czy da sie i czy warto to ratowac - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » czy da sie i czy warto to ratowac

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 75 ]

Temat: czy da sie i czy warto to ratowac

Witam,

Zaczne moze tego ze miesiac temu moj chlopak po 5 latach zwiazku powiedzial
mi ze chce byc sam,ze jestem mu obojetna i czuje do mnie tylko
troche(podejrzewam ze to przyzyczajenie).Ja mam 30 lat a on 24
Nasz zwiazek byl taki ze na poczatkuja z powodu mojej niskiej samooceny
bylam bardzo zaborcza,i denerwowalam sie jak jezdzil z kolegami czy chcial
gdzies wyjsc, chcialam go miec tylko dla siebie,z czasem troche sie
zmienilam stalam sie bardziej wyrozumialsza,ale itak czasami odstawialam
takie scenki  zeby mi udowadnial ze mu na mnie zalezy,tak poza tym, to bylo
super miedzy nami dogadywalismy sie, mamy wspolne zainteresowania,
Rok temu postanowilismy wyjechac do Londynu zeby zarobic trche pieniedzy,
przyjechalismy do mojego brata i do dzisiaj z nim meszkamy. Wszystko
ukladalo sie dobrze,az do miesiaca temu kiedy mi to powiedzial,ze nie chce
sie czuc uwiazany ze chce robic co chce i zkim chce i nikomu sie nie
tlumaczyc.Rozumiem go teraz i mowilam mu ze sie zmienie i dam mu swobode
ale on stwierdzil ze nie chce juz probowac.
Bylam w szoku bo nie spodziewalam sie tego,powiedzial ze chce byc sam ze
czuje do mnie troche ale nie che ze mna byc.Poprosilam go zeby mnie nie
zostawial bo przeciez cos czuje.Skonczylo sie na tym ze ze wzgledow
finansowych postanowilismy mieszkac jeszcze razem do sierpnia,potem
jedziemy do Polski razem i ja wracam po 2 tyg a on po 3 i wtedy kazdy idzie
w swoja strone.
I niby myslalam ze moze byc w miare normalnie przez ten czas, ze moze cos
wroci ale on ma takie zmienne.I jeszcze nie wiem czemu ostatnio zapytalam
go czy sa u niego w pracy jakies dziewczyny co mu sie podobaja, powiedzial
ze sa dwie ladne i sobie z nimi gada bo sa fajne  i teraz moja wyobraznia
dziala,takie mi przedstawia sceny ze nie moge tego zniesc.Wiem ze to moja
wina ze on teraz chce sie wyrwac bo byl osaczony przeze mnie.Pewnie to
glupi pomysl z tym mieszkaniem,czy to da sie jeszcze naprawic ten zwiazek
czy to juz koniec i nie ma szans na nic?Wiekszosc powie ze jestem glupia bo
skoro tak powiedzial to powinnam go olac,ale nie moge bo zalezy mi na
nim.Raz mysle ze juz za pozno bo skoro mowi ze nie chce a drugi raz mam
nadzieje ze moze jednak,nie wiem jak mam sie zachowywac do niego,bo nie
jest mi obojetny i gdyby tylko byla jakas szansa to chcialbym zawalczyc o
niego.
Posze o jakas  rade.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Witaj samotnaj. przechodzę teraz dokładnie przez to samo, tylko ze my jestesmy malzenstwem i mamy dziecko. no i jeszcze mozna powiedziec ze mąż mnie zdradził, no i powiedział mi ze juz mnie nie kocha. Ja chyba nie jestem najlepszą osobą do radzenia w tej kwestii, wiec narazie ci nic nie doradzę. Ja walczę.

3

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Z wlasnego doswiadczenia i analizy wielu watków. Jestem na 99,9% pewna ze nic z tego nie bedzie.

Wiem ze nie latwo kogos przestac kochac, no ale mozna. NIGDY, NIGDY tez go nie pros by zostal, jak tak zrobisz to cie nie bedzie szanowal...

Najlepiej, uwierz mi, jak powiesz mu ze to przemyslalas, i ze on ma racje i ze musi sie wyprowadzic, badz chlodna i obojetna, serio to jedyny sposob by sie zmienil

4 Ostatnio edytowany przez majusia (2011-06-02 20:38:46)

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

I od jutra popros go o wyprowadzke. Powedz ze skoro nie jestescie razem to nie ma sensu mieszkac pod jednymm dachem.

Daj mu kubel zimnej wody na glowe tak jak on tobie...

BADZ dzielna, i nie placz przed nim, faceci tego nie lubia, nie lubia jak sie przez nich placze....

Dla wlasnego dobra mam nadzieje ze wezmiesz sobie do serca co ci napisalam


Pozdrawiam

5

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac
samotnaj napisał/a:

Witam,

Zaczne moze tego ze miesiac temu moj chlopak po 5 latach zwiazku powiedzial
mi ze chce byc sam,ze jestem mu obojetna i czuje do mnie tylko
troche(podejrzewam ze to przyzyczajenie).Ja mam 30 lat a on 24
Nasz zwiazek byl taki ze na poczatkuja z powodu mojej niskiej samooceny
bylam bardzo zaborcza,i denerwowalam sie jak jezdzil z kolegami czy chcial
gdzies wyjsc, chcialam go miec tylko dla siebie,z czasem troche sie
zmienilam stalam sie bardziej wyrozumialsza,ale itak czasami odstawialam
takie scenki  zeby mi udowadnial ze mu na mnie zalezy,tak poza tym, to bylo
super miedzy nami dogadywalismy sie, mamy wspolne zainteresowania,
Rok temu postanowilismy wyjechac do Londynu zeby zarobic trche pieniedzy,
przyjechalismy do mojego brata i do dzisiaj z nim meszkamy. Wszystko
ukladalo sie dobrze,az do miesiaca temu kiedy mi to powiedzial,ze nie chce
sie czuc uwiazany ze chce robic co chce i zkim chce i nikomu sie nie
tlumaczyc.Rozumiem go teraz i mowilam mu ze sie zmienie i dam mu swobode
ale on stwierdzil ze nie chce juz probowac.
Bylam w szoku bo nie spodziewalam sie tego,powiedzial ze chce byc sam ze
czuje do mnie troche ale nie che ze mna byc.Poprosilam go zeby mnie nie
zostawial bo przeciez cos czuje.Skonczylo sie na tym ze ze wzgledow
finansowych postanowilismy mieszkac jeszcze razem do sierpnia,potem
jedziemy do Polski razem i ja wracam po 2 tyg a on po 3 i wtedy kazdy idzie
w swoja strone.
I niby myslalam ze moze byc w miare normalnie przez ten czas, ze moze cos
wroci ale on ma takie zmienne.I jeszcze nie wiem czemu ostatnio zapytalam
go czy sa u niego w pracy jakies dziewczyny co mu sie podobaja, powiedzial
ze sa dwie ladne i sobie z nimi gada bo sa fajne  i teraz moja wyobraznia
dziala,takie mi przedstawia sceny ze nie moge tego zniesc.Wiem ze to moja
wina ze on teraz chce sie wyrwac bo byl osaczony przeze mnie.Pewnie to
glupi pomysl z tym mieszkaniem,czy to da sie jeszcze naprawic ten zwiazek
czy to juz koniec i nie ma szans na nic?Wiekszosc powie ze jestem glupia bo
skoro tak powiedzial to powinnam go olac,ale nie moge bo zalezy mi na
nim.Raz mysle ze juz za pozno bo skoro mowi ze nie chce a drugi raz mam
nadzieje ze moze jednak,nie wiem jak mam sie zachowywac do niego,bo nie
jest mi obojetny i gdyby tylko byla jakas szansa to chcialbym zawalczyc o
niego.
Posze o jakas  rade.

