Witajcie, piszę tutaj gdyż liczę na wsparcie w walce z samą sobą. Skrócę najbardziej jak mogę. Byliśmy razem 2,5 roku wszystko było super, pojechał na urodziny kuzyna, poznał światową dziewczynę, spędził z nią sam na sam w domu ciotki 3 dni, na fb były zdj jak siedzi mu na kolanach (nic do tego nie miałam, ufałam mu na 100%), przyjechał, był dla mnie zimny, mówił że czasem ma mnie w d***e, że zasługuje na kogoś lepszego, potem zauważyłam jak pisze do niej że się ze mną męczy a ona mu napisała że jest dla mnie za dobry. Powiedziałam mu o tym, rozstaliśmy się w zgodzie i bez emocji. 3msc późnej odezwał się że tęskni (ona w tym czasie wyjechała do Anglii), pytał czy kiedyś mu wybaczę itd. Odparłam że nie jestem zła tylko po prostu mu nie ufam i nic nie obiecuję. Trochę gadaliśmy, oczywiście nigdy nie przyznał że to o nią chodziło, ja jednak jestem tego pewna. Zarezerwował sobie bilet lotniczy do kraju w którym przebywała. Powiedział że w celach turystycznych. Skomentowałam tylko słowami że co prawda strzela sobie w kolano ale niech leci, nie jesteśmy razem a i tak nic mu nie obiecują więc szkoda tracić okazję. Poleciał, na fejsie znowu zatrzęsienie zdjęć razem. Mam wrażenie że utrzymując z nim jakikolwiek kontakt jestem mega naiwna. On uważa że walczy o mnie ale coś mu się chyba pomyliło. Co sądzicie? Widzicie tę sytuację obiektywnie, co powinnam zrobić?
Ja to widzę tak:
Ona mu imponuje może sie nawet zakochal a Ty jesteś na zastępstwo na czas jej nieobecności. Miej honor daruj go sobie
Zerwij kontakt ostatecznie. Skoro zostawił Cię dla niej to o czym to świadczy? Miej swoją godność i szacunek do siebie. Usuń go z fb żebyś nie widziała co robi bo jak widać nie przechodzisz wobec tych zdjęć obojętnie. To tylko pogłębia u Ciebie smutek.
Chcesz to przezywac za kazdym razem kiedy jemu sie zachce ponownie jej?
Przestan zwracac na niego uwage...bo sama sobie strzelasz w kolano.On wie, ze zawsze moze sie zacząć"starac"o Ciebie kiedy tylko ma ochotę
Każda z was ma rację, chciałabym żeby przyznał się do tego że to o nią chodzi. Wiem to, ale chciałabym usłyszeć, byłoby mi znacznie łatwiej zerwać kontakt.
Ok a jesli to ja napisze, że to wlasnie chodzi o nia...to bedzie Ci łatwiej?
Tak to nie działa, to Twoje zdanie, moje również ale nie jego. Gdyby mi to powiedział nie łudziłabym się że się zmienił i żałuje, nie zastanawiałabym się nad kontaktem, kulturalnie bym go pożegnała raz na zawsze a w tym momencie bajeruje że był idiotą, wszystko zrozumiał, że będzie albo ze mną albo z nikim ale to takie sranie w banie. Mimo wszystko działa
8 2015-11-15 13:00:53 Ostatnio edytowany przez jaMajkaa (2015-11-15 13:01:43)
Ale to ,że on nie chce Ci powiedziec wprost-daje mu tylko możliwość krzywdzenia Ciebie.Czemu bardziej nie zaufasz samej sobie? Skoro wszystkie znaki na ziemi i niebie...widoczne i niewidoczne. .oraz intuicja mowi Tobie-jestem jak koło zapasowe-uzywane w razie potrzeby.Badz czlowiekiem sama dla siebie i oszczedz sobie bólu i cierpienia.
Bo akurat on Twoje cierpienie ma w głębokim poważaniu.
Na dowod masz zdjecia i jego wylot do UK
a w tym momencie bajeruje że był idiotą, wszystko zrozumiał, że będzie albo ze mną albo z nikim
A ile czasu zajęło mu dojście do takich wniosków? (że jest idiotą, który doznał oświecenia)
Poza tym to śmierdzi manipulacją, taką którą pamiętam z czasów liceum.
