w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 72 ]

Temat: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Witajcie koleżanki!
I te smutne i te, które uporały się ze swoim bólem. Bólem zdrady, oszustwa, zawiedzionej miłości. Nigdy nie przypuszczałam, że będę szukać wsparcia na internetowych forach. Ale trochę poczytałam i widze, że to pomaga. Może i ja znajdę odpowiedzi na trudne i bardzo bolesne pytania. Przy Waszej życzliwej pomocy. Jestem na forum pierwszy raz - jako aktywny użytkownik. Trochę się boję, ale chyba nie potrafię sama sobie poradzić z moim wielkim smutkiem, chociaż próbuję. Zdrada jest okrutna! Kosztuje całego człowieka. Musze przewartościować wszystko, w co dotąd wierzyłam. Najsmutniejsze dla mnie jest to, że to wszystko to dotąd był ON, moja miłość, mój przyjaciel, mój mąz w jednej osobie. Nie mam ( nadal poza nim) nikogo, w czyich ramionach chciałabym sie wypłakać. Choć przyjaciół i bliskich wokół nie brakuje. Ale jak mogę powiedzieć moim wspaniałym, już niemal dorosłym dzieciom, że ich ukochany tata zniszczył to co najpiękniejsze w naszej rodzinie, jak mam się wyżalić mocno starszym już rodzicom, że tak cierpię - nie chcę ich bólu. Jak w końcu rozmawiać z przyjaciółmi, żeby nie stać się "ploteczką numer1" - nie chce by, kierując się nawet najszlachetniejszymi porywami serca - litowali sie nad żałosną, zdradzoną, widocznie nie dość kochaną .....
Chyba nie dojrzałam do tego by ogłosić światu taka nowinę: zostałam  zdradzona. W małym miasteczku, czy osiedlu takie newsy szybko się rozchodzą. Po prostu się boje o siebie, dzieci, a może poprostu wstydzę się, że ja tak bardzo wierzyłam w nasz związek. Na prawde był wspaniały! Ja tak go oceniałam przez wiele lat. Był wzorem dla innych małżeństw przechodzących kolejne kryzysy, banalne zdrady. Byłam szczęśliwa, ze nas to nie dotyczy. Że mi przytrafiło się spotkać w życiu prawdziwą miłość, moją ukochaną połówkę. Byłam śłepa, głupia czy naiwna? Co złego w moim postępowaniu było, że facet który ma kochająca, oddaną żonę, lubiącą seks (oczywiście ten małżeński), wesołą i radosną - nigdy nie zrzędzącą, wierną etc.  wdał się w romans! Nie potrafię w sobie znaleźć przyczyny. A jednak stało się. Nie potrafie spakować mu walizki, bo go ciągle kocham. Mogłabym zacząć życie na własny rachunek, nie jestem od niego uzalezniona finansowo. wszystko można sprzedać, podzielic. Oprócz rodziny!
Jestem jednak w zbyt dużym szoku , by podejmować szybkie decyzje.  Wiem niestety, że moja (jeszcze) miłość miała za podstawę przyjaźń i zaufanie! To już runęło. Więc co dalej?
Dodam, że ON nie chce odejść ode mnie, przeprasza, mówi, że kocha mnie, żałuje, stara się - o ile w tych okolicznościach można cos kreatywnego wymyśleć.
Dziękuję tym, którzy mnie wysłuchali.
Jeżeli ktoś z Was będzie potrafił mi wytłumaczyć co złego zrobiłam , a czego nie potrafię się w sobie dopatrzyć - to bedę wdzięczna za odpowiedź.
Na forum przeważały opinie, że jeśli dochodzi do zdrady, to zawyczaj winni temu są oboje małżonkowie. Może jakiś Pan, który miał bardzo udany związek i zadał taki ból swojej kobiecie, napisze mi jak to wyglada z męskiego punktu widzenia. Może pozwoli mi to zrozumieć tę zdradę, która w istocie swej nie była jednarazowym aktem, skokiem w bok - lecz trwającym od jakiegoś czasu  romansem. Wcale nie z młodszą, wcale nie z ładniejszą, wcale nie zgrabniejszą - choć to jest ocenne. Moge się mylić.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Czy on zdradzł jednorazowo?

3

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?
ariadna napisał/a:

Może pozwoli mi to zrozumieć tę zdradę, która w istocie swej nie była jednarazowym aktem, skokiem w bok - lecz trwającym od jakiegoś czasu  romansem. Wcale nie z młodszą, wcale nie z ładniejszą, wcale nie zgrabniejszą - choć to jest ocenne. Moge się mylić.

Laleczko - Adriana juz napisała o tym...

4

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Zdradził mnie kilka razy z tą samą kobietą - nota bene naszą tzw. dobrą znajomą

5

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Zdrada jest kwestia wartosci.
Dla mnie nie istnieje zadne wystarczajace usprawiedliwienie dla zdrady, moga byc tylko marne wymowki. A prawda jest taka, ze czlowiek zawsze dokonuje pewnych wyborow. Podoba mi sie ten facet, a jestem w zwiazku? To ja decyduje, co z tym zrobie. I jezeli jestem wierna, jesli mam swoj kregoslup moralny, predzej skoncze obecny zwiazek niz pojde do lozka z tym drugim.

Znam zdrade z obu stron - bylam zdradzana, kiedys zdradzilam. Oczywiscie tlumaczylam to roznie, tym, ze bylam w toksycznym zwiazku, ze potrzebowalam poczucia bezpieczenstwa, ale w gruncie rzeczy ja po prostu podjelam decyzje niezgodna z moim systemem wartosci. Nic mnie nie usprawiedliwialo. I Twojego meza rowniez nic nie tlumaczy - wierze w to, ze moglas dawac z siebie wszystko, a i tak nie bylas w stanie zapobiec tej sytuacji.

Musi byc Ci ciezko. Tyle lat razem, dorosle dzieci... Jak czytam takie historie to zaczynam watpic w instytucje malzenstwa. W wiernosc. W lojalnosc.
To od Ciebie zalezy, co zrobisz. Kazdy czlowiek sam musi uporac sie ze zdrada, sa kobiety, ktore wybaczaja, sa takie, dla ktorych zdrada to koniec. Ja zakonczylam zwiazek, w ktorym pojawila sie zdrada, bo to dla mnie cios w serce i cos, co zniszczylo cala wiez miedzy nami, zaufanie, milosc. Ale ja nie mialam dzieci, nie bylam mezatka, wiec nie mnie doradzac.
Jezeli zdecydujesz sie powiedziec dzieciom o zdradzie, jestem pewna, ze nie ocenia Cie zle. Moze bedzie Ci wtedy latwiej? Pamietaj, ze zdradzil Twoj maz, to on skrzywdzil Wasza rodzine i nie powinnas czuc sie winna. Twoje dzieci na pewno to zrozumieja.
Trzymaj sie cieplo.

6

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

wydaje mi sie ze TY nic zlego nie zrobilas... to co napisalas swiadczy o tym, ze bylas idealna zona.. nie mam pojecia dlaczego Cie zdradzal... ehh czasami nei rozumiem facetow.
rozumiem natomiast Twoj dylemat. nie chcesz zeby Twoja rodzina sie rozpadla, myslisz o wszystkich, o dzieciach, o swoich rodzicach..  w takim wypadku moze daj mu kolejna szanse. jednak nie masz zadnej gwarancji ze to sie nie powtorzy niestety.

7

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Mam koleżanke , która jest bardzo ładna, a do tego bardzo seksi....  jej mąż zdradził ją z sąsiadką, która była brzydsza, grubsza, gorsza w łóżku....  wszyscy byli w szoku gdy się o tym dowiedzieli, bo uchodzili niemalże za idealne małżeństwo!! Jak się okazało później, jej mąż czuł w związku poprostu gorszy, mniej ważny.... to ona zawsze "szła przodem", to ona grała pierwsze skrzypce w związku... to ona zawsze była na piedestale bo jest bardzo wygadaną osobą....  nie słuchała tego co on próbował jej powiedzieć, a może nie potrafili ze soba rozmawiać... zawsze powtarzała , że jest bardziej jego pewna niz siebie... i co? Znalazł osobę która wkońcu go wysłuchała, doceniała go jako mężczynę który jest potrzebny...  ich romans trwał kilka miesięcy w którym tylko 3 razy uprawiali seks!!!   Facet poprostu potrzebował zrozumienia a nie skoku w bok......   tak się zakochał , że chciał zostawic ta moja koleżankę.... po kilku rozmowach wyjechali na wczasy gdzie dopieor po kilku dniach zaczeli ze sobą rozmawiać... i co sie okazało! Że po 7 latach ona wcale nie znała swojego męża! Wydawało jej sie ze wszystko byłook, że się znaja a okazało sie ze było zupelnie inaczej tylko ona tego nie widziała.....   w każdym razie doszli do porozumienia.... ona sie zmenila, zaczeła zwracać na nie uwage , obydwoje sie zmienili i teraz , a minęło od tego czasu 2 lata... są najszczęśliwszym małżeństwem jakie znam!  On do tej pory nie może sobie darować , że chciał ja zostawic a nie zauważał , że jego żona też jest cudowna... powiedział , że do końca życia będzie jej dziękowac ,że dała mu szansę i zawalczyła o ih związek!
Jaka jest puenta mej długiej wypowiedzi.... otóż czasami nie potrafimy rozmawiać z partnerami, nie wiemy jacy oni są naprawdę.... a potem pretensje mamy do wszystkich , że przecież ja byłam taka dobra a on taki zły..... (tak samo jest w druga strone)..
nie usprawiedliwiam Go, ale nie zawsze trzeba oceniac kogoś z wierzchu , że zrobił cos źle tylko dowiedzieć się jaka była tego przyczyna.... nie mówię, że Twoja bo was nie znam... ale jesli ci zależy na nim to walcz o tę miłość , bo może się okazać , że jest o co walczyć...
powodzenia..

8

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Dziękuję za wasze opinie. Czytam je i próbuje spogladac na siebie z innej strony.  Brooke ma duzo racji - ale nie w moim przypadku. Bylismy wielkimi przyjaciółmi. Uwielbialismy ze soba rozmawiac, spędzaliśmy mnóstwo czasu razem. Ja wprawdzie zawsze byłam bardziej otwarta, ON jakby mniej. Ale myślałam, że taki już jest, nie zmuszałam do zwierzeń na siłę.
Nie jestem oczywiście idealem, mam wady jak każdy, ale w kwestii małżeństwa nie miałam sobie nigdy nic do zarzucenia. Nie byłam ani nadmiernie opiekuńcza, ani też nie wykazywałam braku zainteresowania jego sprawami. Nie byłam ani pedantką ani bałaganiara. wszystko w zdrowych, partnerskich relacjach. Mieliśmy dużo szacunku do siebie nawzajem, staraliśmy się zawsze dbac o siebie nawzajem. Seks cały czas byl kategorią przyjemności a nie obowiązku. Więc nie rozumiem co się stało i może dlatego tak cięzko mi się z tym pogodzic. Zawsze do tej pory myslałam, że jeżeli mi się kiedyś coś takiego przydarzy ( choc nie wierzyłam w to) to natychmiast nastąpi koniec naszego związku. Dziś już nie jestem taka pewna niegdyś wygłaszanych racji. Nie wiem co będzie dalej, ale - jak pisze Ikaa - może trzeba - (wbrew własnym przekonaniom,  poczucia swojej wartości, pomimo wielkiego łkania gdzieś w głębi duszy )- dac szansę. Nie tylko jemu ale calej naszej rodzinie. Boję się jednak, że to jest wielkie klamstwo z mojej strony! Powinnam go wyrzucic z serca, jak i on mnie wyrzucił kochając się z inną. Miałam swoje poglądy i co się z nimi stało? Jetem nadal z nim, spię w tym samym łóżku, staramy się rozmawiac. Ale czy ja kiedyś zaufam, zdobędę się na życie bez ciagłego wracania do tematu? Jeśli nie dam rady - to możemy tylko stracic kilka lat a i tak się wszystko rozleci. Wiem już teraz, że zaufania nie da się odbudowac - bo gdy nachyla się nade mną, nawet teraz, a może właśnie teraz - i mówi, że kocha i prosi o wybaczenie - to patrzę w jego oczy i nie wiem czy wierzę. Więc jak życ dalej bez zaufania, wiary w drugiego człowieka? nawet nie o to chodzi, że się boję czy zrobi to znowu. Nie boje się. Gdybym mogła zdac się na moja intuicje, to byłoby we mnie przekonanie, że nigdy więcej tego nie zrobi. Bo mnie kocha i dzieci i wszystko co razem zbudowaliśmy. Ale moja intuicja mnie już raz zawiodla. Nie zauważałam  zdrady, która podstępnie wdzierała się do mojego małżeństwa. Więc chyba nie mogę na niej polegac. Dziękuję wam i pozdrawiam.

