lena- No jak nie ma takich "z wcześniej" to faktycznie może być problem
66 2014-04-25 10:58:48 Ostatnio edytowany przez Abizer (2014-04-25 10:59:24)
Eileen napisał/a:To ja mam pytanie. Co miał zrobić ten facet, jeśli nie chciał przestać oglądać porno? Jak wiemy, autorka już na wstępie przedstawiła swoje zdanie w tym względzie, co równało się z tym, że on ma przestać oglądać porno, bo ona przecież tak sobie życzy. To jest związek? Ona każe/wymaga, a on nie ma nic do powiedzenia?
Nie chciał przestać oglądać, nie chciał jej zostawić... miał oznajmić przekornie "a ja tam lubię i będę oglądał niezależnie od twojego zdania"? Można sobie wyobrazić, jakie kazanie by się tam pojawiło ze strony autorki, patrząc po jej postach.
Co więc robi facet? Nie chce bronić swojego zdania, bo autorka "wie swoje i to jest nienormalne" itd. itp., nie zostawi jej ot tak, ale czy to znaczy, że musi spełniać jej fanaberie? Bo dla kogoś, dla kogo porno to nic złego, właśnie tym jest ten zakaz. Robi więc to, co mu zostało - uspokaja partnerkę, żeby odpuściła, a robi swoje, bo uważa, że ma rację.ok. to niech robi skoro dla niego ważniejsze jest porno niż uczucia swojej ciężarnej żonki ale jeśli już musi to niech się z tym nie obnaża tak jak już napisałam wcześniej.
Ale to ona najpierw pokazała, że jej zachcianki są ważniejsze niż potrzeby męża, stawiając mu ten zakaz. Dlaczego on ma więc teraz stawiać jej "nie chcę" nad swoim "chcę"? Myślałam, że obie strony związku są tak samo ważne.
Abizer napisał/a:A może taki kompromis- w kojcu, ale bez kompa, ale ze zdjęciami swojej żony? Jak już rozładować, to "z myślą o swojej partnerce".http://forum.benchmark.pl/public/style_ … shifty.gif
Wątpie czy da sobie fotki strzelic
Jasne, że nie da. Po tym, co pisze, to idzie wywnioskować, z kawał z niej dewotki. Porno nie, masturbacja nie. To chociaż lodzika niech zrobi. Też nie, bo ciąża. To sorry, ma chłop iść do obory krowy gwałcić?
A może taki kompromis- w kojcu, ale bez kompa, ale ze zdjęciami swojej żony? Jak już rozładować, to "z myślą o swojej partnerce".http://forum.benchmark.pl/public/style_ … shifty.gif
To bardzo dobry pomysł. Żyłem kiedyś w związku na spora odległość i też borykałem się z problemem, braku bliskości przez długi czas. Moja dziewczyna jednak dobrze wiedziała, że "potrzebuje jej" i co jakiś czas raczyła mnie swoimi kuszącymi zdjęciami, czy nagranym filmikiem ze striptizem. To w było skuteczną alternatywą na ten trudny czas i nie myślałem nawet o tym by zaglądać na strony porno. Sam uważam, że za dużo oglądania takich filmów ( szczególnie w młodym wieku ) pogarsza pożycie seksualne w rzeczywistości.
Rozumiem autorkę. Rozumiem pod tym względem, że jej przekonania są na tyle silne, że akceptując to zrobiłaby coś wbrew sobie. Są mężczyźni którzy nie korzystają z porno, ale każdy od czasu do czasu zerknął. Wyjścia są dwa, tylko autorka zna siebie i wie, czy da radę popracować nad akceptacją tego faktu, czy nie. KAŻDY jest INNY i każdy MA TO tej INNOŚCI prawo.
PS: trochę nie fer jest przeszukiwanie komórki... stąd wynikł problem. On pewnie wiedział o tym, ze mogłoby to uderzyć w autorki poczucie wartości i zerkał w ukryciu.
poly28 napisał/a:jeśli już musi to niech się z tym nie obnaża tak jak już napisałam wcześniej.
Obnaża? To ona ma fobie i szpieguje historie i sprawdza telefon.. Gdzie tu obnażanie?
Nie ma tu obnażania, po prostu kobieta, która jest pewna swoich racji, nie potrzebuje ani argumentów (Jak poly) ani logiki (Jak wiele kobiet poza Poly).
Cynicznahipo bardzo ciężko mi to napisać, ale zgadzam się z absolutnie wszystkim co napisałaś w tym wątku.
Abizer Z tym postem z proliberalnym podejściem żartowałeś, prawda? Powiedz że żartowałeś...
A gdzie jej fotki... Co wtedy ze zezwierzęceniem, upadkiem moralności i innymi atrakcjami, które autorka zauważyła w szeroko pojętym porno i masturbacji?
73 2014-04-25 11:03:48 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 11:05:31)
slu, ja widzę 3 wyjścia.
1) Ignorowanie tego i męczenie się (zupełnie bezsensowne)
2) Akceptacja stanu rzeczy i wizyta u specjalisty (praca nas poczuciem własnej wartości etc)
3) Rozstanie i zmarnowanie życia sobie, jemu i dzidziusiowi.
Sith'ari, chyba się popłaczę ze wzruszenia.. ;p Ale obiecaj, że dalej będziesz mnie darzył niechęcią? Plisssssssssssss
Autorka się nie zgodzi na żadne fotki. Widzieliście przecież, co pisała o tego typu rzeczach.
poly28 napisał/a:Cynicznahipo napisał/a:A najlepiej obetnij mu penisa, to już nigdy nie zwali konia.
Aha, oczy u wydłub, to nie będzie oglądał porno.
No ale jest szansa, że może słuchać, więc nie wiem.. Może od razu gościa odstrzelić? Jak śmie mieć takie potrzeby!!Poly, a skąd wiesz, że nie żyje w konkubinacie? Zakładasz, że 23 lata to za mało na jakikolwiek związek? Nie żartuj. Masz monopol na prawdę, czy jak?
Zwyczajnie podejrzewam,że skoro ma czas na miliony filmików porno.. to nie miałby czasu dla rodziny..więc najprawdopodobniej jej nie ma.
Sorry, Poly, ale bzdury gadasz. Przestań się ośmieszać.
Kamil, w 9-tym miesiącu się NIE DA kochać. Raz, że ciężko jest przy bólach przepowiadających, niektóre kobiety mają już małe rozwarcie, puchną nogi, kobieta jest jak balon. Ciężko byłoby wymagać od niej seksu. Do tego chodzi lęk i strach przed porodem. Np. my z mężem kochaliśmy się do końca ósmego miesiąca. Potem przeszkadzał duży brzuch, moja ociężałość, ciągła zgaga, nadciśnienie ;p Czułam się po prostu jak gówno.
Dlatego powtórzę jeszcze raz - facet ma prawo DO POTRZEB. NIE WIDZĘ NIC ZŁEGO w tym, że sobie obejrzy filmik zrobi dobrze. Ja swojego nawet do tego zachęcałam.
No to Ty! Ludzie czy wy nie potraficie po prostu zrozumieć że tak samo jak różni są faceci tak samo różne są kobiety???Tak samo również związki i relacje między partnerami są różne. Są babki które twardo stoją na ziemi i takie które są bardziej "tkliwe". Dlaczego wszyscy mierzycie swoją miarą?
slu, ja widzę 3 wyjścia.
1) Ignorowanie tego i męczenie się (zupełnie bezsensowne)
2) Akceptacja stanu rzeczy i wizyta u specjalisty (praca nas poczuciem własnej wartości etc)
3) Rozstanie i zmarnowanie życia sobie, jemu i dzidziusiowi.Sith'ari, chyba się popłaczę ze wzruszenia.. ;p Ale obiecaj, że dalej będziesz mnie darzył niechęcią? Plisssssssssssss
Traktujecie jej partnera jak maniaka pornograficznego, a pewnie zajrzał kilka razy w momentach największego napięcia seksualnego i tyle... To nie jest powód do rozejścia się. Skoro sama autorka mówi, że gdy uprawiają seks jest dobrze, to znaczy, że nie ma u nich istotnego problemu, który mógłby zaważyć nad całym związkiem. Owszem... jest konieczna rozmowa i rozwiązanie tego problemu, skoro autorka źle się z tym czuje, ale myślę, że nie robi się to przez zakazy, a przez działania, które sprawią, że porno nie będzie mu już do niczego potrzebne.. bo lepiej ma z własną kobietą
76 2014-04-25 11:07:49 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 11:08:41)
Cynicznahipo napisał/a:poly28 napisał/a:Zwyczajnie podejrzewam,że skoro ma czas na miliony filmików porno.. to nie miałby czasu dla rodziny..więc najprawdopodobniej jej nie ma.
Sorry, Poly, ale bzdury gadasz. Przestań się ośmieszać.
Kamil, w 9-tym miesiącu się NIE DA kochać. Raz, że ciężko jest przy bólach przepowiadających, niektóre kobiety mają już małe rozwarcie, puchną nogi, kobieta jest jak balon. Ciężko byłoby wymagać od niej seksu. Do tego chodzi lęk i strach przed porodem. Np. my z mężem kochaliśmy się do końca ósmego miesiąca. Potem przeszkadzał duży brzuch, moja ociężałość, ciągła zgaga, nadciśnienie ;p Czułam się po prostu jak gówno.
Dlatego powtórzę jeszcze raz - facet ma prawo DO POTRZEB. NIE WIDZĘ NIC ZŁEGO w tym, że sobie obejrzy filmik zrobi dobrze. Ja swojego nawet do tego zachęcałam.
No to Ty! Ludzie czy wy nie potraficie po prostu zrozumieć że tak samo jak różni są faceci tak samo różne są kobiety???Tak samo również związki i relacje między partnerami są różne. Są babki które twardo stoją na ziemi i takie które są bardziej "tkliwe". Dlaczego wszyscy mierzycie swoją miarą?
Babka, która nie pozwala mężowi dojść, to dla mnie okrutna egoistka, nie żadna ''tkliwa''.
Kamil, czytałeś cały wątek? Bo autorka sama gdzieś wspomniała, że jeżeli mąż będzie kontynuował, to ona woli się rozejść.
