Keliss napisał/a:SLAWEK_SOSNOWSKI napisał/a:Keliss napisał/a:I jeśli juz zapoznales się Sławku z moja sytuacja to co o niej sadzisz? Mam na myśli,czy mam sie czym martwić czy faktycznie jak większość tu twierdzi odpuścić?
Zapoznałem się, dlatego się wypowiedziałem.
Teraz jest taka moda na bycie "otwartym", "nowoczesnym", "postępowym".
Na programowe bycie na nie wobec norm i zakazów, a wchodzenie w ciemno we wszsytsko co nowe, łamiące normy i zakazy.
A jednak niech te dziewczyny i faceci, którzy nie widzą w tym nic złego zastanowią się czy chciałyby żeby ich partnerzy robili to w świetle reflektorów, przed kamerą - pokazując z dosadną sczegółowością wszystko to co powinno być intymnym przeżyciem dwojga ludzi, czy chceiliby żeby ich partnerki poniżano, wyszydzano itd.
Niech pomyślą, czy to nie buduje fałszywego obrazu kobiety jako zawsze gotowej i to na wszystko, a jeśli nie - wystarczy trochę siły żeby ją "przekonać".
CZy nie jest to przemysł nienawiści i pogardy wobec kobiet. Budowanej subtelnie, krok po kroku, niezauważalnymi drobnymi kroczkami...
Wiesz trudno mi dawac Ci rady. Modę tylko dać świadectwo - to nie jest "niewinna rozrywka", to może szkodzić związkom i szkodzi im.
Jesli ktoś kłamie żeby to ukryć - to ma z tym problem. Teraz (w Twojej sytuacji) to nie jest najlepszy moment na jakiekolwek radykalne posunięcia, ale - moim zdaniem - kiedyś trzeba to będzie załatwić.
Kiedyś będzie trzeba to załatwić,tylko jak?
Nie chcę już nawet dowiadywac się, że On to robi, teraz to juz chyba faktycznie jest mój egoizm, bo nie chcę wiedzieć dla swojego samopoczucia. A może po prostu dla tego,że ważniejsze rzeczy teraz mam na glowie.
Rozmawialiśmy wczoraj,chociaż niedługo,bo późno wrócił. Rozmawialiśmy. W zasadzie powiedziałam mu to co napisałam tutaj tj. że wiem,że nie skończy z tym i że zwyczajnie nie chce o tym już nic wiedzieć. Myślałam,że to już zakończy ten temat i da mi od niego odsapnac,ale On żadnego zadowolonia nie wykazał moimi słowami-przeciwnie poddenerwował się i powiedział,że to nie prawda,że przestanie to robić,że już przestał,z żalem,że mu nie wierzę.. Niby powinnam się cieszyć,ale przecież wiadomo,że to nie prawda i mam wrażenie,ze on dalej nie potrzeb nie brnie w kłamstwo,po co? Po co skoro wie,że ja nie będę mu tego zabraniac,zabierać jedynie nie chce tego widzieć i wiedzieć. Czuje się juz jak w jakimś błędnym kole.
Skąd ja to znam... dosłownie wątek z mojego życia.
Jeśli rzeczywiście kłamie że porno poszło całkiem w sio to robi to dlatego bo się boi.. Ciebie, Twojej reakcji, tego że popsuje to Wasz związek,relacje.
A może on nie kłamie.. może od ostatniego razu i tego jak wszystko wyszło nic nie oglądał, może sam postanowił rzeczywiście przystopować, może też już ma dość ciągłego chowania się z tym po kątach i stresu że to odkryjesz..
Tak czy inaczej jest nadzieja, dlatego że facet wyraża choć chęć odpuszczenia sobie pornografii(miałam identycznie) kocha Cię i pewnie boli go to że traci Twoje zaufanie przez głupie filmiki.Teraz Tobie pozostaje mu zaufać i pokazać,że doceniasz jego staranie. Tylko jedna najważniejsza rzecz jeszcze. Pamiętaj o tym,że człowiek niestety nie jest doskonały.I teraz największym sukcesem tu będzie jeśli postarasz się ufać swojemu mężczyźnie, niekoniecznie ślepo i zawzięcie wierzyć że on nigdy więcej nic nie obejrzy,ale wierzyć w to że nie chce Cię krzywdzić dlatego też na pewno to chociaż ograniczy.
Ps 1): mnie takie właśnie myślenie bardzo pomaga, ideału niestety z męża nie zrobię więc tak jak napisałam,akceptuję fakt że podczas mojej nieobecności mąż raz na jakiś tam czas może się skusić na pornografie, natomiast ufam że częstotliwość ta jest niewielka i że tak jak mnie zapewnia jestem dla niego naj,naj naj pod każdym względem.
Ps 2):" Poly, Ty byłaś na jednej i jedyne co z niej wyniosłaś, to "wsłuchanie się we własne uczucia i pielęgnowanie ich", myślisz, że to dobra terapia była? Wiesz na czym polega DOBRA terapia? Na tym, że wychodzisz po niej odmieniona, że Twoje problemy PRZESTAŁY być Twoimi problemami, umiesz je rozwiązać i nic Cię w podświadomości nie dźga. Dobra terapia to taka po której sama możesz oglądać tego pornola z facetem, a fakt, ze on to robi sam w ogóle nie wywołuje u Ciebie emocji. TO jest dobra terapia."
Teo: wsłuchanie się we własne uczucia i pielęgnowanie ich... to nie jedyne jak to napisałaś co wyniosłam z terapii. Można by rzec że między innymi to właśnie wyniosłam z terapii.Troszkę to śmieszne co piszesz bo wnioski wyciągasz po kilku postach, no wiesz nie byłaś moim fotelem przez kilka miesięcy. Ja uważam że przeszłam dobrą terapię, bo jak to właśnie napisałaś czuję się odmieniona, mało tego znalazłam swój własny sposób na radzenie sobie z moim problemem. Terapia to nie czarodziejska różdżka!!