Nie zatrzymuj go na siłe, nie narzucaj mu sie.. bo to troche ktore czuje do Ciebie moze okazac sie ze zamienilo sie we wstręt, im bardziej bedziesz chciec byc z nim tym bardziej on nie bedzie tego chciał. A z tym mieszkaniem to mysle iz powinien sie juz wyprowadzic, moze do ktorejs z kolezanek z pracy skoro tak mu sie podobają i sa takie fajne. Uspokój swoja wyobrażnie... walczyc tez nie ma chyba juz o co..to troche co niby czuje do Ciebie to moze jest tylko efekt tego ze nie ma gdzie sie podziac, i jakos musi przemeczyc do sierpnia.

6

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Dzieki majusiu za twoje slowa,chyba takich mi bylo potrzeba,bo tak naprawde to nie mam z kim o tym porozmawiac, nie mam tu zadnych znajomych a tym bardziej przyjaciol.
Staram sie byc chlodna i obojetna ale przychodza takie momenty kiedy chce zeby mnie pocalowal i przytulil i wtedy pekam,nie wiem jak sie przed tym powstrzymac.

7

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

I jak zwalczyc te powracajace mysli o tym jak kiedys bylo,jaki byl kochany czuly,jak o tym nie yslec,to mysli mnie nachodza...

8

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Samotnaj,

Nie martw sie. To tylko facet... nie ten to inny.
Wiem ze marzysz by cie przytulil. Ale serio to ci kiedys przejdzie. Mysle ze polowa sukcesu to to ze znalazlas to forum. Czytaj je i sluchaj rad ludzi, którzy Ci dobrze zycza.

Ja po rozstaniu z chlopakiem tez sie tego przez jakis czas wstydzilam, i nie mowilam znajomym. W koncu nie wytrzymalam, i zobaczylam jak duze wsparcie daja inni ludzie...

Chocby targaly toba emocje, musisz byc chlodna, i mam nadzieje ze twoj chlopak nie proponuje ci dalszego sypiania razem. Moj eks chcial wrocic, i bardzo nalegal na lózko.. cale szczescie umiem sie dobrze kontrolowac i tylko wysmialam go w twarz...

Z autopsji wiem ze Ci chlopacy / faceci ktorzy sa bardzo biegli w sztuce kochania, przytulankach slodkich slowkach sa czesto draniami i maja czeste sklonnosci do zakochiwania sie co jakis czas... w nowej osobie

Pisz co u ciebie...

Pozdrawiam

9

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac
majusia napisał/a:

Samotnaj,

Z autopsji wiem ze Ci chlopacy / faceci ktorzy sa bardzo biegli w sztuce kochania, przytulankach slodkich slowkach sa czesto draniami i maja czeste sklonnosci do zakochiwania sie co jakis czas... w nowej osobie

ech, skąd ja to znam

10

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Dzisiaj ma jakas impreze pozegnalna jakejs kolezanki i nie wiem juz ile razy mi powiedzial ze oj ale sie bedzie dzialo,lzy mi sie cisna do oczu,nienawidze go za to z jednej strony a z drugiej chce zeby byl taki jak dawniej.
Chyba zrobilam jakis postep bo na samym poczatku nie dopuszczalam do siebie mysli ze mnie juz nie kocha a teraz juz dopuszczam pomalu i nawet widze ze nie jest taki idealny jak myslalam.Rozsadek mowi mi jedno a to glupie serce drugie,nie chce juz nic czuc,powaznie,chce zeby to sie juz skonczylo ta meczarnia,te lupie mysli,ten bol w srodku.

11

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Majusiu ile ty bylas ze swoim chlopakiem?dlaczego sie rozstalicie i po jakim czasie poczulas sie znowu normalnie?
Bo ja nawet na pracy nie moge sie skupic,na niczym nie moge,nic mnie nie obchodzi,nie chce byc taka kretynka co go blaga o uczucia

12

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Samotnaj,

Ja bylam ze swoiim chlopakiem 4 lata, i 3 lata razem mieszkalismy. Wyjechal do innego kraju za praca po 2 miesiacach mnie zdradzil ( jakies poltora roku temu).

Po wyjezdzie sie zmienil, potem niby do mnie wrocil, i mielismy zaczac od nowa mial do mnie przyjechac, ale nagle rok temu we wrzesniu przestal sie odzywac) potem slal kwiaty i znow mowil ze zyc nie moze beze mnie. A od Grudnia ja juz nie odbieram jego telefonów i nie jestesmy juz w kontakcie. Dla mnie to duzy sukces. Teraz chodze na randki.

Tesknie ale nie za nim, tylko za tym kim myslalam ze jest. On juz dla mnie nie istnieje. Choc jak wspomnialam na innym watku, ostatnio weszlam ja jego profil FB. Najlepiej wiec radze ci odciac sie z dnia na dzien od ex.
A skoro twoj tak ostentacyjnie , mowi ze chodzi na imprezy podekscytowany  mozliwoscia z
abawy z innymi kobietami... Wierz mi ja bym go w 2 sekundy spakowala i wystawila jego rzeczy na dwor i zniknal by ten jego humor... Skad masz tyle cierpliwosci do niego. Z tego co rozumiem mieszkacie w Anglii u twojego brata tak? To tym bardziej go olej i popros o wyprowadzke. Sory ale nie moze miec wszystkiego, czyli wykorzystywac twoja dobroc i sobie uzywac na boku.
Badz dzielna ja tez jestem w Anglii, nie jest latwo samemu, ale dasz rade tym bardziej ze masz tam brata i niedlugo wracasz do domu
Pozdrawiam cieplo

13

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac
majusia napisał/a:

I od jutra popros go o wyprowadzke. Powedz ze skoro nie jestescie razem to nie ma sensu mieszkac pod jednymm dachem.

Daj mu kubel zimnej wody na glowe tak jak on tobie...

BADZ dzielna, i nie placz przed nim, faceci tego nie lubia, nie lubia jak sie przez nich placze....

Dla wlasnego dobra mam nadzieje ze wezmiesz sobie do serca co ci napisalam


Pozdrawiam

majusia ma racje.
on spodziew sie leż, płaczu-zaskocz go, zawsze to mowie. badz pewna, konkretna i obojetna.

14

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

No to ten twoj to tez jakis idiota.
Nie wiem skad mam cierpliwosc,powinnam go na samym poczatku wyrzucic na zbity pysk, ale mimo tego co mi zrobil to mi go szkoda bo wiem ze nie ma pieniedzy zeby sie wyprowadzic i tak sie zgodzilam zeby zostal te dwa miesiace,ze jakos wytrzymam.I jedna polowa mnie mowi mi zeby sie wynosil ale ta druga cos do niego czuje i nie moge byc taka bezwzgledna zeby go wyrzucic.
Wiem ze to jest dziwne a nawet chore ale tak jest...

