Załóżmy, że wszystko jest takie proste , dzieci pojawiają się dokładnie wtedy, kiedy sobie tego życzymy, a życie można perfekcyjnie zaplanować
Jaka jest, Waszym zdaniem, idealna różnica wieku między rodzeństwem i dlaczego? Pod jakim kątem to rozpatrujecie (jeśli w ogóle) - dobra dzieci czy Waszej wygody? Jaka różnica wieku jest między Wami i Waszymi siostrami/braćmi? A jak to wygląda w przypadku Waszego własnego potomstwa (tego już na świecie lub tego dopiero w planach)? No i na koniec - czy udało Wam się urodzić dzieci właśnie w tych wymarzonych odstępach czasu? A jeśli nie, to czy i jak rzeczywistość zweryfikowała Wasze wyobrażenia?
Mam jedynaka, więc wypowiem się na własnym przykładzie. Pomiędzy mną a moim bratem jest zaledwie 13 miesięcy różnicy (rocznikowo dwa lata, ale ja jestem z końca roku, a brat z samego początku). Wiem, że kiedy mama zorientowała się, że jest ponownie w ciąży, to była w lekkim szoku, kiedy jednak przeszła przez "najgorsze", czyli brat miał jakiś roczek, uznała, że los znalazł dla niej ideaalne rozwiązanie.
Odkąd pamiętam mieliśmy z bratem wspaniały kontakt. Zawsze się świetnie dogadywaliśmy, bawiliśmy się razem (w domu i w piaskownicy), zawsze też trzymaliśmy sztamę. Jasne, że się również tłukliśmy , kiedy jednak ktokolwiek chciał się w to wtrącić, to zgodnie twierdziliśmy, że jest to sprawa wyłącznie między nami. Tak samo było na etapie przedszkola, jak i w wieku nastoletnim. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ten czas był dla mnie czasem bezcennym, którego za nic nie chciałabym oddać.
Dziś, na co dzień, nasze stosunki nieco się rozluźniły, choćby z racji innego miejsca zamieszkania, nieco innej sytuacji życiowej i innych priorytetów, ale i teraz kilka razy zdarzało mi się usłyszeć "jak dobrze, że cię mam". I vice versa.
Gdybym miała cofnąć czas i starać się o drugie dziecko, to poszłabym własnym przykładem i chciałabym, aby pomiędzy rodzeństwem nie było większej różnicy, jak jakieś dwa, może trzy lata. Potem to już chyba nie ma większego znaczenia, tym bardziej, że w dzieciństwie każdy rok życia stanowi ogromny postęp małego człowieczka, a tym samym mentalną przepaść pomiędzy dwojgiem maluchów w różnym wieku.
Mój mąż ma starszą o siedem lat siostrę, twierdzi, że nigdy nie czuli się ze sobą emocjonalnie związani. On był dla niej uciążliwym obowiązkiem, ona dla niego babą, z którą nijak nie można się porozumieć . Dopiero dorosłość to zmieniła.
Mam rodzeństwo 10 i 11 lat starsze. O ile z bratem 10 lat starszym dogadywałam się zawsze bardzo dobrze (sama nie wiem skąd brał świętą cierpliwość dla upiedliwego brzdąca) to z siostrą mam dobry kontakt dopiero od mojego wieku późno nastoletniego. I bardzo się cieszę teraz, gdy jesteśmy już obie dorosłe, że mieszka bardzo blisko.
Ale z racji tej dużej różnicy wieku, jak tak się zastanawiam, to nie mamy wspólnych wspomnień z przeszłości. Sięgając myślą wstecz widzę raczej rodziców i siebie niż rodziców, rodzeństwo i siebie. Tak jakby wspólne chwile w piątkę prawie nie istniały. A przecież tak nie mogło być...
W czasie dzieciństwa pamiętam, że bardzo brakowało mi towarzysza zabaw w domu i zazdrościłam innym, że mając rodzeństwo w zbliżonym wieku nie nudzą się samotnie w domu. Dlatego swoim dzieciom chciałam zapewnić towarzystwo. I udało mi się - między moimi synami jest 18 miesięcy różnicy (rocznikowo dwa lata). I uważam, że była to dobra decyzja. Gdy byli mali mieli towarzysza do zabawy, gdy podrośli mniej więcej wspólne sprawy. Gdy nas z mężem zabraknie, mam nadzieję, ze będą dla siebie oparciem i prawdziwą rodziną.
Miedzy mna a siostra 5 lat. Ona starsza. Roznica spoko jak dla mnie. Hih.
Siostra się mna zajmowała taka prywatna niania
wiadomo byly spięcia jak bylismy młodsze ale teraz to bysmy jedna za druga w ogień skoczyły.
Mam dwie siostry, 4 i 13 lat mlodsze ode mnie. Z ta o 4 mlodsza zawsze byly klotnie, praktycznie az do wieku gdy obie bylysmy dorosle. Te 4 lata to byla zbyt duza roznica by miec wspolne zainteresowania czy zabawy. Zawsze bylysmy na innych etapach. Dopiero teraz mamy w miare dobry kontakt ze soba. Za to dla tej o 13 lat mlodszej to bylam bardziej ciocia niz siostra, moge powiedziec. Zupelnie inny swiat. Dodatkowo gdy pojawila sie na swiecie bylysmy (my, starsze siostry) bardzo zle, ze "rozwalila" porzadek i plan jaki w rodzinie panowal odkad my doroslysmy.
