Pobil mnie teść... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Pobil mnie teść...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 31 ]

1

Temat: Pobil mnie teść...

Witam,
weszłam tu gdyż potrzebuję pomocy. Od roku jestem w związku małżeńskim. Dwa tygodnie temu mielibyśmy rocznicę ale nie dotrwaliśmy. Mój mąż przed ślubem był cudowny. Szalałam za nim. Miałam go za chodzący ideał. Był dowcipny, czarujący, opiekuńczy i czułam się przy nim bezpiecznie. Przed ślubem mieszkaliśmy pół roku u moich rodziców. On kupił mieszkanie na kredyt, do którego mieliśmy się wprowadzić więc ja je wykończyłam. Wydałam kupę kasy by stworzyć przytulny kącik. Po ślubie okazalo się, że mieszkanie nie jest jego. On jest tylko obciążony kredytem, a właścicielami są jego rodzice, którzy nawet nie pozwolili nam się tam zameldować. W dodatku już na samym ślubie nasłuchałam się od teścia jaka jestem beznadziejna i że złapałam samego Boga na męża. Nie wiem w sumie co się stało gdyż na drugi dzień po ślubie, mój mąż zaczął mówić do mnie tymi samymi słowami co jego tato, że jestem beznadziejna, głupia itd. 9 dni po ślubie złapałam go na romansowaniu z byłą dziewczyną, której powiedział, że nic nie wyszlo ze ślubu i że jest wolny jak ptak. Od tamtej pory stale są awantury.
          Przez cały ten rok bil mnie i wyzywał wmawiając mi, że jestem beznadziejna i że wszystko to moja wina. Chodziłam stale posiniaczona, miałam wykręconą rękę z zerwanymi ścięgnami, wykręcone kolano, złamany nos itd. Najgorsze jest to, że czuję się winna. Fakt odeszłam od niego, ale to też było straszne przeżycie. Dwa tygodnie temu mieliśmy rocznicę. Myślałam, że spędzimy ją razem, a mój mąż o 22.00 zapakował całą siatkę piwa, chipsów i gdzieś poszedł. Dzwoniłam do niego, ale nie odbierał. Miałam wtedy czas by przemyśleć wszystko. To jak mnie wyzywał, bił i groził mi. Zaczęłam się pakować i postanowiłam go opuścić. Gdy wrócił powiedzialam mu o swojej decyzji. Jego reakcja bylo tylko to, że rzucił we mnie poduszką. Powiedzial: "...chyba nie myślisz, że będę teraz za tobą latać...". Poszłam spać i na drugi dzień kontynuowałam pakowanie. Przyjechali jego rodzice i zaczęło się. Jego ojciec rzucił się do mnie, że mam oddać klucze do domu, że jestem szmat..., ścier..., kur... itd. Złapał mnie za szyję i przycisnął do ściany gdyż chiał siłą wyrzucić mnie z mieszkania. Ja starałam się spokojnie wytłumaczyć im, że jak spakuję swoje rzeczy to wyjdę. To tak zaczeli mnie wyzywać, mówić żebym pokazała paragony zakupionych do tego mieszkania sprzętów i mebli. Przecież wiedzą, że to ja kupiłam, za swoje pieniądze.
Teściowa krzyczała, że cierpię na debilizm i mułowatość gdyż mam guza na tarczycy.
Teściu że jestem ścierw....
A mój mąż wyszedł.
Udało mi się jednak zabrać stamtąd większość rzeczy. Ale zostawiłam całą łazienkę, podłogi, kafle i przepiękne drzwi wewnętrzne. Nie wiem co mam teraz robić. Mój mąż przyjeżdża do mnie niby po to by ratować małżeństwo, ale nasze rozmowy opierają się na tym, że jestem darmozjadem, że nie dokładałam się do kredytu, że moje utrzymanie kosztowało przez ten rok 20 tyś.zł. To nieprawda. Ja kupowałam jedzenie, kosmetyki, napoje, ciuchy i dałam mu samochód, który systematycznie tankowałam. Nie wiem dlaczego to co robiłam nie ma dla niego żadnego znaczenia. Teraz ciągle wypomina mi, że zabrałam wszystko z mieszkania i że śpi na podłodze.
Skąd wziąć siły by kategorycznie urwać kontakt z byłym bo przecież wiem, że to małżeństwo nie ma szans przetrwania i nie chcę takiego życia.
Proszę doradźcie mi.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pobil mnie teść...

Tak bardzo mi przykro Enigmo...Twoja historia bardzo mnie poruszyla:( jak Oni mogli Cie tak traktowac i dlaczego juz kilka dni po slubie Twoj maz tak sie zminil? porozmawiaj z nim o tym. chcesz od Niego odjesc czy chcesz ratowac to malzenstwo?

3 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2010-08-12 14:42:21)

Odp: Pobil mnie teść...

