Miłość zakazana i zdrada. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Miłość zakazana i zdrada.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 66 ]

1

Temat: Miłość zakazana i zdrada.

Jestem 30 paro letnią kobietą po przejściach. Był już rozwód, był jeszcze inny pan z którym się mieszkało 6 lat a teraz  jestem z kimś 4 rok. Mieszkamy razem i wychowujemy mojego syna z pierwszego małżeństwa.
Piszę tutaj, by podzielić się z moim problemem bo noszę w sobie od dłuższego czasu pewną tajemnicę, o której nikomu nie powiedziałam. Ale zmęczona juz tym jestem i chcę to z siebie wyrzucić i znać wasze zdanie na ten temat. Jestem gotowa także na krytykę, bo przecież przez ostatnie lata tylko byłam krytykowana na to co mnie w życiu spotyka.
O swojej przeszłości nie będe opowiadała, bo bym musiała pisać tutaj do rana.
Jak już zaznaczyłam ze jestem w związku. Są dni lepsze, są gorsze.
Rok temu poznałam kogoś w necie, właściwie przez grę. Fajny facet z którym można o wszystkim porozmawiać, śmiac się do rana, kłócić się także ale jak cudownie było się pogodzić. Spotkaliśmy się parę razy choć mieszka ode mnie 500km nie było to dla nas przeszkodą. Przy nim poczułam się cudownie, zakochałam się bez pamięci, pragnę go słyszeć codziennie, czuć i rozmawiać z nim. Nie potrafię nawet opisać tego co czuję. Bo zdradzam swojego faceta z żonatym.
Nigdy nie będzie razem, on ma rodzinę, Ja mam rodzinę i każdy z nas wie że to co jest między nami jest nie realne. Nie możemy przecież tak krzywdzić swoje dzieci, bo tylko o nie chodzi.
Były takie dni kiedy się kończyło znajomość, mijały tygodnie, miesiące a potem wszystko wracało. Mam wrażenie że on urodził się dla mnie. Piękne jest to uczucie kochac tak mocno i być tak mocno kochanym. Ale boli .. bo nie jest mój sad
Poszłam do pracy, by nie myśleć za dużo.. trochę się to udaje ale niestety jak tylko do mnie napisze cały świat mi wiruje i zaczynam gorąco o nim wspominać.
I codziennie zastanawiam się jak o nim zapomnieć i przestać w domu udawać że wszystko jest w porządku.
Jak wybić sobie go z głowy i przestać myśleć o tych cudownych chwilach z nim?
Jak przestać myśleć o takiej namiętności i tak boskim seksie?
Nie potrafię ... sad
Miłość zakazana jest piękna, gorzej jak ta miłość jest prawdziwa wszystko staje się bolesne ..
I znów czekam na jego odzew, zamiast cieszyć się wolną chwilą i spędząć wesoło czas z rodziną .. to bez sensu.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Damnpretty (2015-09-19 19:35:58)

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Coś w tym jest że to co zakazane nas pociąga bardziej, gotuje się we mnie jak czyatam coś takiego że ktoś jest w związku i zdradza ale nie mi o tym dyskutować, jak przestać myśleć? Przede wszystkim zerwać kontakt całkowicie ! I wyobrażam sobie że to musi być ciężkie, skoro nie chcesz nikogo krzywdzić to musisz to zrobić innego wyjścia nie ma, to pierwszy krok jaki powinnaś zrobic, chociaz mi się wydaje że nie do końca chcesz zrywać kontakt.

3

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

A teraz wyobraź sobie, że żyjesz ze swoją wielką miłością w związku/małżeństwie, wychowujecie JEGO syna z innego związku. Któregoś dnia szczęśliwa wracasz z pracy, której być może nawet nie lubisz, ale świadomość, że czeka na ciebie osoba, która kocha Cię, jest Ci wdzięczna za to, że utrzymujesz nie swoje dziecko, które być może pokochałaś jakby było twoim własnym. Jesteś szczęśliwa. I nagle BUM! Przez przypadek dowiadujesz się, że byłaś wykorzystywana, że jest inna... Wszystkie gesty, uśmiechy, pocałunki były oszustwem. Cztery lata z życia w dupę. Boli co? A teraz porównaj ten ból, z tym który czujesz z powodu niemożności spotkania się z kochankiem, który notabene też jest... A zresztą, nie moje życie, nie moje zabawki.

4

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Dziękuje że napisałaś.
Tak, masz rację. Nie nie chcę zrywać kontakt, całkowicie go tracić. Próbowałam uwierz mi. I wtedy wszystko było takie szare. Nic mnie nie cieszyło. Tęskniłam i w sumie tęsknie cały czas.  Czasami są dni kiedy cieszę się tylko tym co mam, że czasami do siebie napiszemy parę słow i nadzieję na kolejne spotkanie a czasami niestety to dla mnie za mało i chciałabym więcej.
Czasami jestem zła na sytuację i zrywam z nim codziennie kontakt, rano tęsknie i wszystko mi przechodzi.
Wiem, poplątane to jest i wiem że jestem głupia!

5

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Czujesz pociąg tak mocny do niego  bo z nim przeżywałaś najlepsze chwilę, nie miałas z nim życia codziennego , nie wiesz tak naprawdę jakie ma wady, widzisz tylko te dobre strony, pamiętaj że nikt nie jest idealny, a on może nie tylko z Tobą się spotykał , kto wie? tylko czy to wszystko jest warte utrady dotychczasowego życia? Jak Ci jest ze swoim obecnym partnerem że szukasz zapomnienia na chwilę i oderwania sie od rzeczywistości?

6

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Stelli napisał/a:

Dziękuje że napisałaś.
Tak, masz rację. Nie nie chcę zrywać kontakt, całkowicie go tracić. Próbowałam uwierz mi. I wtedy wszystko było takie szare. Nic mnie nie cieszyło. Tęskniłam i w sumie tęsknie cały czas.  Czasami są dni kiedy cieszę się tylko tym co mam, że czasami do siebie napiszemy parę słow i nadzieję na kolejne spotkanie a czasami niestety to dla mnie za mało i chciałabym więcej.
Czasami jestem zła na sytuację i zrywam z nim codziennie kontakt, rano tęsknie i wszystko mi przechodzi.
Wiem, poplątane to jest i wiem że jestem głupia!

Podziękowałaś za odpowiedź Autorko, ale nie odniosłaś się do odwrócenia sytuacji, w której to Ty jesteś opiekunką (drugą matką, macochą - jak zwał, tak zwał) dziecka swojego partnera, a on...
Rozumiem, że partner(?) jest gdzieś, za górami, za lasami, bo kochanek zajmuje całą Twoją emocjonalną codzienność.
Ale parę słów o tym, jak sobie radzisz z tym, przydałoby się.

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

A opowiedz cos o swoim malzenstwie, tym pierwszym, moze to jakos pozwoli zrozumiec to co sie z Toba dzieje.. Bo czasem po roznych traumatycznych przezyciach czlowiek zmienia sie i nawet sam o tym nie wie..

8

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Piękna historia. Szkoda tylko, że krzywdzisz partnera.

9

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Aż szkoda mi się zrobiło tego biednego frajera. Chociaż, z drugiej strony, takie rzeczy się czuje, że jest się dla partnera tylko wygodną opcją. Więc w sumie ma to na co zasłużył. Jedyny plus, że przynajmniej alimentów nie będzie musiał płacić, bo to nie jego syn.

10

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Witam wszystkich serdecznie .. Ja miło zobaczyć że tyle osób do mnie napisało ..
Postaram się odpowiedzieć na wszystkie wasze pytania.
Damnpretty - Pewnie masz rację. Codziennie zastanawiam się jakby to było z nim w codziennym życiu. Trochę przeżyłam w życiu i wiem że w stałym związku nie zawsze jest kolorowo. Nawet kilka razy gdy z nim rozmawiałam, mówilam mu że nie wiadomo jakby to było z nami gdybysmy byli razem. Zwłaszcza że znam jego charakter i wiem że byśmy się kłócili. Za bardzo jestesmy podobni do siebie. Zdaje sobie sprawę że moze być inaczej gdybysmy zamieszkali razem ale pojawiają się także pytania " a co jeśli to jest ten z którym powinnam spędzić całe życie? ". Z moim obecnym facetem różnie bywa. Raczej jestesmy udaną parą, dogadujemy się, wspieramy, są jednak gorsze dni że potrafimy się kłócić przez cały tydzień. A o co? to zaraz się o tym dowiesz w poniższych odpowiedziach do innych.

Excop / mglisty - Myślę o tym cały czas. Doceniam to co robi dla mnie mój partner. Kocha małego jak własnego syna. Myślicie że nie mam poczucia winy?
Dręczy mnie to. Śnię o tym jak wszystko się wali i budzę się przerażona. Oczywiście że nie chciałabym być w takiej sytuacji i chyba nikt by nie chciał.
Dlatego nie potrafię wszystkiego ot tak sobie zostawić. Nie zostawię jego i na pewno nie dla innego faceta.