Abizer napisał/a:A może taki kompromis- w kojcu, ale bez kompa, ale ze zdjęciami swojej żony? Jak już rozładować, to "z myślą o swojej partnerce".http://forum.benchmark.pl/public/style_ … shifty.gif
To bardzo dobry pomysł. Żyłem kiedyś w związku na spora odległość i też borykałem się z problemem, braku bliskości przez długi czas. Moja dziewczyna jednak dobrze wiedziała, że "potrzebuje jej" i co jakiś czas raczyła mnie swoimi kuszącymi zdjęciami, czy nagranym filmikiem ze striptizem. To w było skuteczną alternatywą na ten trudny czas i nie myślałem nawet o tym by zaglądać na strony porno. Sam uważam, że za dużo oglądania takich filmów ( szczególnie w młodym wieku ) pogarsza pożycie seksualne w rzeczywistości.
zgadzam się w końcu jakiś mądry post bezemocjonalny
78 2014-04-25 11:10:27 Ostatnio edytowany przez Sith'ari (2014-04-25 11:12:48)
slu, ja widzę 3 wyjścia.
1) Ignorowanie tego i męczenie się (zupełnie bezsensowne)
2) Akceptacja stanu rzeczy i wizyta u specjalisty (praca nas poczuciem własnej wartości etc)
3) Rozstanie i zmarnowanie życia sobie, jemu i dzidziusiowi.Sith'ari, chyba się popłaczę ze wzruszenia.. ;p Ale obiecaj, że dalej będziesz mnie darzył niechęcią? Plisssssssssssss
Autorka się nie zgodzi na żadne fotki. Widzieliście przecież, co pisała o tego typu rzeczach.
Darzę niechęcią wszystkich Homo Sapiens poza moją Ukochaną Sihają, więc nie masz o co się martwić
Ktoś kto uważa oglądanie pornosów za szczyt zepsucia moralnego, miałby sobie robić rozbierane foty? A czemu nie, wystarczy skłonność do hipokryzji (oj przepraszam, "Typowo kobiecej elastyczności") u autorki i voila
Kamil_1986 napisał/a:Abizer napisał/a:A może taki kompromis- w kojcu, ale bez kompa, ale ze zdjęciami swojej żony? Jak już rozładować, to "z myślą o swojej partnerce".http://forum.benchmark.pl/public/style_ … shifty.gif
To bardzo dobry pomysł. Żyłem kiedyś w związku na spora odległość i też borykałem się z problemem, braku bliskości przez długi czas. Moja dziewczyna jednak dobrze wiedziała, że "potrzebuje jej" i co jakiś czas raczyła mnie swoimi kuszącymi zdjęciami, czy nagranym filmikiem ze striptizem. To w było skuteczną alternatywą na ten trudny czas i nie myślałem nawet o tym by zaglądać na strony porno. Sam uważam, że za dużo oglądania takich filmów ( szczególnie w młodym wieku ) pogarsza pożycie seksualne w rzeczywistości.
zgadzam się w końcu jakiś mądry post bezemocjonalny
Post bezemocjonalny, dobre XD "Bezemocjonalny" oznacza posta w którym nikt nie atakuje Twoich tez, i nie używa argumentów, których nie umiesz obalić, zgadłem? XD
Autorce pewnie chodzi o to, że jak ten partner sobie fapie przed kompem to ma wyobrażenia, że go ujeżdża (albo on ją) nie żona, tylko ta wygimnastykowana lala z filmu. Oczywiście tak nie musi być- może sobie wyobrażać że robi to ze swoją żoną, nie przeczę. Ale może też wyobrażać sobie bezpośrednio tą lalę. I tu o tą obawę chyba najbardziej chodzi. Piszecie, że to nie zdrada, nic złego, jak seks z żoną na tym nie cierpi. Może. Zdania są jak zawsze podzielone. Tylko jak facet ma na boku laskę którą posuwa, a ma temperament że jak wróci do żony wieczorem to jeszcze może, to ich seks też na tym nie cierpi.
Kamil, czytałeś cały wątek? Bo autorka sama gdzieś wspomniała, że jeżeli mąż będzie kontynuował, to ona woli się rozejść.
Ale nigdzie nie przeczytałem, że chce rozwiązać problem jego napięcia seksualnego, w okresie gdy nie może się z nim kochać.... słyszę tylko o zakazach. Przecież seks to nie tylko penetracja pochwy! Są różne sposoby na zaspakajanie tych potrzeb. Jeśli jednak wszystko wróci za kilka miesięcy do "normy" i będą mogli razem regularnie ze sobą współżyć, a on dalej będzie przeglądał porno... to owszem... wrócimy do tego tematu i możemy rozważać to jako czynnik sprzyjający rozstaniu.
Witajcie,
czytam często forum, przeglądając ten wątek postanowiłam się zarejestrować.
Wszystko jest dla ludzi- porno, alkohol, fajki, ruletka. wszystko może się też wynaturzyć i zniszczyć człowieka oraz wszystkich wokół.
Rozumiem te panie, które z lekkością traktują małe hobby partnera Autorki, ale uważam, że trzeba na jej problem spojrzeć szerzej. Byłam przez 6 lat współuzależniona od faceta uzależnionego od porno...zaczęło się od śmichu chichu, ja liberalna i wyluzowana. W pewnym momencie jego to zaczęło wciągać, coraz mocniej, tak, że zaczął kłamać, "pracować" w nocy, seks coraz rzadszy (naprawdę, na początku oglądanko nie przeszkadzało naszemu pożyciu). On zaczął zawalać sprawy, wstawać późno...po jakimś czasie stał się emocjonalnym zombiakiem, tak jakby coś się stało z jego uczuciami, intelektem...Reagowałam podobnie jak wszystkie partnerki- prośbą i wzbudzaniem wyrzutów sumienia, które owszem, on miał, ale już sobie nie radził i sam czuł się podle. Równie podle czułam się ja.
Poszłam na terapię, zajęło mi półtora roku dojście do siebie, długie 18 miesięcy. Dałam mu wolną rękę, zrozumiałam, że jego porno to jego problem i w pewnym sensie tragedia, bo z fajnego, mądrego faceta stał się zamkniętym w sobie smutnym zakłamanym milczkiem. Uznałam, że to jego problem, ja mam swoje.
Byliśmy świetną parą, teraz nie wiem czym jesteśmy. Oprócz terapii biorę leki, nabawiłam się ciężkiej nerwicy.
Nie jest dla mnie problemem, ze ktoś ogląda treści erotyczne, sama czasem oglądam z chęcią, jednak kiedy zaczynają się kłamstwa i siada chemia w mózgu- tak, porno uzależnia jak hera- przestaje być wesoło i liberalnie.
Oczywiście nie kraczę, bo tyle historii ile przypadków, ale rozumiem niepokój i nie rozumiem, dlaczego dziewczyna tuż przed porodem ma się nie martwic o dalsze losy jej rodziny?
Nie proś go, nie wyciągaj obietnic, nie kontroluj- zajmij się swoimi potrzebami, on może nie robi nic uzależniającego i wszystko będzie dobrze, ale mała lampka w głowie nikomu nie zaszkodzi.
Uzależnienie od porno i masturbacji to wielkie gówno niszczące całe rodziny, naprawdę to wiem. I najważniejsze, to nie ma NIC wspólnego z Twoją atrakcyjnością. Miałam w grupie takie panny piękne i mądre, że nikt by nie uwierzył.
Zwróciłam uwagę, że panowie wypowiadający się w wątku trochę bardziej czują bluesa, może mniej Cosmo czytali- i nie ma w tym co piszę złośliwości.
Autorce pewnie chodzi o to, że jak ten partner sobie fapie przed kompem to ma wyobrażenia, że go ujeżdża (albo on ją) nie żona, tylko ta wygimnastykowana lala z filmu. Oczywiście tak nie musi być
Równie, dobrze podczas stosunku z żona może sobie wyobrażać piękną lale spotkaną w warzywniaku.. Oczywiście tak nie musi być
Autorce pewnie chodzi o to, że jak ten partner sobie fapie przed kompem to ma wyobrażenia, że go ujeżdża (albo on ją) nie żona, tylko ta wygimnastykowana lala z filmu. Oczywiście tak nie musi być- może sobie wyobrażać że robi to ze swoją żoną, nie przeczę. Ale może też wyobrażać sobie bezpośrednio tą lalę. I tu o tą obawę chyba najbardziej chodzi. Piszecie, że to nie zdrada, nic złego, jak seks z żoną na tym nie cierpi. Może. Zdania są jak zawsze podzielone. Tylko jak facet ma na boku laskę którą posuwa, a ma temperament że jak wróci do żony wieczorem to jeszcze może, to ich seks też na tym nie cierpi.
Nie mylisz się tylko co do jednego: zdania są podzielone.
Zdania są podzielone na tych, którzy są w miarę na czasie z wiedzą o psychologii, i zdają sobie sprawę z tego, że a) człowiek nie jest genetycznie przystosowany do monogamii b) każdy, mam na myśli każdy, miewa fantazje erotyczne, nie potrzebne do tego są pornosy c) nie zawsze w tych fantazjach obiektem westchnień jest partner/ka. Może to być obca laska, którą sekundę temu zobaczyłeś w autobusie.
Są też ludzie, którzy mentalnie nigdy nie wyszli ze średniowiecza, niestety nie da się im pomóc, ponieważ społeczność międzynarodowa jest bardzo przeciwna eutanazji.
Kierowanie swoim zyciem, to taka trudna umiejętnosć zadawania sobie ciągłego pytania - a dokąd mnie ta droga prowadzi?
85 2014-04-25 11:20:01 Ostatnio edytowany przez Kamil_1986 (2014-04-25 11:23:05)
Witajcie,
czytam często forum, przeglądając ten wątek postanowiłam się zarejestrować.
Wszystko jest dla ludzi- porno, alkohol, fajki, ruletka. wszystko może się też wynaturzyć i zniszczyć człowieka oraz wszystkich wokół.
Rozumiem te panie, które z lekkością traktują małe hobby partnera Autorki, ale uważam, że trzeba na jej problem spojrzeć szerzej. Byłam przez 6 lat współuzależniona od faceta uzależnionego od porno...zaczęło się od śmichu chichu, ja liberalna i wyluzowana. W pewnym momencie jego to zaczęło wciągać, coraz mocniej, tak, że zaczął kłamać, "pracować" w nocy, seks coraz rzadszy (naprawdę, na początku oglądanko nie przeszkadzało naszemu pożyciu). On zaczął zawalać sprawy, wstawać późno...po jakimś czasie stał się emocjonalnym zombiakiem, tak jakby coś się stało z jego uczuciami, intelektem...Reagowałam podobnie jak wszystkie partnerki- prośbą i wzbudzaniem wyrzutów sumienia, które owszem, on miał, ale już sobie nie radził i sam czuł się podle. Równie podle czułam się ja.