9

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Znam to wszystko ze swojego doświadczenia ariadna,uśpił twoją czujność,czułe słówka a za plecami zrobił to zdradzał...Też zawsze powtarzałam sobie,że jak mnie ktoś zdradzi to będzie koniec,zle teraz wiem,że tak nie jest...nie potrafię tego zrobić.Ale skoro mąż przeprasza żałuje swojego postępowania może warto mu wybaczyć i nie przekreślać wszystkiego.Trudna decyzja,bo zawsze będziesz żyła z tą świadomością,że był z inną kobietą,ale faceci już tacy są najpierw robią a póżniej myślą...Pozdrawiam.Ps.A pytałaś się męża co go popchnęło do zdrady,czego mu brakowało w waszym związku???

10

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Pytałam - powiedział, że tak na prawdę nie wie. Miał wszystko, było mu ze mną wspaniale. Tak mówi. Pytanie w co ja dziś wierzę a w co nie nadal jest nie rozstrzygniete. Z czasem, gdy już widział w jakim kierunku zmierza nasza wspólna "znajoma", nie potrafil się z tego wycofac. to go nęciło, kusiło, i tak na prawdę zachował sie jak szczeniak. Wiedzial, że robi źle, ale nie był w stanie się pohamowac. Wygląda na to, że zamiast zmierzyc się własnym  pożadaniem - celowo rozniecanym przez "przyjaciólkę" rodziny, uległ i sam tego chciał. Powiedzial, że nigdy wczesniej podobnych  sytuacji nie było.

11

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Ważne jest to że żałuje...więc nie wszystko stracone,ale to teraz ty musisz podjąć tu odpowiednią decyzję,czy jesteś  wstanie żyć z tą świadomością,że był z inną...Nie powinno być takich kobiet na świecie,które rozbijają nasze małżeństwa.W moim przypadku też była to dobra znajoma,a co mi mąż powiedział na swoje wytłumaczenie,że była tak niedostępna,więc to go do niej tak ciągnęło.A ona po tym wszystkim była na tyle beszczelna,że potrafiła mi powiedzieć,że była o mnie zazdrosna.Decyzja należy do ciebie...jeśli chcesz ratować wasz związek warto wybaczyć ale musisz teraz uzbroić swoją czujność i pamiętaj,że nie będzie już tak wspaniale jak dawniej...bo zawsze mędzy wami będzie ona...kochanka...Ale nie od razu przekreślajmy ludzi...zwłaszcza że żałują.Łatwiej byłoby ci było dopuścić do myśli,że to była zdrada jednorazowa,a tu jednak był romans...Jak długo trwał???I czy to była zwykła zdrada,czy jednak emocjonalna???

12

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

chciałabym siebie wyciszac stwierdzeniem, ze to byl tylko sex. Ale wszystko na to wskazuje, że nie tylko. Połączyły ich również wspólne zainteresowania, rozmowy. Mysle, że zaimponowała mu czymś, czego mnie zabrakło. To boli, bo jak można kochac  jedną kobietę ( z którą rzekomo mu bardzo dobrze) i zaangażowac się w tym samym czasie w inne kochanie? I co to ma za znaczenie tak na prawdę czy zdrada tylko fizyczna czy emocjonalna? Boli chyba tak samo mocno. Chociaż łatwiej rozgrzesza się "skok w bok" aniżeli zauroczenie tą trzecią!
Mam taką swoją teorię - nie wiem czy to ma sens.
Otóż : podniety i myśli o innych osobach: kobietach czy męzczyznach, mamy lub miewamy zapewne wszyscy.  Kobiety, które są zaspakajone w malżeństwie (i psychicznie i fizycznie) nie wyjda poza te ramy. A mężczyzna, w takiej samej sytuacji -   jak nie ma okazji - to jest wierny, a jak okazja mu sama się pcha w ramiona - to ma problem. Jeden wyjdzie zwycięsko w imię szacunku i lojalności do żony, drugi  skorzysta z okazji ( nawet jak kocha). Nie wspomną tu o notorycznych plejbojach, bo to inny sort facetów.

13

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Wiem,że boli tak samo ale miałam na myśli to czy poczuł coś więcej do tej kobiety jak tylko pożądanie...czy połączył ich tylko sex czy uczucie bo teraz to jest ważne...Jeżeli poczuł do niej coś więcej to jest walka z wiatrakami...wiem to ze swojego doświadczenia,bo nie da się kochać za dwoje,a jeżeli to był tylko sex...czasami wszyscy błądzimy i nie jesteśmy bez grzechu...Ja też po latach usłyszałam,że między nami jest różnica charakterów tylko najbardziej dobijające jest to...czemu nie dostrzegali tego wcześniej...i szukają tak prostego rozwiązania jakim jest zdrada...Dokładnie jeżeli zdradza to nie zawsze znaczy,że nie kocha,są chwile słabości,tylko dlaczego rozwiązują je w tak krzywdzący dla nas sposób...Zaobserwuj męża zobacz czy się stara,czy mu zależy...może jest iskierka nadzieji,że będzie ok i pamiętaj,że jesteśmy z tobą bo rozumiemy jak w tej chwili się czujesz.Pisz co się dzieje w domu,jakie są relacje między wami,napewno będzie ci lżej...Pozdrawiam

14

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Dziękuję ci Kasiamruczek za słowa otuchy i za Twoją uwagę.  Z moich obserwacji wynika, że mąż nie chce kontynuować tego co  sam określa jako swój największy w życiu błąd. Z jego deklaracji i zachowania wynika, że jest ta iskierka nadziei, o której piszesz. Ja bardziej się boję siebie, swoich reakcji, tego czy będę w stanie znowu się odbudować po tym co się stało, czy kiedyś ta sprawa i tak nie rozwali naszego związku. Jak pisałam najważniejsze dla mnie, a myślę że i dla nas, było własnie to wielkie zaufanie i przyjaźń, która została tak straszliwie nadszarpnieta. Nie wiem natomiast co w jego duszy się dzieje , czy przeżywa rozstanie z kochanką bardziej niż to, że mnie zdradził???? Mówi, że ja jestem najważniejsza . Tylko jak w to uwierzyć?

15

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Słuchaj jesli tylko mąz uzbroi sie w cierpliwosci tak naprawde odczuje skruche bedzie współpracował napewno bedzie lepiejNie mysl teraz ze nie mozesz uwierzyc to oczywiste ze nie wierzysz bo dlaczego takie sa nasze uczucia i trudno nagle wierzyc jak sie sparzysz to boli dlugo ..... nie martw sie na zapac skup sie na dniu dzisiejszym rozumiem co przechodzisz i to bedzie trwało ale nie rozpamietuj /Jesli chcesz płacz tup złosc sie nie skrywaj tego>Teraz Twoj zwiazek bedzie inny musisz sprobowac popatrzec na to jako cos nowegoaale jak juz troszke ochłonieszI przedewszytkim postaw na siebie za to pomaga skup csie na sobie samej traktuj sie zzyczliwoscia rob sobie małe przyjemnosci bedzie dobrze zobaczysz......

16

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Jesteście dziewczyny kochane!
Dziękuję. Może jeszcze kiedyś będę się chciała uśmiechać? Wiem, że trudny czas przede mną, ale nigdy nie brakowąło mi optymizmu. Może i tym razem weźmie górę!

17

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Ja też byłam kiedyś zdradzana. Ale zdrada w tak młodym wieku jest czymś "rutynowym" ze tak powiem nieładnie.
Więc z własnego doświadczenia nie powinnam Ci nawet dawać rad... Ale pamiętam sytuacje gdy przyjaciółka mojej mamy zostala zdradzona przez swojego męża po 20 latach ślubu !!! Jedno wiem co moja mama jej poradziła - by była twarda i nie pokazywała swych słabości, tak naprawdę w tym momencie TY rządzisz ! On nie odejdzie sam z siebie bo by się bał (przyzwyczajenie do rodziny, do Ciebie na pewno jest zbyt silne by tak po prostu zrezygnować) ale boi sie ze jeśli nadal bedzie Cię zdradzał ze odejdziesz sama... Musisz mu pokazać ze tak właśnie zrobisz jesli jeszcze raz postąpi w ten sam sposób.

Przyjaciółka mojej mamy posłuchała dokładnie jej rad... i mąż z niezależnego mężczyzny zmienił się w totalnego pantofla xD

18

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

adriana uwierz w siebie!!!Głowa do góry my też to przechodzimy,więc nie jesteś sama.A uśmiech na twej twarzy napewno się pojawi...Mnie mąż dziś przeprosił za to wszystko co się stało,zresztą nie poraz pierwszy i od razu mi lepiej =)Pisz co i jak jak u was i uzbrój się w cierpliwość ,bo nie odrazu Rzym zbudowano...

19

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Mcrka! Staram się byc silna, czy twarda - jak doradzasz! Ale i tak nie jestem w stanie ukryc swych prawdziwych uczuc- zawodu i bólu -  przed mężem, a i często łez. Chciałbym cofnąc czas, żeby ta zdrada nigdy nie nastąpiła. Ale na myśl, że mój mąż miałby trwac przy mnie i powstrzymywac się przed kolejnymi zdradami tylko dlatego, że się mnie boi, że go wyrzucę z domu, jest  mi jeszcze gorzej. Jezeli miłości już nie ma - to po co byc z drugim człowiekiem? Wtedy trzeba odpuścic. Zresztą wizja faceta - totalnego pantofla też nie jest miła.

Kasiumruczek - powiedz mi ile czasu , od wyjścia na jaw zdrady,  trwało w GTwoim małżeństwie dochodzenie do takiego względnego  spokoju?  I najważniejsze: czy potrafisz nadal z przekonaniem powiedziec :kocham go. Czy wierzysz mu, w jego słowa, czy przychodzą Ci do głowy myśli, że znowu to może zrobic?  Z tonu Twych wypowiedzi wnioskuję, że najgorsze już za tobą. Życzę, żeby się dało jak najszybciej i najskuteczniej wymazac te złe chwile z waszego życia.

20

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

adriana mylisz się troszeczkę co do mnie,wcale nie jestem spokojna może na zewnątrz owszem tak jest, ale nie w środku,wciąż walczę ze sobą i ze swoim bólem...co do twojego pytania ja dowiedziałam się o zdradzie dokładnie trzy miesiące temu i uwierz mi było to dla mnie totalnym szokiem i jakbym dostała w twarz...,więc nie ma we mnie względnego spokoju zawsze pomiędzy nami będzie ona kochanka...ale nie poddaje się choć targają mną nerwy, różne myśli staram się walczyć...

co do drugiego pytania:czy potrafię nadal z przekonaniem powiedzieć;kocham go...tak potrafię to powiedzieć,bo inaczej by mnie tu dawno nie było...spakowałabym swoje manatki i tyle mnie widziano,bo nigdy nie tolerowałam zdrady,powtarzam nigdy!!!Zawsze mówiłam,że jak dowiem się o zdradzie to będzie dla mnie koniec związku,ale jednak tak nie jest bo kocham i to chyba na to najlepszy dowód bo nadal jestem z mężem,nie jest cudownie bo rany są jeszcze świeże  ale wierzę,że jeszcze może wszystko wrócić do normy i tobie też tego życzę...

oczywiście,że nie wierzę mu, bo moje zaufanie zostało nadszarpnięte,więc nie jest wstanie nikt i nic tego odbudować...pamiętaj,że już nigdy nie będzie tak jak dawniej,bo teraz nie jesteś wstanie nikomu zaufać bo będziesz żyła z tą świadomością,że znów może cię ktoś skrzywdzić czy to będzie twój mąż czy zupełnie ktoś inny czy nawet ktoś zupełnie ci  obcy...ale mimo wszystko nie przekreślaj męża ,bo my wszyscy popełniamy błędy,teraz to musisz uzbroić swoją czujność...