Enigma, witam CIę serdecznie. Musze przyznać, że to okropnie wygląda co opisujesz. Myślałem, że czytając Twoją histroię doszukam się gdzieć powodów obecnego stanu Waszej sytuacji. Ale z tego co piszesz sama nie rozumiesz tego. Albo jeszcze tego nie wyjaśniłaś. Nie poznałaś tego powodu? Trochę by mnie to zdziwiło, bo przecież jesteście przeszło rok małżeńśtwem , niesnaski zaczeły się tuż po ślubie, zatem .... W pierwszej chwili myślałem, że to kwestia tego że wygórowane ambicje rodziców ich ruszyły, bo była dziewczyna Twojgo męża, która im wcześniej pasowała, łaskawie odezwała się , dając im szansę (Im, nie jemu). Ale to bez sensu.
Jak na razie widzę tu kłamstwo Twoich teściów i męża, brutalne zachowanie, nie ma co się oszukiwać, zbieraj dowody tego, udaj się do szpitala na obdukcję , zawiadom policję ...... nie czekaj, zawszet to będą, brzydko mówiąc, argumenty w garści, obojętnie jak się to wszystko potoczy. A co mówił Twój mąż, jak dowiedział się, że jego ojciec tak CIę sponiewierał. Ale nawjażniejsze, czy jesteś w stanie opisać, co tak naprawde mają oni do Ciebie? Pomijam fakt, że żedne sprawy nie tłumacza ich zachowania, ale to jest wręcz niewyobrażalen, że robią to bez jakiegoś powodu - podejrzewam, że go znasz, takich rzeczy nie rozi sie dla przyjemnośći? Tym bardziej jeżeli sama chciałaś opuścić mieszkanie, takie zachowanie jest hmmm nielogiczne.
Mam wrażenie, że są duże luki w Twojej historii.

A jak zerwać, zwróć się do swoich rodziców o pomoc, obojętnie jacy by nie byli, ale Twój ojciec, brat, wujek ktokolwiek powinien z nimi pogadać. A Ty, zmywaj się z tamtąd jak najdalej, zbieraj wszystkie dowody zakupu, przypomnij sobie gdzie co kupowaliści, czy pamietasz sprzedawców, może płaciłaś kartą ze swojego konta - jeśli maciw espólne - to jak kasa na nie spływała z waszych źrdeł dochodów, tankowania, itd, masz to w historii przeleów, wyciągnij je. I nie gadaj absolutnie z jego rodzicami, jeśli masz podejrzenie że oni się zjawią, zapewnij sobie towarzystwo. Nie pozwól , nawet gdyby chcieli z Toba negocjować, byś została z nimi sam, na sam. Absolutnie, ba ja na Twoim miejscu zaczął każdą, potarzam, każdą rozmowę nagrywać, nawet ze swoim mężem.

4

Odp: Pobil mnie teść...

enigma, przeżyłaś straszne rzeczy...powiem ci tak: moja matka miała to samo, już po ślubie ojciec ją pobił. oprócz tego pił. No i ciągle obiecywał ze się zmieni i tak się zmienia od 27 lat ze się nie zmienił nic a nic. Matka jest zmanipulowana i wiem że kocha ojca, nie potrafi od niego odejść, była nawet sprawa o rozwód ale mama wycofała pozew. Ojciec ma wyrok za znęcanie się nad rodzina...jeśli chcesz mieć szczęśliwe dzieci to radzę ci w innym związku bo moje dzieciństwo było horrorem. No i relacje z teściami...współczuję ci...przecież cała ta rodzina ma problemy, co to za ludzie. Wyobrażasz sobie takich dziadków dla swoich dzieci, na pewno bym ich z nimi nie zostawiła. to jest oczywiście Twoja decyzja...ale ja na Twoim miejscu złożyłabym doniesienie o pobiciu i nie ciągnęłabym tego horroru. Naprawdę współczuję.

5

Odp: Pobil mnie teść...

Z rodzicami mojego męża jest tak, że przez całe życie niszczyli każdy jego związek. Żadna kobieta nie odpowiadała ich wymogom. Pamiętam jak przyjeżdżałam do nich do domu na obiadki, czy święta zawsze którąś obgadywali i wyśmiewali się, że jedna była za gruba, druga była płaska jak deska itd. To mnie raziło ale szczerze powiem, że czułam się lepsza od tamtych, gdyż teście jeszcze przed ślubem sami namawiali syna by poważnie o mnie myślał, bo ich zdanie jestem super partią. Sama nie wiem co się stało. Może znudziłam się im jak pozostałe?

6 Ostatnio edytowany przez dori (2010-08-12 14:49:21)

Odp: Pobil mnie teść...
Dunkis napisał/a:

Enigma, witam CIę serdecznie. Musze przyznać, że to okropnie wygląda co opisujesz. Myślałem, że czytając Twoją histroię doszukam się gdzieć powodów obecnego stanu Waszej sytuacji. Ale z tego co piszesz sama nie rozumiesz tego. Albo jeszcze tego nie wyjaśniłaś. Nie poznałaś tego powodu? Trochę by mnie to zdziwiło, bo przecież jesteście przeszło rok małżeńśtwem , niesnaski zaczeły się tuż po ślubie, zatem .... W pierwszej chwili myślałem, że to kwestia tego że wygórowane ambicje rodziców ich ruszyły, bo była dziewczyna Twojgo męża, która im wcześniej pasowała, łaskawie odezwała się , dając im szansę (Im, nie jemu). Ale to bez sensu.
Jak na razie widzę tu kłamstwo Twoich teściów i męża, brutalne zachowanie, nie ma co się oszukiwać, zbieraj dowody tego, udaj się do szpitala na obdukcję , zawiadom policję ...... nie czekaj, zawszet to będą, brzydko mówiąc, argumenty w garści, obojętnie jak się to wszystko potoczy. A co mówił Twój mąż, jak dowiedział się, że jego ojciec tak CIę sponiewierał. Ale nawjażniejsze, czy jesteś w stanie opisać, co tak naprawde mają oni do Ciebie? Pomijam fakt, że żedne sprawy nie tłumacza ich zachowania, ale to jest wręcz niewyobrażalen, że robią to bez jakiegoś powodu - podejrzewam, że go znasz, takich rzeczy nie rozi sie dla przyjemnośći? Tym bardziej jeżeli sama chciałaś opuścić mieszkanie, takie zachowanie jest hmmm nielogiczne.
Mam wrażenie, że są duże luki w Twojej historii.

