Więźniarki. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Więźniarki.

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 94 z 94 ]

66

Odp: Więźniarki.
Catwoman napisał/a:

rozwiń temat jesli to nie problem.

Widzialam jak byly traktowane mlode dziewczyny ktore dopiero co trafialy. Widzialam jak byly traktowane kobiety ktore mialy na koncie przestepstwa zwiazane z dziecmi. Zachowanie i naduzywanie wladzy przez personel to temat na ksiazke.
Siedzac wiekszosc doby w zatloczonej celi, ze wspolnym kiblem, majac dostep do kapieli raz w tygodniu, gdzie latem jest taki smrod ze trudno sobie wyobrazic, kiedy co druga ma okres, mozesz domyslic sie ze o konflikty nietrudno.

67

Odp: Więźniarki.

Przeczytalam temat i jestem w szoku, Figa, to co ty zrobilas ze tam trafilas?
Jakos trudno mi uwierzyc, ze ktos niewinny laduje w wiezieniu. Pytam zupelnie z ciekawosci, prosze nie mysl, ze chce podburzac temat.

68

Odp: Więźniarki.

rzadko niewinny człowiek ląduje w więzieniu- zdarzają się co prawda takie sytuacje, wyroki, jednak niezbyt często.
oczywiście ....każdy moze sie tam znaleźć w jednej chwili, taka jest prawda.

69

Odp: Więźniarki.

Chociaz jakby wziac pod uwage matke Madzi to sie nie dziwie, ze niewinni siedza a winni chodza na wolnosci.

Odp: Więźniarki.

Prawda jest tez to ,ze wyroki czesto sa nieadekwatne do "przestepstwa".Polskie prawo jest bardzo surowe o czym swiadczy ilosc ludzi w Zk.Zupelnie inaczej to wyglada na zachodzie..
Figa ma racje jaka resocjalizacja???wsadzaja do wiezienia jak leci ,"cyklistow"(pijanych rowerzystow)zlodzieji,gangsterow i alimenciarzy pod jedna cele...,zamyka sie ludzi na 23h w celi ,dajac im jesc i polatac na spacerku goodzinke...malo kto ma prace,wiekszosc swoj  czas spedza na grze w karty ,ogladaniu tv i opowiesciach z wolnosci,niekoniecznie pozytywnych.gdzie tu resocjalizacja???15 minut pogadanki z Panem wychowawca raz w miesiacu?Wymaga sie posluszenstwa zapominajac o szacunku do drugiego czlowieka ,bo skoro osadzony to smiec.Temat rzeka...

figa bylas moze w Grudziadzu???

Pamieta ktos moze Tereske z "Czesc Tereska"??
To przyklad ,ze jak czlowiek sam nie wyciagnie wnioskow z odsiadki to "resocjalizacja"nic tu nie pomoze:/
http://www.youtube.com/watch?v=j8Sy0zcU7Bw&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=-f9UPtxqFJ4&feature=fvwrel

71

Odp: Więźniarki.
kms33 napisał/a:

I ZONK. Ludzie uważani przez społeczeństwo za gorszych robią więcej dobrego niż uważani przez społeczeństwo za lepszych. Przykładowo w tej chwili paru menedżerków i uważających się za elitę osób pójdzie z psem który nasra na trawę i nie sprzątnie po nim. A zrobią to więźniowie.

Kiedyś w latach 70 tych "siedziałem" na Ruszczy" Nowa Huta" Wigilię Bożego Narodzenia spędziłem przy rozładunku wagonów z cementem.  Wróciliśmy około 23 na ośrodek. Czytając twoje bzdury,,,, ale zadam ci pytanie ... ile waży jedna kupa psia , a ile worek cementu???????

72

Odp: Więźniarki.

Mówię o przypadku, który był pokazany w programie reporterskim. Nie wiem "za co" siedzieli tam więźniowie, ale było pokazane wyraźnie, więźniowie za groszowe stawki sprzątali tereny zielone, kopali rowy pod kable etc. w sumie nie taka ciężka praca, mogę się domyślać że byli to jacyś alimenciarze czy skazani za jazdę po pijaku.

