Mój chłopak mnie przytłacza... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój chłopak mnie przytłacza...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

Temat: Mój chłopak mnie przytłacza...

Hej... Mam problem i nie wiem już sama, co o tym myśleć, może jakaś obiektywna osoba mi pomoże... sad

Czuję się przytłoczona przez swojego chłopaka. Jesteśmy razem 4 lata... Nasz związek był dość burzliwy, różne rzeczy się działy... Mieliśmy problemy z komunikacją, głównie z jego strony, czego nie mogłam wytrzymać, ciągłe kłótnie o coś, o co nikt by się nie czepiał. Postanowiłam z nim zerwać, ale jak przyszło co do czego... To nie mogłam tego zrobić. Postanowiliśmy więc dbać o ten związek, on obiecał, że się zmieni. No i mu się udaje, trzeba przyznać... Ale to wszystko to nie jest chyba tym, czego ja chcę...
On się stara i w ogóle, ale ja nie mogę znieść komplementów prawionych co 10 min, kilkanaście razy dziennie słów 'kocham Cię' i słodkich smsów w kółko... Ja nie wiem, czy jestem dziwna? Widzę, że mu zależy, ale znowu zaczynam mieć go dość... I tak w kółko, jak go nie ma, mam z nim mały kontakt bo wyjazd, albo nauka - tęsknię, wiem, że mi zależy. Jak już się zobaczymy jest super, są czułości, których mi brakowało - świetnie. Ale za parę dni znowu mam dosyć, nie mam ochoty na spotkania... Wolę wyjść ze znajomymi niż słuchać po raz setny, jaka to jestem piękna... Nie robi to już na mnie wrażenia...
Coś ze mną nie tak? Próbowałam rozmawiać z chłopakiem, powiedziałam mu, że potrzebuję tez czasu, przestrzeni dla siebie... Niby zrozumiał, ale jak widać, nie do końca. Mówiłam też, że chciałabym związku opartego na przyjaźni, a nie tylko na słodzeniu sobie... Ale on jak widać ma inny sposób postrzegania relacji.
Do tego dochodzi fakt, że on ciągle na wszystko narzeka i się żali, a ja tylko go pocieszam... Ok, jak ja mam problem, on też podniesie mnie na duchu (choc nie zawsze tak bywa...) ale nie bardzo mi się podoba, jak ciągle słyszę jakieś narzekania i biadolenia. I to nie chodzi o sprawy, które naprawdę są tragiczne...
Nie wiem, chyba naprawdę coś ze mną jest nie tak... Może ktoś podpowie, co zrobić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

Zrobcie sobie przerwe. Tydzien, miesiac. Sama probuje namowic chlopaka do tego samego, ale on nie uznaje czegos takiego jak przerwa. Albo walczymy, albo sie rozstajemy. A tez chcialabym zatesknic, odpoczac, pobyc sama ze soba..
FACECI.

3

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

tez o tym myślałam... I w sumie już jakiś czas temu coś podobnego zarządziłam, jeszcze przed próbą zerwania z nim... No, ale on zachowywał się tak samo, jak wcześniej, dodając do tego pretensje, że nie wie na czym stoi i nie wie, co ma robić. A jak mu w którejś rozmowie mówię, że przecież mamy przerwę, to on zaskoczony i na mnie najechał... Ma podejście podobne jak twój facet...
Głupio mi teraz znowu robić przerwę, zwłaszcza, że zatęsknię, będzie fajnie, ale po paru dniach znowu wszystko wróci do normy... Ech sad

