przemo_86 napisał/a:Czy moge poprosic o przenie watku w odpowiedni dzial?
Czy sam musz naposac nowy?
Napisz do adminów maila. Do jutra będziesz przeniesiony
Napisałem wcześniej odpowiedź, ale nie wchodzi w całości, będę wrzucał po kawałku...
Witaj
Ten dział nie jest zbyt odpowiedni dla Twojego wątku. Więcej dowiedziałbyś się na Zdrada-Rozstanie. To nie jest niesamowita historia - to do bólu typowa historia. Kryzys w małżeństwie, na który obydwoje nie potrafiliście w porę zareagować, a który rozwiązywany jest poprzez ucieczkę w romans. No ale już opublikowane, to klamka zapadła...
przemo_86 napisał/a:Po ok tygodniu znalazlem jego wiadomosc o tresci " jak wrocilem do domu to mialem twoj makijarz na ustach" - zagotowalem sie.... zona pojechala sie z nim spotkac bo w pracy nie moga ze soba rozmawiac. Okazalo sie ze tylko sie pocalowali i pogadali - wierze w to.
Gdy oznajmilem zonie ze wiem o nich stwierdzila ze mnie kocha i ze to byl blad bo chciala poczuc cos nowego, byla ciekawa ale kocha tylko mnie i prosila zebym jej wybaczyl.
Przez kilka dni bylo ok dopoki nie okazalo sie ze nie potrafila mu napisac ze to koniec w jasny i definitywny sposob - jak dla mnie zostala sobie otwarta furtke do niego. A gosc napisal ze tak lepiej aby zostala z mezem i dziecmi i ze on na nia poczeka bo ja kocha.
Przede wszystkim, musisz uświadomić sobie, ze to jest już zdrada emocjonalna. Ponieważ Twoja jż zaangażowała się w to emocjonalnie, to zdrada fizyczna jest bliska, o ile do takiej już nie doszło. Zdradzający mają to w sobie, że nigdy się do końca nie przyznają. Będą przysięgać na zdrowie swoje, Twoje, Waszych dzieci, rodziców, teściów, rany Chrystusa i wszystkich świętych, bogów, półbogów, demonów i kogo tam sobie jeszcze wymyślisz, że do niczego nie doszło poza tym, co sami chcą powiedzieć, jak już muszą. A muszą tylko wtedy, gdy przedstawisz Twarde dowody.
Czyli zbieraj dowody. Masz wybór jeszcze, czy nadal chcesz dalej ratować siebie, czy wolisz siebie pogrążać.
Absolutnie nie słuchaj tego co mówi, patrz co robi, bo to będzie wyznacznikiem, na ile Masz jeszcze szanse, a na ile już Jesteś tylko wspomnieniem i niechcianą koniecznością.
Twojej żony jaką znałeś, już nie ma. Jest obca emocjonalnie Ci osoba, która dla siebie i swojego wizerunku zrobi absolutnie wszystko. Nie będzie miła skrupułów przed zrobieniem z Ciebie zdrajcy, złodzieja i pedofila, o ile będzie się to jej w jakikolwiek sposób opłacało.
Skoro gość napisał takie słowa jakie Przytoczyłeś, to zastanów się nad ich wydźwiękiem. Czy przypadkiem nie była to już propozycja odejścia jej od Ciebie? Kobiety nie odchodzą w nieznane. Muszą najpierw się upewnić...
przemo_86 napisał/a:Rozmawialismy dlugo... zona twierdzi ze kocha nas obu i ze nie spodziewala sie ze kiedys odbije jej cos takiego i ze on jest taki jak ona ze ja ciagnie do niego. Z rozmow wiem ze zaluje tego. Powiedziala nawet ze nie moze patrzec jak ja sie mecze ze jest jej zle ze mnie skrzywdzila.
Litość, to kiepski klej na klejenie małżeństwa. Przede wszystkim zadbaj o dzieci. One, wbrew pozorom wiele widzą i słyszą. Nie ma co ukrywać, bo jak pewnie sam Pamiętasz siebie z tamtych lat, sprawy dorosłych zawsze były bardzo interesujące i robiło sie wszystko, by wszystkiego się dowiedzieć i zrozumieć. Poza tym tkwienie w związku kalekim, prędzej niż później stanie się toksyczne dla ich psychiki i potem w wieku dorosłym będą tworzyć równie toksyczne związki.