Nie adriana najgorsze nie jest za mną...może w pewnym sensie tak bo zostałam zdradzona...,ale wszystko jest przedemną walka o związek, o swoją miłość i pojawiające się pytanie:czy to wszystko przetrwa,a może rozsypie się jak domek z talii kart..tego niestety nikt nie wie...więc wszystko jeszcze przedemną...Cały czas walczę sama ze sobą.
Jednak wiem,że nie jestem sama,że nie tylko mnie to spotkało,jest wiele kobiet wśród nas które spotkało to samo,więc jakoś się trzymam i tobie też tego życzę:więcej pewności i wiary w siebie!!!Jesteśmy z tobą!!!

21

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Widze Kasiamruczek1, że nasze losy podobnie się potoczyły jeśli chodzi o naszych "kochanych" mężów. Ja od miesiąca zmagam się z moim bólem i po pierwszym - największym szoku, nadal jest mi tak samo źle. Boję się uwierzyć w te - wyglądające na szczere - relacje męża. Wydaje mi się, że on na prawdę żałuje, na prawdę kocha, na prawdę walczy o NAS - tylko , że przez tę zdradę straciłam poczucie bezpieczeństwa. Niby wierzę w to co do mnie mówi, widze jego ciepło i troskę, że tak mnie skrzywdził - ALE... No właśnie Czy wierzę w to wszystko? Chciałabym krzyczeć , że tak, że nasze małżeństwo przetrwa ten straszny kryzys, ale czy mogę mu znowu uwierzyć? do tej pory wierzyłam zawsze i w ciemno. nigdy wcześniej się nie zawiodłam. Skoro nie zauwazyłam momentu, w którym zaczął kłamać, oszukiwać - może i teraz nie potrafię zauważyć czy jego słowa i gesty to prawda czy fałsz. Mówisz: nie przekreślaj męża! Nie chcę tego, chce by było jak dawniej. Niestety to już nie wróci. Już nigdy nie będe żyła w tym cudownym przekonaniu, ze mam kochanego, czułego, uczciwego męża, dla którego zawsze byłam najważniejsza. Dlaczego mi to zrobił??????
Oczywiście sytuacja moja jest o niebo lepsza od innych zdradzonych pań, od których mąż czy partner - po wyjściu na jaw zdrady - postanowił zacząć nowe życie z kochanką ( o ile one chciałyby ratować swe małżeństwo). Kamień z serca. nie chce odejść i od początku deklarował, że mu to nawet przez myśl nie przeszło. Chce być ze mną, dziećmi.  Efekt jest taki, że kocham, ale zaczynam budowac wokół siebie taki pancerzyk ochronny. na wszelki wypadek, żeby się znów nie rozczarować. Żeby za szybko nie uwierzyć, że znowu może być dobrze. Pewnie robię źle, ale nie umiem mu odpowiedzieć tym samym na jego wyznanie, że on kocha. Chociaż kocham. Nie wiem czy da się tak odkreślić ten zły czas i zacząc od nowa?

Jaką Ty Kasiamruczek przyjełas taktykę (trochę brzmi jak wyrachowany plan działania, ale wiesz co mam na myśli). Pozdrawiam Cię serdecznie i innych tu zaglądających. Życze powodzenia w powrocie do równowagi.

22

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

niestety ariadno to jest poczatek i on najbadziej boli pancerzyk bedzie ale on zniknie pod warunkiem ze Twoj mąz da Ci czas na wszystko pozwoli Ci na Twoj bol i przyjmie to z pokorą .Nie bedzie jak kiedys ale moze bedzie nawet lepiej tak czasem bywa ze naprawde bywa lepiej bo poznajemy naszego partnera od innej strony czyli po tym "fakcie jego zachowanie jawi sie w inny sposob .prwada jest teraz taa ze to ty dyktujesz warunki ty mowisz ile juz mozesz dac ile juz przeszło twojego bolu rozczarowania nie przeskoczysz tego wiec bez pospiechu ja tu juz mowilam skupic sie trzeba na tym co dobre i na dniu dzisiejszym inaczej nie przetrwasz i bedzie bolało a maz musi sie starac pozdrawiam cieplutko:)

23

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Macie racje, nigdy nie wróci myśl , że masz uczciwego kochanego męża, dla którego najważniejsza jesteś... nie potrafie sobie wyobrazić sobie jak możesz się czuć... co to musi być za ból, tym bardziej , że to było takie niespodziewane, nic na to nie wskazywało... Potrzebujesz czasu, bardzo dużo... Musisz sama w głowie sobie wszytsko poukładać, sama sobie musisz odpoweidzieć na pytanie czy pomimo tego co ci zrobił nadal potrafisz z nim byc... utaj nie wystarczy tylko chcieć... tutaj trzeba umieć... Trzeba umieć patrzeć na tą osobę i nie wyobrażać go sobie z inna kobieta... nie brzydzić się go...
Należy też pamiętać , że jeśli wybaczysz mu to, to nie możesz ciągle tego wypominać, bo taki związek od razu jest spisany na straty... tzreba raz na zawsze zamknąć ten temat....
Na pewno nie zapomnisz.. bo nie jesteś w stanie, ale możesz coraz rzadziej, coraz mniej o tym myśleć... Może za kilka lat będzie taki dzień w którym ani razu o tym nie pomyślisz smile

24

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?
niteczka:) napisał/a:

musisz odpoweidzieć na pytanie czy pomimo tego co ci zrobił nadal potrafisz z nim byc...

na poczatku niteczko  nie umiemy sobie na to pytanie odpowiedziec bo wszytko boli i pojawia sie wiele sprzecznych odczuc

25

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Wcześniej napisałam ,że potrzebuje bardzo dużo czasu żeby to przemyśleć.

26

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Ariadno,
Gdy czytalam Twoj wpis, zaczelam czuc lek przed tym, ze takie rzeczy zdarzaja sie w tak dobrych zwiazkach, jakim byl Twoj. Nie moge sobie wyobrazic bolu jaki musisz czuc. Ktos kto byl przyjacielem, mezem, kochankiem, ktos kto byl calym Twoim zyciem, zdradzil. Na pewno caly Twoj swiat runal, wszystko przestalo miec sens.
Juz pisalam, ze wina czesto moze byc po obu stronach, ale czesto nie oznacza zawsze. Jesli mezczyzna potrafi dopuscic sie zdrady, to mozesz stawac na glowie, i tak to zrobi. Mysle, ze najwazniejsza rzecza teraz, to odbudowac swoje poczucue wartosci, swoja pewnosc siebie, ktora pomoze Ci to przetrwac. Zwierz sie, nie  przyjaciolom, nie znajomym, a komus bliskiemu, komus, przez ktorego nie staniesz sie jak napisalas "ploteczka numer jeden". Poswiec czas sobie, zadbaj o zdrowie fizyczne jak i duchowe. Przemysl wszystko i podejmij dezycje, ktora pozwoli Ci znowu zyc pelnia zycia. Zycze Ci wytrwalosci! Pamietaj, ze kobieta wszysko przetrwa:) Pozdrawiam.

27

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Ariadna -  szczerze Ci współczuję i trzymam za Ciebie kciuki.... wybaczenie , powrót do " normalnego " życia i co najwazniejsze - wiara , zaufanie to baaardzo długa droga. Musisz być silna dla SIEBIE . Jeszcze długo będzie ci towarzyszyć strach, ból, cierpienie, gniew, niepewność ..... głowa pełna różnych myśli i pytań, ale nie poddawaj się i teraz myśl przede wszystkim o sobie , teraz to Ty jesteś najważniejsza, to Twoje potrzeby sie liczą....  z czasem będzie lepiej..... ja jak dowiedziałam się, że mąż mnie zdradził doznałam takiego szoku , że ścisnęło mnie w piersiach i wylądowałam w szpitalu, mało tego potem żałowałam , że mnie ratowali i sama myslałam żeby odebrać sobie życie.... chce Ci powiedzieć , że dziś (minęło od tego strasznego koszmaru 1,5 roku) jestem z mężem , jest coraz piękniej, milej , napewno jest inaczej, ale wcale nie gorzej (a może nawet lepiej) . Bardzo pomogły mi właśnie dziewczyny z forum - One są wspaniałe !!! pisz jak najwięcej zobaczysz , że bedzię coraz lepiej.... powodzenia

28

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Witajcie dziewczyny!
Przeczytałam jeszcze raz wszystkie wasze wypowiedzi i jestem wzruszona, że tak wspaniale potraficie pomóc swoimi radami, spostrzeżeniami i dzieleniem sie własnymi doświadczeniami. Jesteście jak przyjaciółki, których wprawdzie mi nie brakuje, ale zabrakło mi odwagi aby opowiedzieć im o mojej porażce - jako żony.
Prawda jest taka, że mam wielką nadzieję, że wszystko, a może prawie wszystko, uda się posklejać. A nie chce by obraz mojego małżeństwa - w oczach przyjaciół czy znajomych - już na zawsze jawił się jako dotknięty zdradą. Pewnie źle robię - to ja zostałam skrzywdzona, a teraz chcę tuszować złe zachowanie mojego męża. Nie potrafię jednak na niego źle mówić do innych. jak zawsze chronię naszą rodzinę. Tylko to niesprawiedliwe, że oprócz zmagań z wlasnym bolem musze jeszcze dbać o zachowanie w tajemnicy tego co chaiałabym tak na prawdę wykrzyczeć całemu światu. Że kochałam za bardzo i się zawiodłam.

Ale dość marudzenia. za Waszymi sugestiami i w oparciu oczywiście o stan własnych uczuć, postanowiłam wybaczyć, ale jeszcze tego nie powiedziałam mężowi. Nie wiem czy meżczyzna, któremu tak szybko wybaczam nie poczuje, że zbyt  łatwo sie z tego wywinął.    Nie umiem się na niego ciagle złościc, wypominać tego co zrobił. chyba już czas wybaczenia nadszedł. Wiele przemyślałam, ale niestety nie znalazlam odpowiedzi na pytanie "dlaczego"?  Taki był temat mąjego watku.
Widocznie nie ma na to odpowiedzi.

Z moich przemyślen wynika tylko jedno: było nam na tyle dobrze i to tak dlugo, że ON się do tego przyzwyczaił i traktował jako cos co mu zostalo dane do końca życia.

A że w gronie naszych najbliższych znajomych znalazła się zdzira nie dość zadowolona w swoim małżeństwie, ........ze potrafiła go połechtać, podnieść jego męskie ego ( co ja też notorycznie robiłam)... że nie miała skrupułów w startowaniu do cudzego męża, .....że go celowo uwiodła wykorzystując moje do niej zaufanie ....
To wszystko , oczywiście przy jego nie tylko biernej akceptacji, doprowadziło nasze malżeństwo na skraj.

Pewnie widzicie, że chcę wybaczyć. Że zaczynam przerzucać winę na tę fałszywą, zakłamaną koleżankę. Cisną się bardzo wulgarne słowa, ale nie będe posuwac się tak nisko, bo ona na nie zaśługuje na moją uwagę.

Nie wiem tylko czy wybaczając powinnam ustalić jakieś warunki, postawić wymagania. Czy po prostu odpuścić juz sobie, nie myśleć, nie płakać, nie rozdrapywać ran. Powoli mi się to udaje.
Macie jakąś dobra radę? Pozdrawiam Was wszystkie!

