Narzeczona odeszla - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Narzeczona odeszla

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 67 ]

1 Ostatnio edytowany przez seba500239 (2017-10-28 14:51:34)

Temat: Narzeczona odeszla

Cześć wszystkim .  Trudny temat ale potrzebuje waszej pomocy .
Jak w temacie dziewczyna odeszła odemnie bylismy zaręczeni . Byliśmy ze sobą 4 lata. Na początku roku zachrowałem na ciężko chorobę i od tego momentu nasze relacje zaczęły się psuć.  Ja źle się czułem ona nie rozumiała tego nie miałem pracy na początku z lenistwa bardziej choć już wtedy zle się czułem jednak  podjęliśmy decyzję o ślubie ona bardzo chciała było między nami dobrze  byłem "dobra partią" miałem fajną pracę przystojny dobrze zbudowany mogłem się podobać jej i innym dziewczyna.  Czułem że jej na mnie zależy była zazdrosna o mnie,  jednak wszystko się zmieniło kiedy dowiedziała się ona i ja o mojej chorobie schudlem bardzo nie miałem sił na nic na imprezy byłem ospaly stale mnie coś bolało. To nie był fajny związek od mojej choroby strasznie ja kochałem.  Jednak kiedy trafiłem do szpitala w ciężkim stanie ona nie przyjechała do mnie do szpitala byłem tam dłuższy czas zawsze się tłumaczyła innymi obowiązkami. Ale ja widziałem że jest inaczej choć nie spodziewałem się tego co pozniej.  Zerwala że mną  pierwszy raz lecz ublagalem . Spotkaliśmy się się jednak celem rozmowy czy nie przełożyć ślubu mimo iż mówiłem że możemy to odwołać ona powiedziała że chce tego slubu. Kochałem ją i też chciałem tego slubu. Jednak za kilka miesięcy odeszła już na stałe potraktowała mnie jak jak kogoś obcego bez żadnych emocji bez żadnej łzy w oku powiedziała mi rzeczy które mnie zabolały na zawsze . Że mnie nie kocha że zrobiłem się nie męski że nie mam pracy że nic nie potrafię  po czym powiedziała żebym się wynosił ja bardzo płakałem  ale okropnie ją kochałem i nadal kocham. Po tym jak mnie zostawiła ja popełniłem mnóstwo błędow to się roznioslo ona się dowiedziała o tym .  Ona przez kilka miesięcy od rozstania  nie spytała jak się czuje .   Strasznie mi zniszczyła życie obiecała miłość na zawsze, byliśmy blisko . Ostatnio napisałem ja znów i ona mi napisała że jak moze kiedys będziemy jescze razem to dało mi nadzieję że się zmieniła i żałuję tego wszystkiego ale pozniej napisała znów że nie ma ochoty rozmawiać to nie ma sensu .  Ja wiem jak to wygląda strasznie to wygląda ale ja ją kocham i chciałbym jescze raz spróbować pokazać  .  Ona żyje teraz normalnie wstawia głupie zdjęcia na portale podrywaj chłopaków ale nie wiem czy robi to żebym był zazdrosny czy ma mnie gdzieś . jednak po tym wszystkim  Mi nadal zależy nie pisaliśmy od kilku tygodni czy napisać znów ja? Co mam napisać co mam zrobić bo kocham tą kobietę i wiem że ona popelnila błąd i będzie tego żałowała pewnie . Tęsknię i wogole jestem sam . Jestem chory ale jej nie ma przy mnie i nawet nie spyta ...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Cześć wszystkim .  Trudny temat ale potrzebuje waszej pomocy .
Jak w temacie dziewczyna odeszła odemnie bylismy zaręczeni . Byliśmy ze sobą 4 lata. Na początku roku zachrowałem na ciężko chorobę i od tego momentu nasze relacje zaczęły się psuć.  Ja źle się czułem ona nie rozumiała tego nie miałem pracy na początku z lenistwa bardziej choć już wtedy zle się czułem jednak  podjęliśmy decyzję o ślubie ona bardzo chciała było między nami dobrze  byłem "dobra partią" miałem fajną pracę przystojny dobrze zbudowany mogłem się podobać jej i innym dziewczyna.  Czułem że jej na mnie zależy była zazdrosna o mnie,  jednak wszystko się zmieniło kiedy dowiedziała się ona i ja o mojej chorobie schudlem bardzo nie miałem sił na nic na imprezy byłem ospaly stale mnie coś bolało. To nie był fajny związek od mojej choroby strasznie ja kochałem.  Jednak kiedy trafiłem do szpitala w ciężkim stanie ona nie przyjechała do mnie do szpitala byłem tam dłuższy czas zawsze się tłumaczyła innymi obowiązkami. Ale ja widziałem że jest inaczej choć nie spodziewałem się tego co pozniej.  Zerwala że mną  pierwszy raz lecz ublagalem . Spotkaliśmy się się jednak celem rozmowy czy nie przełożyć ślubu mimo iż mówiłem że możemy to odwołać ona powiedziała że chce tego slubu. Kochałem ją i też chciałem tego slubu. Jednak za kilka miesięcy odeszła już na stałe potraktowała mnie jak jak kogoś obcego bez żadnych emocji bez żadnej łzy w oku powiedziała mi rzeczy które mnie zabolały na zawsze . Że mnie nie kocha że zrobiłem się nie męski że nie mam pracy że nic nie potrafię  po czym powiedziała żebym się wynosił ja bardzo płakałem  ale okropnie ją kochałem i nadal kocham. Po tym jak mnie zostawiła ja popełniłem mnóstwo błędow to się roznioslo ona się dowiedziała o tym .  Ona przez kilka miesięcy od rozstania  nie spytała jak się czuje .   Strasznie mi zniszczyła życie obiecała miłość na zawsze, byliśmy blisko . Ostatnio napisałem ja znów i ona mi napisała że jak moze kiedys będziemy jescze razem to dało mi nadzieję że się zmieniła i żałuję tego wszystkiego ale pozniej napisała znów że nie ma ochoty rozmawiać to nie ma sensu .  Ja wiem jak to wygląda strasznie to wygląda ale ja ją kocham i chciałbym jescze raz spróbować pokazać  .  Ona żyje teraz normalnie wstawia głupie zdjęcia na portale podrywaj chłopaków ale nie wiem czy robi to żebym był zazdrosny czy ma mnie gdzieś . jednak po tym wszystkim  Mi nadal zależy nie pisaliśmy od kilku tygodni czy napisać znów ja? Co mam napisać co mam zrobić bo kocham tą kobietę i wiem że ona popelnila błąd i będzie tego żałowała pewnie . Tęsknię i wogole jestem sam . Jestem chory ale jej nie ma przy mnie i nawet nie spyta ...


Bo u kobiet za "milosc" (ktora nie istnieje) odpowiada kalkulator. Byles kims, to byla zainteresowana. Przestalas, to Cie olala. wartosci ktore wymieniles:
- silka, dobrze zbudowan
- przystojny
- dobra praca
- podobales sie innym dziewczynom

i na te wartosci leca wszystkie zdrowe kobiety. Niestety gdy je tracisz, to one kalkuluja inne mozliwe opcje.

I nie blagaj nigdy kobiety. Nie maja kregoslupa moralnego. To ze byles w kwicie sily z nia nie znaczy ze ona sie bedzie czuc zobowiazana zeby cie wesprzec w chorobie. tak wiem okropne. to juz ich genetyka. aczkolwiek jedne sie z tym obnosza bardziej, drugiej mniej.


PS czekam na kobiety ktore stwierdza ze faceta wina bo przeciez mogl nie chorowac.

3

Odp: Narzeczona odeszla

Człowieku, Ty się powinieneś cieszyć, że to teraz wyszło, a nie po ślubie. Jeszcze masz szanse na normalne życie z wartościową osobą.

Skąd wiesz, że ona popełniła błąd i że będzie żałowała? Bo moim zdaniem, to ona podjęła decyzję. Jest dorosła, wie, co robi. Potraktowała Cię jak śmiecia, jak ozdobę, zabawkę i sponsora, jak się zabawka zepsuła, to w błoto, a Ty ją kochasz i chcesz, by wróciła? A po co ona ma wracać? Po co Ci ona?

Dla mnie Twoja sytuacja jest jasna jak słońce. Pusta panna Cię rzuciła jak pojawiły się pierwsze problemy. Nie pyta o Twoje zdrowie, bo ma to po prostu w doopie. Proste. Tu nie ma co się zastanawiać i marzyć o powrotach. Miłość Ci przejdzie. Zajmij się lepiej swoim zdrowiem.

4

Odp: Narzeczona odeszla

Ona mi powiedziała że to nie przez chorobe tylko przez to że z tą chorobą można żyć a ja za bardzo narzekalem i że jak mogę być głowa rodziny skoro się zalamalem i jak i utrzymam rodzinę. Wiecie byłem twardy nie sądziłem że może tak boleć ale słowa bolą w cholerę ona uderzyła we mnie najciezyszmi nabojami.  Chodzę do psycholog nie daje sobie z tym rady poprostu bardzo się zaangazowalem a tu choroba i 2 miesiące po rozpoznaniu ona pierwszy raz zrywa. Nie dawała mi nadziei ja pisałem wręcz prosiłem jak głupi a ona tylko tyle że zamknela ten rozdział w swoim życiu.

5

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Ona mi powiedziała że to nie przez chorobe tylko przez to że z tą chorobą można żyć a ja za bardzo narzekalem i że jak mogę być głowa rodziny skoro się zalamalem i jak i utrzymam rodzinę. Wiecie byłem twardy nie sądziłem że może tak boleć ale słowa bolą w cholerę ona uderzyła we mnie najciezyszmi nabojami.  Chodzę do psycholog nie daje sobie z tym rady poprostu bardzo się zaangazowalem a tu choroba i 2 miesiące po rozpoznaniu ona pierwszy raz zrywa. Nie dawała mi nadziei ja pisałem wręcz prosiłem jak głupi a ona tylko tyle że zamknela ten rozdział w swoim życiu.

Chyba zignorowales mojego posta. Psychologowie powinni tlumaczyc ze wszystkie kobiety sa podatne na ich wewnetrzne mechanizmy dlatego faceci ngidy nie moga pokazywac slabych stron. to nie jest kwestia jej jako pojedynczego przypadku tylko biologi czlowieka

6

Odp: Narzeczona odeszla
CatLady napisał/a:
seba500239 napisał/a:

Mi zależy nie pisaliśmy od 2 tygodni czy napisać znów ja? Co mam napisać co mam zrobić bo kocham tą kobietę i wiem że ona popelnila błąd i będzie tego żałowała pewnie . Tęsknię i wogole jestem sam . Jestem chory za miesiąc mam operacje ale jej nie ma przy mnie i nawet nie spyta ... pomóżcie coś z tym

Człowieku, Ty się powinieneś cieszyć, że to teraz wyszło, a nie po ślubie. Jeszcze masz szanse na normalne życie z wartościową osobą.

Skąd wiesz, że ona popełniła błąd i że będzie żałowała? Bo moim zdaniem, to ona podjęła decyzję. Jest dorosła, wie, co robi. Potraktowała Cię jak śmiecia, jak ozdobę, zabawkę i sponsora, jak się zabawka zepsuła, to w błoto, a Ty ją kochasz i chcesz, by wróciła? A po co ona ma wracać? Po co Ci ona?

Dla mnie Twoja sytuacja jest jasna jak słońce. Pusta panna Cię rzuciła jak pojawiły się pierwsze problemy. Nie pyta o Twoje zdrowie, bo ma to po prostu w doopie. Proste. Tu nie ma co się zastanawiać i marzyć o powrotach. Miłość Ci przejdzie. Zajmij się lepiej swoim zdrowiem.


Właśnie pytanie kiedy przejdzie ? Kiedy ja ciągle o niej myślę sprawdzam ją a ona puszczą oczka w relacji na instagramie tak jak puszczała je mi prywatnie.  Ja ją kochałem oddał bym za nią życie a ona choć obiecywala miłość była ok byłem szczęśliwy z nią ale nagle odeszła i koniec ze wszystkim jakbym umarł tak mnie traktuje.  Wierzycie że jest coś takiego jak pisany ktoś kumus ?

7

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:
CatLady napisał/a:

Człowieku, Ty się powinieneś cieszyć, że to teraz wyszło, a nie po ślubie. Jeszcze masz szanse na normalne życie z wartościową osobą.

Skąd wiesz, że ona popełniła błąd i że będzie żałowała? Bo moim zdaniem, to ona podjęła decyzję. Jest dorosła, wie, co robi. Potraktowała Cię jak śmiecia, jak ozdobę, zabawkę i sponsora, jak się zabawka zepsuła, to w błoto, a Ty ją kochasz i chcesz, by wróciła? A po co ona ma wracać? Po co Ci ona?

