Mama mnie odtrąciła - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 67 ]

Temat: Mama mnie odtrąciła

Moja mama mnie od siebie odtrąciła i jest mi z tym bardzo ciężko. Mam 27 lat. Moi rodzice nie zgodzili się na mój związek. Od 6 lat jestem z pewnym facetem. Oni go nie akceptują i nie dają się przekonać, choć to bardzo dobry człowiek. Są ludźmi dobrze sytuowanymi o nieposzlakowanej opinii, a mój partner to dla nich wstyd. Rodzice kazali mi się wynieść z domu. Wyprowadziłam się do niego. Razem jesteśmy bardzo szczęśliwi. Męczy mnie jednak to, że moja mama całkiem mnie od siebie odtrąciła. W ogóle nie interesuje się co się ze mną dzieje. Nie chce ze mną rozmawiać, ani mnie znać. Dodam, że mieszkam ponad 300 km od niej. Zabroniła mojemu rodzeństwu jakichkolwiek kontaktów ze mną. Nie mam dzieci, więc nie wiem jak to jest kiedy matka odtrąca dziecko. Mojej mamie nie spodobał się mój partner i tylko przez to nie chce mnie znać, mimo upływu lat. Strasznie mnie to męczy i codziennie o tym myślę. Może jest tutaj jakaś matka, która mogłaby coś o tym powiedzieć, dać mi jakąś radę. Może ktokolwiek mógłby dać mi radę. Bardzo o to proszę.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-10-28 21:54:24)

Odp: Mama mnie odtrąciła

Kobieto!
Masz już 27 lat.
Jesteś dojrzałą kobietą.
Mamusia nie jest potrzebna dojrzałej kobiecie.
To raczej Twoja mama niedługo będzie potrzebowała Ciebie i Twojej pomocy.

Twojemu rodzeństwu widać pasowało mieć czarną owcę w rodzinie, w końcu jedna osoba mniej do podziału majątku (bo jak tak świetne stosunki rodzinne, to jesteś pewnie wydziedziczoną).


Chcesz spróbować nawiązać kontakty z rodziną? Spróbuj, ale pewnie nic z tego nie wyniknie, jeśli powód, dla którego rodzina wyrzuciła Cię z gniazda, nie zniknął. Nie możesz uznać, że nie masz bliższej rodziny niż Twój partner? Że nie masz już rodziców i rodzeństwa?


Edycja:
Czemu dla Twych rodziców, ludzi o nieposzlakowanej opinii, Twój partner jest nieakceptowalnym?

3

Odp: Mama mnie odtrąciła

Ech kolejna wyrodna matka. Monika przykro mi to stwierdzic ale tu juz chyba niewiele da sie zrobic. Jestem w podobnej sytuacji. Moja matka "dala sobie ze mna spokoj" jakies 12 lat temu. Kontakt mamy niewielki i nie mam ojca ani rodzenstwa. Wiec jestem jakby sierotka smile
Cokolwiek probowalam nie dzialalo. Probowalam rozmowy, unikala. Fundowalam wycieczki i wakacje to przypadkowo spotkani na nich ludzie doznawali wiecej serca niz ja. Potrzebna by nam byla terapia ale co z tego ze ja widze jej potrzebe kiedy ona nie dostrzega swojego bledu?
Najlepiej bedzie ci sie niestety pogodzic z zaistniala sytuacja. Pewnie zajmnie to pare lat ale chociaz wiecej czasu nie stracisz. Ale moze sie okazac ze nigdy sie z tym nie pogodzisz i juz zawsze to bedzie zadra w twoim sercu. Ech, kobiety/matki. Nikt tak nie potrafi zranic i zlamac zycia jak one. Po kiego grzyba maja dzieci skoro nie umieja zaakceptowac ich wyborow?

4

Odp: Mama mnie odtrąciła
Wielokropek napisał/a:

Kobieto!
Masz już 27 lat.
Jesteś dojrzałą kobietą.
Mamusia nie jest potrzebna dojrzałej kobiecie.
To raczej Twoja mama niedługo będzie potrzebowała Ciebie i Twojej pomocy.

Twojemu rodzeństwu widać pasowało mieć czarną owcę w rodzinie, w końcu jedna osoba mniej do podziału majątku (bo jak tak świetne stosunki rodzinne, to jesteś pewnie wydziedziczoną).


Chcesz spróbować nawiązać kontakty z rodziną? Spróbuj, ale pewnie nic z tego nie wyniknie, jeśli powód, dla którego rodzina wyrzuciła Cię z gniazda, nie zniknął. Nie możesz uznać, że nie masz bliższej rodziny niż Twój partner? Że nie masz już rodziców i rodzeństwa?


Edycja:
Czemu dla Twych rodziców, ludzi o nieposzlakowanej opinii, Twój partner jest nieakceptowalnym?

Wielokropek ma racje. Po prostu uznaj ze rodziny juz w twoim zyci nie ma i nie bedzie.
Ale Wielokropku bardzo ciezko sie z takim wyrokiem pogodzic i zajmuje duzo czasu zeby tak do konca o tym zapomniec. Takie to jakies dziwne jest ze w pewnych sytucjach chcialoby sie miec matke przy sobie (slub, pierwsze dziecko)

5

Odp: Mama mnie odtrąciła

Jest jeszcze takie powiedzenie, z którego mądrości często korzystam:
albo się z tym pogodzisz, albo będziesz męczył/męczyła.

Buddyści - mądrzy ludzie - twierdzą, że warto jest się zajmować tylko tym, na co mamy wpływ. Inaczej - szkoda naszej energii.

6

Odp: Mama mnie odtrąciła

Wydaje mi się, że mama powinna być na całe życie. Nie ważne, czy ma się rok, 2 lata, 27, czy 50. Ja w ogóle nie mam kontaktu z rodziną. Telefonów nie odbierają, na sms nie odpisują, listów w ogóle nie odbierają od listonosza. Po prostu nie chcą mnie znać. Nad ojcem się nie zastanawiam, nad rodzeństwem też nie. Nie rozumiem tylko tego, jak matka może odrzucić od siebie dziecko i traktować je jakby ono nie istniało, a w dodatku jeszcze mu źle życzyć. Zrozumiałabym gdybym jej coś złego zrobiła, ale ja tylko chciałam ułożyć sobie życie z człowiekiem którego kochałam i którego kocham do dziś, a który jej po prostu nie psuje.

7

Odp: Mama mnie odtrąciła

Buddysci i ty maja racje. Jesli nie mozna nic z tym zrobic to nie ma sensu sobie krwi psuc. Ale czasem po prostu nachodzi refleksja...chcialabym zeby mama byla ze mna, chcialabym zeby mama to widziala. I robi sie przykro mimo ze czlowiek walczy z tym juz dlugo. Naprawde staram sie o tym nie myslec i nie wkopywac w nieuzasadnione poczucie winy. Nie pomaga fakt ze zblizaja sie Swieta i chcialo by sie po prostu zlozyc zyczenia ale... Ona wybrala i odrzucila mnie.

8

Odp: Mama mnie odtrąciła

Monika, niektórzy w ogóle matki nie mają i z tym żyją. Tobie trafiła się jakaś wybrakowana i nie masz innego wyjścia, jak to zaakceptować. To nie jest Twoja wina, że jako dorosła osoba chcesz żyć po swojemu. Zresztą po co Ci matka, która jest tylko wtedy matką, kiedy Ty jesteś grzeczna i robisz wszystko po jej myśli?

9 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-10-28 22:20:43)

Odp: Mama mnie odtrąciła

Nie ma żadnego obowiązku utrzymywania kontaktów z kimś, kogo się nie akceptuje.

Mama powinna być na całe życie? Śmiem wątpić.
Ponownie się pytam: po co dorosłej osobie mama? Chyba, że ta dorosła osoba jeszcze jest związana pępowiną. 27 lat to najwyższa pora na jej odcięcie.

A na pytanie dotyczące Twojego partnera nie odpowiedziałaś. Ale nie musisz.

10

Odp: Mama mnie odtrąciła
Monika_27 napisał/a:

Wydaje mi się, że mama powinna być na całe życie. Nie ważne, czy ma się rok, 2 lata, 27, czy 50. Ja w ogóle nie mam kontaktu z rodziną. Telefonów nie odbierają, na sms nie odpisują, listów w ogóle nie odbierają od listonosza. Po prostu nie chcą mnie znać. Nad ojcem się nie zastanawiam, nad rodzeństwem też nie. Nie rozumiem tylko tego, jak matka może odrzucić od siebie dziecko i traktować je jakby ono nie istniało, a w dodatku jeszcze mu źle życzyć. Zrozumiałabym gdybym jej coś złego zrobiła, ale ja tylko chciałam ułożyć sobie życie z człowiekiem którego kochałam i którego kocham do dziś, a który jej po prostu nie psuje.