Jeśli interesuje Ciebie moja opinia, to daj sobie spokój. Jeśli po 2 latach wspólnego życia pojawiają się motyle w brzuchu do nowo poznanej kobiety (tak to mi wygląda) to szkoda Twojego czasu. Jeśli wybijesz mu ją z głowy to będzie następna i tak w kółko, dopóki nie dojrzeje.
Zajęło mu to 3msc, z jednej strony masz rację ale z drugiej może warto dać szansę, może coś w ten sposób tracę? może faktycznie przemyślał sprawę? może ten wyjazd tylko w celach turystycznych? niby pisze do mnie jak tylko znajdzie wifi, namawia na spotkanie jak wróci, zdj na których są razem dodaje tylko ona. On uważa że wie, że mogę go ostatecznie zlać i nie będzie miał do mnie żalu ale jest mi wdzięczny że wogóle z nim rozmawiam bo to dla niego bardzo dużo i daje mu chociaż chwilę szczęścia. Uważa że był debilem i nie wie o co mu chodziło i zrobiłby wszystko. Teraz trochę ciężej tak ostatecznie kopnąć go w dupę nie?
Nie daj sie nabrac znowu na to co on mowi, patrz na to co on robi. Co to za zwiazek? Postaw sprawe na ostrzu noza. Albo Ty albo ona. Bo jak bedzie inaczej, to zawsze bedzie wiedzial, ze do Ciebie mozna w kazdej chwili wrocic. Otoz pokaz mu ZE NIE MOZNA. Albo sie ocknie i bedzie z Toba albo .... Cie zostawi.
Zajęło mu to 3msc,
....
On uważa że wie, że mogę go ostatecznie zlać i nie będzie miał do mnie żalu ale jest mi wdzięczny że wogóle z nim rozmawiam bo to dla niego bardzo dużo i daje mu chociaż chwilę szczęścia. Uważa że był debilem i nie wie o co mu chodziło i zrobiłby wszystko. Teraz trochę ciężej tak ostatecznie kopnąć go w dupę nie?
Ile macie lat? (to nie złośliwość, serio).
Szczerze? Dla mnie kolejna manipulacja, bo sielanka się skończyła i czas wrócić na bezpieczne pozycje, tyle że ja mam trochę cięższy bagaż doświadczeń i może widzę "za ostro".
On uważa że już wybrał i jest w 100% tego pewien, mówi że kogoś takiego jak ja nigdy już nie spotka ale jeżeli nie będzie w stanie dać mu nigdy drugiej szansy to zrozumie to i się wycofa, jednak jeśli widzę jakiekolwiek szansę że nie na pewni ale być może kiedyś znów mu zaufam to on chciałby mieć ze mną jakieś kontakt, tylko sobie strzelić w łeb taki mindfuck
Ja 20 on 21.
Ja 20 on 21.
Czyli przerabia "nieznośną lekkość bytu". Dla niego to forma nauki ile można z kobietami, ale dla Ciebie to nic pozytywnego, bo uczy się na Tobie.
Aby wyciągnął prawidłowe wnioski na przyszłość oraz by nie krzywdził innych, powinien dostać mocno po łapach. Takie jest moje zdanie.
W efekcie jakaś inna kobieta dostanie go "zrobionego" i będą szczęśliwi
Autorko, on Ci powiedział, że zrozumiał, że tylko Ty, itp. itd... po czym kupił sobie bilet i pojechał do INNEJ kobiety, pozwiedzać z nią kraj, pomieszkać u niej, porobić fotki i wrzucić na fejsa. Pobudzić się razem, pozjadać śniadania wspólne i obiady i pewnie kolacje, być może przy świecach... reszty nie dopiszę, choć wyobraźnia moja nie kończy się na myciu naczyń po kolacji...
Później wróci do kraju, zapuka do Twoich drzwi i powie: no, już jestem gotowy, już skończyłem błądzić, przyjmij mnie, pogłaskaj, ale zdjęć z fejsa nie wyrzucę, wspomnień też nie, więc bądź mega wyrozumiała i pozwól mi czasem powzdychać do niej, podzwonić plisss, aj low ju or her ... or majself najbardziej.
Co zrobisz? postrzelisz sobie oba kolana, żeby upaść nimi przed nim?
pozdrawiam i wybacz, że w taki sposób.
