Szkoła rodzenia - warto? - Netkobiety.pl

Ja jestem w pierwszej ciąży i byłam, nie tyle na szkole rodzenia co na jednorazowym spotkaniu z położną aby dowiedzieć się co mam ze sobą zabrać na szpital i uzyskać informacje jak cała "procedura" wygląda w szpitalu w którym będę rodzić. Bo wiadomo zdarzają się różnice w organizacji: dziecko przy matce czy nie, kiedy karmienie, możliwość wizyt itd.

Ale taką płatną szkołę sobie odpuściłam, zresztą niestety mam mieć cesarkę więc cała "magia" porodu mnie ominie

vinnga, istnieją Nasza jest np bezpłatna. Znaczy dla kobiet zameldowanych w naszym mieście koszty pokrywa UM. Choć akurat dla nas nie to było kryterium wyboru. Mi bardzo zależało, aby poza "pogadankami" były ćwiczenia i tam faktycznie mieliśmy solidne ćwiczenia prowadzone przez rehabilitantki, a same "pogadanki" też w sumie więcej niż o ciąży i porodzie, traktowały o tym co potem - o karmieniu, pielęgnacji dziecka. Były też spotkania z pediatrą, który opowiadał o rozwoju malucha, z psychologiem, o połogu, depresji poporodowej, rolach rodzicielskich itp, z ginekologiem o powrocie płodności, ze stomatologiem o tym jak dbać o higienę jamy ustnej malenstwa itp. Teraz przed nami jeszcze tylko ostatnie zajęcia - oprowadzenie po sali porodowej.

Choć naprawdę dużo czytaliśmy i nadal czytamy o tym wszystkim co nas czeka po pojawieniu się maleństwa, to i tak uważam, ze te zajęcia sporo nam dały. Chyba nawet zaczynam podzielać pogląd mojej znajomej, że szkoły rodzenia powinny być obowiązkowe.

Rodziłam dwa razy i niestety ani w jednym ani w drugim przypadku nie uczęszczałam do szkoły rodzenia z przyczyn zagrożenia ciąży. Jestem jednak przekonana, że naprawdę warto chodzić i zdobyta wiedza przyda się zarówno w trakcie porodu jak i podczas pielęgnacji noworodka. Ważna wydaje się też kwestia uczestnictwa w zajęciach przyszłego tatusia, jeśli planuje być przy porodzie to będzie przygotowany jak postępować ( przynajmniej trochę przygotowany, bo bywa różnie ).

Chodziłam do dwóch Jedna była przyszpitalna, płatna, a druga przykościelna, bezpłatna. Wskazówki dotyczące porodu (bardzo konkretne, z naciskiem na ochronę krocza) na nic mi się niestety nie przydały (nieplanowane cc), za to spędziłam miło czas, dowiedziałam się wiele na temat pielęgnacji noworodka, pogimnastykowałam się trochę, a co (dla mnie) najważniejsze - poznałam szpital i jego personel. Przyjazd na patologię ciąży, a potem na porodówkę był już na zasadzie: "Siema, ziomale!"

Aha - dzięki WSPANIAŁEJ prowadzącej ze szkoły przyszpitalnej byłam mądrzejsza od niektórych pediatrów w takich sprawach związanych z noworodkiem, które zazwyczaj budzą u matek panikę. Naprawdę, kawał dobrej roboty.

My razem w Mężem chodziliśmy ale nie z jakiegoś musu, tylko bardziej z ciekawości.
Myślę, że warto, choć i bez tego też z pewnością da się urodzić

Mi sie najbardziej podobało, że na jednych z zajęć poszliśmy do szpitala "zwiedzać" nasza porodówkę. To było coś fajnego, bo raczej tak sami z siebie nie poszlibyśmy pewnie. A tak była tam położna, która nas oprowadziła, pokazała co i jak, odpowiadała na wszystkie nasze pytania. Dużo pewniej się przez to poczułam, bo to moja pierwsza ciąża i wiadomo wiele obaw jest.

Jeśli chodzi o zwykłe wykładowe zajęcia, to pewnie można te wszystkie informacje znaleźć w necie. Ale jednak tu podają je w pigułce. Wykłady prowadziła u nas doświadczona położna więc dawała prawdziwe rady, czego używać, na co zwracać uwagę, i widać było że nie mówiła tego bo ktoś jej tak kazał, tylko mówiła to właśnie podpierając się wieloletnim doświadczeniem.