15

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Powiedzialam sobie ze mimotego ze tu jest to mu pokaze wlasnie ze mam go gdzies,niech zobaczy ze mi nie zalezy, chociaz czasami nie moge sie opanowac zeby go nie dotknac.
Dzisiaj ide na impreze tez,nie bebe siedziec w domu i myslec co on robi na swojej imprezce z kolezaneczkami

16

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Wyrzuc dziada z domu, nic mu nie jestes winna. Powiem ci jeszcze faceci nie lubia jak sie nad nimi lituje. ZROZUM to. Za dzrzwi to jedyne rozwiazanie. Tak to bedziesz strasznie to przezywac jak on bedzie flirtowal randkowal z innymi... na to to ma kase tak, i na imprezki...   zalosne ( tzn nie ty on)

Badz dzielna i go spakuj. W takich sprawach nie ma litosci ... to nie jest takie byle co tylko on z toba zerwal i mowi ci ze idzie na imprezkke do kolezanek sie bawic.

Zejdz na ziemie i go wywal.

Sory za brutalne slowa, ale bedzie ci lepiej jak ci zejdzie z oczu ten gogus

17

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Pozwlajac mu zostac, nie sznujesz sie... i mocno stracisz w jego oczach. Prosze Cie kaz mu sie wyniesc. Sory ale takie zycie nie moze cie przeciez wykorzystywac jak pasozyt i jeszcze cieszyc sie  z urokow zycia kawalera i randkowac twoim kosztem.

Co za lowelas. Jak mozna tak po 5 latach bycia razem, pijawka z niego...

18

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac
majusia napisał/a:

Pozwlajac mu zostac, nie sznujesz sie... i mocno stracisz w jego oczach. Prosze Cie kaz mu sie wyniesc. Sory ale takie zycie nie moze cie przeciez wykorzystywac jak pasozyt i jeszcze cieszyc sie  z urokow zycia kawalera i randkowac twoim kosztem.

Dobra rada - za drzwi i kopa na rozped! I to jak najszybciej.
Widac tu jego ewidentny brak szacunku dla Ciebie i Twoich uczuc.
Czas go obudzic i zaznajomic z rzeczywistoscia.
Skoro tak Cie traktuje po kilku latach razem to nie ma litosci - Panu juz dziekujemy!
Nie pozwol sie w taki sposob traktowac. Obudz w sobie wscieklosc - ona da Ci sile, zwlaszcza teraz, gdy tak bardzo jej potrzebujesz.

Powodzenia smile
3maj sie smile

19

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Witaj
Jestem w podobnym położeniu co Ty, jednakże ja podjęłam walkę, bo jestem z tych osób co nie lubią żałować później iż czegoś nie zrobiły. Czy moje starania się opłaciły? Nie wiem. Pewne jest, że zmotywowały mojego partnera do tego by również coś zaczął robić w kierunku poprawy tego co się rozsypało.

Proponuje abyś dała mu trochę czasu, to dobry doradca. W tym czasie zadbaj o siebie i pomyśl o wszystkim, a przede wszystkim o sobie. Pokaż mu co stracił, skoro razem jeszcze mieszkacie możesz zaszaleć a co. Po kilku dniach zaproponuj rozmowę, mów spokojnie, zapytaj czy nie uważa, aby była możliwość naprawienia. Czy jest nadzieja aby można było coś zrobić z zaistniałą sytuacją? W momencie gdy on mówi "nie chce być kontrolowany" przytakuj mu i odpowiadaj, że rozumiesz ale czasami miło by było gdyby Ci powiedział gdzie idzie, bo nie chcesz się martwić. Że rozumiesz iż chce mieć czas dla siebie i swoich znajomych a nie tylko Ty.
W tym momencie ważne jest abyś umiała się odizolować od niego. Znajdź sobie jakies hobby, dodatkowe zajęcie, któremu mogłabyś się poddać gdy Twojego nie ma w domu. Ja np. wtedy sprzątam, czytam albo robie sobie domowe spa.

Jeśli jednak on będzie na tyle stanowczy w swoim zdaniu, innego wyjścia jak pożegnanie z nim nie ma. Ale zrób to elegancko. Pokaż mu, że choć ciężko Ci z tą decyzją nie zamierzasz wylewać morza łez przez niego. Nie pokazuj słabości, smutku i żalu, ale jak wczesniej pisałam pokaż mu się w pełnej krasie, niech żałuje big_smile
A gdy wtedy zapyta o możliwość powrotu z uśmiechem odpowiedz "Twój czas się skończył, teraz zaczął się mój"

20

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Dziewczyny dzieki wam za rady,naprawde jak sobie tak pisze z wami to troche mi lzej i nie czuje sie taka samotna w tym wszystkim,jeszcze raz wielkie dzieki;-)

21

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

To co mowi Monia mozna robic i warto  jesli partner chce byc z toba i okaze skruche ( bo sama tak zrobilam i dalam komus szanse).

Jednak w momencie gdy twoj partner mowi, ze chce byc sam i szuka dziewczyny, no to o czym tu wogole mowa, o jakim pytaniu gdzie idzie...
Samotnaj zachowujac sie tak potulnie i jakby nigdy nic, udasz ze dalej ' jestescie razem'...  wybacz, ale sie totalnie osmieszysz w jego oczach i nigdy wasze relacje nie beda partnerskie tylko beda patologia

Jakby mi ktos powiedzial ze nie chce ze mna byc, to bym tej osobie podziekowala, przeciez on nawet nie udaje ze mu na tobie zalezy...

Prosze cie przemysl to i podejmij rozsadna decyzje...

czy jestes w stanie udawac przed soba i przed nim ze nie uslyszalas tych jego slow???

22

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Slyszalam je wyraznie,i slyszalam tez ze nie da mi szansy,to moze jest smieszne ale gdy to powiedzial to byl naprawde dla mnie szok i nie wyobrazalam sobie zycia bez niego,teraz jak tak mieszkamy razem i jest jak jest pomalu sie z tym oswajam i dociera do mnie ze to naprawde,to jest glupie ale tak jest,z jednej strony cos czuje ale zaczynam tez widziec jaki z niego kretyn i licze ze z biegirm dni narosnie we mnie taka zlosc ze bede miala go totalnie gdzies.
Marzy mi sie ze przyjdzie kiedys do mnie i poprosi o sznse a ja powiem mu nie,ale raczej sie tego napewno nie doczekam.
Wiem co myslicie ze jestem jakas nienormalna,nie mam normalnych reakcji

23

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Kurcze, spakuj go, nie ma w tym nic nie normalnego,  normalne ze po takim czyms powinien sie wyprowadzic

