów. Chciałbym aby ten koszmar się skończył. Chciałbym żyć i cieszyć się każdym dniem. Chciałbym znowu mówić KOCHAM i słyszeć to każdego dnia. Dzisiaj nie ma we mnie życia a dni mijają. Każdy jest tak samo szary i beznadziejny. Gdyby nie miłość do dziecka nie czułbym że nadal jestem człowiekiem. Teraz muszę przygotować się na ostatnią rozmowę. To będzie trudna chwila. Muszę być silny. Najgorsze dopiero przede mną.

21

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Ponieważ to Ty zrezygnowałeś z przyjaciół, Ty również możesz, jeśli chcesz, odezwać się do nich ponownie. Odezwać się, przeprosić, wyjaśnić, przyjąć ich uwagi i pretensje. Być może będą mieli ochotę na dalszy kontakt z Tobą.

Jesteś mądrym, wartościowym człowiekiem. Jesteś godnym szacunku, możesz być szczęśliwym. Weź swoje życie i odpowiedzialność za nie we własne ręce. Stać Cię na to.

22

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Julia82 -dziękuję. Będzie dobrze. Teraz muszę tylko poszukać kogoś kto poprowadzi mnie przez ten cały proces. Wiem już czego chcę smile

Migotka74 -moje serce podpowiada mi, że przyszedł czas złapać oddech świeżym powietrzem smile Tutaj to powietrze skażone jest nienawiścią i brakiem szacunku do innych.

23

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Wielokropek -nawet nie wiesz jak bardzo brakuje mi takich słów. W moim domu praktycznie wszytko odbywa się jak w niemym kinie.
Nie zrezygnowałem z moich przyjaciół. Czas zacierał nasz kontakt. Straciłem ich ponieważ ograniczyłem ten kontakt do praktycznie minimum. Jakieś smsy. Czasem telefon. Kontakt ze światem przestał być dla mnie ważny. Dusząc w sobie wciąż narastającą liczbę problemów nie miałem ochoty na rozmowy. Wszystko to trzymam w sobie i nie potrafię się otworzyć przed kimkolwiek. Najłatwiej jest mi to powiedzieć obcej osobie.
Cały czas wydawało mi się, że sobie z tym radzę jednak to było oszukiwanie samego siebie. Jest jak w matni, z której nie można wyjść.
To co piszesz jest bardzo budujące. Potrzebuję tylko jednego elementu aby zacząć działać. Zapalnika.

24 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-12-30 14:05:43)

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutne.dni,
mocno kopię Cię w odwłok, byś zaczął wreszcie porządkować swoje życie. Co ja piszę, byś wreszcie zaczął żyć a nie wegetować!

Jesteś młodym człowiekiem.
Jak długo będziesz się nad sobą użalał?
Jak długo będziesz jęczał?
Jak długo będziesz wlókł się po świecie z miną cierpiętnika?
Nie szkoda Ci Twego życia?

Co do przyjaciół.
Rozumiem, że napisałam bolesną prawdę i się bronisz przed nią. Ograniczyłeś kontakty z przyjaciółmi do minimum. Dla mnie to rezygnacja. Bo o przyjaźń, podobnie jak o miłość, trzeba dbać. Inaczej przekształca się w zwykłą znajomość, inaczej gaśnie.

Czemu jesteś tak nieufnym w stosunku do swych dawnych przyjaciół? Czyżby dlatego, że znają również i drugą stronę medalu, czyli Twą żonę i jej wersję zdarzeń?

25 Ostatnio edytowany przez K_r_o (2011-12-30 14:10:34)

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Zawsze można postarać się o nowych przyjaciół,  takich, którzy nie będą znali Twojej żony.... wtedy też unikniesz smutnych, uciążliwych wspomnień.
Czas przetrzeć oczy z czarnego, złego snu i pójść dalej.
" A po nocy przychodzi dzień,  a po burzy spokój..."
Na szczęście w życiu nie ma ciągłej nocy...ale też ciągłego dnia....
ponoć : "szczęście bez chmurki trudno zniesć"
Trzymam kciuki i następnym razem słuchaj serca i intuicji, one Cię nie zawiodą,  i już nigdy nie pozwól na obojętność, nijakość, one niszczą....
Pozdrawiam !