Dla mnie Twoja sytuacja jest jasna jak słońce. Pusta panna Cię rzuciła jak pojawiły się pierwsze problemy. Nie pyta o Twoje zdrowie, bo ma to po prostu w doopie. Proste. Tu nie ma co się zastanawiać i marzyć o powrotach. Miłość Ci przejdzie. Zajmij się lepiej swoim zdrowiem.


Właśnie pytanie kiedy przejdzie ? Kiedy ja ciągle o niej myślę sprawdzam ją a ona puszczą oczka w relacji na instagramie tak jak puszczała je mi prywatnie.  Ja ją kochałem oddał bym za nią życie a ona choć obiecywala miłość była ok byłem szczęśliwy z nią ale nagle odeszła i koniec ze wszystkim jakbym umarł tak mnie traktuje.  Wierzycie że jest coś takiego jak pisany ktoś kumus ?

tego sie nie da czytac. kolego nie nie ma czegos takiego jak ktos pisany komus. szukasz dziewczyny>masz ja. Pokazujesz slabe strony>tracisz ja. Przestan wierzyc w bajki.

8

Odp: Narzeczona odeszla

Chciałbym żeby jakaś kobieta się wypowiedziała co o tym wszystkim myśli

9 Ostatnio edytowany przez senszyciax3 (2017-10-28 15:59:44)

Odp: Narzeczona odeszla

Chcesz opinie kobiety proszę; jestem takiego samego zdania jak poprzednicy, dziewczyna wiedząc że jesteś kimś, trzymała sie Ciebie, nagle choroba dopadła i perfidnie widać ze ma Cię daleko i głęboko niestety, no i co ze narzekałeś ze coś Cię boli, jak mój partner jest chory to nie uciekam, i nie przejmuje się tym że narzeka, bo to normalne jak się człowiek źle czuje, potraktowała Cię jak śmiecia przykro ale niestety taka prawda, skoro nawet nie pytała o zdrowie, nie była w szpitalu, świadczy tylko o tym jak Cię traktuje i za kogo Cię ma, gdy mój partner był w szpitalu, to ja kończyła prace czasami i o 20 jechałam do niego choćby na 20 minut, tylko po to żeby przywieźć mu coś dobrego, i zapytać jak się czuje, jak komuś zależy to robi wSzyszko żeby drugiej osobie było jak najlepiej i przede wszystkim wspiera, a ze strony Twojej dziewczyny tego nie było, więc chyba sam  odpowiedziałeś sobie na pytanie ze jest pusta i nic nie warta. Na pewno nie jest ona odpowiednią dziewczyna dla Ciebie i w sumie dla żadnego.

10

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Właśnie pytanie kiedy przejdzie ? Kiedy ja ciągle o niej myślę sprawdzam ją a ona puszczą oczka w relacji na instagramie tak jak puszczała je mi prywatnie.  Ja ją kochałem oddał bym za nią życie a ona choć obiecywala miłość była ok byłem szczęśliwy z nią ale nagle odeszła i koniec ze wszystkim jakbym umarł tak mnie traktuje.  Wierzycie że jest coś takiego jak pisany ktoś kumus ?

Nie sądzę, że jest coś takiego jak ktoś komuś pisany - a nawet gdyby było, to ona nie jest Tobie pisana na pewno.

Idąca na łatwiznę egoistka, bardzo roszczeniowa panna. Pewnie jakby sama zachorowała, to chciałaby byś przy niej był i nie chciałaby usłyszeć słów, że "jak Ty się nadajesz na matkę, jak Ty mi dzieci urodzisz, taka słaba i marudna".

Nie myśl o niej. Usuń z FB, Instagrama itd. Po co sam się torturujesz? Jak trzeba to nawet ją zablokuj. I też traktuj ją jakby umarła.

To jest opinia kobiety.

11

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Cześć wszystkim .  Trudny temat ale potrzebuje waszej pomocy .
Jak w temacie dziewczyna odeszła odemnie bylismy zaręczeni . Byliśmy ze sobą 4 lata. Na początku roku zachrowałem na ciężko chorobę i od tego momentu nasze relacje zaczęły się psuć.  Ja źle się czułem ona nie rozumiała tego nie miałem pracy na początku z lenistwa bardziej choć już wtedy zle się czułem jednak  podjęliśmy decyzję o ślubie ona bardzo chciała było między nami dobrze  byłem "dobra partią" miałem fajną pracę przystojny dobrze zbudowany mogłem się podobać jej i innym dziewczyna.  Czułem że jej na mnie zależy była zazdrosna o mnie,  jednak wszystko się zmieniło kiedy dowiedziała się ona i ja o mojej chorobie schudlem bardzo nie miałem sił na nic na imprezy byłem ospaly stale mnie coś bolało. To nie był fajny związek od mojej choroby strasznie ja kochałem.  Jednak kiedy trafiłem do szpitala w ciężkim stanie ona nie przyjechała do mnie do szpitala byłem tam dłuższy czas zawsze się tłumaczyła innymi obowiązkami. Ale ja widziałem że jest inaczej choć nie spodziewałem się tego co pozniej.  Zerwala że mną  pierwszy raz lecz ublagalem . Spotkaliśmy się się jednak celem rozmowy czy nie przełożyć ślubu mimo iż mówiłem że możemy to odwołać ona powiedziała że chce tego slubu. Kochałem ją i też chciałem tego slubu. Jednak za kilka miesięcy odeszła już na stałe potraktowała mnie jak jak kogoś obcego bez żadnych emocji bez żadnej łzy w oku powiedziała mi rzeczy które mnie zabolały na zawsze . Że mnie nie kocha że zrobiłem się nie męski że nie mam pracy że nic nie potrafię  po czym powiedziała żebym się wynosił ja bardzo płakałem  ale okropnie ją kochałem i nadal kocham. Po tym jak mnie zostawiła ja popełniłem mnóstwo błędow to się roznioslo ona się dowiedziała o tym .  Ona przez kilka miesięcy od rozstania  nie spytała jak się czuje .   Strasznie mi zniszczyła życie obiecała miłość na zawsze, byliśmy blisko . Ostatnio napisałem ja znów i ona mi napisała że jak moze kiedys będziemy jescze razem to dało mi nadzieję że się zmieniła i żałuję tego wszystkiego ale pozniej napisała znów że nie ma ochoty rozmawiać to nie ma sensu .  Ja wiem jak to wygląda strasznie to wygląda ale ja ją kocham i chciałbym jescze raz spróbować pokazać  .  Ona żyje teraz normalnie wstawia głupie zdjęcia na portale podrywaj chłopaków ale nie wiem czy robi to żebym był zazdrosny czy ma mnie gdzieś . jednak po tym wszystkim  Mi nadal zależy nie pisaliśmy od kilku tygodni czy napisać znów ja? Co mam napisać co mam zrobić bo kocham tą kobietę i wiem że ona popelnila błąd i będzie tego żałowała pewnie . Tęsknię i wogole jestem sam . Jestem chory ale jej nie ma przy mnie i nawet nie spyta ...

No cóż po tym mogę wywnioskować, że raczej to nie była wielka miłość w obie strony. To była transakcja wzajemna - Ty mogłeś przy Niej podwyższać Sobie ego, Ona mogła robić to samo. To nazwaliście miłością. Kolejny krok i obustronna korzyść to ślub - Ty nie będziesz samotny i będziesz z kobietą, która jest o Ciebie zazdrosna i podnosi Ci samoocenę, Ona będzie z atrakcyjnym mężczyzną, który rokuje na przyszłość. Nie byliście w tym związku dla tej drugiej strony, ale tylko i wyłącznie dla Siebie - dla zaspokajania własnych potrzeb. Niestety takie związki szybko upadają przy poważniejszych problemach, bo nie było poważnych filarów (podwalin) dla związku. Gdy jedno z Was obniżyło loty - przestało jednej ze stron zależeć. Wydaje mi się, że do tego jesteście mocno egocentryczni. Gdy coś przestaje Wam pasować, bądź nie idzie po Waszej myśli to palicie mosty, bądź wieszacie koty na drugiej stronie.
Przepraszam a co z rodziną? Napisałeś, że jesteś Sam - rodzina z jakiś powodów się Tobą nie interesuje?

12

Odp: Narzeczona odeszla
Leśny_owoc napisał/a:

No cóż po tym mogę wywnioskować, że raczej to nie była wielka miłość w obie strony. To była transakcja wzajemna - Ty mogłeś przy Niej podwyższać Sobie ego, Ona mogła robić to samo. To nazwaliście miłością. Kolejny krok i obustronna korzyść to ślub - Ty nie będziesz samotny i będziesz z kobietą, która jest o Ciebie zazdrosna i podnosi Ci samoocenę, Ona będzie z atrakcyjnym mężczyzną, który rokuje na przyszłość. Nie byliście w tym związku dla tej drugiej strony, ale tylko i wyłącznie dla Siebie - dla zaspokajania własnych potrzeb. Niestety takie związki szybko upadają przy poważniejszych problemach, bo nie było poważnych filarów (podwalin) dla związku. Gdy jedno z Was obniżyło loty - przestało jednej ze stron zależeć. Wydaje mi się, że do tego jesteście mocno egocentryczni. Gdy coś przestaje Wam pasować, bądź nie idzie po Waszej myśli to palicie mosty, bądź wieszacie koty na drugiej stronie.
Przepraszam a co z rodziną? Napisałeś, że jesteś Sam - rodzina z jakiś powodów się Tobą nie interesuje?

Źle się wyraziłem w tym sensie sam że gdy zostałem z tym bez niej bez osoby na którą liczyłem. Rodzinę mam super oni pokazali że mnie kochają nawet aż za bardzo. To co ja czuje do niej to jest miłość i to jest prawdziwe. Ona mnie tak potraktowała a ja cały czas myślę o niej boję się o nią , byliśmy blisko w tym sensie że pisaliśmy do siebie co parę minut całymi dniami i teraz mi tego bardzo brakuje nie wiem co u niej i to jest straszne . Czuje się wykorzystany zagrała na moich uczuciach.  Poznaliśmy się gdy ona była niesmiala nawet nie podobała mi się gdy ja pierwszy raz spotkałem nie była dla mnie atrakcyjna a ja wróciłem dla niej z Krakowa byłem dla niej kimś mogła się pochwalić i ona się zmieniała na coraz bardziej odważna osobę i szliśmy w tym równo do puki kiedy ja nie straciłem pracy i zachorowalem

13

Odp: Narzeczona odeszla

To pewnie głupie ale chciałbym wyjaśnień.  Chciałbym z nią szczerze pogadać o tym wszystkim ale gdy zaczynam ona się denerwuje i mówi że nie ma ochoty gadać .  Kurde czy po 3 latach i po tylu przejściach człowiek nie zasługuje na wyjaśnienie i na jakąś rozmowę?

14

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

To pewnie głupie ale chciałbym wyjaśnień.  Chciałbym z nią szczerze pogadać o tym wszystkim ale gdy zaczynam ona się denerwuje i mówi że nie ma ochoty gadać .  Kurde czy po 3 latach i po tylu przejściach człowiek nie zasługuje na wyjaśnienie i na jakąś rozmowę?

Nie zasluguje wiec przestan denerwowac swoja ex. ile masz lat?

15

Odp: Narzeczona odeszla
rwaczkobiet napisał/a:
seba500239 napisał/a:

To pewnie głupie ale chciałbym wyjaśnień.  Chciałbym z nią szczerze pogadać o tym wszystkim ale gdy zaczynam ona się denerwuje i mówi że nie ma ochoty gadać .  Kurde czy po 3 latach i po tylu przejściach człowiek nie zasługuje na wyjaśnienie i na jakąś rozmowę?

Nie zasluguje wiec przestan denerwowac swoja ex. ile masz lat?

Nie zasługuje?  Kto ? Ja ?
Mam 26 lat

16

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

To pewnie głupie ale chciałbym wyjaśnień.  Chciałbym z nią szczerze pogadać o tym wszystkim ale gdy zaczynam ona się denerwuje i mówi że nie ma ochoty gadać .  Kurde czy po 3 latach i po tylu przejściach człowiek nie zasługuje na wyjaśnienie i na jakąś rozmowę?

Gościu - przed chorobą byłeś zarobiony i przystojny, teraz nie jesteś, sorry. Co ona ma Ci wyjaśnić. Nie powie Ci przecież wprost że ma Cie gdzieś bo stałeś się balastem....

