Czuje się zagubiona od jakiegoś czasu około 2-3 miesiące zmieniła mi się relacja z najlepszym przyjacielem. Zmieniła się bo on rozstał się z dziewczyną i zdarzyło się tak, że zaczęliśmy po tym jego rozstaniu ze sobą sypiać. Za pierwszym razem mówił, że to nie powinno się zdarzyć, że nigdy się nie powtórzy, bo nie kocha mnie i nie chce być ze mną w zwiazku, że poprostu nie jestem w jego typie. Ja jestem w nim zakochana już od dawna. Niestety mimo upierania się, że więcej nie będzie było więcej, i stało się to regułą. W ogóle zaczął zachowywać się jak byli byśmy w zwiazku, a to czasem jak spacerowaliśmy i gadaliśmy szliśmy za rękę, a to jadąc autobusem się przytulaliśmy, całowaliśmy poczułam się jak jego dziewczyna. Mimo, że gdy stało się regułą to że uprawiamy sex powiedział, ze w zwiazku nigdy nie będziemy, a sex jest miłym dodatkiem do naszej przyjaźni, a poza tym będzie jak dawniej. Jak poczułam się jak jego dziewczyna i zaczęłam się tak zachowywać pokłóciliśmy się o to nie odzywał się do mnie prawie dwa tygodnie. W końcu udało mi się go przebłagać, że zależy mi na przyjaźni, że tyle lat się przyjaźniliśmy... wszystko wróciło do normy z przed kłótni. Potem znów zaczęło się psuć stał się drażliwy na punkcie tego co mówię i jak to mówię. Na każdym kroku stara się mnie tresować pod siebie, raz okazuje mi uczucie jak gdybyśmy byli razem a potem znów mnie atakuje, że mam sobie nie wyobrażać, że jestem jego dziewczyną bo nią nigdy nie będę bo nie jestem w jego typie. Zwierzyłam się z tego wszystkiego siostrze, a raczej ona zauważyła że w bardzo drażliwy sposób mówię o Arku, więc nie miałam wyjścia. Powiedziała mi, że powinnam dać sobie spokój, bo zachowuje się jak dziecinny gnojek, który sam nie wie czego chce. Na samym początku lutego znów się na mnie obraził i nie odzywamy się do siebie, obraził się za to, że powiedziałam mu "dobranoc kochanie", sam nieraz zwracał się do mnie czułym słówkiem, fakt nigdy nie powiedział do mnie kochanie ani kotku ani nic takiego a czułe zdrobnienie od mojego nazwiska np Kózko.
Nie wiem czy powinnam walczyć o Niego czy nie, zależy mi na nim jak na nikim jeszcze. Powinnam już myśleć o poważnym związku, a nie dziecinnym uganianiem się za nim. ale czy o miłość nie powinno się walczyć?
Przecież ty nie masz o co walczyć, bo on Cię nie kocha.
Weź otwórz oczy, sypia z Tobą z braku laku, a ty love story wymyślasz. Przykro mi.
Szanuj się i odejdź. Jest tylu fajnych facetów
Nie zawsze jak się spotykamy jest sex, są momenty że normalnie jak para się zachowujemy. Poza tym przyjaźniliśmy się i nadal się przyjaźnimy bo nadal moge z nim pogadać jak z przyjacielem jak pokłócę się z bratem i zadzwonię zapłakana to jest jak dawniej nim zaczęliśmy ze sobą sypiać.
Z jego strony nie ma miłości, zresztą przyjaźni też nie.
Nie będę ukrywać, że byłam już w zwiazku( o ile można to tak nazwać) gdzie zależało tylko na sexie, nie było w tym wiele czułości poprostu sex i każdy do swoich spraw. a tu jednak jest więcej czułosci. Często myślę, że nie jest gotowy by być w związku tak to momentami wyglada. Dziewczyna go rzuciła bardzo perfidnie...
Tak, tak, tylko nie płacz za jakiś czas, jak się okaże, że on jest zupełnie gotowy do związku, tyle że nie z Tobą...