26

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

witam dawno nie zaglądałam na forum...przeczytałam twój wątek i tak jakbym przeczytała o sobie:((nie myślałam że mężczyznie może być też tak ciężko. Ja mam podobną sytuację i nie mam pojęcia jak to rozwiązac popadłam w depresje odsunełam przyjaciół , straciłam pracę i czuję się jak zero..nie mam na nic sił. zdecydowałam się na wizytę u psychologa może on mi pomoże mam taką nadzieję. Dawniej byłam pełną życia i energii kobietą ale to było dawno i tej kobiety już nie ma:((((((((((((((((((

27

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Wielokropek -jestem przekonany, że piszesz to dla mojego dobra jednak po tej stronie wygląda to inaczej. Nie jest to takie proste. Po prostu wyjść i zamknąć za sobą drzwi zostawiając przeszłość. Boję się tego, że z problemem będę musiał przebyć jeszcze długą drogę nie znając kompletnie przyszłości. 50/50 będzie lepiej/będzie jeszcze gorzej. Być może ktoś kto już to przerabiał jest teraz szczęśliwym człowiekiem ale zapewne są także ci, którzy przegrali. Nie chcę należeć do tych drugich dlatego muszę być przygotowany wzorowo zanim podniosę szablę.
Użalam się nad sobą. Tu się zgadzamy. Jednak w takiej sytuacji znalazłem się po raz pierwszy i nie wiem jak powinien wyglądać krok pierwszy, drugi....
Życia mi szkoda. To prawda. Dlatego tutaj jestem i proszę o rady.
Co do przyjaciół to już sam nie wiem jak to się stało ale zapewniam Cię, że gdybym opowiedział im jaka "ona" jest naprawdę sami by ją "rozszarpali". Niszczy życie innym mając z tego wielką satysfakcję i tematy do rozmów z koleżankami.

28

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

K_r_o -żeby postarać się o nowe znajomości trzeba zrobić porządek ze samym sobą. Właśnie staram się to zrobić. Póki co nie mam ani dobrego planu ani wsparcia. Ale dziękuję za dobre słowa. Są teraz dla mnie ważne. O "następnym" razie mówić jest za wcześnie ale liczę na to że jeszcze kiedyś będę mógł zaufać.

29

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Oczywiście, że napisałam to wszystko dla Twojego dobra.

Tyle tylko, że w przeciwieństwie do Ciebie, nie myślałam o konkretnym rozwiązaniu, tzn. nie myślałam o zakończeniu przez Ciebie związku.
Ot, taka niespodzianka.

Napisałam to wszystko, by zmobilizować Cię do działania. A tylko Ty wiesz, co jest dla Ciebie dobrym rozwiązaniem, bo tylko Ty, nikt tutaj na forum, nie zna Twej sytuacji tak dobrze.

Poza tym z własnego doświadczenia wiem, że użalanie się odbiera energię, a tej masz mało.

Trzymam kciuki za Twe mądre decyzje.

30

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

agunia 28.84 -Tobie również należy się kilka słów w odpowiedzi. Jeśli chodzi o mężczyzn to znam przynajmniej dwóch, którzy są w podobnej sytuacji. Nie mówią o tym bo są "facetami". Jednak znam ich problemy będąc ich bliższym znajomym. Może nawet przyjacielem. Widać to kiedy się przebywa z tymi małżeństwami jednak wolą udawać że nic się nie dzieje i siedzieć cicho. Udawać dla dziecka, wspólnych majątków....itd.
Na pewno wizyta u psychologa pomoże. Sam mam zamiar dać mu szansę smile
Jedno nas łączy -druga połowa, która jest jak pasożyt wysysający całą energię. Czas się go pozbyć. Ja mam taki zamiar. Jestem już na drodze, która ma tylko jeden kierunek -do przodu. Nie cofnę się. Zbyt wiele zmarnowanych dni.

31

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Wielokropek -ja nie widzę już innego rozwiązania tej sprawy. Nie chcę już beznadziejnego marnowania czasu na wciąż powtarzające się tematy rozmów. Ja po prostu chcę już wyjść z tego toksycznego związku ale on zabiera mi całą moc.

32 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-12-30 23:57:55)

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Moc najczęściej, sprawdź czy też nie jest tak u Ciebie, zabiera hamowanie pokładów złości. Ponieważ złość, by nie nazwać tego bardziej dosadnie, jest bardzo silnym uczuciem, trzeba użyć równie dużo energii, by ją zahamować, ukryć. Stąd brak energii do zwykłego działania.

A co Ty zrobiłeś ze swoją złością?
Wyrzuciłeś ją?
Pozbyłeś się jej?
Czy też ukryłeś ją?

33

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Złość tłamszę cały czas w sobie. Jestem zły na siebie, że pozwoliłem komuś aby doprowadził mnie do takiego stanu. Jestem zły na siebie, że dbając o szczęście innych zapomniałem o swoim. Nie uzewnętrzniam tej złości bo nie wiem gdzie doprowadziłby mnie jej wybuch. Wiem także że moja złość daję "jej" radość. Kontroluję emocje i nigdy nie dopuszczę do tego aby ta złość przerodziła się w agresję. Widzę inne rozwiązanie. Po prostu wydostać się z tej psychodelicznej pętli.

