Napisanie listów po kłótni - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Napisanie listów po kłótni

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

Temat: Napisanie listów po kłótni

W rodzinie wyszedł bardzo skomplikowany konflikt. Kłótnia która uruchomiła się jak domino. Kontakty obecnie ucięłam i narazie za dużo we mnie emocji i potrzebuje czasu.

Między nami nie odbyła się żadna rozmowa tylko pisanie przez telefon i wyrzucanie różnych rzeczy. Nie dałam się sprowokować ale po oskarżeniach i braku zrozumienia ucięłam kontakt.

Tak jestem osoba która się przejmuje ze zawsze można inaczej rozwiązać sytuacje. Rozważam napisanie listów do każdej osby . Nie chce im czegoś wyrzucać czy udowadniać moja racje ale napisać o moich odczuciach względem wielu rzeczy , które się zadzialy na przestrzeni lat i które u mnie w kłótni spowodowały wybuch złości kiedy stanęłam w obronie bezbronnego zwierzęcia psa.

Nie ma dnia zeby mi nie było przykro z tego jak to wszystko się potoczyło.
Nie jestem pewna czy chce ponownych kontaktów bo nad relacja z rodzina muszę jeszcze sama ze sobą popracować.
Chciałabym zeby wiedzieli o moich odczuciach bez robienia z siebie ofiary i wyrzucania winy.

Czy lepiej skończyć na napisaniu listu dla siebie i nie wysłaniu ich?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Napisanie listów po kłótni

Czy te listy coś polepszą w kontaktach, czy chcesz dać jedynie dać upust twoich uczuć?
Podejrzewam, że raczej to drugie. Zostaw listy dla siebie.

Życie ...

3

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:

Chciałabym zeby wiedzieli o moich odczuciach

Do czego jest Ci potrzebne, że ktoś będzie wiedział o twoich odczuciach?

Co byś chciała osiągnąć? Jaki masz cel?

Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...".

4

Odp: Napisanie listów po kłótni

Wewnętrznie bardzo pragnę żeby było dobrze. Żebyśmy z rodzina spotkali się w pół drogi w rozmowie i starali się budować dobre relacje z poszanowaniem granic drugiego człowieka. Czuje lek ze ktoś może odejść a my nie zdążymy porozmawiać. Ten lek mnie bardzie pcha w wyciągnięcie ręki niż w kierunku tego ze została mocno naruszona granica, było kłamstwo opowiedziane i brak szacunku.

5

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:

Wewnętrznie bardzo pragnę żeby było dobrze. Żebyśmy z rodzina spotkali się w pół drogi w rozmowie i starali się budować dobre relacje z poszanowaniem granic drugiego człowieka. Czuje lek ze ktoś może odejść a my nie zdążymy porozmawiać. Ten lek mnie bardzie pcha w wyciągnięcie ręki niż w kierunku tego ze została mocno naruszona granica, było kłamstwo opowiedziane i brak szacunku.

Nie, pisanie listów to nie jest dobry pomysł.
Odetnij pępowinę i przestań mówić innym ludziom, jak mają żyć. Dostałaś masę rad w poprzednim temacie, czemu tam nie piszesz?

Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Zbieram Przegrywów jak Pokemony.

6

Odp: Napisanie listów po kłótni
Lady Loka napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

Wewnętrznie bardzo pragnę żeby było dobrze. Żebyśmy z rodzina spotkali się w pół drogi w rozmowie i starali się budować dobre relacje z poszanowaniem granic drugiego człowieka. Czuje lek ze ktoś może odejść a my nie zdążymy porozmawiać. Ten lek mnie bardzie pcha w wyciągnięcie ręki niż w kierunku tego ze została mocno naruszona granica, było kłamstwo opowiedziane i brak szacunku.

Nie, pisanie listów to nie jest dobry pomysł.
Odetnij pępowinę i przestań mówić innym ludziom, jak mają żyć. Dostałaś masę rad w poprzednim temacie, czemu tam nie piszesz?

Temat tamten się zakończył i zszedł w zupełnie inna stronę. Pisze o tych listach ponieważ ktoś bliski mnie do nich namawia a wewnętrznie mimo moich uczuć nie jestem do nich przekonana. Absolutnie nie chce mówić konus jak ma żyć.

Z ta pępowina to się zgodzę . Muszę cis z tym zrobić. Miałam odcięta póki nie założyłam własnej rodziny. Od tego momentu chciałam żeby wszyscy byli nagle razem.

7

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

Wewnętrznie bardzo pragnę żeby było dobrze. Żebyśmy z rodzina spotkali się w pół drogi w rozmowie i starali się budować dobre relacje z poszanowaniem granic drugiego człowieka. Czuje lek ze ktoś może odejść a my nie zdążymy porozmawiać. Ten lek mnie bardzie pcha w wyciągnięcie ręki niż w kierunku tego ze została mocno naruszona granica, było kłamstwo opowiedziane i brak szacunku.

Nie, pisanie listów to nie jest dobry pomysł.
Odetnij pępowinę i przestań mówić innym ludziom, jak mają żyć. Dostałaś masę rad w poprzednim temacie, czemu tam nie piszesz?

Temat tamten się zakończył i zszedł w zupełnie inna stronę. Pisze o tych listach ponieważ ktoś bliski mnie do nich namawia a wewnętrznie mimo moich uczuć nie jestem do nich przekonana. Absolutnie nie chce mówić konus jak ma żyć.

Z ta pępowina to się zgodzę . Muszę cis z tym zrobić. Miałam odcięta póki nie założyłam własnej rodziny. Od tego momentu chciałam żeby wszyscy byli nagle razem.

Tamten temat się nie skończył, bo dalej chodzi o Twoją rodzinę i tego psa.

Odetnij pępowinę i skup się na własnym życiu, to zobaczysz, jak bardzo Ci takie listy nie będą potrzebne. Niepotrzebnie próbujesz zrobić tak, żeby inni żyli po Twojemu. Daj im żyć tak, jak sami chcą.

Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Zbieram Przegrywów jak Pokemony.

8

Odp: Napisanie listów po kłótni
Lady Loka napisał/a:
Bałwanek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie, pisanie listów to nie jest dobry pomysł.
Odetnij pępowinę i przestań mówić innym ludziom, jak mają żyć. Dostałaś masę rad w poprzednim temacie, czemu tam nie piszesz?

Temat tamten się zakończył i zszedł w zupełnie inna stronę. Pisze o tych listach ponieważ ktoś bliski mnie do nich namawia a wewnętrznie mimo moich uczuć nie jestem do nich przekonana. Absolutnie nie chce mówić konus jak ma żyć.

