Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

Temat: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Kiedy byłam nastolatką sprowadzałam wszystko do fizyczności. Byłam bardzo zakompleksiona i nikt się mną nie interesował. Na III roku studiów poznałam dwóch facetów, interesował się mną jeszcze inny. Z jednym z nich byłam, niestety skończyło się to dość szybko. Drugi z nich nagle urwał ze mną kontakt.
Dochodzę do wniosku, że mnie nie można kochać. Ogólnie uważam, że miłość kobiety do mężczyzny jest silniejsza niż ta mężczyzny do kobiety, choć nie wykluczam, że są tak fajne, mądre i ładne kobiety, że mogą być przez kogoś bardzo kochane. Ale nie ja, bo nie jestem wystarczająco dobra. Nie wierzę np, że mogłabym kogoś zranić czy złamać komuś serce. Dlatego chyba podczas mojego jedynego związku lubiłam doprowadzać do sytuacji, w których On był o mnie zazdrosny. Niestety, nie z miłości, bardziej z urażonej męskiej dumy i honoru...

Zastanawiam się czy ktoś z Was (chodzi mi głównie o kobiety) ma podobnie? Że zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest osobą, którą można naprawdę kochać, z którą ktoś może chcieć być długo i o nią walczyć?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Mam analogicznie  i mam wrażenie że " miłość mężczyzny do kobiety jest silniejsza niż ta kobiety do mężczyzny" smile.

Ja od zawsze stawiałem na uczucie, wsparcie, intelekt itp. z czasem coraz więcej zwracam uwagę na wygląd. Dwa-trzy razy zakochałem się, w tym raz tak że świat mi się odwrócił do góry nogami, trzy razy byłem odrzucony, z jednym wyjątkiem gdy dziewczyna po kilku miesiącach stwierdziła że chce jednak mojej miłości, było za późno, a zapału starczyło jej na tydzień, po za tym że mnie dowartościowała nic się nie zmieniło.
Tak naprawdę nigdy nikt mnie nie pokochał, żadna dziewczyna.

Konsekwencja taka, że mój idealizm mocno stopniał (nadal stawiam na uczucie, ale teraz nie traktuje tego że tak powiem dosłownie), oraz że nieprędko znów się zakocham. No i tak że całe życie byłem sam sad.

3

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Ja sie normalnie pochlastam. To jakas nowa moda w Polsce: narzekaj ile wlezie a bedziesz gfajniejszy"? Zapraszam na watek "jestem brzydka". Poczytajcie jak stare - ich zdaniem - a jednoczesnie zupelnie niedojrzale - moim zdaniem - kobiety az sie przescigaja w obrzucaniu blotem tych co im chca pomoc i tych co urodzili sie z ladniejsza buzka.


Jak mozna w wieku 21 lat pisac, ze nikt mnie nigdy nie pokocha i bede sam to mi sie w mojej glowie nie miesci.

jak to napiszesz za lat 30 to bedziesz mial problem rzeczywisty, teraz masz wymyslony.

4

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Jak mozna w wieku 21 lat pisac, ze nikt mnie nigdy nie pokocha i bede sam to mi sie w mojej glowie nie miesci.

Jak ktoś przechodzi kryzys, to wiele głupot do głowy przychodzi smile
Gorsze jest, gdy myśli będą trak silne że w końcu się urzeczywistnią- wtedy mamy problem.


Kochani, tego kwiatu to pół światu tongue

5

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Ale ja nie przechodzę kryzysu, ani nie twierdzę, że z nikim nigdy nie będę. Sęk w tym, że miałam jednego faceta, nie kochał mnie. Drugi zrezygnował zanim jeszcze się zaczęło (wybrał kogoś innego). To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że czegoś mi brakuje. Wyglądu, osobowości, cech charakteru... po prostu czegoś. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że ktoś mógłby mnie bardzo kochać, walczyć o mnie, być zazdrosny

6

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Kobieto, milosc nie polega na chorobliwej zazdrosci! Kto Ci takich glupot do glowy nakladl?

A to, ze nie wyszlo z DWOMA facetami, nie oznacza, ze z Toba jest cos nie tak, ani, ze zycie samotna spedzisz.

Tak, jak Mussuka mowi, ja sie zastanawiam, co sie z wieloma kobitami ostatnio porobilo- jecza, narzekaja, licytuja sie, ktora gorsza... Jakby to komus pomagalo.

7

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Ręce opadają i słów brak...Masz za sobą DWIE relacje i na ich podstawie wysnuwasz wnioski, że nie można Cię kochać...
Musisz mieć o sobie bardzo niskie mniemanie skoro tak siebie podsumowujesz. Jesteś młodziutka, popracuj nad wzmocnieniem czy raczej zbudowaniem poczucia własnej wartości,  bo to tutaj leży problem.