24

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Jestem od was znacznie starsza:) ale majusia- ma całkowita racje. Gość jest niedojrzaly. Coś do ciebie jeszcze moze czuje ale chce sobie pouzywac i sie wyszalec... A ty mu w nagrodę stworzylas inkubator. Możesz mieszkać... A obiadki robisz?? Jak pierzezz to jego rzeczy tez... Bo pralka duża???
Jestes jego matka??
Wyobrazasz sobie jak on ma fajnie??
Pewnie ze nie można sie Odkochsc z dnia na dzień.
Ale dzisiaj godząc sie na takie traktowanie pokazujesz ze nie szanujesz i nie kochasz siebie. I kiedyś znienawidzsz albo jego za to. Albo sama siebie..
Gdyby twój brat potraktował swoją dziewczynę? Co byś pkmyslala?? Gdyby przyszła do ciebie koleżanka z taka opowieścią- co byś radziła jej???
Myśle ze twój facet ustawił sie bardzo asekuracyjnie...'jedna nozka na luziku... A drug bezpieczna. Jak mu sie model rwania dupek nie sprawdzi to przecież mówił ze coś do ciebie czuł i sie pomylił.. I będzie znowu wygodnie i swojsko...
Posłuchaj- jeśli on praktycznie cie zostawił i nie przeszkadza mu ze codziennie patrzy na ciebie i widzi twój ból.... To co on jest wart i jego uczucia do ciebie???
Jeśli chcesz dać mu szanse na bycie z tobą- twój Piotruś pan musi dorosnac...
Nie ma pieniędzy wiec mieszka z tobą i ty go utrzymujesz????
Walizki za drzwi. Jak nie masz siły mówić bo nie chcesz płakać- list.
" zasługuje na szacunek i miłość. Jeśli tego dla mnie nie masz- ja nie mam nic dla ciebie.
Cierpie w tej sytuacji i wspólne mieszkanie mnie rani i jest niemożliwe.

25

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac
samotnaj napisał/a:

Slyszalam je wyraznie,i slyszalam tez ze nie da mi szansy,to moze jest smieszne ale gdy to powiedzial to byl naprawde dla mnie szok i nie wyobrazalam sobie zycia bez niego,teraz jak tak mieszkamy razem i jest jak jest pomalu sie z tym oswajam i dociera do mnie ze to naprawde,to jest glupie ale tak jest,z jednej strony cos czuje ale zaczynam tez widziec jaki z niego kretyn i licze ze z biegirm dni narosnie we mnie taka zlosc ze bede miala go totalnie gdzies.
Marzy mi sie ze przyjdzie kiedys do mnie i poprosi o sznse a ja powiem mu nie,ale raczej sie tego napewno nie doczekam.
Wiem co myslicie ze jestem jakas nienormalna,nie mam normalnych reakcji

Skoro słyszałaś dokładnie to nie ma sensu byś się starała, walczyła itp. Twoje uczucia jakie teraz się pojawiają to normalna reakcja, jednakże dobrze że zaczynasz zauważać, że jego zachowanie jest dziecinne. Złość niczego dobrego Tobie nie przyniesie. Z doświadczenia wiem, że nie warto sobie szarpać nerwów itp. Olać go możesz już teraz, z czasem będzie dla Ciebie obojetny, a Ty przynajmniej nie będziesz mieć zszarpanych nerwów smile
Marzenia są po to aby dawały nadzieję. Jeśli w ten sposób podbudowujesz samą siebie to marz, że pewnego pięknego dnia mu wypowiesz takie słowa.
I ja nie uważam Cię za nienormalną smile reakcje jakie Tobie się przydarzają, pojawiają się u wielu kobiet w takich momentach w jakim Ty się teraz znalazłaś smile

26

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Byl wczoraj na imprezce pozegnalnej kolezanki,wrocil i pytam go jak bylo,a on mi zaczal opowiadac o tej swojej kolezaneczce izie,ze fajna ze cos go do niej ciagnie,ze ona tez sie rozstaje z facetem,ze ona tez sie do niego klei itp i ze bedzie sie z nia spotykal.Ja mu mowie masz sie wyprowadzic jak najszybciej bo taka mnie zlosc ogarnela a on na to, ze zapyta izy czy z nim zamieszka,Boze co za bol,ja nie moge oddychac,chce przestac istniec..........

27

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

doskonale wiem co czujesz..... dostrzegasz, że to idiota ale Twoje uczucia brna w inna stronę i wiesz mieszkając z Nim sama zadajesz sobie ból. Dziewczyny mają rację, nie masz na co czekać spakuj go i kopnij w tyłek. Pokaż klasę, żebyś później nie musiała żałować, że się przed nim płaszczyłaś, poniżałaś. To nie o to chodzi tylko, że faceci lubią zdobywać, nikt  z nas nie lubi akcji płacz, rozpacz, zazdrość. Zobacz sama byłaś zaborcza, zazdrosna - na pewno poniekąd jest to spowodowane Twoim charakterem niemniej jednak uważam, że gdyby nie dawał Ci powodów Twoja zazdrość nie sięgałaby aż tak daleko - to powinno dać Tobie również do myślenia.
Bądź twarda i stanowcza, była taka scena w jednym z moich ulubionych filmów kiedy to babeczka powiedziała " spakuj swoje walizki i wynoś się z mojego życia"
odetnij tą nić która jeszcze Was łączy, będzie boleć , będziesz ryczeć, będzie Ci źle .......... ale to wszystko po to, że pewnego dnia się obudzisz i powiesz sobie jak bardzo cieszysz się że jego nie ma, że nie musisz się martwić gdzie on łazi, z kim rozmawia, co znowu wymyśli..........
trzymaj się i daj znac

28

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Kurcze, nie czekaj az iza go do siebie wezmie, tylko ostro z nim skoncz...

Przez to ze na to patrzysz cierpisz sto razy bardziej nie gdyby sie wyprowadzil. Co za dupek. Wywal dziada za drzwi, chocby mial spac pod mostem... Dobrze mu zrobi jak sie przewietrzy

Powiedz mu ze juz go nie tolerujesz, i nie masz ochoty by ci przeszkadzal. Jutro niedziela, dzis sobota ma duzo czasu na pakowanie, jesli nie to ja przyjade i go sama spakuje !!!...

Oblesny typ, nie ma klasy i szacunku, burak i tyle

Tobie szybko przejdzie zobaczysz

29

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Powiedzialam mu ze nie moge na niego patrzec i ze ma sie wyprowadzic jak najszybciej.
Jak ja mam zyc myslac codziennie o nich,jacy sa szczesliwi,ze teraz ja dotyka caluje,jak mam nie czuc tego bolu w klatcee,chyba mi nigdy nie przejdzie

30

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Przejdzie ci na pewno. Nastapi tym szybciej, im szybciej sie wyprowadzi...

Masz forum, rodzine, zawsze ktos ci pomoze.

Co ci powiedzial, wyniesie sie?

Trzymaj sie dzielnie pozdrawiam

31

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Nie myśl o nich! Tylko gorzej się będziesz czuła przez to. Pomyśl o sobie! Że wreszcie masz czas dla siebie, że nikt nie będzie miał do Ciebie pretensji o to, że chciałaś dobrze... Będzie trudno jak zawsze na tym etapie, ale nie poddawaj się. Pokaż samej sobie i jemu, że co Cię nie zabije to Cię wzmocni! Jeśli potrzebujesz to wypłacz się ile tylko chcesz, a kiedy odetchniesz pomóż mu się spakować wyrzucając wszystkie jego rzeczy choćby przez okno (jak w tej reklamie Ikei - alfabetycznie) big_smile
I spokojnie, przejdzie, przejdzie... Wszystkie dotychczasowe emocje przejdą, ale musisz wziąc się w garść wink

32

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac
samotnaj napisał/a:

Byl wczoraj na imprezce pozegnalnej kolezanki,wrocil i pytam go jak było

Po co w ogóle pytasz go o takie rzeczy, dlaczego jeszcze sama sobie dowalasz? Nie interesuje się nim, tylko sobą. Czy on się Tobą interesuje i pyta się Ciebie jak Ty się czujesz, jak spędziłaś popołudnie. Za żadne skarby nie pokazuj mu, że Ciebie to interesuje, choćby się w Tobie gotowało wewnątrz na zewnątrz chłodna obojętność.
On ma tupet nie z tej ziemi, Tobie jeszcze kolana nie ostygły (jak mówi moja znajoma) po tym co się wydarzyło a on o nowej koleżance. Wiesz co, obcy człowiek by tak nie kopał leżącego jak on to robi. Świnia!