Tu nie ma miłości, nie ma o co walczyć. I nie tłumacz go, że on taki i śmaki, dziewczyna rzuciła, musi przeboleć, nie jest gotowy...co chwila skacze ci to gardła, nie jesteś w jego typie, nie wyobrażaj sobie, co to za teksty? Jak nie jesteś w jego typie, to daj sobie spokój i niech spada. Ale jak znam życie, musisz sama się przekonać, tylko potem nie płacz. On jeszcze pewnie czuje coś do byłej, a ciebie tylko bzyka.
Mówi Ci wprost, żebyś sobie nie wyobrażała związku i nie jesteś w jego typie a ty między wierszami wyczytujesz, że nie jest gotowy do bycia z Tobą???
Widzisz co piszesz?
Byłam w zwiazku już gdzie wiedziałam, że nie jestem w typie tego faceta a mimo to zwiazek przetrwał kilka lat i rozpadł się z powodu róznicy zdań a nie wyglądu
A kto tu pisze coś o wyglądzie? Czy ty jesteś z tych ludzi, co to im można pluć w twarz, a oni mówią,że deszcz pada? Nie rozumiesz,że on ciebie nie chce? Jak to napisać? Drukowanymi?
z charakteru mu się podobam, serio powinnam wypisać całe kilka miesięcy jak się rozstał i zmieniło się między nami? o wygląd mu chodzi, że nie jestem w jego typie.
Jasne, wygląd nie przeszkadza mu uprawiać z Tobą seksu, ale przeszkadza mu być z Tobą w związku...
Walcz, walcz do upadłego i do ostatniej kropli krwi. Do ostatniego strzępka swojej godności. Podoba ci się ta rada? To super. Nie przyszłaś tu po radę, tylko po potwierdzenie swojego chciejstwa.
Wiesz, siostra miała rację. Tylko jednego nie dodała. Że nie tylko ten facet zachowuje się dziecinnie.
Nie rozumiem jednego w tym wszystkim, gdy są momenty, że nie jest drażliwy nie wytyka mi różnych rzeczy i nie ma focha na mnie to zachowuje się wobec mnie bardzo dobrze jest miły i zainteresowany mną przytuli pocałuje i naprawdę się stara częso jeżdzę komunikacja miejską bo taniej to nieraz po spotkaniu odwozi mnie do domu poza takimi fazami raz na jakiś czas gdzie wszystko go drażni to jest naprawdę dobrze i zachowuje się jak by nie o sam sex mu chodziło.
O rany, ja już nie wiem co poradzić. Desperacja i rozpaczliwa chęć posiadania faceta. Obojętnie czy on mnie chce czy nie.
nie zależy mi na tym by ogólnie posiadać kogoś. Poprostu kocham go i zależy mi na nim. Wszystko mówi mi bym dała sobie spokój a ja nie potrafię porzucić nadziei zwłaszcza, że przed wybiciem 1 lutego było naprawdę dobrze i spokojnie. to jest już 3 foch o gówno. bywa drażliwy jak gdyby miewał PSM, ale ostatnio bylo ok pomarudził pomarudził po denreował się i tyle nie fochał się i nie miał do mnie pretesji. Wystraszył się walentynek? czy co?
18 2017-02-09 21:03:11 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-02-09 21:03:53)
Nie rozumiem jednego w tym wszystkim, gdy są momenty, że nie jest drażliwy nie wytyka mi różnych rzeczy i nie ma focha na mnie to zachowuje się wobec mnie bardzo dobrze jest miły i zainteresowany mną przytuli pocałuje i naprawdę się stara częso jeżdzę komunikacja miejską bo taniej to nieraz po spotkaniu odwozi mnie do domu poza takimi fazami raz na jakiś czas gdzie wszystko go drażni to jest naprawdę dobrze i zachowuje się jak by nie o sam sex mu chodziło.