8

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Autorka miała 2 takie znajomości, ja miałam z 6 wink może jakieś rady dla mnie? bo szczerze to zaczynam pdoobnie mysleć jak BettySuarez

9

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Można mieć i wiele więcej takie znajomości i to nie ma znaczenia.
Nie każdy was musi kochać, uświadomcie to sobie, i nie od tego zależy wasza wartość.
Są miliony mężczyzn na świecie. Wywołuje mój śmiech, mówienie, że jeśli z kilkoma się nie udało, to znaczy, że nie da się Ciebie kochać.
Obraz , który widzisz, to nie obraz tego kim jesteś, ale odbicie Twoich lęków.

10

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

ja tak mam, więc nie jesteś sama;) Nikt mnie nie lubił, w klasie śmiali się, że jestem brzydka, wytykali, dogadywali. Spadek mojej wartości spotęgował fakt, że przez długi czas miałam w klasie przyjaciela, do którego żywiłam sporą sympatię, a on potem mnie wydał i w niezwykle chamski sposób pokazał jak bardzo jestem dla niego nikim... Marzyłam o przyjaciołach, ale ze mnie była taka szara mysz - dużo się uczyłam, bo rodzice tak chcieli, o każdą 3 miałam awantury, szlabany, nie wolno mi było nigdzie iść, z nikim się spotkać, malować, fajnie ubierać... byłam sama jak palec i chyba to sprawiło, że ja naprawdę czułam się jak nikt i chyba odrobinę "zdziczałam", bo potem jak poszłam na studia nie umiałam się odnaleźć w gronie nowych ludzi sad  dziś mam chłopaka, którego bardzo kocham, ale to nie oznacza że nie mamy problemów... ja jestem zawistna, czasem słyszę, że wredna, nieufna i bardzo zazdrosna. Nawet nie masz pojęcia ile on musi ze mną przechodzić, tzn nie jest bez winy, jego głupota doprowadziła do tego, że myślałam że mnie zdradza, spotyka się z kimś, ale ja nie potrafię nie węszyć po jego kompie, telefonie, nie szukać dowodów zdrad i potem je "znajduję" Każda głupota jest dla mnie argumentem na jego niewierność, potem się okazuje, że całkowicie bezpodstawna. Mam wrażenie, że nie umiem normalnie żyć wśród ludzi... Próbuję z tym walczyć, ale to bez sensu... Nie umiem nie złościć się o byle co, nie inicjować właśnie takich głupich sytuacji, w których on jest o mnie zazdrosny. Prowokuję kumpli, żeby dzwonili, pisali, ugaduję się z koleżankami, żeby podszyły się pod kogoś na gg i wypisywały mi jakieś bzdety, żeby on pokazał, że mu zależy sad  cały czas mnie zapewnia o swoich uczuciach, płacze, przysięga, ale to na nic się nie zdaje, bo znów wracamy do tego samego punktu... ja nie umiem zapomnieć o wydarzeniach, które wzburzyły we mnie taką wewnętrzną nienawiść do znajomych mojego chłopaka... musiał zerwać z nimi kontakt... boję się, że i nasz związek się rozleci...

Widzisz, nie przejmuj się, Ty chyba jeszcze nie dotarłaś do takiego stanu jak ja ... i obyś nigdy tak nie zwariowała...

11 Ostatnio edytowany przez Animus (2013-01-24 23:43:25)

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać
BettySuarez napisał/a:

Ale ja nie przechodzę kryzysu, ani nie twierdzę, że z nikim nigdy nie będę. Sęk w tym, że miałam jednego faceta, nie kochał mnie. Drugi zrezygnował zanim jeszcze się zaczęło (wybrał kogoś innego). To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że czegoś mi brakuje. Wyglądu, osobowości, cech charakteru... po prostu czegoś. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że ktoś mógłby mnie bardzo kochać, walczyć o mnie, być zazdrosny

Nie kochał? Zanim co się zaczęło? Czegoś brakuje?

Wydaje mi się, że przede wszystkim brakuje wiedzy na temat tego, czym jest miłość i jak się rozwija oraz na czym polega.

Wygląda to tak, jakby wyobrażenia na temat miłości  pochodziły z  seriali.

A może by tak jednak coś poczytać na ten temat?

12

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Idź na terapie koleżanko. Gdybym ja z Tobą miała być, bym chyba przez okno wyrzuciła.
A to, że bym kochała to druga sprawa. Miłością nie wszystko da się zakryć. Nie takie zachowanie. Jak go niby tak kochasz, to udowodnij to. Bo jak dla mnie to Ty miłości nie okazujesz. Okazałabyś gdybyś poszła leczyć swoje problemy.