Dostałeś właśnie lekcją jak wygląda ta bezinteresowna kobieca dobroć i miłość tongue Nie myśl że kiedyś spotkasz inną, one wszytkie takie są big_smile

17 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-10-28 17:42:59)

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Źle się wyraziłem w tym sensie sam że gdy zostałem z tym bez niej bez osoby na którą liczyłem. Rodzinę mam super oni pokazali że mnie kochają nawet aż za bardzo. To co ja czuje do niej to jest miłość i to jest prawdziwe. Ona mnie tak potraktowała a ja cały czas myślę o niej boję się o nią , byliśmy blisko w tym sensie że pisaliśmy do siebie co parę minut całymi dniami i teraz mi tego bardzo brakuje nie wiem co u niej i to jest straszne . Czuje się wykorzystany zagrała na moich uczuciach.  Poznaliśmy się gdy ona była niesmiala nawet nie podobała mi się gdy ja pierwszy raz spotkałem nie była dla mnie atrakcyjna a ja wróciłem dla niej z Krakowa byłem dla niej kimś mogła się pochwalić i ona się zmieniała na coraz bardziej odważna osobę i szliśmy w tym równo do puki kiedy ja nie straciłem pracy i zachorowalem

Wiem, że to co napisałeś wszystko było pod wpływem emocji. Jednakże i tak uważam, że niestety może nie zdawaliście sobie z tego sprawy, ale fundamentem Waszego związku było zadowolenie z tego co JA mam. Ty nie chcesz zrozumieć Jej, Ona nie chce zrozumieć Ciebie. Napiszę Ci trochę prościej: jeśli Jej zależało głównie na Twoim statusie to Ty wchodząc z Nią w poważniejszy związek musiałeś dać sygnał, że coś takiego Ci odpowiada. Podobnie jest ze sponsoringiem - jedna strona akceptuje drugą dopóki wywiązują się z umowy.
W sumie jestem ciekawa jakbyś tak szczerze postąpił na Jej miejscu. Zachorowałaby, stała się brzydsza, stała się przez to mnie ambitna. Sam od początku odkreślałeś jakie korzyści Ty miałeś, a jakie Ona z Waszej relacji. Później Twoje wyznania miłości opierały się bardziej na obecnej samotności. Straciłeś i zabolało dwukrotnie. Nie zamierzam z Ciebie zrobić czarnego charakteru, bo nim nie jesteś. Zastanów się tylko czy przypadkiem to co aktywnie tworzyłeś nie miało stęchłych fundamentów. Taka nauczka na przyszłość, aby związek budować na czymś głębszym, niż imprezy, dobra praca, dobry wygląd. To może zainteresować, ale jeśli to dajesz to druga strona nie chce dawać czegoś innego. Muszę Ci przyznać, że coraz więcej takich prowizorycznych związków na świecie.

Nie prawda - musiała pod jakimś względem być dla Ciebie atrakcyjna, popularne kanony piękna na świecie nas nie interesują. Nie oszukuj Siebie. Nie wchodzimy w związek charytatywnie. Z litości. Zobacz co robisz - znowu robisz z Siebie nie wiadomo kogo, a Ona to no właśnie "wszystko zawdzięcza mi". Widzę, że masz poważniejsze problemy i jak na razie mam rację.

Mieliście kiedykolwiek poważniejszy problem w związku, czy to Wasz pierwszy?

18

Odp: Narzeczona odeszla

Dawid, kobieta potraktowała Cię okropnie. Ale dasz radę, każdy z nas przechodził przez rozstanie, lżejsze lub cięższe, i może ze złamanymi sercami, może skrzywdzeni, ale nadal tu jesteśmy smile i często co widać po forum, w nowych, szczęśliwych związkach. Współczuję Tobie choroby, mam nadzieję, że po operacji będzie tylko lepiej

19

Odp: Narzeczona odeszla
Leśny_owoc napisał/a:
seba500239 napisał/a:

Źle się wyraziłem w tym sensie sam że gdy zostałem z tym bez niej bez osoby na którą liczyłem. Rodzinę mam super oni pokazali że mnie kochają nawet aż za bardzo. To co ja czuje do niej to jest miłość i to jest prawdziwe. Ona mnie tak potraktowała a ja cały czas myślę o niej boję się o nią , byliśmy blisko w tym sensie że pisaliśmy do siebie co parę minut całymi dniami i teraz mi tego bardzo brakuje nie wiem co u niej i to jest straszne . Czuje się wykorzystany zagrała na moich uczuciach.  Poznaliśmy się gdy ona była niesmiala nawet nie podobała mi się gdy ja pierwszy raz spotkałem nie była dla mnie atrakcyjna a ja wróciłem dla niej z Krakowa byłem dla niej kimś mogła się pochwalić i ona się zmieniała na coraz bardziej odważna osobę i szliśmy w tym równo do puki kiedy ja nie straciłem pracy i zachorowalem

Wiem, że to co napisałeś wszystko było pod wpływem emocji. Jednakże i tak uważam, że niestety może nie zdawaliście sobie z tego sprawy, ale fundamentem Waszego związku było zadowolenie z tego co JA mam. Ty nie chcesz zrozumieć Jej, Ona nie chce zrozumieć Ciebie. Napiszę Ci trochę prościej: jeśli Jej zależało głównie na Twoim statusie to Ty wchodząc z Nią w poważniejszy związek musiałeś dać sygnał, że coś takiego Ci odpowiada. Podobnie jest ze sponsoringiem - jedna strona akceptuje drugą dopóki wywiązują się z umowy.
W sumie jestem ciekawa jakbyś tak szczerze postąpił na Jej miejscu. Zachorowałaby, stała się brzydsza, stała się przez to mnie ambitna. Sam od początku odkreślałeś jakie korzyści Ty miałeś, a jakie Ona z Waszej relacji. Później Twoje wyznania miłości opierały się bardziej na obecnej samotności. Straciłeś i zabolało dwukrotnie. Nie zamierzam z Ciebie zrobić czarnego charakteru, bo nim nie jesteś. Zastanów się tylko czy przypadkiem to co aktywnie tworzyłeś nie miało stęchłych fundamentów. Taka nauczka na przyszłość, aby związek budować na czymś głębszym, niż imprezy, dobra praca, dobry wygląd. To może zainteresować, ale jeśli to dajesz to druga strona nie chce dawać czegoś innego. Muszę Ci przyznać, że coraz więcej takich prowizorycznych związków na świecie.

Nie prawda - musiała pod jakimś względem być dla Ciebie atrakcyjna, popularne kanony piękna na świecie nas nie interesują. Nie oszukuj Siebie. Nie wchodzimy w związek charytatywnie. Z litości. Zobacz co robisz - znowu robisz z Siebie nie wiadomo kogo, a Ona to no właśnie "wszystko zawdzięcza mi". Widzę, że masz poważniejsze problemy i jak na razie mam rację.

Mieliście kiedykolwiek poważniejszy problem w związku, czy to Wasz pierwszy?

Generalnie było burzliwe i zawsze były emocje często się klucilismy później godzili lubilismy to były emocje i wydaje mi się że kiedy ich zabrakło to się skończyło bardzo szybko . Pod tym względem byliśmy wtedy do siebie podobni ja przed choroba bo teraz wiesz życie się odwraca do góry nogami jednak kiedy Leżysz w szpitalu i ja leżałem na oddziele gdzie obok mnie ma łóżkach ludzie z wyrokami śmierci i zobaczylem życie nigdy tego nie zapomnę to mnie zmieniło i chciałem też na siłę żeby ona to zrozumiała i mnie takiego ale ciężko żeby ktoś to zrozumiał to są "trudne sprawy "

20

Odp: Narzeczona odeszla
Rising_Sun napisał/a:

Dawid, kobieta potraktowała Cię okropnie. Ale dasz radę, każdy z nas przechodził przez rozstanie, lżejsze lub cięższe, i może ze złamanymi sercami, może skrzywdzeni, ale nadal tu jesteśmy smile i często co widać po forum, w nowych, szczęśliwych związkach. Współczuję Tobie choroby, mam nadzieję, że po operacji będzie tylko lepiej

Dzięki za Twoje słowa to ważne .  Widzisz najgorsze że mimo tego wciąż ja kocham. Nie byłem idealny i też siebie obwiniam tylko nie mogę jedego zrozumieć że gdy to się zaczęło nie była przy mnie widziałem lęk w jej oczach

21

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Generalnie było burzliwe i zawsze były emocje często się klucilismy później godzili lubilismy to były emocje i wydaje mi się że kiedy ich zabrakło to się skończyło bardzo szybko . Pod tym względem byliśmy wtedy do siebie podobni ja przed choroba bo teraz wiesz życie się odwraca do góry nogami jednak kiedy Leżysz w szpitalu i ja leżałem na oddziele gdzie obok mnie ma łóżkach ludzie z wyrokami śmierci i zobaczylem życie nigdy tego nie zapomnę to mnie zmieniło i chciałem też na siłę żeby ona to zrozumiała i mnie takiego ale ciężko żeby ktoś to zrozumiał to są "trudne sprawy "

Z dobrego serca radzę Ci - zastanowić się czy przypadkiem potrafisz tworzyć coś głębszego nie opierającego się na wartościach mierzalnych głównie przez środowisko zewnętrzne = społeczeństwo. Masz rację były kłótnie to były emocje. To Was nakręcało. Każdy z Was chciał powrotu, nikt nie pomyślał "czy może w tym związku brakuje czegoś głębszego". Była dobra zabawa/wysoka samoocena to było dobrze. Do czasu...
Daj Jej odejść, nie pielęgnuj żalu, bo on się przerodzi w zawiść. Jeśli kogoś nienawidzimy to krzywdzimy głównie siebie, bo nie dajemy iść sobie na przód. Lepiej jak teraz to wszystko wyszło, niż po ślubie.
   
Widzisz jeśli musiałeś znaleźć się w takim miejscu, aby zrozumieć sens życia to nie bądź zdziwiony, że do Niej nic nie dociera. Mieliście bardzo podobne podejście do życia. Skoncentruj się na zdrowiu. Ponawiam pytanie odnośnie rodziny (albo nie doczytałam, albo nie odpowiedziałeś) - interesują się Tobą?

22

Odp: Narzeczona odeszla

Słuchajcie jeacze jedno pytanie . Powiedzmy że coś się zmieni . Może to byłoby głupie ale chciałbym jeacze raz spróbować , co mogę zrobić żeby ona chciała?  Nie oceniając tego czy jest to rozsądne

23

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Słuchajcie jeacze jedno pytanie . Powiedzmy że coś się zmieni . Może to byłoby głupie ale chciałbym jeacze raz spróbować , co mogę zrobić żeby ona chciała?  Nie oceniając tego czy jest to rozsądne

z tymi wartosciami co miales przed choroba poderwalbys 30% lasek na ulicy w wieku 20-24. po co odzyskiwac kogos?

jesli jednak chcesz odzyskac to po prostu musi na ciebie znowu leciec. musisz miec te wartosci. i tyle. laski na to leca. ale i tak bedzie trudniej niz w przypadku nowej. i nie bedzie cie nigdy szanowala.

24

Odp: Narzeczona odeszla

Powiem tak moja jeszcze obecna żona tak samo ,zarzekała się że będzie przy mnie jak mnie pierwszy raz zdradziła że naprawi że nigdy więcej itp. itd.  i co ostatnie 3 miesiące się nie układało zbytnio i 3 temu uprawialiśmy seks wyznaje mi że mnie Kocha a tydzień czy 2 potem że nie Kocha i nic nie czuje do mnie nic i nie chce być ze mną .Że się dusi że teraz to ona wie że źyje.
Kobiety....Te na Dobre i na Złe jest ich może 20 % jak jest im nie wygodnie w związku albo coś to odrazu szukają i zrzucają winę na coś innego prawdy się nie dowiesz

25

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Ona mi powiedziała że to nie przez chorobe tylko przez to że z tą chorobą można żyć a ja za bardzo narzekalem i że jak mogę być głowa rodziny skoro się zalamalem i jak i utrzymam rodzinę. Wiecie byłem twardy nie sądziłem że może tak boleć ale słowa bolą w cholerę ona uderzyła we mnie najciezyszmi nabojami.  Chodzę do psycholog nie daje sobie z tym rady poprostu bardzo się zaangazowalem a tu choroba i 2 miesiące po rozpoznaniu ona pierwszy raz zrywa. Nie dawała mi nadziei ja pisałem wręcz prosiłem jak głupi a ona tylko tyle że zamknela ten rozdział w swoim życiu.


Nie sluchaj tych glupot. Ci Co zrywaja zawsze sciemniaja by tylko sie wybielic. Szukaja powodow z kapelusza byle by znalesc powod. Olej ja I tyle. Takie sytuacje jak twoja powinny zblizyc a nie oddalic. Szkoda na nia czasu i nie pisz do niej bo nie ma sensu.