29 Ostatnio edytowany przez bierdona (2009-06-30 19:26:42)

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

witaj ariadna tak jak juz tu dziewczyny napisaly ze nie jestes sama ze swoim problemem! pisz duzo! pisz o tym co czujesz ,co cie boli itp; mnie maz tez zdradzil ! 1,5 roku temu sie dowiedzialam o "wyczynie" mojego kochanego męża! tez bylo idealnie.......tak jak piszesz ze bylo u ciebie w malzenstwie,a jednak zrobil to!malo tego.... chcial nas zostawic!powiem ci jeszcze ze to byla jego wielka ,pierwsza milosc...ktora go kiedys zdradzila! a mimo wszystko potrafil jej wybaczyc! po zdradzie powiedzial mi (juz jak troche wszystkie emocje opadly) ze bardzo ja kochal,ciągle myslał o niej i zawsze chcial sie dowiedziec co u niej slychac,ze ciagle na nia czekal i mial nadzieje ze znow beda razem(tak ze soba pisali) ja odnioslam wrazenie ze bylam tylko taką "przystanią dopoki sie nie spotkaja znow ...i nie zejdą z powrotem "  !! tobie maz powiedzial ze nie chce odejsc od ciebie,a u mnie jednak "byla walka (w glowie mojego męża)z podjeciem decyzji !był tak zauroczony ze maialam wrazenie ze "bierze"cos,albo wstąpił do sekty! byl obecny ale nieprzytomny!patrzac na niego widzialam w jego oczach cos czego do tej pory ciezko mi opisac!! jak juz rozmawial ze mna to mysla chyba ze rozmawia z nią,bo mowil do mnie jej imieniem sad ! to bylo strASZNE! ale jednak przemyslal,zrozumial i jestesmy razem! bylo strasznie ciezko! on bardzo szybko wrocil do normalnosci (choc nie raz widze ze "zawiesza sie" i mysli jego sa wlasnie tam..... ja udaje wtedy ze tego nie widze,albo robie cos zeby rozproszyc te jego mysli,ale serce moje sie wtedy wykrwawia sad )    Ja ciagle walcze ze soba!ale juz jest o wiele lepiej smile tak jak kwiatek33 napisal : " jest coraz piękniej, milej , napewno jest inaczej, ale wcale nie gorzej ,a może nawet lepiej.... " !!! ale nie ma recepty na to ze sie szybko zapomni,wybaczy... to wszystko zalezy od ciebie! my same musimy wyciągnąć wnioski z tego wszystkiego i zrobic tak zeby bylo nam lżej na sercu! ja.... mimo uplywu 1,5 roku nie jestem w stanie jeszcze wybaczyc! tak  sie zastanawiam... co to znaczy wybaczyc zdrade mężowi?! jak to wybaczenie ma wyglądać? co mam go poglaskac,przytulic i powiedziec trudno stalo sie ,miales chwile słabosci,moment zalamania.... nie mam pojecia !! jestesmy razem,budujemy od nowa to co on rozwalil.... przede wszystkim wyjasnilismy sobie wszystko,wiemy co nas boli i co czujemy... ale nie rozmawiamy o tym!!!! udaje ze nic takiego w naszym zyciu sie nie wydazylo i staram sie zyc w miare normalnie,choc to tak strasznie trudne! ale nie mozna za kazdym razem gdy rozmawiacie, klocicie sie... jest dobrze czy zle
wypominac tamtego zdarzenia!twoj mąż zaluje bardzo zdrady,kocha cie i chce byc z tobą to pozwol mu na to! odpuścić juz sobie, nie myśl, nie płacz(bynajmnie staraj sie), nie rozdrapuj ran........ bedzię coraz lepiej.... zobaczysz..... powodzenia big_smile !!


       chcialam jeszce powiedziec ze mimo wszystko gdy nam sie wydaje ze malzenstwo jest idealne-tak jak pisalas ze bylo u ciebie , i ja tez jestem przekonana ze bylo u mnie ...ze mial tak dobrze i mial wszystko co by nie jeden mogł mu zazdroscic....to jednak mimo wszystko zdradza!!facet  szuka czegos co jest przeciwienstwem wlasnie idealnej żony,idealnego zycia i .... idealnego domu! zawsze jest cos co staje sie monotonią... bylo za dobrze... i mysle jeszcze ze szukaja  potwierdzenia wlasnej atrakcyjnosci.....czy jeszce sa  ...ze tak powiem "na czasie" 

     wiesz co ariadna...... pytalam męża dlaczego to zrobil...... powiedzial mi ze wszystko bylo ok,i ze faktycznie nie jeden mu zazdroscil takiego zycia, ale mial dosc juz ze go niedoceniamy,ze tylko byla kasa wazna ze przynosi do domu,i ze gdyby nie praca to nie mial by do kogo geby otworzyc! nie bylo tak do konca jak mowil !! bylam dumna z niego! bardzo!tylko nigdy o tym mu nie mowilam! mowilam mu bardzo czesto ze go bardzo,bardzo kocham i przede wszystkim mowilam dlaczego go wlasnie tak kocham!wolal uslyszec ze ja jestem z niego dumna,ze jest taki zaradny,ze dzieki niemu..... itp!!!! to tego oczekiwal !! .........to w jaki sposob o niego,dzieci i dom sie troszczylam myslalam ze to wlasnie jest takie moje przekazanie tego wszystkiego,ze jestem z niego dumna,ze ciesze sie ze ma prace,bo dzieki niemu wlasnie mamy to co mamy itp;    przemyslalam to wszystko na spokojnie i ........wydawalo mi sie ze tak wcale nie bylo.... ale jednak !! nie mowilam mu o czym co dla mnie bylo poprostu naturalne ze tak wlasnie jest!!oni chcą to słyszec,mimo ze nam tego tez nie mowią sad ..hmmmmm a co do rozmow to..rozmawialismy!! ale tylko o takim nbormalnym zyciu jakie dotyczylo NAS,nie jego... lecz NAS! a on chcia rozmawiac ze mna chociazby o tym co jego kierownik do niego mowil,ile bylo osob na zmianie itp; ale mogl mowic o tym! tylko dlaczego nie mowil?! dzieciom moj mąż nie poswiecal zbytnio uwagi,wiec zeby im to wynagrodzic robilam z nimi praktycznie wszystko! bylam i jestem dla dzieci przyjaciolką -co mąż mi mial tez za złe! wiec nie wiem jakie jest myslenie faceta!!?? 

   JEJU ZAWSZE SIE STRASZNIE ROZPISZE,A OBIECUJE SOBIE ZE NAPISZE TYLKO KILKA SŁÓW! PRZEPRASZAM DZIEWCZYNY !!

30

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?
ariadna napisał/a:

A że w gronie naszych najbliższych znajomych znalazła się zdzira nie dość zadowolona w swoim małżeństwie, ........ze potrafiła go połechtać, podnieść jego męskie ego ( co ja też notorycznie robiłam)... że nie miała skrupułów w startowaniu do cudzego męża, .....że go celowo uwiodła wykorzystując moje do niej zaufanie ....
To wszystko , oczywiście przy jego nie tylko biernej akceptacji, doprowadziło nasze malżeństwo na skraj.

Pewnie widzicie, że chcę wybaczyć. Że zaczynam przerzucać winę na tę fałszywą, zakłamaną koleżankę. Cisną się bardzo wulgarne słowa, ale nie będe posuwac się tak nisko, bo ona na nie zaśługuje na moją uwagę.

Zobacz, ariadno...Przerzuciłaś całkowicie wine na tę kobietę - zresztą sama o tym piszesz. Tym samym podświadomie wybielasz swojego męża, a to wg mnie ON jest tu głównym winowajcą. Jemu wierzyłaś, on był Ci najbliższy, on przysięgał i obiecywał - ON Cie zdradził i zawiódł, nie ta znajoma. Ona Ci niczego nie obiecywała, powalczyła z sukcesem zresztą o faceta, który jej się spodobał. Ona nie zasługuje na moją uwagę - piszesz. A mężowi wybaczysz tak szybko???
Nie byłam zdradzona - przynajmniej nic o tym nie wiem. Nie wiem też, jak zachowałabym sie w takiej sytuacji. Jedno jednak mogę przewidzieć: dla mnie winowajca byłby mój mąż, a nie tamta kobieta. Ona nie musiała być wobec mnie lojalna - on tak!!!

31

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Witajcie dziewczyny!
Dziękuję za Wasze uwagi, zwłaszcza Biedronie, że przez pryzmat własnych doświadczeń potrafiła celnie ująć to, co być może jest odpowiedzią na moje pytanie DLACZEGO?
Może mężczyźni rzeczywiście potrzebują innych słów niż my, aby zobaczyli że ich naprawdę kochamy.
Może trzeba ich więcej dopieszczać słownie, zachwycać się, doceniać....
Trochę to sztuczne jednak, że kochając całym sercem i dbając o małżeństwo mam jeszcze mówić to co ON chce usłyszeć, choć nie zawsze wypływa to z mojej spontanicznej reakcji. To trochę taka gra.
Ale może tak po prostu jest.

Koma!
Masz rację, że to ON miał obowiązek bycia lojalnym wobec mnie, a nie ona.
Ale nie przerzuciłam całej winy na nią! Przeciez ON w tym romansie czynnie uczestniczył! Zawsze będe miała świadomość jego winy.
Ale myślę, że dla mojego dalszego bytu w tym małżeństwie ( skoro podjęłam decyzje, ze nie wystawiam mu walizek z domu) niezbędne jest uwolnienie się od tego koszmaru - musze przestać ciągle analizować, rozdrapywać rany i rozliczać go z każdej minuty z nią spędzonej.
Sposobem - może ogólnie nie zaslugującym na waszą aprobatę - jest to, ze wolę przelać moją nienawiść na nią.  Zwłaszcza, że wiem to na pewno, że ona postawiła sobie za cel uwieść mojego męża. Do tej pory nie szukał innych kobiet - a ta nachalnie wlazła w nasz związek, drążyła krok po kroczku, flirtowała, kusiła, zmiekczała męża, aż jej się to udalo.
Zawsze pamietam, że to ON ,nie ona, składał mi przysięge miłości i wierności na zawsze. Ale wiem, że nie on rozglądał się za innymi babami - wpadł w zastawioną przez nią  i cholernie przyjemną sieć. Nie zatrzymał się jednak, nie zrezygnował z niej,wiedząc, że źle robi.

Do niej jednak też mam wielki żal - udawała przyjaciółkę, dwoiła i troiła się szykując wspólne ( wraz z własnym mężem i dziecmi) spotkania naszych rodzin!!!! Jej mąż jest tak samo jak ja rozżalony i cierpiący.
Ja czuję się jednak podwójnie zdradzona. oczywiście , że zdrada męża boli nieporównywalnie mocniej. Ale jego kocham i chcę mu wybaczyć, a jej nie. Może się uda, zwłaszcza, że ON bardzo się stara, i cierpi razem ze mną widząc ile zła i bólu mi wyrządził.
Jej nie wybacze nigdy, co w sumie nie ma zadnego znaczenia, bo i tak więcej się nie spotkamy. Chyba, że przypadkowo.
Dlatego napisałam, że zaczynam przerzucać winę na nią. Nie napisałam jednak, że całkowicie przerzuciłam.
Wiem, że nie raz jeszcze będe łkać w poduszkę, ale jeśli nasze małżeństwo przetrwa i odbuduje się, na tyle, na ile to możliwe - to będę z siebie dumna, że ocaliłam coś wielkiego - NAS - a co w pierwszym odruchu wszystkie zdradzone kobiety planują zrobić - rozstać się z winowajcą.

Czas pokaże czy zdradę można wybaczyc, czy można po niej być jeszcze raz szczęśliwym człowiekiem. Gdybym jednak nie dała tej szansy - to co? To byłby koniec całej mojej  rodziny - ja samotna i nieszczęśłiwa, dzieci zawiedzione ojcem, , pogruchotane, idące w swe życie z bagażem zlych doświadczeń, smutni moi rodzice, że ja zostałam tak skrzywdzona...  Nie , nie można nie dac sznasy!

