Witajcie, mam 20 lat 158 cm wzrostu i tylko ... 46 kg ! problem małej wagi towarzyszy mi od przeszło dwóch lat.. zastawialyscie się kiedys dlaczego jest tak ze zwykle takie osoby jak ja muszą się często tlumaczyc ze nie chorują na anoreksje, ze wszystko jedzą, nie są na zadnej diecie, są zupelnie zdrowe.. nie zalują sobie ani slodyczy ani fast foodów.. ani pizzy:) i nawet blizej mi do hamburgera (a nawet dwóch) niz do sałatki. otóż co chce powiedziec, najbardziej nie podoba mi sie to ze o osobach krąglych puszystych musimy mowic b. ostroznie i ladnie, starac sie by nikogo nie urazic .. bo gdybym ja powiedziala kolezance ze jest tłusta to wbiłaby mi widelec w oko. a o nas szczupłych ? suchar, patyk, bieda, chudzielec, wykałaczka i to jest ok .. strasznie mi to dokucza przy okazji powiem ze moj chlopak ogląda się za kształtnymi kobietami (na tym takze ucierpiał moj związek), ogólnie teraz mowi sie ze kobieta musi miec troche ciała ... tez się z tym zgadzam i pragnę przytyc a zwyczajnie nie moge. Moja waga się po prostu nie waha. Dziewczyny prosze nie piszcie o lekarzach, badaniach, badalam sie wielokrotnie i wszystko jest ok. dzis ze lzami w oczach obliczylam sobie bmi - wynik niedowaga. jem dużo posiłków dziennie w DUŻYCH ILOSCIACH i zadnych zmian.. marzę o tym by miec wiecej ciała szczegolnie w dolnych partiach ciała np uda czy tyłek, to naprawde efektownie wygląda. Ponoć uchodze za atrakcyjną dziewczyne jednak mam multum komleksów na punkcie swojego ciała ..Czy któraś z was ma podobnie ?
Przy Twoim wzroście ta waga wcale nie jest taka tragiczna ,na BMI bym się nie powoływała bo gdybym miała ważyć tyle co wskazuje względem tych pomiarów na normę musiała bym przytyć 10 kg i była bym gruba ,mam 168 waga 53 czasem troszkę mniej czasem więcej ale najlepiej czuję się właśnie z tyloma kilogramami .Nie przejmowałabym się tym zbytnio ,taka Twoja natura i tyle ,geny ,przemiana materii ,znam również osoby co są szczupłe a jedzą dosyć sporo a waga ani drgnie.Taki urok :)Zaakceptować siebie .
3 2012-10-11 19:40:53 Ostatnio edytowany przez kowaledlo (2012-10-11 19:47:21)
Rozumiem Twój ból (ja facet :) ). Jeśli chodzi o kobiety, mam podobny przypadek w rodzinie i mojej kuzynce pomogło uprawianie sportu: fitness, hoopdance, pływanie. Nie wygląda już jak patyk, choć nadal jest bardzo szczupła.
Ja sam zawsze uważałem, że stracić wagę jest o niebo łatwiej niż przytyć. W pierwszym przypadku po prostu ruszaj się więcej i jedz tyle ile organizm potrzebuje. W drugim...
Przez prawie dziesięć lat próbowałem dobić 70 kilo (przy wzroście 180cm). Problem u mnie jest taki, że przez gardło nie przechodzi mi tłuste żarcie typu frytki, burgery, hot-dogi, kebaby, chipsy, etc.. Wszelkie napoje gazowane mnie mdlą, podobnie słodycze; mięsa byle jakiego nie ruszę. Tak więc muszę dużo kombinować żeby wpakować w siebie odpowiednią ilość kalorii. Po dekadzie w końcu udało mi się przebić 70 kilo (74;D) i nie spadam poniżej. Z jednej strony mam taką budowę ciała (vide Michael Phelps, który nota bene pożera 12000 kalorii dziennie, a wygląda jak wygląda) i wydajny metabolizm, z drugiej strony mało czasu na jedzenie (trudne studia, codzienne ciężkie treningi).