26

Odp: Narzeczona odeszla
senszyciax3 napisał/a:

Chcesz opinie kobiety proszę; jestem takiego samego zdania jak poprzednicy, dziewczyna wiedząc że jesteś kimś, trzymała sie Ciebie, nagle choroba dopadła i perfidnie widać ze ma Cię daleko i głęboko niestety, no i co ze narzekałeś ze coś Cię boli, jak mój partner jest chory to nie uciekam, i nie przejmuje się tym że narzeka, bo to normalne jak się człowiek źle czuje, potraktowała Cię jak śmiecia przykro ale niestety taka prawda, skoro nawet nie pytała o zdrowie, nie była w szpitalu, świadczy tylko o tym jak Cię traktuje i za kogo Cię ma, gdy mój partner był w szpitalu, to ja kończyła prace czasami i o 20 jechałam do niego choćby na 20 minut, tylko po to żeby przywieźć mu coś dobrego, i zapytać jak się czuje, jak komuś zależy to robi wSzyszko żeby drugiej osobie było jak najlepiej i przede wszystkim wspiera, a ze strony Twojej dziewczyny tego nie było, więc chyba sam  odpowiedziałeś sobie na pytanie ze jest pusta i nic nie warta. Na pewno nie jest ona odpowiednią dziewczyna dla Ciebie i w sumie dla żadnego.


Bardzo pieknie napisane. Szacunek dla Ciebie .

27

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Słuchajcie jeacze jedno pytanie . Powiedzmy że coś się zmieni . Może to byłoby głupie ale chciałbym jeacze raz spróbować , co mogę zrobić żeby ona chciała?  Nie oceniając tego czy jest to rozsądne

Po prostu tego nie rób - napisałeś, że niby się zmieniłeś i co? To zmień się naprawdę. Przestań być powierzchowny w szukaniu kobiety jak część mężczyzn do której należałeś, abyś później nie żałował. Pamiętaj jak wybierasz świadczy również o Tobie. Najważniejsze, abyś wyzdrowiał. Czego Ci z całego serca życzę.

28

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Dawid, kobieta potraktowała Cię okropnie. Ale dasz radę, każdy z nas przechodził przez rozstanie, lżejsze lub cięższe, i może ze złamanymi sercami, może skrzywdzeni, ale nadal tu jesteśmy smile i często co widać po forum, w nowych, szczęśliwych związkach. Współczuję Tobie choroby, mam nadzieję, że po operacji będzie tylko lepiej

Dzięki za Twoje słowa to ważne .  Widzisz najgorsze że mimo tego wciąż ja kocham. Nie byłem idealny i też siebie obwiniam tylko nie mogę jedego zrozumieć że gdy to się zaczęło nie była przy mnie widziałem lęk w jej oczach

Nie chciała, bądź nie umiała poradzić sobie z Twoją chorobą. Ale uważam, że powinna być przy Tobie "na dobre i na złe". Miłość minie, na to potrzebujesz czasu. Skup się na sobie, swoich potrzebach, na wyzdrowieniu, mam nadzieję, że masz wokół siebie życzliwe osoby, które Cię wspierają.

29 Ostatnio edytowany przez przypominajka (2017-10-29 13:53:52)

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Ona mi powiedziała że to nie przez chorobe tylko przez to że z tą chorobą można żyć a ja za bardzo narzekalem i że jak mogę być głowa rodziny skoro się zalamalem i jak i utrzymam rodzinę. Wiecie byłem twardy nie sądziłem że może tak boleć ale słowa bolą w cholerę ona uderzyła we mnie najciezyszmi nabojami.  Chodzę do psycholog nie daje sobie z tym rady poprostu bardzo się zaangazowalem a tu choroba i 2 miesiące po rozpoznaniu ona pierwszy raz zrywa. Nie dawała mi nadziei ja pisałem wręcz prosiłem jak głupi a ona tylko tyle że zamknela ten rozdział w swoim życiu.


Czy to czasem nie Ty napędzałeś cały ten związek, a jak złapałeś na chwilę kolkę, to zostałeś zdjęty z boiska?
Udając niewiadomo jakiego macho robisz sam sobie krzywdę, bo mając najtwardszy charakter z twardych, kiedyś będziesz potrzebował odpoczynku, pauzy, wytchnienia i życzę Ci bracie, abyś miał wtedy przy sobie kobietę, która podoła Twojej osobowości, bo na dziewczynkę, którą sobie wytresowałeś od A do Z nie masz nawet co liczyć, bo ją to po prostu przerośnie. Spakuje kredki i powie spieprzaj. Czy jest czego żałować? Nie, bo w końcu życie zweryfikowało Twój wybór dotyczący panny.


Zadbaj o swoje zdrowie , a jezeli myslisz o odzyskaniu jej, widocznie za mało dostałeś w d.... Widzisz kazdy ma inna tolerancje na otrzymywane ciosy by cos zrozumieć.Tylko uwazaj bo po nastepnym możesz sie juz nie podnieść.

30

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

nie miałem pracy od września 2016 do kwietnia 2017 ...... jednak w listopadzie 2016 podjęliśmy decyzję o ślubie ona strasznie nalegala  byłem "dobra partią" pracowałem w znanej sieci komórkowej byłem konsultantem

Przecież w listopadzie 2016 nie pracowałeś.

seba500239 napisał/a:

W lipcu odeszła już na stałe .... powiedziała mi rzeczy które mnie zabolały na zawsze . Że mnie nie kocha że zrobiłem się nie męski
że nie mam pracy że nic nie potrafię że "jestem fizycznie nie zdatny "

Przecież pracy nie miałeś do kwietnia?
Albo ja czegoś nie zrozumiałam, albo Ty się pomyliłeś, ale takie rozbieżności sprawiają, że stajesz się niewiarygodny.
Jeśli jednak prawdą jest, że zostałeś porzucony w chorobie, to fatalnie świadczy to o Twojej ex, a Ty mimo zranionych uczuć, dziękuj losowi, że przed ślubem poznałeś prawdziwe oblicze tej dziewczyny.
Wyrachowana, pozbawiona skrupułów i uczuć modliszka. Za kim jeszcze płaczesz i tęsknisz, przecież to oczywiste, że Cię nie kochała i próbowała wykorzystać.
Zajmij się sobą, swoim zdrowiem, pracą (w końcu pracujesz, czy nie?), bo jak widzisz sama przystojność nie wystarczy.

31 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2017-10-31 13:04:05)

Odp: Narzeczona odeszla
rwaczkobiet napisał/a:
seba500239 napisał/a:

Cześć wszystkim .  Trudny temat ale potrzebuje waszej pomocy .
Jak w temacie narzeczona odeszła odemnie miesiąc po zareczynach . Byliśmy ze sobą 3 lata. Na początku lutego zachorowalem na ciężką przewlekłą chorobę i od tego momentu nasze relacje zaczęły się psuć.  Ja źle się czułem ona nie rozumiała tego nie miałem pracy od września 2016 do kwietnia 2017 na początku z lenistwa bardziej choć już wtecyzle się czułem jednak w listopadzie 2016 podjęliśmy decyzję o ślubie ona strasznie nalegala  byłem "dobra partią" pracowałem w znanej sieci komórkowej byłem konsultantem przystojny dobrze zbudowany mogłem się podobać jej i innym dziewczyna.  Czułem że jej na mnie zależy była niesamowicie zazdrosna o mnie,  jednak wszystko się zmieniło kiedy dowiedziała się ona i ja o mojej chorobie schudlem 20 kg nie miałem sił na nic na imprezy byłem ospaly stale mnie coś bolało. To nie był fajny związek od mojej choroby strasznie ja kochałem.  Jednak w marcu trafiłem do szpitala w ciężkim stanie a ona nawet nie przyjechała do mnie do szpitala byłem tam ponad tydzień zawsze się tłumaczyła obowiązkami praca studiami . Ale ja widziałem że jest inaczej choć nie spodziewałem się tego co pozniej.  Zerwala że mną już w kwietniu pierwszy raz ublagalem . Spotkaliśmy się w maju celem rozmowy czy nie przełożyć ślubu mimo iż mówiłem że możemy to odwołać ona powiedziała że chce i żeby zostawić to tak jak jest więc ustapilem . Kochałem ją i też chciałem tego slubu. W lipcu odeszła już na stałe potraktowała mnie jak szmatę zerwala przez fb kiedy do niej po chwili pojechałem schowala się za kwiatkiem i bez żadnych emocji bez żadnej łzy w oku powiedziała mi rzeczy które mnie zabolały na zawsze . Że mnie nie kocha że zrobiłem się nie męski że nie mam pracy że nic nie potrafię że "jestem fizycznie nie zdatny " po czym oddała pierścionek i inne rzeczy i powiedziała żebym się wynosił ja bardzo płakałem jak frajer ale okropnie ją kochałem i nadal kocham. Po tym jak mnie zostawiła ja popełniłem mnóstwo błędow to się roznioslo ja powiedziałem pewnej osobie o tym co się między nami stało e nerwach kiedy ona zmieniła numer tel żebym się nie kontaktował z nią i ona się dowiedziała o tym wyzwala mnie od idiotowi takich tam . Żyjemy w małym powiecie dużo ludzi już wie o tym . Ona przez 4 miesiące od rozstania nawet nie spytała jak się czuje . Tylko kiedy ja pierwszy napisałem .  Strasznie mi zniszczyła życie obiecała miłość na zawsze słowo kocham Cię mówiła kilka razy dziennie byliśmy blisko . Ostatnio napisałem ja znów i ona mi napisała że jak jesteśmy sobie pisani to kiedyś będziemy jescze razem to dało mi nadzieję że się zmieniła i żałuję tego wszystkiego ale po kilku dniach pisania napisała znów że nie ma ochoty rozmawiać to nie ma sensu jest  negatywnie nastawiona .  Ja wiem jak to wygląda strasznie to wygląda ale ja ją kocham i chciałbym jescze raz spróbować pokazać że jestem męski i potrafię jej zainponowac .  Ona żyje teraz normalnie wstawia głupie zdjęcia na portale podrywaj chłopaków ale nie wiem czy robi to żebym był zazdrosny czy ma mnie gdzieś .  Mi zależy nie pisaliśmy od 2 tygodni czy napisać znów ja? Co mam napisać co mam zrobić bo kocham tą kobietę i wiem że ona popelnila błąd i będzie tego żałowała pewnie . Tęsknię i wogole jestem sam . Jestem chory za miesiąc mam operacje ale jej nie ma przy mnie i nawet nie spyta ... pomóżcie coś z tym


Bo u kobiet za "milosc" (ktora nie istnieje) odpowiada kalkulator. Byles kims, to byla zainteresowana. Przestalas, to Cie olala. wartosci ktore wymieniles:
- silka, dobrze zbudowan
- przystojny
- dobra praca
- podobales sie innym dziewczynom

i na te wartosci leca wszystkie zdrowe kobiety. Niestety gdy je tracisz, to one kalkuluja inne mozliwe opcje.

I nie blagaj nigdy kobiety. Nie maja kregoslupa moralnego. To ze byles w kwicie sily z nia nie znaczy ze ona sie bedzie czuc zobowiazana zeby cie wesprzec w chorobie. tak wiem okropne. to juz ich genetyka. aczkolwiek jedne sie z tym obnosza bardziej, drugiej mniej.


PS czekam na kobiety ktore stwierdza ze faceta wina bo przeciez mogl nie chorowac.

@rwaczkobiet Człowieku, co z Toba? Dlaczego jesteś taki zgorzkniały, generalizujesz i nienawidzisz kobiet? To, że jakaś pindzia zbrukala Twoje ego nie znaczy, że wszystkie takie jesteśmy. To też tłumaczy ten słynny problem 10 złotych na kawe. Ty po prostu nie szanujesz kobiet!! Laski to czują, więc się wyżywasz.

@Dawid2306 z tego co piszesz, to Twoja ex nie zachowuje sie jakby Ciebie kochala. Chcesz do niej wrocic i cale zycie martwic sie, zeby tylko nie stracic pracy, bo kobieta od Ciebie odejdzie?

Dlaczego ona jest taka zimna? Na prawde była taka interesowna, czy może zaszłeś jej tak za skóre? Mój ex też był chory 2 lata. To była masakra jak ja się z nim męczyłam. Wszystko było no mojej głowie. Siedząc caly dzien w domu nawet nie mogł ogarnąc bałaganu wokół siebie (ja to znosiłam, bo przecież chory, a raczej leniwy). Ja po zajeciach sprzatałam, gotowałam, targałam zakupy. Gdyby moja matka mnie wtedy widziała. Nie miał nastroju przez tę chorobę. Kasy nie miał, bo przestał pracować. Nie ma problemu utrzynywałam naszą dwojke. Dołowało go to, więc wyżywał się na mnie. Generował kłótnie, ciagle byłam najgorsza. Mi było bardzo ciężko to utrzymać. Studia, egzaminy, dom, on i praca. Potrzebowałam tego by mnie docenił, że tak zasuwam i mnie wsparł. Ale nie. Chciałam, by mi pomógł na ile może, bo to mnoe przerastało. Ale nie. Zero wsparcia, bo on jest chory. On jest poszkodowany. Jego trzeba głaskać. Zacisnęłam zęby, bo w końcu wyzdrowieje i wróci do siebie.