13

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Odpowiedzi w stylu "eee tam, jesteś młoda, masz czas", "gdzie Ty widzisz ten problem" "jesteś młoda i niedośwadczona" nic nie wnoszą a już na pewno nie zmenią myślenia autorki. Nie wiem, co to za różnica, czy ktoś ma 20 lat, 40 czy 60. Wydaje mi się, że jeśli ktoś odczuwa ból z takiego powodu i boi się samotności, to choćby miał nawet 5 lat - ma problem, a nie fanaberię. Bądźmy wrażliwsi od nosorożca, no proszę Was...

BettySuarez, ćwiczenie dla Ciebie: powtarzaj sobie, że nie spotkałaś jeszcze faceta który spełnił Twoje oczekiwania. Zrestą taka jest prawda - w końcu to Ciebie zawedziono, więc to facet nie spełnił Twoich oczekiwań. Jeseś tak samo ważna jak on, ale Cię zawiódł, więc postanowiłas spróbować z kimś innym w nadziei na coś lepszego. Napisz to  sobie milion razy na karteczce, aż w końcu uwierzysz ;]

Mam podobny problem do Twojego, też mam ogromny problem z relacjami ale trzeba dbać o swoje samopoczucie, bo od tego napawdę wiele zależy! smile

14 Ostatnio edytowany przez Animus (2013-01-25 09:20:06)

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Miss Heathcliff, a nie czytałaś tego:

BettySuarez napisał/a:

[...]Ale nie ja, bo nie jestem wystarczająco dobra. Nie wierzę np, że mogłabym kogoś zranić czy złamać komuś serce. Dlatego chyba podczas mojego jedynego związku lubiłam doprowadzać do sytuacji, w których On był o mnie zazdrosny. Niestety, nie z miłości, bardziej z urażonej męskiej dumy i honoru...[...]

Gdyby kochać można było tylko osoby dobre, to świat byłby zapełniony singlami.

To jakieś chorobliwe podejście, szukanie potwierdzenia uczuć w objawach zazdrości. W tym kontekście twierdzić, Miss Heathcliff, że "to facet nie spełnił Twoich oczekiwań" jest jakimś nieporozumieniem - od kiedy to "facet" ma spełniać jakieś chore oczekiwania. To jest oczekiwanie dobre dla masochisty.

Miss Heathcliff napisał/a:

BettySuarez, ćwiczenie dla Ciebie: powtarzaj sobie, że nie spotkałaś jeszcze faceta który spełnił Twoje oczekiwania. Zrestą taka jest prawda - w końcu to Ciebie zawedziono, więc to facet nie spełnił Twoich oczekiwań. Jeseś tak samo ważna jak on, ale Cię zawiódł, więc postanowiłas spróbować z kimś innym w nadziei na coś lepszego. Napisz to  sobie milion razy na karteczce, aż w końcu uwierzysz ;]

Mam podobny problem do Twojego, też mam ogromny problem z relacjami ale trzeba dbać o swoje samopoczucie, bo od tego napawdę wiele zależy! smile

Jeśli to ma być, Miss Heathcliff afirmacja, to nie może być w niej  przeczenia "nie".

Według mnie, to nie jest problem z relacjami, ale problem z modelem relacji męsko-damskich, problem z przyjęciem określonego modelu relacji, które się mają nijak do rzeczywistości. W dodatku, w przypadku Betty Suarez, dochodzi do tego jeszcze negatywny obraz siebie.

Słowo zawieść pochodzi od ?wiodąc (prowadząc) kogoś zajść z nim dokądś; zaprowadzić?. Jeśli ktokolwiek zawiódł gdzieś Betty Suarez, to tylko Ona sama, bo siebie też można prowadzić w ślepy zaułek ślepej uliczki.

Pisałem to już, ale napiszę jeszcze raz: miłość to obdarowywanie drugiej osoby. Czym ma obdarować Mężczyznę Osoba, która uważa, że jest chodzącą pustką i dziurą, czarną dziurą, w której ginie każde światło?

15

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać
BettySuarez napisał/a:

Kiedy byłam nastolatką sprowadzałam wszystko do fizyczności. Byłam bardzo zakompleksiona i nikt się mną nie interesował. Na III roku studiów poznałam dwóch facetów, interesował się mną jeszcze inny. Z jednym z nich byłam, niestety skończyło się to dość szybko. Drugi z nich nagle urwał ze mną kontakt.
Dochodzę do wniosku, że mnie nie można kochać. Ogólnie uważam, że miłość kobiety do mężczyzny jest silniejsza niż ta mężczyzny do kobiety, choć nie wykluczam, że są tak fajne, mądre i ładne kobiety, że mogą być przez kogoś bardzo kochane. Ale nie ja, bo nie jestem wystarczająco dobra. Nie wierzę np, że mogłabym kogoś zranić czy złamać komuś serce. Dlatego chyba podczas mojego jedynego związku lubiłam doprowadzać do sytuacji, w których On był o mnie zazdrosny. Niestety, nie z miłości, bardziej z urażonej męskiej dumy i honoru...