Robi tak abyś nie uciekała. Daje te tkz. ochłapy, ty je bierzesz i "jedziesz" na tym paliwie tak samo jak mówi się o niektórych co zamiast normalnej ropy leją do baku olej słonecznikowy. Może i pojadą ale będzie śmierdzieć frytkami
Dałaś mu się ^^ bez żadnego wysiłku to i po co ma się bardzo starać, może jeszcze w głębi uważa, że jesteś szlaufem/puszczalską. A to, że nie jesteś w jego typie to bajdurzenie.
Zuza, owszem. O miłość można walczyć.
Z przeciwnościami losu. Z chorobą. Z niechęcią rodziny czy przyjaciół.
Ale na litość, nie da się walczyć o miłość z obiektem Twojego zainteresowania.
Przecież to chore jest.
On i słowami i swoim bardzo wymownym zachowaniem dobitnie pokazuje Ci, że nie chce z Tobą żadnego związku, ani żadnej relacji.
Czego nie rozumiesz i w jaki sposób niby chcesz walczyć ?
Nie wiem, zwiazesz go ? Zakneblujesz ?
Przywiazesz go u siebie w domu do kaloryfera ?
A może będziesz go przesladowac, stalkowac ?
Przecież nie jesteś w stanie zmusić kogokolwiek, żeby był z Tobą w związku, o ile on sam tego nie chce.
zuza92 napisał/a:Nie rozumiem jednego w tym wszystkim, gdy są momenty, że nie jest drażliwy nie wytyka mi różnych rzeczy i nie ma focha na mnie to zachowuje się wobec mnie bardzo dobrze jest miły i zainteresowany mną przytuli pocałuje i naprawdę się stara częso jeżdzę komunikacja miejską bo taniej to nieraz po spotkaniu odwozi mnie do domu poza takimi fazami raz na jakiś czas gdzie wszystko go drażni to jest naprawdę dobrze i zachowuje się jak by nie o sam sex mu chodziło.
Robi tak abyś nie uciekała. Daje te tkz. ochłapy, ty je bierzesz i "jedziesz" na tym paliwie tak samo jak mówi się o niektórych co zamiast normalnej ropy leją do baku olej słonecznikowy. Może i pojadą ale będzie śmierdzieć frytkami
![]()
Dałaś mu się ^^ bez żadnego wysiłku to i po co ma się bardzo starać, może jeszcze w głębi uważa, że jesteś szlaufem/puszczalską. A to, że nie jesteś w jego typie to bajdurzenie.
Mniemam, że mu się muszę podobać i pod względem osobowościowym i wyglądu? Może zadam głupie pytanie Ci ale czy gdy stanę się mniej dostępna dla niego itd to jest szansa na naprawienie tego?
Nie rozumiem jednego w tym wszystkim, gdy są momenty, że nie jest drażliwy nie wytyka mi różnych rzeczy i nie ma focha na mnie to zachowuje się wobec mnie bardzo dobrze jest miły i zainteresowany mną przytuli pocałuje i naprawdę się stara częso jeżdzę komunikacja miejską bo taniej to nieraz po spotkaniu odwozi mnie do domu poza takimi fazami raz na jakiś czas gdzie wszystko go drażni to jest naprawdę dobrze i zachowuje się jak by nie o sam sex mu chodziło.
Ten cytat niszczy.
Zrozum, że jesteś zabawką. Kiedy JEMU się chce, to Cię przytuli, kiedy JEMU pasuje, to Cię pocałuje, jeśli chce się wyładować, to ma Ciebie. Co by nie zrobił, to i tak jesteś. Jest Ciebie pewien i wie, że może sobie pozwolić na wszystko. No i korzysta.
Ale oczywiście walcz...
Za jakiś czas może ZECHCE wejść z Tobą w związek. Kto wie. Potem będzie żyć długo i szczęśliwie we wzajemnym szacunku...
Sama się nie szanujesz, to po co On ma to robić?