Niektórzy faceci tak robią. Zamykacie sie jak Wam nie idzie. A my potrzebujemy czulosci. Chcemy wiedziec, ze osoba dla ktorej sie poswiecamy jest tego warta i doceni nasza milosc i opieke. Nie chcemy czuc sie samotne w zwiazku. Jesli nie masz sobie nic do zarzucenia pod tym wzgledem, znaczy ze Twoja kobieta jest zimna. I nic z tego nie bedzie, bo nawet jak wrocicie do siebie w koncu mozesz przestac sie oplacac. Zwiazek polega na tym, ze jak jednemu sie noga powinie to ma przy sobie wsparcie. Bo drugiej osobie moze w 100% zaufac.

Widzisz on też schudł. Nic mu nawet nie powiedziałam. Wiedziałam, że to się zmieni. Gdy ja zachorowałam (u mnie było ostrzej, byłam nieprzytomna w szpitalu 2 tyg. i na 3ci tydzien zaczęłam ogarniać) - nie zadzwonił, nie odwiedził mnie. Jak przytyłam to mnie jechał. Nie byłam gruba. Wszystko poszło mi w biodra, a faceci wciaż uważali mnie za niezła szmulę. Tylko widzisz. Mój facet był pasożytem z wielkimi wymaganiani, a ja byłam młoda naiwną laską. Jak zobaczyłam, że od niego wsparcia w życiu nie dostanę to momentalnie kopnełam go w dupe. Ogarnęłam się. I już nigdy żadnego słabeusza nie tkne, który nic od siebie nie da. Ani takiego, który ma wymagania tylko od drugiej osoby jak Twoja ex.  Tobie też tego życze.

32 Ostatnio edytowany przez rwaczkobiet (2017-10-31 13:19:27)

Odp: Narzeczona odeszla
Jovanna napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:
seba500239 napisał/a:

Cześć wszystkim .  Trudny temat ale potrzebuje waszej pomocy .
Jak w temacie narzeczona odeszła odemnie miesiąc po zareczynach . Byliśmy ze sobą 3 lata. Na początku lutego zachorowalem na ciężką przewlekłą chorobę i od tego momentu nasze relacje zaczęły się psuć.  Ja źle się czułem ona nie rozumiała tego nie miałem pracy od września 2016 do kwietnia 2017 na początku z lenistwa bardziej choć już wtecyzle się czułem jednak w listopadzie 2016 podjęliśmy decyzję o ślubie ona strasznie nalegala  byłem "dobra partią" pracowałem w znanej sieci komórkowej byłem konsultantem przystojny dobrze zbudowany mogłem się podobać jej i innym dziewczyna.  Czułem że jej na mnie zależy była niesamowicie zazdrosna o mnie,  jednak wszystko się zmieniło kiedy dowiedziała się ona i ja o mojej chorobie schudlem 20 kg nie miałem sił na nic na imprezy byłem ospaly stale mnie coś bolało. To nie był fajny związek od mojej choroby strasznie ja kochałem.  Jednak w marcu trafiłem do szpitala w ciężkim stanie a ona nawet nie przyjechała do mnie do szpitala byłem tam ponad tydzień zawsze się tłumaczyła obowiązkami praca studiami . Ale ja widziałem że jest inaczej choć nie spodziewałem się tego co pozniej.  Zerwala że mną już w kwietniu pierwszy raz ublagalem . Spotkaliśmy się w maju celem rozmowy czy nie przełożyć ślubu mimo iż mówiłem że możemy to odwołać ona powiedziała że chce i żeby zostawić to tak jak jest więc ustapilem . Kochałem ją i też chciałem tego slubu. W lipcu odeszła już na stałe potraktowała mnie jak szmatę zerwala przez fb kiedy do niej po chwili pojechałem schowala się za kwiatkiem i bez żadnych emocji bez żadnej łzy w oku powiedziała mi rzeczy które mnie zabolały na zawsze . Że mnie nie kocha że zrobiłem się nie męski że nie mam pracy że nic nie potrafię że "jestem fizycznie nie zdatny " po czym oddała pierścionek i inne rzeczy i powiedziała żebym się wynosił ja bardzo płakałem jak frajer ale okropnie ją kochałem i nadal kocham. Po tym jak mnie zostawiła ja popełniłem mnóstwo błędow to się roznioslo ja powiedziałem pewnej osobie o tym co się między nami stało e nerwach kiedy ona zmieniła numer tel żebym się nie kontaktował z nią i ona się dowiedziała o tym wyzwala mnie od idiotowi takich tam . Żyjemy w małym powiecie dużo ludzi już wie o tym . Ona przez 4 miesiące od rozstania nawet nie spytała jak się czuje . Tylko kiedy ja pierwszy napisałem .  Strasznie mi zniszczyła życie obiecała miłość na zawsze słowo kocham Cię mówiła kilka razy dziennie byliśmy blisko . Ostatnio napisałem ja znów i ona mi napisała że jak jesteśmy sobie pisani to kiedyś będziemy jescze razem to dało mi nadzieję że się zmieniła i żałuję tego wszystkiego ale po kilku dniach pisania napisała znów że nie ma ochoty rozmawiać to nie ma sensu jest  negatywnie nastawiona .  Ja wiem jak to wygląda strasznie to wygląda ale ja ją kocham i chciałbym jescze raz spróbować pokazać że jestem męski i potrafię jej zainponowac .  Ona żyje teraz normalnie wstawia głupie zdjęcia na portale podrywaj chłopaków ale nie wiem czy robi to żebym był zazdrosny czy ma mnie gdzieś .  Mi zależy nie pisaliśmy od 2 tygodni czy napisać znów ja? Co mam napisać co mam zrobić bo kocham tą kobietę i wiem że ona popelnila błąd i będzie tego żałowała pewnie . Tęsknię i wogole jestem sam . Jestem chory za miesiąc mam operacje ale jej nie ma przy mnie i nawet nie spyta ... pomóżcie coś z tym


Bo u kobiet za "milosc" (ktora nie istnieje) odpowiada kalkulator. Byles kims, to byla zainteresowana. Przestalas, to Cie olala. wartosci ktore wymieniles:
- silka, dobrze zbudowan
- przystojny
- dobra praca
- podobales sie innym dziewczynom

i na te wartosci leca wszystkie zdrowe kobiety. Niestety gdy je tracisz, to one kalkuluja inne mozliwe opcje.

I nie blagaj nigdy kobiety. Nie maja kregoslupa moralnego. To ze byles w kwicie sily z nia nie znaczy ze ona sie bedzie czuc zobowiazana zeby cie wesprzec w chorobie. tak wiem okropne. to juz ich genetyka. aczkolwiek jedne sie z tym obnosza bardziej, drugiej mniej.


PS czekam na kobiety ktore stwierdza ze faceta wina bo przeciez mogl nie chorowac.

@rwaczkobiet Człowieku, co z Toba? Dlaczego jesteś taki zgorzkniały, generalizujesz i nienawidzisz kobiet? To, że jakaś pindzia zbrukala Twoje ego nie znaczy, że wszystkie takie jesteśmy. To też tłumaczy ten słynny problem 10 złotych na kawe. Ty po prostu nie szanujesz kobiet!! Laski to czują, więc się wyżywasz.

@Dawid2306 z tego co piszesz, to Twoja ex nie zachowuje sie jakby Ciebie kochala. Chcesz do niej wrocic i cale zycie martwic sie, zeby tylko nie stracic pracy, bo kobieta od Ciebie odejdzie?

Dlaczego ona jest taka zimna? Na prawde była taka interesowna, czy może zaszłeś jej tak za skóre? Mój ex też był chory 2 lata. To była masakra jak ja się z nim męczyłam. Wszystko było no mojej głowie. Siedząc caly dzien w domu nawet nie mogł ogarnąc bałaganu wokół siebie (ja to znosiłam, bo przecież chory, a raczej leniwy). Ja po zajeciach sprzatałam, gotowałam, targałam zakupy. Gdyby moja matka mnie wtedy widziała. Nie miał nastroju przez tę chorobę. Kasy nie miał, bo przestał pracować. Nie ma problemu utrzynywałam naszą dwojke. Dołowało go to, więc wyżywał się na mnie. Generował kłótnie, ciagle byłam najgorsza. Mi było bardzo ciężko to utrzymać. Studia, egzaminy, dom, on i praca. Potrzebowałam tego by mnie docenił, że tak zasuwam i mnie wsparł. Ale nie. Chciałam, by mi pomógł na ile może, bo to mnoe przerastało. Ale nie. Zero wsparcia, bo on jest chory. On jest poszkodowany. Jego trzeba głaskać. Zacisnęłam zęby, bo w końcu wyzdrowieje i wróci do siebie.

Niektórzy faceci tak robią. Zamykacie sie jak Wam nie idzie. A my potrzebujemy czulosci. Chcemy wiedziec, ze osoba dla ktorej sie poswiecamy jest tego warta i doceni nasza milosc i opieke. Nie chcemy czuc sie samotne w zwiazku. Jesli nie masz sobie nic do zarzucenia pod tym wzgledem, znaczy ze Twoja kobieta jest zimna. I nic z tego nie bedzie, bo nawet jak wrocicie do siebie w koncu mozesz przestac sie oplacac. Zwiazek polega na tym, ze jak jednemu sie noga powinie to ma przy sobie wsparcie. Bo drugiej osobie moze w 100% zaufac.

Widzisz on też schudł. Nic mu nawet nie powiedziałam. Wiedziałam, że to się zmieni. Gdy ja zachorowałam (u mnie było ostrzej, byłam nieprzytomna w szpitalu 2 tyg. i na 3ci tydzien zaczęłam ogarniać) - nie zadzwonił, nie odwiedził mnie. Jak przytyłam to mnie jechał. Nie byłam gruba. Wszystko poszło mi w biodra, a faceci wciaż uważali mnie za niezła szmulę. Tylko widzisz. Mój facet był pasożytem z wielkimi wymaganiani, a ja byłam młoda naiwną laską. Jak zobaczyłam, że od niego wsparcia w życiu nie dostanę to momentalnie kopnełam go w dupe. Ogarnęłam się. I już nigdy żadnego słabeusza nie tkne, który nic od siebie nie da. Ani takiego, który ma wymagania tylko od drugiej osoby jak Twoja ex.  Tobie też tego życze.

Ja wcale nie "nienawidze" kobiet. I nie generalizuje kobiet, tylko generalizuje ich biologicznosc. Cieszymy sie ze jestes bohaterem w swoim zwiazku i nie zostawilas go gdy chorowal. Prawdopodobnie nie mialas innych opcji rozsadnej jakosci. A jesli byly, to po prostu bylas do niego przywiazana, uzalezniona od niego, albo balas sie co ludzie powiedza, wiec zostalas z nim z osobistych pobudek, a nie dlatego ze go kochasz, ani nie dlatego, ze Cie zasada wewnetrznego kalkulatora nie obowiazuje, bo wszystkich obowiazuje.

33

Odp: Narzeczona odeszla
rwaczkobiet napisał/a:

Ja wcale nie "nienawidze" kobiet. I nie generalizuje kobiet, tylko generalizuje ich biologicznosc. Cieszymy sie ze jestes bohaterem w swoim zwiazku i nie zostawilas go gdy chorowal. Prawdopodobnie nie mialas innych opcji rozsadnej jakosci. A jesli byly, to po prostu bylas do niego przywiazana, uzalezniona od niego, albo balas sie co ludzie powiedza, wiec zostalas z nim z osobistych pobudek, a nie dlatego ze go kochasz, ani nie dlatego, ze Cie zasada wewnetrznego kalkulatora nie obowiazuje, bo wszystkich obowiazuje.

Może nie spamuj każdego wątku swoimi wspaniałymi teoriami. Załóż swój temat o tym, że kobiety są straszne i tam sobie spamuj i się użalaj, wyżywaj.

Dawid, nie zastanawiaj się, co zrobić żeby wróciła. Skup się na sobie i na swoim zdrowiu. Jeśli ona rzeczywiście będzie chciała, to ona powinna się starać i szukac drogi do Twojego serca.

34

Odp: Narzeczona odeszla

Kolego nie wierz w brednie.
Póki jesteś atrakcyjny biologicznie,to jesteś potrzebny jako silny i zdrowy samiec rozpłodowy,ale jak sam widzisz,wystarczyła choroba  i już stałeś się nieatrakcyjnym samcem i jej "miłość" prysła,a ona razem z nią.Większość kobiet w takiej sytuacji ucieknie z tonącego okrętu... nie można mieć do nich pretensji,tak działa natura i nic z tym nie zrobisz,a prosząc ją o powrót,w jej oczach się poniżasz i pokazujesz,jak słaby jesteś,a żadna nie chce się ze słabym rozmnażać...Youtube i kanał Radiosamiec,tam dowiesz się jak to wszystko działa...