Czy twoja mama jest moze siostra mojej? smile Bo moja robi dokladnie to samo. Czasem odbierze wiadomosc tylko po to zeby pobawic sie moimi uczuciami i zostawic zmaltretowana. Tez nie rozumiem ze jedne dzieci sie rodzi i wielbi a innymi sie pomiata i wyrzuca z domu. Kloci sie to z moim rozumieniem pojecia "matka". Monika przykro mi. Czasem Bog umieszcza dobrego ducha u ludzi ktorzy kompletnie na to nie zasluguja. Ja zgadzam sie z tym co mowisz ale absolutnie nie widze wyjscia z tej sytuaji.

11

Odp: Mama mnie odtrąciła

Monika ... ciężko jest byc odtrąconą przez własną matkę.
Tak bardzo chciałoby się miec kogoś, kto obdarzy ciepłem,kto przytuli,kto zrozumie,kto nigdy nami nie pogardzi.
To jak nigdy niespełnione marzenie o takiej kobiecie,do której się mówi-Mamo.

Ja takiej matki nie miałam nigdy.
Teraz to  jej nawet nie potrzebuje,chociaż może już na zawsze będzie to zadrą w moim sercu.
Wiem ,że dla niej nigdy się nie liczyłam i nic się nie zmieni,nie mam zamiaru już o to zabiegac.
Chyba serio pogodziłam się z tym,nie było o co walczyc.

Monika daj sobie spokój,jeżeli dla Twojej matki ważniejsza jest opinia ludzi, niż szczęście własnej córki ,to taka matka, to nie matka.

Moja matka jest tak pobożna, że pewnie żywcem ją wezną do Nieba.

To jest bardzo ciężkie,ale spróbuj zapomniec,Twoja matka nie jest tego warta..

Pozdrawiam

12

Odp: Mama mnie odtrąciła
Wielokropek napisał/a:

Nie ma żadnego obowiązku utrzymywania kontaktów z kimś, kogo się nie akceptuje.

Mama powinna być na całe życie? Śmiem wątpić.
Ponownie się pytam: po co dorosłej osobie mama? Chyba, że ta dorosła osoba jeszcze jest związana pępowiną. 27 lat to najwyższa pora na jej odcięcie.

A na pytanie dotyczące Twojego partnera nie odpowiedziałaś. Ale nie musisz.

Nie wiem jak to jest u Moniki ale to nie zawsze jest kwestia pepowiny. Chcialo by sie zlozyc chociazby zyczenia na Swieta czy urodziny. Ot taka grzecznosc ktora nawet obcym czasami wyswiadczamy a wlasna matka rzuca nam to w twarz. To jest przykre. Ze wyciaga sie reke z dobrymi zamiarami a dostaje sie kamieniem po lbie. Z pepowina nie ma to nic wspolnego. Nie wiem czy to tylko ja tak mam ale czasem jest mnie przykro ze moje zyczenia nie sa "wystarczajaco dobre".

13

Odp: Mama mnie odtrąciła

Sadie,
nie wiemy, czemu rodzinie (nie tylko matce) autorki wątku nie odpowiadał i nie odpowiada jej partner. Nie będę więc ich osądzała.

14

Odp: Mama mnie odtrąciła

Wielokropku moja mama (podobnie jak ojciec i cała rodzina) nie akceptuje mojego partnera ponieważ według nich on: 1. nie jest odpowiednim kandydatem na męża dla mnie, 2. jest ode mnie trochę starszy- więc dla nich za stary, 3. jest po rozwodzie - nie będzie ślubu kościelnego (a rodzina religijna, więc co ludzie powiedzą). Takich powodów mogę podawać jeszcze bardzo wiele. Według mojej rodziny nawet gdyby był kawalerem to znowu byłby za głupi bo tylko po zawodówce i tak w kółko.
Natomiast nie chodzi tu o jakieś zrośnięcie pępowiną jak piszesz. Chodzi mi tylko o poczucie (moje) odrzucenia i odtrącenia przez rodzoną matkę. Nie wiem może to zależy od charakteru człowieka. Ja nie odtrąciłabym mojej mamy nawet wtedy, gdyby była najgorsza.
Vinnga ma po części rację. Kiedy byłam posłuszna, robiłam wszystko tak jak rodzice chcieli i tak żeby mogli się innym chwalić jaka to ich córka jest super było ok. Jeden sprzeciw z mojej strony i koniec. Natomiast nie rozumiem tego ,,po co ci matka" - mogłabym powiedzieć po nic, chcialabym tylko żeby była, nic więcej.

15 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-10-28 22:49:04)

Odp: Mama mnie odtrąciła
Monika_27 napisał/a:

(...)Natomiast nie rozumiem tego ,,po co ci matka" - mogłabym powiedzieć po nic, chcialabym tylko żeby była, nic więcej.

Jeśli "po nic", to ją masz. Ona fizycznie istnieje.

Jeżeli nie radzisz sobie z problemem odrzucenia Ciebie (w Twoim dorosłym życiu) przez matkę, pójdź na własną terapię. Może wówczas dowiesz się, jak zaakceptować rzeczywistość.

Powodzenia.


Edycja:
Zastanawiam się nad jednym.
Czy matka musi akceptować wybory dorosłego dziecka? Ona nie ma wyboru?

16 Ostatnio edytowany przez strzała (2011-10-28 22:55:54)

Odp: Mama mnie odtrąciła

Monika nie odtrąciłabyś swojej mamy nawet gdyby była najgorsza,wolałabyś sama się z nią męczyc.?
To Cię zaskoczę,bo jeżeli chodzi o mnie to ewidentnie wszyscy na czele z moim lekarzem i psycholożką byli za tym,że jedyną drogą do mojego normalnego życia jest zerwanie lub ograniczenie do minimum kontaktu z moją toksyczną matką.
Nie jest to łatwe ani trochę, ale dla mnie to jedyne rozwiązanie i tego się próbuje trzymac i dam rade.

17 Ostatnio edytowany przez iziaaaaak (2011-10-28 22:56:38)

Odp: Mama mnie odtrąciła

Wielokropku ja cie troszkę nie rozumiem hmm

Każdy kto kocha i szanuje, tęskni za Matką. Potrzebuje ją, jej wsparcia, jej spojrzenia, uśmiechu smile Tu chodzi o więzi. Uczucia człowieka do człowieka. Ja też mam 27 lat a nie wyobrażam sobie życia bez mamy, mam swoją rodzinę, pracuje, jestem samodzielna ale Matka to Matka.
Dziwię się, że nie rozumiesz autorki.

Ojciec kocha za coś, dla czegoś.
Matka kocha bezgranicznie i bezwzględnie.

18

Odp: Mama mnie odtrąciła

witam właśnie po co jest matka? to zależy jakie się ma klimaty z rodzicami ja tam mam kontakt z matką ale toksyczny i wolałabym nie mieć z nią żadnego kontaktu jeśli matka nie zgadza się z wyborem dorosłej córki a ona jest szczęśliwa tz. że jest zazdrosna
moja matka zawsze podkopuje moje życie sama mam dzieci i córka dokonała wbrew mnie innego wyboru niż był ustalony ale to mnie zdenerwowało tylko z innej kwestii ale nie wykluczyło tego że nie jest moim dzieckiem a jak dorośnie to musi wybierać to co jej będzie pasowało przecież zacznie swoje własne życie  nie zawsze rodzice posiadają mądrość do radzenia sobie z sytuacjami i też cierpią przez upór aby postawić na swoim

19

Odp: Mama mnie odtrąciła

Psycholog do którego od jakiegoś czasu chodzę też twierdzi, że powinnam zostawić mamę w spokoju, skoro ona nie chce mnie znać, powinnam dać sobie z nią spokój. Tylko nie jest to takie łatwe.

20

Odp: Mama mnie odtrąciła

Tak to jest strasznie trudne,tak sobie czasem myślę może pojadę do niej,może będzie miała dobry humor ,może się do mnie uśmiechnie.
Tak wszystko może...,ale jest warunek musiałabym sobie na to zasłużyc,nie ma nic za darmo,moja matka za darmo nie będzie miła.
Jest ciężko ...ale cóż,jedni rodzą się bez nóg, a inni bez kochającej matki.
Pozostaje nam zaakceptowac całą sytuację,pogodzic się z tym i zając się własnym życiem,samemu dążyc do szczęścia,bo matka nam tego szczęścia nie da.

Monika życzę powodzenia.

21 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-10-28 23:39:52)

Odp: Mama mnie odtrąciła
iziaaaaak napisał/a:

Wielokropku ja cie troszkę nie rozumiem hmm

Każdy kto kocha i szanuje, tęskni za Matką. Potrzebuje ją, jej wsparcia, jej spojrzenia, uśmiechu smile Tu chodzi o więzi. Uczucia człowieka do człowieka. Ja też mam 27 lat a nie wyobrażam sobie życia bez mamy, mam swoją rodzinę, pracuje, jestem samodzielna ale Matka to Matka.
Dziwię się, że nie rozumiesz autorki.

Ojciec kocha za coś, dla czegoś.
Matka kocha bezgranicznie i bezwzględnie.

To wyjaśniam swoje zdanie. Będzie tu sporo powagi. Cóż...