On-WuWuA-83 napisał/a:Robi tak abyś nie uciekała. Daje te tkz. ochłapy, ty je bierzesz i "jedziesz" na tym paliwie tak samo jak mówi się o niektórych co zamiast normalnej ropy leją do baku olej słonecznikowy. Może i pojadą ale będzie śmierdzieć frytkami
![]()
Dałaś mu się ^^ bez żadnego wysiłku to i po co ma się bardzo starać, może jeszcze w głębi uważa, że jesteś szlaufem/puszczalską. A to, że nie jesteś w jego typie to bajdurzenie.Mniemam, że mu się muszę podobać i pod względem osobowościowym i wyglądu? Może zadam głupie pytanie Ci ale czy gdy stanę się mniej dostępna dla niego itd to jest szansa na naprawienie tego?
Dziewczyno, ocknij się. Tobie desperacja już chyba mózg uszkodziła. Chyba nie można napisać jaśniej niż Wuwuś napisał...
PS. Z reguły dyskutuję z Wuwusiem i mamy przeciwne poglądy, ale w tym przypadku pozdro, Wuwuś
Pod względem wyglądu na bank mu się podobasz bo by inaczej nie chciał baraszkować z tobą w łóżku Miał dziewczynę tak więc w miarę musi podobać sie dziewczynom i nie jest z tych zdesperowanych i nie ma tak aby brać wszystko co sie nawinie. A pod względem osobowości to nie wiem bo cię nie znam ale też może nie chcieć ciebie bo byłaś jego koleżankom i chciałby mieć w tobie dalej koleżankę a może też nie chce być z tobą bo może uznawać, że się nie szanujesz bo łatwo cię zdobył i nie jest pewny czy nie będziesz taka w stosunku do innych, czy komuś nie ulegniesz będąc z nim w zwiazku.
Teraz już sporo za późno na jakieś ruchy. Wie, że ma cię w garści i nie sądzę aby uległ jakimś gierkom. Trzeba było na początku pokazać, że nie jest ci obojętny a nie od razu podawać się na tacy
No tak ale ty go lovciałaś i tu pies pogrzebany XD
Zakochana jestem i byłam jak jeszcze byłam tylko koleżanką bo miał dziewczynę. Więc jak dostałam chociaż namiastkę czegoś więcej to nie jest łatwo mi to porzucić. nie licząc momentów gdy ma to swoje PMS i staje się nie do zniesienia naprawdę jest dobrze i nie jest też takie sztuczne, zmienił się też bardzo po rozstaniu zaczął wysnówać mizoginistyczne teorie i stopniowo im bardziej widział we mnie kobietę tym bardziej zaczął się oddalać i traktować mnie z góry.
25 2017-02-09 21:29:07 Ostatnio edytowany przez KrzysiekJarzyna (2017-02-09 21:30:08)
Zauważ, że walczysz cały czas i nic to nie daje. Więc - werble - może nie tędy droga? Wyciągniesz wnioski czy będziesz brnęła w zaparte? Jeśli to drugie, to miej pretensje tylko do siebie. Zobacz ile postów i opinia jest jednoznaczna. Widzą to wszyscy poza Tobą. Smutne.
Więc jak dostałam chociaż namiastkę czegoś więcej to nie jest łatwo mi to porzucić.
No cóż, skoro wystarcza Ci namiastka, to po co w ogóle ta cała dyskusja...
ta namiastka była jak światełko w tunelu. coś do czego mogłam, mogę dążyć. nie nalezę do urodziwych dziewcząt co mogą mieć każdego bo jestem piegowatym rudo włosym kartoflem. Zawsze jak udawało mi się kogoś poderwać to na charakter.
W końcu zaineteresował się mną fajny przystojny, nie głupi, i bez żadnych ukrytych haczyków facet w dodatku taki jakiego znam i kocham. Poczułam się jak ślepej kurze ziarno
nie nalezę do urodziwych dziewcząt co mogą mieć każdego bo jestem piegowatym rudo włosym kartoflem. Zawsze jak udawało mi się kogoś poderwać to na charakter.