34

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Nie proponuję tego, byś stał się agresywnym człowiekiem.
Proponuję byś pozbył się złości. Różne osoby robią to na różne sposoby. Jedni szorują drewnianą podłogę, inni walą w worek treningowy lub trzepią dywany/meble tapicerowane, jeszcze inni wyciskają ostatnie poty na siłowni.

Złość, kumulowana w organizmie, zjada go od środka. Pomyśl o tym.

35

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

WIEM, ŻE MOGĘ TUTAJ LICZYĆ NA POMOC KAŻDEJ OSOBY JEDNAK JEŚLI JEST KTOŚ KTO BYŁ W PODOBNEJ SYTUACJI I TERAZ CIESZY SIĘ ŻYCIEM NIECH PO PROSTU NAPISZE JAK KROK PO KROKU POSTĘPOWAĆ. WIEM, ŻE NAJŁATWIEJ UCZYĆ SIĘ NA CUDZYCH BŁĘDACH JEDNAK JA PO PROSTU NIE MAM SIŁ NA POPEŁNIANIE WŁASNYCH.
POMOCY...........PROSZĘ.........

36

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Przeczytaj ten wątek: http://www.netkobiety.pl/t17705.html

37 Ostatnio edytowany przez LapkaPandy (2011-12-31 05:49:22)

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Brakuje Ci zdrowego egoizmu. Nie można się poświęcać dla innych kosztem własnego szczęścia. Zacznij od małych kroczków w stronę swojego ja-zacznij robić coś dla siebie- bez brania pod uwagę fochów Twojej żony.Odbuduj w sobie poczucie wartości, odzyskaj przyjaciół a jak nie zawieraj nowe znajomości. Pokaż jej ,że potrafisz być szczęśliwy bez jej udziału. Trwanie w takiej wegetacji dla dziecka jest największą krzywdą dla samego dziecka.

38

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutne.dni heh podziwiam cię i sama chcem mieć jakąś siłę by to zakończyc.Mam dzieci i to o nie sie boje że mnie znienawidzą gdy od niego odejdę. masz racje oni są jak wampiry,które wypiły radość szczęście energię. Straciłam zaufanie do mężczyzn bo przez niego traktuję was jakby każdy był taki sam heh a tak pewnie nie jest. czuję taką pustkę;((((((((bo ja nie zasługuję na takie poniżanie wyzwiska. a użalanie się nic nie da bo wpędziło mnie to w ślepy zaułek. z atrakcyjnej kobiety stałam sie sama nie wiem kim....

39

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Szczerze mówiąc zdziwił mnie ten wątek. Twoja wrażliwość jako mężczyzny jest dla mnie zaskakująca, bo nigdy nie widziałam faceta, który tak bardzo oddał się/poświęcił dla swojej żony. Zdaję sobie sprawę, że tacy faceci są i tak jak radzi Wielokropek-zajrzyj na podany wątek. Tam dowiesz się co i jak. Jako pierwszą rzecz musisz wiedzieć, że już dużo osiągasz-bo widzisz jak jest między Wami i chcesz to zmienić i mam wrażenie, że jesteś w pełni zdecydowany. To już jest ogromny postęp smile

40

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Przeczytałem Twój wątek i ...
                   

Smutne.dni napisał/a:

Za wszystko co dla niej robię z zamian nie otrzymuję nic. Często tego bardzo żałuję, ponieważ sam zaniedbuję swoje sprawy. Jednak taki mam charakter. To on nie pozwala postępować mi inaczej i przedkładać swoje sprawy przed każdą inną.

Oczekujesz czegoś w zamian?Wiesz, że źle robisz ale jednak to robisz?
To nie Twój charakter tylko Twój problem nie pozwala Ci postępować inaczej.

Smutne.dni napisał/a:

Zawsze mi mówiła zadzwoń, umów się z kimś jednocześnie dając mi do zrozumienia, że nie będzie to dobrym pomysłem.

To się nazywa szantaż emocjonalny.

Smutne.dni napisał/a:

Wstydzę się z kimkolwiek spotkać aby nie usłyszeć pytania o moje małżeństwo. Teraz ten związek to koszmar na jawie. Tak dłużej już nie mogę!!!!

To zrób coś z tym. Pragniesz żyć w idealnym związku i świecie którego nie ma. Nie dałeś rady go stworzyć i masz problem. To nie Ty jesteś wszystkiemu winien więc wstyd tutaj jest nie na miejscu. Uważasz, że starałeś się dać temu związkowi i tej kobiecie wszystko co najlepsze. To czemu masz się tego wstydzić.