A jak zerwać, zwróć się do swoich rodziców o pomoc, obojętnie jacy by nie byli, ale Twój ojciec, brat, wujek ktokolwiek powinien z nimi pogadać. A Ty, zmywaj się z tamtąd jak najdalej, zbieraj wszystkie dowody zakupu, przypomnij sobie gdzie co kupowaliści, czy pamietasz sprzedawców, może płaciłaś kartą ze swojego konta - jeśli maciw espólne - to jak kasa na nie spływała z waszych źrdeł dochodów, tankowania, itd, masz to w historii przeleów, wyciągnij je. I nie gadaj absolutnie z jego rodzicami, jeśli masz podejrzenie że oni się zjawią, zapewnij sobie towarzystwo. Nie pozwól , nawet gdyby chcieli z Toba negocjować, byś została z nimi sam, na sam. Absolutnie, ba ja na Twoim miejscu zaczął każdą, potarzam, każdą rozmowę nagrywać, nawet ze swoim mężem.

zgadzam się w 100%
a Ty nie myśl że jesteś czemukolwiek winna, widocznie miałaś pecha. Ale jeszcze jesteś młoda i wszystko przed Tobą

7

Odp: Pobil mnie teść...

Popieram Dunkiś - zbieraj dowody, nagrywaj rozmowy. Takie dowody będą dla Ciebie bezcenne na ewentualnej sprawie rozwodowej, wtedy sąd będzie mógł orzec o winie Twojego męża. Przezorny zawsze ubezpieczony.

Co zaś do całej tej historii to brzmi jak scenariusz jakiegoś horroru. Ci ludzie są nienormalni, więc nie wierzę w to, że Twój mężuś się zmieni, dorastając i przbywając wśród takich ludzi każdy by zgłupiał. Z tego co tu opisałaś to nie ma sensu kontynuuować tego małżeństwa. Facet ewidentnie Cię nie szanuje, pomiata Tobą i jest totalnym egoistą. Co to ma być?! Małżeństwo, a on spotyka się z była i Cię zdradza? Rocznica, a on ma Cię w dupie? Po tak krótkim czasie? Kiedy jeszcze wszystko powinno byc ok?

Koniecznie musisz się odciąć od niego, dobrze, że nie macie dzieci, będzie łatwiej. Wprowadz się narazie o kogoś(rodzice, przyjaciółka) i w międzyczasie szukaj sobie może jakiegoś mieszkanka do wynajęcia. Nie daj sie tylko ogłupić mężowi - absolutnie żadnych pieniedzy mu nie oddawaj - jeśli mieszkanie jest na jego ojca, to Tobie nic do tego i po prostu to olej - i tak tam nie mieszkasz. I pamiętaj że on się nie zmieni - za długo tkwił w tej rodzicielskiej patologii... Kilkudziesięciu lat takiego wychowania nie zmienisz w kilka miesięcy, lat..

8

Odp: Pobil mnie teść...

witam.
po1 jak pozna byc winnym ze sie jest bitym?? czlowiek bije z besilnosci, zeby cos wegzekwowac bo inaczej nie potrafi a przede wsyztskim bije bo nie panuje nad soba. zadna w tym twoja wina.
po2 chrzan ten majatek, uwoilnij sie ot tyrana
po3 czy to nie jest dziwne ze po slubei tak sie odmienilo? jak za dotknieciem czarodziejsiej ruszczki, conajmniej dziwne. a poza tym...ja tez odchodzilam od meza i wiesz co nie myslalam wogole o tym co tam zostawiam, ile mojej kasy tam zostalo, a wrecz odwrotnie oddamal wszystko zeby tylko nie miec z nim nic wspolnego, dla mnei najwazniejsze bylo zeby nie widziec tyrana wiecej na oczy.
nie rozumiem nad czym sie zatsnawiasz, byl sie caly rok wiec niby czemu teraz mialoby sie cos zmienic?
poza tym przychodzi was ratowac a kluci sie z toba. powiedz mu ze skoro jestes taka okropna to po co przyjezdza??
mysle ze najlepiej bedzie jak zlozysz papiery o rozwod, mysle ze jest szansa ze dostaniesz uniewazneinie malzenstwa w kosciele.
zdaje mi sie ze twoj mezulek jest pod wplywem rodzicow, czy on jest jedynakiem??

trzymam kciuki i powodzenia

9

Odp: Pobil mnie teść...