Z ta pępowina to się zgodzę . Muszę cis z tym zrobić. Miałam odcięta póki nie założyłam własnej rodziny. Od tego momentu chciałam żeby wszyscy byli nagle razem.

Tamten temat się nie skończył, bo dalej chodzi o Twoją rodzinę i tego psa.

Odetnij pępowinę i skup się na własnym życiu, to zobaczysz, jak bardzo Ci takie listy nie będą potrzebne. Niepotrzebnie próbujesz zrobić tak, żeby inni żyli po Twojemu. Daj im żyć tak, jak sami chcą.

Wiesz co, w rodzinie nie mówiłam ludziom jak maja żyć i akceptowałam to ci się dzieje. To oni mi zawsze mówili i próbowali coś narzucać. Również poprzez manipulacje i kłamstwa jak było chociażby z historia o obrączce. Od zawsze słyszałam ze wiecznie robię coś nie tak. To ja czuje się tam nieakceptowaną ale było mi to długo obojętne ponieważ żyje w zgodzie ze sobą i to co się do tej pory w moim życiu zdarzyło to moje wybory a nie czyjeś. W pewnym mowmencie życia niestety nasze drogi z mama się zeszły i było to spowodowane zmiana miejsca zamieszkania i praca-zrobiłam próbę w swoim życiu która miała trwać max 2-3 lata z praca. Chodzi o wyjazd z kraju. Po roku mieszkania się wyprowadziłam i wiedziałam ze to był błąd mimo ze nie mieszkaliśmy z mama bo mama bywała w domu ponieważ pracuje dużo. Niestety siła rzeczy wiedzieli o mnie dużo jak mieszkałam. Gdyby nie ten pies i to w jaki sposób go traktują aż taka złością bym nie wybuchłam

9

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

Temat tamten się zakończył i zszedł w zupełnie inna stronę. Pisze o tych listach ponieważ ktoś bliski mnie do nich namawia a wewnętrznie mimo moich uczuć nie jestem do nich przekonana. Absolutnie nie chce mówić konus jak ma żyć.

Z ta pępowina to się zgodzę . Muszę cis z tym zrobić. Miałam odcięta póki nie założyłam własnej rodziny. Od tego momentu chciałam żeby wszyscy byli nagle razem.

Tamten temat się nie skończył, bo dalej chodzi o Twoją rodzinę i tego psa.

Odetnij pępowinę i skup się na własnym życiu, to zobaczysz, jak bardzo Ci takie listy nie będą potrzebne. Niepotrzebnie próbujesz zrobić tak, żeby inni żyli po Twojemu. Daj im żyć tak, jak sami chcą.

Wiesz co, w rodzinie nie mówiłam ludziom jak maja żyć i akceptowałam to ci się dzieje. To oni mi zawsze mówili i próbowali coś narzucać. Również poprzez manipulacje i kłamstwa jak było chociażby z historia o obrączce. Od zawsze słyszałam ze wiecznie robię coś nie tak. To ja czuje się tam nieakceptowaną ale było mi to długo obojętne ponieważ żyje w zgodzie ze sobą i to co się do tej pory w moim życiu zdarzyło to moje wybory a nie czyjeś. W pewnym mowmencie życia niestety nasze drogi z mama się zeszły i było to spowodowane zmiana miejsca zamieszkania i praca-zrobiłam próbę w swoim życiu która miała trwać max 2-3 lata z praca. Chodzi o wyjazd z kraju. Po roku mieszkania się wyprowadziłam i wiedziałam ze to był błąd mimo ze nie mieszkaliśmy z mama bo mama bywała w domu ponieważ pracuje dużo. Niestety siła rzeczy wiedzieli o mnie dużo jak mieszkałam. Gdyby nie ten pies i to w jaki sposób go traktują aż taka złością bym nie wybuchłam

Nie odcięłaś pępowiny. Pozwalasz im na ingerencje zamiast postawić granicę i powiedzieć, że to Twoje życie.

Listy nic nie dadzą.

Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Zbieram Przegrywów jak Pokemony.

10

Odp: Napisanie listów po kłótni
Lady Loka napisał/a:
Bałwanek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Tamten temat się nie skończył, bo dalej chodzi o Twoją rodzinę i tego psa.

Odetnij pępowinę i skup się na własnym życiu, to zobaczysz, jak bardzo Ci takie listy nie będą potrzebne. Niepotrzebnie próbujesz zrobić tak, żeby inni żyli po Twojemu. Daj im żyć tak, jak sami chcą.

Wiesz co, w rodzinie nie mówiłam ludziom jak maja żyć i akceptowałam to ci się dzieje. To oni mi zawsze mówili i próbowali coś narzucać. Również poprzez manipulacje i kłamstwa jak było chociażby z historia o obrączce. Od zawsze słyszałam ze wiecznie robię coś nie tak. To ja czuje się tam nieakceptowaną ale było mi to długo obojętne ponieważ żyje w zgodzie ze sobą i to co się do tej pory w moim życiu zdarzyło to moje wybory a nie czyjeś. W pewnym mowmencie życia niestety nasze drogi z mama się zeszły i było to spowodowane zmiana miejsca zamieszkania i praca-zrobiłam próbę w swoim życiu która miała trwać max 2-3 lata z praca. Chodzi o wyjazd z kraju. Po roku mieszkania się wyprowadziłam i wiedziałam ze to był błąd mimo ze nie mieszkaliśmy z mama bo mama bywała w domu ponieważ pracuje dużo. Niestety siła rzeczy wiedzieli o mnie dużo jak mieszkałam. Gdyby nie ten pies i to w jaki sposób go traktują aż taka złością bym nie wybuchłam

Nie odcięłaś pępowiny. Pozwalasz im na ingerencje zamiast postawić granicę i powiedzieć, że to Twoje życie.

Listy nic nie dadzą.

Słuchaj ja postawiłam granice. Powiedziałam im ze przy ich podejściu kontakt nie ma sensu. To oni mnie próbowali sprowokować różnymi określeniami. Nie dałam się obcięłam. Doszłam do wniosku ze jak oni tak postępują i sprawy zataczają coraz większe koło gdzie mi mówią jak to ja złe i co robię to powiedziałam basta! Zablokowałam kontakty i wywaliłam chustek z Fb.