Szczęśliwaodjutra - Moje małżeństwo było koszmarem, był alkoholikiem, znęcał się psychicznie i bił. Po rozwodzie uciekłam do innego miasta by zaznać spokój, gdy go odzyskałam, pojawił się inny Pan Ł. o którym wspominałam, mieszkaliśmy 6 lat ze sobą i nie wyszło. Dlaczego? Bo on tak naprawdę chciał być tylko ze mną. Moje dziecko mu przeszkadzało i choć razem we trójkę zamieszkaliśmy miał dystans do mojego syna a o to często były kłotnie. Z dnia na dzień przestawałam go już kochać i odeszłam.

Wont - To nie jest tak że jestem z nim tylko dlatego że jest mi tak wygodnie. Mogłabym sama z małym mieszkać i poradziłabym sobie bez niego, jesli chodzi o finanse. Ale jest mi bliski, kocham go cały czas.

Powiem jeszcze krótko na temat swojego obecnego związku. Czasami lubi sobie wypić .. niestety nienawidzę tego stanu kiedy jest po paru piwach, nienawidzę tego smrodu i jego świecących oczek i plątającego się języka. Owszem nie pije nałogowo, ale mnie to przerasta. Największy mam żal do niego o to że on wie, że mam z tym problem. Chodziłam na terapię 3 miesiące, by zapomniec o przeszłości, o tym jak mój były  mąż pił a on nie rozumie tego jakie dla mnie to trudne, Było wiele rozmów na ten temat i niestety słyszę " dlaczego on ma cierpie z powodu mojej przeszłości i nie może się napić".
Seks .. nie jest najważniejszy ale zdaje się że bardzo ważny w związku. Niestety u nas jest coraz radziej i nie wspomnę już o jakości. Rozumiem, że namietności wielkiej nie będzie po 4 latach związku ale można się postarać o to by ukochanej osobie dać jak najwięcej przyjemności, jednak często słyszę o zmęczeniu, a jak juz do tego dojdzie nie zawsze jestem zadowolona i zaspokojona bo tak jakby chciał zrobić to jak najszybciej i po sprawie.

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Tak wlasnie sobie pomyslalam.. Bo ja tez przezylam alkoholizm przemoc psychoczna i fizyczna. Tylko ja jestem dopiero na poczatku drogi rozwodowej.. Ale mam tak zniszczona psychike ze tez nie wiem czy nie zachowalabym sie tak samo jak Ty. Kobiety po takich przejsciach sa jak male dziewczynki ktore chcialyby zeby ktos prowadzil je za reke. Potrzebuja duzo zapewnien o swojej wartosci bo choc na zewnatrz wydaja sie twarde i silne to w srodku sa tak zniszczone i maja tak niska samoocene ze az trudno w to uwierzyc. Dlatego pakuja sie w takie sytuacje

12

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Coś w tym jest.  Bardzo ważne dla mnie są uczucia, nie mogę się pogodzić z tym, że po latach związku nie ma już takich silnych uczuć jak na początku. Dlaczego mężczyżni już nie okazują tak swoich uczuć jak kiedyś? Dlaczego już nie pragną tak mocno jak kiedyś? Dlaczego przestają dbać o siebie?
Przestają dbać o kobietę przede wszystkim, a tłumaczeniem dla niech jest brak czasu lub zmęczenie.

Powiem jeszcze jedno ..
Już był taki dzień że ten pan z netu odszedł od żony dla mnie.
Nie dał rady dłużej tak żyć, powtarzał ciągle jak bardzo mnie i kocha i zrobi wszystko bym była jego. Przyznam że na początku cholernie mi się to podobało aż do momentu ..  gdy jego żona sprawdziła biling rozmów, postanowiła przekazać to jego rodzicom i niestety zadzwonili do mnie. Usłyszałam tyle gorzkich słów od jego matki, wytłumaczyła mi co dzieje się w domu i jak jego syn cierpi. płacze za tatą sad. Ech .. minęło kilka dni i sama go prosiłam by wrócił do żony i dziecka.
Wrócił i nadal żyją razem i jak boli mnie to kiedy jego żona wrzuci zdjęcie na fb z wakacji, razem .. szczęśliwa rodzinka a to przecież wszystko pozory ....

13

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Obecnego partnera nie masz zamiaru uświadomić, że jest rogaczem?

14

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Oczywiście że nie. Nigdy się o tym nie dowie.

15 Ostatnio edytowany przez Gary (2015-09-20 18:44:14)

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Stelli -- nie zrwaj kontaktu z kochankiem. To nic nie da -- będziecie o sobie myśleć.
Ale nie łudź się, że życie z nim byłoby idealne -- nie byłoby. Więc nie tęsknij za życiem razem, dzień w dzień... Byłoby takie jak w każdym małżeństwie gdzie są blaski i cienie.
Poczekaj jeszcze rok, spotykajcie się czasem. Jakoś się ułozy.

pan z netu odszedł od żony dla mnie.
Nie dał rady dłużej tak żyć, powtarzał ciągle jak bardzo mnie i kocha i zrobi wszystko bym była jego. Przyznam że na początku cholernie mi się to podobało aż do momentu ..  gdy jego żona sprawdziła biling rozmów, postanowiła przekazać to jego rodzicom i niestety zadzwonili do mnie. Usłyszałam tyle gorzkich słów od jego matki, wytłumaczyła mi co dzieje się w domu i jak jego syn cierpi. płacze za tatą sad. Ech .. minęło kilka dni i sama go prosiłam by wrócił do żony i dziecka.
Wrócił i nadal żyją razem i jak boli mnie to kiedy jego żona wrzuci zdjęcie na fb z wakacji, razem .. szczęśliwa rodzinka a to przecież wszystko pozory ....

Macie romans, ale (1) nei bedzie trwał wiecznie (2) nie powinien zaszkodzić rodzinom.
A Wy co robicie? Krzywdę sobie, krzywdę innym.
Jak rodzina pada, to powinna się rozpaść. A jak nie pada, to nie niszczcie tego. Potem rodzin nie ma, a romans tez jest zgnity.
Jak można tak się wahać, narażać żonę na biliingi, potem do niej wracać?
Jak możesz mieć żal, że jest im dobrze na wakacjach? To ich śiwat... przecież żona Ci kochanka nie zabiera.
Wcale   nie pozory, że szcześliwa rodzinka -- rodzinka jest szczęśliwa, ale facet ma też Ciebie, kochankę
Tak czasem jest.

Wiesz jakie teraz jest własciwe postępowanie? Moja odpowiedź -- nie zmienianie niczego. Rodziny muszą zyć, romans musi trwać. Albo te dwa światy ułożą się obok siebie, albo któryś zginie. Ale nie rób nic na siłę... bo nigdy nie wiesz które powinno żyć, a które zginąć.

16

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Oj prosze cię, teraz to taki księciunio, bo nie mieszkacie razem. Nie pierzesz jego zapoconych skarpet, nie musisz znosić jego wad i nawyków. Taki cudowny, kiedy nie musicie dzielić życia na co dzień, nie musicie płacić rachunków, nie musicie spierać się o pieniądze. Taki wspaniały, bo na odległość wszystko jest wspaniałe, kiedy używamy tylko własnej wyobraźni i możemy powypisywać pierdoły w internecie i popiętrolić bzdety przez telefon. A każ mu iść na zakupy, wynieść śmieci, pozmywać po obiedzie.
Na odległość wszystko jest cudowne, bo nie trzeba się znosić dzień w dzień i można wyolbrzymiać zalety, nie widząc wad. Dla niego też możesz być księżniczką w zamkowej wieży właśnie tylko dlatego. Tylko dlatego, że tak naprawdę "kochacie" urojenia o sobie, wyobrażacie sobie kogoś idealnego dla was. Ale to tylko wasze wyobrażenia. W prawdziwym "świecie" musielibyście zderzyć własne wyobrażenia z tym, jak jest naprawdę. I w końcu któreś z was by się rozczarowało...albo poległo.
Więc proszę cię... ogarnij się.  Kiedy widzę jak ktoś myli zdrową miłość z jakimś platonicznym bajdurzeniem to chce mi się i śmiać i płakać. Masz już doświadczenie życiowe, ale zachowujesz się, jakby życie cię niczego nie nauczyło.

17 Ostatnio edytowany przez Excop (2015-09-20 18:54:09)

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Stelli napisał/a:

Oczywiście że nie. Nigdy się o tym nie dowie.

Jak to mówią doświadczeni w doprawianiu rogów, sprowadzający innych do własnego poziomu: "Nigdy nie mów, nigdy", uzasadniając własny skok w bok lub romans, że niby odbywało się to poza ich świadomością i przyzwoleniem.

