Kilka lat temu miałam taką sytuację z ojcem i teraz sobie przypomniałam i zastanawia mnie to. Ojciec to pijak. Pewnego dnia jak byłam z nim sama ja siedzialam na fotelu a On na łóżku zalany i zbliżył się do mnie i zaczął chwalić moje piersi, że są duże. Gapił się na nie i chciał mnie dotknąć. Później nie pamiętam jak to się stało, ale mnie przewrócił i leżał na mnie i mnie gryzł, chciał żebym go pocałowała w usta zresztą później sam zaczął mnie całować, ślinić i wogóle takim wzrokiem się na mnie patrzył, że mnie to przerażało. Później tego oczywiście nie pamiętał. Ojciec zawsze powtarzał, że On by dzieci nie skrzywdził, że nie rozumie jak można się do własnych dzieci dobierać. A to co On zrobił to co to było? może ja coś źle zrozumiałam- nie wiem, ale od tej pory nie chciałam z nim zostawać sama bo się go bałam. Ubierałam bluzy, żeby tylko na moje piersi się nie patrzył.
Pierw chłopak, który w wieku 15 lat mnie zmuszał/ namawiał do seksu a później ojciec. Później koleś, który mnie przycisnął do muru i chciał mnie zgwałcić. Boli mnie to wszystko. Teraz nie potrafię się całkowicie w seksie otworzyć.
Nie wiem czego od was oczekuję może wygadania się. Ale wiem, że potrzebuję rozmowy.
O ojca zachowaniu nikt nie wie nawet facetowi nie mówiłam.
2 2015-07-06 15:04:12 Ostatnio edytowany przez Andaar (2015-07-06 15:06:26)
Powiem krótko i bez ogródek (wiem, wiem miałaś niby nie najlepsze dzieciństwo, ale mówienie, ze wszystko będzie dobrze, wszystko sie ułoży tu nie pomoże), miałaś trudne dzieciństwo, żeby nie powiedzieć fatalne, najpierw zmuszanie do stosunku przez chłopaka, a pózniej (powiedzmy sobie szczerze) molestowanie przez ojca. Musisz sie z tym pogodzić i jakos przekonać sama siebie, ze obecna osoba, z która jesteś nie jest zdolna do takich rzeczy. Ostatecznie wizyta, a raczej terapia u psychologa (wszystko zależy jak silna masz psychikę).
Wiem, że mój facet taki nie jest i nie będzie bo to wyjątkowy człowiek. Ale zastanawiają mnie jakie mogą być konsekwencje takiego traktowania w późniejszym życiu.
Jest tutaj wogóle ktoś z podobą sytuacją?
Nigdy nie zrozumiem jak ojciec tak może się zachowywać. To, że wyzywał i wszystko rozwalał w domu to jeszcze zniosę bo wiem, że to alkohol i jego trudna osobowość, ale przystawianie się do córki już nie .
Różne (wszystko zależy od psychiki człowieka), możesz:
- jeśli urodzisz córkę, to możesz podświadomie "próbować ją bronić przed ojcem",
- będziesz zbyt nadopiekuńczą matką
- itp.
Na razie twoim problemem zdaje się być to "nie potrafię się całkowicie w seksie otworzyć". (jeśli zastanawiasz się nad konsekwencjami)
Ale fakt, najlepiej gdyby ktoś się odważył napisać, kto przeżył podobną sytuację, to da Ci jaśniejszy obraz sytuacji (być może trochę w lepszych kolorach, niż te przykłady co napisałem).
Przestań pisać o takich sprawach na tym forum, tylko do fachowca sie udaj na terapię, tutaj nikt ci nie pomoże, tylko wszyscy będą snuli domysły i udawali ciocie "dobra rada", nie obrażając nikogo. Z takimi poważnymi sprawami trzeba szukać fachowej porady, to nie są błahostki, i mogą one rzutować na przyszłość twoją i twoich przyszłych dzieci. Radzę znależź dobrego psychologa od molestowania seksualnego.
Tak wiem, że może mam trochę problem z seksem. Nie potrafię czegoś sama zainicjować bo czuję, że to złe. Bardziej wydaje mi się, że mnie były chłopak skrzywdził niż ojciec.
Timika, ale ja nie oczekuję, żeby mi ktoś pomógł. Ja chcę zwyczajnej rozmowy i co o tym inni sądzą. Chyba po to jest forum. Na psychologa, że tak powiem zbieram bo taka dłuższa terapia też swoje kosztuje i przygotowuję się na to psychicznie bo mam problem z taką rozmową w realu bo się wtedy blokuję i zamykam. Tobie łatwo powiedzieć.
I nie wiem też gdzie mam szukać takiego dobrego psychologa bo nikt z moich znajomych nie chodzi, żeby ktoś mi mógł pomóc.