Odzywa się moje sumienie ze szkoda mi mojej mamy, ze się starzeje i lepiej jakkolwiek wyciągnąć rękę żeby nie było za późno stad moje posty tutaj

11

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

Wiesz co, w rodzinie nie mówiłam ludziom jak maja żyć i akceptowałam to ci się dzieje. To oni mi zawsze mówili i próbowali coś narzucać. Również poprzez manipulacje i kłamstwa jak było chociażby z historia o obrączce. Od zawsze słyszałam ze wiecznie robię coś nie tak. To ja czuje się tam nieakceptowaną ale było mi to długo obojętne ponieważ żyje w zgodzie ze sobą i to co się do tej pory w moim życiu zdarzyło to moje wybory a nie czyjeś. W pewnym mowmencie życia niestety nasze drogi z mama się zeszły i było to spowodowane zmiana miejsca zamieszkania i praca-zrobiłam próbę w swoim życiu która miała trwać max 2-3 lata z praca. Chodzi o wyjazd z kraju. Po roku mieszkania się wyprowadziłam i wiedziałam ze to był błąd mimo ze nie mieszkaliśmy z mama bo mama bywała w domu ponieważ pracuje dużo. Niestety siła rzeczy wiedzieli o mnie dużo jak mieszkałam. Gdyby nie ten pies i to w jaki sposób go traktują aż taka złością bym nie wybuchłam

Nie odcięłaś pępowiny. Pozwalasz im na ingerencje zamiast postawić granicę i powiedzieć, że to Twoje życie.

Listy nic nie dadzą.

Słuchaj ja postawiłam granice. Powiedziałam im ze przy ich podejściu kontakt nie ma sensu. To oni mnie próbowali sprowokować różnymi określeniami. Nie dałam się obcięłam. Doszłam do wniosku ze jak oni tak postępują i sprawy zataczają coraz większe koło gdzie mi mówią jak to ja złe i co robię to powiedziałam basta! Zablokowałam kontakty i wywaliłam chustek z Fb.

Odzywa się moje sumienie ze szkoda mi mojej mamy, ze się starzeje i lepiej jakkolwiek wyciągnąć rękę żeby nie było za późno stad moje posty tutaj

Nie. Nie postawiłaś granic. Poblokowanie ich w złości nie jest postawieniem granic, zwłaszcza jak teraz rozmyślasz o jakichś listach do nich.

Zajmij się swoim życiem, swoim partnerem i olej to, co tam się dzieje. Bo znowu będzie tak samo. Wyciągniesz rękę, wciągną Cię w jakieś dramy i za chwilę wrócisz tu z kolejnym opisem afery. A wszystko przez to, że nie umiesz żyć bez nich.

Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Zbieram Przegrywów jak Pokemony.

12

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:

W rodzinie wyszedł bardzo skomplikowany konflikt. Kłótnia która uruchomiła się jak domino. Kontakty obecnie ucięłam i narazie za dużo we mnie emocji i potrzebuje czasu.

Między nami nie odbyła się żadna rozmowa tylko pisanie przez telefon i wyrzucanie różnych rzeczy. Nie dałam się sprowokować ale po oskarżeniach i braku zrozumienia ucięłam kontakt.

Tak jestem osoba która się przejmuje ze zawsze można inaczej rozwiązać sytuacje. Rozważam napisanie listów do każdej osby . Nie chce im czegoś wyrzucać czy udowadniać moja racje ale napisać o moich odczuciach względem wielu rzeczy , które się zadzialy na przestrzeni lat i które u mnie w kłótni spowodowały wybuch złości kiedy stanęłam w obronie bezbronnego zwierzęcia psa.

Nie ma dnia zeby mi nie było przykro z tego jak to wszystko się potoczyło.
Nie jestem pewna czy chce ponownych kontaktów bo nad relacja z rodzina muszę jeszcze sama ze sobą popracować.
Chciałabym zeby wiedzieli o moich odczuciach bez robienia z siebie ofiary i wyrzucania winy.

Czy lepiej skończyć na napisaniu listu dla siebie i nie wysłaniu ich?

Po kłótni mogłabyś iść na terapię i tam opowiedzieć o swoich odczuciach.Wtedy wyciszyłabyś negatywne emocje i znalazłabyś sposób na pozytywne relacje.  A ty chcesz kontynuować konflikt. Przecież waszych punktów widzenia nic nie zmieni. Jesteś osoba silną, ale rodzina też. Trzeba raczej szukać punktów wspólnych, a nie pielęgnować urazy i gdzie nie ma miejsca na tolerancję, jesli ktoś inaczej myśli niż ty. Zresztą oni podobnie.

Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli.

Marek Aureliusz

13

Odp: Napisanie listów po kłótni
Lady Loka napisał/a:
Bałwanek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie odcięłaś pępowiny. Pozwalasz im na ingerencje zamiast postawić granicę i powiedzieć, że to Twoje życie.

Listy nic nie dadzą.

Słuchaj ja postawiłam granice. Powiedziałam im ze przy ich podejściu kontakt nie ma sensu. To oni mnie próbowali sprowokować różnymi określeniami. Nie dałam się obcięłam. Doszłam do wniosku ze jak oni tak postępują i sprawy zataczają coraz większe koło gdzie mi mówią jak to ja złe i co robię to powiedziałam basta! Zablokowałam kontakty i wywaliłam chustek z Fb.

Odzywa się moje sumienie ze szkoda mi mojej mamy, ze się starzeje i lepiej jakkolwiek wyciągnąć rękę żeby nie było za późno stad moje posty tutaj

Nie. Nie postawiłaś granic. Poblokowanie ich w złości nie jest postawieniem granic, zwłaszcza jak teraz rozmyślasz o jakichś listach do nich.

Zajmij się swoim życiem, swoim partnerem i olej to, co tam się dzieje. Bo znowu będzie tak samo. Wyciągniesz rękę, wciągną Cię w jakieś dramy i za chwilę wrócisz tu z kolejnym opisem afery. A wszystko przez to, że nie umiesz żyć bez nich.


Zdecydowanie jak miałam rzadki kontakt na odległość to było najlepsze rozwiązanie.

14

Odp: Napisanie listów po kłótni
Tamiraa napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

W rodzinie wyszedł bardzo skomplikowany konflikt. Kłótnia która uruchomiła się jak domino. Kontakty obecnie ucięłam i narazie za dużo we mnie emocji i potrzebuje czasu.

Między nami nie odbyła się żadna rozmowa tylko pisanie przez telefon i wyrzucanie różnych rzeczy. Nie dałam się sprowokować ale po oskarżeniach i braku zrozumienia ucięłam kontakt.