Partner nie dowie się dotąd, dokąd Ci ufa. I tak się dziwię, że niczego nie podejrzewa. Może, poza wszystkim, czego brakuje Ci z jego strony, dawno stracił złudzenia i trzyma go przy Was tylko odpowiedzialność za dziecko i obawa przed odium "frajera" w otoczeniu?

18

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Oczywiście byłam gotowa na krytykę i nie spodziewałam się tego, że ktoś mnie za to pogłaszczę po główce.
To wszystko co piszecie jest prawdą.
Czasami czuję się jak gówniara nie myśląca. Zła jestem na siebie że nie potrafię z tym skończyć.
Ale myślę że z czasem samo to wszystko przejdzie, że ON zostanie kiedyś tylko miłym wspomnieniem, bo nie widzę nadziei na coś więcej.

Nie wiem właściwie po co mi na NADZIEJA?
Jak sama nie chcę odejść od swojego faceta. Nie wiem na co liczę, przecież od początku mu powiedziałam że nigdy nie odejdę.
Jednak łudziłam się cały czas, że samo jakoś to się rozwiąże ale w naszym przypadku nic samo się nie zrobi.
Próbowaliśmy być przyjaciółmi .. nie rozmawiać o przyszłości, nie rozmawiać o tym co jest między nami, nie rozmawiać o uczuciach .. ale Ja nie potrafię być już jego przyjaciółką.
Więc co mi pozostaje? Zerwać kontakt! Jest to bardzo łatwe. Wystarczy że nie włączę komputera. Bo smsów już nie piszemy od momentu bilingu.

19

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Nie zrywaj kontaktu. Rozmawiaj o uczuciach, rozmawiaj o tym co jest między Wami. Nie rozmawiaj o przyszłości.
Nie jest to proste? Przecież są małżeństwa i romanse... rób tak jak inni.

20

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Paplaj się w tym gówienku dalej. Inni też zdradzają, nie ma w tym nic złego. Zacznijmy też jeść gówno, przecież miliony much nie mogą się mylić.

21

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Gary - Mam wrażenie, że wiesz coś czuję. Chyba byłeś lub jesteś w podobnej sytuacji?!

Ech .. dziś cały dzień smsy pisaliśmy, wczoraj obiecałam sobie że dam a wstrzymanie ...

22

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Tzn. ja nie mam teraz żadnych świeżych zakochań, czy zauroczeń, czy zdrad. Co było minęło, co miało umrzeć umarło, co miało przetrwać będzie żyło.

Dlatego radzę Ci się przedstać bawić w reżysera, ale raczej bądź widzem w teatrze. Przedstawienie miało swój początek, ma teraz swój środek, i będzie miało koniec. Nie uciekaj z sali przed zakończeniem.

Dlaczego dałaś sobie na wstrzymanie? Bo co? Bo ma to rozwiązać problem? A w ogóle jest jakiś problem? Że dwoje ludzi się zakochało to jest problem? Wyluzuj, niech to trwa. Rok czasu to nie tak dużo, zakochania pewnie macie jeszcze mniej. Poczekaj wiele miesięcy.

23

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Gary napisał/a:

A w ogóle jest jakiś problem?

No, autorka jest nielojalna wobec swojego partnera, z którym mieszka, uprawia seks i wychowuje swojego syna. To chyba jest jakiś problem - okłamywanie bliskiej nam osoby. A jeśli uważasz, że tylko mędrkuję i moralizuję to spójrz na to z bardziej przyziemnej perspektywy - uprawiając seks poza związkiem, naraża partnera na zakażenie chorobą weneryczną (HIV, syfilis, rzeżączka, WZW, chlamydia, kłykciny, HPV).

24

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Jak dla mnie to możesz tkwić dalej w takim układzie bo jestem tolerancyjna, stara i wiele w życiu już widziałam. Tyle tylko, że ten układ zaczyna Cię męczyć i stąd rozterki. To Twoje życie i Twoje ryzyko - albo będziesz wygodna i będziesz kontynuować taki układ (krzywdząc swojego obecnego partnera bo taka prawda) albo pofruniesz w kierunku niepewnej namiętności i możesz mieć twarde lądowanie - Twój wybór

25

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

To, co zakazane zawsze kusi...
Ta relacja Cie wynisza. Przemyśl, czy jest sen robić sobie taka krzywdę.
Jestem za tym, żebyś zerwała kontakt. Wyrzucasz jego numer, blokujesz wszelki kontakt w internecie i po krzyku. Zrobione!

26 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-09-22 08:02:23)

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Przede wszystkim, to co jest oparte na kłamstwie i obłudzie nie jest piękne, pieknym sie tylko wydaje. Chyba, ze za piekno wezmiemy powierzchownosc czyli emocje, przezycia, jak w grze w której kiedys grałem, najbardziej zła była najpiekniejsza Lady Melodia (Baiten Kaitos). Tutaj podstawowa kwestia lezy we wzajemnym szacunku. Uczestniczac w swoim czworokacie nie tylko zdradzacie swoich partnerow ale rowniez siebie nawzajem. Co w tym pieknego? To raczej bagno uczuc, emocji, klamstwa i oszustwa. OK. Jest Zajefajnie ale czy tak jest dla waszych partnerów? Chcielibyscie byc w podobnej sytuacji ale z drugiej strony? To róbta co chceta ma tylko jedno ograniczenie. Jest nim życie, wolnośc, samopoczucie, uczucia waszych partnerów. Zdrada jest taką traumą dla osoby, która jest zdradzana, że nie jesteście sobie w stanie tego wyobrazić. Czasami taka trauma może trwać do końca życia. Tu jest więc cały pies pogrzebany. Pewnie są tu też problemy w stałości uczuć, itp. kwestia frajera, który wychowuje nie swoje dziecko i łoży na rodzinę. Kwestia, że Gówno jest nazywane Złotem i Pięknem. Kwestia stanu umysłu, w którym żyje człowiek i nie widzi nic poza tym. Kwestii jest wiele a zdrada zwykła, taka jakich wiele. I takie samo skurwysyństwo...jedynie, tylko dla drugiego człowieka, dla partnera z którym żyjemy. W sumie dziwi mnie jedno tylko. Będąc w związku powinniśmy się dzielić z partnerem swoimi przeżyciami. Autorka powinna więc np. nagrać filmik z seksem z kochankiem i pokazać partnerwi, żeby podzielić się swoimi przeżyciami. Inaczej więź miedzy nimi osłabnie bo nie będą ze sobą dzielić się swoimi przeżyciami.

27

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Najlepiej jeśli o samochodach wypowiadają się Ci, którzy kiedykolwiek auto samodzielnie prowadzili. Najlepiej jeśli o łowieniu ryb wypowiadają się Ci, którzy kiedykolwiek wędkowali. Najlepiej jeśli o seksie wypowiadają się Ci, którzy kiedyś seks uprawiali. I najlepiej jeśli o romansach wypowiadają się Ci, którzy to przeżyli.

W przeciwnym wypadku są to tylko opinie o czymś czego nie znamy.

28

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Gary napisał/a:

Najlepiej jeśli o samochodach wypowiadają się Ci, którzy kiedykolwiek auto samodzielnie prowadzili. Najlepiej jeśli o łowieniu ryb wypowiadają się Ci, którzy kiedykolwiek wędkowali. Najlepiej jeśli o seksie wypowiadają się Ci, którzy kiedyś seks uprawiali. I najlepiej jeśli o romansach wypowiadają się Ci, którzy to przeżyli.

W przeciwnym wypadku są to tylko opinie o czymś czego nie znamy.

Naprawdę nie sądziłem, że ktoś w sofistyce i erystyce może przebić nasze dzisiejsze media przekonujące nas do multi-kulti, ale ci się naprawdę udało smile

To twoje twierdzenie, ten twój ciąg myślowy, jest tak durny, że nie ma sensu go obalać. Można go jedynie wyśmiać:
Najlepiej niech o molestowaniu dzieci wypowiadają się tylko ci, którzy kiedykolwiek molestowali dzieci. Najlepiej niech o biciu żon wypowiadają się tylko ci, którzy kiedykolwiek pobili żonę. Najlepiej niech o komunizmie/nazizmie wypowiadają się tylko ci, którzy kiedykolwiek byli komunistami/nazistami. Najlepiej niech o kradzieży wypowiadają się tylko ci co kiedykolwiek ukradli. Najlepiej niech o zjedzeniu kozy z nosa wypowiadają się tylko ci, którzy kiedykolwiek kozę z nosa zjedli. I tak dalej... smile

29

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
mglisty napisał/a:

Paplaj się w tym gówienku dalej. Inni też zdradzają, nie ma w tym nic złego. Zacznijmy też jeść gówno, przecież miliony much nie mogą się mylić.

