Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29 ]

1

Temat: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Witam. Moja historia jest stara jak Swiat. Jestem mezatka, mam 2 dzieci. Od dluzszego czasu nieszczesliwa w zwiazku z mezem. Jestem po pierwszym podejsciu aby sie rozejsc, ale on blagal, prosil i ....uleglam. No i tak trwam w pustce. On sie stara od czasu do czasu (ale jednak), ja to widze i jednak nie dziala. Stalo sie miedzy nami duzo zlego i ja to wszytsko pamietam, mam w sercu, tkwi tam jakas drzazga ktora probowalam wyjac ale nie da sie chyba. Moze by sie dalo, ale.... 9 miesiecy temu poznalam kogos (w pracy oczywiscie). Na poczatku bylo niewinnie, taki tam romans, oparty bardziej na rozmowach, pocalunkach niz na seksie. Dostalam skrzydel, energii. Chcialo mi sie zyc! Z czasem romans przerodzil sie w cos bardzo glebokiego. To moja druga polowa. On jest duzo starszy - roznica 16 lat. Jest rozwiedziony, 3 doroslych dzieci, mieszka z konkubina (jezu co za slowo!). Wiem ze mnie kocha, mowi mi to bardzo czesto. Widzialam lzy w jego oczach jak probowalam to przerwac raz. Mamy wspolne plany na przyszlosc i to dosc szczegolowe: co jak, kiedy, gdzie. Chce byc z nim na zawsze, a on chec byc ze mna. Mowil mi to wiele razy, pisal (wiec nie ma mowy ze "czytalam" miedzy zdaniami). Wydaje mi sie ze nigdy tak nikogo nie kochalam. Kolejny krok to on ma sie rozstac z konkubina (ktora mieszka u niego), a ja rozwiesc z mezem. Ja nie chce robic zadnych stanowczych krokow poki on nie uporzadkuje swoich spraw. Zaczyna sie to troche przedluzac... Ja nie chce go mocno naciskac. Zaczynam czuc ze tak dluzej nie moge. Nie chce oklamywac meza, mowie mu tylko ze nie chce z nim seksu, a moje uczucia do niego gdzies zniknely i chyba sie juz nie pojawia. Nie chce go oklamywac. Z drugiej strony nie chce zrywac nowego zwiazku w ktorym jestem szczesliwa. A co jesli to rzeczywiscie to jest ta moja druga polowa, ja zerwe i strace moja szanse na bycie szczesliwym do konca zycia? Wiem, ze mezem szczesliwa nie bede i wczesniej czy pozniej i tak sie rozstaniemy. Wiem takze ze jestem szczesliwa z nim i to widac po mnie, jak potwierdzaja moi znajomi ktorzy o niczym nie wiedza i pytaja co sie zmienilo w moim zyciu.
Czytalam duzo o romansach na forum, a szczegolnie jeden watek "romans z zonatym mezczyzna"  byl wyjatkowy. Nawet sie poplakalam. Czytalam tam, ze kochanek ci nie pomoze jak jestes chora - to akturat w moim przypadku jest inaczej - jak bylam chora i nie moglam prowadzic samochodu zeby jechac do lekarza, to ON mnie zawiozl (on zaproponowal, ja nie prosilam), a nie moj maz, ktory znalazl 100 wymowek zeby tylko tego nie robic. Nie jestem tania kochanka - kupuje mi sporo rzeczy, kupuje prezenty dla moich dzieci i kaze mowic ze to ode mnie. Poznalam jego dzieci (1 osobiscie i 2 przez telefon) jako dobra znajoma z pracy. Jego najstrasze dziecko polubilo mnie  i z tego co widze stara sie nas "zeswatac" - nie wiem ze jestesmy razem. ON - jest to czlowiek niezwykle mily, lubiany, spokojny, nie naciskajacy i z mloda dusza. Duzo planow na przyszlosc, a wszytskie zwiazane nie tylko ze mna ale z naszymi dziecmi. I co mam robic? Zblizaja sie wakacje a ja nie wiem jak planowac urlop, co mowic dzieciom, ze gdzie je spedzimy -tam gdzie zawsze? Mam naciskac na NIEGO? Rozstac sie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Ako, skoro twierdzisz, że małżeństwa nie da się uratować to dlaczego go nie zakończysz bez względu na decyzje Twojego kochanka?
A jeśli on się nie określi to co? Będziesz siedziała nieszczęśliwa w swoim małżeństwie przez kolejne lata aż pojawi się następny rycerz, który będzie chciał Cię z niego zabrać? Czy może pociągniecie swój romans okłamując partnerów i siebie fałszywymi wyznaniami jak to nie możecie bez siebie żyć?

Nie da się uratować małżeństwa - to je zakończ. Wtedy sobie próbuj z tym czy innym układać życie od nowa. Będziesz miała też szybciej jasność sytuacji z Twoim lubym. Bo teraz to sobie możecie wzajemnie na siebie przerzucać odpowiedzialność za brak konkretnych kroków - on nie zostawi dziewczyny, bo nie wie czy Ty się rozwiedziesz, Ty nie zostawisz męża, bo nie wiesz czy on ją zostawi. Błędne koło.

3

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Moze by sie dalo, ale.... 9 miesiecy temu poznalam kogos......


Nie piszesz o swojej przeszlosci w małzenstwie ale sama masz wątpliwosci ze gdyby nie kochanek to moze udało by sie uratowac małzenstwo. Mąz moze sie teraz starac ale jesli ty jestes zaangazowana emocjolnie w kochanka to raczej nic z  małzentwa nie bedzie .

Dlaczego swoje szczescie uzależniasz od kochanka . ???


Piszesz :
Wiem ze mnie kocha, mowi mi to bardzo czesto. Widzialam lzy w jego oczach jak probowalam to przerwac raz. Mamy wspolne plany na przyszlosc i to dosc szczegolowe: co jak, kiedy, gdzie. Chce byc z nim na zawsze, a on chec byc ze mna. Mowil mi to wiele razy, pisal (wiec nie ma mowy ze "czytalam" miedzy zdaniami).

Mamy Duzo planow na przyszlosc, a wszytskie zwiazane nie tylko ze mna ale z naszymi dziecmi.


Skoro on tak duzo mowi - dlaczego nic nie robi ??