Poszłam na terapię, zajęło mi półtora roku dojście do siebie, długie 18 miesięcy. Dałam mu wolną rękę, zrozumiałam, że jego porno to jego problem i w pewnym sensie tragedia, bo z fajnego, mądrego faceta stał się zamkniętym w sobie smutnym zakłamanym milczkiem. Uznałam, że to jego problem, ja mam swoje.
Byliśmy świetną parą, teraz nie wiem czym jesteśmy. Oprócz terapii biorę leki, nabawiłam się ciężkiej nerwicy.
Nie jest dla mnie problemem, ze ktoś ogląda treści erotyczne, sama czasem oglądam z chęcią, jednak kiedy zaczynają się kłamstwa i siada chemia w mózgu- tak, porno uzależnia jak hera- przestaje być wesoło i liberalnie.
Oczywiście nie kraczę, bo tyle historii ile przypadków, ale rozumiem niepokój i nie rozumiem, dlaczego dziewczyna tuż przed porodem ma się nie martwic o dalsze losy jej rodziny?
Nie proś go, nie wyciągaj obietnic, nie kontroluj- zajmij się swoimi potrzebami, on może nie robi nic uzależniającego i wszystko będzie dobrze, ale mała lampka w głowie nikomu nie zaszkodzi.
Uzależnienie od porno i masturbacji to wielkie gówno niszczące całe rodziny, naprawdę to wiem. I najważniejsze, to nie ma NIC wspólnego z Twoją atrakcyjnością. Miałam w grupie takie panny piękne i mądre, że nikt by nie uwierzył.
Zwróciłam uwagę, że panowie wypowiadający się w wątku trochę bardziej czują bluesa, może mniej Cosmo czytali- i nie ma w tym co piszę złośliwości.
Zgodzę się z tym. Przedstawiłaś przykład co się dzieje jeśli nadużywa się pornografii. To tak samo jak z nadużywaniem alkoholu czy papierosów... a mimo to miliony ludzi to robi. Wszystko powinno się robić z głową i umiarem. Porno czasem ma też swoje dobre strony, bo pomaga związkom, które czasem potrzebują urozmaicenia w ich pożyciu... ale tak jak ze wszystkim... trzeba to robić z głową, a już na pewno nie za plecami. To wielka bolączka Polaków, że nie potrafią ze sobą rozmawiać... wstydzą się wzajemnie, do psychologów nikt nie chodzi, bo zaraz wariat... a seksuolog jest traktowany jak zło niekonieczne...
Cyniczna
1) Ignorowanie tego i męczenie się (zupełnie bezsensowne)
2) Akceptacja stanu rzeczy i wizyta u specjalisty (praca nas poczuciem własnej wartości etc)
3) Rozstanie- nie wiadomo jak to się skończy, ale przed jego wyborem trzeba spróbować pracy nad sobą.
Zmieniłam tylko ostatnie zdanie ;-) znaczy się nigdy nie wiadomo jaka jest autorka. Czasami nawet akceptacja chrapania, bywa powodem rozwodu. Są ludzie, którzy potrafią spać tylko w ciszy absolutnej, tacy są.
Nie mylisz się tylko co do jednego: zdania są podzielone.
Zdania są podzielone na tych, którzy są w miarę na czasie z wiedzą o psychologii, i zdają sobie sprawę z tego, że a) człowiek nie jest genetycznie przystosowany do monogamii b) każdy, mam na myśli każdy, miewa fantazje erotyczne, nie potrzebne do tego są pornosy c) nie zawsze w tych fantazjach obiektem westchnień jest partner/ka. Może to być obca laska, którą sekundę temu zobaczyłeś w autobusie.Są też ludzie, którzy mentalnie nigdy nie wyszli ze średniowiecza, niestety nie da się im pomóc, ponieważ społeczność międzynarodowa jest bardzo przeciwna eutanazji.
Niestety nie wiesz dokąd ta droga prowadzi, która tak raznie podążasz. Tzw. naturczycy, twierdzący, że męzczyzna musi, inaczej sie udusi, sa bardzo niekonskwentni. Bo idac ich tokiem naturalnego myślenia, mężczyzna jest istotą wyższą od kobiety, wszak posiada wiekszą siłe fizyczną. A w naturze takie osobniki zajmuja dogodniejsze miejsca.
Majki- wtedy sytuacja jest zgoła inna.
Sith'ari- widać nie bez kozery ktoś ci tu wcześniej zwrócił uwagę na postawę "wszechwiedzącego". Wykaż mi, gdzie się mylę w ostatnim moim zacytowanym przez ciebie poście. Tylko konkretnie.
Sith'ari napisał/a:Nie mylisz się tylko co do jednego: zdania są podzielone.
Zdania są podzielone na tych, którzy są w miarę na czasie z wiedzą o psychologii, i zdają sobie sprawę z tego, że a) człowiek nie jest genetycznie przystosowany do monogamii b) każdy, mam na myśli każdy, miewa fantazje erotyczne, nie potrzebne do tego są pornosy c) nie zawsze w tych fantazjach obiektem westchnień jest partner/ka. Może to być obca laska, którą sekundę temu zobaczyłeś w autobusie.Są też ludzie, którzy mentalnie nigdy nie wyszli ze średniowiecza, niestety nie da się im pomóc, ponieważ społeczność międzynarodowa jest bardzo przeciwna eutanazji.
Niestety nie wiesz dokąd ta droga prowadzi, która tak raznie podążasz. Tzw. naturczycy, twierdzący, że męzczyzna musi, inaczej sie udusi, sa bardzo niekonskwentni. Bo idac ich tokiem naturalnego myślenia, mężczyzna jest istotą wyższą od kobiety, wszak posiada wiekszą siłe fizyczną. A w naturze takie osobniki zajmuja dogodniejsze miejsca.
Węże czy skorpiony nie są w świecie natury najsilniejsze, a jednak to odnoszące sukcesy drapieżniki. Siła fizyczna to nie wszystko. W dżungli amazońskiej istnieje motyl, który wydziela zabójczą neurotoksyne, krystalizującą się na skrzydłach. Nie podniesie nawet zwykłego liścia, jest za słaby, a jednak zabije Cię mocniejszym machnięciem skrzydełek.
Cynicznahipo napisał/a:Kamil, czytałeś cały wątek? Bo autorka sama gdzieś wspomniała, że jeżeli mąż będzie kontynuował, to ona woli się rozejść.
Ale nigdzie nie przeczytałem, że chce rozwiązać problem jego napięcia seksualnego, w okresie gdy nie może się z nim kochać.... słyszę tylko o zakazach. Przecież seks to nie tylko penetracja pochwy! Są różne sposoby na zaspakajanie tych potrzeb. Jeśli jednak wszystko wróci za kilka miesięcy do "normy" i będą mogli razem regularnie ze sobą współżyć, a on dalej będzie przeglądał porno... to owszem... wrócimy do tego tematu i możemy rozważać to jako czynnik sprzyjający rozstaniu.
A jak do tego czasu on dalej będzie oglądał i związek się rozpadnie?
Majki- wtedy sytuacja jest zgoła inna.
Fakt, troche masz racje, może nie idealne to porównanie, ale chodzi mi o sam fakt zagłębiania sie w to co kto myśli/wyobraża sobie. Raz, że sie tego nie dowiemy nigdy co tam komu we łbie, a dwa, że po co nawet? Podejrzewam, ze zdecydowana większość społeczeństwa ma takie chwilowe myśli o innych, ale jeśli to nei wpływa źle na związek, a autroka pisze, że mają udane pożycie, tak więc po co?
92 2014-04-25 11:36:47 Ostatnio edytowany przez nin00a (2014-04-25 11:41:02)
Nie zmieniaj swojego nastawienia, bo bardzo zepsute społeczeństwo uważa oglądanie porno za normalne. Jeśli chodzi o uzależnienia to polecam Woronowicza on pisze o uzależnieniach behawioralnych, do których uzależnienie od pornografii się zalicza. Zgadzam się z osobą, która mówiła o zmianach w mózgu, należy dodać, że następuje eskalacja, czyli osoba potrzebuje mocniejszych bodźców by się podniecić, o tym pisze Victor Cline, literatury nie jest bardzo dużo jest jest co poczytać i nad czym się zastanowić. Dodatkowo obrazów nie da się usunąć z pamięci, one pozostają na zawsze, czasem tylko w podświadomości. Oglądanie pornografii wiąże się z masturbacją, ona z przyjemnością i tak powstają w mózgu połączenia, których też usunąć się nie da.
facet chyba ma problem, skoro deklarował zmianę i mu się nie udało!
Czy on jest zwierzęciem żeby jak tylko poczuje napięcie to musiał je rozładować? A skoro jest tak słaby i musi to dlaczego nie myśli o jego żonie, która jest taka atrakcyjna?
Dla mnie również byłoby to upokarzające gdyby mój mężczyzna zaspokajał się oglądając inne kobiety, to może bardzo uderzyć w samoocenę kobiety zwłaszcza ciężarnej.
Jeżeli dla Ciebie to nie jest normalne, jest bolesne to absolutnie nie musisz się na to godzić, w swoim środowisku znam wiele osób które tak uważają i żeby nie było nie jest to środowisko wierzące.
bardzo zepsute społeczeństwo uważa oglądanie porno za normalne.
... Opadły mi ręce.
Majki- wtedy sytuacja jest zgoła inna.
Sith'ari- widać nie bez kozery ktoś ci tu wcześniej zwrócił uwagę na postawę "wszechwiedzącego". Wykaż mi, gdzie się mylę w ostatnim moim zacytowanym przez ciebie poście. Tylko konkretnie.
Ludziom o niezbyt rozległej wiedzy istoty obdarzone wielką wiedzą zawsze będą się wydawały jednostkami "wszystkowiedzącymi". Tak jak kalkulatorowi superkomputer Jaguar z UW wydaje się bogiem (taki żarcik).
Nie ma sprawy. Mylisz się forsując tezę że "tak może być a nie musi".
