Uderzył mnie. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 58 ]

Temat: Uderzył mnie.

Poradźcie.

Dzisiaj rano mój chłopak mnie uderzył. Byliśmy pokłóceni od wczorajszego wieczora, nie odzywaliśmy się do siebie. Skończyłam prostować włosy w łazience, odłączyłam urządzenie i poszłam do pokoju. Chciałam wziąć coś z parapetu, spieszyłam się (jak to rano), a że ten pokój to maleńka klitka, to niechcący dotknęłam go tą prostownicą.

ALE:
po pierwsze - zrobiłam to niechcący;
po drugie - był już w pełni ubrany, nie dotknęło go do żywej skóry;
po trzecie - ta prostownica jest stara i nie nagrzewa się do jakichś zawrotnych temperatur, jak te najnowsze modele;

Nagle wrzasnął, odwrócił się w moją stronę i z całej siły uderzył mnie z pięści w ramię.
Nie wiem, co mnie wtedy bardziej zabolało - czy ta zbita ręka, czy serce...
Usiadłam na łóżku, rozpłakałam się, powiedziałam, że to było niechcący, a potem już się położyłam, zwinęłam w kłębek i płakałam. On się spieszył do pracy, zachowywał się dalej tak, jakby się nic nie stało.

Nadal jestem w szoku. Czuję się z tym wszystkim strasznie. On już wrócił z pracy i się do mnie nie odzywa. Napomknęłam coś o jakiejś pierdółce dotyczącej prania, to do mnie: "Nawet się do mnie nie odzywaj".

Jesteśmy razem 3 lata, od roku mieszkamy ze sobą. Już od dawna czuję, ze wszystko się sypie. Czuję się trochę jak w jakiejś pułapce, bo to nie jest moje rodzinne miasto. Poza koleżankami, które mają powynajmowane pokoje gdzieś w mieszkaniach, nie mam tu nikogo, do kogo mogłabym się wyprowadzić. Duszę się tu. Boję się zrobić pierwszy krok ku samodzielności, przeraża mnie też samotność. Ale po tym, co się dzisiaj stało, nie widzę szans dla tego związku. Przemoc, to chyba wystarczający powód, by usunąć ze swojego życia kogoś raz na zawsze...

Co myślicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Uderzył mnie.

Uciekaj gdzie pieprz rośnie.

3

Odp: Uderzył mnie.

Ja też myślę jak Betsy80. Mimo że sama mam sporo swoich problemów to w takiej sytuacji służę radą. Zawsze barierą w moich związkach był szacunek. Nie można tolerować takiego zachowania bo jeżeli zrobił to raz, to moze zrobić kolejny.

4

Odp: Uderzył mnie.
urzekająca napisał/a:

Poradźcie.

Dzisiaj rano mój chłopak mnie uderzył. Byliśmy pokłóceni od wczorajszego wieczora, nie odzywaliśmy się do siebie. Skończyłam prostować włosy w łazience, odłączyłam urządzenie i poszłam do pokoju. Chciałam wziąć coś z parapetu, spieszyłam się (jak to rano), a że ten pokój to maleńka klitka, to niechcący dotknęłam go tą prostownicą.

ALE:
po pierwsze - zrobiłam to niechcący;
po drugie - był już w pełni ubrany, nie dotknęło go do żywej skóry;
po trzecie - ta prostownica jest stara i nie nagrzewa się do jakichś zawrotnych temperatur, jak te najnowsze modele;

Nagle wrzasnął, odwrócił się w moją stronę i z całej siły uderzył mnie z pięści w ramię.
Nie wiem, co mnie wtedy bardziej zabolało - czy ta zbita ręka, czy serce...
Usiadłam na łóżku, rozpłakałam się, powiedziałam, że to było niechcący, a potem już się położyłam, zwinęłam w kłębek i płakałam. On się spieszył do pracy, zachowywał się dalej tak, jakby się nic nie stało.

Nadal jestem w szoku. Czuję się z tym wszystkim strasznie. On już wrócił z pracy i się do mnie nie odzywa. Napomknęłam coś o jakiejś pierdółce dotyczącej prania, to do mnie: "Nawet się do mnie nie odzywaj".

Jesteśmy razem 3 lata, od roku mieszkamy ze sobą. Już od dawna czuję, ze wszystko się sypie. Czuję się trochę jak w jakiejś pułapce, bo to nie jest moje rodzinne miasto. Poza koleżankami, które mają powynajmowane pokoje gdzieś w mieszkaniach, nie mam tu nikogo, do kogo mogłabym się wyprowadzić. Duszę się tu. Boję się zrobić pierwszy krok ku samodzielności, przeraża mnie też samotność. Ale po tym, co się dzisiaj stało, nie widzę szans dla tego związku. Przemoc, to chyba wystarczający powód, by usunąć ze swojego życia kogoś raz na zawsze...

Co myślicie?

myslimy ,ze potem,, będzie,ze zupa była za slona,, i wpierdol
długo nie będziesz musiala czekac,na 100% przed slubem

5

Odp: Uderzył mnie.