Podpisuję się pod tą jakże trafną opinią big_smile
Autorko, sory ale zachowujesz się jak mała dziewczynka, Gary - chrzanisz głupoty, wont - świetne podsumowanie smile

30

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Najbardziej jednak komiczne jest to, kiedy ktos odmawia komus doswiadczen, ktore ktos inny ma w dwujnasób tylko dlatego, że uwaza ze jego własne sa najbardziej adekwatne do rzeczywistosci albo dlatego, że się z nimi obnosi. Niestety albo stety w kwestii zdrady najgorszym gównem gówien jest kwestia przeżyć osoby zdradzanej i tego się nie da porównaćdo jakichkolwiek innych przeżyć. Są one najbardziej traumatyczne gdyż dotykają samej istoty "istnienia". Np. w tym przypadku, wyobrazmy sobie ze partner autorki poswieca sie dla niej (starszej od siebie kobiety a moze miec mlodsze), jej dziecka (nie mysli o swoim), itp. pracuje, myslami w pracy jest w domu, itp. I nagle okazuje sie ze to wszystko jest klamstwem, ze jego zycie jest budowane na falszywym obrazie, ze jego partnerka nie tylko nie dzieli sie z nim przezyciami, ale rucha sie z innym za jego plecami. Co wtedy czuje taki czlowiek? Bo w pewnym momencie rozumie ze jest traktowany przedmiotowo. Skutki moga byc rozne, w postaci nawet checi zachowania jakiegos status quo w zamian za poczucie wlasnej wartosci. Ale gdzie w tym wszystkim jest drugi czlowiek, ten drugi czlowiek? Problem jest dla zdradzanego bo dla zdadzacza jaki to problem? Tylko ukrywania.

Dyskusja juz na ten temat byla. Wszystko jest kwestia wyboru, pewnej konstrukcji psychicznej, itp. Np. picie, wiekszosc akceptuje ale juz "skrajnego" pijanstwa nie, a ile to rodzi problemow czy narkotyki. Zmienia sie dzialanie czlowieka, jego cele. Romans, pornole i wszystko inne to takie uzywki, ktore sa pokusa, ktorej mozna ulec lub nie. Ale jest to kwestia wyboru i ma potem wplyw na czlowieka, na jego mozg, myslenie, dzialanie. Nasiakamy tym z czym obcujemy, tym co robimy. Co w tym dziwnego?

W kwestii lansowania otwartego modelu zycia juz byla dyskusja i wnioski koncowe. Jesli jest to oparte na prawdzie, partner wszystko wie i akceptuje to jest ich bajka. Jesli partner jednak nie wie to jest to oparte na klamstwie i obludzie. Jest tylko poboznym zyczeniem ze to partner zaakceptuje i wiecej, sami nie chcielibysmy byc w takiej sytuacji z drugiej strony. Takich Kalich i Kalic jest wiele i chyba im sie nie przetlumaczy nigdy ze jest cos poza nimi, czym jest dobro drugiego czlowieka, ogolne takie spoleczne poczucie bezpieczenstwa, spokoj zycia, itp. Niestety ale dzisiaj wiele mlodych osob, ktore obserwuje co sie dzieje, juz tego poczucia bezpieczenstwa w tworzeniu zwiazku nie ma, wlasnie dzieki takim pseudofilozofiom i zachowaniom sie drugich. Oni stalych, trwalych zwiazku tworzyc nie chca, bo wiedza ze taki zwiazek oparty na zaufaniu, wiernosci moze z duzym prawdopodobienstwem okazac sie fikcja. Historia pokazuje jednoznacznie ze wynikiem takich procesow jest upadek ... ktory nastepuje, przed tzw. okresem dekadencji.

31

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Krzywdzisz partnera i krzywdzisz żonę Twojej "miłości"... To egoizm. Najpierw trzeba posprzątać w swoim związku, zakończyć go, a potem tworzyć nowy...
To bardzo wygodne, milutkie i ekscytujące... Ale tylko dla Was. Przysporzycie wiele bólu i cierpienia swoim połówkom...

32

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
wont napisał/a:

To twoje twierdzenie, ten twój ciąg myślowy, jest tak durny, że nie ma sensu go obalać. Można go jedynie wyśmiać:
Najlepiej niech o molestowaniu dzieci wypowiadają się tylko ci, którzy kiedykolwiek molestowali dzieci.

Nie widzisz różnicy pomiędzy moimi przykładami a swoimi -- w moich przykładach nikomu krzywda się nie dzieje.

Krzywda osoby zdradzonej polega na tym, że druga osoba, która jest z natury wolna i niezależna, ma relację z kimś innym niż ta zdradzana osoba. Jakkolwiek można przysięgać, że się będzie razem żyć, to już nie można przysięgać kogo się polubi, pokocha, kim się zauroczy.

W piaskownicy chłopczyk i dziewczynka bawią się razem, a potem dziewczynka idzie bawić się z innym chłpcem i temu pierwszemu jest żal. Ale to nie znaczy, że ona z tym pierwszym nie chce mieć nic wspólnego, albo że od niego odchodzi, nie chce go widywać -- ona po prostu chwilowo bawi się gdzie indziej. Krzywda tego pierwszego chłopca polega na tym, że dziewczynka nie jest w pełni dla niego...

Możesz tupać nogami i rwać włłosy z głowy, ale jak świat stary -- ludzie się wiążą ze sobą, a potem zakochują w kimś innym i trzeba sobie z tym radzić. Jedni zdradzają, inni nie zdradzają. Jedni mają zgniłe małżeńśtwa, ale  nie zdradzają. Inni mają dobre małżeństwa, ale zdradzają.

33

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Gary napisał/a:

Nie widzisz różnicy pomiędzy moimi przykładami a swoimi -- w moich przykładach nikomu krzywda się nie dzieje.

W moim ostatnim przykładzie, tym z kozą z nosa, też nikomu nie dzieje się krzywda, chyba. No to inne:
Niech o islamie wypowiadają się tylko ci, którzy kiedykolwiek byli muzułmanami. Niech o przekraczaniu prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym wypowiadają się tylko ci, którzy kiedykolwiek przekroczyli w ten sposób prędkość. Niech o budowaniu aquaparków w gminach poniżej 10 tys. mieszkańców wypowiadają się tylko mieszkańcy takich gmin, które sobie aquaparki wybudowały. I tak dalej. To jest banalny chwyt retoryczny, który ma celu zarzucenie rozmówcy niekompetencji w dyskutowanym temacie. Tymczasem, tak ja mogę się zgodzić, że rozmowa o cząstkach elementarnych pomiędzy profesorem fizyki kwantowej a niepiśmiennym kloszardem może być bezcelowa, tak na temat zdrady, czyli oszustwa, może się wypowiadać każdy, bo leży to w zakresie możliwości każdego. Każdy może zdradzić i oszukać bo ma do tego narzędzia. Nie każdy chce.

Gary napisał/a:

Krzywda osoby zdradzonej polega na tym, że druga osoba, która jest z natury wolna i niezależna, ma relację z kimś innym niż ta zdradzana osoba. Jakkolwiek można przysięgać, że się będzie razem żyć, to już nie można przysięgać kogo się polubi, pokocha, kim się zauroczy.

W piaskownicy chłopczyk i dziewczynka bawią się razem, a potem dziewczynka idzie bawić się z innym chłpcem i temu pierwszemu jest żal. Ale to nie znaczy, że ona z tym pierwszym nie chce mieć nic wspólnego, albo że od niego odchodzi, nie chce go widywać -- ona po prostu chwilowo bawi się gdzie indziej. Krzywda tego pierwszego chłopca polega na tym, że dziewczynka nie jest w pełni dla niego...

Możesz tupać nogami i rwać włłosy z głowy, ale jak świat stary -- ludzie się wiążą ze sobą, a potem zakochują w kimś innym i trzeba sobie z tym radzić. Jedni zdradzają, inni nie zdradzają. Jedni mają zgniłe małżeńśtwa, ale  nie zdradzają. Inni mają dobre małżeństwa, ale zdradzają.

Porównanie jest zupełnie nietrafione. Chłopczykowi w piaskownicy jest przykro, bo dziewczynka poszła się bawić z kimś innym a nie dlatego, że go oszukiwała. Jak ktoś się chce bawić z kimś innym - nie ma sprawy, ja to doskonale rozumiem, że ludzie w swej naturze nie są wcale monogamiczni. No ale skoro się umówiliśmy, że jak jesteśmy ze sobą to jesteśmy sobie wierni (bo choroby weneryczne chociażby) to bądźmy wierni. Inaczej to jest po prostu oszukiwanie bliskiej nam osoby. Tak samo w sumie obrzydliwe jak oszukiwanie wspólnika w biznesie.