Działanie mózgu ma gdzieś co sobie wyobrażamy. Fakty mają gdzieś co sobie wyobrażamy. Tak jest i już, nie dlatego że musi, czy może. Tak jest. Po prostu. Mylisz się też sugerując że obawy autorki są w jakimkolwiek stopniu usprawiedliwione.
95 2014-04-25 11:39:18 Ostatnio edytowany przez lena812 (2014-04-25 11:40:29)
rozejść się z powodu nałogowego oglądania pornoli zrozumiem,ale wcześniej szukałabym pomocy tj.terapie itp
rozchodzić się z powodu oglądania porno raz na jakiś czas? chore po prostu
autorko a jak byś tak wasz filmik nagrać i niech sobie mąż ogląda?
wiem wiem to straszne byłby
nin00a-zepsute społeczenstwo? brak słów normalnie
No przepraszam, ale społeczeństwo egoistyczne, nastawione na przyjemność, rozstające się przy najdrobniejszym potknięciu w związku bo tak łatwiej, jest w moim mniemaniu zepsute.
Kamil_1986 napisał/a:Cynicznahipo napisał/a:Kamil, czytałeś cały wątek? Bo autorka sama gdzieś wspomniała, że jeżeli mąż będzie kontynuował, to ona woli się rozejść.
Ale nigdzie nie przeczytałem, że chce rozwiązać problem jego napięcia seksualnego, w okresie gdy nie może się z nim kochać.... słyszę tylko o zakazach. Przecież seks to nie tylko penetracja pochwy! Są różne sposoby na zaspakajanie tych potrzeb. Jeśli jednak wszystko wróci za kilka miesięcy do "normy" i będą mogli razem regularnie ze sobą współżyć, a on dalej będzie przeglądał porno... to owszem... wrócimy do tego tematu i możemy rozważać to jako czynnik sprzyjający rozstaniu.
A jak do tego czasu on dalej będzie oglądał i związek się rozpadnie?
Jeśli się rozpadnie to z powodu niedojrzałości obu osób. Jestem pewny, że skoro życie seksualne autorki rzeczywiście jest tak dobre z tym facetem, to on wcześniej nie potrzebował porno... Teraz pojawił się problem, gdy autorka po prostu ignoruje jego potrzeby...
Węże czy skorpiony nie są w świecie natury najsilniejsze, a jednak to odnoszące sukcesy drapieżniki. Siła fizyczna to nie wszystko. W dżungli amazońskiej istnieje motyl, który wydziela zabójczą neurotoksyne, krystalizującą się na skrzydłach. Nie podniesie nawet zwykłego liścia, jest za słaby, a jednak zabije Cię mocniejszym machnięciem skrzydełek.
Nie rozumiemy sie. Psychologia nie wszystko o człowieku tłumaczy. My ludzie mamy wolną wole, wolę kierowania swoim życiem. Nie musimy jak zwierzaki kopulować, gdy nas instynt dopadnie. Tworzymy związki i coś sobie w nich obiecujemy. Mamy do wyboru kłamać lub nie, zwierzaki nie maja takich dylematów. Ty ciagle chcesz nam tu udowdnić, że jestes tylko zwierzakiem, a przeciez tak nie jest.
99 2014-04-25 11:45:31 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 11:45:51)
No przepraszam, ale społeczeństwo egoistyczne, nastawione na przyjemność, rozstające się przy najdrobniejszym potknięciu w związku bo tak łatwiej, jest w moim mniemaniu zepsute.
Aha, to Autorka tego wątku też jest zepsuta według Twojej teorii, bo rozważa rozstanie z mężem, który od czasu do czasu ogląda porno.
Nie zmieniaj swojego nastawienia, bo bardzo zepsute społeczeństwo uważa oglądanie porno za normalne. Jeśli chodzi o uzależnienia to polecam Woronowicza on pisze o uzależnieniach behawioralnych, do których uzależnienie od pornografii się zalicza. Zgadzam się z osobą, która mówiła o zmianach w mózgu, należy dodać, że następuje eskalacja, czyli osoba potrzebuje mocniejszych bodźców by się podniecić, o tym pisze Victor Cline, literatury nie jest bardzo dużo jest jest co poczytać i nad czym się zastanowić.
Czy on jest zwierzęciem żeby jak tylko poczuje napięcie to musiał je rozładować? A skoro jest tak słaby i musi to dlaczego nie myśli o jego żonie, która jest taka atrakcyjna?
Dla mnie również byłoby to upokarzające gdyby mój mężczyzna zaspokajał się oglądając inne kobiety, to może bardzo uderzyć w samoocenę kobiety zwłaszcza ciężarnej.
Jeżeli dla Ciebie to nie jest normalne, jest bolesne to absolutnie nie musisz się na to godzić, w swoim środowisku znam wiele osób które tak uważają i żeby nie było nie jest to środowisko wierzące.
Uzależnieniem behawioralnym może też być wyprowadzanie psa na spacer, regularne bieganie, siłownia, zdrowe odżywianie się, jedzenie czekolady, picie soku marchewkowego ( jest przypadek śmiertelny! Marchewki gorsze od Marihuany!), oglądanie teleexpressu, czytanie Faktu. Dałaś sobie wmówić że słowo "Uzależnienie" automatycznie oznacza coś złego. Gratuluję zdolności do samodzielnego myślenia. Bardzo zepsute społeczeństwo, powiadasz? Jak najbardziej! Zepsute do szpiku kości. Jednak to nie opinia szaraka decyduje czy oglądanie porno jest normalne, opinia szaraka decyduje czy to jest POSTRZEGANE JAKO NORMALNE. To jest bardzo ważna, i wcale nie subtelna różnica. To że tak oglądanie porno, jak i fantazje erotyczne, są normalne, to fakt, potwierdzony przez naukowców, do których tak wiedzy, jak i inteligencji, najzwyklej w świecie nie masz startu. Twoje zasady moralne, czy wiara w jakąś etykę, tych faktów nie zmieni. Najfajniejsze w nauce jest to, że dyskutować i wykłócać się z nią mogą tylko niewykształceni kretyni.
Jeżeli dla faceta autorki jej zachowanie nie jest normalne, i jest bolesne, obniża standard jego życia to... Niech zgadnę, według Ciebie musi się na to godzić? Bo jej "chcę" jest ważniejsze od jego "chcę"? Double standards at it's finest!
Swoją drogą, skoro kobiety tak się obruszają w sprawie porno, to dlaczego nie porozmawiamy o kobietach aseksualnych? To też jest problem, gdy w na początku związku jest wszystko dobrze, a po czasie nagle kobieta odmawia współżycia z partnerem z sobie tylko znanych powodów. Próby rozmowy, bądź propozycja pójścia razem do seksuologa na ogół są odrzucane. Co taki facet ma wówczas zrobić ze swoja seksualnością? To też przyczynia się do tego, że w jego psychice buduje się blokada do kobiety i zaczyna go ciągnąć do porno, a nawet innej kobiety...
Sith'ari napisał/a:Węże czy skorpiony nie są w świecie natury najsilniejsze, a jednak to odnoszące sukcesy drapieżniki. Siła fizyczna to nie wszystko. W dżungli amazońskiej istnieje motyl, który wydziela zabójczą neurotoksyne, krystalizującą się na skrzydłach. Nie podniesie nawet zwykłego liścia, jest za słaby, a jednak zabije Cię mocniejszym machnięciem skrzydełek.
Nie rozumiemy sie. Psychologia nie wszystko o człowieku tłumaczy. My ludzie mamy wolną wole, wolę kierowania swoim życiem. Nie musimy jak zwierzaki kopulować, gdy nas instynt dopadnie. Tworzymy związki i coś sobie w nich obiecujemy. Mamy do wyboru kłamać lub nie, zwierzaki nie maja takich dylematów. Ty ciagle chcesz nam tu udowdnić, że jestes tylko zwierzakiem, a przeciez tak nie jest.
Homo Sapiens, naczelny, ssak, królestwo zwierząt. Zgodnie z posiadaną przez ludzkość wiedzą jesteśmy zwierzętami nie mniej niż łabędzie (które wiążą się w pary na całe życie), delfiny (które uprawiają seks dla przyjemności, a nie tylko dlatego że muszą), czy szympansy (które potrafią kłamać). Przykro mi, że świat Cię rozczarował, ale jesteś zwierzęciem. Tak samo jak ja.
Moje przekonania mnie nie myliły czułam, że zaczniecie negować moje poglądy, no, ale każdy ma prawo do własnych. Nie wiele z Was chyba przeczytał, gdy napisałam, że w trakcie szczerej rozmowy On sam, FACET przyznał, że nie chciałby, żebym ja to robiła, tzn. oglądała, podniecała się i zaspokajała na widok facetów z ekranu, więc czy to jest tak do końca w porządku? Czy faktycznie pornografia jest tak naturalną rzeczą, skoro przyznał, że jego by to zabolało? A sam jak widać nie potrafi przestać tego robić... I problemu nie ma?
A jak już tak dalej się zagłębić, rozmawiałam z kilkoma znajomymi, facetami na temat pornografii, mam kilku dobrych kolegów i usłyszałam bardzo ciekawe opinie.. 'Fajnie mieć dziewczyne, która obejrzy ze mną porno, ale z taką nie zakładałbym rodziny, bo co potem zaszczepiałaby moim dzieciom, szczególnie córkom? Że pokazywanie dupy publicznie jest w porządku?' I to dało Mi do myślenia, bo wcześniej kiepsko rozumiałam te wyzwolone kobiety, teraz wiem, jak patrzy na tę kwestię część mężczyzn.
I nie potrzebuję, żeby ktoś na mnie naskakiwał, że jestem taka, siaka, czy owaka.. Albo rozgraniczał mi zdrady, nie zdrady, bo są ludzie, którzy zamieniają się partnerami i nie widzą nic w tym złego, świat upada pod względem moralności, brakuje jeszcze bigamii w Polsce, wtedy to już zupełnie wszystko zgłupieje. No, ale dla niektórych życie w 3,4,5 również będzie w porządku, bo czemu nie? Skoro wg. wielu ludzi facet nie potrafi skupić się na jednej kobiecie to niech ma ze 3,albo ze 4, jak woli.