Poczułam się jak ślepej kurze ziarno
Jeśli tak będziesz o sobie myśleć, to nigdy nie zrozumiesz.
zuza92 napisał/a:nie nalezę do urodziwych dziewcząt co mogą mieć każdego bo jestem piegowatym rudo włosym kartoflem. Zawsze jak udawało mi się kogoś poderwać to na charakter.
Poczułam się jak ślepej kurze ziarnoJeśli tak będziesz o sobie myśleć, to nigdy nie zrozumiesz.
To czy myślę o sobie czy jestem ładna czy brzydka nie ma znaczenia, bo od myślenia, że jestem ładna ładniejsza nie będę. Znam prawdę pogodziłam się z tym, nie każdy musi być piękny
30 2017-02-09 21:46:07 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-09 21:47:53)
KrzysiekJarzyna napisał/a:zuza92 napisał/a:nie nalezę do urodziwych dziewcząt co mogą mieć każdego bo jestem piegowatym rudo włosym kartoflem. Zawsze jak udawało mi się kogoś poderwać to na charakter.
Poczułam się jak ślepej kurze ziarnoJeśli tak będziesz o sobie myśleć, to nigdy nie zrozumiesz.
To czy myślę o sobie czy jestem ładna czy brzydka nie ma znaczenia, bo od myślenia, że jestem ładna ładniejsza nie będę. Znam prawdę pogodziłam się z tym, nie każdy musi być piękny
A jednak radziłabym Ci zacząć myśleć inaczej.
Swoją drogą, zawsze chciałam być ruda i piegowata, ale życie nie dało Nawet farba nie chciała chwytać, a zamiast piegów zawsze opalało mnie na czerwono i wyglądałam jak burak ze zgnitym listowiem
Myślę, Autorko, że naprawdę powinnaś sobie wziąć nasze rady do serca, nabrać do siebie odrobiny dystansu, a gościa olać. Zasługujesz na kogoś, kto Cię będzie kochał, a nie robił Ci łachę...
zuza92 napisał/a:KrzysiekJarzyna napisał/a:Jeśli tak będziesz o sobie myśleć, to nigdy nie zrozumiesz.
To czy myślę o sobie czy jestem ładna czy brzydka nie ma znaczenia, bo od myślenia, że jestem ładna ładniejsza nie będę. Znam prawdę pogodziłam się z tym, nie każdy musi być piękny
A jednak radziłabym Ci zacząć myśleć inaczej.
Swoją drogą, zawsze chciałam być ruda i piegowata, ale życie nie dało
Nawet farba nie chciała chwytać, a zamiast piegów zawsze opalało mnie na czerwono i wyglądałam jak burak ze zgnitym listowiem
Nie jestem pięknie ruda jak te wszystkie ładne rudo włose dziewczyny z internetu. Mój rudy jest jak rozcieńczona marchewka, do tego kręcą się tworząc nieokiełznany puch, piegi mam jak jak by wybuchło na mnie stado dalmatyńczyków.
a i o opalaniu to ja nawet marzyc nie moge z moją skórą od razu jestem poparzona więc znam ból nie mocy opalania się
ps
żeby też nikt nie powiedział mi tu zaraz też że mam same kompleksy. Wygląd nie jest moją mocna stroną ale charakter i inne talenty już tak
Nie jestem pięknie ruda jak te wszystkie ładne rudo włose dziewczyny z internetu. Mój rudy jest jak rozcieńczona marchewka, do tego kręcą się tworząc nieokiełznany puch, piegi mam jak jak by wybuchło na mnie stado dalmatyńczyków.