W latach 70-tych wiadomo było inaczej, a w 50-tych jeszcze inaczej. Mój pradziad został zabrany z miejsca przez MBP i wylądował w jakimś batalionie górniczym, po wyjściu z którego wkrótce zmarł. A były też kopalnie uranu, i inne "kamieniołomy". Potem były worki z cementem, teraz w miarę "lżejszej" formy komunizmu czy socjalizmu i charakter pracy więźniów się liberalizuje.

Za komuny nie miałeś nic do gadania, a teraz więzień może pisać skargi do Unii. W ogóle warunkiem wejścia do Unii było złagodzenie prawa za ciężkie przestępstwa (zniesienie kary śmierci, lepsze warunki w celach).

To tak jakby porównywać służbę wojskową z lat 50, 70, tej ok. 1988-89 (likwidacja Orzysza i przejście z 2 lat na 1,5), czy z tym "przedszkolem" dziewięciomiesięcznym sprzed 2009.

Niewinny może wylądować jak najbardziej. Czytałem o przypadku faceta, którego żona postanowiła się "pozbyć" (poznała kochanka, a chciała przejąć mieszkanko, no i oczywiście zostawić dziecko przy sobie).

Oskarżyła więc męża o molestowanie małoletniej córki. I od razu ruszyła machina. Facet oskarżony musi się bronić, tylko jak. Przesłuchania, postępowania, tymczasowy areszt. W końcu przed rozprawą udało mu się dzięki sprytowi (wyszedł do domu) zainstalować kamery i po prostu nagrać rozmowę żony z teściową nt. "tak i tak go załatwimy". Tylko dlatego facet wygrał w sądzie, i teraz żona ma problemy. Gdyby nie to, nie miałby nic do gadania - każdy sąd przyzna w sytuacji słowo przeciw słowo rację matce, a chyba nie muszę mówić, jaki byłby jego los w pace.

Resocjalizacja? Dobre sobie. Na osiedlu mieszka u nas jedna pani, która siedziała 7 lat. Teraz pracuje na drodze wylotowej jako tirówka. A ma koło 50-tki już.

73

Odp: Więźniarki.

Ja kiedyś rozmawiałam z byłym więźniem, który siedział za kradzieże i rozboje i pomimo, iż nie pracował w kamieniołomach, miał -wydawałoby się- całkiem spokojne życie w więzieniu, powiedział, że i tak największą karą  dla niego było pozbawienie wolności. Dla niego utrata wolności była najgorszą karą.

74

Odp: Więźniarki.
zaGoramiZaLasami napisał/a:

Prawda jest tez to ,ze wyroki czesto sa nieadekwatne do "przestepstwa".Polskie prawo jest bardzo surowe o czym swiadczy ilosc ludzi w Zk.Zupelnie inaczej to wyglada na zachodzie..
Figa ma racje jaka resocjalizacja???wsadzaja do wiezienia jak leci ,"cyklistow"(pijanych rowerzystow)zlodzieji,gangsterow i alimenciarzy pod jedna cele...,zamyka sie ludzi na 23h w celi ,dajac im jesc i polatac na spacerku goodzinke...malo kto ma prace,wiekszosc swoj  czas spedza na grze w karty ,ogladaniu tv i opowiesciach z wolnosci,niekoniecznie pozytywnych.gdzie tu resocjalizacja???15 minut pogadanki z Panem wychowawca raz w miesiacu?Wymaga sie posluszenstwa zapominajac o szacunku do drugiego czlowieka ,bo skoro osadzony to smiec.Temat rzeka...

figa bylas moze w Grudziadzu???

Pamieta ktos moze Tereske z "Czesc Tereska"??
To przyklad ,ze jak czlowiek sam nie wyciagnie wnioskow z odsiadki to "resocjalizacja"nic tu nie pomoze:/
http://www.youtube.com/watch?v=j8Sy0zcU7Bw&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=-f9UPtxqFJ4&feature=fvwrel

Nie, w Krzywancu

75

Odp: Więźniarki.
Fey napisał/a:

Przeczytalam temat i jestem w szoku, Figa, to co ty zrobilas ze tam trafilas?
Jakos trudno mi uwierzyc, ze ktos niewinny laduje w wiezieniu. Pytam zupelnie z ciekawosci, prosze nie mysl, ze chce podburzac temat.

To jest nieistotne co zrobilam.

76

Odp: Więźniarki.