Najmniej podobały mi się zajęcia ćwiczeniowe, po prostu te ćwiczenia oddechowe i inne mnie nudziły i męczyły ale ja jestem totalnie anty-sportowa, wiec może dlatego

Dla mnie też dośc istotny okazał się taki zupełnie niemerytoryczny aspekt szkoły rodzenia. Po tych zajęciach, mam jakieś takie poczucie, że "nie takie to wszystko straszne" - czy jeśli chodzi o poród, czy o późniejszą opiekę nad maluchem.  No i myślę, że dla przyszłych tatusiów takie spotkania też są ważne, bo raczej oni pewnie rzadziej niż my sami z siebie sięgną po jakąś lekturę w tym temacie, a tak to siłą rzeczy sporo się dowiedzą i może to być jakiś asumpt do własnych poszukiwań, czy przemyśleń.

Kinia, jak chce żeby coś przeczytał, to po prostu mu mówię o tym i podtykam książkę pod nos. Mówię Ci - genialne w swej prostocie i co najważniejsze - działa! Polecam   A tak swoją drogą, to w większości publikacji cenne są jedynie fragmenty, więc wtedy zwykle czytam mu na głos. Ja jednak mam dużo, dużo więcej czasu niż on na przedarcie się przez 100stron, żeby znaleźć te 10 cennych.

Warto chyba przytoczyć posty użytkowniczki Polsza z owego usuniętego tematu o szkołach rodzenia:

Post pod postem i odświeżenie nieco zapomnianego tematu. Moderatorki mnie upieką.

Święta, święta i po świętach, więc niezbyt miałam czas na pisanie na forum, ale obiecałam, że zdam relację z rajdu po prywatnych szkołach rodzenia w Rzeszowie to słowa dotrzymam.

No więc tak... nie wiem, co teraz zrobi moja koleżanka, ale gdybym to ja miała wybierać to w grę wchodziła by tylko prywatna szkoła. W tych przyszpitalnych przybytkach czuć, że przewala się przez nie masę kobiet, więc nawet niespecjalnie się muszą starać. Nie powiem, żeby mnie to jakoś dziwiło, ale na pewno działało trochę odstraszająco.

W Rzeszowie jakoś nie ma specjalnie dużo tych szkół rodzenia, ale to co widziałam przekonało mnie, że jeżeli chce się liczyć na indywidualne podejście to trzeba się decydować na prywatną szkołę. Takie szkoły w większości prowadzą ludzie, którzy mają dość pasji aby przekuć doświadczenia zawodowe na własny interes. I to się czuje. Osobiście, najbardziej przypadła mi do gustu szkoła Lakta-Vita w pobliżu galerii Capital Park. Ale więcej nie napiszę, bo jeszcze ktoś zarzuci reklamę.

W każdym razie, koleżanka się waha. Decyzja po nowym roku. Mam nadzieję, że wybierze mądrze.

Pozdrawiam i chyba już zostawiam ten temat w spokoju

Fajnie. Mam nadzieję, że komuś przydadzą się moje posty.

Dla mnie do szkoły rodzenia warto chodzić.
Ja chodziłam do szkoły rodzenia  w Centrum Edukacji Okołoporodowej i gorąco polecam tą szkołę przede wszystkim za to, że zajęcia prowadzone są w kameralnej atmosferze w małych grupach dzięki czemu nie wstydziliśmy się z mężem zadawać pytań nawet tych jakby się wydawało najgłupszych, ale jak ma się pierwsze dziecko to naprawdę mało się wie:)
Co ważne mieliśmy wszystkich specjalistów do dyspozycji zarówno położną, panią od laktacji a także dulę.
Ja na porodówce nie musiałam na siłę przypominać sobie co było na szkole rodzenia zajęcia były prowadzone w tak przystępny sposób, że naprawdę zdobyta na nich wiedza bardzo mi się przydała i nie chodzi już tylko o sam poród ale i o późniejsza opiekę i pielęgnację dziecka.
Ja zdecydowałam się później na poród z dulą bo koszt 500zł a miałam przynajmniej osobę, która znała się na rzeczy i pilnowała moich interesów, a przede wszystkim sprawiała, że czułam się bezpiecznie i pewnie.

są darmowe szkoły -  dlaczego nie korzystać??
ja chodziłam do szkoły p. Stefaniak [spam]?. Zajęcia składają się z części teoretycznej (m.in. opieka nad noworodkiem,karmienie,fazy porodu, troszkę prawa) oraz ćwiczenia (oddechowe, rozluźniające). Super sprawa. No i dodatkowo - zajęcia prowadzą położne ze szpitala - więc można trafić na poród na znajomą twarz