35

Odp: Narzeczona odeszla
Rising_Sun napisał/a:
rwaczkobiet napisał/a:

Ja wcale nie "nienawidze" kobiet. I nie generalizuje kobiet, tylko generalizuje ich biologicznosc. Cieszymy sie ze jestes bohaterem w swoim zwiazku i nie zostawilas go gdy chorowal. Prawdopodobnie nie mialas innych opcji rozsadnej jakosci. A jesli byly, to po prostu bylas do niego przywiazana, uzalezniona od niego, albo balas sie co ludzie powiedza, wiec zostalas z nim z osobistych pobudek, a nie dlatego ze go kochasz, ani nie dlatego, ze Cie zasada wewnetrznego kalkulatora nie obowiazuje, bo wszystkich obowiazuje.

Może nie spamuj każdego wątku swoimi wspaniałymi teoriami. Załóż swój temat o tym, że kobiety są straszne i tam sobie spamuj i się użalaj, wyżywaj.

Dawid, nie zastanawiaj się, co zrobić żeby wróciła. Skup się na sobie i na swoim zdrowiu. Jeśli ona rzeczywiście będzie chciała, to ona powinna się starać i szukac drogi do Twojego serca.

Moze sprawdz definicje spamu zanim uzyjesz tego slowa? Nie uwazam ze kobiety sa straszne, uwazam ze ich biologicznosc jest taka sama. Wszystkie zdrowe kobiety czuja chec i niechec do tych samych rzeczy, z ta roznica ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

Poza tym to nie jest moja wspaniala teoria tylko masz jak na tacy temat autora... Kobieta byla z nim dla jego jakosci (wewnetrzny kalkulator ją przetworzyl), a gdy ta jakosc stracil, to ta go olała.

36

Odp: Narzeczona odeszla
theonlyone napisał/a:

Kolego nie wierz w brednie.
Póki jesteś atrakcyjny biologicznie,to jesteś potrzebny jako silny i zdrowy samiec rozpłodowy,ale jak sam widzisz,wystarczyła choroba  i już stałeś się nieatrakcyjnym samcem i jej "miłość" prysła,a ona razem z nią.Większość kobiet w takiej sytuacji ucieknie z tonącego okrętu... nie można mieć do nich pretensji,tak działa natura i nic z tym nie zrobisz,a prosząc ją o powrót,w jej oczach się poniżasz i pokazujesz,jak słaby jesteś,a żadna nie chce się ze słabym rozmnażać...Youtube i kanał Radiosamiec,tam dowiesz się jak to wszystko działa...

Większość kobiet?
To samo można byłoby powiedzieć o mężczyznach, tu nie ma zasady. Są ludzie wyrachowani, mający na uwadze tylko własne dobro, ale też tacy, którzy naprawdę kochaja i nie opuszczą w potrzebie. Tutaj płeć nie ma znaczenia, choć, ja byłabym skłonna stwierdzić (na podstawie obserwacji otoczenia), że to własnie mężczyźni częściej  dezerterują w takich okolicznościach.
Np, nie znam mężczyzny, który by samotnie wychowywał, opiekował się ciężko chorym , czy upośledzonym dzieckiem, za to matek w takiej sytuacji jest całe mnóstwo, gdyż tatuś uciekł i wybrał wygodne życie.

37

Odp: Narzeczona odeszla
josz napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Kolego nie wierz w brednie.
Póki jesteś atrakcyjny biologicznie,to jesteś potrzebny jako silny i zdrowy samiec rozpłodowy,ale jak sam widzisz,wystarczyła choroba  i już stałeś się nieatrakcyjnym samcem i jej "miłość" prysła,a ona razem z nią.Większość kobiet w takiej sytuacji ucieknie z tonącego okrętu... nie można mieć do nich pretensji,tak działa natura i nic z tym nie zrobisz,a prosząc ją o powrót,w jej oczach się poniżasz i pokazujesz,jak słaby jesteś,a żadna nie chce się ze słabym rozmnażać...Youtube i kanał Radiosamiec,tam dowiesz się jak to wszystko działa...

Większość kobiet?
To samo można byłoby powiedzieć o mężczyznach, tu nie ma zasady. Są ludzie wyrachowani, mający na uwadze tylko własne dobro, ale też tacy, którzy naprawdę kochaja i nie opuszczą w potrzebie. Tutaj płeć nie ma znaczenia, choć, ja byłabym skłonna stwierdzić (na podstawie obserwacji otoczenia), że to własnie mężczyźni częściej  dezerterują w takich okolicznościach.
Np, nie znam mężczyzny, który by samotnie wychowywał, opiekował się ciężko chorym , czy upośledzonym dzieckiem, za to matek w takiej sytuacji jest całe mnóstwo, gdyż tatuś uciekł i wybrał wygodne życie.

Przypadki bezinteresownie kochających facetów znam,kobiet,niestety nie ...Tak wiem,obracam się pewnie w złym towarzystwie tongue
Co do wychowywania ciężko chorego/upośledzonego dziecka to masz rację,facet nawet często niestety opuszcza taką rodzinę
,po prostu chyba podświadomie nie chce inwestować w geny,które nie mają szansy (zdrowej) reprodukcji.

38 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-10-31 15:17:36)

Odp: Narzeczona odeszla
josz napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Kolego nie wierz w brednie.
Póki jesteś atrakcyjny biologicznie,to jesteś potrzebny jako silny i zdrowy samiec rozpłodowy,ale jak sam widzisz,wystarczyła choroba  i już stałeś się nieatrakcyjnym samcem i jej "miłość" prysła,a ona razem z nią.Większość kobiet w takiej sytuacji ucieknie z tonącego okrętu... nie można mieć do nich pretensji,tak działa natura i nic z tym nie zrobisz,a prosząc ją o powrót,w jej oczach się poniżasz i pokazujesz,jak słaby jesteś,a żadna nie chce się ze słabym rozmnażać...Youtube i kanał Radiosamiec,tam dowiesz się jak to wszystko działa...

Większość kobiet?
To samo można byłoby powiedzieć o mężczyznach, tu nie ma zasady. Są ludzie wyrachowani, mający na uwadze tylko własne dobro, ale też tacy, którzy naprawdę kochaja i nie opuszczą w potrzebie. Tutaj płeć nie ma znaczenia, choć, ja byłabym skłonna stwierdzić (na podstawie obserwacji otoczenia), że to własnie mężczyźni częściej  dezerterują w takich okolicznościach.
Np, nie znam mężczyzny, który by samotnie wychowywał, opiekował się ciężko chorym , czy upośledzonym dzieckiem, za to matek w takiej sytuacji jest całe mnóstwo, gdyż tatuś uciekł i wybrał wygodne życie.

W moim otoczeniu jest identycznie. Samotne matki z chorymi dziećmi. Ani jednego mężczyzny... Wszyscy prędzej czy później zmyli się z niewygodnej dla siebie sytuacji.
Co więcej mąż mojej znajomej, hipochondryk, stały bywalec przychodni i szpitali, za oczywistą oczywistość uznaje jej opiekę, jej starania o polepszenie jego samopoczucia. Zupełnie zaś nie rozumie swojego szwagra, który nie rzucił w diabły swojej żony, gdy ta ciężko zachorowała. Z nieukrywanym zdziwieniem i nie tyle podziwem, co pogardliwym zastanowieniem nad wg niego głupotą szwagra pytał mnie: po co mu ona? Taka chora, pewnie umrze niedługo...
Są ludzie i ludziska wśród obu płci. Jednakże w przypadku ciężkiego zachorowania partnera czy dziecka o wiele częściej okazuje się jednak, że ludziskami bywają mężczyźni...

theonlyone napisał/a:

,po prostu chyba podświadomie nie chce inwestować w geny,które nie mają szansy (zdrowej) reprodukcji.

Taaa, podświadomie big_smile Wszytko co złe to podświadomie biedne misie robią, a dobre to sama świadomość big_smile Przecież to nie chodzi o to, że jak najbardziej świadomie kalkulowali ewakuację z sytuacji, gdzie przez lata, bądź do końca życia musieliby opiekować się chorym, często z dużym stopniem niepełnosprawności. Przecież nie chodziło im o to, by zrobić sobie czystą kartę, by iść dalej przez życie bez czegoś co uznali za problematyczny „garb”. wink
Biedne misie podświadomie zostawiają rodziny, chore dzieci na barkach matek. One muszą sobie radzić ze świadomością i rzeczywistością. Biedne misie uciekają w podświadomość...
Theonlyone w żenujący sposób próbujesz tłumaczyć oczywiste.
Podobnie jak te biedne misie narzeczona Autora wybrała dalsze życie bez obciążenia chorobą partnera. Zrobiła to jak najbardziej świadomie. Próby powrotu do niej uważam za mocno chybione.

39

Odp: Narzeczona odeszla
Klio napisał/a:
josz napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Kolego nie wierz w brednie.
Póki jesteś atrakcyjny biologicznie,to jesteś potrzebny jako silny i zdrowy samiec rozpłodowy,ale jak sam widzisz,wystarczyła choroba  i już stałeś się nieatrakcyjnym samcem i jej "miłość" prysła,a ona razem z nią.Większość kobiet w takiej sytuacji ucieknie z tonącego okrętu... nie można mieć do nich pretensji,tak działa natura i nic z tym nie zrobisz,a prosząc ją o powrót,w jej oczach się poniżasz i pokazujesz,jak słaby jesteś,a żadna nie chce się ze słabym rozmnażać...Youtube i kanał Radiosamiec,tam dowiesz się jak to wszystko działa...

Większość kobiet?
To samo można byłoby powiedzieć o mężczyznach, tu nie ma zasady. Są ludzie wyrachowani, mający na uwadze tylko własne dobro, ale też tacy, którzy naprawdę kochaja i nie opuszczą w potrzebie. Tutaj płeć nie ma znaczenia, choć, ja byłabym skłonna stwierdzić (na podstawie obserwacji otoczenia), że to własnie mężczyźni częściej  dezerterują w takich okolicznościach.
Np, nie znam mężczyzny, który by samotnie wychowywał, opiekował się ciężko chorym , czy upośledzonym dzieckiem, za to matek w takiej sytuacji jest całe mnóstwo, gdyż tatuś uciekł i wybrał wygodne życie.

W moim otoczeniu jest identycznie. Samotne matki z chorymi dziećmi. Ani jednego mężczyzny... Wszyscy prędzej czy później zmyli się z niewygodnej dla siebie sytuacji.
Co więcej mąż mojej znajomej, hipochondryk, stały bywalec przychodni i szpitali, za oczywistą oczywistość uznaje jej opiekę, jej starania o polepszenie jego samopoczucia. Zupełnie zaś nie rozumie swojego szwagra, który nie rzucił w diabły swojej żony, gdy ta ciężko zachorowała. Z nieukrywanym zdziwieniem i nie tyle podziwem, co pogardliwym zastanowieniem nad wg niego głupotą szwagra pytał mnie: po co mu ona? Taka chora, pewnie umrze niedługo...
Są ludzie i ludziska wśród obu płci. Jednakże w przypadku ciężkiego zachorowania partnera czy dziecka o wiele częściej okazuje się jednak, że ludziskami bywają mężczyźni...

Drogie Panie, ale identycznie jest z chorowaniem smile. Mężczyźni nie interesują się swoim zdrowiem, a jak coś weźmie szlag to oczekują obchodzenia się jak ze zgniłym jajkiem.
Także jak moja koleżanka pracuje na oddziale stomatologicznym dla dzieci niepełnosprawnych umysłwo to połowa pacjentów nie ma ojca sad. Każdy może się domyślić. To chyba wina matek, które synom wchodziły w 4 litery kiedy byli chorzy, a gdy one były to słyszeli "nie trzeba". Oczywiście również ojców co dali przykład jaki dali - nie oszukujmy się. Dlatego nadal w społeczeństwie kobieta jest pewniejszą jednostką w rodzinie jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem.

40

Odp: Narzeczona odeszla
theonlyone napisał/a:

Co do wychowywania ciężko chorego/upośledzonego dziecka to masz rację,facet nawet często niestety opuszcza taką rodzinę,po prostu chyba podświadomie nie chce inwestować w geny,które nie mają szansy (zdrowej) reprodukcji.

To chyba powinien strzelić sobie w łeb, bo przecież to także jego geny.