Coś w tym jest z tym że bilet rezerwował zaraz po naszym rozstaniu, przed wyjazdem zapytał czy może on między nami coś zmienić, bo jeżeli tak to on nie leci. Powiedziałam że nie i żeby leciał, nie chciałam żeby później wypominał mi, że stracił szansę zobaczenia czegoś nowego a i tak go olałam. Zdjęcia wstawia tylko widoków, wspólne wstawia tylko i wyłącznie ona. Dodam jeszcze jedną istotną rzecz o której zapomniałam. Nie są sami, ona ma tam już kolejnego "frends "z Włoch, obrotna dziewczyna trzeba przyznać.
19 2015-11-15 14:14:43 Ostatnio edytowany przez O'kruszynka (2015-11-15 14:17:35)
ale "co w tym jest" dla Ciebie, co ja napisałam?
to, że nie on dodaje wspólne zdj, tylko ona, coś umniejsza? no tak, będzie mógł się wytłumaczyć, że przecież nie on je dodawał, jego konto jest czyste... czy to oznacza, że tylko ona była z nim razem? a nie on z nią... no proszę Cię....
od-gub się zagubionakobieto!
W efekcie jakaś inna kobieta dostanie go "zrobionego" i będą szczęśliwi
Coś mi się wydaje że Ty go jednak kochasz... Przeanalizuj co czyni go wyjątkowym, że jeszcze masz wątpliwości, porozmawiaj z kimś bliskim - może będzie łatwiej?
"Zrobienie" faceta to nie kwestia "check-boxa" na formularzu, ale pewien proces zachodzący w głowie głównego zainteresowanego, za jego zgodą, przez pewien czas. Jeśli masz energię, czas, zacięcie psychologiczne... wychowuj go. Na razie to on Ciebie wychowuje (nagina), a potem zmieni na inny model a Ty będziesz biernym widzem.
Szczęście jest pojęciem względnym - jedna osoba potrzebuje pantoflarza lub kury domowej a druga łajdaka lub "łyżwy" by się realizować emocjonalnie.
A co jest dla Ciebie szczęściem? czy obecny facet, mający ewidentne "wady postawy" wpisuje się w definicję Twojego szczęścia?
Zrobisz jak uważasz, bo w sumie masz czas na eksperymenty (jesteś młoda i chyba bez zobowiązań).
eh już nie wiem co napisać, nie ukrywam że chciałabym mu zaufać i wierzyć w to, że będzie tak jak kiedyś ale przecież wszystkie macie rację. Rozum mówi to samo co Wy piszecie ale serce... eh non tak strasznie do niego ciągnie, tak usprawiedliwia mimo że staram się oszukać że już mi przeszło. Nie mogę ulec ale raz mi powiedział, że gdyby mnie przytulił to już by nie puścił i znając go boję się, że on to zrobi. Podczas dwóch naszych rozmów płakał mimo że starał się to ukryć, przez to wiem że jest w stanie po prostu to zrobi a ja? teoretycznie wiem co powinnam zrobić ale czy będę miała na tyle siły żeby go wtedy odepchnąć i powiedzieć nie?
eh już nie wiem co napisać, nie ukrywam że chciałabym mu zaufać i wierzyć w to, że będzie tak jak kiedyś ale przecież wszystkie macie rację. Rozum mówi to samo co Wy piszecie ale serce... eh non tak strasznie do niego ciągnie, tak usprawiedliwia mimo że staram się oszukać że już mi przeszło. Nie mogę ulec ale raz mi powiedział, że gdyby mnie przytulił to już by nie puścił i znając go boję się, że on to zrobi. Podczas dwóch naszych rozmów płakał mimo że starał się to ukryć, przez to wiem że jest w stanie po prostu to zrobi a ja? teoretycznie wiem co powinnam zrobić ale czy będę miała na tyle siły żeby go wtedy odepchnąć i powiedzieć nie?
Jakby mu zależało, to by nie leciał na drugi koniec świata tylko by chlipał sobie z Tobą przy winie, przy jednym stole.
Walcz z iluzją - bliskość której nie ma, czułe słowa bez pokrycia.