Niech idzie w cholerę, i na 100% nie ma kogo żałować. Gdybyś z nim była dalej większa krzywdę mógłby Ci jeszcze wyrządzić. Bo to, że teraz pokazuje takie oblicze to dla Ciebie bonus w tym znaczeniu, że wiesz z kim masz do czynienia.
Cóż za niedojrzałe zero! Spróbuj nie słuchać swoich uczuć, spróbuj spojrzeć na niego obiektywnie. Jakby sytuacja nie dotyczyła Ciebie, tylko kogoś innego. Zobacz go takim jakim jest. A naprawdę jest dupkiem.

Pierwszy kok to on musi zniknąć z Twojego pola widzenia, musi się wynieść inaczej nie zaznasz spokoju na tyle by móc wziąć się w garść. Im dłużej będziesz z nim pod jednym dachem, tym trudniejsze i boleśniejsze będzie to dla Ciebie. Czy on się już wyprowadził?

Nie skupiaj się na tym jak będziesz żyć myśląc o "nich". Owszem takie myśli będą Cię dopadać, ale mnóstwo kobiet było w podobnej sytuacji - też facet odchodził i zaraz lądował w ramionach następnej.  Dały radę - Ty też sobie poradzisz, jeśli będziesz chcieć. Ważna jest tutaj godność do samego siebie. Im więcej mamy tej godności, tym mniej damy się skrzywdzić. Nie powiem Ci, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie ale nie będzie też tak źle jak się wydaje. Strach jaki czujemy po odrzuceniu nas paraliżuje dlatego wszystko wydaje się trudniejsze. Jest trudne, ale jest do przejścia. Szukaj  w sobie złości na niego, nie pielęgnuj jej ale w pierwszej fazie musisz poczuć złość na to co zrobił inaczej staniesz w martwym punkcie i się załamiesz.

Te pierwsze dni są najgorsze. Sama przeżyłam je bardzo źle. Ale one jakoś mijają. Kochaj siebie, myśl o sobie, wykrzesz z siebie siłę która masz. Zobaczysz jak już zaczniesz stawać na nogi, że to najlepsza droga.

Czytaj wątki na forum, jest tu mnóstwo podobnych historii, emocji jakie Tobą targają. To też Ci pomoże. Pomoc tutaj dostaniesz na pewno plus Twoja siła i samozaparcie i zobaczysz, że już nie będziesz myśleć jak ja mam żyć..., po prostu żyć bez niego, dla siebie!

Powodzenia!

33

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Powiedzial ze sie wyprowadzi,wiem ze jak on tu jest obok to ja sie sama tym zabijam,ja juz tylko naprawde chce miec spokoj od niego i od tych glupich uczuc i mysli.

34

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Rozumiem co czujesz. Sama mieszkałam z ex, i po tym jak wszystko się rozsypało mieszkałam w tamtym mieszkaniu z nim jakiś czas (ok. 2 tyg) zanim sama czegoś nie znalazłam. To było jego mieszkanie więc to ja musiałam się wyprowadzić.

Dopiero kiedy to zrobiłam poczułam niewielką ulgę. Dopiero wtedy coś ruszyło z miejsca. Im szybciej to się stanie tym lepiej. Bo to wspólne mieszkanie to takie małe piekło dla emocji.

Wiem, że Tobie jest ciężko - ale bądź konsekwentna i zażądaj jak najszybszego rozwiązania tego wspólnego mieszkania. Jeśli Ty zostajesz, to on niech to zrobi jak najszybciej.

35

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Macie racje,czytam po kilka razy to co n,napisalyscie zeby sie podniesc na duchu,dzisiaj mam sie nawet ok,o ma sie wyprowadzic ,tylko chociaz nie chce tego to nachodza mnie mysli o nich razem,jestem stasznie zazdrosna.Co zrobic z tym?jak odgonic te mysli?

36

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Ja po rozstaniu ogladalam 'glupie komedie' cos co odciagalo mysly i nie wymagalo mojego skupienia, wiem to glupie, ale na prawde mi to pomagalo...

Pozwalalo mi to sie smiac, rozklejalam sie co jakis czas, ale te komedie / ksiazki/ filmy mi pomagaly.

Sluchalam tez duzo muzyki, ale tego nie polecam bo to rozczula za bardzo.

Trzymaj sie i badz dzielna

37

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Samotnaj my kobiety mamy to do siebie że uwielbiamy robić z siebie cierpiętnice na siłę w imię miłości której nauczyłyśmy się czytając kopciuszka. Płaszczenie się przed facetem błaganie o uczucia ale po co żeby po 10 latach była powtórka z rozrywki, nie macie dzieci jesteście wolni na co czekasz fryzjer , kosmetyczka super kiecka i wyrywaj z domu na podbój świata  żyj pełnią a nie wspomnieniami.

38 Ostatnio edytowany przez Kalinka29 (2011-06-05 08:16:38)

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

To nawet nie jest zazdrość. Ty po prostu jeszcze nie chcesz go opuścić emocjonalnie. To jest zrozumiałe bo jesteś na samym początku. Niby wiesz co się dzieje ale nie umiesz jeszcze się z tym pogodzić. Im bardziej będziesz "puszczać" to uczucie tym mniej będą Cię te myśli prześladować. Jeśli czegoś bardzo pragniemy a nie możemy tego mieć z przyczyn niezależnych od nas tym silniej działa nasza podświadomość.

Mój ex też odszedł do innej. Miałam tak jak Ty teraz. Tworzyłam wizję ich razem - to było okropne, trudne do przepracowania. Myślałam o tym czy teraz jest z nią, jeśli tak to co robią, że ją przytula, że miło spędzają czas itp. Ale pomału idzie te myśli odsuwać od siebie, one już nie są takie przykre. Trzeba się oswajać z nową sytuacją, to wymaga trochę czasu. W jeden dzień to się nie udaje nikomu.

Podstawową myśl jaką musisz w sobie pielęgnować to wiara, że będzie dobrze, że będziesz jeszcze szczęśliwa. O on - niech sobie żyje swoim życiem. Skupić się na sobie. Do znudzenia powtarzać sobie: jestem wartościowa, super kobietą. To czas dla mnie na wylizanie ran, wyciągnąć wnioski z tego co było a potem nawet się nie  spostrzeżesz jak życie potrafi zaskakiwać. Zobaczysz, że słoneczko jeszcze dla Ciebie zaświeci. Im mocniej w to uwierzysz i będziesz trzymać się  tej myśli tym szybciej to nastąpi. Jeśli w to nie wierzysz sama to uwierz mi na słowo. Sama tak miałam. Jestem żywym smile przykładem, że tak się dzieje. I mnóstwo osób które coś podobnego spotkało i przeszły taką drogę. Potrafimy być szczęśliwe. Niektóre są same niektóre już mają nowe związki, bez znaczenia. Żyjemy i mamy się dobrze. Wkrótce i Ty dołączysz!