41

Odp: Narzeczona odeszla
josz napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Co do wychowywania ciężko chorego/upośledzonego dziecka to masz rację,facet nawet często niestety opuszcza taką rodzinę,po prostu chyba podświadomie nie chce inwestować w geny,które nie mają szansy (zdrowej) reprodukcji.

To chyba powinien strzelić sobie w łeb, bo przecież to także jego geny.

Prawda, jak to ladnie sobie mozna usprawiedliwic wlasny egoizm, to forum uczy kazdego dnia.

seba, ja tez mysle, ze Twoj związek raczej nie byl oparty na milosci, tylko wzajemnym dowartosciowywaniu sie kosztem tej drugiej strony - dobrze Ci tu radzą, bys popatrzyl na siebie w kontekscie swoich przyszlych relacji, bo z tamta dziewczyną to juz na pewno nie warto.

42 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-02 10:42:03)

Odp: Narzeczona odeszla

Znak o Boga ta Twoja choroba.. Tak to pewnie wplatałbyś się w małżeństwo i dzieci z pusta lalą.
weź zeszyt i długopis i napisz sobie 1000 razy- Zasługuję na wartosciową kobietę.

pozdrawiam.

PS. tak w głebi ducha to wcale nie chcesz, by wróciła, po prostu potraktowała Cie jak zepsutą zabawkę, to tak się poczułeś. Przejdzie Ci z czasem

43

Odp: Narzeczona odeszla

Hm..pusta lala..zastanawiam sie, jak latwo jest kogs oceniac, nawet go nie znajac.. Aotor pisal dosc enigmatycznie o swoim zachowoniu PO rozstaniu, pewnie tez swoje za uszami ma.

44

Odp: Narzeczona odeszla
Klio napisał/a:
josz napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Kolego nie wierz w brednie.
Póki jesteś atrakcyjny biologicznie,to jesteś potrzebny jako silny i zdrowy samiec rozpłodowy,ale jak sam widzisz,wystarczyła choroba  i już stałeś się nieatrakcyjnym samcem i jej "miłość" prysła,a ona razem z nią.Większość kobiet w takiej sytuacji ucieknie z tonącego okrętu... nie można mieć do nich pretensji,tak działa natura i nic z tym nie zrobisz,a prosząc ją o powrót,w jej oczach się poniżasz i pokazujesz,jak słaby jesteś,a żadna nie chce się ze słabym rozmnażać...Youtube i kanał Radiosamiec,tam dowiesz się jak to wszystko działa...

Większość kobiet?
To samo można byłoby powiedzieć o mężczyznach, tu nie ma zasady. Są ludzie wyrachowani, mający na uwadze tylko własne dobro, ale też tacy, którzy naprawdę kochaja i nie opuszczą w potrzebie. Tutaj płeć nie ma znaczenia, choć, ja byłabym skłonna stwierdzić (na podstawie obserwacji otoczenia), że to własnie mężczyźni częściej  dezerterują w takich okolicznościach.
Np, nie znam mężczyzny, który by samotnie wychowywał, opiekował się ciężko chorym , czy upośledzonym dzieckiem, za to matek w takiej sytuacji jest całe mnóstwo, gdyż tatuś uciekł i wybrał wygodne życie.

W moim otoczeniu jest identycznie. Samotne matki z chorymi dziećmi. Ani jednego mężczyzny... Wszyscy prędzej czy później zmyli się z niewygodnej dla siebie sytuacji.
Co więcej mąż mojej znajomej, hipochondryk, stały bywalec przychodni i szpitali, za oczywistą oczywistość uznaje jej opiekę, jej starania o polepszenie jego samopoczucia. Zupełnie zaś nie rozumie swojego szwagra, który nie rzucił w diabły swojej żony, gdy ta ciężko zachorowała. Z nieukrywanym zdziwieniem i nie tyle podziwem, co pogardliwym zastanowieniem nad wg niego głupotą szwagra pytał mnie: po co mu ona? Taka chora, pewnie umrze niedługo...
Są ludzie i ludziska wśród obu płci. Jednakże w przypadku ciężkiego zachorowania partnera czy dziecka o wiele częściej okazuje się jednak, że ludziskami bywają mężczyźni...

theonlyone napisał/a:

,po prostu chyba podświadomie nie chce inwestować w geny,które nie mają szansy (zdrowej) reprodukcji.

Taaa, podświadomie big_smile Wszytko co złe to podświadomie biedne misie robią, a dobre to sama świadomość big_smile Przecież to nie chodzi o to, że jak najbardziej świadomie kalkulowali ewakuację z sytuacji, gdzie przez lata, bądź do końca życia musieliby opiekować się chorym, często z dużym stopniem niepełnosprawności. Przecież nie chodziło im o to, by zrobić sobie czystą kartę, by iść dalej przez życie bez czegoś co uznali za problematyczny „garb”. wink
Biedne misie podświadomie zostawiają rodziny, chore dzieci na barkach matek. One muszą sobie radzić ze świadomością i rzeczywistością. Biedne misie uciekają w podświadomość...
Theonlyone w żenujący sposób próbujesz tłumaczyć oczywiste.
Podobnie jak te biedne misie narzeczona Autora wybrała dalsze życie bez obciążenia chorobą partnera. Zrobiła to jak najbardziej świadomie. Próby powrotu do niej uważam za mocno chybione.


owszem wybor tej kobiety byl swiadomy - nie chciala z chora/slaba osoba spedzic zycia. tylko ze to w podswiadomosci jej sie utrwalilo/skojarzylo ze chore/slabe = zle. tak samo jakby arab do niej zarywal - w podswiadomosci skojarzylaby go z terrorystami, gwalcicielami etc (nie na 100% ale bardzo prawdopodobna reakcja wiekszosci Polakow).

45

Odp: Narzeczona odeszla
Benita72 napisał/a:

Hm..pusta lala..zastanawiam sie, jak latwo jest kogs oceniac, nawet go nie znajac.. Aotor pisal dosc enigmatycznie o swoim zachowoniu PO rozstaniu, pewnie tez swoje za uszami ma.

Też mnie poruszają tego typu komentarze. Jakby ludzie dzielili się na takich, którzy ALBO są pełni poświęcenia, niemal święci, ALBO pozbawieni ludzkich emocji - puści. Jakby nie było nic pomiędzy.
Narzeczona autora raczej go nie kochała, skoro zdecydowała się na zakończenie relacji, ale nie oceniałabym jej na tej podstawie jako "pustą lalę". Tym bardziej, źe nie wiemy także jak autor zachowywał się podczas chorob a chore osoby potrafią być naprawdę bardzo przykre. Za to na pewno wiemy, źe jeszcze przed chorobą z lenistwa - jak twierdzi autor- zwlekał on z podjęciem pracy. Moźe jego choroba była tylko gwoździem do trumny związku, a może nawet choroba odwlekła decyzję narzeczonej o rozstaniu.

Autorze, współczuję tobie.
Kryzysowe sytuacje weryfikują uczucia i postawy naszych bliskich, pokazują czy są oni gotowi do niesienia pomocy i wsparcia podczas życiowych zawirowań. Masz w pewnym sensie szczęście, że dowiedziałeś się o tym zanim sformalizowaliście związek. Wiem, że marne to pocieszenie, ale być może oszczędziłeś sobie wielu późniejszych problemów. Piszesz, że jest ci ciężko, źe zostałeś sam, ale obawiam się, że już wcześniej byłeś emocjonalnie osamotniony a żyłeś z wyidealizowanym obrazem drugiej osoby, którynwłaśnie się rozpłynął.

46

Odp: Narzeczona odeszla
Only Mr Hyde napisał/a:
seba500239 napisał/a:

To pewnie głupie ale chciałbym wyjaśnień.  Chciałbym z nią szczerze pogadać o tym wszystkim ale gdy zaczynam ona się denerwuje i mówi że nie ma ochoty gadać .  Kurde czy po 3 latach i po tylu przejściach człowiek nie zasługuje na wyjaśnienie i na jakąś rozmowę?

Gościu - przed chorobą byłeś zarobiony i przystojny, teraz nie jesteś, sorry. Co ona ma Ci wyjaśnić. Nie powie Ci przecież wprost że ma Cie gdzieś bo stałeś się balastem...

Dostałeś właśnie lekcją jak wygląda ta bezinteresowna kobieca dobroć i miłość tongue Nie myśl że kiedyś spotkasz inną, one wszytkie takie są big_smile

Only Mr Hyde nie wrzucaj wszystkich kobiet do jednego wora. Po swiecie chodza tez czule, kochajace kobiety, ktore kochaja sercem a nie portfelem. Trzeba tylko umiec je znalezc

47

Odp: Narzeczona odeszla
mirabelka59 napisał/a:
Only Mr Hyde napisał/a:
seba500239 napisał/a:

To pewnie głupie ale chciałbym wyjaśnień.  Chciałbym z nią szczerze pogadać o tym wszystkim ale gdy zaczynam ona się denerwuje i mówi że nie ma ochoty gadać .  Kurde czy po 3 latach i po tylu przejściach człowiek nie zasługuje na wyjaśnienie i na jakąś rozmowę?

Gościu - przed chorobą byłeś zarobiony i przystojny, teraz nie jesteś, sorry. Co ona ma Ci wyjaśnić. Nie powie Ci przecież wprost że ma Cie gdzieś bo stałeś się balastem...

Dostałeś właśnie lekcją jak wygląda ta bezinteresowna kobieca dobroć i miłość tongue Nie myśl że kiedyś spotkasz inną, one wszytkie takie są big_smile

Only Mr Hyde nie wrzucaj wszystkich kobiet do jednego wora. Po swiecie chodza tez czule, kochajace kobiety, ktore kochaja sercem a nie portfelem. Trzeba tylko umiec je znalezc

Atrakcja bierze sie z takich wartosci jak wyglad, charakter, zdrowe i silne cialo, "zaradnosc zyciowa", poczucie humoru (i tak dalej).. A milosc bierze sie z atrakcji. Jak wszystkie lub wiekszosc tych czynnikow zniknie tak jak to widac u autora tematu.. no to cóż..

48

Odp: Narzeczona odeszla

Summerka, Benita- wiem, określenie może za mocne. ale nie napisałam tego tylko z powodu zerwania- ktoś faktycznie może nie udźwignąć choroby- może ciężkiej- zdarza się. Ale Ona nie odwiedziła go w szpitalu. I po zerwaniu robi złudne nadzieje- więc. sorry- PUSTA LALA sad
Oceniam na podstawie tego co autor napisał, szklanej kuli nikt nie ma..

49

Odp: Narzeczona odeszla

Ela, a gdzie Ty wyczytalas, ze po zerwaniu dziewczyna robi zludne nadzieje autorowi? Ja odnioslam wrazenie, ze wlasnie odcięla sie, a to autor zabiega o kontakt - chyba, ze czegos nie doczytalam.

50

Odp: Narzeczona odeszla
rwaczkobiet napisał/a:
mirabelka59 napisał/a:
Only Mr Hyde napisał/a:

Gościu - przed chorobą byłeś zarobiony i przystojny, teraz nie jesteś, sorry. Co ona ma Ci wyjaśnić. Nie powie Ci przecież wprost że ma Cie gdzieś bo stałeś się balastem...

Dostałeś właśnie lekcją jak wygląda ta bezinteresowna kobieca dobroć i miłość tongue Nie myśl że kiedyś spotkasz inną, one wszytkie takie są big_smile

Only Mr Hyde nie wrzucaj wszystkich kobiet do jednego wora. Po swiecie chodza tez czule, kochajace kobiety, ktore kochaja sercem a nie portfelem. Trzeba tylko umiec je znalezc

Atrakcja bierze sie z takich wartosci jak wyglad, charakter, zdrowe i silne cialo, "zaradnosc zyciowa", poczucie humoru (i tak dalej).. A milosc bierze sie z atrakcji. Jak wszystkie lub wiekszosc tych czynnikow zniknie tak jak to widac u autora tematu.. no to cóż..

Czyli jak zniknie zdrowie, ładny wyglad, dobra praca to i miłość sie ulotni jak kamfora? Widocznie ja jestem rzadkim przypadkiem osoby, ktora chce byc z czlowiekiem na dobre i na zle itd...
Co do autora głównego wątku, trafila Ci się pusta lala, ktorą nie warto sobie dłużej zaprzatac głowy. Każda chorobe można oswoic, jeśli kochala to powinna przynajmnej spróbowac to zrobic.

51

Odp: Narzeczona odeszla
Ela210 napisał/a:

Summerka, Benita- wiem, określenie może za mocne. ale nie napisałam tego tylko z powodu zerwania- ktoś faktycznie może nie udźwignąć choroby- może ciężkiej- zdarza się. Ale Ona nie odwiedziła go w szpitalu. I po zerwaniu robi złudne nadzieje- więc. sorry- PUSTA LALA sad
Oceniam na podstawie tego co autor napisał, szklanej kuli nikt nie ma..