4

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

A według mnie przerwa to droga do rozstania tylko opóźnianie go tongue
Meilisi - chyba żadna nie lubi gdy komentarze sypią się z rękawa gdzie popadnie, prędzej czy później przestajemy na nie zwracać uwagę. Próbowałaś mu powiedzieć to co napisałaś? Że nie chcesz komentarzy o Twoim wyglądzie i bezsensowych sms'ow? Fakt pewnie się zmienia.. tylko? Gdy się zmieni i ustawi pod Ciebie będziesz zadowolona? Pewnie nie bo znudzi Cię że wszystko jest normalnie, po Twojej myśli.. Jesteście ze sobą 4 lata.. Wyobraź sobie, że ja byłam z facetem męskim, odważnym, zaradnym.. po czym po roku zmienił się z laleczkę usługującą mi.. a ja wcale tego nie prosiłam.. czułam się jak mamusia i rzuciłam go po 2 latach.. Nie życzę Ci takich drastycznych kroków, dla mnie to było jedyne rozwiązanie.
Może spróbuj wyjść gdzieś, pobawić się, odpocząć, na chwilkę zapomnieć? Upominać go, że znów to robi, a Ciebie to denerwuje i prosić aby odpuścił sobie sms'y? Dajcie sobie więcej luzu, wyjdź z przyjaciółkami na kręgle smile

5 Ostatnio edytowany przez Meilisi (2012-08-04 14:06:58)

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

Lusija - tak, próbowałam, on nawet sam nieraz pyta, czy mam go dość... No, ale. tongue może muszę jakoś bardziej stanowcza być... No nie wiem...
Nie chcę wcale go ustawiać pod siebie, po prostu istniał w nim problem, który utrudniał dogadywanie się, i to nie tylko ze mną... Bywało tak, że np zmieniły się plany i mu mówiłam, że coś wypadło - to on się wściekał, nieraz nie można było przewidzieć jego reakcji. Robił afery o byle co. To jednak w dużej mierze utrudniało nam dogadanie się i w ogóle całe bycie ze sobą... Poza tym on sam postanowił to zmienić, po tysięcznej rozmowie i wyłożeniu przeze mnie kawy na ławę.

Teraz szykuje mi się babski wyjazd w góry - pewnie będę mogła odpocząć, ale... To tez jest problemem, bo on chciał jechać z nami... I nie bardzo zrozumiał, że jadą same dziewczyny, a poza tym - jedyny odpowiadający nam termin wypada wtedy, kiedy jego nie ma w domu. Cóż...

6 Ostatnio edytowany przez Lusija (2012-08-04 14:11:14)

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

Istnieją różne typy związków.. Czasami partnerzy są dla siebie wszystkim, spędzają ze sobą każdą chwilę, mają wspólne hobby - tak jest u mnie, a niektórzy są partnerami.. mają swoje hobby, swoich przyjaciół, są na większym luzie. Wydaje mi się, że Ty jesteś z 1 kręgu on z drugiego. Mi też ciężko byłoby, gdyby mój facet potrzebował ode mnie odpoczynku i zostałabym sama na nawet 2 dni.. Nie wiedziałabym chyba co robić i umarłabym z nudów smile Może kluczem jest znalezienie zajęć, które dałyby wam satysfakcje i wolność choć na chwilkę? Własne hobby w ciszy, spokoju w którym moglibyście się spełniać? Przede wszystkim myślę tu o Twoim partnerze.. bo ile dobrze czytam On chyba nie ma co robić, prócz opieki Tobą.

Edit: Babski wieczór!? Świetnie smile Jedź, powiedz, że odpoczywasz, on wie z kim. Zostaw komórkę i baw się dobrze tongue Ja bym tak zrobiła

7

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

Chyba coś w tym jest, ja jestem typem partnera, a on chce dzielić ze mną wszystko... No właśnie...
Teraz są wakacje i faktycznie nie ma za bardzo co robić, dlatego chce spędzać ze mną czas i pisze słodkie teksty... Chyba nawet już mu wspominałam coś na ten temat. Jak widać, wniosków nie wyciągnął smile
ja mam hobby, bardzo interesuje mnie fotografia i zaczynam umawiać się na sesje i realizować swoje pomysły. On niedawno wyskoczył mi z tekstem, że jemu również fotografia zaczyna się podobać... I chce zapisać się na warsztaty, oczywiście ze mną. wink
W sumie to u nas są same skrajności - albo kontaktu brak, bo coś tam robi, albo co chwilę sms i gdy nie odpiszę 10 min, kolejny z pytanie, czemu nie odpisałam... sad

