nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 490 ]

261

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

Mysle, ze dobrze wiesz o co mi chodzilo.
Egocentryczne jest: ja tak nie mam, wiec to nie dziala dla innych.

Ja bym nie mogla kochac dwoch facetow i z nimi byc, to znaczy, ze ta milosc nie istnieje dla kogos innego.

Jak ktos wierzy, ze swiat dziala na takich zasadach jak jego uczucia i ma tylko takie mozliwosci jakie on sam ma, to jak to nazwac?
Egocentryzm.

Dokładnie tak.

Egocentryzm - niezdolność do akceptowania innych poglądów i postaw niż własne.
Egoizm - myślenie wyłącznie o własnych korzyściach, bez zwracania uwagi na konsekwencje tego dla otoczenia

Za wikipedią. ;-)


Inka napisał/a:

no czytając wypowiedzi mężczyzn na forum ale nie tylko to jednak z ich punktu widzenia kolejność jest odwrotna, choć zgodzę się, że z wiekiem to się zaczyna zmieniać

Jaka KOLEJNOŚĆ?
To części składowe.

Zobacz podobne tematy :

262 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-22 23:41:48)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:
in_ka napisał/a:

Nina co ty z tym egocentrycznym podejściem
to, że dzielę uczucia i łoże z jednym mężczyzna oznacza że egocentryczna jestem?
a te kobiety, które wpuszczają do serca i łóżka więcej mężczyzn to jakie są ?
altruistyczne wink

HAHAHAH

Mysle, ze dobrze wiesz o co mi chodzilo.
Egocentryczne jest: ja tak nie mam, wiec to nie dziala dla innych.

Ja bym nie mogla kochac dwoch facetow i z nimi byc, to znaczy, ze ta milosc nie istnieje dla kogos innego.

Jak ktos wierzy, ze swiat dziala na takich zasadach jak jego uczucia i ma tylko takie mozliwosci jakie on sam ma, to jak to nazwac?
Egocentryzm.

no nie, co do tego ma egocentryzm
każdy zresztą jest egocentryczny mniej lub bardziej

Vian napisał/a:

Egocentryzm - niezdolność do akceptowania innych poglądów i postaw niż własne.
Egoizm - myślenie wyłącznie o własnych korzyściach, bez zwracania uwagi na konsekwencje tego dla otoczenia

Za wikipedią. ;-)

a z tym egoizmem, to co masz na myśli?

263

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

Dlatego teksty o pustce i innych bzdurach, sa po prostu nie na miejscu i pokazuja egocentryczne podejscie do zycia. A egocentryczne podejscie do zycia po prostu nie dziala w prawdziwym swiecie.

A jaki to jest prawdziwy Świat?
Bezdzietna kobieta w związku z dwoma facetami równocześnie nie ma pojemnego serca. Robi to z egoistycznych pobudek. Boi się samotności. Jeden pójdzie sobie w diabły to zostanie drugi. Cyniczne podejście a nie miłość.
Podchodzę z wielkim dystansem do rzeczy typu new german medicine ale muszę przyznać że z pewnymi kwestiami w niej zawartymi zgadzam się bez oporów. Także pewne obserwacje Berta Hellingera są zgodne z moimi.
Choć jestem ateistą to zacytuję słowa człowieka głęboko uduchowionego, człowieka wielkiej wiary, który jest dla mnie autorytetem. "Miłości ucz się od dzieci." Jan Paweł ll

264

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Vian wyzej napisala definicje egocentryzmu . Tutaj w tym temacie kilka osob pokazalo juz taka postawe podrecznikowo.

265

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:
Inka napisał/a:

no czytając wypowiedzi mężczyzn na forum ale nie tylko to jednak z ich punktu widzenia kolejność jest odwrotna, choć zgodzę się, że z wiekiem to się zaczyna zmieniać

Jaka KOLEJNOŚĆ?
To części składowe.

no tak zgadzam się, ze części składowe może twoja kolejność była przypadkowa

266

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:

no nie, co do tego ma egocentryzm
każdy zresztą jest egocentryczny mniej lub bardziej

Wiele, z egocentryzmu wypływa nietolerancja.
Ja akurat jestem raczej w niewielkim stopniu egocentryczna. Jak czegoś nie rozumiem, to mówię, że nie rozumiem. Jak czegoś nie akceptuję czy nie toleruję to z powodu jasnych przesłanek.
Ogólnie egocentryzm wydaje mi się być bardzo niemądry, a takie "każdy tak ma" to zwykłe usprawiedliwianie się.

267 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-22 23:47:42)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Rumpelstiltskin napisał/a:

"Miłości ucz się od dzieci." Jan Paweł ll

a dzieci są bardzo egocentryczne i egoistyczne też wink

Vian napisał/a:

Jak czegoś nie akceptuję czy nie toleruję to z powodu jasnych przesłanek.

jasnych dla ciebie

268

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

Dla mnie związek to przyjaźń plus seks, po prostu.

Ale to płytkie, miałkie, prostacie. Cały opis związku zawarty w jednym zdaniu. Głębia emocjonalna taka ho ho.

269

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:

a dzieci są bardzo egocentryczne i egoistyczne też wink

To prawda, ale tylko na pewnym etapie dojrzewania.
Mam wrażenie, że niektórzy się na nim zatrzymują... big_smile


Pewnie, Rumpelsztyk, najlepsze są związki jak z "50 twarzy Geya" - ze 2000 stron, dziesiątki tysięcy słów, to głębia musi być niesamowita!

270

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Rumpelstiltskin napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:

Dlatego teksty o pustce i innych bzdurach, sa po prostu nie na miejscu i pokazuja egocentryczne podejscie do zycia. A egocentryczne podejscie do zycia po prostu nie dziala w prawdziwym swiecie.

A jaki to jest prawdziwy Świat?
Bezdzietna kobieta w związku z dwoma facetami równocześnie nie ma pojemnego serca. Robi to z egoistycznych pobudek. Boi się samotności. Jeden pójdzie sobie w diabły to zostanie drugi. Cyniczne podejście a nie miłość.
Podchodzę z wielkim dystansem do rzeczy typu new german medicine ale muszę przyznać że z pewnymi kwestiami w niej zawartymi zgadzam się bez oporów. Także pewne obserwacje Berta Hellingera są zgodne z moimi.
Choć jestem ateistą to zacytuję słowa człowieka głęboko uduchowionego, człowieka wielkiej wiary, który jest dla mnie autorytetem. "Miłości ucz się od dzieci." Jan Paweł ll

Tak sie boje , ze az drze przed ta samotnoscia dlatego wlasnie wybralam na meza faceta starszego od mojego ojca i drugiego faceta, ktory ma problemy psychiczne i przeprowadza sie z miejsca na miejsce, raz zaginal na miesiace oraz ma niejasna przeszlosc. No to jest dopiero zabezpiecznie.
Juz nie mowiac o tym, ze gdybym chciala to moglabym byc dzietna w kazdej chwili - to lepsza ochrona przed samotnoscia, a mnie stac na dzieci.

271

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

"Miłości ucz się od dzieci." Jan Paweł ll

a dzieci są bardzo egocentryczne i egoistyczne też wink

Bywają takie, ale nie są takie.

272 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-22 23:52:45)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:
in_ka napisał/a:

a dzieci są bardzo egocentryczne i egoistyczne też wink

To prawda, ale tylko na pewnym etapie dojrzewania.
Mam wrażenie, że niektórzy się na nim zatrzymują... big_smile

bywa i tak, choć są przekonani, ze jest zupełnie odwrotnie ...