Smutne.dni napisał/a:

Rozmawiać też nie potrafimy ze sobą. Czasami mam wielką ochotę odezwać się jako pierwszy. To przecież takie naturalne. Jednak z czasem nauczyłem się nie odzywać. Wiem, że odpowiedź będzie "na odwal się" dlatego nawet nie próbuję. Poza tym nie sprawia mi to przyjemności. Wolę rozmowy z obcymi. Zresztą uwierz mi -takich rozmów było już naprawdę wiele. O wiele za dużo.

Nie potraficie rozmawiać jak sam napisałeś więc nie pisz, że tych rozmów było o wiele za dużo. Można rozmawiać całe lata ale bez skutku. Podstawą rozmowy jest komunikacja a tej u was nie ma. Nie ma dlatego, że straciłeś wiarę w jakikolwiek sens prowadzenia rozmowy. Odpowiedź na ,,odwal się? albo taka która Cię urazi czy po prostu wkur.....masz dość bo wiesz z góry jak to się skończy. Ale wyjściem z tej sytuacji nie jest brak jakichkolwiek rozmów.

Smutne.dni napisał/a:

Ona nie utrzymuje kontaktu ze swoją rodziną. Nie znam nikogo z jej strony. Nikogo nie było na naszym ślubie z jej strony. Nigdy nie chciała wytłumaczyć mi dlaczego. Nie przeszkadzało mi to bardzo. Wiem już teraz, że z praktycznie ze wszystkimi jest skłócona. Powodów jednak nie znam.

Wcześniej Cię to nie zastanowiło? Nie przeszkadzało Ci to bardzo ale jednak trochę przeszkadzało. Powody powinieneś znać bo jesteś jej mężem i partnerem. Tylko o to trzeba było pytać wcześniej a nie po kilku latach. Taka sytuacja jest nienormalna i powinna być wytłumaczona.

Smutne.dni napisał/a:

Potrzebuję kogoś kto pomoże mi z tego wyjść. Teraz nie mam już na tyle siły abym mógł przejść przez to sam. Dlatego szukam pomocy. Osoby, która przywróci moją psychikę do stanu pierwotnego.

Nikt Ci nie pomoże. Na tym forum otrzymasz wsparcie w postaci dobrego słowa lub porady,z kolegą możesz napić się wódki a w internecie znajdziesz jeszcze kilku takich jak Ty. Ale to nie będzie pomoc. Pomóc możesz tylko sam sobie. Psychoterapeuta,psycholog się kłania.


Smutne.dni napisał/a:

Gdzie mam się podziać po tym wszystkim? Wrócić ze spuszczoną głową do rodziców? Naprawdę chciałbym postąpić tak jak to opisujesz. Naprawdę.

Jeśli układy z rodzicami są ok to jaki to wstyd? Po prostu nie udało się moje małżeństwo i tyle. Przecież Cię nie wyrzucą na ulicę z szyderczym uśmiechem na twarzy. Naprawdę chciałbyś tak postąpić to rusz tyłek i to zrób.

Smutne.dni napisał/a:

Nie zrezygnowałem z moich przyjaciół. Czas zacierał nasz kontakt. Straciłem ich ponieważ ograniczyłem ten kontakt do praktycznie minimum.

Ograniczenie z kimś kontaktów do minimum jest rezygnacją ze znajomości czy też przyjaźni.


Jedyne co możesz zrobić w swojej sytuacji to zgłosić się do jakiegoś psychologa. Nie dajesz rady ze swoim życiem a problem jest tylko i wyłącznie w Tobie. Uporządkuj najpierw swoje sprawy w głowie a później bierz się za zmiany w życiu. Twoja żona wyrządziła Ci wiele krzywd ale to nie znaczy, że nie da się tego uratować. Ty musisz podjąć decyzję co dalej a w tej chwili jesteś zawieszony w próżni. I będziesz trwał w tej próżni dopóki czegoś z sobą nie zrobisz. Nawet jak odejdziesz niczego tak naprawdę nie zmienisz. A wiesz czemu ja to wiem? Bo jestem bardzo podobny do Ciebie i jak czytam twoje posty to często jakbym czytał o sobie. Pani Wielokropek jak zwykle ma rację smile przeczytaj ten wątek. Ja dostałem kopa w tyłek na tym forum żeby coś zrobić ze swoim życiem.Tobie też się bardzo przyda więc biorę rozpęd i....:) Życzę Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku smile.

41

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

zwykły facet,
bardzo dziękuję za uznanie, smile ale, proszę, smile bądźmy "na ty", przynajmniej na forum.
W realnym świecie też wolę "ty", bo to znakomicie ułatwia rozmowę.

