Jeszcze całkiem niedawno nowe, polskie miasto kojarzyło się z szarością betonu, bylejakością, zaśmieconymi trawnikami, nudną, nieciekawą architekturą. Dziś, co cieszy chyba większość z nas, coraz większą wagę przykłada się do estetyki. Przełamaniem nudy może być także coś, co zwykło się nazywać sztuką ulicy. Poniżej tylko przykłady, bo przecież sztuka ograniczona jest wyłącznie naszą wyobraźnią.
(wszystkie zdjęcia pochodzą z serwisu homebook.pl)
Co o tym sądzicie? Jesteście za czy mimo wszystko przeciw? Macie w swoim otoczeniu (albo pamiętacie z podróży) jakieś ciekawe przykłady tego rodzaju "dzieł"?