Rumpelstiltskin napisał/a:
in_ka napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

"Miłości ucz się od dzieci." Jan Paweł ll

a dzieci są bardzo egocentryczne i egoistyczne też wink

Bywają takie, ale nie są takie.

no co ty "królu złoty" wink

NinaLafairy napisał/a:

Juz nie mowiac o tym, ze gdybym chciala to moglabym byc dzietna w kazdej chwili - to lepsza ochrona przed samotnoscia, a mnie stac na dzieci.

Nina, no już bredzisz ty i dzieci ...

273

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:

Dlatego teksty o pustce i innych bzdurach, sa po prostu nie na miejscu i pokazuja egocentryczne podejscie do zycia. A egocentryczne podejscie do zycia po prostu nie dziala w prawdziwym swiecie.

A jaki to jest prawdziwy Świat?
Bezdzietna kobieta w związku z dwoma facetami równocześnie nie ma pojemnego serca. Robi to z egoistycznych pobudek. Boi się samotności. Jeden pójdzie sobie w diabły to zostanie drugi. Cyniczne podejście a nie miłość.
Podchodzę z wielkim dystansem do rzeczy typu new german medicine ale muszę przyznać że z pewnymi kwestiami w niej zawartymi zgadzam się bez oporów. Także pewne obserwacje Berta Hellingera są zgodne z moimi.
Choć jestem ateistą to zacytuję słowa człowieka głęboko uduchowionego, człowieka wielkiej wiary, który jest dla mnie autorytetem. "Miłości ucz się od dzieci." Jan Paweł ll

Tak sie boje , ze az drze przed ta samotnoscia dlatego wlasnie wybralam na meza faceta starszego od mojego ojca i drugiego faceta, ktory ma problemy psychiczne i przeprowadza sie z miejsca na miejsce, raz zaginal na miesiace oraz ma niejasna przeszlosc. No to jest dopiero zabezpiecznie.
Juz nie mowiac o tym, ze gdybym chciala to moglabym byc dzietna w kazdej chwili - to lepsza ochrona przed samotnoscia, a mnie stac na dzieci.

Więc po co udawać wzór normalności i tolerancji jeśli ma się tak popierdolone (za przeproszeniem) życie?
Masz to wszystko na własne życzenie. Nie wiem czy tak masz z własnej i nie przymuszonej woli czy tak się złożyło i nie miałaś wyboru. W każdym razie wesoło nie jest a normalnie też nie za bardzo. Robisz tylko dobrą minę do marnego przedstawienia.

274

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Rumpelstiltskin napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:
Rumpelstiltskin napisał/a:

A jaki to jest prawdziwy Świat?
Bezdzietna kobieta w związku z dwoma facetami równocześnie nie ma pojemnego serca. Robi to z egoistycznych pobudek. Boi się samotności. Jeden pójdzie sobie w diabły to zostanie drugi. Cyniczne podejście a nie miłość.
Podchodzę z wielkim dystansem do rzeczy typu new german medicine ale muszę przyznać że z pewnymi kwestiami w niej zawartymi zgadzam się bez oporów. Także pewne obserwacje Berta Hellingera są zgodne z moimi.
Choć jestem ateistą to zacytuję słowa człowieka głęboko uduchowionego, człowieka wielkiej wiary, który jest dla mnie autorytetem. "Miłości ucz się od dzieci." Jan Paweł ll

Tak sie boje , ze az drze przed ta samotnoscia dlatego wlasnie wybralam na meza faceta starszego od mojego ojca i drugiego faceta, ktory ma problemy psychiczne i przeprowadza sie z miejsca na miejsce, raz zaginal na miesiace oraz ma niejasna przeszlosc. No to jest dopiero zabezpiecznie.
Juz nie mowiac o tym, ze gdybym chciala to moglabym byc dzietna w kazdej chwili - to lepsza ochrona przed samotnoscia, a mnie stac na dzieci.

Więc po co udawać wzór normalności i tolerancji jeśli ma się tak popierdolone (za przeproszeniem) życie?
Masz to wszystko na własne życzenie. Nie wiem czy tak masz z własnej i nie przymuszonej woli czy tak się złożyło i nie miałaś wyboru. W każdym razie wesoło nie jest a normalnie też nie za bardzo. Robisz tylko dobrą minę do marnego przedstawienia.

No kto by pomyslal czego mozna sie dowiedziec na forum smile
Dziekuje za uswiadomienie mnie, ze moje zycie jest marne.
Od dzis, zaczne plakac w poduszke zamiast sie cieszyc z tego, ze mam takie szczescie i tyle rzeczy z listy mojej udalo mi sie osiagnac.

A kiedy to ja udawalam wzor normalnosci ? big_smile

275

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

Dziekuje za uswiadomienie mnie, ze moje zycie jest marne.
Od dzis, zaczne plakac w poduszke zamiast sie cieszyc z tego, ze mam takie szczescie i tyle rzeczy z listy mojej udalo mi sie osiagnac.

Mogę cię wspierać. Oboje poudajemy że twoje życie jest takie cudowne. W końcu życie to gra.
Czujesz tego bluesa? Niektórzy żyją we śnie całe życie. Mają szczęście jeśli w tym śnie umrą. Gorzej jeśli tuż przed końcem się prdebudzą bo to przebudzenie jest kurewsko bolesne.

276

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Och, cudowny Ty. Sherlock Holmes do spraw ludzkich umyslow - bardziej by do Ciebie pasowalo niz Rumpelstilskin.

277 Ostatnio edytowany przez cslady (2015-04-23 01:03:31)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Rumpelstiltskin napisał/a:

Mogę cię wspierać. Oboje poudajemy że twoje życie jest takie cudowne. W końcu życie to gra.
Czujesz tego bluesa? Niektórzy żyją we śnie całe życie. Mają szczęście jeśli w tym śnie umrą. Gorzej jeśli tuż przed końcem się prdebudzą bo to przebudzenie jest kurewsko bolesne.

A może to Ty masz smutne i puste życie, więc musisz sobie to rekompensować poprzez wmawianie innym, że oni takie mają?