Teraz jest mój czas. Chce dac tę szansę. Jedną, jedyną. Następnych nie będzie.
Ale może to wszystko co dotknęło nas spowodowało również głeboki żal u męża, może - tak jak mówi, naprawdę żałuje, naprawdę dostał nauczkę na całe życie. Może po prostu wyciagnie z sytuacji wnioski i nigdy więcej nie będzie tak podatny na wabienie pań, które mają złe, nieuczciwe  zamiary.

Do usłyszenia,

32

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

ariadna, wszystko to rozumiem. Nie wiem tylko, jak ja zachowałabym sie w takiej sytuacji. Dziś moge sobie powiedzieć?"Na pewno wywaliłabym go razem z walizkami, bo mnie zawiódł i więcej nie będe mogła mu wierzyć". Ale jak by było? Nie wiem...

33

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Koma, ja jeszcze miesiąc temu też byłam pewna, że zdrada oznacza definitywny koniec małżeństwa.
Ten straszny miesiąc zmienił mój pogląd na sprawę.
nikt kto tego nie przeżył i nie stanął przed dylematem co dalej nie może być na 100% pewnym swojego zachowania.
Gdybym jednak miała inne pretensje do męża - co do jego osoby i zachowania jeszcze przed zdradą - pewnie łatwiej byłoby podjąć decyzję, że to koniec.
Ale jak pisałam wcześniej - zawsze było nam świetnie, jest czuły, opiekuńczy, bardzo zaradny, bardzo zaangażowany w życie rodziny. Jako kobieta również czulam się zawsze ( do zdrady) jak kobieta szczesliwa, spełniona, ze wspaniałym mężem.
Ciśnie się znowu pytanie czemu to zrobił, skoro było tak świetnie?
Zrobił. Ale poza zdrada nie ma żadnego innego powodu, żebym chciała się z nim rozejść.
Zdrada to generalnie największy powód do odejścia, ale....już o tym pisałam, że chcę spróbować się z tym zmierzyć.
Nie miałabym tego problemu, gdyby był np. damskim bokserem, egoistą, gburem, leniuchem, nie zaangażowanym w moje i całej rodziny życie.
więc jak nie dać tej szansy????
Cierpie i będę cierpiała pewnie już zawsze, ale mam nadzieję, że nasze małżeństwo po tym strasznym kryzysie ( tzn. jak ja się z tym uporam) będzie znowu takie jak przed.
Jeśli moja nadzieja okaże się bezzasadna - to cóż. zawsze zdążę mu wystawić walizki. A jeśli nie?.....

34

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?
koma5 napisał/a:
ariadna napisał/a:

A że w gronie naszych najbliższych znajomych znalazła się zdzira nie dość zadowolona w swoim małżeństwie, ........ze potrafiła go połechtać, podnieść jego męskie ego ( co ja też notorycznie robiłam)... że nie miała skrupułów w startowaniu do cudzego męża, .....że go celowo uwiodła wykorzystując moje do niej zaufanie ....
To wszystko , oczywiście przy jego nie tylko biernej akceptacji, doprowadziło nasze malżeństwo na skraj.

Pewnie widzicie, że chcę wybaczyć. Że zaczynam przerzucać winę na tę fałszywą, zakłamaną koleżankę. Cisną się bardzo wulgarne słowa, ale nie będe posuwac się tak nisko, bo ona na nie zaśługuje na moją uwagę.

Zobacz, ariadno...Przerzuciłaś całkowicie wine na tę kobietę - zresztą sama o tym piszesz. Tym samym podświadomie wybielasz swojego męża, a to wg mnie ON jest tu głównym winowajcą. Jemu wierzyłaś, on był Ci najbliższy, on przysięgał i obiecywał - ON Cie zdradził i zawiódł, nie ta znajoma. Ona Ci niczego nie obiecywała, powalczyła z sukcesem zresztą o faceta, który jej się spodobał. Ona nie zasługuje na moją uwagę - piszesz. A mężowi wybaczysz tak szybko???
Nie byłam zdradzona - przynajmniej nic o tym nie wiem. Nie wiem też, jak zachowałabym sie w takiej sytuacji. Jedno jednak mogę przewidzieć: dla mnie winowajca byłby mój mąż, a nie tamta kobieta. Ona nie musiała być wobec mnie lojalna - on tak!!!

Mąż na pewno nie jest święty! Lecz niestety kobieta uwodząca męża koleżanki, to chyba gorsze niż cholera!!! Wpuszczasz ją pod swój dach, jadasz z nią kolacyjki, a ona przystawia się do Twojego męża - dla mnie to wstrętne, obrzydliwe, niedopuszczalne!!!
Nie dziwię się, że Ariadna tak bardzo wini to babsko.

35

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?
alex29 napisał/a:

Mąż na pewno nie jest święty! Lecz niestety kobieta uwodząca męża koleżanki, to chyba gorsze niż cholera!!! Wpuszczasz ją pod swój dach, jadasz z nią kolacyjki, a ona przystawia się do Twojego męża - dla mnie to wstrętne, obrzydliwe, niedopuszczalne!!!
Nie dziwię się, że Ariadna tak bardzo wini to babsko.

ehhh..... coś o tym wiem, było super taj jak u ariadny... az tu pewnego dnia zjawiła sie ......... chciałam pomóc, przygarnęłam, dalam schronienie, dach nad głową (tymczasowo) a ona okazała sie psychopatką, która spierdzieliła mi życie......

trzymam kciuki za Ciebie ariadno i jestem pełna podziwu Twojej siły.......ja tez próbuje , ale nie wiem czy mam tyle siły co Ty .....

36 Ostatnio edytowany przez ariadna (2009-07-03 11:25:44)

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Moja siła, Kwiatku, wynika z wrodzonych cech charakteru. Zawsze bylam optymistka, nawet powiedziałabym niepoprawną. Nosiłam, pomimo upływających lat różowe okulary.
Niemal wszystkich lubiłam, w każdym potrafiłam znaleźć coś wartościowego, i przede wszystkim z założenia ufałam ludziom. Chyba, że przy bliższym poznaniu oceniałam ich inaczej.
Niestety , moje okularki zostały mi dość drastycznie strącone z nosa, potłukły się...

No i po ponad miesiącu zmagania się z bólem czuje, ze te okularki  powoli wracają. Ja już taka jestem. Może dlatego łatwiej mi teraz zmagać się z tym wszystkim, bo po pierwszym szoku, wielu godzinach przegadanych z mężem "aż do bólu", widze, że jest szansa dla NAS.
Mało tego - żeby nie pamięć tego co się zdarzyło, to już mogłabym stwierdzić, że wszystko jest OK. Niestety pamięci nie da się tak łatwo oszukać.

Wbrew wrażeniu, jakie możnaby odnieśc po przeczytaniu mego postu - nie jestem osobą naiwną, która daje się "ładować" . Twardo stąpam nogami po ziemi. Może tylko jest mniej czujna niż inni, bardziej otwarta do ludzi. Może dlatego przegapiłam ten moment, w którym to babsko - pod płaszczykiem serdecznego koleżeństwa - wpełzło do mojej rodziny. Co gorsza - nie wiem czy swoją otwartością i brakiem podejrzeń, a nawet wyrozumiałościa, gdy dochodziło do spotkań bez mojego udziału  - sama nie popchnęłam sprawy na ten fatalny tor.  Ale nie będę szukać winy w sobie. To w końcu nie ja jestem winna tej zdradzie.

37

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Chociaż nikt, poza mną  już tu nie zagląda - chciałabym gorąco pozdrowic Was wszystkie i powiedziec, że nadal zmagam się z moim smutkiem.
Ta zdrada tkwi bardzo głęboko we mnie i ciągle boli tak samo mocno. I chociaż mam idealne warunki do wychodzenia "z dołka" - nadal w nim siedzę. Mąż  bardzo stara się naprawic to zło, które mi wyrządził, i możnaby powiedziec, że gdyby nie pamięc tego co się stało - to byłoby cudownie.
Nie wiem jak dac sobie radę ze sobą - ze swoimi uczuciami, swoim żalem, - jeśli małżeństwo ma przetrwac, o co bardzo zabiega mąz, i czego tak na prawdę pragnę i ja - muszę jakoś zapomniec. Tylko nie wiem jak.

38

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Ariadno, musisz być przygortowana na to,że nie zapomnisz nigdy. Nie zapomnisz...Możesz starać się wybaczyć, zrozumieć, ale nie zapomnisz. Musisz nauczyć się z tym żyć. Tak sobie myślę, że całkowicie zmieni sie Twoje podejście do Waszego związku. Nie masz co marzyć o szczerości, bezpośredniości, zaufaniu...Teraz już będzie tylko gra. Powiesz sobie"zobacz, co móglbys stracić", "no staraj się, staraj", "rób, co mówię, bo teraz jesteś tu na moich warunkach", "jesteś ze mną, bo ja tak chcę",...Myślę, że tak będzie. Przed Tobą nowa rola. Powodzenia!

39

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Witam!
Jestem tu po raz pierwszy. przeżyłam zdradę dwa raz. pierwszy raz wybaczyłam i jedynym sposobem było zapomnieć i dać szansę sobie, jemu i dwójce dzieci na dalsze życie. Z czasem zapomniałam, potrafiłam się znowu usmiechać i wierzyłam, że nam się uda. trzy lata temu całkiem przypadkiem odkryłam, że jest ktoś trzeci. Nie można porównać tego co czułam po pierwszej, a co po drugiej zdradzie męża. To, że zawalił się świat, to za mało. Świat się wtedy dla mnie skończył. Jeszcze teraz cięzko mi o tym pisać mimo, iż od rozwodu minęło już 2,5 roku. Mamy małe dzieci, mam z nim ciągły kontakt i niby żyję, ale tak jakby mnie nie było.   On układa sobie życie, a ja powoli gasnę. nie załamałam się fizycznie, daję sobie radę, zrobiłam prawko, kupilam auto, schudlam dość skoro. Psychicznie jednak został ze mnie wrak. Zrozumiałam ,że w tym świcie nie ma żadnych wartości, że ludzie żyją często kosztem innych, że samolubni partnerzy odchodzą gdy napotkają problem, że brak jest wzajemnego szacunku, wierności i że malo jest ludzi, którym mozna zaufać i ktorzy mają w zyciu zasady.
  Zdradę można wybaczyć i z nią żyć. Po zdradzie można jeszcze bardziej uwierzyć w siebie i w miłość. mi się nie udało. chcialabym tylko mieć cień nadziei, że kiedyś będę oddychać i zyc psychicznie. Na milość już nie czekam.

40

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Koma, czuję, że masz rację, że nigdy nie będzie już tak jak poprzednio. Ale jak życ dalej pod jednym dachem i spac w jednym łózku z kimś komu się nie ufa?? Jeżeli nie ma nadziei na szczerośc, zaufanie i bezpośredniośc to co to za związek i po co???  Może jednak czas zagoi , chociaż trochę, te rany. Czy są osoby, które po pierwszej zdradzie odnalazły się jeszcze w małżeństwie???
Koma, czemu masz takie ostre podejście, nie dopuszczasz myśli, że jeszcze może byc dobrze??? Że facet zrobił błąd , którego bardzo żałuje, że nie chce popełniac drugi raz tego samego błedu? Napisz, z czego to wynika.