Jestem dojrzałą kobietą.
Nie potrzebuję ani swej matki, ani swojej rodziny, ani nikogo. Nie potrzebuję. Na szczęście.
Jeżeli z kimś jestem, to z własnego wyboru. A to wielka różnica.

Napisałaś, że nie wyobrażasz sobie życia bez matki.
No cóż, istnieje coś takiego jak śmierć. I co zrobisz po śmierci swej matki? Póki czas, uniezależnij się psychicznie, bo później nie pozwolisz jej odejść. Bardzo trudno odchodzić ze świata, gdy bliscy nie pozwalają, a sił do życia już nie ma. Uwierz mi.

Autorka też dokonała wyboru, dokonała go już jako osoba dorosła. Wybrała partnera. Wybrała partnera, którego, z powodu swoich przekonań, nie zaakceptowała matka. Dlaczego miała go zaakceptować? Bo tak? Bo matka musi, wbrew sobie, akceptować decyzje dorosłego dziecka?

makao i strzała mają toksyczne matki. Niezależnie od tego, mają z nimi utrzymywać niszczący je kontakt? Bo matka to matka? Bzdura!

Rozumiem, o czym napisała autorka wątku.
Stąd moja propozycja skorzystania z terapii. By dojrzeć. Dojrzała osoba radzi sobie z sytuacją odrzucenia, również odrzucenia przez osobę, która ją urodziła.

Edycja:
Teraz dopiero, przepraszam, przeczytałam ostatnie dwa zdania.
Oba zdania, według mnie, prezentują stereotypowe myślenie. Nie zgadzam się z nimi.

22

Odp: Mama mnie odtrąciła
iziaaaaak napisał/a:

Każdy kto kocha i szanuje, tęskni za Matką. Potrzebuje ją, jej wsparcia, jej spojrzenia, uśmiechu smile Tu chodzi o więzi. Uczucia człowieka do człowieka. Ja też mam 27 lat a nie wyobrażam sobie życia bez mamy, mam swoją rodzinę, pracuje, jestem samodzielna ale Matka to Matka.
Dziwię się, że nie rozumiesz autorki.

Ojciec kocha za coś, dla czegoś.
Matka kocha bezgranicznie i bezwzględnie.

Nie zgadzam się .
Nie potrzebuje matki,jej pełnego nienawiści spojrzenia po tym jak mówię jej prawdę w oczy.
Tu nie ma żadnych więzi,nigdy nie było.
Na przykładzie matki, nie wiem co to znaczy uczucie człowieka do człowieka.
Matka kocha bezgranicznie??? Ale kogo??? Chyba samą siebie...

23

Odp: Mama mnie odtrąciła

strzała,
czapki z głów! smile

24

Odp: Mama mnie odtrąciła

Ci, którzy mieli szczęście i mają normalną, kochającą się rodzinę zawsze będą twierdzić, że kontakty z rodziną są ważne.

Dla tych, którzy mieli rodzinę toksyczną - lepiej jest, jeśli zrozumieją, że kontakty z rodziną są dla nich zabójcze (Strzałko, jestem z Ciebie dumna - tak na marginesie!)

Sytuacja, kiedy dorasta się w pozornie normalnej rodzinie, a potem rodzina się odwraca są na pewno trudne. Ale w tym przypadku pozostaje tylko pogodzenie się z losem. Tutaj zgadzam się z Wielokropkiem - osoba w wieku 27 lat powinna być gotowa na całkowicie samodzielne (samotne, bez rodziców) życie. Zazwyczaj rodziców zabiera śmierć, ale jeśli oni z własnej woli "się zabierają" z życia dziecka - nic nie można zrobić. To oznacza, że rodzina była normalna tylko z pozoru. Moniko, Twoi rodzice mogli umrzeć - wtedy też nie mogłabyś zadzwonić z życzeniami, porozmawiać. Musiałabyś nauczyć się z tym żyć. Teraz też jesteś sierotą, tyle, że fizycznie masz rodziców. I możesz ten fakt zaakceptować, albo do końca życia przeklinać los, że pozbawił Cię rodziców.

Wielokropku, piszesz, że rodzice też mają prawo do własnych decyzji. Owszem, mają, ale dla mnie decyzja rodziców Moniki jest chora. Ja to postrzegam niemal jak dziecinny foch "nie chcesz zrobić jak ja chcę to ja się nie będę z Tobą bawić. Jak zaczniesz robić jak ja chcę to możemy się znowu bawić". Mają prawo nie akceptować jej partnera. Ale oni odrzucili JĄ! Mogą nie chcieć go oglądać, rozmawiać z nim, kontaktować się. Ale zakaz kontaktowania się wydany dla jej rodzeństwa, odsyłanie korespondencji, brak jakiegokolwiek kontaktu z Moniką dla mnie nie jest normalną manifestacją braku akceptacji dla partnera Moniki.

25 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-10-28 23:59:23)

Odp: Mama mnie odtrąciła

vinngo,
nie oceniam rodziny autorki z prostego powodu: nie znam ich wszystkich i jestem, dość nieufną w tym przypadku. Nieufną, bo początkowo autorka w ogóle nie chciała opisać jakiegokolwiek powodu odrzucenia jej, zadowalała się jedynie wieloznacznymi stwierdzeniami, później zaś wymieniła zaledwie trzy, twierdząc, że jest ich dużo, dużo więcej. I coś mi tutaj nie pasuje. Może się mylę, może nie.

Edycja:
Kontakty, jeśli są zdrowe, z rodziną też uważam za dobre, ważne i wartościowe.

26

Odp: Mama mnie odtrąciła

Odrzucenie dziecka przez matkę jest chore...patologiczne...
I tyle w tym temacie.

27

Odp: Mama mnie odtrąciła

Moim rodzicom też nie podoba się, że związałam się z kimś kto im nie odpowiada. Chociaż mam 28 lat, pracę, własne M, rodzice nadal chcieli mną rządzić. Postawiłam się i usłyszałam - albo wracam do domu rodzinnego i zostawiam wszystko, albo mogę się wynosić do NIEGO i nigdy nie wracać. Błagałam matkę żeby mnie od siebie nie odtrącała. Nie musi akceptować mojego wyboru, ani tego w jaki sposób ułożyłam sobie moje życie. Ale ona powiedziała definitywne NIE. Nie tylko mnie odtrąciła od siebie, ale w dodatku zrobili ze mnie kozła ofiarnego, bo teraz wszystko co najgorsze to moja wina. Od wszystkich wysłuchuję jaka to ja jestem niedobra i wyrodna córka,że wyrządziłam taka krzywdę rodzicom. Podobnie jak Monika też związałam się z rozwodnikiem i to dużo starszym od siebie. Mimo, że poznałam go, kiedy odszedł już od żony, moja matka cały czas oskarża mnie, że ja rozbiłam jego małżeństwo. Powtarzałam jej miliony razy, że nie ma racji i to nie prawda, ale ona wciąż swoje. Nie wiem chyba takie znalazła sobie usprawiedliwienie.

28 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-10-29 00:11:42)

Odp: Mama mnie odtrąciła

Późna pora nie sprzyja, w moim przypadku, precyzyjnemu formułowaniu wypowiedzi. Ponieważ kolejna doba już się rozpoczęła, nie mogę edytować ostatniego swego postu. Sporo w nim błędów, więc napiszę go ponownie.


vinngo,

nie oceniam rodziny autorki z prostej przyczyny: nie znam wszystkich powodów odrzucenia autorki.
Ponadto, w tym przypadku, jestem dość nieufną. Nieufną, bo autorka początkowo w ogóle nie chciała opisać jakiegokolwiek powodu odrzucenia jej, zadowalała się jedynie wieloznacznymi stwierdzeniami, później zaś wymieniła zaledwie trzy, twierdząc, że jest ich dużo, dużo więcej. I coś mi tutaj nie pasuje. Może się mylę, może nie.


Kontakty z własną rodziną, jeśli są zdrowe, też uważam za dobre, ważne i wartościowe.

29

Odp: Mama mnie odtrąciła

Wielokropku - Monika jak wynika związała się z facetem, który tu jest główną przyczyną jej delikatnie mówiąc ,,nieporozumienia" z matką. Jakikolwiek nie byłby ten człowiek to chyba nie ma nic do rzeczy w kontakcie córka-matka. Przecież to nie matka, żyje z tym kimś, tylko jej córka. Matka nie musi go wcale akceptować, nie musi nawet o nim słyszeć, czy go widzieć. Nie chce go znać - jej sprawa. Ale żeby matka odtrącała dziecko dlatego, że to dziecko wybrało sobie kogoś, kto po prostu komuś się nie podoba.

30

Odp: Mama mnie odtrąciła

Powtarzam raz jeszcze.

Mam wątpliwości, co do przyczyn podanych przez autorkę.

Jeśli są tylko takie, jak wymieniła, to faktycznie układy w tej rodzinie są toksyczne.

Jeśli.

31

Odp: Mama mnie odtrąciła

Wielokropku - masz dzieci?
Jeśli tak to napisz co musiałoby zrobić Twoje dziecko, abyś Ty jako matka odrzuciła je od siebie?

