Już trochę się dowiedziałem co było nie tak. Ciężko to było z Niej wyciągnąć, ale się udało. Główne Jej zarzuty są takie, że według Niej jestem małym chłopcem, dlatego, że pytam się Jej co zrobić, żeby było dobrze w naszym związku. Według Niej nie powinienem o to pytać, tylko sam to wiedzieć. Kolejna rzecz to taka, że według Niej mam mniej obowiązków w domu po powrocie z pracy. Zarzuca mi, że mam bogatszych rodziców niż Ona, i że moi rodzice wyręczają mnie w wielu rzeczach. Sama jest taka dorosła, że ma 30 lat i musi słuchać mamy. Jeśli mama nie pozwoli Jej zostać u mnie w domu na noc to Ona nie może. Musi słuchać swojej mamy tak jakby miała 15 lat, a nie 30.
Kolejny zarzut pod moim adresem jest taki, że nie ma o czym ze mną rozmawiać. Według Niej na każde pytanie odpowiadam: „nie wiem”. Krótko mówiąc Ona uważa mnie za kogoś kto niczym się nie interesuje i prawie na niczym nie zna. Mówiła też, że aby ze sobą być to trzeba mieć podobne zainteresowania, sposób myślenia, cele w życiu. Według Niej nie mam żadnych planów w życiu, nie wiem czego i jestem małym chłopcem.
Na początku nie zależało mi tak mocno jak Jej. To Ona do mnie przychodził o wiele częściej niż ja do Niej. A później odwoziłem Ją do domu.
Czuła wobec mnie też niepewność. Nie powiedziałem Jej nigdy, że Ją kocham. W sumie to Ona mi też tego nie powiedziała, ale widziałem, że się zaangażowała. I widziała, że ja nie czuje do Niej tego samego co Ona czuje do mnie.
Kilka razy widziałem u Niej łzy z tego powodu.
Nie dawałem z siebie tyle co Ona, ale to nie znaczy, że nic nie robiłem. Naprawiłem Jej rower. A było tam sporo do zrobienia. Jak miała problemy z żołądkiem to pojechałem po siemię lniane. Raz mi się nie chciało jechać do mc donaldsa, aby Jej kupić jakiś tam zestaw, ale to dlatego, że musiałem jechać po to rowerem w nocy, a codziennie robię dużo kilometrów i mam dosyć jazdy rowerem w nocy. Ona uważała, że jest tylko do seksu, a tak nie było. Fakt, że kochaliśmy się często, ale to nie znaczy, że była tylko obiektem seksualnym. Pewnie to było dlatego, że wcześniej spotykałem się z dwoma starszymi od siebie kobietami głównie dla seksu. Zarzucała mi to, a sama była w związku z mężczyzną kilkanaście lat starszym i jakoś się tym nie chwaliła.
Nie jestem też bez winy. Mam trochę na swoim sumieniu.
W trakcie naszego związku byliśmy na Jej firmowym grillu. Nie wiem jak do tego doszło. Czy może sama się zapytała czy wyszło to w jakiś inny sposób. Ale powiedziałem, że ma ładną koleżankę. Dodałem po tym, że wygląd to nie wszystko, i że jestem z Nią, a nie z Jej koleżanką.
Muszę dodać, że moja dziewczyna i ja pracujemy w tej samej branży. Na tym grillu wszyscy byliśmy z jednej branży i liczyłem, że może zdobędę jakieś kontakty. Rozmawiałem na tematy firmowe z kilkoma Jej koleżankami. Kilka dni po tym grillu zaprosiłem na giełdzie trnsportowej „trans” koleżankę, z która rozmawiałem. Odrzuciła zaproszenie. Zapytałem czy mnie pamięta to napisała, że tak, ale nie znamy się na tyle, żeby miała mnie w znajomych. Rozmowa zakończyła się kłótnią i moja dziewczyna myślała, że chciałem poderwać Jej koleżankę, a wcale tak nie było. Później w pracy niektóre koleżanki śmiały się z Niej przez to. Kolejna rzecz to taka, że nie przedstawiłem Jej jak zaprosiłem Ja na grilla, na którym była moja rodzina i znajomi. Według Niej zachowałem się jak burak. Następna rzecz to taka, że jak nie znała jeszcze moich rodziców to powiedziałem, żeby powiedziała Im dobry wieczór. Następna rzecz to taka, że w nocy kazałem Jej chodzić po cichu, żeby nie obudzić moich rodziców. Kolejna rzecz to taka, że zwróciłem Jej uwagę jak siadała na łóżku na moich ubraniach, np. koszulach. Mówiłem, żeby na nich nie siedziała.
Raz była taka sytuacja, że jak rano się obudziliśmy w mieszkaniu u Jej rodziców to zapytała mnie czy się dzisiaj spotkamy to nic nie mówiłem. Dodała, że chce tylko wiedzieć czy się spotkamy, bo chciałaby sobie jakoś zaplanować dzień. Nie chciałem się za bardzo spotkać i powiedziałem, że dam Jej znać. Bardzo często spóźniałem się też na spotkania. Według Niej nie można mi przez to już zaufać. Niekiedy żartowałem, że ma w domu radzieckie zegarki, barometry, higrometry, itd. Odpowiedziała, że to rzeczy Jej ojca.
Później to się zmieniło. Jak jeździłem do Niej to nawet mi herbaty ani wody nie podała jak wyraźnie o to nie poprosiłem. Przeszkadzało Jej jak się opierałem o Jej łóżko. Według Niej zrobi się Jej od tego wgniecenie. Przeszkadzało Jej jak dzwoniłem dzwonkiem do drzwi. Według Niej powinienem pukać, bo jeśli dzwonię to stresuję Jej królika miniaturkę. I jak byłem w pokoju to więcej uwagi poświęcała królikowi niż mnie.
Jak raz byłem to wolała się bawić w królikiem niż ze mną. Czepia się o to jak minimalnie odchylę matrycę Jej laptopa, żeby mi się lepiej patrzyło. Ogólnie już chyba nie będę wymieniał, bo dużo tego jest. Przeszkadzało Jej jak odchylałem matryce Jej laptopa, aby wygodniej mi się przeglądało. Spotkania z Nią wyglądają tak, że siedzimy u Niej w pokoju obok siebie jak obcy ludzie i Ona w tym czasie przegląda net. Ja Ją przytulam, a Ona nic. Pytam dlaczego mnie nie przytuli to mówi, że jest zajęta, i że nie lubi się przytulać. A wcześniej przytulała mnie cały czas. Powiedziałem, że wystarczyłoby gdyby mnie chociaż pogłaskała po udzie, łydce albo plecach chociaż przez kilka sekund to odpowiedziała, że chyba się za dużo pornoli naoglądałem. Ogólnie sporo tych rzeczy jeszcze jest, ale nie będę już wszystkiego opisywał, bo chyba nie ma sensu.