Historia Maol jest tak smutna i tak odbierająca nadzieję, że w tej chwili zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam dając mężowi sznasę. Wiem, że każdy człowiek jest inny, i historie nie muszą się powtarzac się, ale wnioski z Twojego życia Maol, wskazują na to, że gdybyś  skończyła wasz związek po pierwszej zdradzie, nie przeżyłabyś drugiej. Z tego co piszesz tę drugą przeżylaś jeszcze bardziej niż pierwszą. I tak doszło do rozwodu, do ogromnej traumy, psychicznego załamania.
Powiedz, czy uważasz, że zrobiłas błąd wybaczając pierwszą zdradę, czy żałujesz tego? Czy jesteś zdania, że szansę należy dac każdemu, kto zawinił a bardzo chce naprawic swój błąd.
Czy ja muszę z góry założyc, że zdrada będzie się powtarzac?
Nie wiem co myślec, chociaż już wiem, że po tej pierwszej w życiu zdradzie nie potrafiłam wystawic mu walizek za drzwi - a czego kiedyś byłam absolutnie pewna. Bo go kocham. I jest mi z nim na prawdę dobrze. Nawet teraz, chociaż pamięc zdrady jest jeszcze tak świeża.

Maol, u Ciebie już decyzje zapadły. Nie musisz się gryźc i zamartwiac. Odetnij się od przeszłości. Teraz odbuduj się psychicznie, wyjdź z domu, bądź aktywna. Zobaczysz, że już niedługo zaczniesz oddychac i życ.  A może i przyjdzie czas na miłośc - nikt nie wie kogo los mu ześle.

41

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

ariadno, ja nie twierdzę, że to się musi powtórzyć. Zmiana w Waszym związku nie wynika z tego, co się może zdarzyć, ale z tego, co ię zdarzyło. Wygladasz na kochającą, ale też pewną siebie kobietę, taką, która wie, co powinien jej dać mężczyzna, która zna swoją wartość. Nie jesteś typem ofiary, która powie sobie "z nim albo wcale", "bidulek jeden, jak on musi cierpieć z tego powodu, że na jego drodze stanęła taka jedna baba..."
Dlatego z pozoru wybaczysz, ale ten żal będzie powracał...tak myślę. Zrobi Ci niewiele znaczącą przykrość, na którą kiedyś w ogóle nie zwróciłabyś uwagi - i będzie powrót do "to ja mu wybaczyłam, a on...."
Nie wiem, skąd bierze się takie ostre moje spojrzenie...może obserwacja? Znam dobrze trzy posklejane małżeństwa...

42

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Koma, dziekuję za odpowiedź. Wiem, że masz rację, wiem, że żal będzie powracał, że na zawsze została zniszczona czystośc naszego związku. Nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji, stało się i ja muszę odnalec się w tej trudnej roli - roli kobiety, która doświadczyła zdrady i codziennie patrząc w lustro zastanawiam się : dlaczego??

43

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Powodzenia życzę serdecznie.

44 Ostatnio edytowany przez kwiatek 33 (2009-07-13 22:31:22)

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

ariadna- nikt Ci nie powie co masz zrobić . Nie możesz opierać sie jedynie na naszych wypowiedziach. To prawda , że każda sytuacja jest inna, każda z nas inaczej przechodzi przez ten koszmar. My jedynie możemy starać sie doradzić Ci i opowiedzieć jak to jest u nas. To ty jestes ze swoim mężem na co dzień, to Ty obserwujesz jego zachowanie, jaki jest dla ciebie i dzieci i tylko Ty wiesz jak to wszystko sie odgrywało, co działo sie wtedy u Ciebie w domu itp. Na pewno będzie bardzo , bardzo ciężko , ale to nie znaczy , że nie warto, czy , że za pare lat znowu Twój mąz Cie zdradzi, albo i tak sie rozwiedziecie. Watpliwości będziesz miała jeszcze jakis czas i przy każdej kłótni będa one bardzo silne. To wszystko nie znaczy jednak , że musisz sie rozejść . U mnie mineło juz 1,5 roku, i jeszcze czasem sie zdarza że wykrzycze mojemu męzowi , że mogłam sie rozwieść itp. Juz kiedys pisałam - teraz jest inaczej , napewno inaczej , ale nie mówie że gorzej............ sama musisz podjąć decyzję , a czy ona okaże się słuszna ???? tego dowiesz sie za parę lat , albo nigdy -..............

jedno jest pewne - jeśli zdecydujesz się na bycie dalej razem to nie możesz mysleć, że skoro Cie zdradził to napewno to powtórzy, bo te myśli zamęczą Ciebie i Wasz związek....

życzę powodzenia i trzymam kciuki.......

45

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Kwiatku, Twoja historia napawa mnie nadzieją, że jeszcze może byc dobrze czy jak piszesz inaczej, ale w każdym bądź razie nie gorzej.
Musze przyznac, że krążąc po naszym kobiecym forum napotkałam zdecydowanie więcej ocen typu: "to się nie może udac " aniżeli " mnie się udało - to i innym może się powieśc".
Pomimo, ze szukałam na forum wszystkich możliwych opinii  to jednak czasami łapalam doła - podrywającego moją nadzieję, że jeszcze kiedyś będe szczęśliwa.
W dużym uproszczeniu mogłam wyciągnąc wnioski, że:
1/  sama muszę miec swój udział w tym, że mój mąz mnie zdradził - bo gdyby był ze mną szczęśliwy to by do zdrady nie doszło
2/  faceci to świnie - nie potrafią dochowac wierności
3/ jak raz zdradził - to będą i następne razy
4/ szansa na happy end w zasadzie żadna - zdradzona nigdy nie zapomni, a  zdradzający któremu raz się upiekło ( nie został wyrzucony) ma jasną informację, ze żona i tak wybaczy

Nieliczne są odmienne opinie. Ale również   wielce pouczające.
Ja jednak czepiam się jak tonący brzytwy nadziei, że ten jeden jedyny raz można i nawet trzeba dac szansę. Macie rację, że dowiem się za parę lat albo wcale czy było warto. Wiem, że muszę o tym sama przekonac się na własnej skórze..
Dziękuje Wam za wszystkie opinie.
Szkoda, że że żaden pan nie zabrał głosu - w końcu ich punkt widzenia tez mógłby sporo wnieśc do oceny : dlaczego doszło do zdrady, skoro było nam na prawdę fajnie. A że było fajnie to nie tylko moja opinia, ale i mojego kajającego się "zdrajcy".

46

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Każdy powinien dostać drugą szansę. Jeśli jej nie wykorzysta - jego strata, ale Ty nigdy sobie nie zarzucisz, że nie spróbowałaś.
Niestety (bo przykro, że to się dzieje) znam pary po zdradzie. Jednej się nie udało, nie dlatego, że zdradził ponownie, tylko dlatego, że Ona nie mogła zapomnieć, żyć z tym, męczyła się okropnie 2 lata, nie dała rady, rozeszli się.
Drugą parę poznałam już po, i gdy się dowiedziałam, że mieli takie przejścia w swoim związku byłam zdziwiona, bo są super parą!!! On zakochany w Niej jak młodzik, a są w tej chwili ok 15 lat razem. Zdradę przeżyli po 8,9 latach związku. Dlatego ile osób tyle scenariuszy:))
Życzę Ci powodzenia i dużo szczęścia!!!

47

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

pomimo tego co mi się przytrafiło, nie zaluję, ze dalam wtedy mojemu malzenstwu drugą szansę. nie było łatwo ale przezylismy kilka spokojnych lat. po zdradzie jesli chce sie walczyć o zwiazek trzeba o niej zapomnieć i nie wspominać. trzeba wierzyc, że sie uda, bo inaczej dalsze wspólne zycie nie ma sensu. Mój przypadek opisalam po to by pokazać ,że druga zdrada jest o wiele gorsza, ale nie moża na nią czekac i zakladac, że sie wydarzy, bo wtedy wszystko jest sztuczne, jest ciagły lęk i brak zaufania. Dla wielu par walka ze zdradą konczy sie dobrze. trzymam kciuki za Was wszystkie, które macie watpliwości jak zyć dalej. niech Wam się uda - życzę szczęscia.
moja mama kiedyś powiedziała, że rozwieść się mozna w kazdej chwili, a odwaga i odpowiedzialność to walka o zwiazek. Ja walczyłam. nie wszytkim się udaje, ale próbować warto. pozdrawiam Was wszystkie.

48

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Nie mogę w to uwierzyć że mogą byc takie same historie. Ja mam 39 lat i drugie małżeństwo , ktore zakończy sie z tego samego powodu.Dokładnie jak y kochanie wysłuchiwałam od niego jaka jestem kochaną żoną i jak bardzo mnie kocha aż tu nagle przeczytałam jego sms. Napisze Ci jakiej treści "Skarbie nigdy niewątp w moją miłość do Ciebie. Zawsze będę Cie kochał. Nie wiem jak Ty mnie. Ale dla mnie jesteś nacudowniejsza najukochansza najwspanialsza kobieta"" następny " Skarbie nie jedż do angli. Proszę cię / Jak wyjedziesz to stracę miłość swojwgo życia" następny " Skarbie powiedz mi ćzy kochasz mnie tak jak ja Ciebie. Bo ja Ciebie kocham do szaleństwa"Skarbie jesteś moim igeałem. KOCHAM CIE i zawsze będę Cię KOCHAŁ. itd nie mogę dalejich przepisywać bo serce mi zaraz pęknie

49

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Zastanawiasz się, ariadno, jaki jest punkt widzenia mężczyzny?? Zupełnie inny, wierz mi.
Taka historia: mam znajomych, średnio udane małżeństwo, bardzo dostatnio zyjące, jedno studiujące dziecko. On miał "boki" zawsze. Taki typ, że baby na niego lecą. Jednocześnie twierdził, że kocha żonę...że jest piękna...Az kiedyś znalazł coś niepokojącego w jej telefonie, zaczął sprawdzać, kontrolować, mały wywiadzik, no i się dowiedział. W czasie, gdy on w terenie podrywał laski, ona znalazła sobie przyjaciela. I tu zaczął się jego dramat! Cierpiał, pił, zaczął walczyć o nią, "jak mogła?", zdradziła! Jest winna rozpadu małżeństwa! Po prostu horror! Tak to przeżył. Przecież ty robiłeś to samo, nagminnie - powiedziałam w czasie rozmowy z nim.
-To nic! To się nie liczy! Ja jestem mężczyzną, inaczej "zdradzam". Trudno to zresztą  nazwać zdradą, to tylko sex, nie przestałem jej kochać i inne tego typu brednie.

Oto, jak zdradę w swoim wykonaniu widzą chłopy!

50

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Dziewczyny, jeszcze raz dziękuję za Wasze cenne opinie. Ja i tak podjęłam już swoją decyzję - że będę walczyc o nasz związek. Dodam, że walczyc głównie sama ze sobą  i swoimi wątpliwościami - bo mąż od pierwszej chwili gdy sprawa wyszła na jaw zadeklarowal, że zrobi wszystko żebym mu wybaczyła, natychmiast - w mojej obecności zakomunikował kochance że to koniec ich złego związku, zadeklarował, że  będzie czekał tak dlugo jak będzie trzeba, żebym tylko uwierzyła, że drugi raz nie skrzywdzi mnie.
O tyle mam komfort, że nie musialam się zastanawiac czy odejdzie z kochanką, czy nie. On oddal się do mojej dyspozycji.
Więc przetrawiam to wszystko, ciągle od nowa, czytam Wasze posty, różne opinie... Bez Was może dłużej byto trwało. Ale wiem na pewno , że rozmowy z Wami, i lektura wielu innych wątków dotyczacych tematu zdrady, pozwoliła mi na przeanalizowanie sprawy z wielu róznych perspektyw. Jestem już spokojniesza, bo podjęłam decyzję.

Jak pisze Alex - każdy powinien dostac druga szanse...Maol nie żałuje, że dała swemu małżeństwu drugą szansę, Kwiatek również, Biedrona poradziła, żebym dalej nie lała łez i pozwoliła mężowi dalej byc ze mną....
Dziewczyny, jeszcze raz przeczytałam wszystkie wypowiedzi z mojego wątku. Strasznie mi pomogłyście, również wskazówki Kasimruczek, Sueno, Sashy, Komy, Yvette, Shanii, Niteczki , Mcrka, Ikaa, i Brooke dały mi wiele do myslenia. Czuję, że na tym forum  jesteśmy razem, razem rozwiązujemy nasze wspólne problemy. Sorry, jesli kogoś pominęlam w tej mojej krotkiej analizie, ale wszystkim Wam bardzo dziękuję.