42

Odp: Zabija mnie toksyczny związek
Wielokropek napisał/a:

zwykły facet,
bardzo dziękuję za uznanie, smile ale, proszę, smile bądźmy "na ty", przynajmniej na forum.
W realnym świecie też wolę "ty", bo to znakomicie ułatwia rozmowę.

Z największą przyjemnością smile. Tak uznana forumowiczka jak Ty i początkujący ja smile ...nie wypadało tak od razu na Ty smile.

43

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

zwykły facecie,
kokieterii, i to w męskim wykonaniu, mówię: dość.

Lepszego Nowego Roku nam wszystkim. smile

44

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Zwykły facet -dzięki za to co napisałeś. Myślę, że ja zapewne po części też jestem winny w tej sprawie. Ale tylko ja w tym związku podchodzę poważnie do życia. Jestem teraz na etapie zastanawiania się jak mam zakończyć ten związek a nie czy jeszcze coś można naprawić. To w jaki sposób ta kobieta znęca się nade mną psychicznie jest niewyobrażalne. Nie było tak na początku. Ale to co dzieje się teraz to koszmar, którego nikomu nie życzę. Nie spotkałem w swoim życiu osoby, z którą po pierwsze nie można się dogadać -po drugie -nie wie co znaczy wybaczać. Nawet jeśli popełniałem błędy (o które pytam i odpowiedź jest nieuzasadniona) to należy wybaczać.
Zresztą.......nie zrozumiesz. Nie potrafię tego wszystkiego opisać. To jest potwór. I najgorsze jest to że nie wiem dlaczego. Popełniłem błąd -siadam, rozmawiam i wyjaśniam. Jeśli tak jest to przepraszam i kończymy temat w jeden dzień a jutro mówimy sobie miłe słowa -takie mam podejście i tak wyglądało to w moich poprzednich związkach.
Teraz nawet jeśli popełniłem błąd to nie mogę dowiedzieć się dlaczego. Jestem lekceważony jeśli próbuję się czegokolwiek dowiedzieć. A w domu jestem traktowany jak współlokator a nie jak mąż. Nie chcę się zarazić taką obojętnością. Chcę się cieszyć drugą połową. W tym związku jest to nierealne. Dlatego tutaj jestem....
Największym problemem, który mnie tu jeszcze trzyma jest zamartwianie się o mojego syna. Boję się o jego przyszłość. Nie wiem jak zostanie wychowany. Jeśli zostanę nauczy się tego jak można nie szanować innych biorąc z nas przykład. To  wszystko jest bez sensu.
Jestem zrezygnowany. Nie chce mi się zaczynać znowu od początku. Nie mam motywacji do życia.

45

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutne.dni czasem taka postawa kobiety wskazuje tylko i wyłącznie na to, że sama ma problemy ze sobą. Brak jej poczucia własnej wartości, nie kocha siebie więc wyżywa się na wszystkich dookoła. To jest głupie zachowanie no ale cóż tak czasem bywa. I wtedy rani się najbliższych a dla takiej osoby ranionej bez powodu jest to niezrozumiałe zachowanie. Mogę się też mylić.
W każdym razie skoro podjąłeś decyzję, że chcesz to zakończyć to kończ. Nie zastanawiaj sie co będzie dalej, bo im więcej się zastanawiasz tym bardziej boisz się wykonać jakikolwiek krok. Im dlużej trwasz w tym związku tym gorzej. Tracisz cenny czas. Życie jest tylko jedno. No chyba, ze chcesz spędzić je właśnie w taki sposob. Moze byc w tym zwiazku gorzej.
Uwazam poza tym, ze masz wiecej szans niz 50/50 ze bedzie lepiej/bedzie gorzej. Bo to Ty decydujesz o tym. Jezeli Twoje nastawienie bedzie takie, ze bedziesz myslal ze bedzie gorzej, bedziesz sie dolowal i nic nie robil to bedzie gorzej. Jezeli bedziesz chcial zyc i byc szczesliwym i bedziesz dazyl do tego za wszelka cene to tak wlasnie bedzie.
Po prostu zacznij dzialac.
Wsparcie od znajomych ? Jezeli nie maja pojecia co sie dzieje i dlaczego ograniczasz kontakt z nimi to jak maja Ci pomoc ?

Działaj !