Teraz każdy dzień będzie dla Ciebie wyzwaniem, ale potem przyjdzie nagroda. Zobaczysz! Każdy dzień będzie dla Ciebie małym sukcesem, krokiem do przodu po tą nagrodę. Tak o tym myśl. Im szybciej zakorzeni się w Tobie taka postawa tym mniej będziesz się męczyć. Tylko tyle i aż tyle. Nie da się tego zrobić bezboleśnie, tak bolą stracone złudne nadzieję, ale cóż.

Musisz to zrobić dla siebie i zobaczysz, że będziesz o wiele silniejsza. Po czymś takim człowiek się czuje tak, iż mógłby góry przenosić. Sposobów jest mnóstwo by sobie pomóc. Zadbać o siebie bardziej niż dotychczas: fryzjer, kosmetyczka, basen....itd. Mi osobiście pomagały też książki, lubię czytać więc mogłam się oderwać od myśli a nie musiałam przy tym nakładać maski uśmiechu gdy nie miałam na to sił. Wsparcie przyjaciół jest nieocenione. Korzystaj z tego. Dużo rozmawiać i wyrzucać z siebie wszytko co nas gryzie i przygniata. Jak człowiek czuje że jest na dnie to może się tylko odbić, tak działają mechanizmy obronne organizmu.

Bądź dzielna, trzymam kciuki. Nie zawiedź siebie!

39

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Wiem dziewczyny ze macie racje i naprawde chce w to wierzyc ze pewnego dnia obudze sie bez tego bolu w piersi i nie bede marzyc o tym zeby sie do mnie usmiechnal i mnie pocalowal,ze nie bede o nim myslec,a jesli nawet pomysle to nic nie bede juz czuc.
Jeszcze raz dzieki dziewczyny za wasze krzepiace slowa,jestescie niezastapione;-)

40

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

I jescze mam pytanie czy sciskalo was cos w srodku tak ze nie moglyscie oddychac?jesli tak to po jakimczasie wam to przeszlo?

41

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

To objaw skumulowanego stresu. Czasem czułam to też jako taką gulę w gardle. Mija, po 2 tyg na pewno. U mnie jak się wyprowadziłam te dziwne objawy minęły. Może dlatego, że zaznałam trochę  spokoju, nie miałam z nim kontaktu wzrokowego. to bardzo ważne. Nie przebywałam już w tamtym mieszkaniu, gdzie wszystko od podstaw szykowaliśmy razem, ponieważ było nowe tzn. jak się wprowadzaliśmy. Każde rzecz na którą tam spojrzałam wywoływała wspomnienia. Może dlatego tak bardzo mój organizm odreagowywał to wszystko. Silny stres daje także somatyczne objawy.

Ćwicz oddech, dosłownie jak kobiety uczą się oddychać w szkole rodzenia. To Cię trochę uspokoi. A najlepiej wybierz się w jakieś ustronne miejsce, poza miastem jeśli masz taką możliwość i wykrzycz się do woli. To Cię oczyści. Mnie siostra i jej narzeczony zabrali 2 dnia na takie coś i powiem Ci darłam się wniebogłosy. Na początku nie mogłam się przełamać ale potem zostawili mnie na trochę samą i krzyczałam i płakałam jednocześnie. Ale poczułam się lepiej w tej beznadziejnej sytuacji.

Martwię się o Ciebie, coś czuję, że nadal razem mieszkacie, mam rację?

42

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Tak mieszkamy,wyprowadza sie 15,czyli jeszcze poltoratygodnia meczarni....Jeszcze teraz widze ze pisze sobie z nia smski i mnie roznosi w srodku:-(

43

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Ten duszacy bol, to ze stresu. Minie za jakis czas, zobaczysz... niestety nie jest to przyjemny etap.

Szkoda, ze nie udalo ci sie go wyrzucic z dnia na dzien... no ale przynajmniej sie wyprowadza.

Badz dzielna. Czy masz z kim o tym porozmawiac? to pomaga

44

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Co za menda!

wychodź z domu jak masz gdzie nie patrz na niego!

45

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Wyprowadza sie za tydzien,to bedzie glupie co teraz napisze ale pomimo tego wszystkiego on jest dla mnie bardzo wazny i nie wiem jak dam sobie rade bez niego,jak mam zapomniec ten usmiech,te oczy,jego zapach i dotyk???nie wydaje mi sie to mozliwe

46

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

A czy ty teraz oglądasz jego uśmiech? Czy Cię przytula z czułością? To wszystko przeszłość. Nie przywiązuj się do wspomnień. Facet, który teraz mieszka z Tobą nie ma nic wspólnego z tym, za czym tęsknisz.

47

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Dzisiaj mi wyznal ze bedzie mieszkal z tamta,ze wczoraj sie namietnie calowali,nie moge na niego patrzec,nie wytrzymam tygodnia z nim,nie chce go znac,nie wiem co ja mam robic,serce mi peka

48 Ostatnio edytowany przez Kalinka29 (2011-06-08 15:13:16)

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Przykro mi bardzo!

On to ma tupet, że Ci takie rzeczy opowiada, chyba,  że sama go ciągniesz za język. Nie słuchaj go już. Koniec, od tego momentu NIC żadnych rozmów, wiesz jak to się na Tobie odbije. Potem będziesz te jego słowa w nieskończoność odtwarzać, trudniej będzie Ci dojść do siebie. Możesz z nim tylko wymieniać informacje dotyczące wyprowadzki i mieszkania.

Czy nie ma innej opcji, czy jest jakaś możliwość aby nie ciągnąć tego jeszcze tydzień. Bezwzględnie potrzebujesz spokoju, a w tych warunkach go nie zaznasz.

Na razie nic nie zrobisz, to najtrudniejszy moment. Szok, emocje, ogromny ból. W Twoim przypadku to jeszcze było takie ciągłe przedłużanie tego i ból na raty. A Ty chyba ciągle miałaś nadzieję .....

A to jak się czujesz? Cóż trzeba to przetrwać. Po prostu przetrwać.

Proces radzenia sobie z tym zaczniesz chyba dopiero jak się go pozbędziesz z mieszkania. Wtedy będziesz mogła myśleć o tym co dalej. Jak narazie to jest operacja na otwartym sercu - to  co przechodzisz. A on Cię wręcz psychicznie gnębi tymi tekstami. Nie ma za grosz wyobraźni ani empatii skoro po tym co byliście razem on nie potrafi uszanować Twojego bólu i zasuwa Ci teksty o tamtej. Podłość jakaś ....

Trzymaj się, polecam też może coś ziołowego na uspokojenie,  reakcje Twojego organizmu świadczą o ogromnym stresie jaki się w Tobie kumuluje.