Moim zdaniem nie powinnas żyć z człowiekiem który Cię tak krzywdzi i bije. Moja rada jest taka aby zastanowić się nad tym czy to ma sens. Jak najbardziej on będzie szukał nadal Twojego wsparcia tzn będzie chciał abyś wróciła ale nie to nadal będzie ten sam człowiek niech zrozumie że Cię ranił. Ja na Twoim miejscu zakończyłabym to, ponieważ myślę że taka "miłość" życie z takim człowiekiem nie ma sensu przykro mi. Życzę Ci powodzenia wink

10

Odp: Pobil mnie teść...

witam
Mam niestety podobne przeżycia jak ty Enigma,uciekaj od niego jak najszybciej.tacy ludzie się nie zmieniają.ja mam 2 dzieci,nie mam pracy,mieszkania,w tym małżeństwie trwałam 5 lat,w końcu on się wyprowadził jak mu założyłam niebieską karte,tyle że mieszka obok wraz z rodzicami,a dom w którym mieszkam należy do nich.
zbieraj dowody,będą niezbędne do sprawy rozwodowej,która w końcu nastąpi,to tylko kwestia czasu.w końcu zrozumiesz,że gdyby ten człowiek Cię kochał,nie krzywdził by Cię.
Nie wnikaj w to dlaczego w taki sposób Cię traktują, dobrzy i normalni ludzie tak się nie zachowują.
Jesteś niezależna finansowo,nie masz dzieci,ułożysz sobie życie na nowo,a o nim zapomnisz.

11

Odp: Pobil mnie teść...
ina_2 napisał/a:

witam
Mam niestety podobne przeżycia jak ty Enigma,uciekaj od niego jak najszybciej.tacy ludzie się nie zmieniają.ja mam 2 dzieci,nie mam pracy,mieszkania,w tym małżeństwie trwałam 5 lat,w końcu on się wyprowadził jak mu założyłam niebieską karte,tyle że mieszka obok wraz z rodzicami,a dom w którym mieszkam należy do nich.
zbieraj dowody,będą niezbędne do sprawy rozwodowej,która w końcu nastąpi,to tylko kwestia czasu.w końcu zrozumiesz,że gdyby ten człowiek Cię kochał,nie krzywdził by Cię.
Nie wnikaj w to dlaczego w taki sposób Cię traktują, dobrzy i normalni ludzie tak się nie zachowują.
Jesteś niezależna finansowo,nie masz dzieci,ułożysz sobie życie na nowo,a o nim zapomnisz.

Całkowicie popieram. I zbieraj dowody! Koniecznie.

I pomyśl sobie.. wyobrażasz sobie jakbyś do niego wróciła i mielibyście dzieci, żeby wychowywały się w takiej rodzinie?
Zostawiłabyś je pod opiekę dziadków tudzież męża?

Jaki to ma sens?

Ten człowiek najwyraźniej jest niezrównoważony psychicznie, chcesz walczyć o małżeństwo, które nie przetrwało nawet roku...?

12

Odp: Pobil mnie teść...

coprawda nie mam takich doświadczeń, ale każdej kobiecie mogę śmiało poradzić to, co powiedziała raz w klasie nauczycielka w gimnazjum: "jak uderzył raz, to nie będzie miał zahamowań żeby uderzyć po raz kolejny". Dzisiaj w "uwadze" na tvn-ie była opisana historia kobiety, którą zabił mąż- wcześniej też ją bił, a ona wycofywała zarzuty z prokuratury, bo go kochała i wierzyła, że się zmieni... Odejdź od tego faceta jak najszybciej.

13

Odp: Pobil mnie teść...

sZCZERZE ci współcuję,uciekaj od nich i ratuj siebie.Swoim zachowaniem oni świadczą tylko o sobie,naprawde to jak ludzie potrafią się zmienic z dnia na dzień jest zadziwjające,ktoś kto wydaje się być taki kochany,nagle pokazuje swoje drugie oblicze....tak też popieram moje poprzedniczki zbieraj jak najwiecej dowodów..

14

Odp: Pobil mnie teść...
enigma napisał/a:

Po ślubie okazalo się, że mieszkanie nie jest jego. On jest tylko obciążony kredytem, a właścicielami są jego rodzice, którzy nawet nie pozwolili nam się tam zameldować.

To znaczy, ze Cie oszukal i powiedzial, ze to jego wlasnosc?

enigma napisał/a:

jestem beznadziejna i że złapałam samego Boga na męża.
Chodziłam stale posiniaczona, miałam wykręconą rękę z zerwanymi ścięgnami, wykręcone kolano, złamany nos itd
9 dni po ślubie złapałam go na romansowaniu z byłą dziewczyną
Od tamtej pory stale są awantury.
Przez cały ten rok bil mnie i wyzywał wmawiając mi, że jestem beznadziejna i że wszystko to moja wina
Jego ojciec rzucił się do mnie, że mam oddać klucze do domu, że jestem szmat..., ścier..., kur... itd
Złapał mnie za szyję i przycisnął do ściany gdyż chiał siłą wyrzucić mnie z mieszkania
Teściowa krzyczała, że cierpię na debilizm i mułowatość gdyż mam guza na tarczycy.

Dziwie sie, ze jestes cichym sprzymierzencem i ukrywasz fakt popelnienia przestepstwa...
Fakt, ze to przestepstwo zostalo dokonane na Tobie nie oznacza, ze masz sie bratac ze "swiatkiem przestepczym"

enigma napisał/a:

że jestem beznadziejna i że wszystko to moja wina

Przepraszam nie zalapalam... a co jest Twoja wina? Moze cos przeoczylas w opowiadaniu?

enigma napisał/a:

Nie wiem dlaczego to co robiłam nie ma dla niego żadnego znaczenia.