51

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Do Elżbiety - nie wiem czy dobrze zrozumialam - te sms-y ktore cytujesz byly do kochanki, a Ty je odkryłas? Czy tak? To świeża sprawa, takie mam wrażenie.
Widze, że bardzo cierpisz, piszesz, że serce Ci zaraz peknie.
Nie pęknie, choc chwilowo w to pewnie nie uwierzysz. Tak na prawdę jestesmy silniejsze niż nam się to wydaje, niż sobie kiedykolwiek to wyobrażałyśmy. Cierpimy, bo nic tak nie boli jak zdrada, oszustwo, utrata zaufania. ...Wyjaśnij z nim wszystko, niech się wypowie - dlaczego, co dalej... ,  zorientuj się na czym stoisz.
Ale  nie podejmuj zbyt szybkich, natychmiastowych decyzji. Będzie jeszcze na to czas. Trzymaj sie cieplutko. Jesteśmy z Tobą

52 Ostatnio edytowany przez ariadna (2009-07-14 23:42:17)

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Koma, ja wiem, że niektórym facetom się wydaje, że im więcej wolno. Ich skoki w bok są społecznie lepiej tolerowane, niż kobiece. On sam dal tego swiadectwo mówiąc, że to tylko sex...a żonę przecież kocha. To bezdennie głupie tlumaczenie tego gościa.
Ale w opisanym przez Ciebie przykładzie jeden małżonek wart jest drugiego -  po co Twoja znajoma tkwila w takim chorym związku, widząc, że jest notorycznie zdradzana i sama zdradzając???? Chyba, że w grę wchodziły  jakieś inne kwestie ( nie wiem: wspólne interesy, majątek, dziecko już dorosłe - więc chyba nie tu problem ) . Tego zresztą tez nie rozumiem. Chyba jestem zbyt wielką idealistką,  w/g mnie to chory uklad.

Ale rzeczywiście pokazalaś w tym przykładzie męski punkt widzenia. Mam tylko nadzieję, że nie dotyczy to ogółu meskiej populacji.

53

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Tak, to był chory układ...jest, bo małżeństwo trwa. Bardziej się "utajnili", na zewnątrz, głównie w rodzinie, jest wszystko cacy-cacy. W rzeczywistości to teraz "białe małżeństwo", pozory...Dobrze podejrzewasz - wspólny majątek, trzeba by sprzedać działki, wielki dom, w dobrym miejscu, jakies inne dobra...No i rodzice starzy, po co martwić...Takie tam różne pozorne powody.

54

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Tak się chwilę zadumałam nad tym co napisałaś Koma i trochę zwątpiłam ...w siebie.
Właściwie ta twoja znajoma nie różni się szczególnie od innych kobiet, które świadomie wybrały życie z facetem, który zdradził.
Może jej zdradzanie to  taka forma odreagowania - na zasadzie jak on to robi to i ja nie muszę byc święta.
Ale tak na prawdę my wszystkie - zdradzone, ale chcące żeby małżeństwo przetrwało - robimy to (poza ciągle istniejącym uczuciem) również z powodu wygodnictwa, strachu życia w samotności, w imię ochrony interesów dzieci, majątku, statusu mężatki, etc.
Tlą się w nas jeszcze uczucia do "zdrajcy" i to pod ich osłoną walczymy o związek.
Ale tak na prawdę stchórzyłyśmy! Nie podjęłyśmy decyzji ostatecznej - bo bardzo pragniemy by było jak dawniej.
A Nigdy nie będzie juz tak samo.
Czas pokaże jak się dalej życie potoczy i czy niebędziemy żałowac swych zachowawczych poczynań.
Pozdrawiam.

55

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Bardzo mądrze to powiedziałaś, ariadno...Strach przed podejmowaniem życiowych decyzji w tym wieku, może trochę wygodnictwo, bo te wszystkie rozprawy, podziały, rozmowy... - i w imię ratowania małżeństwa godzi się zapomnieć. Młodym łatwiej - ciach - mach, dwa smsy i sprawa załatwiona. Zawiodłes mnie, to spadaj.

A czy to małżeństwo ma wtedy jeszcze tak dużą wartość, że warto się poświęcić??

56

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Nie wiem Koma czy  takie małżeństwo ma jeszcze taką dużą wartośc, ale  chciałabym , żeby miało......

Nie wiem w jakim związku pozostajesz, czy jesteś szczęśliwa i pewna swego mężczyzny!
Wiem, że wyznajesz zasadę: zdrada to koniec.
Obyś nigdy nie musiała weryfikowac swych zasad. !!!!!!!!!!!!!
Ja jeszcze przed dwoma miesiącami byłam na 100% pewna męgo męża, nieustająco czułam jego zainteresowanie, milośc , czułośc, troskę o mnie samą i nasze wspólne dzieci. Po prostu wspaniały facet. Sprawy intymne w jak nalepszym porządku, i moje głębokie przekonanie, że on czuje tak samo jak ja. Jest mu równie dobrze jak i mnie.

I nagle jednego dnia okazało się, że dał się zwabic. tej s...- mężatce  niezadowolonej ze swego małżeńskiego pożycia, naszej bliskiej koleżance. A było to dośc łatwe, bo mieliśmy bardzo regularny kontakt, wiele wspólnych wyjazdów, jeszcze z innymi przyjaciółmi, całymi rodzinami. Wiedziałam, że łączą ich wspólne zainteresowania, które nie były moimi,....więc nie zawsze towarzyszyłam im ....to był błąd.

Stało się.
Czuję ogromny żal, smutek, nie potrafię dziś powiedziec , że jestem szczęśliwa.
Ale :
Nadal czuję do niego to co przed zdradą, on nadal dla mnie jest tak samo dobry jak był  przed. Przyznał się, odpowiedział mi na setki niezwykle trudnych dla niego pytań  - bo ja tego potrzebowałam. On się stara się, ratuje co się da.
Która kobieta , w imię swych świętych zasad i tej odwagi ( a raczej jej braku), o której sama pisałam wcześniej,podejmie decyzję definitywną, że to koniec , ?????????????????
Nie ja. Przynajmniej dopóki  nie sprawdzę czy warto było spróbowac jeszcze raz.

57

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Tak, jestem szczęśliwa w związku i pewna, że nie byłam zdradzona. Ale jednocześnie wiem - i Twój przykład jest tego potwierdzeniem - że to może zupełnie nic nie znaczyć. Bo może być tak, że "bęc" i wszystko pada w gruzach. Mam tę świadomość, dlatego nigdy nie powiem, że mnie się nigdy to nie zdarzy. Życie potrafi nas zaskakiwać. I chociaż dziś twierdzę: "zdrada to koniec, bierz swoje manatki i spadaj do niej, niech na starość ona pierze twoje gacie", to tak naprawdę nie wiem, jak bym  zareagowała.
Piszesz, że on się stara,że zrozumiał, jak bardzo Cię skrzywdził...Może rzeczywiście połapiecie to wszystko i znów będzie dobrze. Myślę jednak, że jest jeden ważny warunek: nie możesz go wciąż kontrolować, czy znów tego gdzieś i z kimś nie zrobił, bo wpadniesz w paranoję i zatrujesz sobie życie. On też musi mieć tę świadomość, że jeszcze raz, a nie zdąży sam się spakować, bo manatki wylecą szybciej.

58

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Broń Boże nie chciałam zachwiac Koma Twej pewności względem męża. To wspaniałe, że jesteś w swym związku taka szczęśliwa.
Tylko moja smutna refleksja była taka, że 2 miesiące temu też tak się czułam, też byłam pewna, i jego i swoich (wówczas) hipotetycznych reakcji na ewentualną zdradę.
Los zakpił z mego szczęścia,
Może byłam zbyt pewna, zbyt mało czujna...Zresztą nie miałam nigdy wcześniej żadnego powodu, żeby jakąkolwiek czujnośc zachowywac.
Teraz mam powód, żeby byc mniej nieufną i  bardziej czujną - ale nigdy w życiu na zniżyłabym się do poziomu szpiega nieustannie kontrolującego wiarołomnego męża.
Ale słusznie sugerujesz, że muszę wyraźnie wyartykułowac, że drugiej takiej szansy ON nie dostanie. Wykorzystal już prawo do jednego błędu.
Dzieki Koma za Twe serdeczne i celne uwagi.

59 Ostatnio edytowany przez kwiatek 33 (2009-07-20 23:58:56)

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Ja też byłam pewna , że gdyby mnie mój mąż zdadził to koniec. Byłam tego tak pewna i tak mocno w to wierzyłam, że dałabym sobie obciąć rękę......... stało się inaczej (juz o tym pisałam) nie ruszyłam się na krok, nie wiem, może ze strachu, obawy ,a może z miłości,ale zostałam...... wiele razy lądowały jego ubrania za drzwiamy a On je zbierał i wracał........ nikt nie wie jak zareaguje w ekstremalnych (dla siebie) warunkach.....

Mój mąż kiedys ( w krótkim czasie po tym jak się dowiedziałam) powiedział, że widzi jak bardzo cierpię i jak wielki ból sprawia mi sam jego widok, że  jesli chcę to usunie mi sie z oczu....kilka dni później zaproponował, a właściwie poprosił mnie o spotkanie na mieście, powiedział ,że chce porozmawiać sam na sam i nie w domu....... bardzo sie wtedy bałam co chce mi powiedzieć, czy może to , że sie zastanowił i odchodzi, naprawdę szłam i widziałam Go jak siedzi przy stoliku w resteuracji - tak sie trzęsłam , że nie mogłam ustac na własnych nogach, bałam sie wtedy tego ,że usłysze ,że  to koniec...... byłam pewna..... że specjalnie wybrał miejsce między ludźmi , obawiając sie mojej reakcji.....potem dotarło do mnie , że On "nie daje" sie wyrzucić, ale i ja nie chcę się rozstawać , pamietam , że wtedy przez ten moment nie myslałam o dzieciach , latach , wspólnym domu , tylko o tym , że to JA moge Go stracić...........  dlatego, jesli choć przez chwile kazda zdradzona kobieta poczuła to co ja wtedy , powinna spróbować, dać szanse mężowi, sobie, małżeństwu, miłości...........a czas pokaże czy było warto ......

60

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?
koma5 napisał/a:

Zastanawiasz się, ariadno, jaki jest punkt widzenia mężczyzny?? Zupełnie inny, wierz mi.
Taka historia: mam znajomych, średnio udane małżeństwo, bardzo dostatnio zyjące, jedno studiujące dziecko. On miał "boki" zawsze. Taki typ, że baby na niego lecą. Jednocześnie twierdził, że kocha żonę...że jest piękna...Az kiedyś znalazł coś niepokojącego w jej telefonie, zaczął sprawdzać, kontrolować, mały wywiadzik, no i się dowiedział. W czasie, gdy on w terenie podrywał laski, ona znalazła sobie przyjaciela. I tu zaczął się jego dramat! Cierpiał, pił, zaczął walczyć o nią, "jak mogła?", zdradziła! Jest winna rozpadu małżeństwa! Po prostu horror! Tak to przeżył. Przecież ty robiłeś to samo, nagminnie - powiedziałam w czasie rozmowy z nim.
-To nic! To się nie liczy! Ja jestem mężczyzną, inaczej "zdradzam". Trudno to zresztą  nazwać zdradą, to tylko sex, nie przestałem jej kochać i inne tego typu brednie.

Oto, jak zdradę w swoim wykonaniu widzą chłopy!