W następnej kolejności zadbaj o siebie. Miałeś jakieś hobby, pasję przed małżeństwem? Wróć do nich. Zadbaj o swoją kondycję fizyczną, a przez to zacznie poprawiać się Twoja kondycja psychiczna. Wiele jeszcze rozczarowań przed Tobą, więc trzeba założyć pewność, że przyjdzie agresja. Wyładuj ją w rękawicach na worku, a nie na jż. Zaprzyjaźnij się z siłownią. Adrenalina i dobre samopoczucie wyzwolona na siłowni ograniczy złe myśli.
przemo_86 napisał/a:Spytalem o powod.... tak jak zwykle rutyna, zaniedbania z mojej strony, kilka krzywdzacych krokow w kwestii rodziny.
Wszyscy zdradzeni pytają o powód i wszyscy dostają w odpowiedzi stek bzdur, naprędce wymyślonych przez zdradzacza. Sorry, taki mają oni klimat. Mentalnie nastawieni są już na inna osobę. Zdradzeni dla nich to gorszy typ człowieka. Zamęcza niewygodnymi pytaniami, błaga, prosi, płacze, robi z siebie idiotę...
przemo_86 napisał/a:Wiem nie bylem wzorem ale kuzwa.... nie ma 100 procentowo swiezosci po kilku latach.
Kocham ja... teraz jeszcza bardziej chyba ze strachu ze moze sie to zle skonczyc. Powiedzialem ze chce o nia walczyc slyszac w odpowiedzi ze moze to juz byc troszke za pozno.... powiedziala ze potrzebuje troche czasu na pozbieranie mysli i zebym nie gadal jej o tym przez 2-3 dni...
Widze ze jest jej ciezko bo zauroczyl ja a z drugiej strony kocha mnie. Mysli jakby to bylo ulozyc sobie zycie w nowym zwiazku itd ale nie chce mnie zostawiac.
No tak, obwiniasz siebie, tłumaczysz ją.... czyli standard...
A tymczasem zasada powinna być taka, że jak coś w związku szwankuje, to się o tym mówi, krzyczy, powtarza po kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt razy. Jak nie skutkuje, to się odchodzi, rozwodzi, ogólnie - rozstaje, a nie pakuje w romanse z kolegami z pracy.
Poza tym uświadom sobie, ze ona już Ciebie nie kocha, tylko tak mówi, abyś dał jej wreszcie spokój. A Ty łykasz jej kłamstwa jak młody pelikan czerwone cegły...
przemo_86 napisał/a:Ja wariuje.... widze ze ona szuka z nim kontaktu jednoczesnie pocieszajac mnie i starajac sie mnie uspokajac i wspierac.
Nie miej złudzeń, szykuje sobie tylko miękkie lądowisko u Ciebie, jak tam nie wyjdzie....
przemo_86 napisał/a:Co mam zrobic? To jest jakis koszmar.... nie moge przestac myslec o tym a ona chce 2 dni odpoczynku od tematu.... jak mam to naprawic....
Nigdy nie sadzilem ze bede mial taki problem... zdaje sobie sprawe ze jestem temu winny bo wdarla sie rutyna... z drugiej strony zona mowi ze jesli ktos jest temu winny to tylko ona bo to jej strzelilo do glowy.
Widze ze przemawia przez nia rozsadek ale dzis powiedziala ze zaczyna mniej zalowac tego co zrobila bo tego potrzebowala - ze odrobina " przyjemnosci" tez sie jej nalezy.
Przestań sobie wmawiać takie p***doły, tylko kup sobie herbatkę z melisy i po zażyciu włącz logiczne myślenie:
1. Uświadomienie sobie, że to się łatwo nie zakończy. Ona ma motylki w brzuchu, różowe okulary i jeszcze nikomu na Świecie nie udało się zmienić takiego stanu w normalny sposób. Jak dobrze pójdzie, to za dwa, trzy lata różowe okulary same spadną jej z oczu, motylarnia wyzdycha i zobaczy, że jej wybranek nie jest nikim szczególnym. Tylko w takim wypadku zechce zwrócić na siebie Twoja uwagę i pewnie zechce powrotu. Pytanie, czy ty taką kobietę jeszcze Będziesz chciał? Nie daj się omamić dobrem dzieci....
2. Uświadomienie sobie, że Waszego małżeństwa już może nie dać się uratować, skoro u niej nie ma opcji zerwania kontaktu. Przede wszystkim uświadom sobie, jak teraz wygląda Wasze pożycie seksualne: jeżeli spadło niemal do zera (a tak jest w większości wypadków), lub radykalnie się poprawiło z jej inicjatywy( w niemal całej pozostałej części wypadków), to już jest po zawodach i szykuj się na rozpad tego związku. Jaki ma stosunek do swojego telefonu? broni niczym lew przed Tobą? kiepska sprawa...