34

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
wont napisał/a:

No ale skoro się umówiliśmy, że jak jesteśmy ze sobą to jesteśmy sobie wierni (bo choroby weneryczne chociażby) to bądźmy wierni. Inaczej to jest po prostu oszukiwanie bliskiej nam osoby. Tak samo w sumie obrzydliwe jak oszukiwanie wspólnika w biznesie.

Zgadzam się w 100%. Co innego razem ustalić sobie, że pozwalamy na taki luz w związku, a co innego kombinować za plecami. To jest kłamstwo, wygoda i nie liczenie się z uczuciami innych. Można sobie to pod różne regułki wcisnąć, ale jest to oszukiwanie i tyle.

35

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Autorko, wydaje Ci się, że Twój kochanek jest jakiś specjalny...bo go zwyczajnie NIE ZNASZ. Masz na jego temat wyobrażenia, fantazje, karmione rzadkimi spotkaniami. Gdybyś z nim zamieszkała, bardzo szybko byś nagle zauważyła, że ma wady, że nie nosi Cię na rękach jak księżniczkę, że są problemy, a każdy dzień nie jest miesiącem miodowym.

To co robisz swojemu partnerowi jest nieuczciwe i głęboko niemoralne. Ciekawe jak by się poczuł, jakby się dowiedział, że mu doprawiasz rogi, po tym jak zaopiekował się Twoim dzieckiem i Tobą... Postępujesz w sposób egoistyczny i niedojrzały.

36

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Dziękuje wszystkim za wypowiedzi.
Powiem tylko jedno. Kiedyś też nie wyobrażałam sobie zdrady. Była dla mnie czymś obrzydliwym, nie wyobrażałam sobie tego by zdradzić. Mdliło mnie na samą myśl o kim kto zdradzał a ja o Tym wiedziałam. I wtedy były podobne pytania do tej osoby ... jak mozesz tak krzywdzić swoją partnerkę/partnera?
A teraz?... teraz sama się znalazłam w takiej sytuacji.
Dlatego nie dziwię się waszą reakcją.
Dziś na szczęście mam za mało czasu by myśleć....

37

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Stelli napisał/a:

Dziękuje wszystkim za wypowiedzi.
Powiem tylko jedno. Kiedyś też nie wyobrażałam sobie zdrady. Była dla mnie czymś obrzydliwym, nie wyobrażałam sobie tego by zdradzić. Mdliło mnie na samą myśl o kim kto zdradzał a ja o Tym wiedziałam. I wtedy były podobne pytania do tej osoby ... jak mozesz tak krzywdzić swoją partnerkę/partnera?
A teraz?... teraz sama się znalazłam w takiej sytuacji.
Dlatego nie dziwię się waszą reakcją.
Dziś na szczęście mam za mało czasu by myśleć....

Wybacz, Stelli, ale według mnie, między wierszami chciałaś powiedzieć "Nie bądźcie tacy pryncypialni w ocenach,  bo życie pisze różne scenariusze".
Otóż, nie lubię niespodzianek. Dlatego, związany - nie pozwalam sobie na szukanie "bratniej duszy". Mam za to organ mowy. I choć zdarza się, ze moja Pani poczuje się zraniona, gdy powiem parę słów prawdy, podobnie jak ja, gdy zbieram joby. Ale rozmawiamy, nawet wtedy, gdy się kłócimy.

38

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

No właśnie Excop, w związku powinno się być bo się chce, a nie dlatego, że tak wygodniej. Jak słyszę, że ktoś zdradza, ale "kocha" swojego partnera, to się zastanawiam nad tym jak fantastycznie ludzie potrafią samych siebie oszukiwać hmm Zycie może i pisze scenariusze, ale my podejmujemy decyzje. Zdrada się nie dzieje sama z siebie. Zdradzacz DECYDUJE się na szukanie dreszczyków poza związkiem, zamiast rozmawiać z partnerem o tym, że może nie wszystko mu odpowiada.

39 Ostatnio edytowany przez Gary (2015-09-22 17:45:20)

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
wont napisał/a:

Chłopczykowi w piaskownicy jest przykro, bo dziewczynka poszła się bawić z kimś innym a nie dlatego, że go oszukiwała. Jak ktoś się chce bawić z kimś innym - nie ma sprawy, ja to doskonale rozumiem, że ludzie w swej naturze nie są wcale monogamiczni. No ale skoro się umówiliśmy, że jak jesteśmy ze sobą to jesteśmy sobie wierni (bo choroby weneryczne chociażby) to bądźmy wierni. Inaczej to jest po prostu oszukiwanie bliskiej nam osoby. Tak samo w sumie obrzydliwe jak oszukiwanie wspólnika w biznesie.

Oczywiście rozumiem, że przysięga była i w przypadku zdrady jest łamana, a z tego wynika oszustwo, czyli zdradzająca osoba jest złoczyńcą. Ale to jest diabelska przysięga -- ślubuje się wierność, miłość i uczciwość, ale nie ma gwarancji, że serce nie zabije mocniej dla kogo innego. Tylko na uczciwość mamy wpływ... Na wierność oczywiście też jeśli jest rozumiana jaki penis do jakiej cipki trafia -- można nie dawać penisa do innej cipki (przepraszam, że tak spłaszczyłem). Możemy kierować czynami, nie uczuciami. Można nie spotykać się, zerwać kontakt -- ale to nic nie daje, nie dławi i nie zabija uczuć.

Głównym powodem wierności nie są choroby weneryczne. Nie dlatego przysięgamy wierność. Wierność przysięgamy, aby mieć wyłączność. Musimy mieć wyłączność, boooooo... no właśnie... dlaczego? A gdyby jakiś diabeł tak tego chłopca i dziewczynkę zmanipulował, aby sobie przysięgali, że w piaskownicy tylko z sobą się będą bawili... Czy to jest szlachetna przysięga? Chyba nie... 

PS. nie denerwuj się wont -- wiem, że moje teksty mogą od razu kwalifikować się jako głupota do skreślenia i ignorowania, mogą być wkurzające, ale jak tak filozfoujemy, to dochodzimy do pewnych pytań... i raczej wspominanie o chorobach wenerycznych jest nietrafione... przysięgamy wierność ze względu na uczucia, prawda? stabilność? bezpieczeństwo? wyłączność w celu...?

40

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Gary napisał/a:

Oczywiście rozumiem, że przysięga była i w przypadku zdrady jest łamana, a z tego wynika oszustwo, czyli zdradzająca osoba jest złoczyńcą. Ale to jest diabelska przysięga -- ślubuje się wierność, miłość i uczciwość, ale nie ma gwarancji, że serce nie zabije mocniej dla kogo innego. Tylko na uczciwość mamy wpływ... Na wierność oczywiście też jeśli jest rozumiana jaki penis do jakiej cipki trafia -- można nie dawać penisa do innej cipki (przepraszam, że tak spłaszczyłem). Możemy kierować czynami, nie uczuciami. Można nie spotykać się, zerwać kontakt -- ale to nic nie daje, nie dławi i nie zabija uczuć.

Głównym powodem wierności nie są choroby weneryczne. Nie dlatego przysięgamy wierność. Wierność przysięgamy, aby mieć wyłączność. Musimy mieć wyłączność, boooooo... no właśnie... dlaczego? A gdyby jakiś diabeł tak tego chłopca i dziewczynkę zmanipulował, aby sobie przysięgali, że w piaskownicy tylko z sobą się będą bawili... Czy to jest szlachetna przysięga? Chyba nie... 

PS. nie denerwuj się wont -- wiem, że moje teksty mogą od razu kwalifikować się jako głupota do skreślenia i ignorowania, mogą być wkurzające, ale jak tak filozfoujemy, to dochodzimy do pewnych pytań... i raczej wspominanie o chorobach wenerycznych jest nietrafione... przysięgamy wierność ze względu na uczucia, prawda? stabilność? bezpieczeństwo? wyłączność w celu...?

Sugerujesz, Gary, że tylko jedna strona bierze poważnie przysięgę małżeńską, pętając tym samym współmałżonka? Który chciałby sobie pobrykać, ale mu nie wolno po tym."skostniałym" rytuale?
A przecież nie o to chodzi. Żadne przysięgi nie uchronią od rogów.
Uczciwość, to główny element lojalności. Najważniejszej cechy związku.
Gdy wiążesz się z kimś, dla kogo znaczenie "wielkich słów" jest tożsame z tym określeniem, nie będziesz szukał celu zobowiązania. Bo i po co?
Przecież nikt nie zmusza do kojarzenia się w  pary ani do deklaracji lojalności. A jednak obowiązuje ona, jeśli nawet nie została wypowiedziana..Taki mamy klimat.