4

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Właśnie to mnie zastanawia w tym poście,kochacie się,deklarujecie sobie miłość i...nikt nic nie robi...Dlaczego? To nie traktujecie siebie poważnie nawzajem,bo zostawiacie sobie furtkę,w razie czego?...bo nie uda się ,to lepiej zostawić tak,jak jest...A czy jest uczciwy ten układ?Układ niejasny dla mnie,pozostawiający zbyt dużo pytań.Jeśli ludzie kochają się,umawiają się na ślub,związek,po prostu decydują się być razem i już. U Was to tak jak gdyby-chcecie,ale nie do końca...Coś mi tu nie gra.

5

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Mi sie wydaje ze powinnas isc za ciosem i na poczatku skonczyc swoje malenstwo( skoro jak piszesz i tak jest bez przyszlosci) Facet daje ci pawera do zycia, nakreca cie do pozytywnego myslenia, troszczy sie o ciebie to chyba o to w zyciu chodzi aby moc liczyc na 2 osobe. Szkoda zycia aby tkwic w czyms co nie ma przyszlosci( sama wiem to z doswiadczenia)...

Jak to mowia moi znajomi "zepnij dupe" i do przodu:)
Powodzenia wierze ze ci sie ulozy

6 Ostatnio edytowany przez ako (2014-02-21 12:50:03)

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?
ryba81 napisał/a:

Moze by sie dalo, ale.... 9 miesiecy temu poznalam kogos......


Nie piszesz o swojej przeszlosci w małzenstwie ale sama masz wątpliwosci ze gdyby nie kochanek to moze udało by sie uratowac małzenstwo. Mąz moze sie teraz starac ale jesli ty jestes zaangazowana emocjolnie w kochanka to raczej nic z  małzentwa nie bedzie .

Dlaczego swoje szczescie uzależniasz od kochanka . ??? ??

Hmmm. Trafna uwaga. Uwazam ze to ON dal mi tak naprawde szczescie w zyciu. Przy nim czuje sie silna, szczesliwa, bezpieczna. To przy nim czuje ze zyje. To ON jest motorem ktory sprawia ze ja czuje sie kobieta, piekna i chce mi brnac przez zycie i sprostywac wszelkim wyzwaniom. Czuje sie wolna ale jednoczesnie czuje ze mnie ktos wspiera i jak powinie mi sie noga, to ON poda mi reke, pomoze, obmyje rane i pchnie dalej.

Celowo nie pisalam o naszym malzenstwie wczesniej bo nie chce - to dla mnie za ciezkie. Jestem w malzenstwie 15 lat. Ale byla tam i przemoc po drodze i brak seksu przez 4 lata. Rozmowy kiedys  zmezem to tak naprawde moj monolog, gdy pytalam o zdanie on go nigdy nie mial. Zna sytuacje lecz mysli ze gdy powtorzy swoje bledy i nastepnie kupi kwiaty nastepnego dnia, to nie bedzie problemu...
Nie wiem tak naprawde dlaczego tak tkwie w malzenstwie. Czy to problem z moja psychika? Moze tak, w koncu maz nie raz nazwal mnie wariatka.

ryba81 napisał/a:

Piszesz :
Wiem ze mnie kocha, mowi mi to bardzo czesto. Widzialam lzy w jego oczach jak probowalam to przerwac raz. Mamy wspolne plany na przyszlosc i to dosc szczegolowe: co jak, kiedy, gdzie. Chce byc z nim na zawsze, a on chec byc ze mna. Mowil mi to wiele razy, pisal (wiec nie ma mowy ze "czytalam" miedzy zdaniami).

Mamy Duzo planow na przyszlosc, a wszytskie zwiazane nie tylko ze mna ale z naszymi dziecmi.


Skoro on tak duzo mowi - dlaczego nic nie robi ??

No wlasnie... dlaczego?

7

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?
ZołZŁA napisał/a:

Mi sie wydaje ze powinnas isc za ciosem i na poczatku skonczyc swoje malenstwo( skoro jak piszesz i tak jest bez przyszlosci) Facet daje ci pawera do zycia, nakreca cie do pozytywnego myslenia, troszczy sie o ciebie to chyba o to w zyciu chodzi aby moc liczyc na 2 osobe. Szkoda zycia aby tkwic w czyms co nie ma przyszlosci( sama wiem to z doswiadczenia)...

Jak to mowia moi znajomi "zepnij dupe" i do przodu:)
Powodzenia wierze ze ci sie ulozy

Lubie twoj post, a szczegolnie "zepnij dupe". Potrzebuje tylko silnego, ale to naprawde silnego kopa.....

8

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Twoje małżeństwo od dawna jest martwe, podjęłaś decyzję, by nie dokonywać reaktywacji. Nie chcesz jeszczemęża okłamywać, ale robisz to, ukrywając prawdę nie o swym kochanku, ale o tym, że na nic z Twej strony nie może liczyć. Wobec tego żyje w błogim przekonaniu, że coś zaiskrzy z Twej strony. "Motylki w brzuchu" są często spotykane na poczatku każdego związku, nic więc dziwnego, że i u Ciebie się pojawiły.

Pytasz się, czemu Twój kochanek nie robi nie, by rozstać się ze swą partnerką. Nie odpowiesz na to pytanie, ale możesz odpowiedzieć na inne, dotyczące Ciebie. Czemu Ty nie robisz nic, by rozstanie z jeszczemężem stało się faktem?

9

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?
ako napisał/a:
ryba81 napisał/a:

Moze by sie dalo, ale.... 9 miesiecy temu poznalam kogos......


Nie piszesz o swojej przeszlosci w małzenstwie ale sama masz wątpliwosci ze gdyby nie kochanek to moze udało by sie uratowac małzenstwo. Mąz moze sie teraz starac ale jesli ty jestes zaangazowana emocjolnie w kochanka to raczej nic z  małzentwa nie bedzie .

Dlaczego swoje szczescie uzależniasz od kochanka . ??? ??

Hmmm. Trafna uwaga. Uwazam ze to ON dal mi tak naprawde szczescie w zyciu. Przy nim czuje sie silna, szczesliwa, bezpieczna. To przy nim czuje ze zyje. To ON jest motorem ktory sprawia ze ja czuje sie kobieta, piekna i chce mi brnac przez zycie i sprostywac wszelkim wyzwaniom. Czuje sie wolna ale jednoczesnie czuje ze mnie ktos wspiera i jak powinie mi sie noga, to ON poda mi reke, pomoze, obmyje rane i pchnie dalej.