Witajcie zgadzam sie z Tobą koma5.Dokładnie tak mówi mój mąż ,"nigdy bym Cie nie zostawił ,kocham Cie to był tylko seks" i w ząb nie rozumie dlaczego tak cierpie, dlaczego się złoszcze.......ariadno nie zawsze partner czuje jak Ty i odbiera jak Ty ,każdy ma bowiem swoją własna historie miłości,po zdradzie jak juz tu było powiedzane jest inaczej.Spadają rózowe okulary ,a wtedy trzeba dostrzec w tym bólu czy to jakim widzimy partnera nam odpowiada.Jesli kochasz męza przejdziesz przez to, nie martw sie, to co czujesz jest naturalne. To jest jak ból po stracie ,jak żałoba przez ,którą musisz przejsc, nie uciekniesz od tego wiec przezywaj po swojemu i wsłuchuj sie w swoje pragnienia .Trzymaj sie cieplutko:)

61 Ostatnio edytowany przez ariadna (2009-07-21 10:20:11)

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Cześc dziewczyny!
Muszę wyznac, że byłoby mi (może?) trochę lżej gdyby to był tylko sex - jak to  Shania  ujęłaś w swym poscie .
Myślę, a raczej wiem, że nie przestając kochac mnie, zafascynował się inną kobietą - taka niby przyjaźń połączona z rozwijaniem wspólnego dla nich hobby. Czyli - jak to już wyczytałam na tym forum_ zdrada emocjonalna, polączona z fizyczną!
Nie tylko sex - otworzył się dla innej, ja przestałam, mimo całej mej miłości byc ta jedyną(od śłubu). I to już się nigdy nie zmieni. Nigdy nie będę już tą jedyną.

A co do wypowiedzi Kwiatka 33 - doskonale wiem co przeżyłaś czekając na to co ma Ci do powiedzenia mąż.
W chwili gdy dowiedziałam się o zdradzie nie zdążyłam jeszcze myślec w kategoriach : czy on chce odejśc z nią czy zostac ze mną. Złośc mnie tak zalewała, że ta  kwestia jakby nie dotarła do mnie. A później już nie musialam się zastanowiac, bo on natychmiast  - jak mu powiedziałam, że wiem -zerwał z kochanką, w mojej obecności, z własnej woli, do niej zadzwonił i powiedział, że to koniec. Prosił, żebym nie wystawiała go z domu. Co więcej wyznał, już później, bardziej na spokojne, że od niemal od poczatku mu to bardzo ciążyło, miał wielką ochotę zakończyc to zło, ale....nie potrafił, nie chciał .....czuł się jak w sieci, każde wyjście z sytuacji było dla niego trudne. Aż się wydało. I co najdziwniejsze - jemu ulżyło, a mnie nie!

62

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Myśle ze było by podobnie ariadno ,moj mąz tez znał t a dziewczyne dosc długo i tez to trwało,zmierzałam do tego ze on to tłumaczył tylko czystym seksem. podobno sa cztery fazy przezywania zdrady znalazłam tylko trzy moze to jakos Ci pomoze......."Etap pierwszy czyli SZOK.
To moment, w którym dowiadujemy się o zdradzie. Czasem wprost, czasem poprzez osoby trzecie, narastające podejrzenia.
Możemy doznać rzeczywistego szoku, możemy krzyczeć, bić, płakać, a później nie pamiętać ani chwili z tych kilku godzin "po". Albo też możemy zapaść się w sobie, w pewnego rodzaju otępienie, trwające, lub narastające przez dłuższy czas.

Tak, czy inaczej,w końcu nasze myśli ogarnia zamęt, wzburzenie i bezradność. Dochodzi do tego,że ZAPRZECZAMY wiadomej prawdzie. (To "nie może być prawda", "on/ona tylko chce mnie nastraszyć"). Szukamy usprawiedliwienia dla kazdej podejrzanej sytuacji. Jednocześnie znajdujemy się (cały nasz organizm) w stanie alarmu, na podwyższonych obrotach. Dla ochrony przed tak gwałtownym cierpieniem wchodzimy w proces dystansowania się ( wydaje się nam ,że patrzymy na siebie z boku, tak jakby nie biorąc udziału w całej sytuacji, tylko oglądając ją jak film w kinie).,...............Kiedy szok mija następuje drugi etap, czyli UŚWIADOMIENIE SOBIE STRATY.

Ochronne, izolujące od bólu działanie pierwszej fazy kończy się. Czujemy i cierpimy. Przygniata nas ogromny ciężar, którego nie da się pozbyć prawie ani na chwilę. Zarazem w środku nas kipi wulkan sprzecznych emocji. To wybuchamy gniewem, to poczuciem winy i wstydem. Stajemy się niezwykle drażliwi na wszystko co mówią inni. reagujemy natychmiast i z pełną bezwzględnością. To właśnie na tym etapie wybuchamy (niektórzy) pretensjami pod adresem Kościoła i Boga.
Uświadamiamy sobie, że wszystko, na co w życiu liczyliśmy w związku z drugim człowiekiem jest chwiejne i niepewne. Pojawia się lęk, żadne miejsce na świecie nie wydaje się nam bezpieczne.
Stan alarmu, w jakim już od pierwszej fazy znajduje się organizm powoduje problemy ze snem i nieustanne pobudzenie (często nawet siedzieć spokojnie przez dłuzszą chwilę się nie da, tak nas "nosi").
Nasze siły powoli wyczerpują się, ale jest to normalna reakcja na przewlekły stres. Dzięki temu dążymy do przejścia do fazy trzeciej.                                                                                                                                                                 Faza trzecia to etap WYCOFYWANIA się z kontaktów i OCHRONY SIEBIE

Zaczyna się wtedy, gdy ciało i umysł czlowieka są na skraju wyczerpania.Energia z poprzednich etapów znika, pojawia się zmęczenie. Dzięki temu przyhamowaniu, wycofujemy się na dłuższy czas z kontaktów z innymi, duzo śpimy i spędzamy samotnie czas. W zasadzie nasza reakcja przypomina depresję, ale tutaj stanowczo jesteśmy nastawieni na odzyskanie sił.
Niestety nie jest to faza zupełnego spokoju, a raczej jest to faza cichej rozpaczy. Nadwątlone siły powodują zapadanie na zdrowiu i poczucie nieustannego zmęczenia.
To jest też czas PRZYPOMINANIA sobie i konfrontowania szczegółów naszego życia "przed zdradą". Brzmi to dosyć sadystycznie, ale to dokładne analizowanie szczegółów i katowanie się wspomnieniami pozwala nam uświadomić sobie, że coś bezpowrotnie minęło. Nie małżeństwo, ale pewne wyobrażenie o nim. Im bardziej sobie to uświadomimy, tym szybciej bedziemy gotowi na wprowadzanie zmian i budowanie od nowa. A także na przebaczenie.

Tak więc faza trzecia to rozpamiętywanie szczegółów, kłótnie z najbliższymi. Żeby móc wejść w następny etap niezbędne jest stawienie czoła trudnym emocjom: żalowi i smutkowi. Nie zaprzeczać napięciom, nie czekać, że się uspokoją, tylko rozmawiać, płakać, roztrząsać. Az do ukojenia, a to może trwać. Kazdy przechodzi przez te fazy we własnym tempie.

Faza druga i trzecia będą przeplatać się. Po okresie wycofania znów może nadejść okres wzmożonych emocji (nieco słabszych niż poprzednio) i znów okres ochrony. Jest to niezwykle mądrze pomyślane, bo gdyby nie te zmniejszające się dawki, to doznanie całego bólu na raz byloby nie do wytrzymania. Ta cyklicznośc prowadzi do wygaszenia emocji i bólu.:                    Kiedy to nastapi przechodzi sie w czwarta ale niestety nie znalazłam jej

63

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Shania, dzięki. Pomogło.
Czytam już trzeci raz, analizuje i widzę, że ten tekst napisał ktoś kto nie tylko jest specjalistą w dziedzinie psychologicznej oceny naszych zachowań, ale najprawdopodobniej równiez ktoś kto sam przezył zdradę.
Moje fazy w zasadnieczej mierze przebiegały tak samo. Może poza" zaprzeczeniem".
Szczerze mówiąc wszystkie mam za sobą, chociaż wiem, że nie definitywnie. Pewnie ich elementy  będą jeszcze wracac.

Jestem w tej chwili w mojej IV fazie. Nie wiem co na to specjaliści, ale u mnie to jest WYBACZENIE i ogromne poczucie ulgi, że tu dotarłam.  Teraz właśnie czuję ogromną miłośc męża do mnie. Nie dlatego, że on tak mówi, tylko dlatego, że ja to czuję!!!

A apropos tłumaczenia męzów" to był tylko sex" - ....
Chyba jestem wdzięczna, że (jak mleko  juz się rozlało)  mąż nie starał się wybielac, po to by umniejszyc swą winę.
Był szczery, aż do mojego bólu. Odpowiadał na takie pytania, na które tak na prawdę wołałabym nie znac odpowiedzi. No cóż, to ja zadawałam pytania....
Ale z opisu owych faz wynika, że zadając pytania, drążąc temat, szukając przyczyn -.... zachowałam się zupełnie typowo.

Dzisiaj miałam zupełnie przypadkowe spotkanie z psychologiem. Opowiedziałam o moim bólu z nadzieją, ze mi coś podpowie.
I usłyszałam, że nie potrzebuję żadnej pomocy. ....Sama uporałam się ze sobą, i nie powinnam dłużej zwlekac z wybaczeniem.

64 Ostatnio edytowany przez bierdona (2009-08-04 16:18:55)

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

ariadna tak czytam i czytam i nie wiem co mam myslec ....... czy jestem zaskoczona tym ze tak szybko wybaczylas ,czy pelna podziwu dla ciebie ze w tak krotkim czasie od wyjscia na jaw zdrady twojego męża jestes w 3 a wlasciwie w 4 fazie tego etapu co pisala shania i gotowa juz na wybaczenie....................... NO TO SUPER big_smile  i GRATULUJE ze sie potrafilas tak szybko pozbierac!! jak by kazda z nas umiala w tak szybkim tępie sie pozbierac jak ty to bylo by piękne smile ! jeszcze raz GRATULUJE !! pozdrawiam :*

65

Odp: w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Witajcie drogie panie!
Po dłuższej - wakacyjnej przerwie - chcę jeszcze raz zabrac głos.
To że pozbierałam się szybko - wynika z wielu jednocześnie zachodzących okoliczności. Przede wszystkim postawy męża - cały czas i na każdym kroku walczy o mnie i moja milośc - żałuje nie tylko w słowach, ale przede wszystkim w swoich czynach - tym co robi na codzień. Po drugie - z faktu, że ja go nadal kocham. Po trzecie - z konstatacji, że na pewno nie czułabym sie dobrze gdybym go wyrzuciła z domu - byłabym osamotniona i zastanawiająca się czy nie zrobiłam błędu. Może wyrzucony z domu pogodziłby się z tym, nie walczyłby jak teraz, zaczął życie na własny rachunek....
Po czwarte - taki mam charakter - zdradę przeżyłam bardzo glęboko, rozdrapałam rany do krwi, poczym zaczęłam sklejac te zbite skorupki- widząc, że jest nadzieja. Zawsze byłam optymistką - niektórzy to nazywają naiwnością, łatwowiernością. ..
Wiem o tym, ale ja już tak mam. Wierzę, że jeszcze będę szczęśliwa w tym związku. Może już bym była, gdyby nie pamięc...
Po piate - wybaczenie.... jest naturalne, zgodne z zasadami moralnymi, wiarą, i ludzką naturą. Dlaczego miałabym odrzucic taką opcję?
Czy to długo czy szybko dochodziłam do moich wniosków - to rzecz względna. Ja z każdych 24 godzin doby myślałam, rozmawialam i przezywałam to przez conajmniej 20 godzin. Bardzo intensywnie.
Ale nie odtrąbiłam przedwcześnie sukcesu - ja tylko jestem na dobrej drodze. A życie pokaże dopiero czy ułożyło się czy nie. Ale na pewno dam wam znac.
Na razie nie żałuję. Jest świetnie.  Pozdrawiam

Posty [ 1 do 65 z 72 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » w czym zawiniłam, że mój kochany mnie zdradził? było wspaniale i co?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024