Bo nie ma i juz. Nie zawsze to co ma znaczenie dla Ciebie ma znaczenie dla innych. KAzdy jest inny i warto zdac sobie z tego sprawe za wczasu, zanim zawrze sie zwiazek malzenski....

enigma napisał/a:

Teraz ciągle wypomina mi, że zabrałam wszystko z mieszkania i że śpi na podłodze.

A co ciebie obchodzi co on mowi? Czy musisz tego sluchac? Nie musi spac na podlodze... moze spac z mamusia i tatusiem w lozeczku.
Powiedz mu, ze niewiele mozesz poradzic bo jestes BEZNADZIEJNA i MULOWATA.... i on zapewne poradzi sobie 100razy lepiej niz Ty bo z jego ....inteligencja!... to gory mozna przenosic.



enigma napisał/a:

Skąd wziąć siły by kategorycznie urwać kontakt z byłym bo przecież wiem, że to małżeństwo nie ma szans przetrwania i nie chcę takiego życia.

Skad wziac sily na zerwanie z nim... hmm

Moze z tego:
1. jestem beznadziejna
2. miałam wykręconą rękę z zerwanymi ścięgnami,
3. wykręcone kolano,
4. złamany nos itd
5. 9 dni po ślubie złapałam go na romansowaniu z byłą dziewczyną
6. stale są awantury.
7. Przez cały ten rok bil mnie i wyzywa
8. jestem szmat..., ścier..., kur... itd
9. wyszedl z domu gdy tesc złapał mnie za szyję i przycisnął do ściany i chiał siłą wyrzucić z mieszkania
10. cierpię na debilizm i mułowatość gdyż mam guza na tarczycy.

Wiesz jak ja to czytam to sama nabieram sily by nakopac Twoim tesciom i ich synkowi... a Ciebie to nie rusza?
moze powinien Cie jeszcze zgwalcic i amputowac konczyny siekiera?... no a jak to nie pomoze to moze oslepic (?)
Oprzytomnij dziewczyno, idz na terapie jakas, bo sie wykonczysz sama.

15 Ostatnio edytowany przez yvette (2010-08-13 07:19:05)

Odp: Pobil mnie teść...

Witajcie wszyscy. Enigma radze Ci pojsc na policje i zrobic obdukcje niech zaloza mu niebieska karte a pozniej zloz pozew. Podejrzewam ze sprawa trafi do prokuratury. Za pobicie i uszkodzenie ciala grozi kara do 5-ciu lat. Powodzenia.

Syla to ze sk...el jest jedynakiem to nie ma znaczenia. Ja tez jestem ale nigdy bym czegos takiego nie zrobil. Wiem chodzi Ci ze jest pod silnym wplywem rodzicow.

Nie pisz posta pod postem, chcąc coś dodać do swojej wypowiedzi użyj opcji "Edytuj".
Pozdrawiam
Moderatorka Yvette

16 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2010-08-13 10:35:18)

Odp: Pobil mnie teść...

W pierwszym poście ze zdenerwowania wywaliłem tyle literówek, że .. ale to z przejęcia się Twoją historią Enigma. Do konkretów. Nie przez przypadek ludzie, którzy tu piszą, przytaczają Ci - sobie tylko znane historie z życia, zwróć uwagę, że one tworzące nieraz całe życiorysy. Życiorysy osób, które jedynie po wyjściu z takiego kręgu zła mogą zacząć normalnie żyć. Czy też tego chcesz, czy naprawdę nie potrafisz znaleźć w sobie tyle siły, by to co Cię spotkało nie przeobraziło się w codzienność? A takie życie jak Twoje, to marnowanie każdego dnia. Marnowanie nerwów i zdrowia. Wydaje się, iż trwa to na tyle krótko, że dojście po wszystkim do stanu, w którym będziesz mogła patrzeć z podniesioną głową, powinien być stosunkowo krótki. To był dla Ciebie szok, nie ugrzęzłaś w tym, zatem równie szybko masz szanse dojśc do ładu. Jeśli historie i rady osób poprzednio się wypowiadających nie przekonają Cię, a mam nadzieję, że się nie mylę, to zastanów się nad perspektywami życia, o przyszłości. Pomijam teściów, którzy przy sprzyjających okolicznościach mogą się nawet odsunąć, ale mówię o Twoim mężu. Pytałaś skąd wziąść siły - z siebie, z wnętrza, zamknij oczy za chwilę i wyobraź sobie swoje największe szczęście, iskiereczkę, dla której byłabyś poświęcić się - wyobraź sobie swoje dziecko i potem jego jak tłucze Ciebie, a ono siedzi i to ogląda, jak tłucze Twoje dzieci, jak wali garnkami po ścianach jak je wyzywa, pozwolisz na to? Wybacz, ale on obserwował takie rzeczy na codzień - upadlanie innych - nie mówię, że się z zgadzał z rodzicami, ale przypomnij sobie jak swobodnie przysłuchiwał się rozmowom o jego byłych - jak lekko pozwalał na łotanie ich najgorszymi słowami, czy one były ich "wrogami"? Naprawdę sobie zasużyły - samym nawet tylko wyglądem na to? Jak Ci ludzie traktują innych? Zastanów się jak Ciebie przedstawiają, i przedstawiać będą, przed innymi kolejnymi partnerkami ich syna? Podoba Ci się to? Wyobraź to sobie to, a może obudzi się w Tobie złość i doda sił, zerwij te łańcuchy bezsilności, w gniewie jest też siła, której Ci potrzeba, bądź zła na świat na niego, na nich, że zmarnowali Ci kawał życia, na to z jaką łatwością przekształcili Twój dom w piekło, każdy dzień i minutę życia w horror. Uciekaj od tego - nie patrz na nich - tylko na siebie - jesteś tak samo wartościową osobą, jaką byłaś wcześniej. Za to oni, bez odrobiny szacunku do Ciebie, zachowali się bezlitośnie - nie znajduj dla nich usprawiedliwienia, nawet nie próbuj szukać, bo będziesz musiała zniżyć się do ich poziomu, by to zrozumieć, zostaw to za sobą niech gnuśnieją w swoim bagnie. Oni marnują swoje życie, karmią sie Twoim strachem i Twoją osobą, nie powzwól im na to.
Odpowiadając na Twoje pytanie - tak znudziłaś się jego rodzicom - jeśli będzie to wystarczająca myśl, która pozwoli Ci się wyrwać z tej sytuacji - to myśl tak, i nie zapominaj o tym tak długo, do póki nie zostawisz tego wszystkiego daleko za sobą.