A tak ogólnie odnośnie tego tematu i tolerancji... Bardzo niewiele osób jest tolerancyjnych, doskonale to widać na tym forum. I żeby nie było, nie mam co do siebie złudzeń i nie uważam się za chodzącą tolerancję, ale pracuję nad tym. Nie uważam też, że brak tolerancji jest czymś złym, o ile nie rani się jakichś osób po drodze. Nie razi mnie, gdy ktoś mówi, że według niego kobieta sypiająca z 2 mężczyznami to dziwka. Gdyby to mnie dotyczyło, po prostu olałabym takie słowa. Natomiast nie do przyjęcia jest dorabianie sobie ideologii do własnej nietolerancji. Jakie ubytki w inteligencji trzeba posiadać, żeby posługiwać się kategoriami "bo wszyscy mężczyźni", "bo każda kobieta", żeby wyrokować o normalności itp. To jest jakiś poziom przedszkolaków, których świat ogranicza się do domu rodzinnego i przedszkola. Można sobie wymagać od partnerki, by przed związkiem dobrze się prowadziła, była grzeczna, nie sypiała najlepiej z nikim i co tam jeszcze dusza zapragnie. Ale dorabianie do tego ideologii, powoływanie się na ewolucję, na "wszystkim mężczyzn" jest słabe. Czy Wy naprawdę nie widzicie, że nie wyrażacie swoich poglądów, tylko po prostu własny jad wylewacie? Czym innym jest nieakceptowanie czyjegoś postępowania, a czym innym wmawianie obcemu człowiekowi, że ma puste życie, że jest nieszczęśliwy, że partner to na pewno idiota itp. Takie wypowiedzi zaniżają poziom forum, bo to poziom rynsztoka, chociaż ubrany teoretycznie w ładne słowa. Ręce mi opadają, że dorośli ludzie takie głupoty wypisują. I dla mnie to jest właśnie książkowy przejaw nietolerancji, skoro komuś nie wystarcza wyrażenie własnego zdania, tylko musi do tego dorobić ideologię i jeszcze wydaje mu się, że wie lepiej kto i co czuje. Tak dla porównania: wymagam od partnera, by dobrze zarabiał. Abstrahując już od faktu, że dla niektórych osób to wymaganie jest kontrowersyjne... Mogłabym sobie dorabiać do mojego wymagania ideologię, no że to przecież ewolucja i te sprawy, bo facet musi być zaradny. Mogłabym mówić "wszystkie kobiety" chcą, by facet dużo zarabiał. Mogę też mówić, że mężczyźni, którzy mało zarabiają to niezaradni frajerzy, a kobiety, które ich biorą są nienormalne. Mogę, ale tego nie robię, bo to donikąd nie prowadzi. A tutaj mam wrażenie, że zebrała się jakaś grupa nawiedzonych fanatyków, którzy innym ludziom lubią mówić jak mają żyć i co mają czuć. Vian i Nina są nieszczęśliwe, bo nie są monogamiczne, ja jestem nieszczęśliwa, bo potrzebuję pieniędzy itp. Nina ma puste życie, bo kochają ją dwaj mężczyźni, a ja mam puste i smutne życie, bo mój facet dobrze zarabia i to jest dla mnie istotne. I to jeszcze piszą ludzie, którzy wręcz szczycą się swoimi tradycyjnymi wartościami opartymi na bezinteresownych, monogamicznych miłościach itp. Jak czytam te posty, to jakoś coś mi tu nie gra. Niby opakowanie piękne, ale wnętrze jednak zgniłe. Naprawdę strasznie się cieszę, że ja na co dzień się z takimi ludźmi nie stykam, bo moje życie naprawdę byłoby smutne i byłabym autentycznie i niezaprzeczalnie głęboko nieszczęśliwa.

278 Ostatnio edytowany przez Otis (2015-04-23 02:23:20)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Temat nie jest łatwy.

W moim przekonaniu tu nie ma stron. Wszyscy gramy do jednej bramki tylko nie wszyscy to widzą. Ludzie mają prawo nie tylko wyznawać dziwaczne poglądy i preferencje. Mają przede wszystkim prawo do godnego życia, bez obawy o bycie opluwanym i poniżanym przez innych. Ja to już raz na forum napisałem, ale powtórzę: człowiek to jest świętość, nietykalność fizyczna i psychiczna. Tolerancja to gwarancja dla nas wszystkich, że tak jest i będzie. Tolerancja to nie filozofia, to narzędzie. Tolerancja to zdrowy szacunek. Dla mnie, dla Vian i dla Niny i reszty.

Kto z Was ma dorosłe dzieci? Ja mam trzech synów. Najstarszy kończy fizykę, najmłodszy jest w gimnazjum i uwielbia taniec. To są odrębni, skończeni ludzie. Szacunek dla ich wyborów i preferencji (także seksualnych) jest wpisany w proces wychowywania. Inaczej powstaje niegotowy człowiek, który przez całe życie chce być lepszy, ale koniec końców dobrze potrafi tylko gardzić. Gardzi sobą i ludźmi dookoła. I na tę indolencję jest ślepy.
Tolerancja, jako narzędzie, ma wiele zastosowań. Przy wychowywaniu dzieci jest narzędziem ?must have?.

Rumpelstiltskin. Widzisz, wydaje Ci się, że jesteś rozgarnięty. Nie jesteś. Odnosisz się z postu do postu i zapamiętujesz jedynie różnicę między nimi. Nie widzisz całości. Ja mam taką przypadłość, że pamiętam wszystko. Również to, kiedy opowiadałeś kobietom, jakie są dziewice. O lepszy przykład groteski byłoby trudno. A czym dalej w las tym gorzej. Mało mamy wspólnego; wychowanie, wykształcenie, relacje partnerskie, inteligencja, życie zawodowe, pozycja społeczna, komunikacja, życie uczuciowe. Ale na miłość boską, postaraj się. I (z uwagi na deficyty) przeczytaj dwa pierwsze akapity tego postu, dwa razy każdy. Dla siebie, nie dla mnie.

279

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Ja wlasnie tez na codzien sie z takimi ludzmi nie stykam, co jest dosc ciekawe. Bo albo ludzie tak sie mnie boja, ze udaja smile, albo po prostu tak nie mysla skrajnie az.
Napisalas bardzo fajny post i o to mi od poczatku chodzilo. Nie wszystko jest dla kazdego.

Tak na dobra sprawe gdyby to moje zycie bylo takie straszne to moglabym je zmienic w minute. Nie mam dzieci, dlugow, zarabiam i mieszkam w wolnym kraju, nikt mi pistoletu przy glowie nie trzyma.

280

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

Ja wlasnie tez na codzien sie z takimi ludzmi nie stykam, co jest dosc ciekawe. Bo albo ludzie tak sie mnie boja, ze udaja smile, albo po prostu tak nie mysla skrajnie az.

Myślę, że ludzie w takich codziennych kontaktach nie mają "jaj", żeby na głos wygłaszać takie opinie. Forum daje poczucie anonimowości (co jest zresztą złudne) i dlatego język od razu się rozluźnia. Bo tutaj nie chodzi o sam pogląd na sprawę (do którego każdy ma prawo), tylko o sposób jego wyrażania, no i te wycieczki osobiste ubrane niby w ładne słowa, ale jednak będące na bardzo niskim poziomie. Taki sposób życia i myślenia musi być naprawdę męczący, więc ja się cieszę, że nie mam takich rozkmin kto i co czuje. Też trudno mi uwierzyć, że takie osoby w sumie mogą być szczęśliwe, bo noszenie w sobie tylu negatywnych emocji gryzie mi się z poczuciem szczęścia.

281

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
cslady napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:

Ja wlasnie tez na codzien sie z takimi ludzmi nie stykam, co jest dosc ciekawe. Bo albo ludzie tak sie mnie boja, ze udaja smile, albo po prostu tak nie mysla skrajnie az.

Myślę, że ludzie w takich codziennych kontaktach nie mają "jaj", żeby na głos wygłaszać takie opinie. Forum daje poczucie anonimowości (co jest zresztą złudne) i dlatego język od razu się rozluźnia. Bo tutaj nie chodzi o sam pogląd na sprawę (do którego każdy ma prawo), tylko o sposób jego wyrażania, no i te wycieczki osobiste ubrane niby w ładne słowa, ale jednak będące na bardzo niskim poziomie. Taki sposób życia i myślenia musi być naprawdę męczący, więc ja się cieszę, że nie mam takich rozkmin kto i co czuje. Też trudno mi uwierzyć, że takie osoby w sumie mogą być szczęśliwe, bo noszenie w sobie tylu negatywnych emocji gryzie mi się z poczuciem szczęścia.

Oj, czesto sie zastanawialam tutaj czy te osoby naprawde sa tak szczesliwe z takim podejsciem do innych i takim mysleniem. Tak naprawde gdybym ja uznawala moj styl zycia za odpowiedni dla wszystkich i jedyny sluszny to bym chyba zwariowala big_smile

282

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Cslady, NinaLafairy -  dziękuję za głosy rozsądku w dyskusji, Ninie - za konstytucję, rozum i doświadczenie, choć za to ostatnie, jak oboje wiemy, trzeba sporo zapłacić. Cslady - szczególnie ze względu na wiek. A Vian... Vian jest jak filary Ziemi, choć pewnie już tym ? wymiotuje smile

283

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Ja Tobie Otis i Cslady dziekuje, bo jestescie dowodem na to, ze nie kazdy musi robic ze wszystkiego co obce skandal i wbijac szpile.