Tak jestem osoba która się przejmuje ze zawsze można inaczej rozwiązać sytuacje. Rozważam napisanie listów do każdej osby . Nie chce im czegoś wyrzucać czy udowadniać moja racje ale napisać o moich odczuciach względem wielu rzeczy , które się zadzialy na przestrzeni lat i które u mnie w kłótni spowodowały wybuch złości kiedy stanęłam w obronie bezbronnego zwierzęcia psa.

Nie ma dnia zeby mi nie było przykro z tego jak to wszystko się potoczyło.
Nie jestem pewna czy chce ponownych kontaktów bo nad relacja z rodzina muszę jeszcze sama ze sobą popracować.
Chciałabym zeby wiedzieli o moich odczuciach bez robienia z siebie ofiary i wyrzucania winy.

Czy lepiej skończyć na napisaniu listu dla siebie i nie wysłaniu ich?

Po kłótni mogłabyś iść na terapię i tam opowiedzieć o swoich odczuciach.Wtedy wyciszyłabyś negatywne emocje i znalazłabyś sposób na pozytywne relacje.  A ty chcesz kontynuować konflikt. Przecież waszych punktów widzenia nic nie zmieni. Jesteś osoba silną, ale rodzina też. Trzeba raczej szukać punktów wspólnych, a nie pielęgnować urazy i gdzie nie ma miejsca na tolerancję, jesli ktoś inaczej myśli niż ty. Zresztą oni podobnie.

Absolutnie nie chce kontynuować konfliktu dlatego ten pomysł z listami konfrontuje na wszelakie sposoby bo nie jest to dobry pomysł. Po kłótni rozpoczęłam rozmowę , i oparłam się na punktach wspólnych dla których warto iść do przodu a nie się kłócić. Od mamy usłyszałam ze jest ok. Wiec jest ok. Jednak tam gdzie się umówiliśmy to ich nie było a to byli jak pojechaliśmy. A to wrzucali filmiki jak to się razem super bawią bez nas. Nam się odechciało wspólnego grilla wiec nie podeszliśmy kulturalnie odmawiając . Następnego dnia wyjeżdża moja siostra i pisze ze mama mówi ze jest ok a nie jest ok i mamy ich przeprosić bo nasza złość na ich traktowanie psa to było ich poniżeniem i tak się czuja. We mnie narosła złość ponieważ pies by zdechł pare godzin później i to była bardzo poważna sytuacja i to zdechłaby bo oni go zaniedbali. Potem moja siostra pokazała wiadomości mamie ode mnnie i stwierdziła ze robimy i intrygę…. Potem ze oni nam pomagają ( a pomogli naprawdę niewiele i tylko dlatego ze myśmy stwierdzili ze przy problemach można się zjednać) zaczęli wypominanie to im odpowiedziałam ze nie musza nam pomagac bo my mamy tutaj osoby na które możemy liczyć i tworzymy swoją mała społeczna rodzine. Wiec potem zaczelo się obrzucanie mnie przez brata rzeczami z przeszłości. W międzyczasie mama go kłamstwem sprowokowała żeby go nastawić przeciwko mimo iż bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Zaczelo się od psa a skończyło się na tym ze pokazali mi ze jak się nie dopasuje to jestem toksyk, narcyz, manipulant, poprostu wszystko moja wina i jestem czarna owca. Jak ja mam z nimi mieć punkty wspólne no jak? Mi się takie zachowania nie mieszczą w głowie.

Naprawdę żałuje ze przeprowadzając się zrobiłam to bliżej rodziny. Bez tego podziału bliskości problemu by nie było bo mielismy relacje poprawne .

15

Odp: Napisanie listów po kłótni

Autorko ja tez mam podobny dylemat, napisalam list przedstawiajac swoje stanowisko w pewnych kwestiach bo podczas rozmowy sie nie dalo... Tez chodzi mi o to ze rodzice starsi, ze w kazdej chwili cos moze sie wydarzyc.... Napisalam list bez jakichkolwiek emocji jak opowiadanie, tylko swoj punkt widzenia - ale i tak obawiam sie ze moje slowa nic nie dadza, bo oni wiedza lepiej...  nie mamy obecnie kontaktu, tylko sms zyczenia z mojej strony  (bo nie uznaje obrazania sie).. Ale czy ten list wysle, nie wiem.. jeszcze sie wstrzymuje...  Ciezki temat, czasami lepiej na zdjeciu...

16

Odp: Napisanie listów po kłótni
cześka8 napisał/a:

Autorko ja tez mam podobny dylemat, napisalam list przedstawiajac swoje stanowisko w pewnych kwestiach bo podczas rozmowy sie nie dalo... Tez chodzi mi o to ze rodzice starsi, ze w kazdej chwili cos moze sie wydarzyc.... Napisalam list bez jakichkolwiek emocji jak opowiadanie, tylko swoj punkt widzenia - ale i tak obawiam sie ze moje slowa nic nie dadza, bo oni wiedza lepiej...  nie mamy obecnie kontaktu, tylko sms zyczenia z mojej strony  (bo nie uznaje obrazania sie).. Ale czy ten list wysle, nie wiem.. jeszcze sie wstrzymuje...  Ciezki temat, czasami lepiej na zdjeciu...

Bardzo Tobie dziękuje za komentarz … niestety… czasami się nie da …. Jest to przykre i smutne. U nas punkty widzenia są zupełnie różne to jak karmiąca piersia rozmawia z karmiąca butelka. Jeżeli chodzi o życie to rozumiem te różnice ale nie jeżeli chodzi o zwierzęta szczególnie mimo wielu interwencji i rozmów. Lata upływają a tu pies by zdechł bo nie zauważyli ze siku nie robił pare dni według badań. Tego poprostu nie umiem przeboleć i emocje mi z tego powodu nie opadają. Tak chciałabym żebyśmy się spotkali w półśrodki i rozmowa polega na wysłuchaniu obu stron i również spojrzenia z innej perspektywy żeby znaleźć najlepsza drogę do wspólnej relacji. Jest to niemożliwe jak wkracza kłamstwo manipulacje i obrzucanie drugiego.

17 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2023-01-23 17:39:53)

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

W rodzinie wyszedł bardzo skomplikowany konflikt. Kłótnia która uruchomiła się jak domino. Kontakty obecnie ucięłam i narazie za dużo we mnie emocji i potrzebuje czasu.

Między nami nie odbyła się żadna rozmowa tylko pisanie przez telefon i wyrzucanie różnych rzeczy. Nie dałam się sprowokować ale po oskarżeniach i braku zrozumienia ucięłam kontakt.