Jako facet mowie Ci uciekaj poki czas. Widze, ze nie bedzie Ci latwo bo juz probujesz podswiadomie umniejszac jego wine.

6

Odp: Uderzył mnie.

Nawet jakby go zabolało to poparzenie od razu wyskakiwać z pięściami? wyskakiwać do kobiety, którą się kocha i mieszka pod jednym dachem? damski bokser nic innego mi się nie nasuwa. Jeszcze się nie odzywa może liczy że go przeprosisz. Ile masz lat że boisz się samodzielności? a może boisz się że bez niego sobie nie poradzisz? porozmawiaj z koleżankami może któraś bedzie wiedziała o jakimś pokoju do wynajęcia i wiej od niego, na pewno sobie poradzisz

7

Odp: Uderzył mnie.
Betsy80 napisał/a:

Uciekaj gdzie pieprz rośnie.

Też tak uważam. Bariera została przełamana. Jeżeli nawet to była odruchowa reakcja, to na przyszłość nie wróży nic dla Ciebie dobrego.

8

Odp: Uderzył mnie.

Chyba lepiej sie rozstac.Owszem mogl sie on przestraszyc tej prostownicy ale jego wybuch agresi nie jest usprawiedliwiony,poza tym to zachowanie po wydarzeniu jest okropne...nie wiem jakby mozna bylo ten zwiazek do pionu doprowadzic

9

Odp: Uderzył mnie.
MamaNalijki napisał/a:

Chyba lepiej sie rozstac.Owszem mogl sie on przestraszyc tej prostownicy ale jego wybuch agresi nie jest usprawiedliwiony,poza tym to zachowanie po wydarzeniu jest okropne...nie wiem jakby mozna bylo ten zwiazek do pionu doprowadzic

przestraszyć prostownicy?
to śmieszne, żeby nie powiedzieć żałosne

zdarza się, że na pewne rzeczy reagujemy impulsywnie odruchem bezwarunkowym, ale zrównoważony człowiek w porę się zreflektuje i wie jak ma się zachować

10

Odp: Uderzył mnie.

urzekająca, wyprowadź się, nawet gdybyś musiała wrócić do rodzinnego domu. Nawet jeśli Twój chłopak myślał, że specjalnie go "przypiekłaś" i uderzył w odwecie, to jego zachowanie po fakcie pokazuje, że nie jest do Ciebie dobrze nastawiony i w przyszłości może robić to samo.

Odpoczniecie od siebie, nabierzecie dystansu i na spokojnie zdecydujecie, co dalej ze związkiem robić. Jeżeli przez wyprowadzkę się rozpadnie, nie będzie wielkiej straty.

11

Odp: Uderzył mnie.

Jest tylko jedna rada - zakończyć związek.

Odp: Uderzył mnie.

Autorko ja właśnie jestem w trakcie rozwodu z przemocowcem. Wszyscy Ci dobrze radzą, uciekaj od niego. Jeśli nie macie dzieci, tym bardziej nie masz się czego obawiać. Popełnił błąd i jeszcze próbuje Tobą manipulować, oczekuje przeprosin. Przed ślubem zdarzały się sytuacje, które zbagatelizowałam i teraz mam. Z całego serca Ci życzę siły, żebyś podjęła właściwą decyzje. Nie bój się samodzielności. Pierwszy krok jest najgorszy, potem się wszystko ułoży. Dasz sobie radę, uwierz mi smile

13

Odp: Uderzył mnie.

Jak w szczepionkę, to mu nie odpuść...

14

Odp: Uderzył mnie.

Ten wątek to żart?
Z opisu wynika, że uderzenie było odruchowe.
W ogóle dziwna sytuacja- jeśli przypiekłaś go tą prostownicą świeżo po kłótni, to mogło to być odebrane jako prowokacja.
I z tym ''z całej siły'' też się wygłupiasz. Nie dostałaś widać nigdy z całej siły i niech tak zostanie.
Bez wątpienia nie podpada to pod ''normalną'' przemoc w związku.
Głupie następstwo głupiego zbiegu okoliczności

15

Odp: Uderzył mnie.

Nie przypiekła bo nie była nagrzana stara jak pisze. I dotknęła ubrania. Czytaj ze zrozumieniem kolego.

16 Ostatnio edytowany przez cichyfacet (2014-10-18 19:06:57)

Odp: Uderzył mnie.

O czym jest ten wątek? bo ja nie sądzę, żeby ten facet miał do Ciebie jakikolwiek szacunek jeżeli podnosi na Ciebie rękę.
Ja pamiętam, jak mi moja kobieta przytrzasnęła palce drzwiami samochodu. Myślałem, że tam zejdę, ale do głowy mi nie przyszło, żeby ją uderzyć, ba! nawet nie byłem na nią zły. Jedyne co ją zdziwiło to to, że znam tak dobrze "łacinę" big_smile

17

Odp: Uderzył mnie.
kicur napisał/a:

Nie przypiekła bo nie była nagrzana stara jak pisze. I dotknęła ubrania. Czytaj ze zrozumieniem kolego.