No , a Vian to moja ulubienica to wiadomo big_smile

284

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Tak, zdarzało się w przeszłości, bo byłam dziwnym dzieckiem, nastolatką big_smile

285

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

[A teraz co to jest przyjaźń? Skąd wiesz, że przyjaciel jest przyjacielem? U mnie, bo mi na nim zależy, ufam mu, chcę z nim spędzać czas, dobrze się rozumiem, jest wzajemna akceptacja, sympatia etc etc. Wszystko na razie się zgadza w miarę?

A teraz dodaj do równania seks. No i tu się zaczyna histeria!

Mnie się za to bardzo podoba takie rozumowanie z racji, że jest uniwersalne i pojemne np.:

- masz, znasz jakieś dzieci? Chcesz z nimi spędzać czas, dobrze się rozumiecie, jest wzajemna akceptacja, sympatia. Wszystko na razie się zgadza w miarę? A teraz dodaj do równania seks. No i tu się zaczyna histeria!

- masz, znasz jakieś zwierzątka; psa, konia, owieczkę? Chcesz z nimi spędzać czas, dobrze się rozumiecie, jest wzajemna akceptacja, sympatia. Wszystko na razie się zgadza w miarę? A teraz dodaj do równania seks. No i tu się zaczyna histeria!

286

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Snake napisał/a:
Vian napisał/a:

[A teraz co to jest przyjaźń? Skąd wiesz, że przyjaciel jest przyjacielem? U mnie, bo mi na nim zależy, ufam mu, chcę z nim spędzać czas, dobrze się rozumiem, jest wzajemna akceptacja, sympatia etc etc. Wszystko na razie się zgadza w miarę?

A teraz dodaj do równania seks. No i tu się zaczyna histeria!

Mnie się za to bardzo podoba takie rozumowanie z racji, że jest uniwersalne i pojemne np.:

- masz, znasz jakieś dzieci? Chcesz z nimi spędzać czas, dobrze się rozumiecie, jest wzajemna akceptacja, sympatia. Wszystko na razie się zgadza w miarę? A teraz dodaj do równania seks. No i tu się zaczyna histeria!

- masz, znasz jakieś zwierzątka; psa, konia, owieczkę? Chcesz z nimi spędzać czas, dobrze się rozumiecie, jest wzajemna akceptacja, sympatia. Wszystko na razie się zgadza w miarę? A teraz dodaj do równania seks. No i tu się zaczyna histeria!

Dobre! :-)) Dowcip ci się wyostrza Snake.

287

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Rumpelstiltskin napisał/a:
Snake napisał/a:
Vian napisał/a:

[A teraz co to jest przyjaźń? Skąd wiesz, że przyjaciel jest przyjacielem? U mnie, bo mi na nim zależy, ufam mu, chcę z nim spędzać czas, dobrze się rozumiem, jest wzajemna akceptacja, sympatia etc etc. Wszystko na razie się zgadza w miarę?

A teraz dodaj do równania seks. No i tu się zaczyna histeria!

Mnie się za to bardzo podoba takie rozumowanie z racji, że jest uniwersalne i pojemne np.:

- masz, znasz jakieś dzieci? Chcesz z nimi spędzać czas, dobrze się rozumiecie, jest wzajemna akceptacja, sympatia. Wszystko na razie się zgadza w miarę? A teraz dodaj do równania seks. No i tu się zaczyna histeria!

- masz, znasz jakieś zwierzątka; psa, konia, owieczkę? Chcesz z nimi spędzać czas, dobrze się rozumiecie, jest wzajemna akceptacja, sympatia. Wszystko na razie się zgadza w miarę? A teraz dodaj do równania seks. No i tu się zaczyna histeria!

Dobre! :-)) Dowcip ci się wyostrza Snake.

sliczne i jakie proste w slowach:))

przyjazn + seks = zwiazek. Dawno takich bredni nie czytalam.

Zaraz zapytam paru przyjaciol (moze tych z FB tez), czy nie maja ochoty na male co nieco i wejdziemy sobie w zwiazek. Chyba rozwiazek, ale to w zasadzie wsio rawno, byleby milo wszystkim bylo. Peace and love:))

288 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2015-04-23 10:30:24)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

A co Wy sie tak rzucacie?

Moze nie okreslilabym seksu z przyjacielem jako milosci (to bardziej friends with benefits albo romans niezobowiazujacy), ale z pewnoscia przyznalabym Vian racje, ze przyjazn lezy u podstawy kazdego dobrego zwiazku. Nie wyobrazam sobie bycia w parze z czlowiekiem, ktorego nie wybralabym na przyjaciela.

A Snake to takimi perlami dowcipu i logiki operuje, ze powinien zaczac pisac dla Frondy.

289

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

A płacą dobrze?

290

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Beyondblackie napisał/a:

A co Wy sie tak rzucacie?

Moze nie okreslilabym seksu z przyjacielem jako milosci (to bardziej friends with benefits albo romans niezobowiazujacy), ale z pewnoscia przyznalabym Vian racje, ze przyjazn lezy u podstawy kazdego dobrego zwiazku. Nie wyobrazam sobie bycia w parze z czlowiekiem, ktorego nie wybralabym na przyjaciela.

Blackie, ale ja sie i z jednym i z drugim zgadzam.

I z tym wlasnie kolezenskim seksem (a nie zwiazkiem) i z tym, ze do zwiazku z seksem potrzeba i przyjazni. Tylko, kurcze, nie w liczbie mnogiej i w tym samym czasie. Bo to nie zwiazek a kolezenski seks razy 2 czy 3 czy iles tam.

Podkreslam jeszcze raz, jesli ktos ma klopoty z rozumowaniem i polszczyzna - nie mam nic przecim orgiom nawet z 20 facetami, kobietami i psami w zanadrzu, nie mam nic przeciw seksowi z kolega/kolegami z pracy czy wszystkimi sasiadami z kamienicy - tylko kwa, to nie sa zwiazki milosne. To jest seks wielorazowy z kilkoma osobnikami.

Tylko tyle i az tyle. Co kto robi, niech sobie robi, przeciez to nie moje zycie ani sypialnia. Tylko niech nie uzywa slow obcych takich jak zwiazek czy uczucie czy milosc nawet, zeby ubarwic sobie swoje seksualne rozdwojenie jazni. Dyskutowalismy o poligamii i dla mnie to jest jasne: facet ma kilka zon, z kazda sypia, ale tam milosci zwykle nie ma i nikt jej nawet nie udaje, bo po co? Jest przywiazanie, zobowiazanie, uklad partnerski, zabezpieczenie finansowe, potomstwo. I tyle.
Wczoraj Cejrowski to fajnie wyjasnil: jesli w wiosce dzikich na 1 mezczyzne przypadaja 4 kobiety (a tak czesto bywa, bo mezczyzni gina), a wioska nie chce wyginac, to zeby kazda mogla urodzic potomstwo ten 1 mezczyzna musi zaplodnic je wszystkie. Wiec je sobie bierze za zony. Uzywa ich tylko on, innym osobnikom wara. On z innymi kobietami niz zony tez nie ma pozwolenia kopulowac. Natura, logika, przezornosc. Ale w swiecie bialych nie ma potrzeby poligamii, nawet bigamia jest karalna, a ludzie majac mozliwosc doboru partnera na podstawie wlasnych potrzeb i kierujac sie uczuciami, a nie tylko rozumem, poszli w strone monogamii. I bronia jej pazurami, co na tym forum widac wyraznie.

