Witam,
na początku, miałem kiedyś tutaj profil, ale usunąłem, dziś musze prosić kobiety o radę.
Od poczku - mam 22 lata, moja była dziewczyna również, byliśmy ze sobą prawie 3 lata. Pierwsze dwa lata - sielanka - ostatni rok gorzej, ciagłe kłótnie, rozstania, powroty. Pomimo tego byłem pewny swojej dziewczyny, znaczy że jesli się pokłócimy i nawet rozstaniemy, pogodzimy się, oboje jesteśmy dosyć impulsywni. Tak też było tym razem, pokłóciliśmy się, mieszkamy osobno, więc bardzo chciałem żebyśmy się spotkali, wiec poprosiłem żeby do mnie przyszła (u mnie był jej rower, a mieliśmy się wybrać na wycieczke). I się zaczęło, zapytała mnie czy chce koniec, a ja głupi odpowiedziałem tak i zrobiłem jeszcze większy błąd - pozwoliłem jej poprostu odejść, ale wciąż myślałem, że to kłótnia i będzie lepiej. Dwa dni bez kontaktu, na drugi dzień dostałem smsa, ze to koniec, nie ma już szans na zgode i bycie razem, nie chciała ze mną rozmawiać. W ten sam dzień pojechałem do niej, miałem wrażenie jakbym rozmawiał z kimś zupełnie obcym, z kamienną miną, bez emocji mówiła, że to koniec, że nie chce ze mną być, że nie może się zmuszać do bycia ze mną, że jestem niedojrzały (nieprawda), zapytałem czy cokolwiek da się zrobić, wiec powiedziała - oświadcz mi się tu i teraz, troche mnie zamurowało, powiedziała sam widzisz i poszła. Kolejnego dnia poszedłem do jej pracy, nikogo nie było, a ja wpadłem w histerię, że chce mnie zostawić, ze nie chce dać mi ostatniej szansy i że już mnie poprostu nie kocha, ale postanowiła że spotkamy się za dwa tygodnie i porozmawiamy na spokojnie. Do spotania doszło, ale trwało ono 5 min i polegało na wymianie naszych rzeczy, zaproponowałem rozmowę w innym terminie, ona zgodziła się po czym ku mojemu zdziwieniu popłakała się pierwszy raz od czasu kiedy mnie zostawiła. Bardzo chciałem się jeszcze z nią spotkać, wyjaśnić wszystko, ale otrzymałem tylko smsa zwrotnego "jakbym chciała pogadać to bym się z Tobą spotkała" i znowu przerwa na kilka dni.
I teraz zaczyna sie częśc w której proszę kobiety o radę: jest mi cieżko sie pozbierać i wiem, że mi sie nie uda bo kocham tylko ją. Postanowiłem urwać kontakt, ale nie potrafię i wtedy piszę smsy, tak jak np dziś i ku mojemu zaskoczeniu odpisała, z przyczynami dla których ze mną zerwała, wymieniliśmy się jeszcze z 30 smsami w których głownie ja błagałem o spotkanie, ona mi się odgrażała i wypisywała kłamstwa że była nieszczęśliwa, co jest nieprawdą bo wielokrotnie chwaliła się koleżanką jaka jest szczęśliwa, było to widać no i mnie też często o tym mówiła. Czuje, że z jej strony to tylko kamienna maska za którą cierpi tak samo jak ja i wiem że mnie kocha jeszcze, mówiliśmy sobie nie raz że to prawdziwa miłosć. W każdym razie zgodziła się na spotkanie w środę, ale nie mam zielonego pojęcia co mam zrobić żeby znów mi zaufała i dała mi szansę? Pomóżcie mi, błagam ;(