Hej. Moim problemem jest to, że jestem z chlopakiem już ponad 5 lat. Na poczatku związku było super lecz teraz wszytsko zaczęło się psuć. Nie potrafie z nim rozmawiać i sie otworzyć. On ciągle chodzi do kolegów, gdy go poprosze o co kolwiek to z wielkim bólem zgadza się na co kolwiek. Mam też problemy z jego rodzicami. Chodzi o to, że on pochodzi z bogatszej rodziny ma oparcie w niej a ja nie mam muszę sama na siebie liczyć. Ponadto jego tata mnie nie lubi. Gdyz uważa (tak myślę"), że nie powinnam z nim być własnie przez to ze jestem biedniejsza i nie mam rodziców (moi rodzice nie mieszkaja razem mieszkam z ojcem, który popija a mama mnie zostawiła i wyjechala). Bardzo mi jej brakuje a on tego nie rozumie. co ja mam robić. Pomocy
Wygląda to trochę na początek końca, trudno jednak wnioskować po tak skąpo opisanej relacji. W rozmowie ty nie umiesz się otworzyć, czy on, czy wy oboje? Jego ojciec za tobą nie przepada bo patrzy na ciebie przez pryzmat twoich rodziców. Zapewne doświadczenie życiowe podpowiada mu, że dzieci powielają schematy zachowań rodziców, więc zwiastujesz dla jego syna przyszłe kłopoty, podobne do tych jakie zafundowali tobie twoi rodzice. Twoja siła w wierze w siebie i w szybkim zdiagnozowaniu, czy chłopakowi przeszło, czy pokierowali nim rodzice. Ogólnie chyba brak tobie też poczucia oparcia w twoim partnerze, zastanów się czy ty chcesz takiego związku!