Do tej pory to ja wychowywałam jego co widzieliśmy i my i ludzie dookoła. Wcześniej był jak dziecko we mgle z konsolą, wyciągnęłam go z tego, motywowałam do nauki w tym samym kierunku co ja (brakło mu w tym roku pkt na medycynę ale było blisko, teraz poprawia maturę i próbuje jeszcze raz). Co do cech charakteru to masz rację, bywały momenty że nie byłam pewna czy chce ze mną być. Jestem osobą która lubi wyzwania a wręcz ich potrzebuje, on był wyzwaniem od początku i bywał nim również podczas związku. Zawsze mnie to nakręcało, nie znaczy to że miał mnie w dupie. 90% czasu byłam jego księżniczką ale w tych 10% musiałam coś z siebie dać i uważałam że jest to okej
Coś w tym jest z tym że bilet rezerwował zaraz po naszym rozstaniu, przed wyjazdem zapytał czy może on między nami coś zmienić, bo jeżeli tak to on nie leci. Powiedziałam że nie i żeby leciał, nie chciałam żeby później wypominał mi, że stracił szansę zobaczenia czegoś nowego a i tak go olałam. Zdjęcia wstawia tylko widoków, wspólne wstawia tylko i wyłącznie ona. Dodam jeszcze jedną istotną rzecz o której zapomniałam. Nie są sami, ona ma tam już kolejnego "frends "z Włoch, obrotna dziewczyna trzeba przyznać.
No jak to czytam to rece mi opadaja, czy Ty tego nie widzisz co TY SAMA SOBIE ROBISZ? On pyta o ten bilet a Ty mu tak o pozwalasz leciec. Ja nie pozowlilabym, co wiecej zabronilabym. Powiedzialabym, ze albo zostajesz tu i jestesmy razem, albo lecisz i mozesz sobie robic co chcesz, z kim chcesz i jak chcesz! Przeciez tak naprawde on moze sobie robic to na co ma ochote, a i tak przywitasz go z otwartymi ramionami. Wiec nie rozumiem czego Ty oczekujesz od niego skoro na wszystko mu pozwalasz.
25 2015-11-15 14:43:25 Ostatnio edytowany przez GamerGirl (2015-11-15 14:43:50)
Uwazam, ze to nie jest moja sprawa jaka decyzje podejmiesz, nie jestem kompetentna (bo nie znam sytuacji poza Twoje posty, nie znam Ciebie, nie znam jego itp), aby udzielac Ci rad. Chce Ci jedynie zwrocic uwage, ze poki co pozwalasz jemu decydowac, czekasz az on sie okresli - a gdzie w tym jestes Ty? Czego Ty chcesz? Chcesz z nim byc? Nawet nie musisz tutaj odpisywac, ale jak jestes zupelnie szczera sama ze soba to co czujesz? Czego Ty chcesz? Czy zwiazek z nim, to w jakiej roli w tym zwiazku (w mojej ocenie matki) jestes Ci odpowiada?
Nie oceniam, to nie jest moje zycie, ale zachecam, abys szczerze przed soba znalazla odpowiedzi na te pytania.
I zycze powodzenia
A to, ze ona ma tam jeszcze kogos to swiadczy tylko o tym, ze oboje sa siebie warci!
A jakie ja mam prawo cokolwiek mu zabronić? nie jesteśmy razem, raczej wątpię że będziemy jeszcze razem więc gdybym mu zabroniła to zachowałabym się jak wielka dama która mimo że nie jest już z danym gościem to i tak trzyma go na smyczy, po co? jeżeli ma coś zmajstrować to i tak zmajstruje bez znaczenia czy tutaj czy tam, czy z nią czy z inną
Poza tym wszystkie zakładamy opcję że on ma pewno coś z nią tam musi robić, może niekoniecznie, może faktycznie jest to wyjazd turystyczny, szkoda tylko że to wszystko jest MOŻE ale tej opcji też nie da się wykluczyć. Gdybyście go poznały tak samo jak każda kobieta zachwycałybyście się jakie jest kochany, szczery, zabawny i jak delako ma w dupie inne laski (lub przynajmniej miał), nie mogę wykluczyć całkowicie że mówi w tej sytuacji prawdę ani też że kłamie
Ale zobaczymy się we wt bo o to prosił i co? nie wiem jaka właściwie mam być, co mu powiedzieć, co okazać.
Zagubiona, odpocznij od forum, poszukaj "Nieznośna lekkość bytu" Milana Kundery (jest w sieci).
Przeczytasz w 1-2 dni, strawisz w drugie tyle.
Wyciągnij wnioski, bo na razie widzę że się miotasz.