Jasne, my wszyscy sobie tutaj tylko interpretujemy. Tylko widzisz, właśnie o to chodzi, że na podstawie kilku subiektywnych opisów osoby trzeciej jesteś w stanie ocenić kogoś tak bardzo jednoznacznie negatywnie, a ta ocena wychodzi dalece poza sam temat. Zachowanie narzeczonej autora może świadczyć o tym, że jest ona egoistyczna, albo, że jest niedojrzała, a może niezdolna do głębszych uczuć. Dla mnie w opisach autora jest kilka punktów zaczepienia, które mogłyby wskazywać na to, że ma ona też pozytywne strony. Ale może ja mam tendencję do doszukiwania się nawet w złych ludziach ludzkich cech, a ty wręcz przeciwnie. Może.

52

Odp: Narzeczona odeszla
Benita72 napisał/a:

Ela, a gdzie Ty wyczytalas, ze po zerwaniu dziewczyna robi zludne nadzieje autorowi? Ja odnioslam wrazenie, ze wlasnie odcięla sie, a to autor zabiega o kontakt - chyba, ze czegos nie doczytalam.

Tu: Zerwala że mną  pierwszy raz lecz ublagalem . Spotkaliśmy się się jednak celem rozmowy czy nie przełożyć ślubu mimo iż mówiłem że możemy to odwołać ona powiedziała że chce tego slubu.


I zmieniam Pusta- bo tam w środku jednak coś jest- tchórzliwość?

53

Odp: Narzeczona odeszla

sammerka, zdadzam sie z Tobą w tym co napisalas.

Ela - moze wtedy po prostu byla niezdecydowana. I zeby nie bylo, ja jej nie tlumacze, tylko po prostu wyczulam na to, ze latwo kogos takimi stwierdzeniami skrzywdzic.

54

Odp: Narzeczona odeszla
Ela210 napisał/a:

I zmieniam Pusta- bo tam w środku jednak coś jest- tchórzliwość?

Wciąż się dziwię, jak ktoś, kto skończył studia psychologiczne, ma tak małą wiedzę na temat funkcjonowania ludzkiej psychiki. Bo jest reguła zwana inklinacją negatywną, która mówi, że reakcje na zagrożenia i przykre doznania są szybsze, silniejsze i trudniejsze do pohamowania niż reakcje na szanse i przyjemności. Strach to silny wyzwalacz negatywnych zachowań.

55

Odp: Narzeczona odeszla
summerka88 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

I zmieniam Pusta- bo tam w środku jednak coś jest- tchórzliwość?

Wciąż się dziwię, jak ktoś, kto skończył studia psychologiczne, ma tak małą wiedzę na temat funkcjonowania ludzkiej psychiki. Bo jest reguła zwana inklinacją negatywną, która mówi, że reakcje na zagrożenia i przykre doznania są szybsze, silniejsze i trudniejsze do pohamowania niż reakcje na szanse i przyjemności. Strach to silny wyzwalacz negatywnych zachowań.

Ależ ja to rozumiem Summerko, wszystko da się wytłumaczyć, nawet ( nie porównuję) zachowanie nazistów w czasie wojny.
Tylko jako człowiek mam prawo do takiej zwięzłej oceny- robię to nie tyle dla siebie, co dla Autora.
Panna zweryfikowała się. negatywnie.

56 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-02 13:34:56)

Odp: Narzeczona odeszla
Ela210 napisał/a:
summerka88 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

I zmieniam Pusta- bo tam w środku jednak coś jest- tchórzliwość?

Wciąż się dziwię, jak ktoś, kto skończył studia psychologiczne, ma tak małą wiedzę na temat funkcjonowania ludzkiej psychiki. Bo jest reguła zwana inklinacją negatywną, która mówi, że reakcje na zagrożenia i przykre doznania są szybsze, silniejsze i trudniejsze do pohamowania niż reakcje na szanse i przyjemności. Strach to silny wyzwalacz negatywnych zachowań.

Ależ ja to rozumiem Summerko, wszystko da się wytłumaczyć, nawet ( nie porównuję) zachowanie nazistów w czasie wojny.
Tylko jako człowiek mam prawo do takiej zwięzłej oceny- robię to nie tyle dla siebie, co dla Autora.
Panna zweryfikowała się. negatywnie.

Nie wiem, czy faktycznie nie rozumiesz, czy tylko udajesz, że nie dostrzegasz różnicy między negatywnym zachowaniem, weryfikującym czyjeś uczucia a oceną kogoś na podstawie zachowania w konkretnej sytuacji. To się chyba z kolei nazywa podstawowym błędem atrybucji?

Poza tym nie chodzi o to, żeby cudze zachowanie wyjaśnić w celu usprawiedliwienia haniebnych uczynków, ale zrozumieć złożoność człowieka i pewnych mechanizmów, czego chyba naiwnie oczekuję od kogoś z przygotowaniem psychologicznym.

57 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-11-02 13:46:57)

Odp: Narzeczona odeszla

Tu jest forum.. autor oczekuje porady dla siebie, a nie rozbioru  byłej narzeczonej na częsci pierwsze.
Moją radą dla niego jest odpuscić sobie jej powrót, a zwłaszcza na zasadzie proszenia o to.
Gdyby po czasie Ona sama przyszła i powiedziałą- wybacz, stchórzyłam, daj nam szansę, doradzałabym mu dać tę szansę, bo jesteśmy ludźmi, czsem strach przeważy.
Póki co nie widzę podstaw. A Ona odchodząc zrzuciła winę na Niego- niemęski itd,to też nie świadczy o niej dobrze.

58 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-02 13:58:01)

Odp: Narzeczona odeszla
Ela210 napisał/a:

Tu jest forum.. autor oczekuje porady dla siebie, a nie rozbioru  byłej narzeczonej na częsci pierwsze.
Moją radą dla niego jest odpuscić sobie jej powrót, a zwłaszcza na zasadzie proszenia o to.
Gdyby po czasie Ona sama przyszła i powiedziałą- wybacz, stchórzyłam, daj nam szansę, doradzałabym mu dać tę szansę, bo jesteśmy ludźmi, czsem strach przeważy.
Póki co nie widzę podstaw. A Ona odchodząc zrzuciła winę na Niego- niemęski itd,to też nie świadczy o niej dobrze.

Przypominam, że dyskusja zaczęła się od twojej oceny narzeczonej właśnie wink
Ona nie przyszła do autora, bo jak wspomniałam wcześniej jej zachowanie cechowało się niedojrzałością.
Faktem jest, że autor zamiast zacząć wyciągać wnioski, to przyjął pozycję ofiary porzuconej przez wyrachowaną narzeczoną. A lepiej byłoby, gdyby się zastanowił, jak to się stało, że przez 4 lata związku nie dostrzegł w niej tej niedojrzałości. Czy rzeczywiście ten związek był tak dobry jak twierdzi, czy była to tylko jego projekcja i złudzenie, które jak bańka mydlana pękło przy pierwszej naprawdę trudnej sytuacji.
Lepiej byłoby też dla autora, gdyby zrozumiał, że inni ludzie rzadko robią coś dla innych, kosztem swojej wygody. To jest wyższa szkoła jazdy.

59

Odp: Narzeczona odeszla
Benita72 napisał/a:
josz napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Co do wychowywania ciężko chorego/upośledzonego dziecka to masz rację,facet nawet często niestety opuszcza taką rodzinę,po prostu chyba podświadomie nie chce inwestować w geny,które nie mają szansy (zdrowej) reprodukcji.

To chyba powinien strzelić sobie w łeb, bo przecież to także jego geny.

Prawda, jak to ladnie sobie mozna usprawiedliwic wlasny egoizm, to forum uczy kazdego dnia.

seba, ja tez mysle, ze Twoj związek raczej nie byl oparty na milosci, tylko wzajemnym dowartosciowywaniu sie kosztem tej drugiej strony - dobrze Ci tu radzą, bys popatrzyl na siebie w kontekscie swoich przyszlych relacji, bo z tamta dziewczyną to juz na pewno nie warto.

Każdy jest egoistą mniejszym lub większym,ale jest i każdy chce dla siebie jak najlepiej...
Forumowe teoretyzowanie nie zmieni praw milionów lat ewolucji.
Każdy szuka w partnerze cech potrzebnych do przetrwania ludzkiego gatunku.

60

Odp: Narzeczona odeszla
theonlyone napisał/a:
Benita72 napisał/a:
josz napisał/a:

To chyba powinien strzelić sobie w łeb, bo przecież to także jego geny.

Prawda, jak to ladnie sobie mozna usprawiedliwic wlasny egoizm, to forum uczy kazdego dnia.
.

Każdy jest egoistą mniejszym lub większym,ale jest i każdy chce dla siebie jak najlepiej...
Forumowe teoretyzowanie nie zmieni praw milionów lat ewolucji.
Każdy szuka w partnerze cech potrzebnych do przetrwania ludzkiego gatunku.


Znm kilku facetow, ktorym te prawa milionow lat ewolucji nie przeszkadzaja, bo jest jeszcze cos takiego jak odpowiedzialnosc wzgledem wlasnego dziecka i milosc do niego, ale to, tak jakby, troche wyzszy level ;]

61

Odp: Narzeczona odeszla

co za laska... Ty chory leżysz w wszpitalu a ona zamiast być przy tobie wtedy, to nawet ciebie nie odwiedza.... oraz ucieka gdy tylko pojawia się problem - choroba... to jakie Ty byś miał z nią życie gdyby pojawił się większy problem ?! każdy problem by rozwiązywała ucieczką ?!

wyobrażam sobie ją jako dziewczynę która leci na kase, na bicepsa i auto... nie ważne jaki jest facet ale ważne jak wygląda i co ma w gaciach i portfelu...

rada- odpuść sobie, ja wiem że czasy są ciężkie i ludzie egoistyczni, ale wierze też że jednak jest tam ktoś kto chce po prostu żyć w związku z kimś i się najzwyczajniej w świecie zakochać we wnetrzu człowieka.

62 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-11-06 09:30:45)

Odp: Narzeczona odeszla
seba500239 napisał/a:

Trudny temat ...

Mój przyjaciel dwa lata walczył o dziewczynę, która go nie chciała. W końcu ożenił się z nią i miał dzieci. Był dobry gdy przynosił kasę, a jak zachorował i już nie był skarbonką to ona w końcu znalazła innego, a on zmarł bez opieki. Nie idź jego drogą.

summerka88 napisał/a:

... gdyby zrozumiał, że inni ludzie rzadko robią coś dla innych, kosztem swojej wygody. To jest wyższa szkoła jazdy.

Niestety to prawda

63

Odp: Narzeczona odeszla

Nie pisałem bo jestem z złym stanie psychicznym i fizycznym . Wszytko się rozsypalo całe życie .  Straciłem wszytko zdrowie dziewczynę,  ciężko mi spojrzeć w lustrze schudlem 18 kg w ciągu tego roku nie czuje się atrakcyjny choroba też daje się we znaki . Najwieksza przykrość to ona . To co mi zrobila czuje się mało warty mam niską samoocenę. Jakie życie jest przewrotne byłem szczęśliwy a teraz nie mam nic .

64 Ostatnio edytowany przez seba500239 (2017-11-06 19:36:49)

Odp: Narzeczona odeszla

Przeszłem wiele Leżałem na oddziele gdzie z lewej i prawej strony na łóżkach ludzie dowiadowywali się przy mnie że nie ma już szans że nawet ma chemię się nie łapią.  Ja to wszystko słyszałem. Bardzo mnie to zmieniło.  Zobaczylem jakie jest życie.  Ale widzę także że ono nie jest dla słabych ludzi że słabi tutaj nie mają życia .  Ja choć chciałbym znów być silny i wazny nie mogę .  Codzienny ból,  nie umiem być fajny nie umiem się śmiać.  Z tylu głowy mam jedno dlaczego mnie to spotkalo i kiedy będzie lepiej czy wogole będzie. Ja naprawdę nie chciałem wiele tylko to żeby była ale okazało się że jest wtedy kiedy ja jestem silny ładny.  Wystarczyła chwila . Ja mam swoje za uszami byłem leniem prosiła mnie o pewne rzeczy ja się ociagalem. Miałem okres że olewalem pewne rzeczy . Głupio to brzmi że się usprawiedliwić  ale moja choroba sprawiała że byłem ciągle przemeczony słabłem z miesiąca na miesiąc.  Chroniczne zmęczenie senność. Trwało pół roku .słabłem. I nagle przyszedł rzut choroby . Ona pomyslala że tak będzie zawsze tym ja usprawiedliwiam

65

Odp: Narzeczona odeszla

A mam pytanie na co zachorowałeś  w tak młodym wieku?

Posty [ 1 do 65 z 67 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Narzeczona odeszla

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024