Chyba przesadzasz. Ja nieraz ogladalam takie filmy, moj maz o tym wiedzial. Niekiedy ogladalismy we dwoje. I co z tego? On nie jest jakims nawiedzonym erotomanem, ktory leci za kazda spodniczka. Malo tego- nigdy nie oglada sie przy mnie na ulicy za innymi kobietami. A ja nie jestem jakas zdegenerowana cizia, ktora swoje dzieci (dziecko) bedzie wychowywac w holdzie dla filmow porno. Powiem wiecej- moj maz to moj pierwszy mezczyzna. Chyba niepowazny byl Twoj rozmowca, ktory stwierdzil, ze matka bedzie swoim corkom zaszczepiac brak szcunku dla wlasnego ciala. Jaka matka (bez wzgledu, czy sama oglada pornusy, czy nie) bedzie pozwalala na ogladanie filmow dla doroslych swoim dzieciom??? Albo bedzie przymykala oko na brak szacunku dla wlasnego ciala? Nie wyolbrzymiaj. Aha, jeszcze jedno- moj maz powiedzial, ze wybral akurat mnie, bo wydawalam mu sie normalna dziewczyna, ktora ma do siebie szacunek. Pomimo, ze zdarzylo mi sie ogladac takie filmy. On nie widzial w tym nic zlego. Sam ze mna ogladal. Jakos nie wypaczylo to ani mojej ani jego psychiki. Nie zdradzamy sie, nie szukamy przygod, a seks w tv traktujemy jako zwykla rozrywke, nie dopisujemy do tego jakiejs ideologii. Ktos juz powyzej pisal, ze niepotrzebne tu sa slowa o bliskosci, polaczeniu dusz itd. Owszem, jest to sfera, ktora zbliza ludzi, ktorzy sie kochaja itd. Ale seks sam w sobie nie ma jakiejs magicznej mocy. Jest przede wszystkim potrzebny do prokreacji, zaspokojenia potrzeb fizjologicznych. My, jako ludzie, mamy zdolnosc, by nad nim panowac, np. poprzez monogamie, wstrzemiezliwosc, ale to nadal seks.
Sith'ari napisał/a:"Powinien dla Waszego wspólnego dobra..."
Zabawne jak niektóre kobiety rozumieją wspólne dobro. Zabawne, że postrzegają związek, jako wampiryzm. Zabawne że ukochanego, traktują jak własność, jak Gollum swój pierścień. A podobno to męska przypadłość...
To wszystko jest zabawne, ale jakoś w ogóle mi nie jest do śmiechu. Współczuje Waszym facetom kobiet które gigantyczny problem zrobią z głupoty. Przypomina mi to Gazelę, która w poradni psychologicznej narzeka na swojego męża, Lwa:
- Nie mogę tego znieść, on pożarł już dwie moje przyjaciółki!
Jeśli nie możecie pogodzić się z czymś co jest, uwaga bo teraz pada bardzo ważne słowo, NATURALNE, to nie natura ma problem, tylko Wy.Mało jeszcze wiesz.. odezwij się jak parę lat pożyjesz w małżeństwie lub konkubinacie,
Wampiryzm?.. dobre. Ciężko Ci zaakceptować fakt że takie problemy istnieją bo nie masz o nich zielonego pojęcia.
A ty przepraszam uważasz za bardzo normalne że w wieku 22 lat masz dosłownie(jak to napisałeś) miliony filmików porno na koncie?? to ja ci współczuje bardziej, ciekawe ile dziennie godzin tracisz na pornole skoro aż tyle tego.. to już podchodzi pod uzależnienie. Nie zdziw się jak ci kiedyś fred przy dziewczynie nie stanie skoro go tyle razy własną ręką molestujesz
Poly... z całym szacunkiem, ale Sith'ari nie jest wiele młodszy od Ciebie... Co ma życie w małżeństwie i konkubinacie, do bycia wampirem i do uzurpowania sobie władzy nad drugim człowiekiem zupełnie bezpodstawnie? Czy małżeństwo, albo dłuższy stać związku powoduje, że możemy bezkarnie się tak zachowywać? Nie sądzę.
Poly, przeciętny chłopak zaczyna odkrywać masturbacje w wieku koło 12 lat. To 10 lat pornosów, więc może się ich nazbierać milion zwłaszcza w okresie dojrzewania. Przecież on nie napisał, że ma na koncie milion pornosów w ostatnim tygodniu. A impotencja nie bierze się od ciągłego walenia, a od chorób i używek.
Autorko- twoja postawa jest jak najbardziej dla mnie zrozumiała. Nie przejmuj się tymi wywodami co ci tu wypisują ci "proliberalni" w tym względzie, bo i tak nie przestaną wypisywać;). Weź się za tego swojego chłopa i mu co nieco wyperswaduj.
Znaczy, za co ona ma się brać, tak dokładnie? Ma mu zawiązać fujarkę na supeł? Ma go tłuc aż mu się odechce masturbacji? Ma mu bromu do porannej herbatki dosypywać? Co on, wg Ciebie powinna zrobić dokładnie? Jak się zmienia ludzką naturę i ludzkie potrzeby w sposób nieinwazyjny? Średniowiecze, czy jak? Jak się będzie masturbował to mu włosy na palcach urosną i fujarka uschnie i odpadnie?
No to Ty! Ludzie czy wy nie potraficie po prostu zrozumieć że tak samo jak różni są faceci tak samo różne są kobiety???Tak samo również związki i relacje między partnerami są różne. Są babki które twardo stoją na ziemi i takie które są bardziej "tkliwe". Dlaczego wszyscy mierzycie swoją miarą?
My potrafimy zrozumieć, a Ty potrafisz?
ok. to niech robi skoro dla niego ważniejsze jest porno niż uczucia swojej ciężarnej żonki ale jeśli już musi to niech się z tym nie obnaża tak jak już napisałam wcześniej.
Uczucia "ciężarnej żonki" zapewne zmieniają się jak w kalejdoskopie z powodu hormonów, więc nadążanie za nimi graniczy z cudem. Dla niego porno NIE JEST ważniejsze, on zwyczajnie ogląda sobie raz na jakiś czas i WCALE się nie obnosi. To autorka "przypadkiem" odnajduje "dowody zbrodni". Ale idąc Twoim tokiem rozumowania, to zadam pytanie:
Czemu on ma obowiązek stawiania uczuć "ciężarnej żonki" na piedestale ZAWSZE, a ona nie ma prawa stawiać jego uczuć na pierwszym miejscu?
Kamil_1986 napisał/a:Autorka napisała, że jest w 9 miesiącu ciąży... czyli w okresie, gdy on musi wykazać się wstrzemięźliwością seksualną z Tobą. Mimo wszystko jego potrzeby dalej są takie same. Lepiej jak on zadawala się przed ekranem, by rozładować napięcie, niż odbija swoją nerwowość na Tobie, bądź dopuszcza się zdrady w rzeczywistości. Oglądanie porno to nie zdrada, a jedynie dla Ciebie znak, ze Twój partner nie jest zaspokojony seksualnie. Nawet będąc w ciąży jesteś w stanie dać mu odrobinę przyjemności... Facet to nie zabawka, którą można włączyć i wyłączyć gdy Ci się chce... To naturalna fizjologia, szczególnie u ludzi z wysokim libido.
zgadzam się, facet to nie zabawka, jego potrzeby zostają, ale czy przez wzgląd chociażby na odmienny stan żony,na hormony które w niej buzują,na zmiany jakie w niej się dokonały nie mógłby zatrzeć za sobą ślad na tyle skutecznie by jej nie denerwować, by czuła spokój?No przecież to nie takie trudne.." czego oczy nie widzą tego sercu nie żal"
Ciężko zacierać i się ukrywać przed "psem myśliwskim" no sorry...
No przepraszam, ale społeczeństwo egoistyczne, nastawione na przyjemność, rozstające się przy najdrobniejszym potknięciu w związku bo tak łatwiej, jest w moim mniemaniu zepsute.
Czyli wg Twojej teorii Autorka jest zepsuta, bo rozważa rozstanie z powodu, tak naprawdę, bzdury i własnych widzimisię.
Wg Ciebie to narzeczony Autorki jest egoistyczny i nastawiony na swoje potrzeby, a sama Autorka nie? To znaczy, ze zakazanie oglądania komuś czegoś "bo taaak!" nie jest egoistyczne? Bo rozważanie rozwalenia rodziny, "bo taaaak" nie jest egoistyczne? Egoistyczny jest facet co czasem sobie sfapuje, żeby nie naprzykrzać się swojej kochanej, która jest w stanie błogosławionym... NO PODŁY! A powinien rzucić na łóżko i wychędożyć od tylca ze dwa razy! Na siłę! Bo to ok, to dobre, to intymne i na inne baby nie patrzy i pornosów nie ogląda... >.<
Sith'ari napisał/a:Węże czy skorpiony nie są w świecie natury najsilniejsze, a jednak to odnoszące sukcesy drapieżniki. Siła fizyczna to nie wszystko. W dżungli amazońskiej istnieje motyl, który wydziela zabójczą neurotoksyne, krystalizującą się na skrzydłach. Nie podniesie nawet zwykłego liścia, jest za słaby, a jednak zabije Cię mocniejszym machnięciem skrzydełek.
Nie rozumiemy sie. Psychologia nie wszystko o człowieku tłumaczy. My ludzie mamy wolną wole, wolę kierowania swoim życiem. Nie musimy jak zwierzaki kopulować, gdy nas instynt dopadnie. Tworzymy związki i coś sobie w nich obiecujemy. Mamy do wyboru kłamać lub nie, zwierzaki nie maja takich dylematów. Ty ciagle chcesz nam tu udowdnić, że jestes tylko zwierzakiem, a przeciez tak nie jest.
Mamy wybór - możemy oglądać, albo nie oglądać. Możemy zgadzać się z wymaganiami partnera, albo się z nimi nie zgadzać. Możemy tłumić własne potrzeby, albo się im poddać. Ale to nie zmienia faktu, że jesteśmy zwierzętami i nie zmienia faktu, że seks jest po to by się rozmnażać.
Homo Sapiens, naczelny, ssak, królestwo zwierząt. Zgodnie z posiadaną przez ludzkość wiedzą jesteśmy zwierzętami nie mniej niż łabędzie (które wiążą się w pary na całe życie), delfiny (które uprawiają seks dla przyjemności, a nie tylko dlatego że muszą), czy szympansy (które potrafią kłamać). Przykro mi, że świat Cię rozczarował, ale jesteś zwierzęciem. Tak samo jak ja.