Celowo nie pisalam o naszym malzenstwie wczesniej bo nie chce - to dla mnie za ciezkie. Jestem w malzenstwie 15 lat. Ale byla tam i przemoc po drodze i brak seksu przez 4 lata. Rozmowy kiedys  zmezem to tak naprawde moj monolog, gdy pytalam o zdanie on go nigdy nie mial. Zna sytuacje lecz mysli ze gdy powtorzy swoje bledy i nastepnie kupi kwiaty nastepnego dnia, to nie bedzie problemu...
Nie wiem tak naprawde dlaczego tak tkwie w malzenstwie. Czy to problem z moja psychika? Moze tak, w koncu maz nie raz nazwal mnie wariatka.

ryba81 napisał/a:

Piszesz :
Wiem ze mnie kocha, mowi mi to bardzo czesto. Widzialam lzy w jego oczach jak probowalam to przerwac raz. Mamy wspolne plany na przyszlosc i to dosc szczegolowe: co jak, kiedy, gdzie. Chce byc z nim na zawsze, a on chec byc ze mna. Mowil mi to wiele razy, pisal (wiec nie ma mowy ze "czytalam" miedzy zdaniami).

Mamy Duzo planow na przyszlosc, a wszytskie zwiazane nie tylko ze mna ale z naszymi dziecmi.


Skoro on tak duzo mowi - dlaczego nic nie robi ??

No wlasnie... dlaczego?

a nie masz tak trochę, troszeczkę poczucia, że znowu NIE TY PODEJMUJESZ DECYZJĘ?
prziecież mąż prosił, to z nim zostałaś
kochanek będzie miał wolną chatę, to pójdziesz do niego
przy nim rozkwitasz? dostajesz skrzydeł?
a bez niego CZYM jesteś?
jestes wogóle zywym człowiekim, który odpowiada za swoje czyny, uczucia, decyzje?
czy tylko LUSTREM, w którym odbija się to, jak widzą cię inni?
rycesz nie uratuje cię z beznadziejnego małżeństwa i popapranego zycia - bo romans to popaprane zycie...

wiesz czemu on się teraz wycofuje?
bo uświadomił sobie, że ty oczekujesz wybawiciela, rycerza, królewicza, który weżmie za ciebie odpowiedzialność za to, że odchodzisz od meża i zapewni ci spełnienie marzeń

a jak będzie między wami żle, to ty zawsze powiesz dramatycznie - dla ciebie zostawiłam męża i rozwaliłam rodzinę....

i wiesz co? on jest starszy, rozwodnik i moge podejrzewać, że nie taki głupi jak ci się wydaje
pewnie fajnie jest mieć kochankę
ale przyjąć na swój kark niezaradną, bierną kobietę, która tylko dzieki niemu coś tam coś
a bez niego ani rączką ani nózką nie ruszy, swojej odpowiedzialności na siebie nie wezmie, sytuacji nie zmieni


to bardzo poważna odpowiedzialność

a ty, jak widac, żadnej odpowiedzialności za siebie wziąć nie chcesz

10 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2014-02-21 13:34:43)

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Masz duży dar samousprawiedliwienia siebie i nazywania stosowania eufemizmów dla niewygodnych dla siebie faktów.
- Twoje małżeństwo ? chciałaś się rozwieść ale w końcu zgodziłaś się dać mu szansę a mąż staje na głowie żeby go ratować, nie wie że to jest tylko Twój blef, danie sobie czasu, przeczekanie w wygodnych warunkach które on ma Ci stworzyć po to żebyś sobie znalazła nowy, lepszy ?model?.

- Twoja zdrada ? pomimo tego, że zrezygnowałaś z rozwodu, obiecałaś mężowi pracę nad poprawą małżeństwa dałaś sobie przyzwolenie na rozwijanie zdrady emocjonalnej uwieńczonej zdradą fizyczną, co dokończyło dzieła Twojego odpłynięcia od małżeństwa. Teraz... tłumaczysz że to silniejsze, że nie planowałaś smile

- Twój kochanek ? rozwiedziony ( powód rozwodu ?? jego zdrada ?), obecnie w związku. Zdradza z Tobą swoją partnerkę. Powód jego zdrady ? ? ponownie nieszczęśliwy w następnym związku czy też ponownie się dał ponieść ?zakochaniu? ?

- Twoja postawa ? nie chcę być z mężem, ale boję się odejść dopóki na pewno będę miała do kogo.
Sorry, ale takiego nawarstwienia zakłamań, egoizmu, krótkowzroczności nie da się rozwikłać jednym cięciem.

- związek kochanka .... to Ciebie obchodzi najmniej, byleby tylko pogonił tą "konkubinę". To co ona czuje zupełnie Ciebie nie obchodzi.

Najpierw potrzebna jest terapia własna. Określenie priorytetów w życiu, nabrania odpowiedzialność za siebie, swoje słowa, swoje czyny a przede wszystkim za osoby które Tobie zaufały, zawierzyły Twoim słowom oraz oczekują Twojej opieki ( dzieci), umiejętności pracy nad sobą, nabranie minimum empatii.

Żadne rady nie pomogą, dopóki sama nie uporasz się ze sobą. Dopiero potem można sobie układać życie z innymi. Nie licz na to, że odejście do nowego partnera rozwiążę Twoje problemy. One pozostaną z Tobą w nowym związku.

11

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

a nie masz tak trochę, troszeczkę poczucia, że znowu NIE TY PODEJMUJESZ DECYZJĘ?
prziecież mąż prosił, to z nim zostałaś
kochanek będzie miał wolną chatę, to pójdziesz do niego
przy nim rozkwitasz? dostajesz skrzydeł?
a bez niego CZYM jesteś?
jestes wogóle zywym człowiekim, który odpowiada za swoje czyny, uczucia, decyzje?
czy tylko LUSTREM, w którym odbija się to, jak widzą cię inni?
rycesz nie uratuje cię z beznadziejnego małżeństwa i popapranego zycia - bo romans to popaprane zycie...

wiesz czemu on się teraz wycofuje?
bo uświadomił sobie, że ty oczekujesz wybawiciela, rycerza, królewicza, który weżmie za ciebie odpowiedzialność za to, że odchodzisz od meża i zapewni ci spełnienie marzeń

a jak będzie między wami żle, to ty zawsze powiesz dramatycznie - dla ciebie zostawiłam męża i rozwaliłam rodzinę....