46

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Julia82 -może masz rację ale mi osobiście wydaje się, że skoro moja żona ma problem ze sobą to chyba w pierwszej kolejności powinna porozmawiać o tym ze mną. Jednak nie chce lub nie potrafi. Woli rozmawiać o tym z koleżankami. Rozmowy te nie są na tematy jej problemów ale o tym, że to ja jestem najgorszy itd.. Mimo tego, że od blisko roku to ja podejmuję rozmowę (bezskutecznie), to ja chciałbym aby między nami było normalnie, to ja chciałbym zrobić cokolwiek....To ja. Jeśli ma jakiś problem ze sobą to na pewno nie chce rozwiązać tego ze mną. I tak jak napisałaś -jestem ofiarą. Ma się na kim rozładować. Ale ja mam już dość. Zrozumiałem, że czas pomyśleć o sobie i własnym szczęściu. Ktoś już napisał wcześniej -małymi kroczkami do przodu. Muszę zacząć od rodziny. Po prostu im o tym powiedzieć. Potem znajomi. Boję się tego. Boję się ich reakcji. Cały czas wydaje mi się, że odbiorą to jakby ze mną było coś nie tak. "przecież masz taką fajną żonę, syna, dom" -"co ty robisz człowieku" -"nie możliwe że ona taka jest". Wiem bo tak zareagowała moja mama jak pierwszy raz powiedziałem jej, że w naszym domu nie jest tak jak powinno. Nie mogła uwierzyć. Jednak to jak jest w tym domu naprawdę wiem tylko ja.............
Chciałbym po prostu zadziałać. Pieprznąć drzwiami i wyjść nie wracając tam już nigdy więcej. Gdyby to było takie łatwe jak się o tym tylko pisze.
Ale jedno jest fajne -słucham wszystkich udzielonych mi tu porad. "Zdrowy egoizm" -to na początek. Odbudować relacje z przyjaciółmi. A potem to już samo pójdzie. Chyba.........
Boję się także wizyty u psychologa. Nigdy nie byłem. Nie wiem jak mam się zachować. Nie wiem czy będę na tyle otwarty aby powiedzieć co mnie boli. Ale muszę sobie z tym poradzić. Ten stan jest nie do zniesienia.
Dzięki smile

47

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutne.dni niestety jeżeli chodzi o przyjaciół/znajomych to sprawdza się przysłowie - prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. W moim związku, nie działo się dobrze. Widziałam to tylko ja. Wszyscy znajomi byli w szoku jak podjęłam decyzję i zakończyłam go. Niby mnie rozumieli, tak mówili...a jednak wszyscy sie odsuneli ode mnie. Zycie zweryfikowalo, ze nie byli moimi przyjaciolmi chociaz za takich ich uwazalam i niejednokrotnie im pomagałam w trudnych chwilach. Zawsze mogli na mnie liczyć. Niestety ja na nich nie. Okazali sie fałszywymi przyjaciółmi. Cóż bywa...ale przetrwałam to, bo na takich ludziach mi nie zależy. Teraz jestem po prostu ostrożniejsza w doborze znajomych i już na nikogo nie liczę. Tylko na siebie.
A co do Twojej żony. Widzisz nie każdy zdaje sobie sprawę, że ma taki problem. Więc nie będzie o tym mówił czy szukał pomocy.
Psycholog ? Na pewno nie zrobi Ci krzywdy. Porozmawia z Tobą, tylko żeby Ci pomogl to musisz byc z nim szczery do bólu. Lekarz jak każdy inny. Uwazam ze warto o siebie walczyć i nie patrzyc na to co inni powiedzą. A jezeli nie zrozumieją Twojego postępowania to trudno. Żyjesz dla siebie nie dla innych (wyjątek stanowi Twoja pociecha), no ale tutaj m.in. walczysz o rowniez o to by bylo szczesliwe smile
Trzymam kciuki i nie rozmyślaj za dużo nad tym co będzie, co stracisz. Tylko co zyskasz ! Wiesz czego chcesz ! Teraz małymi kroczkami do przodu - tak jak ktoś to napisał
smile

48

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Julia82 -dziękuję. Za mądre rady i wsparcie. To co piszecie naprawdę pomaga mi być coraz pewniejszym siebie i sprawia, że chcę zakończyć to użalanie się nad samym sobą i zabrać się do działania. Wiem także, że chyba będzie to dobrym sprawdzianem również dla innych. Mam na myśli tu wszystkich znajomych. Liczę również na to, że moja rodzina mnie nie znienawidzi za to i nie odwróci w tych trudnych chwilach.
Wiesz -przez te ostatnie lata strasznie zamknąłem się w sobie i nie wiem czy będę mógł tak do końca otworzyć się przed psychologiem. Zobaczymy. Może w przyszłym tygodniu się zbiorę.
Ale dziękuję Ci bardzo. Naprawdę.