Nie rozczarował mnie, nie jestesmy tylko zwierzetami. Mamy wolną wole, choć faktycznie czesto nie chcemy z niej korzystać, no i wtedy zachowujemy sie jak zwierzaki.
Sith'ari tak dla mnie "uzależnienie" jest nacechowane negatywnie, bo przejmuję kontrole nad naszym życiem i nie życzę sobie inwektyw pod moim adresem typu "kretyn". Znów nie trafiłeś, bo nie uważam, ze autorka musi odejść od męża a jedynie z nim porozmawiać, udać się do specjalisty, szukać rozwiązania problemu.
Cynicznahipo owszem, jako dorosła osoba, jeżeli chce się poddać bez walki to tak.
Teo autorka nie zakazuje "bo taaaak" tylko podała konkretne powody. Tak, bo on jest tylko zwierzątko i rządzą nim instynkty, nic wolnej woli, biedny facet!
Sith'ari napisał/a:Homo Sapiens, naczelny, ssak, królestwo zwierząt. Zgodnie z posiadaną przez ludzkość wiedzą jesteśmy zwierzętami nie mniej niż łabędzie (które wiążą się w pary na całe życie), delfiny (które uprawiają seks dla przyjemności, a nie tylko dlatego że muszą), czy szympansy (które potrafią kłamać). Przykro mi, że świat Cię rozczarował, ale jesteś zwierzęciem. Tak samo jak ja.
Nie rozczarował mnie, nie jestesmy tylko zwierzetami. Mamy wolną wole, choć faktycznie czesto nie chcemy z niej korzystać, no i wtedy zachowujemy sie jak zwierzaki.
Tylko zwierzętami? Oczywiście że nie, nawet psy nie są tylko psami, są też burkiem, lolą, i ciapkiem. Poza przynależności ą gatunkową, mamy wiele innych, masz rację. Ale stwierdzenie że człowiek nie jest zwierzęciem jest najzwyklej w świecie nieprawdą.
BTW skąd pomysł że zwierzęta nie mają wolnej woli?
Sith'ari napisał/a:Homo Sapiens, naczelny, ssak, królestwo zwierząt. Zgodnie z posiadaną przez ludzkość wiedzą jesteśmy zwierzętami nie mniej niż łabędzie (które wiążą się w pary na całe życie), delfiny (które uprawiają seks dla przyjemności, a nie tylko dlatego że muszą), czy szympansy (które potrafią kłamać). Przykro mi, że świat Cię rozczarował, ale jesteś zwierzęciem. Tak samo jak ja.
Nie rozczarował mnie, nie jestesmy tylko zwierzetami. Mamy wolną wole, choć faktycznie czesto nie chcemy z niej korzystać, no i wtedy zachowujemy sie jak zwierzaki.
Ale narzeczony autorki korzysta ze swojej wolnej woli. Dlaczego uważasz, że skoro ogląda porno mimo zakazów partnerki, zachowuje się jak zwierzę? Zdecydował, ze będzie oglądał i ogląda. To jego decyzja i jego wola. Nie zachowuje się tak, że jak zobaczy kawał gołego tylko to leci sobie zwalić chyba nie?
Sith'ari tak dla mnie "uzależnienie" jest nacechowane negatywnie, bo przejmuję kontrole nad naszym życiem i nie życzę sobie inwektyw pod moim adresem typu "kretyn". Znów nie trafiłeś, bo nie uważam, ze autorka musi odejść od męża a jedynie z nim porozmawiać, udać się do specjalisty, szukać rozwiązania problemu.
Cynicznahipo owszem, jako dorosła osoba, jeżeli chce się poddać bez walki to tak.
Teo autorka nie zakazuje "bo taaaak" tylko podała konkretne powody. Tak, bo on jest tylko zwierzątko i rządzą nim instynkty, nic wolnej woli, biedny facet!
Czy wiesz, że jesteś prawdopodobnie uzależniona od wielu czynników i różnych pokarmów i substancji i nie masz o tym zielonego pojęcia? Kawa np. Pijesz kawę? Codziennie? Czy jakbyś nie piła kawy przez 2 tygodnie to jakbyś się czuła? Albo herbaty? Przykłady tylko.
Autorka zakazuje, bo jej się to "nie mieści w głowie i gryzie z przekonaniami". Nie dopuszcza jednocześnie myśli, ze jej przekonania nie sa jedynymi słusznymi. On nie jest biednym zwierzątkiem, bo ogląda porno raz na jakiś czas. A ona? Jej święte oburzenie jest prawidłowe, bo co? Bo kobieta? Bo w ciąży? Nie rozumiem...
Są rzeczy które robi mój mężczyzna, albo ma poglądy, które mi nie odpowiadają i co, mam mu ich zakazać?! Wypowiem się, wyrażę swoje zdanie, zakomunikuje swoje stanowisko i tyle. Jeśli faktycznie by mi to bardzo przeszkadzało, to bym z nim nie była, proste. Autorka w swojej "idylli" znalazła rysę i teraz histeria, bo nie jest idealnie! Jak ja bym miała myśleć takimi kategoriami, to nie byłabym z chłopakiem 3 dni ;/
109 2014-04-25 12:04:35 Ostatnio edytowany przez Sith'ari (2014-04-25 12:13:30)
Sith'ari tak dla mnie "uzależnienie" jest nacechowane negatywnie, bo przejmuję kontrole nad naszym życiem i nie życzę sobie inwektyw pod moim adresem typu "kretyn". Znów nie trafiłeś, bo nie uważam, ze autorka musi odejść od męża a jedynie z nim porozmawiać, udać się do specjalisty, szukać rozwiązania problemu.
Cynicznahipo owszem, jako dorosła osoba, jeżeli chce się poddać bez walki to tak.
Teo autorka nie zakazuje "bo taaaak" tylko podała konkretne powody. Tak, bo on jest tylko zwierzątko i rządzą nim instynkty, nic wolnej woli, biedny facet!
Wybacz, ale mam prawo uważać Cię za kretynkę jeśli chcę to raz, dwa nie nazwałem Cię bezpośrednio kretynką, więc nie złamałem regulaminu. Kontrolę nad Twoim życiem przejęło uzależnienie od oddychania, walcz z tym!
A tak serio, unikanie wszystkiego co można nazwać uzależnieniem, nie jest uzależnieniem które decyduje za Ciebie o Twoim życiu? Jeśli mam ochotę regularnie pić piwo, ale sobie tego odmawiam, bo to uzależnienie, to które uzależnienie według Ciebie wtedy ma kontrolę nad moim życiem? Jedyny sposób żeby samemu o sobie decydować to robić co się chcę, podejmować własne decyzje, niezależnie od tego co religia, państwo, czy jaśnie oświecone społeczeństwo ma na ten temat do powiedzenia. Nikt nie będzie za mnie żył, bo nikt za mnie nie umrze.
Owszem, autorka powinna iść do specjalisty. Sama, bez męża. To nie mąż ma problem.
Też jesteś tylko zwierzątkiem. Czy Ci się to podoba czy nie.
To prawda nikt nikomu nie powinien zabraniać zniszczenia swojego życia. Tylko żeby tak przy okazji nie niszczył zycia innym.
Zupełnie chyba nie czytacie moich wypowiedzi, więc może jaśniej :
1. Nie przestaliśmy się kochać- lekarz nie zabrania, przeciwnie. Nie puchną mi nogi nie zdycham w ciąży, bo mało przytyłam od początku byłam aktywna fizycznie (ciążowy fitness etc.), więc nie czuję potrzeby rezygnacji z sexu.
2. NAPISAŁAM, ŻE NA CZAS NP. POŁOGU MOGĘ ZASPOKAJAĆ PARTNERA INACZEJ NIŻ SEX KLASYCZNY.
3. Na początku Naszej znajomości, nie związku, mieliśmy akurat okazję uczestniczyć w rozmowie na temat pornografii i wtedy poznał moje tak obalane przez Was poglądy, nie musiał dalej brnąć w znajomość, bo nie była wtedy Ona jakoś specjalnie rozwinięta.
4. No tak, ja jestem egoistką... Tylko pytanie dlaczego? Do niczego Go nie zmuszam.. Dałam mu wolny wybór, mogliśmy rozejść się, mógł robić to co chce itd, itd. Jakby nie było związek to są jakieś wyrzeczenie, takie życie. Wydaje mi się bardziej, że to On jest egoistą. Nie chce zrezygnować ze mnie, nie potrafi zrezygnować z porno, a ja mam to po prostu zaakceptować, bo takie czasy, bo to normalne i już? Egoizmem jest, że nie chce godzić się na to co jest wbrew mnie? Czuję się, jakby większość osób na tym forum robiła ze mnie jakąs wariatkę, dewotkę i Bóg wie co jeszcze.
5. Dlaczego został tak wyśmiany pomysł zrobienia dla niego filmu czy zdjęć z moim udziałem? NAPISAŁAM, ŻE ODDAJĘ JEMU I TYLKO JEMU SWOJĄ NAGOŚĆ W CAŁOŚCI. Więc jeśli coś byłoby dla niego ode mnie, nie widziałabym w tym problemu.
AAAA... i jeszcze jedno. Od kiedy po cc leży się trzy dni? kiedyś leżało się 24h, teraz pionizują już po 6 godzinach. To tak dla jasności, nie wygadujcie bzdur jak nie macie pojęcia :-)
To prawda nikt nikomu nie powinien zabraniać zniszczenia swojego życia. Tylko żeby tak przy okazji nie niszczył zycia innym.
Jeśli pozwolisz, aby inny człowiek zniszczył Twoje życie, to to zrobi, bardziej lub mniej świadomie. Narzeczony Autorki nie niszczy jej życia. Ona sama sobie je niszczy wymyślając problemy.
Robię co robię, zajmuje się tym, czym chce. Nikogo nie krzywdzę fizycznie, ani psychicznie i mam przestać, bo komuś się to nie zgadza z poglądami i mogę mu życie zniszczyć?!
113 2014-04-25 12:13:10 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 12:16:35)
Nie wiem, nad czym tu dywagować. Laska ma ewidentnie skrzywione spojrzenie na pornografię, przypuszczam, że u niej te sprawy były tabu i teraz mamy efekty. Powinna się leczyć, a nie zastanawiać się nad niszczeniem swojego związku.
