Przechodzę teraz ciężki okres w swoim życiu, zawsze miałam stany depresyjne, które nawracały. Teraz właśnie jest ten okres. Jestem z moim chłopakiem niespełna 3 lata. Od jakiegoś czasu nic mu się we mnie nie podoba. A to uważa, że o siebie nie dbam, a to że powinnam schudnąć teraz doszły jeszcze zarzuty o to, że w naszym związku jest monotonnie i to że nie jestem radosna tak jak byłam kiedyś. Jest mi z tym bardzo źle, To prawda w nasz związek wkradła się monotonia, nie chodzimy już na imprezy itd bo nie mam na to ochoty tym bardziej, że na początku naszej znajomości widziałam co mój luby potrafi pokazać na imprezach...^^ Kocham go nad życie, ale z jego strony nie czuję tego samego, sam powiedział mi , że w pracy cały czas się śmieje a tylko jak widzi się ze mną to od razu jest wkurwiony na mnie bo widzi tylko moją skwaszoną minę i smutek. Nie umiem sobie z tym poradzić, nie stać mnie na pomoc specjalisty , sama ze sobą też się okropnie czuję, a osoba która jest mi najbliższa wcale nie pomaga mi sobie z tym poradzić. Rozmawiałam z nim o tym, on zapewnia że mnie kocha itd itd tylko po prostu już czasem nie może ze mną wytrzymać. I, że wszystko to mówi tylko po to, żeby mnie zmotywować do zmiany...Czy to nadal jest miłość? Ja mam wrażenie, że on chyba sam z poczucia obowiązku próbuje sobie wmówić, że mnie kocha...Przyznam, że jestem nieznośna. Zauważam to, ale wynika to z tego, że dzieje się ze mną coś złego, tam w środku z czym nie jestem sobie w stanie poradzić. Z tym, że przez jego nastawienie do mnie jest coraz gorzej. Widzę, że mu się nie podobam, że stara się ze mną wytrzymać na siłe...sama nie wiem co mam robić, bardzo go kocham ale może powinnam go od siebie uwolnić...nawet jeśli z początku byłoby to wbrew jemu 
- VivienneValua
- Powoli się zadomawiam
- Nieaktywny
- Judytkaaa
- Dobry Duszek Forum
- Nieaktywny
Musisz sobie uswiadomic skad biora sie te twoje stany depresyjne? z czego wynikaja? Moze to on tak na ciebie dziala, sama napisalas ze zawsze cie krytykowal...czyli do konca nie akceptowal cie taka jaka jestes...Jesli tylko uslyszysz jakies kasliwe uwagi pod swoim adresem odplacaj mu sie tym samym. Jest rownouprawnienie...faceci nie moga nam kobietom wchodzic na glowe...
- VivienneValua
- Powoli się zadomawiam
- Nieaktywny
Nie, nie depresja to raczej nie jego wina. Te stany miałam na długo przed nim, jestem też po próbie samobójczej. Gdy go poznałam to długi okres czasu było magicznie i dopiero teraz zaczęło to wszystko wracać. Problemy z zaakceptowaniem swojego wyglądu, groźba zawalenia studiów przez chorobę, strata bliskiej osoby. Kilka rzeczy i czuje się jakbym miała eksplodować. Czasem nie mogę nawet na siebie patrzeć, często siedzę i płaczę, mimo, że kiedyś nie wiem co musiałoby się stać, żebym uroniła chociaż jedną łze.
- Judytkaaa
- Dobry Duszek Forum
- Nieaktywny
Kochana domyslam sie co przyzywasz i ze nie jest Ci latwo..ale jesli chodzi o zaakceptowanie swojego wygladu: wydaje mi sie, ze twoj facet powinien Cie akceptowac taka jaka jestes, ja nie wyobrazam sobie zeby moj chlopak mial krytykowac moj wyglad dawno kopnelabym go w cztery litery bo to dolowanie drugiej osoby i wpedzanie jej w kompleksy...Porozmawiaj z nim szczerze, powiedz co Ci na sercu lezy, musisz miec wsparcie innych osob
- VivienneValua
- Powoli się zadomawiam
- Nieaktywny
Faktem jest to, że przytyłam. Logiczne jest to, że jak miałam w sobie trochę więcej życia to i ładniej się ubrałam itd a teraz ? ...Uważam, że w niczym dobrze nie wyglądam, nie mogę spojrzeć w lustro, moje ciało jest straszne. Zastanawiam się po prostu czy nie powinnam podjać decyzji za niego. Może on nie chce tego zrobić,żeby już do końca mnie nie dobić Rozmawiałam z nim szczerze itd on tego nie rozumie, chce żebym była taka jak kiedyś, mówi że go po prostu wkurwiam, ze lepiej się czuje w towarzystwie znajomych niż moim...