32

Odp: Mama mnie odtrąciła

Ona_52,

to nie jest mój wątek.

To nie jest moja historia.

Nie mam potrzeby opowiadania o swym życiu.

Przekazałam swoje zdanie.

Nikt, włącznie z autorką wątku, nie musi się z nim zgadzać.

Jeśli autorka nie przekona mnie, a tego na razie nie zrobiła (ale też nie musi), zdania nie zmienię. Nie mam podstaw. Wątpliwości za to mam dużo.

33 Ostatnio edytowany przez maja 84 (2011-10-29 10:27:48)

Odp: Mama mnie odtrąciła

Witaj!
Możena zrozumieć pewien niepokój mamy, gdy jako młodziutka dziewczyna poznałaś faceta w trakcie rozwodu, duzo starszego, nie dość wykształconego ( jak na ambicje rodziny) być może i dzieciatego, ale Twój związek trwa już 6 lat, twierdzisz,że to dobry człowiek, jesteś z nim szczęśliwa mimo,że zwiazek sam w sobie jest trudny ( np relacje z jego dziećmi o ile ma dzieci).
Czy w ciągu tych 6 lat coś się zdarzylo pomiedzy Twoim partnerem i rodzicami? Obraził ich? Czy w ciągu tych 6 lat cos się stało z Twojej strony? ( porzuciłas szkołę, poszłaś na tzw. manowce, byłaś konfliktową córka?) Może tu chodzi o relacje partner rodzice?Nie lubia go za coś co im zrobil lub komu innemu np. porzucił własne dzieci.
Z tego co napisałaś rodzice odrzucili Twojego partnera za to,że jest starszy i po rozwodzie, TYLKO za to,na zasadzie nie i koniec! Czy chociaz go poznali by go oceniać? Dali mu tę szansę? Przeciez kochacie się od 6 lat !!
Jeżeli odrzucili Ciebie tylko za nieodpowiedni wiek i stan cywilny partnera,jeżeli Twój partner nic im nie zrobil to powiem Ci ,że postapili wobec Ciebie bardzo okrutnie bo to czysta manipulacja uczuciami dziecka, albo go zostawisz albo nie chcemy Cie znac! Przecież nie zyjemy w VIII wieku!!
Ja mysle, że rodzice wzięli Ciebie na "przetrzymanie" , to milczenie to nadal walka z partnerem o Córkę,liczą,że pękniesz i wrócisz, nie liczy sie tu szczęście dziecka tylko własne ambicje,postawienie na swoim, ale tu moga się przeliczyć bo stracą na zawsze własne dziecko, tego chcą?
Ma prawo i powinnaś ulozyć sobie zycie z kims kogo kochasz od 6 lat, bo nie jestes mloda dziewczyna trylko dorosłą, młoda 27 letną kobietą, masz prawo z nim zamieszkać , planowac przyszlosć i to jest jak najbardziej naturalne, nienaturalna jest natomiast postawa rodziców, którzy zwyczajnie nie zauważyli, że jestes dorosła i świadoma tego co robisz, którzy ranią własne dziecko aby osiagnąć cel!
Jest tu post 50 letniej kobiety, która chce ułozyc sobie zycie a ma dylemat jak nastolatka, zostając z domu możesz wpaść w taką toksyczną relację z rodzicami, dla których lepszy bedzie młody, kawaler niż starszy rozwodnik, to nic ,że psychopata i pijak ale po studiach!
To co robia rodzice jest patologiczne,jeżeli nie chca kontaktów to nic nie zrobisz i trzeba to jakoś zaakceptować,przykro mi to pisać ale rodzice sa skrajnie niedojrzali, w każdym razie wobec Twojego partnera bo czy  partner dal ci dylemat Ja albo rodzice? Niestety nie wszyscy mają kochające, wspierające dziecko mamy, czsami ambicja zaslepia.
Bardzo Ci wspólczuje, ale jeżeli ze strony rodziców nie ma nawet cienia chęci rozmowy to do kompromisu na ten moment nie dojdzie, czas odciąć pepowine i układać sobie zycie, mieć swoją rodzinę, może z biegiem czasu rodzice zaczną z Toba rozmawiac.
I jeszcze jedno przez 6 lat ten związek przetrwał. a jaki sposób skoro jest tak nieakceptowany, że aż dochodzi do zerwania kontaktów, ukrywaliscie się czy jak?

34

Odp: Mama mnie odtrąciła

Wielokropku podam Ci konkretne przyczyny, które będą również odpowiedzią na pytania maji. W liceum była bardzo grzecznym dzieckiem. Żadnych chłopaków, imprez itp. Matura i świadectwo na samych piątkach. Poszłam na studia do miejscowości oddalonej o 300 km od domu. I znowu to samo. Mimo,że mieszkałam daleko, była ciągła kontrola przez telefon. Nawet w sytuacji gdy np. o godz. 20 zadzwoniła mam i usłyszała jakieś głosy, to zaraz pytała kto tam jest, co ja robie itp. Na drugim roku poznałam mojego obecnego partnera. Po ponad pół roku znajomości (po ok. 8 miesiącach) postanowiłam przedstawić go rodzicom, była okazja bo akurat były święta wielkanocne. Powiedzieliśmy im prawdę, tzn. ile ma lat, że jest rozwiedziony, czym się zajmuje, wszystko o co pytali. Niestety ta rozmowa zakończyła się tak, że mój ojciec go wyrzucił z domu i na sam koniec powiedział do niego spier...aj stąd. Ja zaś usłyszałam, że skoro chcę układać sobie życie z takim starym chłopem (posypały się dodatkowe epitety jaki to on jest okropny) to do widzenia. I wtedy poszłam za nim. Przez ostatnie 6 lat nie zeszłam na manowce. Skończyłam studia z 5 na dyplomie, pracuje w szkole. Przez całe życie nigdy nic im nie zrobiłam, ale jak wszyscy twierdzą w tym moja mama - wyrządziłam im wielki ból, bo oni pokładali we mnie takie nadzieje, a ja ich zawiodłam. Słuchanie tego powoduje we mnie duże wyrzuty sumienia, bo nie raz myślę sobie, że mogłam siedzieć w domu, nieszczęśliwa, ale bez poczucia winy. Przypominają mi się jednak wtedy słowa ojca, który stwierdził, że lepiej by było gdybym została starą panną do śmierci, niż związała sie z kimś takim. Wielokropku, ja nie mam nic do ukrycia. Taka jest prawda. Mamie, rodzinie nie pasuje po prostu człowiek z którym się związałam. Mój partner to zaś człowiek, który nie ma żadnych nałogów, ani jakiś pijak, ani narkoman, czy przestępca. Rano wstaje, idzie do pracy, przychodzi z pracy, je obiad, odpoczywa i idzie spać. Nie ma nawet kolegów z którymi wychodziłby na piwo czy coś podobnego. Żyjemy razem, wszystkie decyzje też razem podejmujemy, on wie wszystko o mnie, a ja o nim.

35 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-10-29 12:06:49)

Odp: Mama mnie odtrąciła

Moniko_27,
dzięki za Twój post i wyjaśnienia.

Byłaś, do czasu, "grzeczną córeczką". Później - "popsułaś się". Wybrałaś swoje życie, swoje szczęście. Chwała Ci za to. Jesteś w udanym związku. To również Twój sukces. Gratuluję.

Twoi rodzice wymarzyli sobie inną przyszłość dla Ciebie. Nie wiadomo jaką, ale inną, swoją wersję. Nakazali Ci wybierać. Wybrałaś. Nie pochwalam ich zachowania względem Ciebie. Są toksyczni.

Czy rzeczywiście chcesz odnowić kontakty z rodzicami?
Jeśli tak, spróbuj. Pojedź, porozmawiaj, sprawdź. Weź jednak pod uwagę również  taką wersję, że oni się nie zmienili. Naprawdę tęsknisz za nimi toksycznymi? Mam wrażenie, że nie za takimi.

To wszystko,  co napisałam w swoich postach o dojrzałej kobiecie - podtrzymuję.
Podtrzymuję też swoją propozycję terapii, jeśli problem odrzucenia jest Ciebie jeszcze tak bolesnym. Kolejny problem, powiązany z poprzednim, też do podjęcia w czasie terapii, to życie do 21 roku w toksycznej rodzinie.

Powodzenia.

36

Odp: Mama mnie odtrąciła

Monika_27 ... masz 27 lat. jestes w stanie więc posłuchać czytelników, sama zrozumieć, czy jakoś ustosunkować sie do rad Twojej psycholog. Ale nie dramatyzuj, skoro "z góry" wiadomo - że powody odtrącenia są wprost idiotyczne.
powiedz co mam powiedzieć swojemu synkowi - 12to latkowi, którego zostawiła matka. ja zrozumiałem dlaczego zostawiła mnie, i znalazłem w tym wiele pozytywnych stron, ale dlczego porzuciła mądre, zdrowe, kochane dziecko ?
Nie musisz mi odpowiadać ... Napisałem to tylko po to bys łatwiej mogła zrozumieć, że Twoj wiek i sytuacja, pozwalają na dokonywanie własnych wyborów - nawet tak wielkich i tak dramatycznych w skutkach.