2) Kellis, piszesz, że możesz męża zaspokajać podczas połogu - Ty chyba nie wiesz, jakie są pierwsze tygodnie z noworodkiem. Ale szybko się otrząśniesz, zobaczysz. Jeśli faktycznie znajdziesz czas i siłę i libido - to podziwiam.
Co się tyczy cc - rodziłam niecały rok temu i nie zauważyłam żadnego pionizowania. Więc to chyba zależy od szpitala. Obok mnie na sali leżała dziewczyna po cc, 2 bite dni zdychała. Nie mogła nawet iść się wysikać. Więc może, jak urodzisz, to pogadamy.
Nie wiem, nad czym tu dywagować. Laska ma ewidentnie skrzywione spojrzenie na pornografię, przypuszczam, że u niej te sprawy były tabu i teraz mamy efekty. Powinna się leczyć, a nie zastanawiać się nad niszczeniem swojego związku.
2) Kellis, piszesz, że możesz męża zaspokajać podczas połogu - Ty chyba nie wiesz, jakie są pierwsze tygodnie z noworodkiem. Ale szybko się otrząśniesz, zobaczysz. Jeśli faktycznie znajdziesz czas i siłę i libido - to podziwiam.
Starego psa nie nauczysz nowych sztuczek... Wychowana pewnie przez Mormonów to i efekty są jakie są...
Sith'ari a tak z Twojego punktu widzenia jak to sie stało, że zwykli często inteligentni ludzie stali sięi onanistami, alkoholikami, haradzistami, pracoholikami i dlaczego uparli się żby zniszczyć sobie i tym co z nimi obcują życie?
Nie wiem, nad czym tu dywagować. Laska ma ewidentnie skrzywione spojrzenie na pornografię, przypuszczam, że u niej te sprawy były tabu i teraz mamy efekty. Powinna się leczyć, a nie zastanawiać się nad niszczeniem swojego związku.
2) Kellis, piszesz, że możesz męża zaspokajać podczas połogu - Ty chyba nie wiesz, jakie są pierwsze tygodnie z noworodkiem. Ale szybko się otrząśniesz, zobaczysz. Jeśli faktycznie znajdziesz czas i siłę i libido - to podziwiam.
Co się tyczy cc - rodziłam niecały rok temu i nie zauważyłam żadnego pionizowania. Więc to chyba zależy od szpitala. Obok mnie na sali leżała dziewczyna po cc, 2 bite dni zdychała. Nie mogła nawet iść się wysikać. Więc może, jak urodzisz, to pogadamy.
Ok, wynajmę mu dziwki, żeby nie musiał się męczyć, mamy duże mieszkanie, więc jak będzie je grzmocił to może dziecka nie obudzi
117 2014-04-25 12:18:35 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 12:19:11)
Cynicznahipo napisał/a:Nie wiem, nad czym tu dywagować. Laska ma ewidentnie skrzywione spojrzenie na pornografię, przypuszczam, że u niej te sprawy były tabu i teraz mamy efekty. Powinna się leczyć, a nie zastanawiać się nad niszczeniem swojego związku.
2) Kellis, piszesz, że możesz męża zaspokajać podczas połogu - Ty chyba nie wiesz, jakie są pierwsze tygodnie z noworodkiem. Ale szybko się otrząśniesz, zobaczysz. Jeśli faktycznie znajdziesz czas i siłę i libido - to podziwiam.
Starego psa nie nauczysz nowych sztuczek... Wychowana pewnie przez Mormonów to i efekty są jakie są...
Szkoda mi męża i maluszka, bo Autorka jest przekonana o słuszności swoich argumentów i pewnie nimi uraczy dziecko w odpowiednim momencie.
A potem mamy pokolenia z krzywym podejściem do życia.
Kellis, skoro wolisz dziwki od głupiego filmiku porno, to może faktycznie, Twój wybór.
Cynicznahipo napisał/a:Nie wiem, nad czym tu dywagować. Laska ma ewidentnie skrzywione spojrzenie na pornografię, przypuszczam, że u niej te sprawy były tabu i teraz mamy efekty. Powinna się leczyć, a nie zastanawiać się nad niszczeniem swojego związku.
2) Kellis, piszesz, że możesz męża zaspokajać podczas połogu - Ty chyba nie wiesz, jakie są pierwsze tygodnie z noworodkiem. Ale szybko się otrząśniesz, zobaczysz. Jeśli faktycznie znajdziesz czas i siłę i libido - to podziwiam.
Starego psa nie nauczysz nowych sztuczek... Wychowana pewnie przez Mormonów to i efekty są jakie są...
Nie życzę sobie, żebyś ktokolwiek obrażał moich rodziców, pozdrawiam
Zupełnie chyba nie czytacie moich wypowiedzi, więc może jaśniej :
1. Nie przestaliśmy się kochać- lekarz nie zabrania, przeciwnie. Nie puchną mi nogi nie zdycham w ciąży, bo mało przytyłam od początku byłam aktywna fizycznie (ciążowy fitness etc.), więc nie czuję potrzeby rezygnacji z sexu.
2. NAPISAŁAM, ŻE NA CZAS NP. POŁOGU MOGĘ ZASPOKAJAĆ PARTNERA INACZEJ NIŻ SEX KLASYCZNY.
3. Na początku Naszej znajomości, nie związku, mieliśmy akurat okazję uczestniczyć w rozmowie na temat pornografii i wtedy poznał moje tak obalane przez Was poglądy, nie musiał dalej brnąć w znajomość, bo nie była wtedy Ona jakoś specjalnie rozwinięta.
4. No tak, ja jestem egoistką... Tylko pytanie dlaczego? Do niczego Go nie zmuszam.. Dałam mu wolny wybór, mogliśmy rozejść się, mógł robić to co chce itd, itd. Jakby nie było związek to są jakieś wyrzeczenie, takie życie. Wydaje mi się bardziej, że to On jest egoistą. Nie chce zrezygnować ze mnie, nie potrafi zrezygnować z porno, a ja mam to po prostu zaakceptować, bo takie czasy, bo to normalne i już? Egoizmem jest, że nie chce godzić się na to co jest wbrew mnie? Czuję się, jakby większość osób na tym forum robiła ze mnie jakąs wariatkę, dewotkę i Bóg wie co jeszcze.
5. Dlaczego został tak wyśmiany pomysł zrobienia dla niego filmu czy zdjęć z moim udziałem? NAPISAŁAM, ŻE ODDAJĘ JEMU I TYLKO JEMU SWOJĄ NAGOŚĆ W CAŁOŚCI. Więc jeśli coś byłoby dla niego ode mnie, nie widziałabym w tym problemu.AAAA... i jeszcze jedno. Od kiedy po cc leży się trzy dni?
kiedyś leżało się 24h, teraz pionizują już po 6 godzinach. To tak dla jasności, nie wygadujcie bzdur jak nie macie pojęcia :-)
Jesteś egoistką. Nie dlatego że ja tak uważam, nie dlatego że ktoś tak powiedział, nie dlatego że papież Cię potępił. Jesteś egoistką, ponieważ sama to ujawniłaś w swoich wypowiedziach, i sama nawet tego nie zauważasz. Nie widzisz w swoim stanowisku żadnego egoizmu, co jest dowodem na Twój egoizm. Proste.
Twój facet jest egoistą? Bo zaspokaja swoje potrzeby, zamiast Twoich? Możliwe. Ale mam jedno malutkie pytanko. Czy on CHOCIAŻ RAZ powiedział, że masz zmienić swoje poglądy na temat pornografii, bo mu to przeszkadza? Odpowiedz sobie, nie mi, ja odpowiedź znam.
Zupełnie chyba nie czytacie moich wypowiedzi, więc może jaśniej :
1. Nie przestaliśmy się kochać- lekarz nie zabrania, przeciwnie. Nie puchną mi nogi nie zdycham w ciąży, bo mało przytyłam od początku byłam aktywna fizycznie (ciążowy fitness etc.), więc nie czuję potrzeby rezygnacji z sexu.
Widać Twój partner ma jednak większe potrzeby niż możesz mu teraz zapewnić.
2. NAPISAŁAM, ŻE NA CZAS NP. POŁOGU MOGĘ ZASPOKAJAĆ PARTNERA INACZEJ NIŻ SEX KLASYCZNY.
W ilu już połogach byłaś, że jesteś tak bardzo pewna swojej teorii?
3. Na początku Naszej znajomości, nie związku, mieliśmy akurat okazję uczestniczyć w rozmowie na temat pornografii i wtedy poznał moje tak obalane przez Was poglądy, nie musiał dalej brnąć w znajomość, bo nie była wtedy Ona jakoś specjalnie rozwinięta.
Ty zakomunikowałas swoje stanowisko, a zapytałaś się o jego? Bo w tej kwestii jesteście winni po równo. On - bo zbagatelizował Twoje poglądy i Ty bo nie dopytałaś i jego. Tak samo on mógł zrezygnować z Ciebie jak i Ty mogłaś zrezygnować z niego.
4.
Jakby nie było związek to są jakieś wyrzeczenie, takie życie.
Wyrzeczenia?! Kurcze... nie wiem... muszę zapytać faceta czego on się wyrzeka, a czego ja... o.O
AAAA... i jeszcze jedno. Od kiedy po cc leży się trzy dni?
kiedyś leżało się 24h, teraz pionizują już po 6 godzinach. To tak dla jasności, nie wygadujcie bzdur jak nie macie pojęcia :-)
Pionizują po 6 godzinach... po operacji.. no to powodzenia... Proponuję poszukać w internetach forum o kobietach po cesarkach i jak one to przeszły, a zwłaszcza polecam dział o powikłaniach...
2) Kellis, piszesz, że możesz męża zaspokajać podczas połogu - Ty chyba nie wiesz, jakie są pierwsze tygodnie z noworodkiem. Ale szybko się otrząśniesz, zobaczysz. Jeśli faktycznie znajdziesz czas i siłę i libido - to podziwiam.
Cyniczna, a nie odniosłaś wrażenia, że Autorka tak naprawdę to niewiele wie i żyje w jakiejś swojej wyimaginowanej bańce?
Dalej nie wiem ile masz lat...
121 2014-04-25 12:22:20 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-04-25 12:25:22)
Cyniczna, a nie odniosłaś wrażenia, że Autorka tak naprawdę to niewiele wie i żyje w jakiejś swojej wyimaginowanej bańce?