Poza tym zadnych zastrzezen do wolnego seksu nie mam, jedynie do niewlasciwej nomenklatury.

291

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Hmm, dla mnie zwiazek z dwoma czy wiecej facetami na poziomie milosci bylby kompletnie awykonalny- jestem monogamiczna i tyle, ale nie wykluczam, ze dla kogos innego jest to mozliwe. Dlatego nie usiluje tlumaczyc komus dlaczego jest wielbladem.

Dla mnie tolerancja to wlasnie taki stan, ze nie musze sie zgadzac z czyimis wyborami zyciowymi, moge nawet je uwazac ze swojego punktu widzenia za porabane, natomiast nie oznacza to, ze mam od razu leciec i grozic im paluchem, bo zyja inaczej niz mi sie by to podobalo. Poliamorii nie rozumiem, nie potrafie jej sobie wyobrazic jako zdrowo funkcjonujacego systemu DLA MNIE, ale jezeli ktos dobrze sie z tym czuje, to mu odpowiada, to zaspokaja jego emocjonalne potrzeby- to mi nic do jego poczynan. Niech dorosli ludzie zyja sobie w taki sposob, ktory ich uszczesliwia (oczywiscie z zachowaniem przepisow prawa i nie krzywdzeniem innych).

292 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-23 12:22:54)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

Jeśli dla Was to jakieś trudne to wyrzućcie z równania seks (który podobno nie jest taki kluczowy w miłości, hahaha big_smile ) i pomyślcie o tym jak o przyjaźni. Dla mnie związek to przyjaźń plus seks, po prostu.

no tak teraz dostrzegłam tą różnicę między nami i może właśnie to jest powodem braku zrozumienia,
dla mnie związek to uczucie - to miłość, miłość do mężczyzny

tak, rzeczywiście można, można być w związku z rożnych powodów- przyjaźń i sex, tylko sex, tylko przyjaźń, itd.

różnica między przyjaźnią a miłością polega na tym, że przyjaźń dopuszcza dzielenie się
i tak mnie nie przeszkadza, że moja przyjaciółka ma innych przyjaciół
miłość o już nie, nie dopuszczam osób trzecich, oczekuję wyłączności w dzieleniu tylko ze mną tego uczucia a tym samym i sexu

podejrzewam, że zaraz pojawią się głosy ale przecież darzyć miłością można kilku mężczyzn czy kilka  kobiet jednocześnie
być może ...
i tych kilka osób nawzajem obdarzają się miłością nie będąc o siebie zazdrośni, mam wątpliwości

293

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:

różnica między przyjaźnią a miłością polega na tym, że przyjaźń dopuszcza dzielenie się

W takim razie kocham nad życie moje jedzenie, bo nie lubię, gdy ktoś mi podbiera z talerza.

294 Ostatnio edytowany przez in_ka (2015-04-23 12:28:01)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
cslady napisał/a:
in_ka napisał/a:

różnica między przyjaźnią a miłością polega na tym, że przyjaźń dopuszcza dzielenie się

W takim razie kocham nad życie moje jedzenie, bo nie lubię, gdy ktoś mi podbiera z talerza.

naprawdę tak uważasz, ze to dobry przykład, który podałaś
w takim razie być może rzeczywiście miłość do jedzenia, ulubionej sukienki jest na tym samym poziomie, co miłość do twojego wybranego mężczyzny
wiesz, ja też "kocham" jedzenie tzn. lubię bardzo
ale nigdy nie porównałabym uczucie do mojego męża z uczuciem do schaboszczaka wink

295

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:

...

Hej In_ka.
Znalazłam Twój odsyłacz do tutejszego wątku w kafejce starr'a.
Bardzo ciekawy wątek.
Szkoda tylko, że w pewnym momencie z różnicy zdań powstał wrogi spór, który pociągnął za sobą ofiarę w postaci Pitagorasa.
Mnie w tej całej dyskusji brakuje wzajemnego szacunku do oponenta i jego sposobu na życie. To nie miejsce dla mnie. Pozdrawiam smile


Wszystkim uczestnikom tej dyskusji gorąco polecam książkę J. Haidta: "PRAWY UMYSŁ. Dlaczego dobrych ludzi dzieli religia i polityka"

296 Ostatnio edytowany przez vinnga (2015-04-23 14:13:00)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:

naprawdę tak uważasz, ze to dobry przykład, który podałaś
w takim razie być może rzeczywiście miłość do jedzenia, ulubionej sukienki jest na tym samym poziomie, co miłość do twojego wybranego mężczyzny

Takie porównanie to pestka dla tych którzy nie odróżniają podmiotowego traktowania innych od przedmiotowego traktowania drugiego człowieka.
Pytanie zasadnicze brzmi - czy posiadanie wielu partnerów świadczy o tym że mam tak rozbudowaną osobowość, zainteresowania, potrzeby że aby rozwijać się muszę w to angażować wielu partnerów? To jest czysto przedmiotowe traktowanie innych.
Jeśli mam szerokie zainteresowania i mocno rozbudowany świat emocjonalny to wprowadzam w to wszystko swojego partnera / partnerkę, chcę poszerzyć jej, jego horyzonty, poznajemy siebie nawzajem, wspieramy w rozwoju, odkrywamy nowe rzeczy, miejsca odczucia a nie bierzemy gotowca który już ma to czy tamto i jeden mnie zaspokaja w tej sferze inny w tamtej a trzeci jest jeszcze od czegoś innego. 
Post edytowany - usunęłam fragment ewidentnie obrażający rozmówców. Mod. Vinnga

297

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
in_ka napisał/a:

różnica między przyjaźnią a miłością polega na tym, że przyjaźń dopuszcza dzielenie się

I to jest odgórna zasada dla wszystkich, wg Ciebie, czy może U CIEBIE tak jest?

i tych kilka osób nawzajem obdarzają się miłością nie będąc o siebie zazdrośni, mam wątpliwości

Dlaczego masz wątpliwości?

298

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:
in_ka napisał/a:

różnica między przyjaźnią a miłością polega na tym, że przyjaźń dopuszcza dzielenie się

I to jest odgórna zasada dla wszystkich, wg Ciebie, czy może U CIEBIE tak jest?

i tych kilka osób nawzajem obdarzają się miłością nie będąc o siebie zazdrośni, mam wątpliwości

Dlaczego masz wątpliwości?

no oczywiście wszystko co pisze jest wyrażaniem moich poglądów, no chyba, że powołuję się na innych

dlaczego mam wątpliwości?
z różnych powodów opartych na: doświadczeniu własnym, obserwacji życia oraz wiedzy, czy literaturze rożnej, itd.
wystarczy to dla mnie, żeby mieć wątpliwości
moje wątpliwości, to nie jest pewność,
bo jedyne czego w życiu jestem pewna to tego, że jeżeli się urodziłam to z pewnością umrę

299

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

no oczywiście wszystko co pisze jest wyrażaniem moich poglądów, no chyba, że powołuję się na innych

Inka, serio nie rozumiesz, czy udajesz, żeby przeciągnąć sprawę?
Nie pytam, czy to Twoje poglądy, ale czy te swoje poglądy odnosisz do WSZYSTKICH ludzi, czy tylko do siebie?

Ja np. nie rozumiem, jak można po miesiącu czy dwóch stwierdzić, że się kogoś kocha. No w głowie mi się nie mieści to, ja bym tak nie zrobiła i nie chciałabym, żeby ktoś mi po miesiącu miłość wyznawał. Ale jak ktoś może, tak czuje, chce to kim ja jestem, żeby mu wpierać, że NIE! on NA PEWNO nie kocha, na pewno to jakieś szczeniackie zauroczenie głupie i mi proszę tu nie wpierać, że jest inaczej.