37 Ostatnio edytowany przez Maugosias (2011-10-31 17:22:37)

Odp: Mama mnie odtrąciła
Wielokropek napisał/a:

Kobieto!
Masz już 27 lat.
Jesteś dojrzałą kobietą.
Mamusia nie jest potrzebna dojrzałej kobiecie.

A ja się zgodzę - zbyt drastycznie to ujmujesz!
Pewnie, że 27-letnia kobieta nie powinna być uzależniona od matki tak jak była mając lat 10 czy 15, ale relacja matka - dziecko powinno być zawsze pielęgnowane. Matka jest potrzebna zawsze - tylko w różnym wieku na inny sposób. Założycielka tematu może chciałaby z nią czasem pogadać jak z przyjaciółką, czy z kimś, kto może dać dobrą radę od serca, jako jedna z najbliższych osób.
Sama przechodziłam trudne chwile, kiedy znalazłam swojego partnera i miałam duży problem, kiedy się okazało, że mama go nie akceptuje. Rozmawiamy wprawdzie ze sobą telefonicznie, bo ja się do partnera przeprowadziłam (do innego miasta), ale kiedy temat schodzi na mojego partnera, bo np. wspomnę, że kupił to i to i że o mnie dba, pod drugiej stronie zapada chwilowa nieporęczna cisza, jakby mama chciała przeczekać ten temat, aż zacznę inny. Wiem, że nigdy nie stworzymy takiej klasycznej rodziny - ze wspólnymi świętami na przykład. I to jest dla mnie niewygodne.
Staram się żyć własnym życiem, jednak zawsze zostanie ten niemiły dreszcz, kiedy przejdzie mi przez głowę myśl o naszych wzajemnych stosunkach (moja rodzina, ja i mój partner). Jest to dla mnie bolesne, ale cóż - pożyjemy, zobaczymy.

38

Odp: Mama mnie odtrąciła

Rozumiem, że dużo wśród nas osób z nieodciętą pępowiną.
Cóż, każdy decyduje o sobie.

39 Ostatnio edytowany przez Maugosias (2011-10-31 20:03:23)

Odp: Mama mnie odtrąciła
Wielokropek napisał/a:

Rozumiem, że dużo wśród nas osób z nieodciętą pępowiną.
Cóż, każdy decyduje o sobie.

Co masz na myśli pisząc "odcięcie pępowiny"? Kompletne zerwanie kontaktu z rodzicami po ukończeniu konkretnej liczby lat, także pod względem innym, niż materialny?
Co złego jest w chęci czy też potrzebie zachowania dobrych stosunków emocjonalnych z rodzicami?
Uważasz taką naturalną potrzebę za słabość?

40

Odp: Mama mnie odtrąciła

Czym innym jest utrzymywanie przyjaznych kontaktów ze swymi rodzicami, czym innym jest potrzeba "posiadania" tychże rodziców. Nie opowiadam się za kompletnym zerwaniem kontaktów, jestem za dobrymi, przyjaznymi i szczerymi kontaktami ludzi dorosłych i dojrzałych.

Problem "nieodcięcia pępowiny" nie jest wymyślony przeze mnie, lecz dość szeroko znany w literaturze. Określa on emocjonalne uzależnienie od swych rodziców.

Utrzymywanie więzów z najbliższymi jest ok. Uzależnienie (tak, wiem, nieładne słowo)  od nich jest szkodliwe dla autonomii osoby.

41 Ostatnio edytowany przez Maugosias (2011-11-01 15:24:15)

Odp: Mama mnie odtrąciła
Wielokropek napisał/a:

Czym innym jest utrzymywanie przyjaznych kontaktów ze swymi rodzicami, czym innym jest potrzeba "posiadania" tychże rodziców. Nie opowiadam się za kompletnym zerwaniem kontaktów, jestem za dobrymi, przyjaznymi i szczerymi kontaktami ludzi dorosłych i dojrzałych.

Problem "nieodcięcia pępowiny" nie jest wymyślony przeze mnie, lecz dość szeroko znany w literaturze. Określa on emocjonalne uzależnienie od swych rodziców.

Utrzymywanie więzów z najbliższymi jest ok. Uzależnienie (tak, wiem, nieładne słowo)  od nich jest szkodliwe dla autonomii osoby.

A jak to się ma wg Ciebie do problemu Założycielki teko tematu? Tę Osobę boli, że matka nie chce z nią mieć żadnych kontaktów i że odsuwa od Niej pozostałe najbliższe osoby. Czy to wg Ciebie wskazuje, że Założycielka wątku ma skłonności do emocjonalnego uzależnienia się od rodziców?
Poruszony przez Ciebie problem pępowiny na pewno istnieje i jest wart zauważenia, ale czy koniecznie TUTAJ?

42 Ostatnio edytowany przez Luminita (2011-11-01 16:32:55)

Odp: Mama mnie odtrąciła
Wielokropek napisał/a:

Kobieto!
Masz już 27 lat.
Jesteś dojrzałą kobietą.
Mamusia nie jest potrzebna dojrzałej kobiecie.
To raczej Twoja mama niedługo będzie potrzebowała Ciebie i Twojej pomocy.

Twojemu rodzeństwu widać pasowało mieć czarną owcę w rodzinie, w końcu jedna osoba mniej do podziału majątku (bo jak tak świetne stosunki rodzinne, to jesteś pewnie wydziedziczoną).


Chcesz spróbować nawiązać kontakty z rodziną? Spróbuj, ale pewnie nic z tego nie wyniknie, jeśli powód, dla którego rodzina wyrzuciła Cię z gniazda, nie zniknął. Nie możesz uznać, że nie masz bliższej rodziny niż Twój partner? Że nie masz już rodziców i rodzeństwa?


Edycja:
Czemu dla Twych rodziców, ludzi o nieposzlakowanej opinii, Twój partner jest nieakceptowalnym?

Wielokropku nie moge się z Tobą zgodzic. Nie ważne ile się ma lat , czy jest się dzieckiem , czy dorosłą osobą , matka jest zawsze potrzebna. Czy Ty uważasz , że osoba dorosła nie potrzebuje matki? Potrzebuje byc może bardziej niż wcześniej. Masz racje kiedyś przyjdzie moment , w którym matka potrzebuje dziecka takie są koleje losu.

43 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2011-11-01 23:12:13)

Odp: Mama mnie odtrąciła
Maugosias napisał/a:

A jak to się ma wg Ciebie do problemu Założycielki teko tematu? Tę Osobę boli, że matka nie chce z nią mieć żadnych kontaktów i że odsuwa od Niej pozostałe najbliższe osoby. Czy to wg Ciebie wskazuje, że Założycielka wątku ma skłonności do emocjonalnego uzależnienia się od rodziców?
Poruszony przez Ciebie problem pępowiny na pewno istnieje i jest wart zauważenia, ale czy koniecznie TUTAJ?

Jeżeli autorka wątku tęskni za swą toksyczną matką i toksyczną rodziną, to moim zdaniem nie jest to zdrowy odruch dojrzałej osoby. Ale też wiem i rozumiem, że są osoby mające odmienne poglądy od moich.


Luminata napisał/a:

Wielokropku nie moge się z Tobą zgodzic. Nie ważne ile się ma lat , czy jest się dzieckiem , czy dorosłą osobą , matka jest zawsze potrzebna. Czy Ty uważasz , że osoba dorosła nie potrzebuje matki? Potrzebuje byc może bardziej niż wcześniej. Masz racje kiedyś przyjdzie moment , w którym matka potrzebuje dziecka takie są koleje losu.

I to właśnie nazywam brakiem przecięcia pępowiny. 
I uważam, że osoba dorosła i dojrzała matki nie potrzebuje.
I powtórzę raz jeszcze: nikt nie musi się zgadzać z moim zdaniem.


Edycja:

potrzeba, odczuwany przez jednostkę stan braku czegoś, co w związku ze strukturą organizmu, indywidualnym doświadczeniem oraz miejscem jednostki w społeczeństwie, jest niezbędne do utrzymania jej przy życiu, umożliwienia jej rozwoju, utrzymania określonej roli społ., zachowania równowagi psychicznej

potrzeba - właściwość polegająca na tym, że bez określonego przedmiotu lub określonej osoby nie można normalnie funkcjonować.

44

Odp: Mama mnie odtrąciła

Wtrące sie tylko by dodac coś o mocy więzi. Bo wszystko zależy od tego jaka jest matka i jakie jest dziecko.
Z niektórymi matkami nie chce sie zrywać więzi do późnej starości ... inne są takie, że dziecko już przy osiaganiu pełnoletności planuje wyfrunąć z gniazdka. Nie ma wiec na to zadnej reguły. O takich więziach dużo mozna poczytac tu na forum/ - o rodzicach zaniedbujących, nadmiernie troskliwych, nadopiekuńczych, gardzących, o znęcających sie psychicznie .... Nie rozwikłamy więc problemu. Przynajmniej nie tu - w tym jednym wątku.
W moim prywatnym zdaniu - więzi z matką (rodzicami) są potrzebne i ich utrzymanie powinno odbywać sie mozliwie najdłużej. Natomiast moc więzi powinna być umiarkowana, nie przesadna aczkolwiek jasna, ... rodzinna.