a i o opalaniu to ja nawet marzyc nie moge z moją skórą od razu jestem poparzona więc znam ból nie mocy opalania się
ps
żeby też nikt nie powiedział mi tu zaraz też że mam same kompleksy. Wygląd nie jest moją mocna stroną ale charakter i inne talenty już tak
No, ja też bym nie była pięknie ruda, gdybym była, ale jednak kusi Właśnie jestem na etapie przerabiania się, do lata mi zejdzie
Mój pierwszy chłopak miał takie piegi, do dzisiaj je wspominam A rudy był niemożebnie
Samych kompleksów to może i nie masz. Ale dajesz im wygrywać, zastanów się nad tym
Mój problem serio nie leży w wyglądzie, bo teraz widzę, że to zeszło na tę stronę. Zwyczajnie nie chcę zmuszać się do odkochania w nim ale też już nie potrafię sobie poradzić z jego zachowaniem. tresuje mnie jak by chciał bym mu bardziej wygodna była. Nie zawasze też było to na jego korzyść niedawno zmusił mnie do przestania picia energetyków, i ogólnie wymusił na mnie tym tresowaniem sporo zmian, z których jestem zadowolona sama bo rzeczywiście na dobre mi wyszło.
Lubisz być tresowana?
Ale czy fakt, że Cię tresuje - zmienił cokolwiek na Twoją korzyść w Waszej relacji ?
Absolutnie nie.
Zapytam jeszcze raz - w jaki sposób chcesz go skłonić, zmusić do tego, żeby się w Tobie zakochał i wszedł z Tobą w zwiazek ??
Używa Cię, a najgorsze jest to, że TY zdajesz sobie z tego sprawę.
źle to ujełam nie tresuje mnie w sensie jak psa czy coś poprostu jak jeszcze piłam te energetyki to powtarzał, że mam przestać pić to gówno, tłumaczył czasami krzyczał. Raz powiedział, że jak mnie znów zobaczy energetyka albo poczuje(to czuć prawie tak jak fajki podnież) to nie będzie się ze mną całować.
Może to, nie wpłynęło jakoś specjalnie na naszą relacje ale jednak złe dla mnie samej nie było.
Nie jest to szczerze mówiąc, jakiś wyjątkowy przykład troski czy miłości.
Równie dobrze przyjaciółka moglaby Cię przekonać do rezygnacji z energetyków.
Może rodzice również.
A już na pewno Twoje zdrowie zmusiłoby Cię do tego na pewno prędzej lub później.
Myślę już długi czas nad sensem tego naprawdę jestem zakochana i nie potrafię nie mieć nadziei że się uda, z jednej wiem że powinnam powiedzieć koniec, a z drugiej nie potrafię pozbyć się myśli, że może jednak, że o miłość trzeba walczyć, że jak się poddam to tym okażę przed sobą i światem(a głównie przed sobą) że jednak go nie kochałam na tyle by wytrwać i nie porzucić go od tak bo coś przestało być cukierkowo
Myślę już długi czas nad sensem tego naprawdę jestem zakochana i nie potrafię nie mieć nadziei że się uda, z jednej wiem że powinnam powiedzieć koniec, a z drugiej nie potrafię pozbyć się myśli, że może jednak, że o miłość trzeba walczyć, że jak się poddam to tym okażę przed sobą i światem(a głównie przed sobą) że jednak go nie kochałam na tyle by wytrwać i nie porzucić go od tak bo coś przestało być cukierkowo
No bo tak naprawdę Ty go nie kochasz. Ty jesteś zdesperowana i niewiele Ci brakuje do uzależnienia od niego. To nie jest miłość, jeśli ktoś daje się drugiej osobie "tresować" i się z tego cieszy...
Naprawdę, odpuść. Jest tylu fajnych facetów na świecie i zapewne większość z nich nie będzie na Ciebie krzyczeć, że masz ochotę na energetyka, a na smsa "dobranoc, kochanie" odpiszą po sekundzie " dobranoc, słonko, chciałbym być teraz z Tobą"...