41 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2015-09-22 20:49:05)

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Gary, nie ma obowiązku żenić się ani wchodzić w monogamiczne związki. Nie ma obowiązku nikomu nic przysięgać. Jak ktoś chce brykać, niech będzie w otwartym związku albo wolny. Ale jak się komuś coś obiecuje, to normalna przyzwoitość nakazuje tej obietnicy dotrzymać, a nie jak dzieciak pogrywać sobie za czyimiś plecami. Zachowanie jakie reprezentuje Autorka to takie wygodnickie podejście, że dobrze mieć jelenia w domu i rozrywki na boku.

42

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Gary napisał/a:

Dlatego radzę Ci się przedstać bawić w reżysera, ale raczej bądź widzem w teatrze. Przedstawienie miało swój początek, ma teraz swój środek, i będzie miało koniec. Nie uciekaj z sali przed zakończeniem.
Wyluzuj, niech to trwa.

Widzem w teatrze? Cóż, można i tak, ale to jest bezwolne poddawanie się biegowi wydarzeń.
Można i tak...
Przy okazji zawsze można rzec: samo się działo.

43

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Gary napisał/a:

PS. nie denerwuj się wont -- wiem, że moje teksty mogą od razu kwalifikować się jako głupota do skreślenia i ignorowania, mogą być wkurzające, ale jak tak filozfoujemy, to dochodzimy do pewnych pytań... i raczej wspominanie o chorobach wenerycznych jest nietrafione... przysięgamy wierność ze względu na uczucia, prawda? stabilność? bezpieczeństwo? wyłączność w celu...?

Daj spokój, Gary, nie denerwuję się, to tylko zapał polemiczny smile Z przyjemnością cię tutaj czytam, choć czasem, tak jak w tym wątku, się z tobą nie zgadzam. Wracając do tematu, to ja (nie wiem w sumie dlaczego) reaguję alergicznie na oszukiwanie, na brak lojalności - i nie chodzi o kobiety, mężczyzn, tylko o ludzi. Uwielbiam psy, bo one są tak szczere w swoich emocjach, intencjach, tak słabo im wychodzi ściemnianie (na przykład jak zrobią coś czego wiedzą, że nie powinny były zrobić, to to od razu widać w ich minie, no nie ma bata, żeby cię oszukały). Żeby ci unaocznić jak bardzo moje poglądy na kwestię lojalności są przestarzałe, dam ci przykład dyskusji jaką ostatnio miałem z kumplem. Otóż, specjalistyczne sklepy (np. motocyklowe) upadają dlatego, że potencjalni klienci przychodzą, mierzą, korzystają z rad a potem wychodzą i zamawiają te rzeczy przez internet taniej. No i ja uważam, że jest to nieuczciwe. Bo wiadomo, że sklep realny, z powierzchnią sklepową, zatrudniający sprzedawców, płacący czynsz, pensje i podatki zawsze będzie droższy niż sprzedaż przez internet. Więc jeśli ktoś się decyduje skorzystać z atrybutów sklepu realnego - możliwości przymierzenia, otrzymania porady etc, to niech kupi tę rzecz w tym sklepie a nie taniej, przez internet. No i z rozmowy z kumplem wyszło, że jestem staromodnym durniem smile

44

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Dobrze... Zatem dlaczego aby móc żyć z kobietą trzeba ślubować wierność. Po co wyłączność?

45

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Gary napisał/a:

Dobrze... Zatem dlaczego aby móc żyć z kobietą trzeba ślubować wierność. Po co wyłączność?

A trzeba?
Już ktoś wyżej Ci napisał, że nie ma takiego obowiązku.
Niemniej jednak jeżeli ślubujesz, to po to żeby przysięgi dotrzymywać.
Nie chcesz wierności, nie chcesz wyłączności, to tego nie obiecuj/nie ślubuj.

46

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Gary, nikt Ci nie karze ślubować nikomu. Znajdź kobietę, której odpowiada otwarty związek.

47

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Gary napisał/a:

Dobrze... Zatem dlaczego aby móc żyć z kobietą trzeba ślubować wierność. Po co wyłączność?

To do mnie, Gary? Bo ja się z tym twierdzeniem na przykład nie zgadzam. Ja będąc z kimś i żyjąc z nim tu i teraz wymagałbym wierności, ale sądzę, że żyjąc na przykład za czasów gauguinowskich na Tahiti to bym na pewno miał dużo bardziej wyluzowane podejście do kwestii wyłączności. I na pewno nie uważam, że generalnie, także teraz i tutaj, aby móc żyć z kobietą, trzeba ślubować wierność. Wystarczy się tak umówić, że nie macie wobec siebie wyłączności. Ale jak się umawiacie, żeby być sobie wiernymi, to trzeba dotrzymać umowy. Albo ją zerwać, a nie po kryjomu jej nie dotrzymywać.

48

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Taakk... właśnie -- trzeba się od razu umówić na otwarty związek. Macie rację.

49

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Gary napisał/a:

Taakk... właśnie -- trzeba się od razu umówić na otwarty związek. Macie rację.

Wyczuwam lekką nutkę ironii.
Trzeba jeśli się chce takie życie (związek) prowadzić.

50

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Otwarty związek... Ja jeszcze nie dotarłam do takiego etapu, żeby czerpać przyjemność z sypiania z kilkoma osobami jednocześnie, a potem wracać do do tej 1-szej, potem znowu idę do 3-go..i wracam do 1-szej i tak w kółko tongue

Nie ma to nic wspólnego z poczuciem 'lojalności' nawet, bo tutaj to pojęcie jest na starcie wykluczone i luz. Po prostu nie jestem chyba aż tak głodna tych nowych ciał dla samej radości obcowania z nowym ciałem, które przecież w takim układzie i tak za chwile nowe nie będzie. Nie podzielam tego zachwytu pewnie dlatego, że dla mnie seks jest tym lepszy, im lepiej się zna potrzeby partnera, im bliższa więź emocjonalna - to ostatnie właśnie, ta unikalność wpływa na jakość seksu, a nie sam fakt, że robię to z kimś innym.

Dlatego nigdy nie pojmę takiego typowo "męskiego" podejścia, gdzie coś nowego jest z definicji lepsze, od tego co się ma. Szczerze mówiąc to w ogóle nie wierzę, że to wynika z realnej potrzeby, co po prostu jest kwestia interpretacji i ucieczką przed nudą. A skoro żeby się nie nudzić potrzebuję ciągle nowych bodźców w postaci nowych osób, to oznacza, że sam siebie niespecjalnie postrzegam jako osobę, mającą wpływ na własne samopoczucie. Zawsze potrzebuję kogoś/czegoś z zewnątrz, jestem całkowicie uzależniony od 'dostaw' z zewnątrz, zewnątrzsterowalny. Dlatego dałam "męskość" w cudzysłów, dla mnie to nie ma nic wspólnego z męskością - to tzw. fiutkozależność wink

51

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

@luc: Nie ironizuję -- po prostu ta dyskusja zawsze kończy się w tych samych punktach... Albo można się umówić na związek otwarty, albo można nie ślubować wierności, albo jeśli już ktoś złożył przysięgę, to iść do żony i powiedzieć,  że się nie może w wierności wytrzymać. Nie można jednak zdradzać, bo to jak zabicie bliskiej osoby, bo zdrada coś wyniszcza bezpowrotnie.

@Elle88: Gdyby uprawianie seksu z jedną osobą było czymś co wynika z natury, to żony nie musiałyby się bać że stracą mężów, a w kulturze nie byłoby tyle skupienia na seksie -- w reklamach, telewizji, filmach. Treści erotyczne po prostu by nie przykuwały uwagi, bo seks byłby skupiony tylko na jednej relacji mąż-żona. Niestety jest dokładnie na odwrót -- jak kobieta wygląda ładne i pociągająco, to automatycznie mężczyzna chciałby ją przelecieć (wybacz to słowo, ale chyba odwzorowuje o czym mowa -- nie chce z nią spędzać życia, ani poznawać, a chodzi tylko o seks). Dlatego tyle podtekstów seksualnych jest w reklamach, gazetach. Każdego wcześniej czy później  ten dylemat dotknie, nawet Ciebie choć nazywasz to "fiutkozależność". Przeczytaj "Monologi waginy" -- zobaczysz czy "fiutkozależność" jest właściwym określeniem.

52 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2015-09-23 08:43:55)

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Gary, wydaje mi się, ze Ty chcialbys wierzyc, ze wierność jednej partnerce nie zależy od twojego wyboru, czy twojej decyzji. To byłoby latwiejsze, oczywiście, powiedzieć sobie, - no i coz ja nieboraczek mogę - męzczyzna jest poligamiczny, taka natura, itd., podobne bzdety, - wiec nie miej kobieto, do mnie pretensji, jak mi fiutek skoczy to tu to tam.