49

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac
samotnaj napisał/a:

Dzisiaj mi wyznal ze bedzie mieszkal z tamta,ze wczoraj sie namietnie calowali,nie moge na niego patrzec,nie wytrzymam tygodnia z nim,nie chce go znac,nie wiem co ja mam robic,serce mi peka

Po kiego grzyba z nim gadasz? Zeby Ci sprawil znowu przykrosc?
Nastepnym razem jak Ci sie zechce zwierzac to mu palnij zeby swoje wynurzenia zachowal dla kogos kogo to interesuje. Jego zycie prywatne juz cie nie dotyczy i, co wazniejsze, nie interesuje!
Niech spada jak najszybciej - nie masz mozliwosci jakos sie go wczesniej pozbyc?
Bo to co on Ci robi wola o pomste do nieba!
3maj sie Samotnaj wink Bedzie lepiej, zobaczysz smile

50

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Powiedzialam mu ze ma sie na weekendzie wyprowadzic i ze nie chce go wiecej widziec,nie chce go juz widziec.
Staram sie cos robic,ale i tak ni wiem czemu pojawiaja mi sie obrazek ich dwojga,to jest straszne,jak odpedzic ta mysl,nie chce juz cierpiec.
Bardzo sie tym stresuje boli mnie brzuch i mam jakies drgawki,biore jakies tabletki na uspokojenie,jedyne czego chce to zeby juz o tym zapomniec,nie meczyc sie i wstac z poczuciem ulgi i obojetnosci wobec niego.

51

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Wiem, jak sie teraz czujesz. Potrzebujesz teraz spokoju, wyciszenia, i wsparcia najblizszych. A twoj byly to totalny obesraniec!!!

Nie ma serca i klasy by opowiadac ci takie rzeczy. To pewnie maly, niedowartosciowany czlowiek. Jest nikim i by poczuc sie kims rani ciebie i twoje cierpienie jest dla niego pozywka. Okropny typ.

Dobrze ze poznalas jego drugie oblicze teraz nie po kolejnych latach.

Bys  mogla dojsc do jakiejs rownowagi on musi sie wyniesc szybciutko.

52

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Czuje sie dzisiaj okropnie,dobita,smutna,wspominam co bylo,nie moge tego zrozumiec dlaczego tak sie stalo.Jeszcze miesiac temu mowil ze mnie kocha,ze jestem jego skarbem ........a dzisiaj nie chce mnie znac i na dodatek ma inna,dobrze sie z nia bawi a ja cierpie,nie moge tego zniesc,brakuje mi go takim jakim byl kiedys,chce zeby mnie przytulil tak jak zawsze to robil z miloscia i czuloscia....

53

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Zrozum, że on już nigdy nie będzie taki jaki był... Nawet, gdybyście znowu byli razem. Ludzie się zmieniają, nie wracają do punktu sprzed lat. Na świecie jest wielu facetów. Znajdziesz takiego, który będzie mówił, że Cię kocha, że jesteś jego skarbem, patrzył na Ciebie z czułością. Ale żeby takiego znaleźć musisz przestać wspominać tego...

Nie masz jakiejś przyjaciółki, z którą mogłabyś iść na piwo i się w rękaw wypłąkać jak Ci źle?

54

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Nie mam nikogo,sama z tym walcze.Dzisiaj sie wyprowadza,wiem ze tak powinno byc,ale serce mi peka,ze nigdy juz go nie zobacze,ze nie bedzie jak dawniej.
Nie wiem czy dam rade to przetrwac,jestem bardzo slaba,ostatnio siegam po alkohol,wiem ze to glupie,ale na chwile ustaje ten bol....

55

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

nic to nie da wiec daj sobie spokoj tez nie moge poradzic  sobie z problemem mc po rozstaniu jak chcesz poczytaj moj watek c odo tematu nic nie mozna wykombinowac sa mjestem caly czas w stresie etc juz staram sie do mojej zony nie dzwonic bo nic nie daje to ... wymyslam juz takie durne rzeczy ze szok zeby ja tylko odzyskac a jak ona nei zeche i jak ten twoj nie zechce to nic na to nei poradzimy trzeba pozwolic odejsc tej osobie choc to jets trudne pozdrawiam

56

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Wyprowadzil sie dzisiaj,nie czuje wcale ulgi;-(
Powiedzial zapomnij o mnie i uloz sobie zycie.Smutne, nie chce zyc bez niego

57

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Ale kiedyś prędzej czy później poczujesz i życzę Ci wiele siły i wytrwałości, a jeśli jest tak źle jak piszesz to może powinnaś zgłosić się do lekarza po jakieś uspokajacze, chwilo ale pomagają a teraz jesteś w takim stanie że samej ciężko sobie poradzisz. Pozdrawiam i trzymam kciuki.

58

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Samotnaj,

jak czytam Twoje wpisy to jakbym widziała siebie z tamtego czasu. Dokładnie to samo. Tylko, że ja się wyprowadzałam, a poza tym to samo. Byłam w takim stanie jak Ty, a może i jeszcze gorszym. Uwierz, byłam totalnie rozsypana, istne dno i piekło w jednym. I myślałam, byłam wręcz pewna tego, że to nigdy nie minie, i, że zawsze już będę się tak czuła.

Kochana, wiem, że na wiele to pomoże - ale uwierz mi na słowo - mija. Fakt  pomalusieńku, ale z czasem widać różnicę. Trzeba to przetrwać. I nawet jeśli trudno Ci żyć teraz bez niego, trudno Ci żyć dla siebie to żyj dla innych dla rodziców, rodziny bliskich. A z czasem zaczniesz już żyć dla siebie pomimo, że bez niego. I uwierz mi za jakiś czas będzie pięknie! Wyobraź sobie, że jesteś jak w tunelu a na końcu go widać światełko, tam jest Twój cel i Ty musisz tam dotrzeć. tym celem jest Twoje nowe życie. I zobaczysz, że ono będzie lepsze od tego co było.
Powinnaś poczuć złość na byłego, pielęgnujesz w głowie obraz jego jeszcze  z czasów gdy było dobrze. Ale on już nie jest tym człowiekiem i nigdy nie będzie. Spisz na kartce wszystkie jego wady, wypisz wszystkie złe rzeczy które od niego doświadczyłaś. I czytaj to w ramach zabijania tęsknoty. Pomyśl o obrazie jaki każdy pielęgnuje w sercu swojej wymarzonej połówki i porównaj z nim. To nie jest on! Moja Droga, najlepsze dopiero przed Tobą, teraz czas dla Ciebie (rekonwalescencja). Jest bolesna, trudna, mozolna ale mija i przychodzi lepsze.

Przytulam Cię mocno, życzę Ci siły, która masz w sobie. Sama jeszcze nie wiesz jak wiele. Jak tylko ochłoniesz te najgorsze pierwsze momenty ona się uaktywni i będzie lepiej.