Z tymi wątpliwościami to ja rozumuję tak - jak ktoś jest w takim związku, to widać mu pasuje, a skoro mu pasuje, to o seks widać nie jest zazdrosny.
Jak ktoś kozi ser je, to też zakładam, że mu smakuje, chociaż dla mnie to dziwne, bo taki ser cały dom zasmrodzić może na dłużej. Ale nie mam wątpliwości, że JEMU smakuje, bo w końcu on to je, tak?

Zresztą tak naprawdę wszystko, o co mi chodzi, napisała Beyondblackie:

Beyondblackie napisał/a:

Hmm, dla mnie zwiazek z dwoma czy wiecej facetami na poziomie milosci bylby kompletnie awykonalny- jestem monogamiczna i tyle, ale nie wykluczam, ze dla kogos innego jest to mozliwe. Dlatego nie usiluje tlumaczyc komus dlaczego jest wielbladem.

Dla mnie tolerancja to wlasnie taki stan, ze nie musze sie zgadzac z czyimis wyborami zyciowymi, moge nawet je uwazac ze swojego punktu widzenia za porabane, natomiast nie oznacza to, ze mam od razu leciec i grozic im paluchem, bo zyja inaczej niz mi sie by to podobalo. Poliamorii nie rozumiem, nie potrafie jej sobie wyobrazic jako zdrowo funkcjonujacego systemu DLA MNIE, ale jezeli ktos dobrze sie z tym czuje, to mu odpowiada, to zaspokaja jego emocjonalne potrzeby- to mi nic do jego poczynan. Niech dorosli ludzie zyja sobie w taki sposob, ktory ich uszczesliwia (oczywiscie z zachowaniem przepisow prawa i nie krzywdzeniem innych).

300 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2015-04-23 14:25:24)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

i tych kilka osób nawzajem obdarzają się miłością nie będąc o siebie zazdrośni, mam wątpliwości

Dlaczego masz wątpliwości?

Ja nie mam. Nie sa zazdrosni, bo nie kochaja. Kochaja sie z Toba, ale nie Ciebie. I wtedy wszystko sie zgadza, ukladanka cala.

a gdybys chciala potwierdzenia, to po prostu zapytaj ich, tych dwoch, tzech czy ilu tam ich jest. Spytaj co do Ciebie czuja i czy nie szkodzi, ze sypiasz jeszcze innymi? Po co nas tu przekonujesz? Przekonaj siebie i ich najlepiej, ze to milosc, czysta i piekna i szczera i ze to jest "zwiazek". Taki sam zwiazek, jak rozumie to 99% spoleczenstwa, w ktorym sie obracasz. Nie papuasow z Nowej Gwinei, a Twojego srodowiska.

301

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Mussuka napisał/a:
Vian napisał/a:

i tych kilka osób nawzajem obdarzają się miłością nie będąc o siebie zazdrośni, mam wątpliwości

Dlaczego masz wątpliwości?

Ja nie mam. Nie sa zazdrosni, bo nie kochaja. Kochaja sie z Toba, ale nie Ciebie. I wtedy wszystko sie zgadza, ukladanka cala.

No tak, najlepiej sobie uprościć rzeczywistość i podopowiadać różne rzeczy, by wszystko się zgadzało i nasz misternie budowany światopogląd nie legł w gruzach. Sztuczna to układanka.

302

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Mussuka, Ty nie widzisz, jak idiotyczne jest to, co piszesz? Równie dobrze ja  mogłabym Tobie zacząć wmawiać, że Ty na pewno męża nie kochasz, bo takie egocentryczne osoby jak Ty pojęcia o miłości nie mają. I wtedy też się układanka zgadza.
Nie widzisz, że to głupie skrajnie, mówić komuś innemu, co on czuje na podstawie swoich fantazji?

303 Ostatnio edytowany przez cslady (2015-04-23 14:31:12)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Gdzieś czytałam teorię, że wszyscy zatwardziali monogamiści, którzy wojują o swój światopogląd są tacy, bo w głębi duszy marzą o zdradzeniu męża/żony, więc te myśli zagłuszają poprzez głośne przekonywanie innych i samego siebie, że monogamia jest super, że to jedyna słuszna prawda objawiona itp. I jakkolwiek ta teoria nie byłaby bzdurna, to też świetnie pasuje do układanki. big_smile I teraz ja mogę sobie lać wodę na ten temat, że nie kochacie mężów i po nocach marzycie o zdradzie, ale w życiu się do tego nie przyznacie. To jest taki sam poziom jak prezentowany przez Was. Ciężko traktować poważnie człowieka, któremu się wydaje, że wie, co czują inni ludzie.

304

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

Mussuka, Ty nie widzisz, jak idiotyczne jest to, co piszesz? Równie dobrze ja  mogłabym Tobie zacząć wmawiać, że Ty na pewno męża nie kochasz, bo takie egocentryczne osoby jak Ty pojęcia o miłości nie mają. I wtedy też się układanka zgadza.
Nie widzisz, że to głupie skrajnie, mówić komuś innemu, co on czuje na podstawie swoich fantazji?

I to wszystko, na co Cie stac? Jako modreratorka mozesz komus idiotyzmami leciec, bo Cie nie zbanuja? Fajna tolerancja:)) Moja prawda i g..no prawda.

Mnie niczego wmawiac nie musisz, bo poki co z nietolarancja sie nie spotkalam, to Ty na nia narzekasz. Sama sobie odpowiedz dlaczego, caly swiat do dupy czy moze jednostka?

Ah, i ja slowa "kocham" slysze, Ty slyszalas od ktoregos ze swoich panow? Zaraz zaraz, to tylko slowa, nie warto w nie wierzyc, takie dziecinne bzdury..liczy sie seks, rock i pokoj na swiecie.

Poza tym, ja nie pislaam, ze Ty ich nie kochasz, ja twierdze i to z cala pewnoscia, ze oni nie kochaja Ciebie. Zakladajac, ze wiedza o sobie wszystko, z tym seksem kolezenskim wlacznie i nie bedac przy tym ani odrobine ..zdezorientowani, pal szesc zwyczajnie zazdrosni.

305

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
cslady napisał/a:

Gdzieś czytałam teorię, że wszyscy zatwardziali monogamiści, którzy wojują o swój światopogląd są tacy, bo w głębi duszy marzą o zdradzeniu męża/żony, więc te myśli zagłuszają poprzez głośne przekonywanie innych i samego siebie, że monogamia jest super, że to jedyna słuszna prawda objawiona itp. I jakkolwiek ta teoria nie byłaby bzdurna, to też świetnie pasuje do układanki. big_smile I teraz ja mogę sobie lać wodę na ten temat, że nie kochacie mężów i po nocach marzycie o zdradzie, ale w życiu się do tego nie przyznacie. To jest taki sam poziom jak prezentowany przez Was. Ciężko traktować poważnie człowieka, któremu się wydaje, że wie, co czują inni ludzie.

Proponuje, abys w imie tej gloszonej tu  idei wystawila dzis swojego meza czy partnera na aukcje i spokojnie poczekala na ciag dalszy. Bedziesz spac spokojnie, bo masz wtedy wolna droge do zdrady.

Zostawiam to pobojowisko wytrwalszym, z koniem kopac sie nie bede.

306

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Ojoj, już zapomniałaś, jakie to fajne i chwalebne jest nazywanie sprawy po imieniu? Wmawianie komuś, że czuje co innego niż on sam twierdzi, że czuje, albo jest inny niż jest, nie znając do tego tej osoby i nie wiedząc o niej nic poza tym, co sama o sobie powiedziała JEST idiotyczne. Tak samo jak ja bym Tobie zaczęła wpierać, że na pewno nigdy nikogo nie kochałaś, albo zdradzać chcesz na prawo i lewo, tylko się przyznać do tego nie chcesz.