45 Ostatnio edytowany przez maja 84 (2011-11-02 11:14:32)

Odp: Mama mnie odtrąciła

" nie przesadna aczkolwiek jasna,...rodzinna" - doskonale to ująles The_Devil,moment utraty rodziców jest bardzo traumatyczny aż ciężko pomysleć, że może ich kiedyś nie być, mimo,ze moi mieszkaja daleko a relacje sa jasne rodzinne.Rodzice odchodza z przyczyn naturalnych, dlatego to co sie stało jest nienaturalne, chore.
Podtrzymuje swoje zdanie,że to szantaż emocjonalny a rodzice swoja postawa chcą wymusić odpowiednie zachowanie dziecka, ale znęcasjąc sie w ten sposób nad dziewczyną odniosą odwrotny skutek, mogą ją stracić.Widać tu postawę ojca autokraty, który zachowuje się jak zdradzony mąż a nie ojciec a dla żony autokraty ważniejszy jest mąż niż dzieci, ulega mu, może mama jest zdominowana?
Nie rozumiem postawy rodzeństwa ( jakim sa wieku?) przecież mamy inne czasy, też się boją rodziców?
Monika tylko zyjąc szczęśliwie z partnerem możesz pokazać jak bardzo się mylili, jak długo rodzice nie rozmawiają z Tobą? Moim zdaniem ta postawa to ich walka z dzieckiem o dziecko, czekają aż zrozumiesz lub Wam się nie powiedzie.
Dobrze,że chodzisz do psychologa, pomoże Ci zrozumieć ,że na postawę rodziców nie masz niestety wpływu, tacy sa i się nie zmienią,powinnaś zrozumieć, że niepotrzebnie masz poczucie winy, jestes dorosła, niezależna, Twój partner jest uczciwym dobrym człowiekiem i nie zrobilas nic złego. Przestań się obwiniać! To z nimi jest coś nie tak, nie z Tobą!
Nie zyjemy w kraju muzułmańskim , jako kobieta masz prawo wyboru i jedyne co możesz zrobić to stwarzyć własną rodzine bez takich obciążeń.
Rodzina to nie tylko rodzice i rodzeństwo, są dziedkowie, wujowie, wszyscy od Ciebie sie odwrócili? Nie ma nikogo kto sie za Toba, wstawił?

46

Odp: Mama mnie odtrąciła

Nie moge edytować, sorry,że dopisuję.
Ta sprawa jest tak irracjonalna, że nawet w przypadku postawy rodziców " co powiedzą ludzie" po 6 latach zwiazku moga tylko powiedzieć, pasują do siebie, sa szczęśliwi.
Wybacz,że doszukuje sie w tym drugiego dna ale jedno mi nie daje spokoju, więc zapytam: Poznałaś swojego partnera kiedy byłas młodą , niedoświadczoną  dziewczyną, mogę zrozumieć szok rodziców, choć to nie tłumaczy chamskiego zachowania taty.Czy w momencie poznania partnera był on formalnie rozwiedziony? Czy za ta sprawą nie ciagnie sie coś co rodzice moga wykorzystać przeciwko Wam np. ,że facet był zonaty?

47 Ostatnio edytowany przez Maugosias (2011-11-02 18:56:38)

Odp: Mama mnie odtrąciła
Wielokropek napisał/a:
Maugosias napisał/a:

A jak to się ma wg Ciebie do problemu Założycielki teko tematu? Tę Osobę boli, że matka nie chce z nią mieć żadnych kontaktów i że odsuwa od Niej pozostałe najbliższe osoby. Czy to wg Ciebie wskazuje, że Założycielka wątku ma skłonności do emocjonalnego uzależnienia się od rodziców?
Poruszony przez Ciebie problem pępowiny na pewno istnieje i jest wart zauważenia, ale czy koniecznie TUTAJ?

Jeżeli autorka wątku tęskni za swą toksyczną matką i toksyczną rodziną, to moim zdaniem nie jest to zdrowy odruch dojrzałej osoby. Ale też wiem i rozumiem, że są osoby mające odmienne poglądy od moich.

Nie wiemy, jak układały się stosunki w tej rodzinie wcześniej, więc nie ryzykowałabym tu mocnego słowa "toksyczna rodzina". Ja bym raczej powiedziała, że matka jest  w swoich przekonaniach (w konkretnym temacie) bardzo kategoryczna. Ale jak widzisz to niekoniecznie może być powodem drastycznego "przecinania pępowiny". Założycielka rodziny musi swoją rodzinę kochać, skoro zależy jej na kontakcie, KONTAKCIE, a nie uzależnieniu się od niej do przesady pod jakimś względem.
Może wiele innych osób w takiej sytuacji wręcz wypięłoby się na najbliższych za takie zachowanie, twierdząc, że "odcinają pępowinę". Ale Założycielka tematu przynajmniej próbuje coś zrobić, zanim (może, bo tego nie wiem na pewno) się w tej sprawie podda.

48

Odp: Mama mnie odtrąciła

Nie było mnie tutaj kilka dni, ale teraz postaram się odpowiedzieć na pytania i wyjaśnić kilka spraw.
Maju pytałaś o moje rodzeństwo. Mam 3 młodszych braci. Mają 24,23 i 19 lat. Ostatnio tj. 1 i 2 listopada moi 2 bracia zadzwonili do mnie. To co mówili było całkiem sprzeczne. Najstarszy z nich stwierdził, że mama pytała go co u mnie słychać. Podobno żałowała, że tak wiele okrutnych słów padło z ust jej i ojca, ale usprawiedliwiała się nerwami. Z kolei zaś najmłodszy powiedział mi, że rodzice zakazali mu jakiegokolwiek kontaktu ze mną nawet odbierania ode mnie telefonów.To wszystko jest takie sprzeczne.
Jeśli zaś chodzi o dalszą rodzinę - dziadków, wujków itd. to o całej sprawie wie tylko moja babcia (mama mojej mamy). Reszta rodziny nie wie nic (rodzice nic nie mówią, bo jak twierdzą ,,ALE WSTYD!"), a gdy ktoś o mnie zapyta, to albo ominą temat albo coś wymyślą (jakąś bajkę). Natomiast babcia, choć wie, to została tak nabuntowana przez moją mamę (i tu wszystkimi sposobami - krzykiem, płaczem, lamentami), że doszło nawet do tego, że i ona nie chce mnie znać, ani ze mną rozmawiać.
Kolejna sprawa o którą pytałaś to czy mój partner był po rozwodzie, kiedy sie poznaliśmy. Odpowiadam więc - nie, nie był, ale wyprowadził się wcześniej z domu i mieszkał u swojej mamy. Jego sprawa rozwodowa odbyła się później. Matka oskarża mnie o to, że rozbiłam jego rodzinę. Tylko, że to nie jest prawda. Ta rodzina już wcześniej się rozsypała. Skąd to wiem - od matki mojego partnera. On też mi o tym mówił, ale wolałam mieć 100% pewność i poznać wersje innych. Zarówno jego matka, rodzeństwo, znajomi, a nawet jego córka uważają, że to nie przeze mnie ta rodzina się rozpadła. To był tylko taki zbieg okoliczności. Niemniej mojej mamie nie idzie tego wytłumaczyć. Ona ma swoje racje i tylko one się dla niej liczą.

49

Odp: Mama mnie odtrąciła

Maugosias - masz racje - moja mama jest w tej sprawie bardzo kategoryczna. Ja kocham swoją rodzinę i w żadnej mierze nie chodzi tutaj o kwestię ,,przecinania pępowiny". Chciałabym kiedyś jeszcze zobaczyć moją mamę, tatę, braci, porozmawiać z nimi na jakiś temat, zapytać co u nich słychać, jak żyją itp. Nie muszą to być wcale kontakty wielce rodzinne, ale wystarczą koleżeńskie. Niestety dla nich jak widać to nie możliwe. Uważam, że z ludźmi powinno się żyć w zgodzie. Człowiek może czegoś nie lubić, nie akceptować, ale czy to powód żeby od razu odtrącać tego człowieka i mówić - nie chcę cię znać. Z mojej strony to nie jest żadne emocjonalne uzależnienie się od rodziny. Wychodzę z założenia, że skoro mają mnie gdzieś to ich sprawa, ja żyję swoim życiem, oni swoim. Dziwi mnie tylko takie postępowanie i zachowanie w stosunku do mnie.
Wielokropku-osoba dojrzała matki może nie potrzebować. Sama radzi sobie ze wszystkim. Ja mam 27 lat też radzę sobie sama ze wszystkim, nie potrzebuję się tulić do mamy, nie potrzebuję jej rad, tłumaczeń, krzyków ani niczego innego. Uważam jednak, że rodzicom należy się szacunek. Ja swoich rodziców szanuje, mimo że są tacy jacy są. To, że oni postępują wobec mnie tak jak postępują, to już ich sprawa i ich podejście do życia.