Tak jestem osoba która się przejmuje ze zawsze można inaczej rozwiązać sytuacje. Rozważam napisanie listów do każdej osby . Nie chce im czegoś wyrzucać czy udowadniać moja racje ale napisać o moich odczuciach względem wielu rzeczy , które się zadzialy na przestrzeni lat i które u mnie w kłótni spowodowały wybuch złości kiedy stanęłam w obronie bezbronnego zwierzęcia psa.

Nie ma dnia zeby mi nie było przykro z tego jak to wszystko się potoczyło.
Nie jestem pewna czy chce ponownych kontaktów bo nad relacja z rodzina muszę jeszcze sama ze sobą popracować.
Chciałabym zeby wiedzieli o moich odczuciach bez robienia z siebie ofiary i wyrzucania winy.

Czy lepiej skończyć na napisaniu listu dla siebie i nie wysłaniu ich?

Po kłótni mogłabyś iść na terapię i tam opowiedzieć o swoich odczuciach.Wtedy wyciszyłabyś negatywne emocje i znalazłabyś sposób na pozytywne relacje.  A ty chcesz kontynuować konflikt. Przecież waszych punktów widzenia nic nie zmieni. Jesteś osoba silną, ale rodzina też. Trzeba raczej szukać punktów wspólnych, a nie pielęgnować urazy i gdzie nie ma miejsca na tolerancję, jesli ktoś inaczej myśli niż ty. Zresztą oni podobnie.

Absolutnie nie chce kontynuować konfliktu dlatego ten pomysł z listami konfrontuje na wszelakie sposoby bo nie jest to dobry pomysł. Po kłótni rozpoczęłam rozmowę , i oparłam się na punktach wspólnych dla których warto iść do przodu a nie się kłócić. Od mamy usłyszałam ze jest ok. Wiec jest ok. Jednak tam gdzie się umówiliśmy to ich nie było a to byli jak pojechaliśmy. A to wrzucali filmiki jak to się razem super bawią bez nas. Nam się odechciało wspólnego grilla wiec nie podeszliśmy kulturalnie odmawiając . Następnego dnia wyjeżdża moja siostra i pisze ze mama mówi ze jest ok a nie jest ok i mamy ich przeprosić bo nasza złość na ich traktowanie psa to było ich poniżeniem i tak się czuja. We mnie narosła złość ponieważ pies by zdechł pare godzin później i to była bardzo poważna sytuacja i to zdechłaby bo oni go zaniedbali. Potem moja siostra pokazała wiadomości mamie ode mnnie i stwierdziła ze robimy i intrygę…. Potem ze oni nam pomagają ( a pomogli naprawdę niewiele i tylko dlatego ze myśmy stwierdzili ze przy problemach można się zjednać) zaczęli wypominanie to im odpowiedziałam ze nie musza nam pomagac bo my mamy tutaj osoby na które możemy liczyć i tworzymy swoją mała społeczna rodzine. Wiec potem zaczelo się obrzucanie mnie przez brata rzeczami z przeszłości. W międzyczasie mama go kłamstwem sprowokowała żeby go nastawić przeciwko mimo iż bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Zaczelo się od psa a skończyło się na tym ze pokazali mi ze jak się nie dopasuje to jestem toksyk, narcyz, manipulant, poprostu wszystko moja wina i jestem czarna owca. Jak ja mam z nimi mieć punkty wspólne no jak? Mi się takie zachowania nie mieszczą w głowie.
.

No, i znowu to samo.
A nie trzeba było dać sobie spokój i zignorować wiadomość od siostry? Albo bawić się bez nich?
Znowu pies w roli głównej. Czy ty tego nie widzisz? Oni nie zrozumieją twojej troski o psa, który jest dla ciebie najważniejszy. Jak zamierzasz się wyciszyć? No, jak?
Pisząc o punktach wspólnych nie miałam na myśli odnowienia konfliktu. Jeśli was nic nie łączy, to, po prostu, się nie kontaktujcie.

Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli.

Marek Aureliusz

18

Odp: Napisanie listów po kłótni

Sorry, ale pies i pies.
Jak Cię bolała sprawa psa to albo trzeba było zgłosić to odpowiednim instytucjom (albo poprosić o to weta), albo zabrać psa do siebie.
Nie zabronisz im posiadania zwierząt i nie wyedukujesz ich, jak odpowiedzialnie się zwierzęciem zajmować. A już na pewno nie robiąc im awantury.

Czasami trzeba zagryźć zęby i bez emocji to zgłaszać w odpowiednie miejsca i liczyć na kontrole. A samemu się maksymalnie izolować.

Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Zbieram Przegrywów jak Pokemony.

19

Odp: Napisanie listów po kłótni

Pewnie! Dziś to wiem ze trzeba to było zignorować ! Jednak tam był jeszcze problem zaciążenie tego psa pierwszy raz w bardzo późnym wieku i stad moja wiadomość do siostry bo ja już o tym nie chciałam z mama rozmawiać. Oczywiście ze od nich zrozumienia jeżeli chodzi o zwierzęta nie dostanę i tego nie oczekuje. Chciałabym żeby mimo wszystko wszyscy byli ponad to i się pogodzili. Z drugiej strony ta sytuacja z psem pozrywała maski i ukazała w jakich tak naprawdę relacjach jesteśmy. Czy mnie coś łączy? No tak , to jest jednak moja rodzina i chciałoby się żeby było ok.

Psa zgłosiłam weterynarzowi i tam ich ściągnęliśmy żeby ktoś ich „doinformowal. Ciężko mi było robić anonimowy donos bo pies jednak zżyty i ciężko jest udowodnić ich zaniedbanie jedynie tutaj wet miał duży wpływ co i zrobił. Pies ma konkretne leczenie i jedzenie i wizyty kontrolne wiec to jest dla mnie mega sukces.

20

Odp: Napisanie listów po kłótni

Kompletnie nie mam pomysłu jak się wyciszyć. Boli mnie ta sytuacja i to bardzo.

21 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2023-01-23 18:18:39)

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:

Kompletnie nie mam pomysłu jak się wyciszyć. Boli mnie ta sytuacja i to bardzo.

Powinnaś to przepracować indywidualnie z terapeutą. I popracować nad tym, jak bardzo się angażujesz w te aferki

Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Zbieram Przegrywów jak Pokemony.

22

Odp: Napisanie listów po kłótni
Lady Loka napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

Kompletnie nie mam pomysłu jak się wyciszyć. Boli mnie ta sytuacja i to bardzo.