53

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Jasne, że seks jest atrakcyjny. Jasne, że seks z super laską albo przystojnym facetem jest atrakcyjny. Co nie znaczy, że nie mamy wpływu na to jak używamy swojego popędu i jakie podejmujemy decyzje. Bo naprawdę, Gary, to się nie dzieje poza nami. To nie żadna wróżka bajuszka zaczarowuje nas, że lecimy za nową spódnicą czy portkami.

Sorry, jeżeli jest ktoś tak powierzchowny, że trzeba mu ciągłej stymulacji i nie potrafi budować jednej, solidnej relacji, to przynajmniej powinien być na tyle uczciwy, że informuje o tym drugą stronę.

54

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Czyli co mam być na tyle uczciwa i pójśc do niego, powiedzieć mu " skarbie, przepraszam Cię ale nie byłam Tobie wierna ale wiesz chcę być dalej z Tobą, bo ta na prawdę Cię kocham tylko się pogubiłam i dlatego znalazłam sobie kochanka" ? To przecież chore .. zabije go takim tekstem. Ponieważ jest dla mnie kimś bardzo ważnym nie mogę być z nim szczera do końca. Nie chcę by cierpiał z tego powodu.  Zaraz zobaczę komentarze .. " to jak nie chcesz zeby cierpiał to dlaczego mu to robisz? ". Z góry odpowiadam, że nie mam wpływu na to. Stało się. Serce zabiło do kogoś innego. Czy ja mam się z tego powodu zastrzelić?
Problem jest w tym, że męczę się z wyrzutami sumienia i całą tą sytuacją. Jeszcze 2 lata temu nie powiedziałabym że znajdę się w takim gównie i nie marzyłam o tym.
Z tym człowiekiem zaczęłam tak po prostu sobie grać w necie. Myślicie że to planowałam? Facet mieszka 500km ode mnie co tam może się między nami stać.
Ach .. nie ważne.
Już dziś mimo że pisaliśmy smsy cały dzień, miałam ochotę to wszystko rzucić w cholerę. Wydaje mi się że dojrzewam do tego by to zakończyć bo to po prostu nie ma sensu.

A teraz pytanie do wszystkich...
Czy uczciwe jest to kiedy partner zamiast się z Tobą kochać, masturbuje się oglądając pornola?

55 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2015-09-23 20:20:44)

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Stelli, tak stało się to wszystko "poza Tobą", jasne... Nie rozśmieszaj mnie.

Jesteś dorosłą kobietą, która ZDECYDOWAŁA się zdradzić swojego partnera. Serce Ci może do kogoś innego zabiło, ale to Twój mózg stwierdził, żeby podążyć za swoimi uczuciami, nie licząc się z tym co robisz swojemu mężczyźnie. A pomyślałaś jak to się odbije na Twoim dziecku, kiedy jego świat znowu sią rozsypie, bo Ciebie zaswędziało w innym kierunku? Nie ma sensu się teraz wybielać i zwalać wszystkiego na romantyczne uniesienia. I sorry, porównywanie pięciu minut z pornolem do pełnego emocjonalnego i seksualnego zaangażowania z drugą osobą może tylko przyjść do głowy takiemu tchórzowi jak Ty.

Uczciwym byłoby się przyznać i pozwolić Twojemu partnerowi podjąć decyzję Z PEŁNA świadomością z kim się związał. Tak postąpiłaby prawdziwa kobieta. No, ale że mamy do czynienia z nastolatką, co poleciała na instynkt i teraz trzęsie portkami, że się wyda, to nie mam takich iluzji hmm

56

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Stelli napisał/a:

A teraz pytanie do wszystkich...
Czy uczciwe jest to kiedy partner zamiast się z Tobą kochać, masturbuje się oglądając pornola?

W kontekście watku to trochę odwracanie kota ogonem. Nie możesz wymagac zaangażowania, zainteresowania ze strony meza, skoro sama emocjami jestes 1000 km od niego.

57

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Garuś Tutaj masz swoją odpowiedź, ja mogłabym się pod tym podpisać:

Beyondblackie napisał/a:

Jasne, że seks jest atrakcyjny. Jasne, że seks z super laską albo przystojnym facetem jest atrakcyjny. Co nie znaczy, że nie mamy wpływu na to jak używamy swojego popędu i jakie podejmujemy decyzje. Bo naprawdę, Gary, to się nie dzieje poza nami. To nie żadna wróżka bajuszka zaczarowuje nas, że lecimy za nową spódnicą czy portkami.

Sorry, jeżeli jest ktoś tak powierzchowny, że trzeba mu ciągłej stymulacji i nie potrafi budować jednej, solidnej relacji, to przynajmniej powinien być na tyle uczciwy, że informuje o tym drugą stronę.

Czytaj sobie "Monologi waginy" czy tam "50 twarzy Greya", myślę, że to jest ten poziom retoryki i rozumowania - tylko proszę, nie strzelaj cytatami z tej ostatniej pozycji..Mogę tego nie wytrzymać wink


Jeśli w wieku blisko 40-lat nie potrafisz zapanować nad fiutem, to już się nic w tej sprawie nie zmieni. Moje kondolencje dla twojej żony, cóż więcej mogę powiedzieć.. Wybacz, nie mam ochoty na dalsza dyskusję, bo kompletnie się nie rozumiemy: ja żeby wymieniać poglądy potrzebuję mieć po drugiej stronie osobę, która mniej więcej panuje nad tym co jej się wydarza w życiu, a jeśli nawet nie, to nie upatruje źródła swojego nieogarnięcia w posiadaniu fiutka lub waginy. To rozmowa na poziomie gaga gugu.. pozdro

58

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Stelli napisał/a:

Czyli co mam być na tyle uczciwa i pójśc do niego, powiedzieć mu " skarbie, przepraszam Cię ale nie byłam Tobie wierna ale wiesz chcę być dalej z Tobą, bo ta na prawdę Cię kocham tylko się pogubiłam i dlatego znalazłam sobie kochanka" ? To przecież chore .. zabije go takim tekstem. Ponieważ jest dla mnie kimś bardzo ważnym nie mogę być z nim szczera do końca. Nie chcę by cierpiał z tego powodu.  Zaraz zobaczę komentarze .. " to jak nie chcesz zeby cierpiał to dlaczego mu to robisz? ". Z góry odpowiadam, że nie mam wpływu na to. Stało się. Serce zabiło do kogoś innego. Czy ja mam się z tego powodu zastrzelić?
Problem jest w tym, że męczę się z wyrzutami sumienia i całą tą sytuacją. Jeszcze 2 lata temu nie powiedziałabym że znajdę się w takim gównie i nie marzyłam o tym.
Z tym człowiekiem zaczęłam tak po prostu sobie grać w necie. Myślicie że to planowałam? Facet mieszka 500km ode mnie co tam może się między nami stać.
Ach .. nie ważne.
Już dziś mimo że pisaliśmy smsy cały dzień, miałam ochotę to wszystko rzucić w cholerę. Wydaje mi się że dojrzewam do tego by to zakończyć bo to po prostu nie ma sensu.

A teraz pytanie do wszystkich...
Czy uczciwe jest to kiedy partner zamiast się z Tobą kochać, masturbuje się oglądając pornola?


Po prostu powinnaś podjąć odpowiedzialną decyzję. Nie stać jedną nogą w jednym związku, a drugą w drugim. Nie musisz lecieć i spowiadać się z tego co zrobiłaś, tylko ratować resztki ludzkiego podejścia i zadecydować. Albo rybki, albo akwarium. Egoistyczne i wygodnickie tkwienie w dwóch relacjach to zwykła podłość...

59

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

czytając wszystkie posty uważam siebie po części za mądrą kobietę tez popadłam w flirt ( na moje szczęście dość szybko się ogarnęłam z tego tematu) żałuje i dręczy mnie to ..mam męża który równie dużo pił itd..cała historia jak ktoś przeżył to wie, mamy  dzieci ... i nie dopuszczam myśli że mogłabym tak życ jak ty to okropne sama nie mogłam patrzeć na siebie jak pisałam różne miłe słowa do gościa a nie do męża już nie wspomne gdybym uprawiała sex...jak spojrzeć drugiej osobie w oczy jak można się przytulić ..co czuje jego żona co poczują dzieci jak rodzina się rozpadnie...
na swoim przykładzie wiem że przeszłości nie zmienię ale modliłam się gorzko błagałam abym wstała na na nogi,  nie dręczyła się myślami aby mój mąż głupot nie robił i mnie zrozumiał chciał..  aby przestał pić abyśmy trwali bo to jemu przysięgałam  wierność ..bo go Kocham i zbłądziłam ..zbłądziliśmy ..wiem są różne przypadki ale jak się chce kogoś mieć to trzeba pozamykać wszystkie furtki i być samemu i druga osoba  powinna też być sama aby nie cierpiały na tym inne osoby. Jeśli chcesz byc tą lepszą ogarnij się daj mu życ z rodziną  oni już też pewnie mają piekło w sercu przez jego zdrady..a twój syn czy takiego wzorca matki szuka..idź do przodu buduj lepszą przyszłość nie na czyimś  nieszczęściu.