Dajcie odetchnąć kobiecie. Zechce-napisze,a nie-to nie.

77

Odp: Więźniarki.

Figa - nie pytam za co, bo nie chcesz, ale ile siedziałaś?

78

Odp: Więźniarki.

Często mówią, że w więzieniach kobiecych dzieje się duzo gorzej niż w męskich. W sensie takim, że kobiety są zdolne do większych okropnosci niz mężczyźni...

79

Odp: Więźniarki.
luc napisał/a:

Figa - nie pytam za co, bo nie chcesz, ale ile siedziałaś?

3 lata.

80

Odp: Więźniarki.
waterlily napisał/a:

Często mówią, że w więzieniach kobiecych dzieje się duzo gorzej niż w męskich. W sensie takim, że kobiety są zdolne do większych okropnosci niz mężczyźni...

Duzo w tym prawdy.

81

Odp: Więźniarki.
figa27 napisał/a:
waterlily napisał/a:

Często mówią, że w więzieniach kobiecych dzieje się duzo gorzej niż w męskich. W sensie takim, że kobiety są zdolne do większych okropnosci niz mężczyźni...

Duzo w tym prawdy.

a mozesz cos o tym opisac? jakie dzialy sie tam rzeczy? oczywiscie jesli chcesz..

82

Odp: Więźniarki.
waterlily napisał/a:
figa27 napisał/a:
waterlily napisał/a:

Często mówią, że w więzieniach kobiecych dzieje się duzo gorzej niż w męskich. W sensie takim, że kobiety są zdolne do większych okropnosci niz mężczyźni...

Duzo w tym prawdy.

a mozesz cos o tym opisac? jakie dzialy sie tam rzeczy? oczywiscie jesli chcesz..

Hej. To znaczy nie ze jakies tragedie wielkie chociaz rozne wieksze incydenty takze sie zdarzaly. Ogolnie sa nieciekawe warunki sanitarne i lokalowe co czesto powoduje agresje. Wszystko ogolnie zalezy do jakiej celi trafisz i za co masz wyrok. Czesto dochodzi rowniez do naduzywania wladzy przez personel.

83

Odp: Więźniarki.

Figa- a co z tym teatrem ktory zostal utwozony w Krzywancu, takie ochy i achy byly w reportazach ze sztuki wystawiacie ze angielskiego sie tam uczycie, dziewczyny sie wypowiadaly ze tak fajnie jest itd. czy moze tak mowily co dyrektorka chciala liczac ze szybciej wyjda jak beda grzeczne? Mam kolezanke co byla w osrodku i tez mowi ze klika , trzeba udawac ze ladnie pieknie ale co sie naogladala to mowi ze baby gorsze niz faceci . Pomijajac juz fakt ze nagle wiekszosc okazuje sie lezbijkami niektore z wyboru niektore z przymusu. Mordobicia , ponizanie , zabieranie rzeczy. Wspolczuje Ci bo napewno przezycie nie mile. A jesli chodzi o prace za granica, bliska mi osoba wyszla przedterminowo, potem meldowala sie u kuratorki i po jakis 2 miesiacach od wyjscia powiedziala ze chce jechac do pracy za granice i kurator powiedziala ze wiecej jest zachodu jesli zmieniasz wojewodztwo zamieszkania niz kraj, pozwolila tej osobie wyjechac i kazala co miesiac dzwonic i zdawac relacje czy wszystko ok itd 5 min rozmowy najpierw co miesiac potem co 3.Moze faktycznie sprubuj wyjechac np do Anglii tu szybciej prace dostaniesz i nikt Cie nie bedzie pytal co robilas w PL.

84

Odp: Więźniarki.
marika1313 napisał/a:

Figa- a co z tym teatrem ktory zostal utwozony w Krzywancu, takie ochy i achy byly w reportazach ze sztuki wystawiacie ze angielskiego sie tam uczycie, dziewczyny sie wypowiadaly ze tak fajnie jest itd. czy moze tak mowily co dyrektorka chciala liczac ze szybciej wyjda jak beda grzeczne? Mam kolezanke co byla w osrodku i tez mowi ze klika , trzeba udawac ze ladnie pieknie ale co sie naogladala to mowi ze baby gorsze niz faceci . Pomijajac juz fakt ze nagle wiekszosc okazuje sie lezbijkami niektore z wyboru niektore z przymusu. Mordobicia , ponizanie , zabieranie rzeczy. Wspolczuje Ci bo napewno przezycie nie mile. A jesli chodzi o prace za granica, bliska mi osoba wyszla przedterminowo, potem meldowala sie u kuratorki i po jakis 2 miesiacach od wyjscia powiedziala ze chce jechac do pracy za granice i kurator powiedziala ze wiecej jest zachodu jesli zmieniasz wojewodztwo zamieszkania niz kraj, pozwolila tej osobie wyjechac i kazala co miesiac dzwonic i zdawac relacje czy wszystko ok itd 5 min rozmowy najpierw co miesiac potem co 3.Moze faktycznie sprubuj wyjechac np do Anglii tu szybciej prace dostaniesz i nikt Cie nie bedzie pytal co robilas w PL.

Jest i "teatr" i lekcje angielskiego ale to wszystko jest organizowane na pokaz. Dostep do tych rzeczy maja wylacznie wybrane kobiety z malymi wyrokami i to tez nie zawsze bo zwyczajnie jest za malo pieniedzy a za duzo ludzi. Nie mowiac juz o o wiele wazniejszych rzeczach jak np kontakt z psychologiem czy opieka medyczna.Co do pracy to pracowalam teraz przez blisko miesiac czasowo ale to nie byla stala praca. Mozliwe ze od wrzesnia zalatwie sobie przez znajomych prace w sklepie ale to jeszcze nic pewnego. Za granice troche srednio bo nie znam jezyka.

85 Ostatnio edytowany przez Melancholy (2013-08-23 22:42:07)

Odp: Więźniarki.

Hmm, zastanawiam się, czemu Figa ma status 'zbanowany'?

Od razu uprzedzam, że nie siedziałam. Jeszcze. Ale...


Nie zadawałam się ze 'złym' towarzystwem, nie kradłam, nie piłam, nie ćpałam, nie puszczałam się... Poznałam tylko i aż jedną niewłaściwą osobę. Uważam, że każdej/każdemu z nas może się to przydarzyć tak naprawdę... Możliwe, że będę siedzieć. Jeszcze nie teraz, ale w przyszłości jest to niewykluczone. Póki co czekam na decyzję prokuratury w mojej sprawie i wyrok, który na 100% będzie w zawieszeniu, ale po zakończeniu okresu próby raczej ZK mnie nie ominie. Poznałam kobietę, dzięki której wyszłam z depresji, zaczęłam mieć chęci do życia i zaczęłam widzieć jego sens, miałam przez jakiś rok po co żyć, dla kogo i komu pomagać, ona też była przy mnie w trudnych chwilach, pomagała kiedy musiałam opiekować się umierającą osobą z rodziny etc. Na początku znajomości bez żadnych aluzji czy próśb z mojej strony dała mi jakieś ubrania, nowe, które np.na nią były już za duże, a świetnie leżały na mnie. Byłam chora, to dawała mi co tylko miała w domu itd. Ma firmę, zaczęło jej brakować na wypłaty pracownikom, musiała odmawiać dziecku przyjemności etc. Wzięłam dla niej kredyt, wystawiła mi nieprawdziwe zaświadczenie o zarobkach, to był jedyny sposób żeby jej pomóc. Płaciła raty, a jakieś pół roku przed wzięciem kredytu wzięłam na siebie telefony na abonament, bo też potrzebowała do firmy. Wszystko płaciła. Później kolejny kredyt, i kolejny, znowu telefony, które sprzedała... W końcu wpadłyśmy na 'gorącym uczynku'. Mówiła, że wszystko płaci, wierzyłam, bo żadne pisma nie przychodziły... Do czasu. Kiedy zaczęły, ona już zniknęła z mojego życia, przestała korzystać z - de facto - mojego telefonu, nagle okazało się, że nie da się wejść w jej podwórko (niegdyś nasze wspólne, mieszkałam razem z nią), nie ma kontaktu. Dzisiaj dostałam wypowiedzenie umowy przez Orange i do zapłacenia...4500 zł. Za JEDEN telefon. Jeszcze mam KILKA u innego operatora. Mam sprawę w prokuraturze, art.286 i 297 kk. Grozi mi do 8 lat, ale nie byłam karana, więc dostanę zawiasy. Tylko PO CO mi te zawiasy, skoro będę też zobligowana do spłacenia tego wszystkiego, a nie mam pracy. Zanim mnie ktoś zlinczuje - szukam, ale niełatwo jest znaleźć coś na noce albo na rano (po południu od września mam pewne inne zajęcie). Więc jeśli w okresie zawieszenia nie spłacę zaległości (jakieś ponad 20 tys.), to odwieszą mi wyrok i pójdę siedzieć. Tak więc dla mnie nie ma żadnej różnicy, czy pójdę siedzieć teraz, czy przez 2-3 lata będę się męczyć z komornikami nad głową, zarobkami, które nie starczą nawet na połowę zobowiązań... Nie trzeba być kryminalistą, przestępcą, czy kimś z marginesu żeby iść siedzieć, naprawdę. Wystarczy poznać nieodpowiednią osobę, być naiwnym i chcieć POMÓC za wszelką cenę. Oddałam jej wszystkie te pieniądze, nie biorąc dla siebie ani grosza, nie spisując z nią umowy, nie ma śladów ani dowodów. Rozumiem, gdybym mogła siedzieć, bo byłam chciwa i pazerna, chciałam się łatwo wzbogacić, miałabym poczucie, że muszę odpokutować, bo jestem złym człowiekiem, ale to nie tak... Nie widzę dla siebie innego wyjścia niż samobójstwo, nie ma w mojej rodzinie nikogo, kto jest mi w stanie jakkolwiek w tym pomóc, po prostu nie ma dla mnie już ratunku, nie widzę wyjścia, nawet zarabiając 2tys.netto/m-c nic mi to nie da... A mam dopiero 25lat i przegrane życie już do końca, za granicą zazwyczaj potrzebne jest zaświadczenie o niekaralności, którego też nie dostanę kiedy zapadnie wyrok.