i wiesz co? on jest starszy, rozwodnik i moge podejrzewać, że nie taki głupi jak ci się wydaje
pewnie fajnie jest mieć kochankę
ale przyjąć na swój kark niezaradną, bierną kobietę, która tylko dzieki niemu coś tam coś
a bez niego ani rączką ani nózką nie ruszy, swojej odpowiedzialności na siebie nie wezmie, sytuacji nie zmieni


to bardzo poważna odpowiedzialność

a ty, jak widac, żadnej odpowiedzialności za siebie wziąć nie chcesz

Wiesz ze mam czasem takie poczucie.
W sumie to naprawde nie wiem dlaczego tak to wszytko wyglada. Nie jestem biedna "sierotka marysia". Jestem niezalezna finansowo, to ja podejmuje wszytkie decyzje w domu, to ja zalatwiam wszytkie "trudne" i rowniez biezace sprawy. To do mnie dzieci przychodza ze wszytkim. I wlasnie nigdy nie chcialabym powiedziec: " dla ciebie zostawilam meza i rozwalilam rodzine". Czytam posty i chyba bardziej rozumiem ze ja tak naprawde musze uporzadkowac swoje zycie. Inaczej to wszytko nie bedzie mialo sensu bo bedzie oparte na chorej sytuacji.
Rowniez czasem mysle tak jak ty: ze ON sadzi ze pewnie fajnie jest miec kochanke i do tego o wiele mlodsza "dupe". Tak naprawde w takiej sytuacji (romans) nidgy do konca nie mozesz byc pewny. Napewno nie chce aby przyjmowal na kark niezaradnej i biednej kobiety! Ja nie jestem niezaradna i biedna i nie chce taka byc, choc akurat w tej konkretnej sprawie rozstania z mezem moze sie tak wydawac... Czy mam cos w sobie "z matki teresy"???? Uwazana jestem przez znajomych za kobiete samodzielna i noszaca "spodnie" w domu.

12

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Jeśli małżeństwo jest złe -- należy się rozejść. Ale nie rozeszłaś się z mężem...

Gdyby nie kochanek, to byś trwała w tym małżeńśtwie dalej. Nie wiesz jak wyjdzie Ci związek z kochankeim.

Zerwanie małżeństwa, BO (z tego powodu, że...) masz kochanka jest wielkim błędem. Możesz skońćzyć tak, że nie będziesz miała ani małżeńśtwa ani nowego związku.

Co robić? Zachowuj się tak, jakby kochanek nie istniał. Podejmuj takie same działania jakbyś go nigdy nie spotkała.

Romanse padają właśnie wtedy, kiedy ktoś musi podjąć decyzję.

13

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Nie wiem czy ja na swoj wiek jestem staroswiecka czy co... nie rozumiem i nie zrozumiem! Jak mozna byc w malzenstwie przysiegac wiernosc uczciwosc i latac na lewo i prawo?, nie chce Cie autorko obrazac bo nie jest to w temacie ale naiwnosc goni naiwnosc... u Ciebie i u niego. GDYBY bylo to cos prawdziwego nikt nie wahal by sie by uwolnic sie od nieszczesliwego malzenstwa, gdy nadchodza zwatpienia i ociagniecia.. cos jest na rzeczy. Z mezem rowniez bylas na poczatku zwiazku szczesliwa zapewne jak sie poznaliscie... jaka jest pewnosc ze zostawisz wszystko i obecny kochanek nie okaze sie niewypalem?? Nastepna rzecz ciagle powtarzam ze jesli ktos jest w malzenstwie a skacze w bok, nie wazne czy mu sie uklada czy nie... moze rowniez nie byc wiernym dalej nastepnej osobie. Mnie sie nasowa jednak jedna rzecz w stosunku do twojego kochanka " glowa siwieje, d.... szaleje!"

14

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?
ako napisał/a:

Jestem niezalezna finansowo, to ja podejmuje wszytkie decyzje w domu, to ja zalatwiam wszytkie "trudne" i rowniez biezace sprawy. To do mnie dzieci przychodza ze wszytkim. I wlasnie nigdy nie chcialabym powiedziec: " dla ciebie zostawilam meza i rozwalilam rodzine". ...
... Czy mam cos w sobie "z matki teresy"???? Uwazana jestem przez znajomych za kobiete samodzielna i noszaca "spodnie" w domu.

Tak mówi osoba o wysokim mniemaniu o sobie. Dodatkowo ? generalizowanie ( zawsze, wszystko, nigdy)
Nie mylić z poczuciem wartości !
Wysokie mniemanie o sobie, zabija możliwość spojrzenia na siebie z boku, obiektywnie. To klapki na oczy wprowadzające utarty schemat nieskazitelnego myślenia o sobie, którego nic nie jest w stanie zmącić.
Nawet w niepowodzeniach, siebie traktuje się jako biedną ofiarę niegodziwości innych.
?matka teresa? ???
Taka co to miłosiernie oszukuje męża, dzieci i konkubinę kochanka ...Nie raczej nie. Nie ten zakres ?dobroczynności?.

BTW. Masz jakieś wyrzuty sumienia ? kiedykolwiek ? z powodu czegokolwiek ?
czy zawsze jesteś idealna, nieskazitelna ?

15

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?
Gary napisał/a:

Jeśli małżeństwo jest złe -- należy się rozejść. Ale nie rozeszłaś się z mężem...

Gdyby nie kochanek, to byś trwała w tym małżeńśtwie dalej. Nie wiesz jak wyjdzie Ci związek z kochankeim.

Zerwanie małżeństwa, BO (z tego powodu, że...) masz kochanka jest wielkim błędem. Możesz skońćzyć tak, że nie będziesz miała ani małżeńśtwa ani nowego związku.

Co robić? Zachowuj się tak, jakby kochanek nie istniał. Podejmuj takie same działania jakbyś go nigdy nie spotkała.

Romanse padają właśnie wtedy, kiedy ktoś musi podjąć decyzję.

Wyjelas / wyjales mi to z ust....



dziekuje

16

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?
Secondo1 napisał/a:
ako napisał/a:

Jestem niezalezna finansowo, to ja podejmuje wszytkie decyzje w domu, to ja zalatwiam wszytkie "trudne" i rowniez biezace sprawy. To do mnie dzieci przychodza ze wszytkim. I wlasnie nigdy nie chcialabym powiedziec: " dla ciebie zostawilam meza i rozwalilam rodzine". ...
... Czy mam cos w sobie "z matki teresy"???? Uwazana jestem przez znajomych za kobiete samodzielna i noszaca "spodnie" w domu.