Powinnaś to przepracować indywidualnie z terapeutą. I popracować nad tym, jak bardzo się angażujesz w te aferki

Wiele lat myślałam ze wypracowałam dystans. Wystarczyło bliżej zamieszkać i po dystansie. Nie da się go mieć jak są przekraczane granice. Jeżeli chodzi o psa to raczej należę do ludzi ze zawsze zareaguje na cierpienie zwierzat i dzieci. Nie potrafię być obojętna i się zdystansować aaa to tylko pies. Teraz się nie zdystansowałam ok afera rodzinna ale wreszcie pies otrzymał pomoc a właścicieli udało się stawić przed weterynarzem.

Po całej akcji jest problem jest również mój mąż który po raz pierwszy tez się udzielił. Nie widzę innej możliwości niż czas i oczywiście przepracowanie

23

Odp: Napisanie listów po kłótni

Cały czas powtarzasz pies, pies, pies.

Podchodzisz do tego bardzo emocjonalnie jak jakaś nastolatka, a nie dorosła kobieta z mężem.
Czy to może instynkt macierzyński się włączył?

Masz inne spojrzenie na świat i boli cię, że rodzina tego nie akceptuje.

Polecam terapię, bo masz trochę problemów.

Życie ...

24

Odp: Napisanie listów po kłótni
Farmer napisał/a:

Cały czas powtarzasz pies, pies, pies.

Podchodzisz do tego bardzo emocjonalnie jak jakaś nastolatka, a nie dorosła kobieta z mężem.
Czy to może instynkt macierzyński się włączył?

Masz inne spojrzenie na świat i boli cię, że rodzina tego nie akceptuje.

Polecam terapię, bo masz trochę problemów.

A jak według Ciebie podchodzi dorosła kobieta do krzywdy zwierzęcia ?

Zdecydowanie mam inne spojrzenie na traktowanie zwierzat i tego nie chce zmieniać i nie będę. Mam ogromny szacunek do zwierzat a brak szacunku do ludzi którzy tych zwierzat nie szanują.

Jeżeli chodzi o punkt widzenia świata przez rodzine dla mnie to kwestia indywidualna i w to się nie wtrącam. Każdy ma prawo wyrażać siebie ale nie zgodzę się nigdy z tym ze ma prawo krzywdzić zwierzę.

Niewyobrazam sobie spotkań rodzinnych w domy gdzie widzę psa z problemem jak byli pare lat temu a wszyscy zasiadają do picia i jedzenia i jest im pies o obojętny. Dla mnie nie było nie jest i nie będzie to obojętne.

Tak, to pies i podejście do niego nas podzieliło. Jeżeli to ja powinnam się z tym mierzyć i przepracować ? To dlaczego druga strona nie powinna wykazać chceci pracy nad swoim podejściem żeby również nasza relacje budować. Dlaczego to ja mam się „podkładać”?

25

Odp: Napisanie listów po kłótni

Problem nigdy nie poszedł z członkami mojej rodziny jeżeli chodzi o politykę, kościół, sposób życia, podejście do ludzi, sposób ubierania, nałogi itd. Jednak jeżeli widzę istotę która cierpi i raz po raz się powtarza pomału spokojnie rozmawia i nie dociera to wkoncu wybuchła złość bo sytuacja była bardzo poważna.

26

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:

Problem nigdy nie poszedł z członkami mojej rodziny jeżeli chodzi o politykę, kościół, sposób życia, podejście do ludzi, sposób ubierania, nałogi itd. Jednak jeżeli widzę istotę która cierpi i raz po raz się powtarza pomału spokojnie rozmawia i nie dociera to wkoncu wybuchła złość bo sytuacja była bardzo poważna.

Czy ten zwierzak teraz cierpi?

Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli.

Marek Aureliusz

27

Odp: Napisanie listów po kłótni
Tamiraa napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

Problem nigdy nie poszedł z członkami mojej rodziny jeżeli chodzi o politykę, kościół, sposób życia, podejście do ludzi, sposób ubierania, nałogi itd. Jednak jeżeli widzę istotę która cierpi i raz po raz się powtarza pomału spokojnie rozmawia i nie dociera to wkoncu wybuchła złość bo sytuacja była bardzo poważna.

Czy ten zwierzak teraz cierpi?


Jeżeli próbuje go dopuścić a próbowała pokryjomu to tak bo jest za stary na ciąże i po przebytej operacji może zdechnąć. Niestety tego nie da się na chwile obecna dowiedzieć. Zdystansowałam się obecnie i zostawiłam ich z weterynarzem, musem operacji itd.

Napewno zabieg i zmiana karmienia mu pomagają i tego weterynarz ma pilnować regularnymi wizytami. Myśmy byli tylko w kontakcie z wetem jeżeli chodzi o tego psa.

28

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:
Farmer napisał/a:

Cały czas powtarzasz pies, pies, pies.

Podchodzisz do tego bardzo emocjonalnie jak jakaś nastolatka, a nie dorosła kobieta z mężem.
Czy to może instynkt macierzyński się włączył?

Masz inne spojrzenie na świat i boli cię, że rodzina tego nie akceptuje.

Polecam terapię, bo masz trochę problemów.

A jak według Ciebie podchodzi dorosła kobieta do krzywdy zwierzęcia ?

Zdecydowanie mam inne spojrzenie na traktowanie zwierzat i tego nie chce zmieniać i nie będę. Mam ogromny szacunek do zwierzat a brak szacunku do ludzi którzy tych zwierzat nie szanują.

Jeżeli chodzi o punkt widzenia świata przez rodzine dla mnie to kwestia indywidualna i w to się nie wtrącam. Każdy ma prawo wyrażać siebie ale nie zgodzę się nigdy z tym ze ma prawo krzywdzić zwierzę.

Niewyobrazam sobie spotkań rodzinnych w domy gdzie widzę psa z problemem jak byli pare lat temu a wszyscy zasiadają do picia i jedzenia i jest im pies o obojętny. Dla mnie nie było nie jest i nie będzie to obojętne.

Tak, to pies i podejście do niego nas podzieliło. Jeżeli to ja powinnam się z tym mierzyć i przepracować ? To dlaczego druga strona nie powinna wykazać chceci pracy nad swoim podejściem żeby również nasza relacje budować. Dlaczego to ja mam się „podkładać”?

Tylko Ty nie rozumiesz jednego. Nie zmienisz całego świata i tego, w jaki sposób inni traktują swoje zwierzęta.
Trzeba w sobie jednak mieć trochę dystansu, bo inaczej idzie się zajechać.
I tak jak mówilam, zgłaszaj takie rzeczy. Ale nie bierz ich do siebie.

Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Zbieram Przegrywów jak Pokemony.