59

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Moja droga!
Posłuchaj, wiem, że przyzwyczaiłaś się do swojego faceta, w końcu byłaś z nim naprawdę długo. Ale wiem jedno - siłą nie da się nikogo zatrzymać. Czasami uczucie wygasa, byś może wygasło ono już dawniej, ale oszukiwał się, że to chwilowe i coś się zmieni, a tymczasem było tak samo. Wiem jedno - nie warto być z kimś tylko z powodu przyzwyczajenia. Wiem, jak to brzmi, ale powiem Ci jedno - lepiej teraz, niż później. Dlaczego? Sytuacja o wiele gorzej by wyglądała, gdybyście byli już małżeństwem z dziećmi - wtedy wiadomo, dochodzą kolejne problemy typu rozwód, walka o prawa rodzicielskie. A teraz? Jesteś 30-letnią kobietą, wolną, masz na swoim koncie poważny związek, podczas którego zapewne wiele się nauczyłaś i teraz dostrzegasz, gdzie popełniałaś błędy. To bardzo cenna nauka, która pomoże Ci w założeniu kolejnego związku, kto wie, być może ten następny facet okaże się tym jedynym i będziesz szczęśliwa, że ten obecny teraz od Ciebie odszedł? Może nie wszystko było między wami tak idealnie? Uwierz w siebie i staraj nie oglądać się do tyłu. Wiem, że nie jest to takie hop siup zapomnieć, ale uwierz, da się to zrobić, trzeba tylko chcieć. Zadbaj teraz o siebie i skup się na własnych potrzebach, być może podczas związku z tym mężczyzną zaniedbałaś, bądź musiałaś zakończyć pewne znajomości? Jeśli tak, odnów je! Wychodź częściej ze znajomymi, korzystaj z życia. Może zmień coś w swoim wyglądzie, np. inna fryzura, zmiana koloru włosów? Nawet takie drobnostki potrafią odnowić człowieka i to nie tylko fizycznie, ale i w duchu. Może zapisz się na siłownie? Może masz jakieś zainteresowania, pasje, na które wcześniej nie miałaś zbyt wiele czasu, albo Twój mężczyzna ich nie podzielał? Zbliżają się wakacje, lato, robi się coraz cieplej, może warto pomyśleć o dobrym urlopie i wypoczynku? Jedno jest pewne, czas na zmiany! Podstawa to nie użalać się i nie wspominać tych najpiękniejszych chwil z waszego związku, nie idealizować go. Po prostu pogodzić się z faktami, wypiąć pierś do przodu, dumnie kroczyć przed siebie i korzystać z życia! smile
Pozdrawiam i trzymam kciuki! smile

60

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Wiem ze macie racje,ale w tej chwili nie wierze ze moze byc lepiej :-(gdzies w srodku mam nadzieje ze on zmieni zdanie,ze zateskni,ze wroci...wiem jestem zdesperowana.
Nie moge przestac o nim myslec,nie moge sie z tym pogozic,ze nie chce byc ze mna,mysle o nich dwojgu,nie moge tego wytrzymac .
Nie chce nic juz czuc,nie chce o tym myslec

61

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Kurcze, to smutne. Ale przynajmniej on Cie nie zwodzi i ma dla Ciebie tyle szacunku, ze nie jestes jego 'kolem zapasowym i planem B'.

Tylko pamietaj, nie dzwon do niego i nie szukaj pretekstu do kontaktu i rozmowy. Bedziesz teraz pewnie ryczec przez miesiac, az ktoregos dna wstaniesz i pomyslisz, ze nie ma za kim i ze nie chcesz juz o tym myslec.

Tak bedzie, zobaczysz wink Teraz zadbaj o siebie o twoje cialo i umysl

Trzymaj sie, pozdrawiam

62

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Minal prawie tydzien jak odszedl,jak mnie na awsze wykreslil ze swojego zycia,czuje sie troche jak nikt bo po 5 latach jestem dla niego nikim a moje miejsce nagle zajal ktos inny,staram sie byc caly czas zajeta zeby jak najmniej myslec, ale i tak mysle o nim, o nich,o tym co bylo,nie wiem czy to normalne, nie cce tego,brakuje mi go bardzo.....Jak mam go znienawidziec,czy sa jakies sposoby?

63 Ostatnio edytowany przez Kalinka29 (2011-06-17 17:30:36)

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Witaj,
niestety nie ma cudownego sposobu i recepty. I wcale nie potrzeba abyś go znienawidziła, po prostu musisz przestać kochać. Wtedy nie będzie bolało - jak będzie obojętność na to jego nowe życie/na niego to przestanie Cię to tak boleć.

Może warto sobie mówić, powtarzać do znudzenia to co sama napisałaś w swoim poście. Że Cię wykreślił ze swojego życia, że przestałaś cokolwiek dla niego znaczyć. Z tym najtrudniej się pogodzić i w to najtrudniej uwierzyć, że on już nie kocha. Ale to jest prawda: już Cię nie kocha. Jeśli tak szybko, tak łatwo przestał tzn., że jego miłość wcale nie była czymś nadzwyczajnym i wielkim.

Zobacz go takim jakim się okazał w tym ostatnim czasie:
1/ egoista myśli tylko o sobie
2/ nie uszanował Twoich uczuć, nawet po rozstaniu! Zafundował Ci ogromny cios (jako dla kobiety) - odszedł do innej
3/ Jego zachowanie było podłe: to informowanie Cię o Twojej następczyni

Powinnaś czuć się podwójnie zdradzona i oszukana. To boli, ale też powoduje, że nasza godność wtedy dochodzi do głosu i można się porządnie wkurzyć za takie coś. Takiej złości Ci potrzeba.

Tęsknisz za miłością, za powerem jaki ona daje, za gestami, słowami itd. ale czy koniecznie za nim, takim jakim jest. Tęsknisz za miłością jaką kiedyś Ci dawał ale nie za człowiekiem jakim okazał się ostatnio, to Ci się jeszcze przez jakiś czas będzie zlewało i nierozerwalnie łączyło ale po jakimś czasie zaczniesz zauważać różnicę. Mija dopiero pierwszy tydzień - to nie jest dużo w takiej sytuacji. Po 5 wspólnych latach potrzeba niestety dużo więcej aby zacząć zauważać zmiany. Do całkowitego wyleczenia jeszcze więcej.

Trzeba wierzyć, że jest życie bez tej osoby, i może być ono szczęśliwe. Ta wiara i siła będzie się w Tobie budzić z czasem. Zobaczysz przyjdzie dzień kiedy poczujesz spokój. Mogę Ci to zagwarantować. U mnie minęły 4 m-ce i sama jestem w szoku jak szybko sobie z tym poradziłam, choć cierpiałam straszliwie.

Na dzień dzisiejszy musisz zaakceptować swoją bezsilność, przez jakiś czas tak będzie i to myślenie prawie, że 24 godziny na dobę. Tego nie da się przeskoczyć, to jest etap, który trzeba przetrwać by było lepiej.

Jesteś silną kobietą, wierzę w Ciebie. Mi bardzo pomogło to forum, czytałam wszystkie tego typu wątki. Zwłaszcza jeśli ma się ograniczoną liczbę przyjaciół lub są oni daleko - tu można dostać wsparcie. Myślę, że bez tego jest o wiele trudniej.

64

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Samotnaj, posłuchaj przez chwilę,jak sama o sobie piszesz: "wiem, jestem zdesperowana", "wiem, że to co robię, jest chore". Nie możesz w taki sposób sama siebie poniżać, masz prawo być zła i smutna, ale nie pomniejszaj samej siebie w taki sposób.

65

Odp: czy da sie i czy warto to ratowac

Zaproponowal mi spotkanie zeby pogadac tak o wszystkim,nie powinnam isc ale cos mnie ciagnie,czy mimo wszystko powinnam sie powstrzymac czy isc zobaczyc coc on takiego ma mi do powiedzenie???

Posty [ 1 do 65 z 75 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » czy da sie i czy warto to ratowac

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024