8

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

No nie pasujecie do siebie. Musisz wziąć się w garść i zerwać, bo to nie ma przyszłości. Poboli i przestania, a poczujesz ulgę. Nie ma czegoś takiego jak przerwa. Najlepszym rozwiązaniem jest wyjazd jednego z Was daleko i wtedy siłą rzeczy robi się sobie przerwę, ale tak długo też nie można. Chłopak przegina w jedna, a potem w drugą stronę.
Czas to zakończyć.

9

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

Z twojego opowiadania wynika,że on jest pewnien co chce i czego chce w życiu..Ciebie...Ty się wahasz nie jesteś sama pewna swoich uczuć.Ok przesłodzony związek tez jest niedobrze.Ale ty jesteś jego zbyt pewna dlatego tak jest.Ok wybuchy zazdrości czy pretensje nie są fajne,ale widzisz dla ciebie to zmienił.Choć w środku jego dzieje się to samo,tylko z ta róznicą że dusi w sobie uczucia.On czuje,że cie może stracić,dlatego wlaczy..Przyjść może kiedys taki czas ,że on sobie odpusci,zmęczy sie tymi walkami o ciebie,o to żebys kochała go tak mocno jak on ciebie.Wtedy może dostrzezesz,że to był ten ,ale może on juz chciał tego nie bedzie.Wtedy mozesz żalować,a mało jest takich facetów na świecie.Znam to z własnego doświadczenia.

10 Ostatnio edytowany przez Artemida (2012-08-04 16:37:22)

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...
Meilisi napisał/a:

Nie chcę wcale go ustawiać pod siebie

A to dlaczego? Nie chcesz z nim być?

Jest młody, plastyczny i zakochany. Jeśli przyjmie Twoje reguły, jeśli będzie Cię uszczęśliwiał tak, jak lubisz być uszczęśliwiana i w tym się odnajdzie, będzie Wam obojgu bardzo dobrze.

Widzę, że powinniście popracować nad komunikacją. Jeśli jest Ci bliski i stara się, to nic lepszego nie mogło Cię  spotkać. Zaczyna się interesować fotografią, bo Ciebie to interesuje? Świetnie. Czy da Ci dość przestrzeni? Oczywiście - tyko wyraź życzenie, stanowczo ale spokojnie.

To jest TYP MĘŻCZYZNY ODDANEGO. Z tego co zrozumiałam. Że przegina w jedna a potem w drugą stronę? Jak zaprotestowałaś przeciwko wersji 1, zmienił postępowanie. Niedobrze? To mu określ czego dokładnie chcesz. I on tak zrobi. Znalazłaś skarb, diament. Tylko oszlifować i będzie brylant. Poczytaj jakich kretynów spotykają Kobiety i doceń co masz. Masz jego oddanie, starania, chęć uszczęśliwiania Ciebie, adorowanie.

Od dwóch lat mam takiego mężczyznę - zrobi dla mnie wszystko, jeśli tylko nie będę oczekiwała jasnowidzenia, a powiem o co mi chodzi. Nie wyobrażałam sobie wcześniej, że mogę być tak szczęśliwa. Uwielbia być ze mną. Ale gdy potrzebuję przestrzeni i samotności, daje mi święty spokój. Tak kocha.

Meilisi napisał/a:

obiecał, że się zmieni. No i mu się udaje, trzeba przyznać... Ale to wszystko to nie jest chyba tym, czego ja chcę...

I tu problem. Jeśli nie wiesz, czego chcesz ("chyba"), masz problem. On obiecał że się zmieni i słowa dotrzymuje.