Wszystko jest na tym świecie względne i subiektywne.Nie ma takiej opcji, by Autorka była w stanie co do centymetra ocenić swoje ruchy oraz oszacować wywołany tym ból.
Siedzę w sportach walki od X czasu, ''biję'' ludzi i sam jestem ''bity'' kilka godzin w tygodniu.I nawet nam, niby fachowcom notorycznie zdarza się przywalić komuś tak, że o mało się nie zesra, a my dalibyśmy sobie przyrodzenie uciąć, że to było muśnięcie.
W związku z powyższym proponuję rozważyć taką wersję opisanej sceny:
''Nazajutrz po kłótni moja dziewczyna złośliwie przypaliła mnie prostownicą, tak że aż krzyknąłem.Pacnąłem ją lekko w ramię, a ta jeszcze zrobiła cyrk, że ją biję.''

18 Ostatnio edytowany przez kicur (2014-10-18 19:38:50)

Odp: Uderzył mnie.

Ale primo nie zrobiła tego celowo, sekundo wiem co to za sprzęt i mam taki stary model, nie jest to mocno nagrzane. Nigdy bym nie uderzył kobiety za coś takiego. No chyba że w kimś kipi testosteron agresja. Znam takiego sąsiada który ma wrodzoną autoagresję. I pod wpływem alkoholu bądź  przy drobnym otarciu grozi zabójstwem. Raz go nagrałem i posłałem to na policję od tego czasu bo i się ludzi omija wszystkich, z takimi trzeba ostro. Ianczej będize piekło wejdą na głowę big_smile

19

Odp: Uderzył mnie.

Tylko o tym, że nie zrobiła tego celowo, to wie ona; on prawdopodobnie nie posiada daru czytania w myślach i wiedzieć tego nie musi.
Ja nie mówię, że facet jest super cacy.
Ale będę się upierał, że cała sytuacja jest mocno kontrowersyjna i z całą pewnością nie podpada pod definicję ''normalnej'' jednoznacznie złej przemocy, gdy mężczyzna w pełni świadomie i z premedytacją strzela kobietę w twarz.

20

Odp: Uderzył mnie.

Moj maz bije mnie czasami zaznacze ze jestem w ciazy jest innego pochodzenia nie mam wsparcia w rodzinie jestem w obcym kraju bez srodkow do zycia boje sie ze bedzie jeszcze gorzej czasem nawet mysle o tym zeby popelnic samobojstwo ,meczy mnie depresja jest mi bardzo zle co mam robic

Odp: Uderzył mnie.
urzekająca napisał/a:

Nagle wrzasnął, odwrócił się w moją stronę i z całej siły uderzył mnie z pięści w ramię.


Co myślicie?

Wiem, że bez sensu jest analizować tak drobiazgowo cały incydent. Ale wydaje mi się, że gdyby to był odruch uderzyłby ją jeszcze zanim wrzasnął i odwrócił się w jej stronę. Samo jego zachowanie po też nie jest chyba w porządku nie sądzisz pitagoras?

22

Odp: Uderzył mnie.
bolserca napisał/a:

Moj maz bije mnie czasami zaznacze ze jestem w ciazy jest innego pochodzenia nie mam wsparcia w rodzinie jestem w obcym kraju bez srodkow do zycia boje sie ze bedzie jeszcze gorzej czasem nawet mysle o tym zeby popelnic samobojstwo ,meczy mnie depresja jest mi bardzo zle co mam robic

W jakim kraju jesteś?

23 Ostatnio edytowany przez pitagoras (2014-10-18 21:10:44)

Odp: Uderzył mnie.
Wanda ta od Niemca napisał/a:

Samo jego zachowanie po też nie jest chyba w porządku nie sądzisz pitagoras?

Zachowanie ich obojga nie jest w porządku.
Jeśli on uznał poparzenie tą prostownicą za prowokację, jeśli uważa, że jej mocno nie uderzył, to zapewne uznał płacz dziewczyny za próbę wymuszenia poczucia winy/przeprosin.Coś na kształt aktorskich fauli w piłce nożnej.
Nie siedzę w głowie faceta, po raz enty powtarzam że to jedna z opcji, mocno prawdopodobna.
P.S. po uderzeniu z całej siły przez przeciętnego mężczyznę, przeciętna kobieta przykleiła by się do przeciwległej ściany.

24 Ostatnio edytowany przez kicur (2014-10-18 21:18:15)

Odp: Uderzył mnie.

Uważa że mocno nie uderzył to co miał ją uderzyć do nieprzytomności. Co to za facet ciota nie facet co bije kobietę. Sam fakt że uznał za prowokację oznacza że nie ma zaufania do własnej żony czyli innymi słowy nie nadaje się do związku. Ciekawe czy gotuje, pierze i ceruje  bo jak tak gorliwie promuje równouprawnienie to tez powinien wykonywać prace domowe. Jeszcze fochy jak ona tłumaczy, to jakiś bezmyślny uzurpator takich tylko izolować od społeczeństwa.