86

Odp: Więźniarki.
kms33 napisał/a:

Z tego co mi wiadomo a śledzę przepisy prawne zażywanie Mifepristonu jest nielegalne i ścigane przez "organa". Choć uważam że mocniej powinien być karany w tym wypadku ginekolog.

Coś słabo śledzisz przepisy
Zażywanie, sprowadzanie z zagranicy na własny użytek Mifepristonu jest legalne.
Mizoprostol można kupić w polskich aptekach

Kobieta dokonująca aborcji nie podlega karze. Karze podlega osoba namawiająca, lub pomagająca w aborcji.

zaGoramiZaLasami z częścią co pisze kms33 może się i zgodzę, ale większość to takie głupoty jakich mało - sama byłam czekająca, znam to środowisko, więc nie mów mi, że nie wiem o czym pisze

Melancholy napisał/a:

Jeszcze nie teraz, ale w przyszłości jest to niewykluczone. Póki co czekam na decyzję prokuratury w mojej sprawie i wyrok, który na 100% będzie w zawieszeniu, ale po zakończeniu okresu próby raczej ZK mnie nie ominie.

Po okresie próby już nie pójdziesz siedzieć, bo kara będzie uznana za wykonaną. Chyba, że w okresie próby popełnisz przestępstwo, bądź nie zastosujesz się do warunków okresu próby, to wtedy zawiasy mogą być odwieszone - innymi słwy pójdziesz siedzieć.
W Twoim temacie napisałam Ci już wszystko, również to, że musisz wziąć się w garść, a biadolenie nic Ci nie da.


Co do głównego tematu, to ja polecam Wam film Janusza Mrozowskiego pt. "Bad Girls cela 77". Film można obejrzeć na TVN Player

A o to recenzja na filmwebie
"Ich głosu nie słychać w publicznej debacie, nikt się zdecydowanie za nimi nie wstawia i nie walczy o ich prawa, jak to jest w przypadku innych pokrzywdzonych mniejszości. Bo jaki kapitał polityczny można zbić na obronie więźniów? Janusz Mrozowski od kilku lat przedziera się przez korytarze i cele polskich więzień, a efektem jego pracy był między innymi film "Bad Boys. Cela 425" ?  obraz życia kilku mężczyzn z długoletnimi wyrokami. Teraz powstał film o kobietach z więzienia w śląskim Lublińcu.