Być z nim na siłę nie ma sensu. Zastanów się jednak dobrze. Proponuję, żebyś na chwilę ograniczyła życie towarzyskie i pomyślała SAMA, bez koleżanek, bez niego, bez innych. Co Ci w duszy gra? Czego chcesz? Co planujesz? Czego nie chcesz? Jak wyobrażasz sobie przyszłość? Ty. Nie Twoja Mama, przyjaciele, nauczyciele, on. TY. A gdy będziesz wiedziała, zastanów się, czy w Twojej wizji jest miejsce dla mężczyzny kochającego tak jak on.

Jeśli jest sierotą obrzyganą, niezaradną i wiszącą na Tobie, zapomnij wszystko co tu napisałam.

11

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

Witam, mialam kiedys taki sam problem , non stop czułe słówka, dzien w dzien chcial sie ze mna widywać. Ech czasem tego wytrzymać nie idzie. Gdy pow nu ze chce troche odpocząć. Ze przydałaby sie przerwą kilku dniową, to zaczal jechac swoimi tekstami ze jest inny ze jestem kłamca, gnojem ech. . .  Nawet nie wiecie jakie klotnie byly. Ile płaczu. Twierdził ze sie zmieni. A pozniej znow klotnie i slodzenia

12 Ostatnio edytowany przez Asteroida24 (2012-08-04 16:43:29)

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...
ewka_19 napisał/a:

. Ze przydałaby sie przerwą kilku dniową, to zaczal jechac swoimi tekstami ze jest inny ze jestem kłamca, gnojem ech. . .  Nawet nie wiecie jakie klotnie byly. Ile płaczu. Twierdził ze sie zmieni. A pozniej znow klotnie i slodzenia

A to już co innego jak brak szacunku jest..Bo jeśli się kogoś kocha,nie nazywa się kłamca czy gnojem..Więc to inna sytuacja.Moze jego poprzedni związek skończył sie właśnie w taki sposób,że dziewczyna go rzuciła własnie takimi wymówkami i stąd taka reakcja

13

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

U mnie też tak było, przez pierwsze dwa lata, słowa kocham cię, i że jestem piękna i że jestem aniołkiem... a potem zaraz kłótnia o byle za przeroszeniem g****no. Takie wahania nastrojów. Od słodyczy do goryczy. I było dużo seksu.   yikes dopiero teraz po właściwie dwa i pół roku wszystko zaczyna się uspokajać. Mamy za sobą już rozstanie i bolesne zejście się, karczmenne sceny zazdrości jakie mu urządzałam, fochy o byle co z jego strony. Masakra masakra ja nie wiem skąd wzięłam siłę aby przetrwać te dwa lata związku, nie wiem co mnie trzymało przy tym człowieku a on nie wie co jego przy mnie. Czasem go pytam : Na tyle kłótni czemu wciąż jesteśmy razem a on odpowiada : nie wiem. Dziś jest wszystkiego po trochę, trochę komplementów i wyznań, trochę przyjaźni, trochę zaufania, trochę skruchy za swoje błędy, trochę refleksji i trochę seksu, trochę (więcej) konsekwencji i spokoju z mojej strony.
Związek jeśli ma przetrwać to po prostu przetrwa. Co ma wisieć nie utonie- durne to stwierdzenie ale prawdziwe. Pozdrawiam, smile

14

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

Moim zdaniem, jeśli facet jest miły czuły i się stara, nie ma nic lepszego! To nie potrwa długo, bo jeśli planujesz z nim wspólną przyszłość, to się zmieni. Po jakims czasie słowo "kocham cię" w jego ustach stanie się niespodzianką. Korzystaj z tego, że Cię szanuje że nie widzi poza Tobą świata...mało jest takich mężczyzn! Chyba że go nie kochasz.... pogadaj z nim szczerze i sama zastanów się co czujesz i czego chcesz. Mówisz że chciałaś żeby się zmienił, a teraz te zmiany Ci nie odpowiadają... Poukładaj sobie wszystko w głowie. Wolisz go takiego jakim był, czy jakim jest teraz?