Nie błagaj o miłość, pamiętaj.
zuza92 napisał/a:Myślę już długi czas nad sensem tego naprawdę jestem zakochana i nie potrafię nie mieć nadziei że się uda, z jednej wiem że powinnam powiedzieć koniec, a z drugiej nie potrafię pozbyć się myśli, że może jednak, że o miłość trzeba walczyć, że jak się poddam to tym okażę przed sobą i światem(a głównie przed sobą) że jednak go nie kochałam na tyle by wytrwać i nie porzucić go od tak bo coś przestało być cukierkowo
No bo tak naprawdę Ty go nie kochasz. Ty jesteś zdesperowana i niewiele Ci brakuje do uzależnienia od niego. To nie jest miłość, jeśli ktoś daje się drugiej osobie "tresować" i się z tego cieszy...
Naprawdę, odpuść. Jest tylu fajnych facetów na świecie i zapewne większość z nich nie będzie na Ciebie krzyczeć, że masz ochotę na energetyka, a na smsa "dobranoc, kochanie" odpiszą po sekundzie " dobranoc, słonko, chciałbym być teraz z Tobą"...Nie błagaj o miłość, pamiętaj.
z tymi energetykami to wiele osób mi powtarzało, że mam przestać każda z bliskich mi osób próbowała jak zauważyła, że za dużo tego piję. U mnie to nie było wypić czasem energetyka i problem bo "panu" to się nie podobało. Ja potrafiłam wypić do południa litrową butelkę a od połodnia dwie. Mama która mnie napewno kocha też próbowała wszystkiego ale jej, tacie się nie udało. Nawet babci, która jest moim autorytem i jak coś powie to święte.
Z tego co piszesz Zuza, wynika, że nigdy między Wami nie było cukierkowo.
To nie jest tak, że była sielanka, a tu nagle pierdyknal meteoryt i wszystko się zepsuło.
On jest po prostu konsekwentny w swoich decyzjach. Zaproponował Ci bycie materacem, a Ty się na to z chęcią zgodzilas.
I dopóki się tego trzymasz, jest spokój.
Ale jak tylko się z tej pozycji jego czasoumilacza wychylasz, to zaraz dostajesz po nosie.
Masz być czasoumilaczem do bzykania, a nie kandydatką na dziewczynę.
Jak tylko pozwalasz sobie na gesty, słowa czy wyznania świadczące o Twoich zamiarach, czy pragnieniach, to on natychmiast dostaje białej gorączki.
Jak myślisz ... o czym to świadczy ?
z tymi energetykami to wiele osób mi powtarzało, że mam przestać każda z bliskich mi osób próbowała jak zauważyła, że za dużo tego piję. U mnie to nie było wypić czasem energetyka i problem bo "panu" to się nie podobało. Ja potrafiłam wypić do południa litrową butelkę a od połodnia dwie. Mama która mnie napewno kocha też próbowała wszystkiego ale jej, tacie się nie udało. Nawet babci, która jest moim autorytem i jak coś powie to święte.
I to jest dla Ciebie znak, że go kochasz? Skoro dla osób, które zapewne kochasz naprawdę, nie umiałaś tego zrobić?
Nie.
To jest znak, że zachowujesz się jak tresowana małpka, która ma ochotę na lizaka w nagrodę.
Pomyśl - czy chcesz być tresowaną małpką, która od czasu do czasu dostanie lizaka?
44 2017-02-09 23:47:18 Ostatnio edytowany przez authority (2017-02-09 23:47:28)
Dziewczyno o miłość się nie walczy miłość jest albo nie w twoim wypadku on cie nie kocha,w ręcz gardzi traktuje przedmiotowo jak lalkę do seksu
A chyba nie chcesz być lalką do seksu ?
nim zaczeliśmy ze sobą sypiać i zachowywać się jak para było dobrze traktował mnie z szacunkiem, a nawet chwalił i podziwiał to, że jestem ambitna, mądra ba nawet w moim wyglądzie potrafił znaleźć sobie coś ładnego ( pupę mam na myśli, powiedział, że mam zgrabną)
Jeżeli jest tak jak napisałaś,ze babcia jest twoim autorytetem i co powie to święte to może opowiedz jej o wszystkim i posłuchaj jej zdania.I czy jesteś świadoma jakie mogą być konsekwencje z sexu bez zabezpieczenia?