Spróbuj z tym sportem, mojej kuzynce trochę pomogło, ja po dłuuugim czasie też w końcu zobaczyłem efekty i moja panna ma się do czego przytulić :)
ja mam ten problem od niemowlaka....zawsze w karcie miałam napisane jak wyrocznia : niedowaga! myślałam że po 18 stce zacznę normalnie wyglądać ale tak nie jest. co najgorsze od kilku lat mam stałą wagę...a ostatnio schudłam przez pracę 3 kg! i nie potrafię odzyskać ich. różne rzeczy już wymyślałam- tony majonezu i sosu do hamburgerów na kanapki z wędliną, częste jedzenie pizzy, picie codziennie coli, jedzenie bardzo tłustych rzeczy...i guzik. nic! palę papierosy i nawet rzuciłam na 4 mies. i niestety nawet grama nie przytyłam. mam tez niestety jakiegoś fioła na swoim punkcie - mln. kompleksów i manię na stawaniu na wadzę codziennie też nie mam pojęcia co zrobić żeby przytyć
pochlaniajac ogromne ilosci tlustych rzeeczy typu hamburgery, pizze to tylko szkody mozna sobie narobic- rozwalona watraba. Tak jak kolega wyzej pisze, najlepiej przybrac na wadze cwiczac, lekko umiesniona sylwetka bedzie o niebo lepsza niz ta galaretowata a tak poza tym juz tak nie przesadzajcie ze za szczupla to tragedia
wiecej szkody organizmowi daje nadwaga niz lekka niedowaga.
właśnie wyczytałam na necie że te fast foody nie pomagają tylko szkodzą i że najlepiej jeść kasze, ryże, pić mleko, kefiry,soki owocowe, śmietanę dodawać do zup itp...i co najdziwniejsze pisało żeby nie jeść słodyczy. nie wiem czy to jakieś bzdury?? ja jutro gotuje sobię kasze gryczaną
a i pisało żeby nie pić kawy
a tak poza tym juz tak nie przesadzajcie ze za szczupla to tragedia ;) wiecej szkody organizmowi daje nadwaga niz lekka niedowaga.
Tak właśnie ludzie bagatelizują nasz problem ;)
frytka292, ja jem kaszę gryczaną nieprażoną i jaglaną (bo w ogóle nie jem chleba ani ziemniaków), nie jem też nic a nic słodyczy i tak every f...ckn day od co najmniej dziesięcu lat! kawy też nie piję. Internety kłamią ;p
zapisałam się z wielką nadzieją na atb wiele potu sie przy tym wylewa ale ogólnie to takie siłowy fitness wiec mysle ze odrobinę pomoze..
Kwestia niedowagi przy dużej ilości jedzenia jest.....niepokojąca. Badałaś sobie wątrobę/trzustkę ? Widać kiepsko u ciebie z przyswajaniem pokarmu....
Przede wszystkim zmień dietę na bardziej urozmaiconą i zdrowszą. Powinno to pobudzić organizm do pracy i pozytywnie wpłynąć na metabolizm. Zamiast kawy/herbaty - sok lub nektar z jakiś owoców.
Kiedy ćwiczysz, to pamiętaj o czymś szalenie ważnym - pij dużo wody (lub izotoników), aby się nie odwodnić. I zaraz po ćwiczeniach zjedz coś - choćby snickersa. Zatrzyma to procesy spalania mięśni i/lub tłuszczu (o ile jakiś masz z tą niedowagą) w twoim organizmie.
Osobiście polecam ci wszelkie dania z makaronami/kaszą/ryżem. Ładnie się przyswajają i dają dobre rezultaty.
Kolo matury ważyłam 45 kg przy 158cm wzrostu. I wyglądałam spoko. Nie przesadzasz?
Też mi się wydaje, że taka waga to normalne dla takiego wzrostu. A na siłę nie próbuj przytyć. Masz genetykę szczupłej osoby i powinnaś się z tego cieszyć. Pamiętaj, że otyli żyją krócej. Jak będziesz się obżerać na siłę, to może się to skończyć chorobą.