Cześć.
Być może jest na tym forum tysiąc takich wątków, ale trudno. Gdzieś muszę się wyżalić
Poznałem dziewczynę. Na studiach. Znamy się ponad 4 lata, ale dopiero teraz jakoś się do siebie zbliżyliśmy. Naprawdę bardzo dużo ze sobą rozmawialiśmy, robiliśmy sobie żarty, zaczynaliśmy coraz więcej mówić o sobie, swoich rodzinach itp. Niewątpliwie coś się działo, ciężko to czymkolwiek nazwać, ale być nawet do pewnego rodzaju flirtu dochodziło. Nawet znajomi zaczęli coś przyuważać, ale wiadomo, nikt specjalnie nie wnikał.
Był tylko jeden problem. Praktycznie nie rozstawała się z koleżanką (a nawet taką mega, mega przyjaciółką). Normalnie WSZĘDZIE razem chodziły, razem mieszkają itp. Chcąc nie chcąc z nią też miałem dobry kontakt, ale bez przesady.
Ale wracając do tematu. Zdecydowałem się zaprosić gdzieś tą, która mi się podobała, o której pisałem. Nie chciałem załatwiać takich spraw na forum publicznym, więc dyskretnie napisałem jej, że chciałbym porozmawiać na osobności, na co oczywiście się zgodziła. Minął jeden, drugi dzień, udało się jej uwolnić od koleżanki i mieliśmy okazję porozmawiać. Zapytałem, co by powiedziała, jakbym ją gdzieś zaprosił. Powiem szczerze, że spodziewałem się pozytywnej odpowiedzi, ale usłyszałem, że "ona niczego nie szuka", oczywiście ubrane w piękne, miłe i grzeczne słówka, żeby nie zrobić mi przykrości.
Dziwnie się poczułem, naprawdę. Po co to wszystko było? Po co zaczynać i pogłębiać taką znajomość, która ZNACZNIE różni się od normalnej znajomości...
Szczena mi opadła, ale wziąłem to na klatę. Nie zamierzam się obrażać, ani nic podobnego, ale naprawdę mnie to zabolało. Może zbyt wiele sobie pomyślałem, nie wiem.
Jest jeszcze inna sprawa. Zauważyłem, że spodobałem się tej drugiej koleżance. Kiedyś, pół żartem, pół serio, ta pierwsza napisała, że koleżanka chce mnie gdzieś zaprosić. Oczywiście mój cel był inny, więc "przeniosłem" temat na mnie i ją.
Ale czy to może być powód? Nie chce się ze mną spotkać dlatego, że podobam się jej koleżance?
Nie wiem co mam robić, macie jakieś rady?. Chciałbym walczyć dalej, ale "nikogo nie szukam" brzmi inaczej i przede wszystkim dobitniej niż "dzisiaj nie mam czasu". W najbliższym czasie nie zamierzam pytać się kolejny raz, raczej poczekam na jej ruch. Czy to dobry pomysł?
Pozdrawiam, Michał