Tak mówi osoba o wysokim mniemaniu o sobie. Dodatkowo ? generalizowanie ( zawsze, wszystko, nigdy)
Nie mylić z poczuciem wartości !
Wysokie mniemanie o sobie, zabija możliwość spojrzenia na siebie z boku, obiektywnie. To klapki na oczy wprowadzające utarty schemat nieskazitelnego myślenia o sobie, którego nic nie jest w stanie zmącić.
Nawet w niepowodzeniach, siebie traktuje się jako biedną ofiarę niegodziwości innych.
?matka teresa? ???
Taka co to miłosiernie oszukuje męża, dzieci i konkubinę kochanka ...Nie raczej nie. Nie ten zakres ?dobroczynności?.

BTW. Masz jakieś wyrzuty sumienia ? kiedykolwiek ? z powodu czegokolwiek ?
czy zawsze jesteś idealna, nieskazitelna ?

chyba troche za duzo krytyki na tym poscie co do mojej osoby a nie oceny sytuacji, ale skoro juz to bym chciala skomentowac:
osobiscie nie jestem psychologiem i trudno mi rozroznic mniemamnie o sobie a poczucie wartosci. wiem jedno. po zalamaniu jakie mialam jakis czas temu dostalam fachowa pomoc. Pracowalam z psychologiem nad odzyskaniem pewnosci siebie, budowie wlasnej wartosci i nad... "redukcja wyrzutow sumienia" gdyz mialam tendencje do obwiniania sie za wszytko. Tak mam wyrzuty sumienia, ale wiem, ze jezeli nie moge czegos zmienic, to musze tylko wyciagnac z tego lekcje i isc dalej nie patrzac sie za siebie. Co do "nieskazitelnej, idealnej i - perfekcjonistki", bo tak wlasnie zostal okreslony moj typ w tescie, to tez nad tym pracuje. Teraz juz wiem, ze nie wszytko musi byc idealne a ja nie zawsze musze byc perfekcjonistka. Nie sadze jednak aby moje cechy charakteru mialy wplyw tutaj na ocene sytuacji.

17 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2014-02-21 20:18:03)

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

z poczucia winy, wyrzutów sumienia psycholog skutecznie Cię wyprowadził skoro nie odczuwasz już wyrzutow sumienia od początków Twoje zdrady, najpierw emocjonalnej.

To co i jak piszesz, nasuwa mi się podobieństwo do osobowości neurotycznej (bez obrazy, to nie choroba ale cecha osobowości na pograniczu choleryka i melancholika).
Niektóre z takich cech przejawiają się w Twojej historii :
* lęk - rozumiany jako skłonność do reagowania nerwowością i napięciem, przejawia się on także tendencjami do martwienia się
* agresywna wrogość - przejawiająca się częstym gniewem i irytacją, na ogół tłumioną, doszukiwanie się spisków, potrzeba posiadania wroga
* depresyjność - definiowana jako skłonność do odczuwania poczucia winy, smutku, samotności
* impulsywność - niezdolność do kontrolowania napięć; nadwrażliwość, rozumiana jako tendencja do nieadekwatnego reagowania w różnych sytuacjach, przejawiająca się bezradnością
* nadmierny samokrytycyzm - niska samoocena, nieśmiałość oraz lęk społeczny.
* pedantyczność - wymaganie stawiane sobie i otoczeniu

" Neurotyczne wyznaczniki
Podstawowym znakiem rozpoznawczym neurotyka jest przesadna emocjonalność. Z jednej strony mówi się o nadwrażliwości, z drugiej zaś ? o chwiejności. Neurotyk wciąż się czymś zamartwia. Często pojawiają się u niego napady lęku, bez konkretnej przyczyny. Potrzebuje ciągłej akceptacji, która często wynika z deficytów w sferze miłości.
Paradoksalnie swoim zachowaniem odsuwa się od ludzi, bojąc się odrzucenia i nie akceptując wzorców innych niż własne. Ludzie tego typu mają jednocześnie wygórowane wymagania, dążą przejęcia władzy w bliskich związkach, nierzadko stosują szantaż emocjonalny. Neurotyk ma skłonności depresyjne, impulsywne oraz tendencje do nadmiernego krytycyzmu."

Obawa przed odrzuceniem - przez kochanka.

Wiesz o tym, że życie z neurotykiem to nie sielanka dla bliskich...

Dzieciom i mężowi powiesz pewnie, że to wina męża.
Nie przyznasz się do tego, że to Ty postanowiłaś rozwalić rodzinę, bo znalazłaś kogoś innego,z którym zdecydowałaś się rozpocząć romans będąc w związku ?
Będziesz to zwalała na kryzys w małżeństwie... ale przecież za kryzys odpowiedzialne są z reguły dwie strony. Jaka wina za kryzys leży po Twojej stronie ?
Kryzys małżeństwie albo się naprawia albo się kończy małżeństwo.
Zdrada to wybór zdradzającego, jego samodzielna decyzja i pełna wina.
Będziesz miał odwagę przyznać się dzieciom i mężowi do tego ?

To też charakterystyczne dla neurotyka - wypiera z siebie poczucie winy, nawet oczywistej, po to żeby ochronić siebie przed nadmiernym krytycyzmem wobec siebie ( "to normalne że ludzie nie przyznają się do winy, większość tak robi")

Psycholog wskazał Ci drogę przed siebie, dla siebie nie oglądając się wstecz....Pewnie ten sam psycholog wskazałby mężowi Ciebie jako winną jego kłopotów i tak samo wskazałby drogę szukania sobie własnego szczęścia bez balastu jakim jesteś Ty.
Dobre samopoczucie i zadowolenie pacjenta-klienta który przynosi 160 zł za 1,5h sesji jest dla niego najważniejsze.  Skutki takiej ?terapii? przecież nie on będzie odczuwał. A kasa zostanie w jego kieszeni. smile

18

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Ako...
To schemat kurcze jest!
Zawsze widzimy w kochanku/-nce miłość swojego życia, czujemy jak gdybyśmy złapali boga za nogi.
Każdy/-a z nich rozumie nas bardziej, mocniej, najpiękniej mówi, śpiewa, recytuje.
Zawsze też jest (założywszy że ma męża/żonę):
* niezrozumiany przez partnera
* nie uprawia sexu
* partner to diabeł wcielona, hetera, zołza,głupi palant.
Widzisz tu coś znajomego?