3. Zdarza się jej później niż zwykle wracać z pracy? częściej wyjeżdżać na delegacje, konferencje i szkolenia? kiepska sprawa...
4. Zastanów się, jakie perspektywy roztacza Twoja zona na przyszłość? skoro "odrobina przyjemności" dla niej, to flirty z kolegami z pracy i zdrada...
przemo_86 napisał/a:Ostatnie dni spedzamy na rozmowach i naprawde.... wygladamy jak normalne malzenstwo ale on jej wciaz chodzi po glowie. Najbardziej spodobalo sie jej w nim To ze sa podobni i ze on jest wrazliwym czlowiekiem... kiedy dowiedzialem sie ze znow wyslala mu zaproszenie na fb( usunalem go z listy znajomych) stwierdzila ze to tylko zeby glupio w pracy nie wygladalo ze wszyscy siebie maja w znajomych a ona akurat jego nie. Mam dostep do wgladu w jej poczte i fb... w tel juz niebardzo jak dowiedziala sie ze podgladam jej fb to zaczeli pisac smsy.
Nie dowierzał bym w dostępy do poczty i FB. Zawsze można założyć inne... Nie dowierzał bym w żadne jej słowo. Zaprzyjaźnij się z małym przyjacielem zaczynającym nagrywać na dźwięk, poczytaj o keyloggerach, zainteresuj się małymi programami rejestrującymi i archiwizującymi w telefonie. Wiedz, że teraz podstawą do Twojego zaufania jest kontrola. Od tego zależy Twoja przyszłość. No i oczywiście wszystko w tajemnicy, bo inaczej nie ma sensu... A dla niej, na co dzień totalny pokerface...
przemo_86 napisał/a:Od 3 dni nie maja kontaktu bo jestesmy caly czas razem i ja pilnuje ale jutro juz poniedzialek... bedzie ciezko....
Co mam zrobic zeby zdjac jej te rozowe okulary z glowy? Wiem ze stuacja nie jest jeszcze beznadziejna ale jakie kroki zrobic zeby niczego nie pogorszyc? Wiem ze ludzie na tym forum sa pomocni i licze na wasze rady bo sam mam taki metlik w glowie ze nie potrafie mysli do kupy poskladac. Nawet nie mam z kim porozmawiac bo oprocz jej przyjaciolki nikt nie wie - zona nie chce tego rozglaszac.
Definitywnie jest w rozterce ale czy bylaby w stanie przekreslic malzenstwo po kilku tyg pisania sobie smsow? Moze to ze maja ograniczony kontakt bardziej ja do niego przyciaga bo jest jeszcze ciekawa. Nie bylo zdrady lozkowej bo jak sama przyznala nie dalaby rady zrobic tego mi i sobie. Powiedziala tez ze najchetniej odeszlaby dalego od nas obydwu bo cala sprawa tak ja meczy ze nie moze normalnie funkcjonowac.... beznadziejna sytuacja....
Żona nie chce rozgłąszać, zona to, ona tamto... A gdzie w tym wszystkim Jesteś TY?? Masz sobie siedzieć cichutko, jak mysz pod miotłą, bo w razie czego, to okaze się, że Ty byłes winien.
poczytaj watki Piotra74 i Dziewana na zdradach...
A poza tym chyba w Twoim wypadku dobra będzie metoda 34 kroków. Nie jest to dla ratowania małżeństwa, ale dla ratowania siebie:
1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2. Nie dzwoń często.
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów małżeństwa.
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6. Nie proś o pomoc członków rodziny.
7. Nie proś o wsparcie duchowe.
8. Nie kupuj prezentów.
9. Nie planuj wspólnych spotkań.
10. Nie szpieguj męża/żony. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę.
11. Nie mów ?Kocham Cię?.
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku.
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14. Nie siedź i nie czekaj na męża/żonę ? bądź aktywny, rób coś, idź do kościoła, wyjdź z przyjaciółmi, itp.
15. Będąc w domu z /żoną (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej.
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła/ł w ciągu dnia twoja żona/ mąż, PRZESTAŃ PYTAĆ.
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowy żyć dalej, z nim lub bez niego.
18. Nie bądź opryskliwa/y czy oziębła/y ? po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci.
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj mężowi/żonie jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być.
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących małżeństwa do chwili, gdy mąż/żona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą.
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).
24. Bądź cierpliwa/y
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie mąż/żona
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić.
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).
28. Bądź silny/a i pewny/a siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie.
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa.
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiona/y.
31. Rozmawiając z mężem/zoną, nie koncentruj się na sobie.
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz.
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz.
34. Nie schodź z raz obranej drogi.
Po kawałku, ale weszło w całości.