Jedna cela, siedem ciasno stłoczonych łóżek, siedem bardzo różnych kobiet. Różnią ich charaktery, doświadczenia i perspektywy na przyszłość. Na małej przestrzeni przebywają razem praktycznie przez 24 godziny na dobę. Te warunki sprawiają, że możemy obserwować ich charaktery skupione jak w soczewce. Bo zamknięcie uwydatnia dominujące cechy osobowości ? bez przerwy nie da się udawać. Poza tym w zamknięciu, co wcale się nie wyklucza, przyjmuje się konkretną rolę. Pewny rodzaj gry, przedstawienia (ale nie dla kamery, tylko takiej zwyczajnej, codziennej) też w "Bad Girlsach" widzimy. Role pomiędzy więźniarkami są wyraźnie rozdzielone: recydywistka Bożenka przewodzi całej celi, jedna z młodszych dziewczyn wymaga porad i opieki itp.

Kamera pokazuje nam bohaterki bez przerwy: w zbliżeniach, w półzbliżeniach. Jak omawiają wspólnie każdy detal i każde ważne wydarzenie ? planowaną wizytę intymną, problemy zdrowotne, pobyt na przepustce. Jak jedzą, myją się. Poza tym przeklinają na potęgę, gadają bez ogródek o swoich facetach i potrzebach seksualnych. Potrafią wykłócać się o swoje, ale potrafią też okazywać sobie dużo czułości. Oczywiście jak bumerang powraca temat wolności.

Materiały powstawały także nocą ? po wyjściu reżysera z celi, gdy zostawiał kamerę więźniarkom. Stąd wzmocniony efekt: w trakcie seansu "Bad Girls" dojmujące staje się niemal fizyczne odczucie, że z celi nie ma gdzie uciec. Ale film pokazuje przede wszystkim próbę prowadzenia w miarę normalnego życia w nienormalnej sytuacji. "Złe dziewczyny" jawią się jako zwyczajne kobiety, które moglibyśmy równie dobrze spotkać po tej stronie murów. Mimo to, pewnie mijając niektóre z nich na ulicy, skwitowalibyśmy je słowem "patologia". Jedna urodziła się w poprawczaku, jako 15-latka zaszła w ciążę. Inna nawet transformację ustrojową przeżyła w więzieniu (świetna jest jej opowieść o tym, jak upadek komunizmu wyglądał zza krat). "Bad Girls" dają nam, widzom, szansę, by wyjść poza powierzchowną kategoryzację, by nie wykluczać więźniarek już na wstępie.

Sam autor rozmywa się w neutralnej narracji, pozostawiając całą przestrzeń swoim bohaterkom. Nietrudno nam będzie domyślić się, że musiały mu głęboko zaufać ? choćby pokazując braki w uzębieniu. Za to on nie pyta, która za co siedzi. Jest w ten film (nawet wyraźniej niż w "Bad Boysów") wpisana deklaracja twórcy: nie interesuje mnie, co kiedyś zrobili moi bohaterowie. Nie osądzam ich, tylko pokazuję, jak żyją, jakimi ludźmi są teraz i z jakimi problemami się borykają. Dzięki temu otrzymujemy pogłębiony portret kilku kobiet żyjących w specyficznych warunkach, a nie sensacyjny reportaż telewizyjny. Czy zmian wymaga polskie prawo? Czy kara więzienia czemukolwiek służy? Na te pytania musimy po seansie odpowiedzieć sobie sami."

87

Odp: Więźniarki.

ja wyszłam 4 dni temu,nie umiem dojsc do siebie ,teraz jestem na sde.

88

Odp: Więźniarki.

A co to jest sde ?

89

Odp: Więźniarki.

System Dozoru Elektronicznego (elektroniczna opaska).

Odp: Więźniarki.