25

Odp: Uderzył mnie.

Oj Przestańcie. Sama autorka przyznaje że związek się sypie od dawna. Że gdyby nie to że jest tu sama i nie ma się gdzie wyprowadzić to pewnie by odeszła, byli pokloceni, ona go oparzyla fakt że nie chcący, ale on tego wiedzieć nie musi, on zareagował odruchowo fakt że za gwałtownie. Ale to ani z niego nie czyni przemocowca ani z niej ofiary. Ot tkwią oboje w związku który już się posypal, oboje sfrustrowani.  Rozstać się pora  nie roztrzasac kto kogo mocniej dotknął

26

Odp: Uderzył mnie.
bolserca napisał/a:

Moj maz bije mnie czasami zaznacze ze jestem w ciazy jest innego pochodzenia nie mam wsparcia w rodzinie jestem w obcym kraju bez srodkow do zycia boje sie ze bedzie jeszcze gorzej czasem nawet mysle o tym zeby popelnic samobojstwo ,meczy mnie depresja jest mi bardzo zle co mam robic

bolserca przeczytałam także Twój straszny post w temacie Zrezygnowanej - nie rób głupot!

nie wiem co to za kraj ale


- jeśli to kraj rozwinięty to w urzędzie Ci pomogą, będą Cię wspierać finansowo, wynajmą Ci mieszkanie, znajdą prace, pomogą przy dziecku, przydzielą psychologa i lekarza
- jeśli to któryś z krajów zacofanych to poszukaj w internecie gdzie jest polska ambasada - tam się koniecznie zgłoś, opowiedz wszystko ze szczegółami, znajdzie się tam, z pewnością ktoś mądry, kto doradzi, pomoże
- możesz poszukać też kościoła katolickiego i poprosić o pomoc

najlepiej spróbuj wszystkich tych możliwości, znajdziesz wsparcie i powoli uwolnisz się z tego piekła, ale proszę nie poddawaj się!!!!!

jesteś taka młodziutka, jeszcze Cię szczęście spotka, tylko spróbuj teraz zebrać każdą odrobinę siły i zrób to dla Twojej przyszłości i przyszłości Twojego dziecka

WSZYSTKO MOŻE SIĘ ODMIENIĆ

no i koniecznie zadzwoć tutaj - na pewno Ci też doradzą

http://www.cpk.org.pl/

22 621 35 37

TELEFON ZAUFANIA

600 070 717

TELEFON INTERWENCYJNY

27

Odp: Uderzył mnie.
pitagoras napisał/a:
Wanda ta od Niemca napisał/a:

Samo jego zachowanie po też nie jest chyba w porządku nie sądzisz pitagoras?

Zachowanie ich obojga nie jest w porządku.
Jeśli on uznał poparzenie tą prostownicą za prowokację, jeśli uważa, że jej mocno nie uderzył, to zapewne uznał płacz dziewczyny za próbę wymuszenia poczucia winy/przeprosin.Coś na kształt aktorskich fauli w piłce nożnej.
Nie siedzę w głowie faceta, po raz enty powtarzam że to jedna z opcji, mocno prawdopodobna.
P.S. po uderzeniu z całej siły przez przeciętnego mężczyznę, przeciętna kobieta przykleiła by się do przeciwległej ściany.

Pitagoras, nieważne, czy z całej siły, ważne, że ją zabolało.
Ona go dotknęła NIECHCĄCY, on jej oddał SPECJALNIE.

28

Odp: Uderzył mnie.
Cynicznahipo napisał/a:

Ona go dotknęła NIECHCĄCY, on jej oddał SPECJALNIE.

To jej wersja. Jego wersja: Oparzyła mnie specjalnie, oddałem odruchowo.

29

Odp: Uderzył mnie.

Odruchowo to od razu sam wiem o tym ale taka osoba potem przeprasza a a nie ma tzw ciche dni. Potem tylko fochy.

30

Odp: Uderzył mnie.
EeeTam napisał/a:
Cynicznahipo napisał/a:

Ona go dotknęła NIECHCĄCY, on jej oddał SPECJALNIE.

To jej wersja. Jego wersja: Oparzyła mnie specjalnie, oddałem odruchowo.

Nie znamy jego wersji.
Ja wypowiadam się na podstawie tego, co pisze Autorka.
Jak owy koleś się wypowie, to się odniosę.

31

Odp: Uderzył mnie.
Cynicznahipo napisał/a:

Ja wypowiadam się na podstawie tego, co pisze Autorka.