- Judytkaaa
- Dobry Duszek Forum
- Nieaktywny
No wlasnie a takie slowa doluja cie jeszcze bardziej jak mowi, ze lepiej czuje sie w towarzystwie znajomych...To boli i to bardzo...Nie wiem kochana co Ci radzic Twoj facet cie nie akceptuje bo chce zebys byla taka jak kiedys..A Ty nie chcesz byc taka jak kiedys? 
Rozumiem ze przezywasz ciezkie chwile ale bardzo duzo zalezy od Ciebie...Kochasz go ale mimo wszystko chcesz to zakonczyc bo on jest z Toba na sile? Skad wiesz ze jest na sile..gdyby nie kochal to by odszedl...Kochana wiem ze latwo sie pisze ale musisz wziac sie w garsc przede wszystkim zrob to dla siebie..zapomnij na chwile o swoim chlopaku..pomysl o sobie
- sosenek
- Zbanowany
- Nieaktywny
wygląda na to, że wrażliwa, a być nawet może chora osoba trafiła niestety na egoistycznego faceta albo po prostu niedojrzałego. ile on ma lat? może po prostu za młody i za głupi jest na ogarnięcie tego, niedoświadczony. każdy by chciał żeby w związku było zawsze fajnie, ale niestety czasem nie jest, zdarzają się złe chwile, kryzysy, choroby. Wtedy też należy umieć sobie radzić, on niestety nie umie (może nie robi tego specjalnie, tylko po prostu nie potrafi bo nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji-stąd moje pytanie o jego wiek).
Czy ty z nim o tym rozmawiałaś? może on po prostu nie wie jak ma cie traktować, mówisz, że chciał cię tymi glupimi tekstami motywować. może on cię kocha, ale nie potrafi tego ugryźć. Powiedziałaś mu, że bolą cie jego słowa? że w obecnej sytuacji oczekujesz od niego innego wsparcia? Niedoświadczonemu facetowi trzeba JASNO I WYRAZNIE powiedzieć jakiej oczekujesz pomocy, jakich słów, gestów itp. tylko przede wszystkim musisz SAMA WIEDZIEĆ jak sobie pomóc.
Jeśli po szczerej rozmowie on dalej nie będzie potrafił/chciał cię wspierać to może rzeczywiście wtedy świadczyć, że nie jest w stanie temu podołać. i w tej sytuacji w twoim stanie będzie lepiej odciąć się od niego (zerwać?) bo niesatysfakcjonujący i przynoszący jeszcze więcej smutku związek w twoim obecnym stanie będzie tylko cię dodatkowo dołować...
porozmawiajcie. powodzenia.
- VivienneValua
- Powoli się zadomawiam
- Nieaktywny
On cały czas mi powtarza, że tego nie rozumie Pyta czy to dla mnie taki problem wskoczyć w sukienkę, czy ubrać się jakoś ładniej itd...nawet jeśli coś takiego zrobię to i tak nie mogę na siebie patrzeć...odechciewa mi się żyć, każda rozmowa z nim po prostu odbiera mi chęć życia:( To nie jego wina bo ja praktycznie wszystkie te niemiłe rzeczy od niego wyciągam ale to nie zmienia faktu, że jeśli z początku nie chce mi tego powiedzieć to problem znika Jest mi przykro po tym co od niego slysze ale wole o tym wiedziec, a on nie rozumie tego, że skoro pytałam to przecież nie powinno mnie to boleć Np jak spytałam czy krytykował tak swoją dziewczynę poprzednią to powiedział, że nie ( ona własnie byla taka : sukienki, bizuteria itd itd ) to czy nie jest to jednoznaczne ze ona podobala mu sie bardziej a ja mu nie odpowiadam ?