49

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutne.dni napisałeś,że chciałbyś jeszcze usłyszeć słowa kocham  i je wypowiedzieć.Masz teraz okazję powtarzaj to sobie codziennie ,kocham siebie bo jestem wartościowym człowiekiem .Jeżeli sam siebie pokochasz ,to inni też Cię pokochają.Wiara we własne możliwości czyni cuda.Życie nie jest łatwe i wciąż pojawiają się kłody pod nogami.Jeżeli już podjąłeś decyzję o rozstaniu,to teraz musisz spróbować wyjaśnić to wszystko rodzinie.Dużo czasu staraj się poświęcać synowi ,spróbuj mu wytłumaczyć ,że czasami rodzice mieszkają osobno i koniecznie mu powiedz ,że go bardzo kochasz i tak już pozostanie.Ja mimo mojego wieku przeżyłam utratę ciąży,na razie wygrałam walkę z rakiem a 9 miesięcy temu dowiedziałam się o zdradzie męża ,a mimo to jeszcze widzę sens życia choć więcej już nie zniosę.Rozumiem Cię doskonale jak czuje się osoba poniżana .Ty już dużo zrozumiałeś więc teraz pozostaje walka o samego siebie.Życzę Ci by się udało ,byś mógł być jeszcze szczęśliwy .

50

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

nina1234 -piękne słowa. Muszę także dodać że jest mi bardzo przykro z powodu losu jaki spotkał Ciebie. Twoje słowa do mnie  mają szczególny charakter. Są budowane na fundamencie przeżyć. Przykre jest to, że najmocniej ranią najbliżsi. Może dlatego, że wiedzą o nas najwięcej. Znają nasze czułe punkty. Nie można robić czegoś nieświadomie. Każdy zdrowo myślący człowiek zdaje sobie sprawę z tego co  robi dlatego jest we mnie tyle złości bo wiem, że ona niszczy mnie celowo. Czuję się właśnie taką ofiarą psychodelicznych zabaw żony. Ciężko mi zebrać chociaż odrobinę energii by móc wystartować. I boję się przyszłości.
Czekam tylko na odpowiedni moment.
Dziękuję i Tobie również życzę wytrwałości. I zdrowia.
Pozdrawiam serdecznie.

51

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutne.dni odpowiedni moment ? Tzn. na co czekasz ?
Wydaje mi się, że nie ma odpowiednich momentów na takie działania.

52 Ostatnio edytowany przez zwykły facet (2012-01-04 15:24:00)

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Nie ma odpowiedniego momentu na takie działania jest tylko zawieszenie w próżni o którym pisałem wcześniej. Skoro podjąłeś decyzję o rozstaniu to wprowadź ją w życie. Nazywasz swoją żonę potworem a siebie ofiarą to na co Ty jeszcze czekasz?Boisz się przyszłości ale w związku czy samotnej? Tak jak napisała Julia82 twoja żona ma zapewne problem ale nie zdaje sobie z tego sprawy lub nie chce dopuścić do siebie takiej opcji. Jaką widzisz przyszłość tego związku z taką kobietą? Żadnej przyszłości nie ma bo ona się nie zmieni bez leczenia. Też się bałem wizyty u psychologa ale do dentysty też się boję chodzić ale jednak chodzę smile. Sam byłem ostatnią osobą na świecie która poszłaby rozmawiać o swoich problemach z obcą osobą. Zmusiłem się do tej wizyty i zmieniłem zdanie. Jeśli trafisz na odpowiedniego lekarza to uzyskasz pomoc. Pomoc której potrzebujesz.

53

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

smutne dni,

Tak, to takie proste. odejść - trzeba podejść do drzwi, nacisnąć klamkę i wyjść. A następnie zamknąć za sobą drzwi.

Powstrzymuje Cię strach przed nieznaną sytuacją/ strach przed wyjściem z roli umęczonej ofiary.

Dlaczego Ty nic nie robisz po za narzekaniem?

<maszkarada w gościnnych występach>

54

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutne.dni wiem ,że bardzo się boisz bo to co przed Tobą to nieznane.Rozumiem też ,że ciężko Ci wykrzesać trochę energii, ale jeżeli Ty tego nie zrobisz to nikt Ci nie pomoże.Musisz znaleźć w sobie siłę ,by stanąć na nogi, uwierzyć w siebie i w to ,że zasługujesz na lepszy los .Ciężko jest podnieść się jeżeli czujesz się nikim .Jeżeli człowiek kocha to nieba by przychylił dla drugiej osoby ,niektórzy chyba po prostu nie wiedzą co to jest miłość .Jak uwierzysz w siebie to dasz radę ,musisz być silny dla siebie i twojego dziecka.Nie jest też powiedziane ,że dziecko musi zostać z matką .Wizyta u psychologa na pewno się przyda ,czasami bardzo pomaga.Ja też boję się przyszłości ,nie wiem ile mi zostało ,jak będzie wyglądało moje życie .Nauczyłam się nie planować ,bo nie wszystko można zaplanować .Każdy dzień coś przyniesie dobrego albo złego,wszystko ma jakiś sens ,każde cierpienie czegoś uczy,szkoda tylko ,że czasami to tak boli.Ty jesteś zdrowy ,a to bardzo dużo ,na pewno dasz sobie radę . Prędzej  czy później będziesz musiał stawić temu czoło ,to Cię nie ominie ,przygotuj na to syna i weź los w swoje ręce.Trzymam za Ciebie kciuki i życzę dużo siły.