Na podstawie tego co pisze Autorka, można stwierdzić przede wszystkim, że ona szuka pretekstu do rozstania, względnie zbiera powody ''na tak''.
Absurdalnie szczegółowy opis sytuacji ze szczególnym uwzględnieniem jak to ona nie chciała i jak mu nic nie zrobiła.
Bo prostownica stara, bo się nie nagrzewa, bo nie dotknęła tu tylko tam.
To po cholerę używa takiego bubla, który do niczego się nie nadaje i nie nagrzewa???
Dwa: to przeświadczenie, że on ją uderzył z całej siły- to też chęć nadania jego ''przewinieniu'' maksymalnej rangi.

32

Odp: Uderzył mnie.

Pitagoras, dlaczego używa bubla? A co to ma wspólnego z uderzeniem?
Może jej nie stać na nową prostownicę, porządna kosztuje ok 300zł.

33

Odp: Uderzył mnie.

Odruchowo to się rękę cofa a nie bije kochaną kobiete. Ucieczka to jedyne wujscie bo bedzie gorzej

34

Odp: Uderzył mnie.

Zależy jakie kto ma odruchy big_smile Ja po dzieciństwie z dwoma braćmi miałem taki odruch, że na każde szturchnięcie ręka już leciała. W domu klepię sobie w tyłek żonę, ot przechodzi obok, to klepię. No i już parę razy omal się nie wygłupiłem, bo niewiele by brakowało, a klepnąłbym koleżankę w pracy. Taki odruch - damski tyłek....klaps.

35

Odp: Uderzył mnie.
waldi28 napisał/a:

Odruchowo to się rękę cofa a nie bije kochaną kobiete.

Rozumiem, że kolega doktoryzował się z odruchów. Gdzie można zapoznać się z tym doktoratem, jest w jakiejś bibliotece cyfrowej?

36

Odp: Uderzył mnie.

Uderzenie to nie zdrada. A czy się rozstać? Zależy od tego co było w rodzinie chłopaka. Czasami ktoś dostaje swoistej "głupawki" i robi coś bez zastanowienia. Nie każde uderzenie rodzi przyszła przemoc choć obrazowo pewnie z 90% tak. Może jakaś terapia? Rozmowa z psychologiem?

37

Odp: Uderzył mnie.

Uderzenie to nie głupawka to dla wielu kobiet gorsza od zdrady. Aż dziw bierze że Polska jeszcze nie ratyfikowała tej konwencji, może nasi posłowie sami biją swoje żony.

38

Odp: Uderzył mnie.

Witam jestem Marka dwojki dzieci, mam 22 lata jestem z mezem 8 lat po slubie  prawie 2 lata. Bita jestem juz przez 7 lat nasze go wspolzycia pierwsze pobicie mnie wygladalo  tak ze zostalam  skip ana na ziemi przy calym miescie Bo byly to dni miasta" nastepnym razem bylam szarpana do porwanej bluzki  I siniakami na rekach  przeciez nasze corce  2 letniej  wtedy obecnie  ma 4 I wiele innych takich sytuacji ja nigdy nic z tym nie robilam nigdy nie dostal ode mnie jakiekolwiek kary za to jeszcze wyszlam za niego za maz bylam zaslepiona?! Wyjechalam razem z nim do Niemiec do jego rodziny on znalazl tu prace I mieszkam tutaj tez kilkakrotnie  podnisul reke wtedy gdy bylam w drugiej  ciazy  zaawansowanej tez to zrobil ale wtedy w mojej obrone stanol  jego brat wiec ni a ni mi a ni dziecku  sie nie stalo. Po urodzeniu dziecka  tutaj w Niemczech dostalam depresji  zjechalam do polski myslalam ze to juz koniec mojej gehenny ale gdy tylko sie podnioslam  na silach  wrocilam tu po 7 miesiacach myslalam ze sie zmienil ale wrecz przeciwnie nie zauwazal  mnie I dzieci ! I po raz kolejny podniosl reke corka krzyczala " Tata jie bij Mamy" I tego typu slowa. Grozil mi ze skreci mi kark obleje goraca kawa  co mam robic?!

39

Odp: Uderzył mnie.

A jak Ci się wydaje ? Że co powinnas zrobić ??
Może siedzieć dalej z nim i czekać aż Cię zabije ?
Albo aż zacznie lac dzieci ??

40

Odp: Uderzył mnie.

Nie ale nie wiem jak sie otworzyc jestem w Niemczech sama tu jest jego cala rodzina dzieci sa zameldowane syn sie tu urodzil

41

Odp: Uderzył mnie.

Dziewczyno, czy ty jesteś trzeźwa, czy ty wiesz co ty w ogóle piszesz??
Jeśli jesteś w Niemczech to masz 100 razy lepszą sytuację niż w Polsce.
Koleś ma przesrane i jeszcze o tym nie wie smile
jedno twoje zgłoszenie na policji i ma Hausverbot na 10 dni, po 10ciu dniach przedłużasz to w Amtsgericht na rok.
Podajesz go do sądu o alimenty. 250-300 Euro na dziecko. Znasz język?

42

Odp: Uderzył mnie.