Wiecie co przez przypadek trafiłam na ten wątek.Nie odbywałam kary w zakładzie karnym,ale przebywałam przez niespełna 6 miesięcy w areszcie śledczym.Nie liczcie,że dziewczyna ,która ma to przeżycie za sobą rozwinie swoje "wspomnienia" na wątku, na którym udzielają się osoby głównie rozprawiające o matce madzi,czy filmie cześć tereska.Czytając widziałam ,że dziewczyny mają chęć podzielić się swoją historią,ale natychmiast się zniechęciły pytaniami,a jak długo,a za co...itd...itp (Zaznaczam,że nie mam tu na myśli osób konkretnych).Resocjalizacja nie istnieje w takim miejscu,z resztą nie ma prawa istnieć,któraś z moich przedmówczyń pisała o zagęszczeniu na metrażu,że np na 18 metrowej celi jest osadzonych 12 dziewczyn (tak było u mnie),czyli ludzi o całkiem innych poglądach,charakterach z różnicą wieku sięgającą zenitu.Pomyślcie ,że z tych 18 metrów jeszcze zabrane jest miejsce ok 2 metrów kwadratowych na tzw (bardachę) ,czyli toaletę.Od miejsca w którym musisz wypróżnić swoje potrzeby nie dzieli cię ściana,tylko dwie ścianki np z boazerii,a za wejście robi zasłonka. Na spacer (haha,też ktoś to nazwał) wychodzi się tylko raz dziennie na godzinę (tylko co daje chodzenie w kółko) wśród betonu.Prysznic przysługuje raz w tygodniu,średnia przyjemność,kiedy w jednej "łaźni" jest kilkanaście obcych sobie kobiet (nie ma brodzików zasłon,a więziennym mydłem,to można co najwyżej skarpetki wybielić,tak do tego ono się nadawało).Ktoś pisał o jedzeniu,no cóż to zależy jakie dziewczyny pracują na kuchni,a dokładniej od ich smaku.Kurczaków z bresse,wołowiny z kobe i kawy kopi luwak nie zobaczysz,za to zobaczysz codziennie rano zupę mleczną i chleb z serkiem topionym,a nooo i 2 plasterki wędliny,czasami "pasztet" w którego skład wchodzi 95%kaszy manny itp.Jednak nie to jest najgorsze....najgorsze jest to,że wiesz co dostaniesz jutro,pojutrze,za tydzień.W poniedziałek zjesz to co było w poprzedni poniedziałek,we wtorek,to samo co podawali w poprzedni wtorek itd.Po kilku miesiącach naprawdę chciało by się mieć w ustach coś innego.Brak ciepłej wody w kranie,również nie jest przyjemny,samej w areszcie nic sobie nie ugotujesz (co jest możliwe w zakładzie karnym),ponieważ nie ma "kuchni".Przejdźmy do kolejnej sprawy na czas trwania okresu przysługuje Ci 6 podpasek (jeżeli nie masz pomocy z zewnątrz,to albo sobie radź,albo musisz chodzić i żebrać u pielęgniarki).Prześcieradła zalane plamami krwi są normą,z reszta na dzień dobry dostajesz taki właśnie materac po iluś tam wcześniejszych osadzonych,który zalewasz własną krwią i zostawiasz dla kolejnych.Bardzo bym chciała,żeby więcej dziewczyn ,które były osadzone się odezwały,ale raczej na to nie liczę.
Ja przebywałam w aś prawie 10 lat temu jak jest dziś nie wiem,nie roztrząsam,krzywda mi się nie działa,a jedyny wniosek jaki wyniosłam to taki,że tak samo jak nie lubię meczy nie lubię też bab (nie mylić z kobietami).Uprzedzę ewentualne pytania byłam podejrzana o dystrybucję narkotyków,którą końcowo zamieniono na posiadanie,a dlaczego się tam znalazłam,ponieważ nie złożyłam żadnych wyjaśnień.Ot i tyle,tak więc dziewczyny jeżeli jesteście odezwijcie się.

Odp: Więźniarki.

A mnie zastanawia gdzie jest Figa i Czarna...głupie uczucie,jak ktoś pisze a potem znika,zastanawiasz się,czy się coś złego dzieje czy dobrego...pewnie już tu nie zaglądają....