Oczywiście, że odniosłam. Trochę jakby gadać do głuchoniemego ślepca.
Kellis, wyobraziłam sobie Ciebie karmiącą piersią i równolegle zaspokajającą męża. Hahahaha, kosmos!
Zdajesz sobie sprawę z tego, że jeśli będziesz karmiła piersią, to przez pierwsze tygodnie dziecko praktycznie non stop na niej wisi?
Jak z butelki, to jedzonko co 2-3 godzinki, również w nocy. Może też myślisz, że noworodek tylko śpi i je, ale no niestety, zdarza mu się płakać, mogą pojawić się kolki. Chciałabym zobaczyć jak w tym wszystkim masz czas na seksualne igraszki.
Sith'ari napisał/a:Cynicznahipo napisał/a:Nie wiem, nad czym tu dywagować. Laska ma ewidentnie skrzywione spojrzenie na pornografię, przypuszczam, że u niej te sprawy były tabu i teraz mamy efekty. Powinna się leczyć, a nie zastanawiać się nad niszczeniem swojego związku.
2) Kellis, piszesz, że możesz męża zaspokajać podczas połogu - Ty chyba nie wiesz, jakie są pierwsze tygodnie z noworodkiem. Ale szybko się otrząśniesz, zobaczysz. Jeśli faktycznie znajdziesz czas i siłę i libido - to podziwiam.
Starego psa nie nauczysz nowych sztuczek... Wychowana pewnie przez Mormonów to i efekty są jakie są...
Nie życzę sobie, żebyś ktokolwiek obrażał moich rodziców, pozdrawiam
Nie życzę sobie żeby ktokolwiek mylił Mormonów ze słowem wulgarnym, za chwilę napiszę do Polskiego związku Mormonów, a oni wystosują pozew o zniesławienie i dyskryminację przeciwko Tobie. Pozdrawiam.
BTW nie życzę sobie, żeby ktokolwiek był kretynem. Nie życzę sobie płacić podatków. Nie życzę sobie łamania moich praw. Nie życzę sobie żeby rząd mnie szpiegował. Nie życzę sobie milionów fotoradarów. Nie życzę sobie żeby następna część Metal Gear Solid była ostatnią.
Tak na wszelki wypadek, może życzenia się spełniają.
Keliss napisał/a:Sith'ari napisał/a:Starego psa nie nauczysz nowych sztuczek... Wychowana pewnie przez Mormonów to i efekty są jakie są...
Nie życzę sobie, żebyś ktokolwiek obrażał moich rodziców, pozdrawiam
Nie życzę sobie żeby ktokolwiek mylił Mormonów ze słowem wulgarnym, za chwilę napiszę do Polskiego związku Mormonów, a oni wystosują pozew o zniesławienie i dyskryminację przeciwko Tobie. Pozdrawiam.
BTW nie życzę sobie, żeby ktokolwiek był kretynem. Nie życzę sobie płacić podatków. Nie życzę sobie łamania moich praw. Nie życzę sobie żeby rząd mnie szpiegował. Nie życzę sobie milionów fotoradarów. Nie życzę sobie żeby następna część Metal Gear Solid była ostatnią.
Tak na wszelki wypadek, może życzenia się spełniają.
Nie życzysz sobie? WIĘC DZIAŁAJ
Cynicznahipo napisał/a:Nie wiem, nad czym tu dywagować. Laska ma ewidentnie skrzywione spojrzenie na pornografię, przypuszczam, że u niej te sprawy były tabu i teraz mamy efekty. Powinna się leczyć, a nie zastanawiać się nad niszczeniem swojego związku.
2) Kellis, piszesz, że możesz męża zaspokajać podczas połogu - Ty chyba nie wiesz, jakie są pierwsze tygodnie z noworodkiem. Ale szybko się otrząśniesz, zobaczysz. Jeśli faktycznie znajdziesz czas i siłę i libido - to podziwiam.
Co się tyczy cc - rodziłam niecały rok temu i nie zauważyłam żadnego pionizowania. Więc to chyba zależy od szpitala. Obok mnie na sali leżała dziewczyna po cc, 2 bite dni zdychała. Nie mogła nawet iść się wysikać. Więc może, jak urodzisz, to pogadamy.
Ok, wynajmę mu dziwki, żeby nie musiał się męczyć, mamy duże mieszkanie, więc jak będzie je grzmocił to może dziecka nie obudzi
wiesz coś Ci napiszę
wyobraź sobie że Twój facet wyjeżdża do pracy na długo,no niech będzie 3 miesiące
i co zabronisz mu "walenia" przy porno? lub nawet i bez?
czy może wolisz aby w tym czasie chodził na dziwki?
no w koncu jakoś się zaspokoić musi nie?
i żeby było jasne,to dotyczy też kobiet,nie miałabyś potrzeby zaspokojenia się?
widzisz ja żyję w takim związku na odległość i też sobie muszę czasem ulżyć i ani ja ani mój facet nic nie normalnego w tym nie widzimy
pewnie napiszesz że on jest z \tobą na co dzien,spokojnie w takim wypadku też potrafimy zająć się sami sobą i nic w tym chorego nie ma
Keliss olej te wszelkie najazdy na swoją osobę, masz prawo mieć swoje zdanie na ten temat, masz prawo do swoich uczuć nikt i nic tego nie zmieni. No ale forum jak to forum każdy tu może gnoić drugiego człowieka tylko dlatego że się z nim nie zgadza i tego tez nie zmienisz bo mają takie prawo.. szkoda tylko że niektórzy w tak chamski sposób te swoje zdanie wyrażają, widzę że tego się nie przeskoczy. Szkoda że nie można rozważyć tego tematu na spokojnie.. i na spokojnie przeanalizować opinie innych bo wychodzi tu niemal prawie że kłótnia typu kto jest mądry a kto głupi, kto jest kretynem a kto nim nie jest. No żenada. Tyle jest problemów ile jest ludzi na tym świecie tego przecież tez nikt nie zmieni.
Keliss olej te wszelkie najazdy na swoją osobę, masz prawo mieć swoje zdanie na ten temat, masz prawo do swoich uczuć nikt i nic tego nie zmieni.
Jaaaasne. Schizofreników też nie trzeba leczyć, po co.
Keliss olej te wszelkie najazdy na swoją osobę, masz prawo mieć swoje zdanie na ten temat, masz prawo do swoich uczuć nikt i nic tego nie zmieni. No ale forum jak to forum każdy tu może gnoić drugiego człowieka tylko dlatego że się z nim nie zgadza i tego tez nie zmienisz bo mają takie prawo.. szkoda tylko że niektórzy w tak chamski sposób te swoje zdanie wyrażają, widzę że tego się nie przeskoczy. Szkoda że nie można rozważyć tego tematu na spokojnie.. i na spokojnie przeanalizować opinie innych bo wychodzi tu niemal prawie że kłótnia typu kto jest mądry a kto głupi, kto jest kretynem a kto nim nie jest. No żenada. Tyle jest problemów ile jest ludzi na tym świecie tego przecież tez nikt nie zmieni.
Na szczęście nie przejmuję się tym :-) Spodziewałam się, że część ludzi mnie 'objedzie', chociaż o tym, że zostanę nazwana kretynką musiałam się przekonać. Trudno.
Keliss napisał/a:Cynicznahipo napisał/a:Nie wiem, nad czym tu dywagować. Laska ma ewidentnie skrzywione spojrzenie na pornografię, przypuszczam, że u niej te sprawy były tabu i teraz mamy efekty. Powinna się leczyć, a nie zastanawiać się nad niszczeniem swojego związku.
2) Kellis, piszesz, że możesz męża zaspokajać podczas połogu - Ty chyba nie wiesz, jakie są pierwsze tygodnie z noworodkiem. Ale szybko się otrząśniesz, zobaczysz. Jeśli faktycznie znajdziesz czas i siłę i libido - to podziwiam.
Co się tyczy cc - rodziłam niecały rok temu i nie zauważyłam żadnego pionizowania. Więc to chyba zależy od szpitala. Obok mnie na sali leżała dziewczyna po cc, 2 bite dni zdychała. Nie mogła nawet iść się wysikać. Więc może, jak urodzisz, to pogadamy.
Ok, wynajmę mu dziwki, żeby nie musiał się męczyć, mamy duże mieszkanie, więc jak będzie je grzmocił to może dziecka nie obudzi
wiesz coś Ci napiszę
wyobraź sobie że Twój facet wyjeżdża do pracy na długo,no niech będzie 3 miesiące
i co zabronisz mu "walenia" przy porno? lub nawet i bez?
czy może wolisz aby w tym czasie chodził na dziwki?
no w koncu jakoś się zaspokoić musi nie?
i żeby było jasne,to dotyczy też kobiet,nie miałabyś potrzeby zaspokojenia się?
widzisz ja żyję w takim związku na odległość i też sobie muszę czasem ulżyć i ani ja ani mój facet nic nie normalnego w tym nie widzimy
pewnie napiszesz że on jest z \tobą na co dzien,spokojnie w takim wypadku też potrafimy zająć się sami sobą i nic w tym chorego nie ma
Ciekawe rozważania, chyba bym nie zdecydowała się na taki związek, z racji też dośiwdaczenia. Miałam okazję obserwować takie związki i niestety bardzo ucierpiały na takich rozłąkach.
Przyznam się, że przez cały wątek nie przebrnęłam, ale ze 3 razy rzuciło mi się w oczy stwierdzenie autorki, gdy broni swojego obrzydzenia do porno : że każdy ma prawo do swoich poglądów. Moje pytanie jest następujące:
Dlaczego każdy ma prawo oprócz Twojego faceta??
poly28 napisał/a:Keliss olej te wszelkie najazdy na swoją osobę, masz prawo mieć swoje zdanie na ten temat, masz prawo do swoich uczuć nikt i nic tego nie zmieni.
Jaaaasne. Schizofreników też nie trzeba leczyć, po co.
Problem polega na tym, że żaden psychiatra nie przepisze jej leków, bo nie ma takich na zmianę poglądów, na te jedyne zgodne z prawdą, oraz żaden psycholog nie powie jej że musi się leczyć bo z czego? Z tego, że czuje się upokorzona i zdradzona? Przecież skoro jej mąż robi to co "wszyscy" to ona nie ma prawa myśleć, że to jest złe.