Jeśli mieszkacie sami podajesz go na policje. Dostaje zakaz zbliżania na 10 dni. I tu, uwierz mi nie ma za przeproszeniem srania po krzakach, jak w Polsce. W Niemczech kobieta, która podlega przemocy w rodzinie DOSTAJE WSPARCIE. Nie masz się czego bać.
Potem, jak już ci napisałam możesz przedłużyć zakaz zbliżania do ciebie na rok.
Jeśli mieszkas z nim i z dziećmi po pierwszym zgłoszeniu on MUSI zniknąć z mieszkania. Natychmiast. Jedyny warunek to czy jesteś tam zameldowana w Niemczech nie ma absolutnie żadnej tolerancji wobec przemocy wobec kobiet.
Niektórym Polakom, którzy tu przyjeżdzają mylą się pojęcia. Sama byłam z takim niby- Polakiem przez 5 lat po przyjeździe do Niemiec.
Nie daj się zastraszyć- jesteś tak naprawdę w o wiele lepszej sytuacji niż kobiety w Polsce. Musisz tylko poznać swoje prawa i nauczyć się je egzekwować.

43

Odp: Uderzył mnie.

Dziekuje za ta wiadomosc wczesniej ktos strasznie mnie na straszyl  tym jungentamd ze moga mi dzieci zabrac. Wlasnie problem jest z jezyku jestem tu poltora roku. Mam nagranie jak mi grozi ze skreci mi kark obleje goraca kawa itp.

44

Odp: Uderzył mnie.

Corka 4 let nia mowi np Babci ze Tata mame bije

45

Odp: Uderzył mnie.

Jugendamtu się nie bój. Nikt ci dzieci, jeśli się nimi zajmujesz nie zabierze. Oprócz tego LUDZIE TU ci pomogą.
Dzieci mają obywatelstwo niemieckie czy tylko polskie?
Pracujesz czy zajmujesz się dziećmi?
Szukaj w necie tłumacza, Frauneheim, a jeśli będziesz potrzebować tłumacza i nic nie znajdziesz ja ci pomogę - jestem tłumaczem.
On wykorzystuje twoją bezradność. Poszukaj kursów niemieckiego. Są nawet takie dla mam z małymi dziećmi. Język to podstawa, jeśli chcesz tu zostać.

46

Odp: Uderzył mnie.

ON NIE MA PRAWA CIE BIĆ.
Powiedz mu, JESZCZE RAZ i składasz ANZEIGE. Chce mieć do czynienia z niemiecką policją - viel Spass:) on jakie ma obywatelstwo?

47

Odp: Uderzył mnie.

Nie nie pracuje obecnie zajmij sie dziecmi corka od wrzesnia ma pojsc do przedszkola synek  ma 10 miesiecy tu na policji jest zanorowane ze podnosi na kobiete w ciazy rece ma te nagranie  . Obywatelstwo mamy wszyscy polskie jedyny meldunek. Tak wiem Musze szukaj sprachkursu . Najgorsze jest z moja psychika zeby wkoncu sie otworzyc I zaczac mowic o tym

48

Odp: Uderzył mnie.

Myśle ze na to nie ma żadnego wytlumaczenia. Tym co zrobil potraktował cie jak kolege a nie kogoś kogo powinnienem traktować z szacunkiem.

49

Odp: Uderzył mnie.

Wiem o tym sad za kazdym razem myslalam ze to sie wiecej nie powturzy

50

Odp: Uderzył mnie.
bitabezsladow napisał/a:

Wiem o tym sad za kazdym razem myslalam ze to sie wiecej nie powturzy

Facet nie ma prawa uderzyc kobiety i skoro teraz pozwolilabys mu przejść kolo tego obojetnie dasz mu zielone światło i zrobi to drugi raz.

51

Odp: Uderzył mnie.
bitabezsladow napisał/a:

Witam jestem Marka dwojki dzieci, mam 22 lata jestem z mezem 8 lat po slubie  prawie 2 lata. Bita jestem juz przez 7 lat nasze go wspolzycia pierwsze pobicie mnie wygladalo  tak ze zostalam  skip ana na ziemi przy calym miescie Bo byly to dni miasta" nastepnym razem bylam szarpana do porwanej bluzki  I siniakami na rekach  przeciez nasze corce  2 letniej  wtedy obecnie  ma 4 I wiele innych takich sytuacji ja nigdy nic z tym nie robilam nigdy nie dostal ode mnie jakiekolwiek kary za to jeszcze wyszlam za niego za maz bylam zaslepiona?! Wyjechalam razem z nim do Niemiec do jego rodziny on znalazl tu prace I mieszkam tutaj tez kilkakrotnie  podnisul reke wtedy gdy bylam w drugiej  ciazy  zaawansowanej tez to zrobil ale wtedy w mojej obrone stanol  jego brat wiec ni a ni mi a ni dziecku  sie nie stalo. Po urodzeniu dziecka  tutaj w Niemczech dostalam depresji  zjechalam do polski myslalam ze to juz koniec mojej gehenny ale gdy tylko sie podnioslam  na silach  wrocilam tu po 7 miesiacach myslalam ze sie zmienil ale wrecz przeciwnie nie zauwazal  mnie I dzieci ! I po raz kolejny podniosl reke corka krzyczala " Tata jie bij Mamy" I tego typu slowa. Grozil mi ze skreci mi kark obleje goraca kawa  co mam robic?!