60

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

a co do oglądania pornola...zacznijcie oglądać je razem..:) jesli się tym nie brzydzisz oczywiście, takie wspólne oglądanie może w was wzbudzić podniecenie i sami tak zapragniecie ze sobą:)

61 Ostatnio edytowany przez Gary (2015-09-24 16:31:25)

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Elle88 napisał/a:

Czytaj sobie "Monologi waginy" czy tam "50 twarzy Greya", myślę, że to jest ten poziom retoryki i rozumowania - tylko proszę, nie strzelaj cytatami z tej ostatniej pozycji..Mogę tego nie wytrzymać wink

Zaprawdę, zaprawdę powiadam Ci,   że "50 twarzy Greya" nie czytałem, nie czytam i nigdy nie przeczytam. Dla mnie liczy się tylko fachowa literatura...


Garuś... nie potrafisz zapanować nad fiutem, ... Moje kondolencje dla...., ... nie mam ochoty ... potrzebuję mieć po drugiej stronie osobę, ....  nie upatruje ... fiutka lub waginy. To rozmowa na poziomie gaga gugu.. pozdro

Jeśli ktoś tutaj nad czymś nie panuje, to Ty nad swoimi emocjami. smile smile

Mike Tyson mówił "każdy ma plan, dopóki nie zostanie trafiony". Stella miała plan, być moralną i nie zdradzać, ale niestety została trafiona. Bycie mistrzem oznacza, że wiemy, że możemy zostać trafieni. Twierdzenie, że nie zostaniemy trafieni jest jak prężenie mięśni na trybunach... tymczasem dopiero na ringu wiadomo jak to jest się bić. Nie byłaś na ringu. Ani Ty ani wont. Problemy Stelli są rzeczywiste, tak samo rzeczywiste jak wielu, wielu innych ludzi.

Mimo wszsytko Cię pozdrawiam serdecznie i postaram się łagodzić wypowiedzi, abyście się nie denerwowali.


@Stelli

Stelli napisał/a:

Czyli co mam być na tyle uczciwa i pójśc do niego, powiedzieć mu " skarbie, przepraszam Cię ale nie byłam Tobie wierna ale wiesz chcę być dalej z Tobą, bo ta na prawdę Cię kocham tylko się pogubiłam i dlatego znalazłam sobie kochanka" ? To przecież chore .. zabije go takim tekstem.  Ponieważ jest dla mnie kimś bardzo ważnym nie mogę być z nim szczera do końca. Nie chcę by cierpiał z tego powodu.

No przecież to oczywiste że nie powinnaś mu nic mówić. Źle Ci jest z romansem to go zakończ. Jak dobrze, to niech trwa.
Wg mnie twój romans po prostu sam padnie za chwilę... Zauroczenie minie, miłości z tego nie będzie...


Z góry odpowiadam, że nie mam wpływu na to. Stało się. Serce zabiło do kogoś innego. Czy ja mam się z tego powodu zastrzelić?

Czyli wyszłaś na ring i zostałaś trafiona...



... męczę się z wyrzutami sumienia i całą tą sytuacją. ... znajdę się w takim gównie ... dziś mimo że pisaliśmy smsy cały dzień, miałam ochotę to wszystko rzucić w cholerę. Wydaje mi się że dojrzewam do tego by to zakończyć bo to po prostu nie ma sensu.

No i romans się rozpływa. Po co był się spinać? Samo umrze... dlatego z romansem lepiej nie robić nic.



Czy uczciwe jest to kiedy partner zamiast się z Tobą kochać, masturbuje się oglądając pornola?

A niech się masturbuje jak chce... A jak chce się kochać z Tobą, to niech się kocha. A jak się nie kocha i seksu Ci brakuje, to idź do łóżka z kimś kto chce.

62

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Witam wszystkich.

Gary .. no masz chyba rację, pomału wszystko zaczyna się kończyć. Teraz pozostaje tylko poczekać aż kontakt całkowicie zniknie a zniknie bo coraz mniej chce mi się do niego pisać. Widzę że dla mnie ważniejszy jest święty spokój. Wyszalałam się .. wystarczy! Mam tylko nadzieję że za jakiś czas nic takiego się nie stanie kiedy znów oszaleję na jego punkcie, bo czasami miewaliśmy takie dni, kiedy musieliśmy od siebie odpocząć a potem znowu było gorąco.

Do pozostałych hm ..
Szczerze mówiąc nie wiem co napisać.
Pamiętajcie jedno " nigdy nie mów nigdy" .. każdemu może się zdarzyć, że któregoś dnia trafi do innego łóżka.
Jakoś mi się nie chce wierzyć że na świecie jest tylu wiernych ludzi smile.
Pozdr.

63

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Stelli napisał/a:

Gary .. no masz chyba rację, pomału wszystko zaczyna się kończyć. Teraz pozostaje tylko poczekać aż kontakt całkowicie zniknie a zniknie bo coraz mniej chce mi się do niego pisać. Widzę że dla mnie ważniejszy jest święty spokój. Wyszalałam się .. wystarczy!

Dobrze robisz. Po prostu niech ten romans sobie płynie jak rzeka. Nie tamuj tego zrywając kontakt, nie przekierowuj na siłę, nie steruj, nie dolewaj wody. W 99% przypadków to jest po prostu zauroczenie, które mija jak poznamy bliżej tę osobę, czasem trzeba się przespać ze sobą. Gdy emocje opadną, się nie pisze, nie myśli, zostają wspomnienia, ale nie ma do czego wracać. Romansu się nie zrywa. On umiera, jak kwiatek niepodlewany.


Mam tylko nadzieję że za jakiś czas nic takiego się nie stanie kiedy znów oszaleję na jego punkcie, bo czasami miewaliśmy takie dni, kiedy musieliśmy od siebie odpocząć a potem znowu było gorąco.

Jak nie zerwiesz kontaktu siłowo, to pewnie nic takiego się nie stanie. Ewentualnie kilka fal tego typu przeżyjesz.

64

Odp: Miłość zakazana i zdrada.

Stelli, każdego dnia mam kontakt i widzę przystojnych, fajnych facetów. Popatrzę, a jakże. Poflirtuję, a czemu nie? Nigdy jednak by mi do głowy nie przszło zdradzać mojego faceta.

Wbrew temu co ty i Gary piszecie, człowiek ma nad sobą kontrolę i nad swoimi priorytetami. Moim priorytetem jest Misiu i nasz związek. Oczywistym jest, że nie spuszczę majt jak tylko na siłowni zobaczę napakowanego samca. Wy natomist zdajecie się mieć naprawdę mały szacunek do własnych partnerów, a dużą taryfę ulgową dla własnych zachcianek. Egoizm i brak właściwie wytworzonych związków jednym zdaniem.

65

Odp: Miłość zakazana i zdrada.
Stelli napisał/a:

Witam wszystkich.
Do pozostałych hm ..
Szczerze mówiąc nie wiem co napisać.
Pamiętajcie jedno " nigdy nie mów nigdy" .. każdemu może się zdarzyć, że któregoś dnia trafi do innego łóżka.
Jakoś mi się nie chce wierzyć że na świecie jest tylu wiernych ludzi smile.
Pozdr.

Wiesz, najgorszym z tego wszystkiego nie jest zdrada, ale fakt, że masz swojego obecnego partnera za śmiecia. Bo przecież okłamujesz go każdego dnia, z każdym pocałunkiem, za każdym razem gdy mówisz, że kochasz. Bo Ty go tak naprawdę go nie kochasz, nigdy nie kochałaś albo to uczucie wygasło jeszcze przed zdradą. Gdy się kogoś kocha, to nie jest się zdolnym do zdrady. Jeżeli miałabyś odrobinę godności, to powiedziałabyś o wszystkim partnerowi i zeszła mu z oczu.
Nigdy nie mów nigdy? Każdemu może się zdarzyć? Każdemu może się zdarzyć jazda autem po alkoholu, ale jakoś nie każdemu się zdarza. Bo widzisz są ludzie, którzy uważają, że gęba nie cholewa i danej obietnicy należy dotrzymywać. Wchodząc w związek, składa się nieformalną\niewypowiedzianą obietnicę wierności, tak mi się przynajmniej wydaje. Nie mogłaś wcześniej odejść od swojego partnera? Mogłabyś się kochać ze swoim wybrankiem serca do woli i nie byłoby to zdradą! Wystarczyło być uczciwym wobec partnera i wobec siebie.

Posty [ 1 do 65 z 66 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Miłość zakazana i zdrada.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024