29

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

Problem nigdy nie poszedł z członkami mojej rodziny jeżeli chodzi o politykę, kościół, sposób życia, podejście do ludzi, sposób ubierania, nałogi itd. Jednak jeżeli widzę istotę która cierpi i raz po raz się powtarza pomału spokojnie rozmawia i nie dociera to wkoncu wybuchła złość bo sytuacja była bardzo poważna.

Czy ten zwierzak teraz cierpi?


Jeżeli próbuje go dopuścić a próbowała pokryjomu to tak bo jest za stary na ciąże i po przebytej operacji może zdechnąć. Niestety tego nie da się na chwile obecna dowiedzieć. Zdystansowałam się obecnie i zostawiłam ich z weterynarzem, musem operacji itd.

Napewno zabieg i zmiana karmienia mu pomagają i tego weterynarz ma pilnować regularnymi wizytami. Myśmy byli tylko w kontakcie z wetem jeżeli chodzi o tego psa.

Mam rozumieć, że ty się nim opiekujesz? Ty ponosisz koszty?

Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli.

Marek Aureliusz

30

Odp: Napisanie listów po kłótni
Tamiraa napisał/a:
Bałwanek napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Czy ten zwierzak teraz cierpi?


Jeżeli próbuje go dopuścić a próbowała pokryjomu to tak bo jest za stary na ciąże i po przebytej operacji może zdechnąć. Niestety tego nie da się na chwile obecna dowiedzieć. Zdystansowałam się obecnie i zostawiłam ich z weterynarzem, musem operacji itd.

Napewno zabieg i zmiana karmienia mu pomagają i tego weterynarz ma pilnować regularnymi wizytami. Myśmy byli tylko w kontakcie z wetem jeżeli chodzi o tego psa.

Mam rozumieć, że ty się nim opiekujesz? Ty ponosisz koszty?

Kiedyś się nim opiekowałam i wyprowadziłam go z zaniedbania. Przekazałam info jak i co maja robić żeby stan utrzymać. Wkoncu to oni są właścicielami.

Oni zapłacili za zabieg i to sporo wiec to tez jest nadzieja ze będą teraz zapobiegać żeby nie pójść w koszty. Mam nadzieje

31

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

Jeżeli próbuje go dopuścić a próbowała pokryjomu to tak bo jest za stary na ciąże i po przebytej operacji może zdechnąć. Niestety tego nie da się na chwile obecna dowiedzieć. Zdystansowałam się obecnie i zostawiłam ich z weterynarzem, musem operacji itd.

Napewno zabieg i zmiana karmienia mu pomagają i tego weterynarz ma pilnować regularnymi wizytami. Myśmy byli tylko w kontakcie z wetem jeżeli chodzi o tego psa.

Mam rozumieć, że ty się nim opiekujesz? Ty ponosisz koszty?

Kiedyś się nim opiekowałam i wyprowadziłam go z zaniedbania. Przekazałam info jak i co maja robić żeby stan utrzymać. Wkoncu to oni są właścicielami.

Oni zapłacili za zabieg i to sporo wiec to tez jest nadzieja ze będą teraz zapobiegać żeby nie pójść w koszty. Mam nadzieje

Czyli powinnaś być wdzięczna, że zapłacili za zabieg, a nie oddali, na przykład, do schroniska. Nie rozumiem, czemu ty wpadasz w złość, skoro sama nie wzięłaś pod opiekę i nie ponosisz kosztów. Jeśli uważasz, że źle się nim opiekują, to zgłoś albo sama się zaopiekuj.

Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli.

Marek Aureliusz

32

Odp: Napisanie listów po kłótni
Tamiraa napisał/a:
Bałwanek napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Mam rozumieć, że ty się nim opiekujesz? Ty ponosisz koszty?

Kiedyś się nim opiekowałam i wyprowadziłam go z zaniedbania. Przekazałam info jak i co maja robić żeby stan utrzymać. Wkoncu to oni są właścicielami.

Oni zapłacili za zabieg i to sporo wiec to tez jest nadzieja ze będą teraz zapobiegać żeby nie pójść w koszty. Mam nadzieje

Czyli powinnaś być wdzięczna, że zapłacili za zabieg, a nie oddali, na przykład, do schroniska. Nie rozumiem, czemu ty wpadasz w złość, skoro sama nie wzięłaś pod opiekę i nie ponosisz kosztów. Jeśli uważasz, że źle się nim opiekują, to zgłoś albo sama się zaopiekuj.

Dlaczego wpadam w złość? Bo zostawili mi psa pod opieka który nie robił siku i pojechali na wycieczkę i byli zdziwcie ze jestem u weterynarza . Był problem żeby odebrali psa od weterynarza chcieli żebym go wzięła nieważne jak. Pozatym do tego problemu by nie doszło gdyby utrzymali styl karmienia który dawniej wprowadziłam a nie zapychała psa byle czym i dbali o ruch jego.

Idąc tym rokiem rozumowania to zawsze może coś być gorzej. Ty nie chodzi o skrajne porównania. Sytuacja która się wywiązała jest owocem długiego zaniedbania mimo prosić.

Chyba powinni mi być wdzięcznie ze pies trafił do weta ? Nawet dziękuje nie było a wręcz oburzenia ze tam jestem. Mogłam przecież psa zostawić żeby zdechł.

Ten typ skrajnego porównania prowadzi do niczego.

Wdzięcznym to można być jeżeli się szanuje działania i współpracuje ze zrozumieniem a nie ze podstawia się pod mur i musza wyskoczyć z kasy bo akurat cała rodzina obserwowała problem iborzeciez oni nie wiedzieli.

33

Odp: Napisanie listów po kłótni
Tamiraa napisał/a:
Bałwanek napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Mam rozumieć, że ty się nim opiekujesz? Ty ponosisz koszty?

Kiedyś się nim opiekowałam i wyprowadziłam go z zaniedbania. Przekazałam info jak i co maja robić żeby stan utrzymać. Wkoncu to oni są właścicielami.

Oni zapłacili za zabieg i to sporo wiec to tez jest nadzieja ze będą teraz zapobiegać żeby nie pójść w koszty. Mam nadzieje

Czyli powinnaś być wdzięczna, że zapłacili za zabieg, a nie oddali, na przykład, do schroniska. Nie rozumiem, czemu ty wpadasz w złość, skoro sama nie wzięłaś pod opiekę i nie ponosisz kosztów. Jeśli uważasz, że źle się nim opiekują, to zgłoś albo sama się zaopiekuj.

Dlaczego wpadam w złość? Bo zostawili mi psa pod opieka który nie robił siku i pojechali na wycieczkę i byli zdziwcie ze jestem u weterynarza . Był problem żeby odebrali psa od weterynarza chcieli żebym go wzięła nieważne jak. Pozatym do tego problemu by nie doszło gdyby utrzymali styl karmienia który dawniej wprowadziłam a nie zapychała psa byle czym i dbali o ruch jego.