Zastanawiam się czy ktoś z Was (chodzi mi głównie o kobiety) ma podobnie? Że zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest osobą, którą można naprawdę kochać, z którą ktoś może chcieć być długo i o nią walczyć?

Ja mam bardzo podobne myślenie tylko trochę więcej traumy w kontaktach z mężczyznami ( i pisząc trauma myślę o PRAWDZIWEJ traumie). Teraz oprócz tego, że wątpie by mnie ktokolwiek kiedykolwiek pokochał ( mam nadzieję, że rozumiem Ciebie dobrze i chodzi Ci głównie o to, że tak myślisz,a nie o to czy jest to prawda czy też nie) to nawet nie wiem czy chciałabym by był mężczyzną.

Sporo z was pisze głupie rzeczy: masz dopiero tyle i tyle lat. No oki może i ma tylko tyle lat ,ale przeświadczenie o tym, że nikt jej nigdy nie pokocha może niekoniecznie wynikać z tego, że ma jeszcze sporo czasu przed sobą ,ale na przykład z braku wiary w siebie i braku poczucia bycia wartościową osobą. Sama pisze, że "nie wierzy" ,a nie "wiem na pewno". Zresztą też czasami ludzie rzucają takimi ogólnikami mając tak naprawdę w głowie konkretne osoby które powinny je kochać.

Kolejna sprawa bycie fajną, ładną i mądrą nie daje gwarancji,że będziesz kochana - możesz na przykład po prostu spotykać samych frajerów, którzy z pozoru wydawali się być w porządku więc jako fajna i mądra dziewczyna dałaś im szanse. Jak już tak kilka razy się zawiedziesz trudno odzyskać wiarę w mężczyzn (wiadomo to tylko wycinek populacji, ale na pewno zepsuł sporo nerwów więc rodzi się obawa przed ponownym ryzykiem).

Czasami dowodem na to, że ktoś Ciebie kocha jest BRAK zazdrości - wg mnie prawdziwa miłość wiąże się z zaufaniem i nierozpatrywaniem swojego partnera jako przedmiotu będącego częścią naszego prywatnego szczęścia. Nadwyrężanie zaufania i umyślne flirtowanie nie jest zbyt mądre, ale sporo ludzi tak robi(ja też czasem przyznaję).

Kurcze osobiście przyznam ,że boję sie ludzi i ich ludzkiej/nieidealnej strony. Przeraża mnie to we mnie samej, że mogłabym kogokolwiek skrzywdzić. Choć ty wspominasz o tym, że nawet w to nie wierzysz, ale myślę, że to nieuzasadnione,a zresztą ta wiara tak naprawdę ściąga z Ciebie spory balast psychiczny - i tak się mną nikt nie zainteresuję więc mogę robić co chcę,bo przecież nikogo nie zranię. Warto też właśnie zwrócić uwagę na to co tego typu wiara daje: nikogo nie zranię więc jestem swobodna, nikt mnie nie kocha więc jestem swobodna w swoich działaniach - swoboda ma sporo plusów. Mnie osobiście zawsze bardziej przerażało ranienie bliskich osób niż bycie zranioną przez nie - ja sporo naprawdę przeszłam, sporo gówna, niemiłych sytuacji i nadal żyję.

16

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Każdego można kochać.Autorka po prostu nie trafiła na odpowiednich facetów. Zacytuję tutaj znane przysłowie: " każda potwora znajdzie...."

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Nie można kogoś pokochać na siłę smile


Nie trafiła na odpowiednich facetów...zawsze się tak mówi.
Jak człowiek nie wierzy w to, że jest wart kochania to trafia na takich, którzy nie kochają.

18

Odp: Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać
Animus napisał/a:

Pisałem to już, ale napiszę jeszcze raz: miłość to obdarowywanie drugiej osoby. Czym ma obdarować Mężczyznę Osoba, która uważa, że jest chodzącą pustką i dziurą, czarną dziurą, w której ginie każde światło?

Haha! Animus "pozamiatał" i wątek umarł na ponad rok czasu wink

Bo prawdę napisał. I pięknie napisał. Więc cytuję, żeby jeszcze raz "pozamiatało" wink

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024