Sama mam synka 1,5 roku a teraz jestem w ciazy. Drugie dziecko bedzie mlodsze o 2 lata. Praktycznie planowalam mniejsza nawet roznice, ale ze wzgledu na cesarke, musialam poczekac. Jezeli bedziemy miec jeszcze jedna pocieche to tez planuje w niedlugim odstepie czasu.
Pomiędzy moimi braćmi jest 14 miesięcy różnicy i jak wyżej u koleżanki mama była w lekkim szoku że spodziewa się drugiego dziecka ale potem mówiła że to idealne rozwiązanie. Ja jestem dużo młodsza bo między mną a braćmi jest 8 i 10 lat różnicy. Po drodze była jeszcze siostra (byłaby 2 lata starsza ode mnie) ale zmarła.
Kontakt miałam z braćmi dobry ale jako dziecko byłam dla nich raczej obciążeniem lekkim jako mały skrzat plączący się pod nogami . Dopiero teraz jest lepiej.
Mam pół rocznego syna i chciałabym niedługo zajść w drugą ciążę by różnica nie wbyła zbyt wielka
pomiędzy mną a moją najstarszą siostrą wiekowa różnica wynosi 15 lat i to stanowczo za dużo, kiedy byłam głupiutką nastolatką kompletnie nie potrafiłyśmy się ze sobą porozumieć, mogę powiedzieć że nawet się jej trochę wstydziłam, bo jest taka dorosła, wszystko wie o życiu i świecie więc o czy miałybyśmy rozmawiać? po dość długim czasie ta bariera na szczęście zanikła, teraz jesteśmy jak dwie najlepsze przyjaciółki aczkolwiek nie mieszka już w naszym rodzinnym domu i nie widujemy się zadowalająco często. z kolei z moją drugą siostrą, z którą dzieli mnie 8 lat różnicy od zawsze dogadywałam się świetnie, wiadomo są spięcia ale jest to typowa, zdrowa relacja siostrzana. więc nie wiem jaka jest recepta na te różnice wiekowe, w moim przypadku są one dość duże a mimo to i tak wszystko gra. więc może to nie ma tak naprawdę znaczenia? kwestia człowieka, jego charakteru
ja mam brata młodszego o 3 lata, ale tak kompletnie różnego ode mnie, że nigdy nie mieliśmy ze sobą jakiegoś wiekszego kontaktu.
natomiast pomiędzy moimi dziećmi jest 15 miesięcy różnicy (roczniokowo rok) i to naprawde dobre rozwiązanie. Po pierwszym roku, który był masakryczny, z każdym kolejnym dzieciaki lepiej się dogadują, uczą się od siebie nawzajem itd. mam nadzieję, że tak im już zostanie.
Teraz jestem w ciąży; pomiedzy dziećmi będzie 4 i 5 lat różnicy i uważam, że to juz za dużo... Ale zobaczymy
nie ma idealnej roznicy wieku. mam rodzenstwo starsze i mlodze w roznym wieku. siostra ma 13 lat i najlepiej dogaduje sie z bratem 30 letnim a jest brat 24 letni a z nim nie mozna sie dogadad i tak bylo od poczatku. 31 letnj brat mieszka blisko mnie ale mamy gorszy kontakt niz ten rok od niego mlodszy a mieszka dalej sporo. pamietam ze tak bylo zawsze. czasem dzieci lepiej sie dogaduja ze starszymi a czasem z dziecmi w podobnym wieku.
co do wygody rodzicow to zalezy czy wola wychowac 2 dzieci rok po roku i nie siedziec w pieluchach czy wlasnie odpoczac od nich i miec drugie za 4 lata.
Czy ja wiem, czy jest coś takiego jak najlepsza różnica wieku. Z jednej strony starsze dziecko może pomóc przy młodszym, z drugiej strony jak oba małe to przez chwile jest ciężko, a potem lżej (chociaż podobno małe dzieci mały problem, duże dzieci duży problem).
Między mną a moją siostrą jest 6 lat różnicy, uważam że ok, mogłam pomagać mamie, potem odbierać siostrę ze szkoły, pomagać jej w lekcjach.
W mojej rodzinie sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Mam dwie siostry. Jedna jest ode mnie młodsza o 2 lata, a druga młodsza o 10 lat.
Z tą siostrą młodszą o 2 lata w ogóle się nie dogadywałyśmy. Zawsze zabierała mi zabawki, później ciuchy i kosmetyki... Zawsze mnie denerwowała a w domu były awantury, bo nie potrafiłyśmy się dogadać. Z tą siostrą młodszą o 10 lat jest zupełnie inaczej. Od samego początku bardzo się nią opiekowałam, i do tej pory mamy ze sobą świetny kontakt. Traktujemy się trochę jak przyjaciółki. Zawsze broniłam jej przed drugą siostrą, bo ona była bardzo zazdrosna o nią. Teraz opowiadam jej jak to jest z chłopakami i podpowiadam jej jak postępować w różnych sytuacjach. Mówi mi otwarcie, że woli rozmawiać ze mną na takie tematy bo z mamą się wstydzi Teraz jest w wieku dojrzewania.
Myślę, że to zależy od charakteru - bo dzieci też je mają Zawsze jest inaczej. Ja sama mam córkę, ale póki co nie planujemy drugiego dziecka. Życie pokaże co przyniesie los, ale wolałabym żeby pomiędzy dziećmi była większa różnica wieku. Z resztą rodzice mający kilka dzieci w podobnym wieku nie mają dla siebie kompletnie czasu - tym bardziej jak są małe .