50

Odp: Mama mnie odtrąciła

Moniko,dlaczego nie masz wierzyc starszemu bratu? mama widocznie młodszemu sie nie zwierzała, jestem przekonana ,że mama o Tobie mysli, bo nie da się ulochanego dziecka tak po prostu z dnia na dzień wyrzucić z serca, tym bardziej ,że jesteś ich jedyną córką.Sa rozczarowani i tyle.
Rodzice kochaja Ciebie tak jak potrafią,  zaborczą  milością i mają nadzieję ,że Ci sie nie uda i wrócisz,że się załamiesz. Tak jak sama powiedziałaś, uszanuj to i daj im czas. Co do braci to też zycie zweryfikuje ich poglądy i w czasem relacje z rodzeństwem bedą lepsze, ale i tu ich zależność od rodziców jest ogromna.
Co do tego,że byl zonaty, wiesz każdy zonaty mowi,że w jego małżeństwie jest źle ale zastanawia mnie,że córka jest za nim a dzieci przeważnie są za matkami może rzeczywiscie tej rodziny nie dalo sie uratować a Ty bylas skutkiem, nie przyczyną.
Nie sądzę, by to sam rodzicom powiedział, jakoś sie dowiedzieli i to daje im koronny argument w stosunku np. do babci i usprawiedliwienie tego jak postepują wobec Ciebie, bo ich postepowanie w ime milości jest okrutne.
Bądź szczęśliwa a wszystko sie z czasem ulozy, i nie myśl ,że Cie nie kochaja , kochają tak jak umieją - zaborczo, boją sie ,że będzesz nieszczęśliwa dlatego " walczą" , pokaż im,że nie mają racji.

51

Odp: Mama mnie odtrąciła

Wszystkie rady jakie otrzymałam od Was bardzo mi pomogły dojść do siebie w okresie kiedy miałam strasznego doła. Dziękuję. Jednak jeszcze raz chciałam prosić Was o obiektywną radę, bo jestem w kropce i nie wiem co zrobić. Moja sytuacja w ogóle się nie zmieniła, jest tak jak było, z rodziną zero kontaktu. Wysyłałam życzenia na święta, urodziny, imieniny, niestety zero odzewu. Chodzi mi jednak o inna sprawę. Ja i mój partner postanowiliśmy wziąć ślub. Ustaliliśmy termin w USC na czerwiec. Teraz się zastanawiam co zrobić - czy zaprosić rodziców i braci oraz resztę rodziny i zorganizować jakieś skromne przyjęcie? Prawdę mówiąc nie chciałabym ich widzieć w tm dniu, bo wiem, że jeśli nawet przyjadą (w co wątpię) to będą mi dokuczać i dogryzać, a ponadto naśmiewać się. A nawet jeśli nie będą sie nic odzywać to zachowanie i fochy moich rodziców już będą dla mnie dobijające. Nie planuję robić żadnego wesela, a to już dla nich będzie powód do drwin (ponieważ są przyzwyczajeni do wystawnych i hucznych wesel). Kolejna sprawa - dla mojej rodziny ślub cywilny (bo tylko taki mogę wziąć0 to żaden ślub, tylko jak oni twierdzą ,,zwykła umowa", a więc będą mieli kolejny powód do gadania.
Doradźcie - co zrobić - czy pomyśleć tylko o sobie i przeżyć ten dzień po swojemu, tak jakbym chciała, czy jednak zaprosić ich i znieść ich zachowanie?

52 Ostatnio edytowany przez maja 84 (2011-12-28 13:05:08)

Odp: Mama mnie odtrąciła

Moniko na poczatek gratulacje!!
Moniko, slub jest Twoj i Ty decydujesz jaki ma być a nie co uznaje a czego nie uznaje Twoja rodzina, to ich problem, zakładasz nowa rodzinę i ona sie tu tylko liczy!
Dotychczs Ty bylas w porzadku, pamietałaś o imieninach, swietach, to oni się od Ciebie odwrocili i karzą milczeniem, czysta manipulacja.
Raczej nie licz na to ,że przyjedzie mama i bracia ale nie wiadomo co z innymi członkami rodziny. Niech tu zginą od własnej broni, bo jezeli ich nawet nie zawiadomisz bedą mieli w rękach argument,że to Ty zerwałaś kontakt ze wszystkimi,nie poinformowałaś nawet matki, Ty jestes ta zła.
Po pierwsze przestań się ich bać, bo ciągle myslisz o tej sprawie, chociaz tu Ciebie rozumiem bo to jednak matka.
Dokonali wyboru o zerwaniu kontaktu, niech sami postanowią co dalej.
Jeżeli robisz slub tylko ze swiadkami to wyslij im zawiadomienia, jeżeli małe przyjecie to wyslij zaproszenia z informacją o ślubie i przyjeciu ( obiedzie) odpowiednio wcześniej z prośbą o potwierdzenie ich obecnosci w jakimś terminie, jak nie potwierdzą ( bardzo prawdopodobne), to masz ich z głowy ale przynajmiej nikt Tobie nie zarzuci,że nie zaprosilaś matki na slub.Będziesz też miala jasny obraz sytuacji.
Nie jest też powiedziane,że nikt z rodziny nie potwierdzi, ale zrób to dużo wczesniej.
Zrobisz jak zechcesz ważne by ten dzień był taki jak sobie wymarzyliście i byś była w zgodzie z własnym sumieniem, ja bym im wysłała chociaż powiadomienia i przestań się ich bac!
I jeszcze jedno, po twoim slubie po tym jak się zachowają wobec Cibie będziesz mogla nareszcie albo poprawić relacje, albo odciąć ich gruba kreską, bedziesz wiedziala na czym stoisz.

53 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-12-29 08:26:17)

Odp: Mama mnie odtrąciła

To przykre, że mama Ciebie odtrąciła, ale pora żyć na własny rachunek.
Skoro ze swoim partnerem czujesz się szczęśliwa, to żyj z nim i nadal bądźcie tak szczęśliwi niż teraz. Chyba nie chcesz zerwać z facetem dla mamy?
Gdyby moja mama postąpiła tak ze mną [choć wiem, że tak by nie było], to byłoby mi przykro, że własna matka tak postępuje, ale trudno, zerwałabym kontakty. Uważam, że w pewnych przypadkach nawet lepsze jest zerwanie kontaktów z rodziną niż utrzymywanie na siłę. Niektórzy mówią slogany "Matka Ciebie urodziła". Dobrze, urodziła, ale z kimś kto tak postępuje nie chciałabym mieć kontaktu.
Jeżeli Twoja matka tak postępuje, to nie zmienisz jej. To przykre, gdy rodzice odtrącają dzieci, bo podjęli decyzję, z której rodzice nie są zadowoleni. Pewnie nie raz przypominałaś jej, że jesteś dorosła i masz prawo do samodzielnych decyzji. I taka jest prawda, tego się trzymaj. Skoro mama nie chce mieć z Toba kontaktów, to ja bym powiedziała trudno i żyła dalej. To nie jest Twoja wina., Od toksycznych ludzi lepiej się uwalniać, nawet jak jest to matka. Ja bym tak zrobiła. W końcu nie mogłabym potulnie wrócić do mamy i robić wszystko pod jej dyktando. Nie jestem marionetką. Ty też nie bądź wink
Wiem, że to będzie trudne, ale postaraj się pogodzić z tym, że nie masz kontaktu z matką. Tak jak napisała Wielokropek nie warto marnować energii na coś na co nie mamy wpływu. Wierzę w Ciebie i w to, że sobie poradzisz.
I stwierdzenie, że każdy potrzebuje matki, to slogan. Wiadomo, że lepiej mieć ją obok, ale wtedy, gdy stosunki są dobre, a nie wtedy, gdy stosujemy tak chore zagrywki.

54

Odp: Mama mnie odtrąciła

Witam Was serdecznie!!!!
Widzę,że jest tu więcej Was,dziewczyn,kobiet , które nie zaznały matczynej miłości lub miłość toksyczną.
Ja otrzymałam tę drugą,pełną manipulacji i wykorzystywania mojej osoby,ponieważ ja dla swojej rodziny byłam w stanie zrobić wszystko a i tak było źle i mało.Wyleczyłam się,kiedy założyłam własną rodzinę,wyszłam za mąż,urodziłam córeczkę stałam się samodzielna.Staram się być matką jakiej nigdy nie miałam,ciepłą,troskliwą,opiekuńczą,przytulanką.A matkę stworzyłam sobie sama w wyobraźni,bo ta którą miałam jest na dzień dzisiejszy dla mnie nie do zaakceptowania.
Jedna rada,nie naprzykrzajcie się rodzinie,która nie chce z Wami kontaktu,stwórzcie swoje rodziny i cieszcie się wolnością,bo właśnie ją macie żyjąc z dala od ludzi,którzy Was ranią.Jeśli ktoś chciałby na ten temat porozmawiać to zapraszam do dyskusji,mogę napisać jak powoli buduję swoje szczęśliwe życie,pozdrawiam i ściskam,przytulam Wasze Serduszka!!!