17

Odp: Pobil mnie teść...

Witam Was,
dziękuję, że zainteresowaliście się moją historią. Dziękuję za Wasze rady. Nie wrócę do niego.
Wszyscy jednak tu piszecie o tym, że powinnam zbierać dowody. Nie mam takich. Fakt byłam u lekarza z wykręconą ręką. Miałam zrobione zdjęcie rentgenowskie, ale jak wróciłam do domu to gdzieś to przepadło. Dopiero teraz jak wyprowadzałam się od niego zwróciłam uwagę na to, że nie ma całej mojej dokumentacji lekarskiej. Tam miałam też zdjęcia złamanego nosa. Jeżeli chodzi o policję to muszę przyznać, że raz zawiozła mnie na posterunek moja sąsiadka (to było w nocy gdy mąż złamał mi nos). Policjant powiedział, że dowodem na to, że zrobił to mąż będzie, to jak wrócę do domu, do niego i zadzwonię na policję by interweniowali. Bo przychodząc na policję by zgłosić pobicie muszę mieć światków i niezbędne dowody na to, że to właśnie dana osoba mnie pobiła. Później jeszcze dodał, że tak poza tym nie jest to jego rejon więc on i tak mi nie pomoże. Co miałam zrobić? Bylam tak zmęczona całonocną awanturą i biciem, że pojechałam do siostry i tam spalam przez całe 2 dni. Nie poszlam przez to do pracy, szef się wkurzył, ale później jak zobaczył, że jestem zmasakrowana przestał marudzić.
Jak udowodnić, że bylo się bitym gdy jak potrzebujesz pomocy odsyłają cię z powrotem do kata? Bałam się tam wrócić.

Odp: Pobil mnie teść...

ja bym im z miłą checią wpird.....no co za osły uciekaj od tych toksycznych ludzi zapomni to wszystko zacznij nowe zycie.....

19

Odp: Pobil mnie teść...

Jeżeli masz możliwość, wróc i przeszukaj każdy zakątek mieszkania. Idź do lekarza, oni robią wpisy z przyjęcia i ogólne opisy rozpoznania, może mają kopie, nawet jeśli nie zdjęcia to opis - szukaj. Sam fakt że dokuentacja w domu zagineła, w świetle opisanych wydarzeń również rzuca cień na sprawę - cień na Twojego męża. Policjanci może mają choć notatkę, że się do nich zgłosiłaś. To wielce prawdopodobne będzie dla sądu, zapewne się zapytają Twojego męża skąd to złamanie. Nawet jeśli się nie przyzna, to może tak się zakręci, że w końcu to wyjdzi. Jeśli sąsiadka CIę zawoziła na policję - to przecież ona zabrała Cię z domu - to uprawdopodobni zdarzenie - sąsiedzi też słyszą różne, rzeczy. Nie znaczy że będą chcieli być świadkami, ale musisz próbować. Masz już dyktafon?
Jest druga opcja, trześnij drzwiami i jeżeli nie chcesz tracić nerwów, a nie masz zbyt wiele do stracenia i nie zależy Ci na na orzeczeniu o winie, to zostaw ich w całym bagnie i przystań na rozwód bez orzekania o winie. Miej to za sobą.
I do cholery czemu Twoja rodzina, temu tak biernie się przygląda?

20 Ostatnio edytowany przez epilenka (2010-08-13 12:38:49)

Odp: Pobil mnie teść...