15

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

Przerwa w związku jak dla mnie nie ma sensu. Jest to stresujące. Drugiej stronie fundujesz stres, uczucie zagrożenia, brak pewności waszych uczuć. I nic to nie daje dla związku. Nie da się czegoś wspólnie budować odpoczywając od siebie, na odległość. Taka przerwa jest oddalaniem się od siebie, opóżnianiem momentu rozstania.

W każdym związku nawet bardzo kochających się ludzi uważam, że każdy musi mieć czas dla samego siebie, swoją przestrzeń. Nie można żyć tylko tą drugą osobą, tym bardziej, że ta osoba nie jest nami, naszym całym życiem. Ta osoba powinna być partnerem, towrzyszem, kimś z kim się ma wspólne życie, wspólnie buduje jednośc itp. Jednak nie można z drugiej osoby zrobić sobie "bożka", uzależniając się od tej osoby, poddając jej całą siebie, zycie.

Jeśłi ktoś nie potrafi spędzać czasu sam ze sobą, zająć się samym sobą gdyż inaczej nie wie co ma robić, nudzi się, nie umie zorganizować sobie czasu, potrzebuje ciągle tej drugiej osoby to zwykła zależność. Jest to poważny problem tej osoby, zależnośc od innych. Jest to też egoistyczne, oczekiwać, że ktoś będzie żył dla nas, dla nas całkowcie istniał, oddawał całego siebie aby ta druga osoba po prostu poprawiła sobie humor, czy nie musiała brać odpowiedzialności sama za siebie.

Nie wiem w czym jest problem u Was? Czy Twój chłopak zabiera Ci przestrzeń, powoduje, że wszytsko się kręci wokół niego, że ciagle chce Cię wiecej i wiecej...? Jest jak taki "wampir energetyczny", który wysysa z Ciebie energie, którą się żywi. Czy widujecie się bardzo intensywnie, że nie masz już czasu tak tylko dla siebie, na swoje potrzeby?

Czy może Ty obawiasz się bliskości, wolisz czuć się niezależna i obawiasz się utracić tą niezależność. Chcesz być taka trochę samowystarczalna? Czy po prostu go lubisz, masz ochotę z nim spotkać się raz na jakiś czas i Ci to wystarcza?

Może po prostu do siebie nie pasujecie? Może oprócz sympatii, przyzwyczajenia nie ma między Wami jakiś głębszych uczuć?

Może go nie kochasz, stąd jego przymilanie się, jego różne formy czulości działają na Ciebie lekko irytująco, czujesz się tym przytłoczona?

16 Ostatnio edytowany przez Meilisi (2012-08-06 18:08:26)

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

Nie napisałam, że nie podobają mi się zmiany, które wprowadził. Właśnie teraz jest lepiej, bo coraz lepiej idzie nam dogadywanie się i nie ma już tylu kłótni o jakieś nieistotne pierdoły. Mówiłam mu, że widzę jego starania i bardzo je doceniam, i tak jest.
Problemem jest chyba to, że on ciągle sypie mi czułościami, co jest miłe, ale w rozsądnych ilościach... A on po kilkanaście razy dziennie nawet mówi mi ciągle, że jestem ładna i że kocha. Nie narzekam na to, że jest czuły i że mu zależy i to okazuje... Chodzi o to, że jakby zbyt dużo, zbyt słodko, wręcz mdło... gdy tęsknię, jestem spragniona tych czułości w dużej ilości, i wtedy jest super. Ale po jakimś czasie zaczynam mieć trochę dość tego, bo jest już za dużo... A ja chciałabym czuć, że mam w nim także przyjaciela. Kogoś, z kim mogę się wygłupiać, pogadać o wszystkim, a nie tylko słodzić sobie wzajemnie... Tego ostatniego jest w naszym związku wieeeeele więcej.
Zależy mi na nim. Choć był czas, że chciałam z nim zerwać, ale było to spowodowane jego zachowaniem przed zmianami, wywoływaniem kłótni o nic i pretensjami także o nic, ogólnie problemami w porozumieniu się i jego zachowaniem... Teraz jest już lepiej. Ale tak czy siak, nawet i wtedy, gdy stałam przed wizją życia bez niego, poczułam, że nie chcę takiego życia, dlatego zostałam z nim i podjęliśmy próbę ratowania naszej relacji.