55

Odp: Mama mnie odtrąciła
strzała napisał/a:

Tak to jest strasznie trudne,tak sobie czasem myślę może pojadę do niej,może będzie miała dobry humor ,może się do mnie uśmiechnie.
Tak wszystko może...,ale jest warunek musiałabym sobie na to zasłużyc,nie ma nic za darmo,moja matka za darmo nie będzie miła.
Jest ciężko ...ale cóż,jedni rodzą się bez nóg, a inni bez kochającej matki.
Pozostaje nam zaakceptowac całą sytuację,pogodzic się z tym i zając się własnym życiem,samemu dążyc do szczęścia,bo matka nam tego szczęścia nie da.
ii
Monika życzę powodzenia.

witajcie mysle ze kochajacej lecz warunkowo............a to zdrowe nie jest,co pani redaktor napisala Matka kocha swoje dziczko bezwarunkowo,co pani wogule pisze,jak by tak bylo nie istnieli by Toksyczni  rodzice,bicie,nalogi,egoizm,alkocholizm,uzaleznienia tych rodzicow spowodowalo braki..........bezpieczenstwa, akceptacji ,moralnosci itd.

56

Odp: Mama mnie odtrąciła

mama mnie (23 lata) odtrąciła po urodzeniu dziecka. ciągle ją pytam czy jej pomóc, a ona że zrobi sama. nie rozmawia ze mną tylko stale mnie ucisza żebym nie gadała. dziwne bo z resztą rodzeństwa (młodszy brat i młodsza siostra) rozmawia normalnie o wszystkim. w czasie ciąży było dobrze, być może nie chciała mnie denerwować. Przed ciąża powiedziała mi kiedyś " straciłam już jedną córkę (mnie), teraz nie chcę stracić drugiej (siostry)", zabolało. cały czas podchodzę zagaduję o wszystkim a ona nic tylko wylatuje z tonem jakbym jej coś zrobiła- kiedyś powiedziała "odpierdol się ode mnie czego za mną łazisz ja mam swoją rodzinę ty swoją". mówi że mam dziecko (4 miesiące) i nie mam z nią nigdzie jeździć bo jest za małe. Przychodzi do mnie tylko wtedy kiedy czegoś chce ( głownie pieniędzy), których nie chce oddać. co mam zrobić nie wiem, ja z dzieckiem i chłopakiem mieszamy z rodzicami i przeszkadza im to jak inaczej niż ona wychowuję moje dziecko. mama by chciała żebym robiła wszystko tak jak ona chce, kiedy tak robię ona jest "dobra", kiedy nie obraża się jak małe dziecko. mama nie może się pogodzić z tym, że podejmuję własne decyzje. wiele razy myślałam, żeby wziąć tabletki. gdybym miała gdzie iść z dzieckiem i chłopakiem od razu bym poszła bez zastanowienia, ale nie mamy za co. ona dobrze o tym wie dlatego owinęła sobie nas wokół palca.

57

Odp: Mama mnie odtrąciła

Moniko, przykre jest to w jaki sposób postępują Twoi rodzice "albo będzie po naszemu albo nie będzie wcale" piszesz, że są bardzo religijni, dziwna ta ich religia skoro miłosierdzia w sercu brak i na przebaczanie nie ma miejsca. Twoje życie biegnie do przodu, niebawem założysz własną rodzinę i jedyne co możesz zrobić to starać się by była inna niż ta, która Cię odrzuciła. Niestety czasem rodzice zamiast wskazywać nam dobrą drogę pokazują jaką ścieżką nie iść. Jednak jest to też nauka, bolesna ale zawsze jakaś. Kiedyś zapewne Twoi rodzice będą żałowali tego jak postępują ale Ty spokojnie czekaj i nie naprzykrzaj się im. Ludziom umierają dzieci i do końca życia nie dochodzą do siebie a Twoi rodzice skreślili Cię ze swojego życia z własnej woli, traktują Cię jakbyś umarła i najwyraźniej nie cierpią z tego powodu. A na ślub nie zapraszaj, sama sobie odpowiedziałaś zresztą.

Patrycjo, Twoja mama najwyraźniej jest zazdrosna o Twoje dziecko, dziwne zachowanie, nie umie się pogodzić z tym że jesteś dorosła. Na Twoim miejscu jak najszybciej szukałabym wyjścia by nie mieszkać razem. I nie myśl o braniu tabletek bo Twoja matka żyłaby dalej jak gdyby nigdy nic ale Twoje dziecko byłoby sierotą już na starcie z balastem matki, która pozbawiła się życia.

58

Odp: Mama mnie odtrąciła

POMOŻCIE!!!!
NIE BEDE OPISYWAC CALEJ MOJEJ HISTORII BO NIE NA TO CZAS.....MOJA MAMAM JEST NIEULECZALNIE CHORA DOWIEDZIALA SIE  TYM JAKIS MIESIAC TEMU.....chodzi o to ze nasze relajcje nigdy nie byly dobte, od babci wiem ze mama nigdy mnie nie kochala i tak czulam cale zycie....jedynie ze kocha mje synka jak wlasne dziecko...rodzice mieszkaja poza warszawa a ja po rozwodzie ulozylam sobie zycie z mezczyzna ktorego moi rodzice nie akceptuja....tata jest wsciekly ze nie pojade do mamy zeby chocby pomoc w obowiazkach domowych...jak ja lezalam w szpitalu w lutym to nawet smsa nie napisala jak sie czuje....brakowalo mi cale zycie takiej mamy MAMY do pogadania do zwierzenia sie do pojscia wspolnie na zakupy itd....nigdy ja nie inetersowalo co u mnie NIGDY mnie nawet nie przytulila...jest mi strasznie przykro z tego powodu ze jest chora. nie wiem jak mam sie zachowac w tej calej sytuacji, pomozcie bede wdzieczna
F

59

Odp: Mama mnie odtrąciła

Przykre, że nie miałaś szczęśliwego dzieciństwa. Przykre, że Twoja mama jest nieuleczalnie chorą.

Jesteś dorosłą kobietą. Byłaś niedawno w szpitalu, brakowało Ci jakiegokolwiek znaku od mamy. Teraz ona jest chora. Jeśli do niej nie pojedziesz, jeśli nie będziesz teraz z nią, w przyszłości będziesz umiała sobie to wybaczyć?

60 Ostatnio edytowany przez frida83 (2015-05-23 23:20:43)

Odp: Mama mnie odtrąciła

ja z nia rozmawiam tel....ktos z boku pomysli ze jestem kurwa nie corka ale ja amietam matke ktora 7 letniej dziwczynce ogolila wlosy bo nie chcial zjesc mielonego, jak do nastoletniej corki mowila ty maloletnia prosytutko....a 3 miesiace temu jak bylismy z mom partnerem u nrodzicow nagle jej cos odbilo i do mnie ze jestem gruba swinia ze tyle jem i nagle przy stole ,,kurwa zygam mi sie chce jak sie na ciebie patrze..i ubranie mi pzez okno wyrzucila za nic.....i tak zawsze bylo zawsze....
i jak tu zyc????????udaac ze sie kochamy???????

61

Odp: Mama mnie odtrąciła

Nie chcesz do niej jechać, nie jedź. Zapytałam tylko, czy po jej odejściu nie będziesz żałowała swej decyzji. Nie napisałam ani słowa o udawaniu miłości.

62

Odp: Mama mnie odtrąciła

PEWNIE ze nawet teraz bym pojechala ale chhodzi o to ze jak sie ze mna wita to jak z obcym, mimo to pojechac????

63

Odp: Mama mnie odtrąciła

ja mam poprostu w sobie wieli zal i smutek:(((((((

64 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2015-06-09 10:22:30)

Odp: Mama mnie odtrąciła

Ja bym pojechała ostatni raz dla spokoju własnego ducha i sumienia. Jeśli by mnie potraktowała nadal jak ścierwo, to powiedziałabym że całe życie traktuje mnie jak popychadło ale teraz to mi jest żal  patrzeć na nią - zgorzkniałą kobietę, która swoje ostatnie chwile spędzi samotnie w rozgoryczeniu i pomiatając ludźmi. "Jakie życie taka śmierć". Jeśli oblicze śmierci nie zmieniło podejścia Twojej matki i nie wyzwoliło w niej żadnej refleksji - to Ty tym bardziej tego nie zdołasz zrobić. Acha, i moim zdaniem nie masz żadnego obowiązku pomagania jej w domowych sprawach, chyba że sama czujesz taką potrzebę. Twój ojciec jest od tego.

65

Odp: Mama mnie odtrąciła

Smutne to wszystko, mnie się wydaje, że rodzice powinni zaakceptować wszystkie wybory swoich dzieci, nawet te, które są sprzeczne z ich myśleniem. Od tego są rodzice, by wspierali swoje dzieci i kochali ich za to, jakimi są, bo jeśli są dobrymi ludźmi, to chyba baaardzo dużo, a jak zaplanują swoją przyszłość to już ich sprawa.

Posty [ 1 do 65 z 67 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024