Enigma czytasz to wszystko?
Piszesz, że nie masz siły go zostawić - nie masz, bo jesteś klasyczną ofiarą przemocy o zaniżonym poczuciu wartości, w tym, co się stało szukasz swojej winy, jesteś z nim związana niewidzialnym, ale silnym węzłem i on próbuje tobą nadal manipulować.
Po pierwsze TERAPIA !!! Już po 1. wizycie poczujesz się lepiej.
Po drugie: trafiłaś na przemocową rodzinę, która nigdy nie zaakceptuje Ciebie i nikogo innego. Oni szanują tylko przemocowców (ale z taką osobą ich synalek się nie zwiąże, bo dobrze wie, że by go dziewucha nieźle wykiwała), twoją dobroć mają za słabość - owszem związali się z Tobą, by wykorzystać Cię finansowo i dalej chcą to robić (on żali się, że nie ma na czym spać - biedactwo, ulituj się nad nim). Dając mu kasę niczego nie zyskasz, on będzie tylko Tobą gardził, że jesteś mięczak. 
Po trzecie - uciekaj, bo to są bardzo źli ludzie. Bardzo Cię już skrzywdzili, nie daj im więcej. Nie masz dzieci - życie przed Tobą. I niczego nie naprawisz, bo problem jest w nich, a nie w Tobie, a taka osoba nigdy !!! nie przyzna się do winy.
I po czwarte - nie daj się im zastraszyć: bo nie masz rachunków, że to Ty płaciłaś. Niech strach Tobą nie rządzi. Zastanów się czy nikt np. z pracy nie widział Twoich sińców lub jak płacisz za jedzenie itd. Może płaciłaś kartą i masz rachunki ze sklepów. Zbieraj dowody, nagrywaj tak jak Ci radzą tu na forum. Nie obarczaj się winą, że jesteś wredna itd. - masz prawo się bronić, masz prawo zadbać o siebie.
Po piąte nie słuchaj ich, tego co o Tobie mówią. Oni wiedzą, że ciebie tym zranią i z poczucia absurdalnej winy zrobisz to, co Ci każą. Nie musisz być dla nich fajna, nawet jak spłacisz za nich ten kredyt to i tak powiedzą, że Ciebie utrzymywali. Jak będziesz dbała o siebie to powiedzą, że się k..., a jak nie to, że jesteś kocmołuchem; jak będziesz sprzątać to nic innego nie potrafisz tylko sprzątać, a jak nie sprzątasz to jesteś fleja itd.

21

Odp: Pobil mnie teść...

epilenka, aś mi sie chce napisać, a Ty czytasz to wszystko co pisze autorka? (wcale to nie było złośliwe)
Nie nerw się tak, już dziweczyna just jest na dobrej drodze. Choć przyznam, że opis na początku nie jednemu podniósł pewnie ciśnienie. Na szczęście autorka napisała w 17 poście, że podjeła decyzję, iż nie wróci do niego - może to i Ciebie epilenka uspokoi, tak jak mnie.
A cała reszta to tak jak piszesz..., szczególnie z tą terapią... nie patrz na koszty, a jak nie masz na prywatne sesje, to idź do ośrodka, mają tam dyżurnych psychologów, sama taka rozmowa podniesie Cię na duchu. I jeszcze jedno epilenka napisała, że Toba manipulowali i tak było.

22

Odp: Pobil mnie teść...

enigma - nie wiem skad pochodzisz, ale w Warszawie jest Centrum Praw Kobiet, oni mają prawnika, pomogą ci. Jest wiele takich fundacji. Mojej rodzinie bardzo pomogła Pani Krystyna Żytecka - od niej tez dostałam namiary na dobrego i niedrogiego adwokata. Ja, moja siostra i mama walczyłyśmy z ojcem, częściowo się udało. Ma wyrok za znęcanie i groźby. Na czas sprawy dostał zakaz zbliżania. Musisz uzbroić się w cierpliwość, pomocne jest wsparcie rodziny, pzyjaciół...I ważny jest każdy detal, każdy dokument jaki masz "na" męża - jesli zeznasz że policja była - prokuratura powinna się do tego dokopać i może policjanta wezwą na świadka. Sąsiadkę też wezwą jesli zeznasz że widziała cię w takim stanie, myślę że pod przysięgą nie powinna kłamać a to ważny dowód dla Ciebie...
3mam kciuki i powodzenia, bądź dzielna! Jak widzisz - wszyscy jestesmy z Tobą:).

23

Odp: Pobil mnie teść...
Dunkis napisał/a:

epilenka, aś mi sie chce napisać, a Ty czytasz to wszystko co pisze autorka? (wcale to nie było złośliwe)
Nie nerw się tak, już dziweczyna just jest na dobrej drodze. Choć przyznam, że opis na początku nie jednemu podniósł pewnie ciśnienie. Na szczęście autorka napisała w 17 poście, że podjeła decyzję, iż nie wróci do niego - może to i Ciebie epilenka uspokoi, tak jak mnie.
A cała reszta to tak jak piszesz..., szczególnie z tą terapią... nie patrz na koszty, a jak nie masz na prywatne sesje, to idź do ośrodka, mają tam dyżurnych psychologów, sama taka rozmowa podniesie Cię na duchu. I jeszcze jedno epilenka napisała, że Toba manipulowali i tak było.

Pisałam posta przed odpowiedzią enigmy, wyszłam na zakupy, wysłałam  i nie sprawdziłam czy coś napisała. Niepokoiło mnie, że tyle osób zaangażowanych, a nasza autorka milczy. Dlaczego początek mojego postu podniósł Ci ciśnienie. Stwierdziłam po prostu, dlaczego nie ma siły, dlaczego trudno jej się pozbierać. To, że ofiary przemocy czują zaniżone poczucie wartości jest dla mnie oczywiste, nie ma w tym oceny autorki.

24

Odp: Pobil mnie teść...

Oj, nie Twój epilenka, tylko pierwszy post autorki.... znów, źle to sforumowłałem. Ma ktoś może kontakt z Autorką? Martwię się o nią.

25

Odp: Pobil mnie teść...

Miejmy nadzieję, że autorka przeniosła się gdzieś z dala od męża i teściów...

26

Odp: Pobil mnie teść...