55

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutne.dni wiem ,że bardzo się boisz bo to co przed Tobą to nieznane.Rozumiem też ,że ciężko Ci wykrzesać trochę energii, ale jeżeli Ty tego nie zrobisz to nikt Ci nie pomoże.Musisz znaleźć w sobie siłę ,by stanąć na nogi, uwierzyć w siebie i w to ,że zasługujesz na lepszy los .Ciężko jest podnieść się jeżeli czujesz się nikim .Jeżeli człowiek kocha to nieba by przychylił dla drugiej osoby ,niektórzy chyba po prostu nie wiedzą co to jest miłość .Jak uwierzysz w siebie to dasz radę ,musisz być silny dla siebie i twojego dziecka.Nie jest też powiedziane ,że dziecko musi zostać z matką .Wizyta u psychologa na pewno się przyda ,czasami bardzo pomaga.Ja też boję się przyszłości ,nie wiem ile mi zostało ,jak będzie wyglądało moje życie .Nauczyłam się nie planować ,bo nie wszystko można zaplanować .Każdy dzień coś przyniesie dobrego albo złego,wszystko ma jakiś sens ,każde cierpienie czegoś uczy,szkoda tylko ,że czasami to tak boli.Ty jesteś zdrowy ,a to bardzo dużo ,na pewno dasz sobie radę . Prędzej  czy później będziesz musiał stawić temu czoło ,to Cię nie ominie ,przygotuj na to syna i weź los w swoje ręce.Trzymam za Ciebie kciuki i życzę dużo siły.

56

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Jeszcze kilka dni temu myślałem o tym jak wyglądałoby moje życie gdybym odszedł od żony. Pomyślałem, że może powinienem z kimś porozmawiać. Ale strach przed reakcją znajomych czy rodziny sparaliżował mnie. Jednak to wszystko mnie tak męczyło i dusiło od środka, że musiałem się wygadać. Znalazłem to forum i proszę. Pomoc i wsparcie. Być może tak jest najłatwiej ale mi to nie przeszkadza bo już teraz wiem co myślą o tym ludzie, którzy to albo przeżyli sami albo patrzą obiektywnie chcąc pomóc.
Dzisiaj patrzę już na to wszystko z innej strony. Jestem już daleko od miejsca,  w którym byłem jeszcze kilka dni temu.
Konkrety:
-znalazłem psychologa do którego w poniedziałek dzwonię i umawiam się na wizytę,
-nie przejmuje się kredytem, mieszkaniem i resztą dóbr materialnych bo wiem, że to cena, którą trzeba zapłacić odchodząc. Stracę wiele ale nie jest to dla mnie warte więcej niż moje szczęście.
-po wizycie u psychologa na pewno będę wiedział jak porozmawiać z moim synem.
Uważam, że jest to dobry początek smile
Dziękuję wszystkim.

57

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Zapalnik zadziałał. wink


Gratuluję decyzji i trzymam kciuki. smile

58

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Zastanawiam się jeszcze tylko nad jednym -czy ona na to czeka czy będzie zdziwiona. Jakby nie było musi sobie poszukać nowego obiektu do uciech z zamęczania psychicznego smile
Julia82 -dzięki.
Pozostałym również.
Odezwę się z tej drugiej, lepszej mam nadzieję strony smile

59

Odp: Zabija mnie toksyczny związek

Smutne.dni widzę, że jeszcze liczysz na to, że ona się zmieni, opamięta, zrozumie, zatrzyma Ciebie. Dlaczego tak myślę ? Wnioskuję po tym co napisałeś - "zastanawiam się czy ona...". Niedobrze, że zastanawiasz się "co i czy ona"...zajmij się sobą. Skup na tym co masz zrobić - osiągnąć własne szczęście.
Moim zdaniem skoro ona do tej pory nie podejmowała żadnych dialogów ani nie ujrzała swojego problemu to juz tego nie zauważy.
Ewentualnie skończy się na obietnicach poprawy i takie tam.
Ty, ponieważ masz już nadszarpnięte nerwy i jesteś wyczerpany psychicznie do granic możliwości, będziesz przy każdym złym geście, złym słowie wypominał jej to i będziesz nieszczęśliwy (jeżeli zostaniesz). Znam to z autopsji...więc nie zastanawiaj się nad tym co myślą inni. Skup się na sobie i ruszaj do przodu !

Posty [ 60 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Zabija mnie toksyczny związek

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024