Cześć wszystkim, mam 24 lata, mój facet jest rok starszy, jesteśmy razem od 3 lat. Od zawsze mieliśmy wysokie potrzeby seksualne, robilismy to po kilka razy dziennie. Przyznam że przez pierwszy rok związku byłam trochę tak zwaną "klodą", miałam jakieś zahamowania, nie lubiłam eksperymentować, nigdy nie wychodziłam z inicjatywa, być może ze względu ze był moim pierwszym facetem w łóżku, więc miałam jeszcze jakieś blokady mimo to nigdy nie odmawialam mu seksu. Od prawie dwóch lat to się zmieniło, nie mam praktycznie żadnych zahamowań w łóżku, chętnie spełniam fantazje ukochanego, otwarcie mówię mu gdy mam na coś ochotę. Nasze życie seksualne wydaje mi się urozmaicone (nowe miejsca, pozycje, gadżety)
Niestety od jakiegoś pół roku jego nastawienie do seksu się zmieniło, gdy jesteśmy po jakiejś imprezie albo on wypije kilka piwek to seks jest boski. Ale na trzeźwo :
- robimy to rzadziej, bywa że on nie inicjuje przez kilka dni,
- zaczął robić to trochę na odwal, nie stara się żeby było mi dobrze, (chyba że go do tego przycisne), nie pamiętam kiedy ostatni raz robił mi dobrze językiem,
- dochodzi szybko, a gdy poproszę aby zajął się mną to argumentuje to w taki sposób że facetowi po wytrysku już się nie chce itp, owszem często doprowadza mnie potem do orgazmu, ale co z tego skoro podkreśla że to nie sprawia już mu przyjemności,
-wiem że ogląda filmy pornograficzne, nie za często bo praktycznie codziennie jesteśmy razem, ale z 2x w tygodniu znalazłam tego typu strony w jego historii przeglądania,
- dziś nie widzieliśmy się kilka dni, miałam mega ochotę na sex, a on zamiast tego położył się obok, wziął moja rękę, zrobił sobie dobrze, i poszedł spać. Nie wytrzymalam wykrzyczalam mu ze jest egoista, on poczuł się urazony i odwrócił się plecami.
Zastanawiam się o co chodzi, czy tu faktycznie jest jakiś problem czy po prostu ja się doszukuje czegos. Dlaczego nie jest między nami tak jak było na początku? Seks po alkoholu jest fantastyczny, cały czas podkreśla że go jaram, podniecam, podobam mu się i jak jest cudownie. Niestety na trzeźwo rzadko to słyszę. A uprawianie seksu raz na 3-4 dni to dla mnie za rzadko, w porównaniu z tym co było kiedyś! Bywają dni kiedy nie mogę się od niego odpedzic a są też takie że choćbym mu nago tańczyła to nic z tego nie będzie.
Zastanawiam się, czy może to mieć związek z tym że on gdy jest trzeźwy to dość szybko dochodzi. Ostatnio gdy byłam na Maxa napalona a on skończył chwilę przed moim orgazmem to nie ukrywalam swojego rozczarowania, powiedziałam że również chciałabym czerpać satysfakcję z seksu dlatego jeśli on skończy wcześniej to zawsze może zająć się mną inaczej. Przyznał mi rację ale widziałam że trochę był tym speszony.
Nie wiem co mam myśleć o tym, może to ja mam za wysokie libido? Jeśli tak to jak się tego pozbyć? Są takie noce jak dziś, że chce mi się kochać aż mi się kręci w głowie a ten w tym czasie spi!!!!
Oczywiście podkreśle, że była już rozmowa na ten temat, ale on twierdzi że jest ok, że mu się podobam, pociagam ale że są takie dni że chce mu się bardziej i takie gdy praktycznie nie ma na to ochoty. I ze jeżeli ja cos chce to równie dobrze mogę sprowokować pierwsza, tylko że dla mnie takie sytuacje są zbyt poniżajace. Jestem atrakcyjna, pewna siebie kobieta i nie będę się prosić o seks.