Twój podstarzały kochanek rozstał sie z żoną dla konkubiny?
Teraz przyprawia rogi konkubinie z Tobą?
No powiem Ci, że ogiera sobie przygarnęłaś jak ta lala smile
Szczęśliwa jesteś?
Uważasz że facet prawie 60-cio letni nagle odnalazł miłość swojego życia?
Ako, naiwne bywają nastolatki i to nie dlatego, że są głupie...one bywają naiwne, bo brak im mądrości życiowej, doświadczenia.
W wieku lat 40 po prostu NIE PRZYSTOI!

Jeszcze jedno.
Masz ochotę rozkładać przed nim nogi, ok...
Ale rozkładaj, kiedy Twój związek z mężem przejdzie do historii.

19

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

To romans, dwoje ludzi mających w sobie pustkę ucieka się do jej wypelnienia w fantazje o idylli wspólnego lepszego życia. Niestety oboje nie wiecie czego chcecie i czekacie na jedno. Aż któreś przejmie odpowiedzialność za obecny stan.

20

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Zgadzam sie, ze nie mozna uzalezniac swojego zycia od  drugiego czlowieka, jesli jestes nieszczesliwa w malzenstwie powinnas je zakonczyc, niezaleznie jak potoczy sie ta znajmosc, jesli masz racje, ze to cos wiecej, to tylko kwestia czasu zebyscie sie zeszli na stale

21 Ostatnio edytowany przez moonway (2014-02-23 08:44:06)

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Według mnie to romans dwóch samotnych ludzi, którzy traktują się NAWZAJEM jak środki znieczulające na otaczającą ich rzeczywistość, której nie chcą zmienić, bo to wymagałoby podjęcia wielu trudnych decyzji, które dotknęłyby TAKŻE innych osób. Raczej nie będą ryzykować utraty stabilizacji - nawet za cenę utraty tego, co ich teraz łączy. Będą trwać w tej stagnacji.

22

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?
moonway napisał/a:

Według mnie to romans dwóch samotnych ludzi, którzy traktują się NAWZAJEM jak środki znieczulające na otaczającą ich rzeczywistość, której nie chcą zmienić, bo to wymagałoby podjęcia wielu trudnych decyzji, które dotknęłyby TAKŻE innych osób. Raczej nie będą ryzykować utraty stabilizacji - nawet za cenę utraty tego, co ich teraz łączy. Będą trwać w tej stagnacji.

Niewatpliwie po trosze masz racje. Jest to swego rodzaju srodek znieczulajacy niezaleznie od tego czy to tylko romans "przelotny" czy "na powaznie" i nawet jesli pozniej przerodzi sie w prawdziwy zwiazek.

W moim przypadku - ja, przekonana ze moje malzenstwo trzeba zakonczyc, jednak tego nie zrobilam. Nie powiedzialam tez "tak, sprobujmy ponownie" do meza. Po prostu tkwiaca w wielkiej "prozni" razem z nim. I tu pojawia sie ON - tak, srodek znieczulajacy. Moje zycie nie jest juz do dupy i wszytko nabiera barw. I nagle rozwiazanie malzenstwa juz nie jest tak proste - przkreslic tyle lat razem? Niezaleznie czy bylam podczas nich szczesliwa czy nie... Teraz jest lepiej, mam chec do zycia, a ze nie jest to zasluga meza, to juz inna historia.....
I tak - boje sie zmienic rzeczywistosc, boje sie podjac decyzje. Choc tego bardzo chce. Wiec czekam, tylko sama nie wiem na co.

23

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?
Secondo1 napisał/a:

z poczucia winy, wyrzutów sumienia psycholog skutecznie Cię wyprowadził skoro nie odczuwasz już wyrzutow sumienia od początków Twoje zdrady, najpierw emocjonalnej.

To co i jak piszesz, nasuwa mi się podobieństwo do osobowości neurotycznej (bez obrazy, to nie choroba ale cecha osobowości na pograniczu choleryka i melancholika).
Niektóre z takich cech przejawiają się w Twojej historii :
* lęk - rozumiany jako skłonność do reagowania nerwowością i napięciem, przejawia się on także tendencjami do martwienia się
* agresywna wrogość - przejawiająca się częstym gniewem i irytacją, na ogół tłumioną, doszukiwanie się spisków, potrzeba posiadania wroga
* depresyjność - definiowana jako skłonność do odczuwania poczucia winy, smutku, samotności
* impulsywność - niezdolność do kontrolowania napięć; nadwrażliwość, rozumiana jako tendencja do nieadekwatnego reagowania w różnych sytuacjach, przejawiająca się bezradnością
* nadmierny samokrytycyzm - niska samoocena, nieśmiałość oraz lęk społeczny.
* pedantyczność - wymaganie stawiane sobie i otoczeniu

" Neurotyczne wyznaczniki
Podstawowym znakiem rozpoznawczym neurotyka jest przesadna emocjonalność. Z jednej strony mówi się o nadwrażliwości, z drugiej zaś ? o chwiejności. Neurotyk wciąż się czymś zamartwia. Często pojawiają się u niego napady lęku, bez konkretnej przyczyny. Potrzebuje ciągłej akceptacji, która często wynika z deficytów w sferze miłości.
Paradoksalnie swoim zachowaniem odsuwa się od ludzi, bojąc się odrzucenia i nie akceptując wzorców innych niż własne. Ludzie tego typu mają jednocześnie wygórowane wymagania, dążą przejęcia władzy w bliskich związkach, nierzadko stosują szantaż emocjonalny. Neurotyk ma skłonności depresyjne, impulsywne oraz tendencje do nadmiernego krytycyzmu."

Obawa przed odrzuceniem - przez kochanka.

Wiesz o tym, że życie z neurotykiem to nie sielanka dla bliskich...

Dzieciom i mężowi powiesz pewnie, że to wina męża.
Nie przyznasz się do tego, że to Ty postanowiłaś rozwalić rodzinę, bo znalazłaś kogoś innego,z którym zdecydowałaś się rozpocząć romans będąc w związku ?
Będziesz to zwalała na kryzys w małżeństwie... ale przecież za kryzys odpowiedzialne są z reguły dwie strony. Jaka wina za kryzys leży po Twojej stronie ?
Kryzys małżeństwie albo się naprawia albo się kończy małżeństwo.
Zdrada to wybór zdradzającego, jego samodzielna decyzja i pełna wina.
Będziesz miał odwagę przyznać się dzieciom i mężowi do tego ?