Idąc tym rokiem rozumowania to zawsze może coś być gorzej. Ty nie chodzi o skrajne porównania. Sytuacja która się wywiązała jest owocem długiego zaniedbania mimo prosić.

Chyba powinni mi być wdzięcznie ze pies trafił do weta ? Nawet dziękuje nie było a wręcz oburzenia ze tam jestem. Mogłam przecież psa zostawić żeby zdechł.

Ten typ skrajnego porównania prowadzi do niczego.

Wdzięcznym to można być jeżeli się szanuje działania i współpracuje ze zrozumieniem a nie ze podstawia się pod mur i musza wyskoczyć z kasy bo akurat cała rodzina obserwowała problem iborzeciez oni nie wiedzieli.

34

Odp: Napisanie listów po kłótni
Bałwanek napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Bałwanek napisał/a:

Kiedyś się nim opiekowałam i wyprowadziłam go z zaniedbania. Przekazałam info jak i co maja robić żeby stan utrzymać. Wkoncu to oni są właścicielami.

Oni zapłacili za zabieg i to sporo wiec to tez jest nadzieja ze będą teraz zapobiegać żeby nie pójść w koszty. Mam nadzieje

Czyli powinnaś być wdzięczna, że zapłacili za zabieg, a nie oddali, na przykład, do schroniska. Nie rozumiem, czemu ty wpadasz w złość, skoro sama nie wzięłaś pod opiekę i nie ponosisz kosztów. Jeśli uważasz, że źle się nim opiekują, to zgłoś albo sama się zaopiekuj.

Dlaczego wpadam w złość? Bo zostawili mi psa pod opieka który nie robił siku i pojechali na wycieczkę i byli zdziwcie ze jestem u weterynarza . Był problem żeby odebrali psa od weterynarza chcieli żebym go wzięła nieważne jak. Pozatym do tego problemu by nie doszło gdyby utrzymali styl karmienia który dawniej wprowadziłam a nie zapychała psa byle czym i dbali o ruch jego.

Idąc tym rokiem rozumowania to zawsze może coś być gorzej. Ty nie chodzi o skrajne porównania. Sytuacja która się wywiązała jest owocem długiego zaniedbania mimo prosić.

Chyba powinni mi być wdzięcznie ze pies trafił do weta ? Nawet dziękuje nie było a wręcz oburzenia ze tam jestem. Mogłam przecież psa zostawić żeby zdechł.

Ten typ skrajnego porównania prowadzi do niczego.

Wdzięcznym to można być jeżeli się szanuje działania i współpracuje ze zrozumieniem a nie ze podstawia się pod mur i musza wyskoczyć z kasy bo akurat cała rodzina obserwowała problem iborzeciez oni nie wiedzieli.

Jakby mi zależało na piesku, wzięłabym go do siebie, żeby mieć pewność, że będzie miał dobrą opiekę. Oni przecież nie byli świadomi, ze coś złego się z nim dzieje. Nie opiekują się nim tak dobrze jak ty, ale ponoszą koszty i starają się. A ty go nie chciałaś, tylko wydajesz polecenia. Jak to rozumieć?

Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli.

Marek Aureliusz

35

Odp: Napisanie listów po kłótni
Tamiraa napisał/a:
Bałwanek napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Czyli powinnaś być wdzięczna, że zapłacili za zabieg, a nie oddali, na przykład, do schroniska. Nie rozumiem, czemu ty wpadasz w złość, skoro sama nie wzięłaś pod opiekę i nie ponosisz kosztów. Jeśli uważasz, że źle się nim opiekują, to zgłoś albo sama się zaopiekuj.

Dlaczego wpadam w złość? Bo zostawili mi psa pod opieka który nie robił siku i pojechali na wycieczkę i byli zdziwcie ze jestem u weterynarza . Był problem żeby odebrali psa od weterynarza chcieli żebym go wzięła nieważne jak. Pozatym do tego problemu by nie doszło gdyby utrzymali styl karmienia który dawniej wprowadziłam a nie zapychała psa byle czym i dbali o ruch jego.

Idąc tym rokiem rozumowania to zawsze może coś być gorzej. Ty nie chodzi o skrajne porównania. Sytuacja która się wywiązała jest owocem długiego zaniedbania mimo prosić.

Chyba powinni mi być wdzięcznie ze pies trafił do weta ? Nawet dziękuje nie było a wręcz oburzenia ze tam jestem. Mogłam przecież psa zostawić żeby zdechł.

Ten typ skrajnego porównania prowadzi do niczego.

Wdzięcznym to można być jeżeli się szanuje działania i współpracuje ze zrozumieniem a nie ze podstawia się pod mur i musza wyskoczyć z kasy bo akurat cała rodzina obserwowała problem iborzeciez oni nie wiedzieli.

Jakby mi zależało na piesku, wzięłabym go do siebie, żeby mieć pewność, że będzie miał dobrą opiekę. Oni przecież nie byli świadomi, ze coś złego się z nim dzieje. Nie opiekują się nim tak dobrze jak ty, ale ponoszą koszty i starają się. A ty go nie chciałaś, tylko wydajesz polecenia. Jak to rozumieć?

Chciałam ale nie dali mi go bo to ich pies. Nie wydaje żadnych poleceń…. Jak nie mieszkałam we wspólnym domu to nie miałam pojęcia aż o takim podejsciu. Bardziej zależało mi im pomoc i odciążyć i pomoc psu. Jednak jak w każdej relacji jak tylko jedna strona coś robi to się to nie sprawdzi. Wiec jak ja dobrze karmiłam a pies za winklem dostawał ciasto to jest to bezsensu. Trzeba się spotkać w pół drogi. Uszanowałem ich jako właścicieli i wycofałam się z opieki nad tym psem bo również uznałam ze co mogłam to zrobiłam, oni są właścicielami i ponoszą koszty wiec ja się nie pcham. Widziałam tego psa przez dłuższy czas i niespecjalnie reagowałam i nie chciałam się pchać z butami. Jednak doszło do zagrożenia życia i tutaj już się nie dało. To nic odkrywczego ze przekarmianie psa i mało ruchu będzie prowadzic do problemów zdrowotnych. Miał je wcześniej i spowrotem się namnożyły wiec w tym momenty ich niewiedza była zwykła ignorancja. Tacy ludzie psa mieć nie powinni.

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Napisanie listów po kłótni

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2021