Mnie niczego wmawiac nie musisz, bo poki co z nietolarancja sie nie spotkalam, to Ty na nia narzekasz.

Widać niczym kontrowersyjnym się nie wyróżniasz. Żadne osiągnięcie bez urazy. smile

Ah, i ja slowa "kocham" slysze, Ty slyszalas od ktoregos ze swoich panow?

Haha, tak, ale masz rację - kocham to tylko słowa i same w sobie niewiele się liczą, ważne, że to ich "kocham" widziałam i czułam. smile

Poza tym, ja nie pislaam, ze Ty ich nie kochasz, ja twierdze i to z cala pewnoscia, ze oni nie kochaja Ciebie.

Mussuka, to jest ciągle mówienie innym, co oni czują. big_smile Nie znasz ich, nie wiesz, co oni czują, a uważasz, że wiesz lepiej. Litości. big_smile

307

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Mussuka napisał/a:
cslady napisał/a:

Gdzieś czytałam teorię, że wszyscy zatwardziali monogamiści, którzy wojują o swój światopogląd są tacy, bo w głębi duszy marzą o zdradzeniu męża/żony, więc te myśli zagłuszają poprzez głośne przekonywanie innych i samego siebie, że monogamia jest super, że to jedyna słuszna prawda objawiona itp. I jakkolwiek ta teoria nie byłaby bzdurna, to też świetnie pasuje do układanki. big_smile I teraz ja mogę sobie lać wodę na ten temat, że nie kochacie mężów i po nocach marzycie o zdradzie, ale w życiu się do tego nie przyznacie. To jest taki sam poziom jak prezentowany przez Was. Ciężko traktować poważnie człowieka, któremu się wydaje, że wie, co czują inni ludzie.

Proponuje, abys w imie tej gloszonej tu  idei wystawila dzis swojego meza czy partnera na aukcje i spokojnie poczekala na ciag dalszy. Bedziesz spac spokojnie, bo masz wtedy wolna droge do zdrady.

Zostawiam to pobojowisko wytrwalszym, z koniem kopac sie nie bede.

Ale kto Ci każe dzielić się partnerem, że wypisujesz takie bzdury? Ja też żyję w monogamicznym związku, ale nie mam takiego tupetu jak m.in. Ty, by wmawiać innym co czują lub czego nie czują.

308

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Bijcie się! Na gołe klaty. Tylko potem chce filmik!

309

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Haha, No Vian, pomysl tylko o moim D.
On to rzeczywicie mnie nie kocha napewno, tylko dla seksu sie kreci wkolo mnie od lat.
Ale sie czlowiek rzeczy dowie na forum.
Maz tez mnie nie kocha. Dlatego stanal ze mna na slubnym kobiercu sad buuu.

310

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
cslady napisał/a:

Gdzieś czytałam teorię, że wszyscy zatwardziali monogamiści, którzy wojują o swój światopogląd są tacy, bo w głębi duszy marzą o zdradzeniu męża/żony, więc te myśli zagłuszają poprzez głośne przekonywanie innych i samego siebie, że monogamia jest super, że to jedyna słuszna prawda objawiona itp. I jakkolwiek ta teoria nie byłaby bzdurna, to też świetnie pasuje do układanki.

To nazywa się efekt lustrzanego odbicia i tyczy się tylko zjawiska chorobliwej zazdrości u ludzi z zaburzeniami emocjonalnym.
Mechanizm tego jest taki że na przykład facet zdradzający żonę jest o nią chorobliwej zazdrosny i jest przekonany że ona także go zdradza, kontroluje ją i osacza, często dochodzi do tego że używa siły, dochodzi do rękoczynów z morderstwami włącznie.
Mylisz więc pojęcia. Nie czerpać wiedzy z psychologii z gazet typu Pani Domu.

311

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Rumpelstiltskin napisał/a:
cslady napisał/a:

Gdzieś czytałam teorię, że wszyscy zatwardziali monogamiści, którzy wojują o swój światopogląd są tacy, bo w głębi duszy marzą o zdradzeniu męża/żony, więc te myśli zagłuszają poprzez głośne przekonywanie innych i samego siebie, że monogamia jest super, że to jedyna słuszna prawda objawiona itp. I jakkolwiek ta teoria nie byłaby bzdurna, to też świetnie pasuje do układanki.

To nazywa się efekt lustrzanego odbicia i tyczy się tylko zjawiska chorobliwej zazdrości u ludzi z zaburzeniami emocjonalnym.
Mechanizm tego jest taki że na przykład facet zdradzający żonę jest o nią chorobliwej zazdrosny i jest przekonany że ona także go zdradza, kontroluje ją i osacza, często dochodzi do tego że używa siły, dochodzi do rękoczynów z morderstwami włącznie.
Mylisz więc pojęcia. Nie czerpać wiedzy z psychologii z gazet typu Pani Domu.

To bez znaczenia. Teoria tak samo prawdziwa i wartościowa jak Twoje wynurzenia, rodem z gazetki niedzielnej.

312

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Rumpelstiltskin napisał/a:
cslady napisał/a:

Gdzieś czytałam teorię, że wszyscy zatwardziali monogamiści, którzy wojują o swój światopogląd są tacy, bo w głębi duszy marzą o zdradzeniu męża/żony, więc te myśli zagłuszają poprzez głośne przekonywanie innych i samego siebie, że monogamia jest super, że to jedyna słuszna prawda objawiona itp. I jakkolwiek ta teoria nie byłaby bzdurna, to też świetnie pasuje do układanki.

To nazywa się efekt lustrzanego odbicia i tyczy się tylko zjawiska chorobliwej zazdrości u ludzi z zaburzeniami emocjonalnym.

Bzdura.
To się nazywa projekcją, tyczy się setek i tysięcy różnych cech i zjawisk, najczęściej negatywnych, chociaż nie tylko i absolutnie w żadnym wypadku NIE dotyczy tylko ludzi z zaburzeniami emocjonalnymi.
Jest to po prostu jeden z mechanizmów obronnych.

Nie czerpać wiedzy z psychologii z gazet typu Pani Domu.

Ani z dużego palca u nogi.

313

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:

no oczywiście wszystko co pisze jest wyrażaniem moich poglądów, no chyba, że powołuję się na innych

Inka, serio nie rozumiesz, czy udajesz, żeby przeciągnąć sprawę?

kończę przeciąganie sprawy wink

314

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
M?rtainn napisał/a:

Bijcie się! Na gołe klaty. Tylko potem chce filmik!

Nie wiem czy byłoby co oglądać. smile
Ja to se nawet tak pomyślałem że warto być na czasie. Znajdę sobie kilka kobiet. Jedna musi dobrze robić loda, druga będzie mnie zabawiać intelektualnym konwersacjami, trzecia żonglowaniem, czwarta tańcem brzucha. Wszystkim będę mówił że je kocham i że cała nasza piątka tworzy jedność a ja mam tak pojemne serce i duże potrzeby że jedna mi nie wystarczy.  :-))
Bufonada,  ego tak wielkie że lepiej z niego nie skakać bo nogi można połamać.
Ja nikomu nie zazdroszczę wielu partnerów/partnerkę bo z jedną mam co robić we wszystkich sferach życia a czasu nie ma zbyt wiele bo człowiek zabiegany.
Te bajkopisarki dostarczają mi jedynie rozrywki. Naogladały się filmów i fantazjują bo w realu bida z nędzą w sferze seksu. Nie urodziłem się wczoraj.  wink

315 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-04-23 16:32:00)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Seks ma najmniej akurat z tym wspolnego. Moje relacje nie kreca sie wokol seksu.