To też charakterystyczne dla neurotyka - wypiera z siebie poczucie winy, nawet oczywistej, po to żeby ochronić siebie przed nadmiernym krytycyzmem wobec siebie ( "to normalne że ludzie nie przyznają się do winy, większość tak robi")

Psycholog wskazał Ci drogę przed siebie, dla siebie nie oglądając się wstecz....Pewnie ten sam psycholog wskazałby mężowi Ciebie jako winną jego kłopotów i tak samo wskazałby drogę szukania sobie własnego szczęścia bez balastu jakim jesteś Ty.
Dobre samopoczucie i zadowolenie pacjenta-klienta który przynosi 160 zł za 1,5h sesji jest dla niego najważniejsze.  Skutki takiej ?terapii? przecież nie on będzie odczuwał. A kasa zostanie w jego kieszeni. smile

A tu znowu krytyka mojego charakteru...
Tak, wiem za mam trudny charakter. I wiem ze przyczyna rozpadu zwiazku nie jest jedna strona ale zwykle wina lezy po obu stronach. Trudno sie jednak zmienic, jezeli ktos nie chce z toba wogole rozmawiac, po prostu taki juz jest. Ubiera sie i wychodzi. Zawsze. Stosuje za to inne srodki porozumiewania sie: bicie, wyzwiska (te najgorsze). Jest to naprawde budujace, szczegolnie dla kobiety. Wiele osob zapyta tutaj - to dlaczego, dlaczego jeszcze w tym tkwisz? NIE WIEM. A dlaczego tak wiele kobiet tkwi w chorych zwiazkach, gdzie przemoc? Facet przychodzi z kwiatami na nastepny dzien, przeprasza i....zostaje, choc ona wiem, ze on to powtorzy. 

A co do psychologa - to nie moge napisac wiecej jak tylko to ze sie ogromnie mylisz....

24

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Co do mojego partnera, to jest rozwiedziony, gdyz zona go zdradzala i chciala rozwodu. Teraz ona jest juz zona kogos innego, utrzymuja razem kontakt. Rozmawialam z nim na ten temat i wiem ze rowniez wina lezy po obu stronach. Oddalili sie od siebie, on zapracowany, nie poswiecal jej dosc czasu. Wiem, ze bardzo ja kochal.
Konkubine poznal 4 lata temu. Jak zesmy sie poznali, juz miedzy nimi bylo cos nie tak. Niedawno (ok 3 miesiecy temu) dowiedzialam sie, ze ona nie akceptuje jego dzieci - te sa niemile widziane w jego domu. Wiem, ze tak jest bo czytalam smsy od jego dzieci i bylam swiadkiem rozmowy...

25

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Oj... Ako, daleka jestem od krytyki Twojego charakteru. Je?eli tak to odczytalas to przepraszam. Ten opis cech neurotyka to nie przytyk, ale wskazanie cech ktore moga by? powodem Twoich niepowodzen, w malzenstiwe ale równie? w nastepnych zwiazkach. Bez uswiadomienia sobie tego, bez pracy nad nimi dalej bedziesz tkwila w tym samym mijescu w ktorym jestes. Chwilowe motylki w brzuchu... Znikna a z nimi "barwy zycia" o ktorych piszesz.
Masz opor przed zmarnowaniem lat malzenstwa .. Przeciez ju? to zrobilas. Twoja zdrada oznaczaa rozwalenie malzenstwam mentalnie ju? Ciebie tam nie ma. Spytaj meza co otym sadzi smile

Tlumaczenia kochanka, jego niedobrej konkubiny... Standard. Potrafisz tak latwo uwierzyc w teorie byleby byly zgodne z Twoimi marzeniami i samousprawiediwianiem siebi.

Jeszcze raz, nie krytykuje osoby, charakteru.
Krytykuje postepowanie - zdradde, oszustwo, brak wyrzutow sumienia, latwe usprawiedliwianie si? i kochanka, tchorzostwo, hipokryzje.

26

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Jestem w troche podabnej sytuacji i doskonale Cie rozumiem, nie jestem tu aby Cie krytykowac bo wiem ze potrzebujesz wsparcia a nie krytyki.
W moim przypadku bylo troche inaczej, najpierw rozstalam sie z mezem bo pomimo wielu prob ratowania malzenstwa przez kilka lat niestety sie nie udalo, lepiej jest skonczyc chory zwiazek niz tak zyc niby razem a jednak obok siebie, to nie ma sensu. Jesli nie dziala pomimo wielu staran nalezy to skonczyc.
Po rozstaniu z mezem wpakowalam sie w romans z zonatym mezczyzna, nigdy nie mowil ze kocha, nic nie obiecywal ale tez mial lzy w oczach kiedy byla mowa o rozstaniu, bylo widac ze mnie naprawde kocha, nie musial tego mowic ja to po prostu widzialam. Niczego od niego nie oczekiwalam, nie dostawalam prezentow  po prostu chcialam zeby byl.....
Jednak postanowil ze nalezy to skonczyc bo nie moze sie rozstac z zona. Pamietaj jedno ze zona czy konkubina to nie jest wazne, wazne jest to ze mieszkaja ze soba i tworza zwiazek, z twojego opisu widze ze on nie chce tak naprawde zostawic dla Ciebie tej kobiety, sama nie rozumiem dlaczego mezczyzni w zwiazkach tak bardzo boja sie zmian ale tak juz jest wiec nie nakrecaj sie na niego bo przeszlam przez to i wiem co mowie, gdyby chcial z toba byc juz dawno by zrobil wszystko abyscie byli razem. Wiem jakie to bolesne kiedy zdajesz sobie sprawe ze ktos kto cie kocha nagle wycofuje sie a ty nie rozumiesz dlaczego. Wiele krytyki doznalam na tym forum ze niby wiedzialam w co sie pakuje itp.. nikt kto tego nie przezyl nigdy nie zrozumie. Radze Ci zakonczyc swoj zwiazek jesli jestes pewna ze naprawde nie ma nadzieji, jednak jesli jest jakas nadzieja to postaraj sie ratowac malzenstwo. Na wspolna przyszlosc z kochankiem masz raczej male szanse. Tez sie ludzilam bo przeciez bylismy razem szczesliwi, bylo tak cudownie, wiedzial jak bardzo go kocham i mnie tez sie wydawalo ze On mnie kocha, bylam tego pewna, jak bardzo sie naiwna jednak pomylilam.
Na twoim miejscu postaralabym sie jeszcze raz probowac ratowac malzenstwo, jesli jednak to nie pomoze po prostu to zakoncz nie mecz sie w nieudanym zwazku, ale zanim to zrobisz pomysl czy rozpad zwiazku to tylko wina meza moze to Ty go nie rozumiesz i on tez cierpi ze to sie rozwala. Po rozstaniu z mezem (alkoholikiem) wiele o tym myslalam i wydaje mi sie ze mialam dosyc i chcialam jakiejs zmiany na lepsze, wiec teraz mam co chcialam samotna po czterdziestce i wpakowana w jakis romans z zonatym, ktory wybral zone mimo ze raczej jej nie kocha. Przemysl to wszystko i nie popelniaj moich bledow bo bedziesz tego zalowac tak jak Ja zaluje tego co zrobilam. Jednakze nie zaluje ani jednej chwili spedzonej z kochankiem, dal mi skrzydla, wiare w milosc w prawdzie na krotko ale moge powiedziec ze przez chwile bylam szczesliwa.
Postaraj sie rozwiazac problemy malzenskie, jesli postanowisz zostawic meza to tak zrob ale jedno wiem kochanek raczej z toba nie zostanie.
Zycze Ci z calego serca abys byla szczesliwa, faceci sa jacys dziwni niby kochaja ale sie gdzies w glebi serca boja zmian. Juz chyba nigdy nie zrozumiem zadnego faceta, podobno nie placza a jednak potrafia i to na zawolanie tylko ze jakos tak nieszczerze i falszywie !!