92

Odp: Więźniarki.
nie lubię meczy napisał/a:

Wiecie co przez przypadek trafiłam na ten wątek.Nie odbywałam kary w zakładzie karnym,ale przebywałam przez niespełna 6 miesięcy w areszcie śledczym.Nie liczcie,że dziewczyna ,która ma to przeżycie za sobą rozwinie swoje "wspomnienia" na wątku, na którym udzielają się osoby głównie rozprawiające o matce madzi,czy filmie cześć tereska.Czytając widziałam ,że dziewczyny mają chęć podzielić się swoją historią,ale natychmiast się zniechęciły pytaniami,a jak długo,a za co...itd...itp (Zaznaczam,że nie mam tu na myśli osób konkretnych).Resocjalizacja nie istnieje w takim miejscu,z resztą nie ma prawa istnieć,któraś z moich przedmówczyń pisała o zagęszczeniu na metrażu,że np na 18 metrowej celi jest osadzonych 12 dziewczyn (tak było u mnie),czyli ludzi o całkiem innych poglądach,charakterach z różnicą wieku sięgającą zenitu.Pomyślcie ,że z tych 18 metrów jeszcze zabrane jest miejsce ok 2 metrów kwadratowych na tzw (bardachę) ,czyli toaletę.Od miejsca w którym musisz wypróżnić swoje potrzeby nie dzieli cię ściana,tylko dwie ścianki np z boazerii,a za wejście robi zasłonka. Na spacer (haha,też ktoś to nazwał) wychodzi się tylko raz dziennie na godzinę (tylko co daje chodzenie w kółko) wśród betonu.Prysznic przysługuje raz w tygodniu,średnia przyjemność,kiedy w jednej "łaźni" jest kilkanaście obcych sobie kobiet (nie ma brodzików zasłon,a więziennym mydłem,to można co najwyżej skarpetki wybielić,tak do tego ono się nadawało).Ktoś pisał o jedzeniu,no cóż to zależy jakie dziewczyny pracują na kuchni,a dokładniej od ich smaku.Kurczaków z bresse,wołowiny z kobe i kawy kopi luwak nie zobaczysz,za to zobaczysz codziennie rano zupę mleczną i chleb z serkiem topionym,a nooo i 2 plasterki wędliny,czasami "pasztet" w którego skład wchodzi 95%kaszy manny itp.Jednak nie to jest najgorsze....najgorsze jest to,że wiesz co dostaniesz jutro,pojutrze,za tydzień.W poniedziałek zjesz to co było w poprzedni poniedziałek,we wtorek,to samo co podawali w poprzedni wtorek itd.Po kilku miesiącach naprawdę chciało by się mieć w ustach coś innego.Brak ciepłej wody w kranie,również nie jest przyjemny,samej w areszcie nic sobie nie ugotujesz (co jest możliwe w zakładzie karnym),ponieważ nie ma "kuchni".Przejdźmy do kolejnej sprawy na czas trwania okresu przysługuje Ci 6 podpasek (jeżeli nie masz pomocy z zewnątrz,to albo sobie radź,albo musisz chodzić i żebrać u pielęgniarki).Prześcieradła zalane plamami krwi są normą,z reszta na dzień dobry dostajesz taki właśnie materac po iluś tam wcześniejszych osadzonych,który zalewasz własną krwią i zostawiasz dla kolejnych.Bardzo bym chciała,żeby więcej dziewczyn ,które były osadzone się odezwały,ale raczej na to nie liczę.
Ja przebywałam w aś prawie 10 lat temu jak jest dziś nie wiem,nie roztrząsam,krzywda mi się nie działa,a jedyny wniosek jaki wyniosłam to taki,że tak samo jak nie lubię meczy nie lubię też bab (nie mylić z kobietami).Uprzedzę ewentualne pytania byłam podejrzana o dystrybucję narkotyków,którą końcowo zamieniono na posiadanie,a dlaczego się tam znalazłam,ponieważ nie złożyłam żadnych wyjaśnień.Ot i tyle,tak więc dziewczyny jeżeli jesteście odezwijcie się.

Zgadzam się w zupełności też to przeżyłam dawno temu też siedziałam we Wrocławiu na śledczaku pozdrawiam

93

Odp: Więźniarki.
disti napisał/a:

kurcze tez bym chciala sie dowiedziec czy fajnie jest tak w wiezieniu big_smile jak kiedys ogladalam bo kurde jedzenie maja lepsze niz my i za darmo tongue Kurcze szkoda ze ja mam problemy z niektorymi produktami... Bym na tydzien poszla haha ;D joke

Eee tam fajnie. Prysznic raz na tydzień... Za to jedzenie ponoć lepsze niż w szpitalu.

Posty [ 66 do 94 z 94 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Więźniarki.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024