Staram się zrozumieć takie zachowanie ofiar, może to uzależnienie moze jakies zaburzenie, obawa przed samotnością ale mój mózg tego nie ogarnia? rozumiem znieść jedno uderzenie, dac szansę, ultimatum ale ciągnące sie latami bijatyki, grozby??!!! przecież nim powinny się zająć jakieś organy scigania.Kobieto wracaj do domu do Pl co Ty z nim robisz? co Ty robisz dzieciom?traume im fundujecie, 4 latka juz bedzie pamietac co się działo.Chron chociaż dzieci jak nie umiesz siebie.

52

Odp: Uderzył mnie.

To autorka jest w związku ze swoim mężem od 14 roku życia, zaczął ją bić jak miała lat 15, a dziecko mu urodziła po trzech latach bicia kiedy miała lat 18. Nie ma jak pośpiech...

53

Odp: Uderzył mnie.
bitabezsladow napisał/a:

Witam jestem Marka dwojki dzieci, mam 22 lata jestem z mezem 8 lat po slubie  prawie 2 lata. Bita jestem juz przez 7 lat nasze go wspolzycia pierwsze pobicie mnie wygladalo  tak ze zostalam  skip ana na ziemi przy calym miescie Bo byly to dni miasta" nastepnym razem bylam szarpana do porwanej bluzki  I siniakami na rekach  przeciez nasze corce  2 letniej  wtedy obecnie  ma 4 I wiele innych takich sytuacji ja nigdy nic z tym nie robilam nigdy nie dostal ode mnie jakiekolwiek kary za to jeszcze wyszlam za niego za maz bylam zaslepiona?! Wyjechalam razem z nim do Niemiec do jego rodziny on znalazl tu prace I mieszkam tutaj tez kilkakrotnie  podnisul reke wtedy gdy bylam w drugiej  ciazy  zaawansowanej tez to zrobil ale wtedy w mojej obrone stanol  jego brat wiec ni a ni mi a ni dziecku  sie nie stalo. Po urodzeniu dziecka  tutaj w Niemczech dostalam depresji  zjechalam do polski myslalam ze to juz koniec mojej gehenny ale gdy tylko sie podnioslam  na silach  wrocilam tu po 7 miesiacach myslalam ze sie zmienil ale wrecz przeciwnie nie zauwazal  mnie I dzieci ! I po raz kolejny podniosl reke corka krzyczala " Tata jie bij Mamy" I tego typu slowa. Grozil mi ze skreci mi kark obleje goraca kawa  co mam robic?!

Jesteś z człowiekiem 8 lat, podnosi na ciebie ręce a ty z nim jeszcze jesteś. Nawet 5 minut bym z taką osobą nie był, jak tylko podniósł by rękę.
A czy ty masz rodziców, rodzeństwo?

54 Ostatnio edytowany przez Binonade (2015-03-31 10:54:18)

Odp: Uderzył mnie.

To ile ma lat, kiedy urodziła dziecko nie zmienia faktu, że ten koleś nie ma prawa jej bić.
Autorko, pamiętaj o tym, że dzieci na to patrzą. Twoja córka na to patrzy i będzie miała bardzo wykrzywiony wzorzec na przyszłość.
Porozmawiaj z nim. Powiedz mu, że jeśli jeszcze raz cię uderzy dzwonisz na policję. I bądź konsekwentna. Uderzy, dzwonisz na policję. Policja zapyta cię czy chcesz złożyć Anzeige wegen häuslicher Gewalt. Jeśli będziesz chciała on będzie zmuszony NATyCHMIaST opuścić mieszkanie z zakazem zbliżania na 10 dni! W tym czasie będzie miał czas żeby się zastanowić co dalej i ty też. Potem albo on zrozumie, że żarty się skończyły i się uspokoi, albo przedłużasz zakaz zbliżania na ROK. Dzieci zostają z Tobą. Dostajesz po ok. 183 eur na dziecko Kindergeld, jego podajesz o alimenty i napisałam ci jaki jest w Niemczech standard. Ok 250 Eur na dziecko..
W Niemczech przemoc w rodzinie to STRAFTAT- ścigana z urzędu!
On nie ma prawa cię obrażać, straszyć, ani bić!
Dostanie za to lekkim machem 2 lata w zawiasach, jeśli nie był wcześniej karany.
Policja w większych miastach ma tłumaczy polskiego, nie wiem jak jest w mniejszych miejscowościach, ale jedno ci powiem- on niech lepiej siądzie na doopie i nie zaczyna z niemiecką policją. Uświadom mu to, bo chłopczykowi się rzeczywistość chyba pomyliła.