Pozdrawiam xx

27

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?
Secondo1 napisał/a:

Oj... Ako, daleka jestem od krytyki Twojego charakteru. Je?eli tak to odczytalas to przepraszam. Ten opis cech neurotyka to nie przytyk, ale wskazanie cech ktore moga by? powodem Twoich niepowodzen, w malzenstiwe ale równie? w nastepnych zwiazkach. Bez uswiadomienia sobie tego, bez pracy nad nimi dalej bedziesz tkwila w tym samym mijescu w ktorym jestes. Chwilowe motylki w brzuchu... Znikna a z nimi "barwy zycia" o ktorych piszesz.
Masz opor przed zmarnowaniem lat malzenstwa .. Przeciez ju? to zrobilas. Twoja zdrada oznaczaa rozwalenie malzenstwam mentalnie ju? Ciebie tam nie ma. Spytaj meza co otym sadzi smile

Tlumaczenia kochanka, jego niedobrej konkubiny... Standard. Potrafisz tak latwo uwierzyc w teorie byleby byly zgodne z Twoimi marzeniami i samousprawiediwianiem siebi.

Jeszcze raz, nie krytykuje osoby, charakteru.
Krytykuje postepowanie - zdradde, oszustwo, brak wyrzutow sumienia, latwe usprawiedliwianie si? i kochanka, tchorzostwo, hipokryzje.

Wiem, ze mam trudny charakter. I wiem teraz na czym polega moj blad. Jakis czas temu jak chcialam zakonczyc moje malzenstwo, bylo ona dla mnie zakonczone - we mnie w srodku i tak to czulam. Nie bylam jednak konsekwentna w swoich dzialniach i nie zakonczylam tego jak nalezy. Zamiast tego wpakowalam sie w romans, gdzie - zakladajac pomyslny i "normalny" obrot sprawy - powinien nie byc romansem ale poczatkiem nowego zwiazku. Podsumowujac - do d... albo wlasciwie - od d... strony.

Co do tlumaczen kochanka - to wlasciwie nie do konca mu wierze, bo gdyby rzeczywiscie tak bylo to by juz nie mieszkali ze soba. Rzeczywistosc jest okrutna, moze dlatego czasem wierzymy a takie absurdy, niz po prostu uznac fakty. Bo tak latwiej.

Teraz musze skupic sie na dokonczeniu tego co kiedys zaczelam. Musze zakonczyc moje malzenstwo, stanac na moje wlasne nogi. Nie chce o nie walczyc, robilam to wiele lat, mam dosyc. Czeka mnie trudny proces...

28

Odp: Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?
ako napisał/a:
Secondo1 napisał/a:

Oj... Ako, daleka jestem od krytyki Twojego charakteru. Je?eli tak to odczytalas to przepraszam. Ten opis cech neurotyka to nie przytyk, ale wskazanie cech ktore moga by? powodem Twoich niepowodzen, w malzenstiwe ale równie? w nastepnych zwiazkach. Bez uswiadomienia sobie tego, bez pracy nad nimi dalej bedziesz tkwila w tym samym mijescu w ktorym jestes. Chwilowe motylki w brzuchu... Znikna a z nimi "barwy zycia" o ktorych piszesz.
Masz opor przed zmarnowaniem lat malzenstwa .. Przeciez ju? to zrobilas. Twoja zdrada oznaczaa rozwalenie malzenstwam mentalnie ju? Ciebie tam nie ma. Spytaj meza co otym sadzi smile

Tlumaczenia kochanka, jego niedobrej konkubiny... Standard. Potrafisz tak latwo uwierzyc w teorie byleby byly zgodne z Twoimi marzeniami i samousprawiediwianiem siebi.

Jeszcze raz, nie krytykuje osoby, charakteru.
Krytykuje postepowanie - zdradde, oszustwo, brak wyrzutow sumienia, latwe usprawiedliwianie si? i kochanka, tchorzostwo, hipokryzje.

Wiem, ze mam trudny charakter. I wiem teraz na czym polega moj blad. Jakis czas temu jak chcialam zakonczyc moje malzenstwo, bylo ona dla mnie zakonczone - we mnie w srodku i tak to czulam. Nie bylam jednak konsekwentna w swoich dzialniach i nie zakonczylam tego jak nalezy. Zamiast tego wpakowalam sie w romans, gdzie - zakladajac pomyslny i "normalny" obrot sprawy - powinien nie byc romansem ale poczatkiem nowego zwiazku. Podsumowujac - do d... albo wlasciwie - od d... strony.

Co do tlumaczen kochanka - to wlasciwie nie do konca mu wierze, bo gdyby rzeczywiscie tak bylo to by juz nie mieszkali ze soba. Rzeczywistosc jest okrutna, moze dlatego czasem wierzymy a takie absurdy, niz po prostu uznac fakty. Bo tak latwiej.

Teraz musze skupic sie na dokonczeniu tego co kiedys zaczelam. Musze zakonczyc moje malzenstwo, stanac na moje wlasne nogi. Nie chce o nie walczyc, robilam to wiele lat, mam dosyc. Czeka mnie trudny proces...

Zycze Ci powodzenia ako x

Posty [ 29 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy to romans czy poczatek nowego zwiazku?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024