A jesli chodzi o bajkopisarstwo, to pisze basnie rzeczywiscie big_smile Ale nie bajki - to inny gatunek.

316 Ostatnio edytowany przez cslady (2015-04-23 16:52:14)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Rumpelstiltskin napisał/a:

Ja nikomu nie zazdroszczę wielu partnerów/partnerkę bo z jedną mam co robić we wszystkich sferach życia a czasu nie ma zbyt wiele bo człowiek zabiegany.
Te bajkopisarki dostarczają mi jedynie rozrywki. Naogladały się filmów i fantazjują bo w realu bida z nędzą w sferze seksu. Nie urodziłem się wczoraj.  wink

Niby nie zazdrościsz, a po Twoich postach ma się nieodparte wrażenie, że żal Ci tyłek ściska. Gdybyś miał tak satysfakcjonujące pożycie z partnerką jak twierdzisz, to nie zawracałbyś sobie głowy włażeniem innym do łóżka i mówieniem, co mają robić, bo by Cię to zwyczajnie nie interesowało.

317

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Dlatego mnie wlasnie dziwi, ze takie osoby jak Mussuka czy Rumple maja takie cudowne i udane zycie jak opisuja. Z takim podejsciem jadowitym?

318

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

Moje relacje nie kreca sie wokol seksu.

A pisałaś kiedyś, że chyba jesteś nimfomanką... I jeszcze a propos zarzutów, że my tu sobie pozwalamy oceniać, nie tolerować, pisać wprost o obrzydzeniu. Pisałaś kiedyś, że twój wewnętrzny imperatyw kazał ci uświadomić zdradzaną kobietę, że jest zdradzana. No wybacz ale trudno o bardziej wymowny przykład chamskiego wtrącania się w czyjeś życie, przekonania o swojej nieomylności i prawa do decydowania o cudzym życiu i wyborach. I o ile pamiętam spotkała cię stosowna reakcja...

319

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Snake napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:

Moje relacje nie kreca sie wokol seksu.

A pisałaś kiedyś, że chyba jesteś nimfomanką...

HAHAHAHAHA big_smile Chciałabym zobaczyć, jak szukasz postu, w którym Nina napisała, że jest nimfomanką. big_smile
Chyba Ci chodzi o ten, w którym pisze, że WIDZIAŁA "Nimfomankę", a potem Twoja fantazja rozbuchana zadziałała. big_smile

320 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-04-23 18:10:28)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Vian napisał/a:
Snake napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:

Moje relacje nie kreca sie wokol seksu.

A pisałaś kiedyś, że chyba jesteś nimfomanką...

HAHAHAHAHA big_smile Chciałabym zobaczyć, jak szukasz postu, w którym Nina napisała, że jest nimfomanką. big_smile
Chyba Ci chodzi o ten, w którym pisze, że WIDZIAŁA "Nimfomankę", a potem Twoja fantazja rozbuchana zadziałała. big_smile

Ja tez sobie nie przypominam?
Tak samo nie przypominam sobie nic z tym zdradzaniem i stosowna reakcja? Jaka reakcja, jaka zdradzana kobieta?


Gdybym byla nimfomanka, to bym sie dawno temu przespala z facetem, ktorego kocham i byloby z glowy big_smile A nie zwlekac latami.

321

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Gdybyś była nimfomanką, to byś sypiała z każdym czy tam prawie każdym, kto się napatoczy i nie ucieknie. ;-)

322

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

A to byloby koszmar, bo ja chce sypiac tylko z tymi co dziela moje poglady big_smile

323

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

Dlatego mnie wlasnie dziwi, ze takie osoby jak Mussuka czy Rumple maja takie cudowne i udane zycie jak opisuja. Z takim podejsciem jadowitym?

To nie jad a ironia. Bajkopisarka powinna takie rzeczy odróżniać tym bardziej że nie po raz pierwszy to podkreślam. Zacznij pisać felietony bo od bajek tracisz poczucie rzeczywistości.
Za dużo przebywasz z flegmatycznymi Anglikami i wypowiedzi kogoś z temperamentem bliższym do południowego to dla Ciebie już szok kulturowy.
Ja tam mam że mówię wprost co mnie zachwyca, co brzydzi a co mam w dupie. Jeśli ktoś mi imponuje lubię to wyrazić, jeśli jest miałki to także.
Kocham różnorodność kulturową, obyczajową, religijną ale prostytutka wszędzie jest tylko prostytutką a mechanizmy rządzące ludźmi są uniwersalne. Śmiać mi się chce jeśli ktoś udaje światowca myśląc że w Polsce jest jak za komuny i nikt nie był poza granicami i nic nie widział. Widziałem i przeżyłem w życiu wiele i mało co mnie dziwi za to wiele zachwyca. Żyję dla innych, cieszy mnie szczęście innych, pomagam każdemu komu mogę pomóc ale nie cierpię bufonady i osób sztucznych do bólu.

324

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
NinaLafairy napisał/a:

A to byloby koszmar, bo ja chce sypiac tylko z tymi co dziela moje poglady big_smile

https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xtf1/v/t1.0-9/11127661_966028593416379_8748327121956423581_n.jpg?oh=735ea116e78432f8569125ecbd370c67&oe=55E450AA&__gda__=1440822769_3ba93e0eaf18a9483b32ade84e5cd348

325 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2015-04-23 18:30:14)

Odp: nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?
Rumpelstiltskin napisał/a:
NinaLafairy napisał/a:

Dlatego mnie wlasnie dziwi, ze takie osoby jak Mussuka czy Rumple maja takie cudowne i udane zycie jak opisuja. Z takim podejsciem jadowitym?

To nie jad a ironia. Bajkopisarka powinna takie rzeczy odróżniać tym bardziej że nie po raz pierwszy to podkreślam. Zacznij pisać felietony bo od bajek tracisz poczucie rzeczywistości.
Za dużo przebywasz z flegmatycznymi Anglikami i wypowiedzi kogoś z temperamentem bliższym do południowego to dla Ciebie już szok kulturowy.
Ja tam mam że mówię wprost co mnie zachwyca, co brzydzi a co mam w dupie. Jeśli ktoś mi imponuje lubię to wyrazić, jeśli jest miałki to także.
Kocham różnorodność kulturową, obyczajową, religijną ale prostytutka wszędzie jest tylko prostytutką a mechanizmy rządzące ludźmi są uniwersalne. Śmiać mi się chce jeśli ktoś udaje światowca myśląc że w Polsce jest jak za komuny i nikt nie był poza granicami i nic nie widział. Widziałem i przeżyłem w życiu wiele i mało co mnie dziwi za to wiele zachwyca. Żyję dla innych, cieszy mnie szczęście innych, pomagam każdemu komu mogę pomóc ale nie cierpię bufonady i osób sztucznych do bólu.

Moj maz jest Anglikiem, ale drugi facet jest Grekiem wiec gdzie tam Twoj temperamnet do jego. big_smile Przy tym ironia musi byc na jakims poziomie.
Juz nie mowiac o tym, ze jestem czesciowo wloszka i moja matka ma temperament typowej wloszki. Wiec naprawde SZOK mam kulturowy big_smile

Nie wiem tez odkad jad i zlosliwosc i podniecanie sie cudzym zyciem seksualnym jest oznaka temperamentu.

Swoja droga to moja rodzina mieszka w Polsce i nie ma zasciankowych pogladow i egocentrycznego podejscia do zycia. Nie sadze wiec, ze to wina kraju.

Posty [ 261 do 325 z 490 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » nietolerancja - poczuliście to kiedyś na własnej skórze?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024