Już nieaktualne...

17

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

tzn problem zniknął? Pogodziliście się czy rozstaliście?

18 Ostatnio edytowany przez Meilisi (2012-09-20 20:51:56)

Odp: Mój chłopak mnie przytłacza...

Mam teraz inny problem...
W tym roku mieliśmy wyjechać na wakacje, chcieliśmy oboje, ale wyszło tak, że nie pojechaliśmy nigdzie. Potem była awantura o wyjazd z koleżankami, które nie miały wtedy nikogo, taki babski wyjazd... Ale mniejsza o to...
Teraz wpadł na pomysł, bym spędziła u niego weekend. I to muszą być koniecznie dwie noce, gdy mówiłam o jednej, była kłótnia... Bo on chce cały weekend za to, że nigdzie nie udało się wyjechać, imitacja wyjazdu...
Problem jest taki, że ja póki co zostałam u niego na noc jeden raz. On mieszka ok 50 km ode mnie. Nie wiem, moim zdaniem ten pomysł jest trochę dziwny, ok mogę zostać jedną noc, ale dwie... To jednak przesada, zwłaszcza, że nie zostawałam u niego na noc wcześniej, tylko ten jeden raz... Chciałabym stopniowo jakoś... Nie wiem, może jestem dziwna, ale takie jest moje zdanie.
I teraz okazuje się, że swojego zdania mieć nie wolno, bo związek wisi na włosku... Właśnie przez tę sprawę... On uważa, że specjalnie go zwodziłam i dawałam nadzieję, wiedząc, że i tak nigdzie nie wyjedziemy (a to nieprawda i mówiłam mu to tysiące razy, cieszyłam się na ten wyjazd...) uważa, że mam opory by z nim zostać na noc, co też jest absurdem. Wypomina wszystkie spotkania ze znajomymi, wyjazd, na którym byłam... A co najgorsze, nie umiem go przekonać, że nie ma racji. Nie wiem sama jak to jest, po prostu tak chyba zostałam wychowana, i mam takie wewnętrzne coś, że wszystko po kolei, w swoim czasie... Ale gdy próbowałam mu to mówić, on nie rozumie... Wypomina, że przecież jesteśmy razem 3 lata i powinnam zostać z nim na noc te 2 noce u niego.
Wszystko jest teraz moją winą... Nagle z ukochanej dziewczyny, którą dopiero co zapewniał, że nigdy jej nie zostawi, stałam się jakąs kłamliwą zdzirą, która go zwodziła... A tak wcale nie jest!
Powiedział, że jeśli chcę, to żebym wpadła w piątek, ale jak wpadnę w sobotę to... Jednym słowem związek się zakończy o.O. On uważa, że nie mam żadnego wytłumaczenia, że nie rozumie i skoro nie umiem mu tego wytłumaczyć, to on myśli jak myśli... Tak to z grubsza wygląda.

I co ja mam zrobić? Coś ze mną jest nie tak? jak mu to wytłumaczyć, żeby zrozumiał? Nie znajduję słów, które by do niego przemówiły... Pogrążam się cały czas, cokolwiek nie powiem... Nie wiem, co o tym myśleć, pomóżcie

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój chłopak mnie przytłacza...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024