Witam Was,
szczególnie tych którzy dodali mi sił w tych trudnych chwilach.
Wiem, że temat jest już zamknięty ale muszę to napisać.
ZDECYDOWAŁAM SIĘ NA ROZWÓD.
Jestem pewna, że już go nie kocham, że zrozumiałam wszystko i dojrzałam do tej decyzji.
Fakt, trochę to trwało ale warto było. Jestem wolna!!
Jeszcze się nie rozwiedliśmy. Dopiero jestem na etapie poszukiwania dobrego prawnika gdyż wiem że łatwo nie będzie.
Dziękuję Wam z całego serca. Mam jeszcze jedną małą prośbę. Może znacie kogoś kto zajmuje się rozwodami we Wrocławiu. Kogoś kto jest dobry. Po słowach mojego męża: "...zobaczysz zniszczę cię ze swoim ojcem więc lepiej nie podskakuj..." trochę się obawiam tego co może mnie spotkać na sali rozpraw.
więc jeszcze raz proszę POMÓŻCIE.

27

Odp: Pobil mnie teść...

Nie umiem pomóc jeśli chodzi o prawników, na pewno ktoś będzie zorientowany, pochodzę z innego regionu,
powiem tylko tyle: tak trzymaj!!!
Na pewno wszystko się ułoży, bądź konsekwentna!!
Trzymam kciuki.

28 Ostatnio edytowany przez mama.Niki (2010-11-15 11:28:31)

Odp: Pobil mnie teść...
enigma napisał/a:

Może znacie kogoś kto zajmuje się rozwodami we Wrocławiu. Kogoś kto jest dobry. Po słowach mojego męża: "...zobaczysz zniszczę cię ze swoim ojcem więc lepiej nie podskakuj..." trochę się obawiam tego co może mnie spotkać na sali rozpraw.

Kochana Enigmo! Adwokat oczywiście jak najbardziej Ci się przyda - ale nie ze względu na Twojego męża, tylko ze względu na Ciebie. Jesteś tak zestresowana, tak przerażona, że nie poradziłabyś sobie z emocjami, nie umiałabyś "pozbierać myśli do kupy".
Swoją drogą nie doczytałam nigdzie: Czy Ty masz jakieś wsparcie w swojej rodzinie? Rodzicach? Jak oni reagowali na rok Twojej gehenny???
A takie pogróżki damskich bokserów, że Cię zniszczą, to mogą sobie między bajki włożyć! Co chcieliby zobić na sali sądowej? Znów Cię pobić, znieważyć, zastraszyć???  Gwarantuję Ci, że tam będą cisi i potulni, bo tam ich "siła" nie sięga.
Skontaktuj się koniecznie z adwokatem, niech Ci doradzi czy rozwód bez orzekania o winie, czy z winy Twojego męża (czy masz dość dowodów by to wykazać) i olej ich próżne gadanie. To tacy mali, słabi, zakłamani ludzie!
Uwolnij się od nich i zacznij szczęśliwe, godne życie. Powodzenia!

29

Odp: Pobil mnie teść...

O Boże.....trafiłaś na rodzinę Adamsów czy co??!!
Dziewczyno..masz 2 drogi....
1) Olej ich wszystkich..zapomnij i ucieknij nie ogladając się za siebie.Potrzebne Ci wyciszenie.Zobacz do czego ta rodzinka psycholi doprowadziła....CZUJESZ SIĘ WINNA!...
2)Jeśli masz siłę to walcz...walcz o swoje materialne rzeczy,ale i godność.Pokaz im ,ze nie jesteś ich ofiarą...masz przeciez rodzinę jakąś..nie mozesz byc teraz sama...nie dasz sobie z nimi rady.
3) Mozliwości nie widzę...tzn naprawę tego chorego układu...kiedyś w końcu by Cię okaleczyli...już zresztą to zrobił ten baran...złamany nos już nigdy nie jest tym samym nosem...
Wykręcanie rąk az popekają ścięgna??!!! To zwykły oprawca...i sadysta..tylko tacy rozładowywują emocje całe noce....
Myslę ,że on był krzywdzony przez swoich rodziców...,że przemoc w tym domu to była normalna sprawa na początku dziennym.
To samo robiłby waszym dzieciom...

30

Odp: Pobil mnie teść...

Byłam w podobnej sytuacji i wiem jedno: nie możesz całe życie być ofiarą! Musisz zacząć żyć, musisz chcieć być szczęśliwa. Mój były mąż był obcokrajowcem, chciał mi zabrać dosłownie, walczył o to bym nie mogla opiekować się dziećmi, poniżał mnie na każdym kroku, ale miał pieniądze i to była jego "siła" aby wszystkich obrócić przeciwko mnie:/ Na szczeście udało mi się wyrwać, od roku zaczynam układać sobie życie. Pomogły mi osoby z centrum praw kobiet w Warszawie i pani adwokat - dzięki tam ludziom wiesz, że masz prawo a wręcz obowiązek żyć inaczej i żyć szczęśliwie. Panie z cpk pomogły mi stanąć psychicznie na nogi, pani adwokat wywalczyła rozwód z orzeczeniem o winie, mam wyłączne prawo do opieki, od niedawna zaczęłam nową pracę i czuję, że żyję czego Ci również życzę, ale najważniejsze, abyś Ty chciała coś zmienić!

Posty [ 31 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Pobil mnie teść...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024