55

Odp: Uderzył mnie.

Mam rodzenstwo rodzicow tez mam 2 Polsce gdzie wrocic zbytnio nie mam gdzie  Moja Mama jeszcze ma dwoch synow  wiec zwalic I'm sie na glowe za bardzo nie moge. Tak urodzilam jak mialam 18 lat I nie placze z tego powodu mama jestem szczesliwa ale z nie wlasnie ym czlowiekiem sie zwiazalam wiem ze corcia  to przezywa ze to dla niej trauma mam nadzieje ze ten koszmar sie wkoncu skonczy tylko potrzebuje pomocy brat niej duszy

56

Odp: Uderzył mnie.

Nie musisz wracać do Polski. Pierwsze co bym zrobiła - szukaj kursu niemieckiego.
Są kursy prowadzone przez organizacje pozarządowe pomagające kobietom.

57 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-03-31 14:41:29)

Odp: Uderzył mnie.
urzekająca napisał/a:

Poradźcie.

Dzisiaj rano mój chłopak mnie uderzył. Byliśmy pokłóceni od wczorajszego wieczora, nie odzywaliśmy się do siebie. Skończyłam prostować włosy w łazience, odłączyłam urządzenie i poszłam do pokoju. Chciałam wziąć coś z parapetu, spieszyłam się (jak to rano), a że ten pokój to maleńka klitka, to niechcący dotknęłam go tą prostownicą.

ALE:
po pierwsze - zrobiłam to niechcący;
po drugie - był już w pełni ubrany, nie dotknęło go do żywej skóry;
po trzecie - ta prostownica jest stara i nie nagrzewa się do jakichś zawrotnych temperatur, jak te najnowsze modele;

Nagle wrzasnął, odwrócił się w moją stronę i z całej siły uderzył mnie z pięści w ramię.
Nie wiem, co mnie wtedy bardziej zabolało - czy ta zbita ręka, czy serce...
Usiadłam na łóżku, rozpłakałam się, powiedziałam, że to było niechcący, a potem już się położyłam, zwinęłam w kłębek i płakałam. On się spieszył do pracy, zachowywał się dalej tak, jakby się nic nie stało.

Nadal jestem w szoku. Czuję się z tym wszystkim strasznie. On już wrócił z pracy i się do mnie nie odzywa. Napomknęłam coś o jakiejś pierdółce dotyczącej prania, to do mnie: "Nawet się do mnie nie odzywaj".

Jesteśmy razem 3 lata, od roku mieszkamy ze sobą. Już od dawna czuję, ze wszystko się sypie. Czuję się trochę jak w jakiejś pułapce, bo to nie jest moje rodzinne miasto. Poza koleżankami, które mają powynajmowane pokoje gdzieś w mieszkaniach, nie mam tu nikogo, do kogo mogłabym się wyprowadzić. Duszę się tu. Boję się zrobić pierwszy krok ku samodzielności, przeraża mnie też samotność. Ale po tym, co się dzisiaj stało, nie widzę szans dla tego związku. Przemoc, to chyba wystarczający powód, by usunąć ze swojego życia kogoś raz na zawsze...

Co myślicie?

Moze po prostu chcial odrzucic prostownice, ktora go dotykala a przy okazji byla trzymana w Twojej rece. Poza tym taka reakcja mogla byc podswiadoma. Znalem kolege ktory w trakcie budzenia bil na oslep piesciami (wyuczone po mieszkaniu w dziecinstwie z bratem). Ludzie jednak to idioci, skoro nie widza roznicy pomiedzy biciem a reakcja na bodziec. Pelno takich i w zyciu i tutaj na forum, niestety. Co pokazuje rowniez ze mozna sie nakrecac dowolna rzecza, nieistotne to czy wazna czy blaha.

Poza tym prawdziwy problem jest inny:

"Jesteśmy razem 3 lata, od roku mieszkamy ze sobą. Już od dawna czuję, ze wszystko się sypie. Czuję się trochę jak w jakiejś pułapce, bo to nie jest moje rodzinne miasto. Poza koleżankami, które mają powynajmowane pokoje gdzieś w mieszkaniach, nie mam tu nikogo, do kogo mogłabym się wyprowadzić. Duszę się tu. Boję się zrobić pierwszy krok ku samodzielności, przeraża mnie też samotność. Ale po tym, co się dzisiaj stało, nie widzę szans dla tego związku. Przemoc, to chyba wystarczający powód, by usunąć ze swojego życia kogoś raz na zawsze... "

Wg, mnie dziewczyno szukasz pretekstu, ten z "biciem" bylby bardzo wygodny dla Ciebie, a w rzeczywistosci zyjesz z nim oszukujac go, wiedzac ze go nie kochasz i nie chcesz byc z nim. Az obrzydzenie bierze na to, ze mozesz wmowic komus cos, co ta osoba soba nie przestawia.

58

Odp: Uderzył mnie.

rozbić mu wazon na głowie.

Posty [ 58 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024