Lenka, poczytaj ten wątek http://www.netkobiety.pl/t28201.html
Tam znajdziesz wiele skutków molestowania.
Popieram poprzedników : dobra terapia to podstawa.
Też kiedyś wydawało mi się, że sobie z molestowaniem poradzę sama, że nie przeszkadza mi to aż tak bardzo. Do czasu. Obecnie od trzech lat chodzę na terapię, od dwóch biorę leki. Poprawa jest znacząca.
Zaraz zobaczę.
Też byłaś molestowana, przez kogo?
Jakie tabletki?
Jeśli to wszystko można wiedzieć oczywiście.
Tak, byłam molestowana przez 4 lata przez swojego nauczyciela. po latach, wszystko wróciło, zachorowałam na depresję. Teraz biorę antydepresanty, chodzę na terapię.
Właśnie przeczytałam na tamtym forum co mi podesłałaś linka. Normalnie to mnie wmurowało. Coś strasznego. Te dziewczyny mają już życie przekreślone chyba, że chodzą na terapię i jakoś wychodzą z tego. Ja nie mam takich objawów jak One. Z seksem to mam taki problem, że nie potrafię go zainicjować nie wiem czemu, ale się blokuję i nie potrafię. Tak samo mam z rozmawianiem o uczuciach. Ale to co ja czuję w porównaniu do Ciebie i tamtych dziewczyn to jest pikuś.
To dobrze, że chodzisz na terapię. Mam też jedną prośbę. Odnośnie tego co napisałam bo nie potrafię tego zrozumieć. Mialam 15 lat to w gruncie, żeby nie byłam już dzieckiem tylko nastolatką więc jak chłopak mnie zmuszał/namawiał do seksu to przecież mogłam stanowczo odmówić a ja się na to godziłam tak jakbym nie miała innego wyjścia a później był płacz. Bałam się z nim sama siedzieć, żeby tylko się nie przystawiał do mnie. Nie wiem co to było, ale jakoś kochałam go po swojemu.
Może Ty to jakoś rozumiesz? bo osoby, które dużo przeszły są w stanie dużo zrozumieć.
Po fakcie mi mówił, że myślał, że ja tego chciałam. Ale jak miałam chcieć jak z bólu ściskałam kołdrę a "po" się odwracałam i płakałam. Nie wiem czy ze mną coś nie tak było bo teraz na pewno bym się nie zgodziła jeszcze by dostał za takie dowalanie się na siłę.
Teoretycznie każdy mógł stanowczo odmówić Nawet ja - wówczas 9 - latka, dorosłemu facetowi. Ale nie byłam w stanie się sprzeciwić. Może oboje byliście zbyt młodzi, Ty nie potrafiłaś głośno i wyraźnie zakomunikować chłopakowi, że nie podoba Ci się jego zachowanie. On nie potrafił odczytać Twojego zachowania. A może po prostu nie chciał? istnieje jeszcze coś takiego jak bierny opór - nie protestujesz, ale w żaden sposób nie pomagasz. Ale w żadnym wypadku nie jest to Twoja wina!
No tak, ale Ty byłaś dzieckiem a ja już nastolatka więc tymbardziej mogłam się sprzeciwić, ale nie rozumiem czego tego nie zrobiłam. Ja wtedy miałam 15 lat a On 20 lat więc aż tak młody to On nie był. Dorosły, zarabiający na siebie facet.
Czy ja wiem była kiedyś taka sytuacja, że siedzieliśmy w samochodzie i On nagle się rozebrał i kazał mi brać go do buzi. Nie chciałam i chyba nawet jakoś mu to powiedziałam, ale On dalej swoje, że On wszystko dla mnie robi a ja dla niego nic, i że mam wziąść i mi pchał na siłe do buzi. Zreszta jemu chodziło tylko o seks i za wszelką cenę chciał go mieć. A potem rozpowiadał jaka ja to kiepska jestem w łóżku. Ale jak można być dobrym w łóżku w takim wieku i jak się tego nie chce. No paranoja.
Na początku o wszystko obwiniałam jego, ale później zdałam sobie sprawę, że przecież mogłam powiedzieć stanowczo nie! i być teraz normalną a nie bać się seksu oralnego.
13 2015-07-08 05:01:35 Ostatnio edytowany przez Lucinda (2015-07-08 05:05:11)
Lenka, trafiłaś po prostu na kawał h..., który wykorzystał dużo młodszą dziewczynę
Czy ja wiem była kiedyś taka sytuacja, że siedzieliśmy w samochodzie i On nagle się rozebrał i kazał mi brać go do buzi. Nie chciałam i chyba nawet jakoś mu to powiedziałam, ale On dalej swoje, że On wszystko dla mnie robi a ja dla niego nic, i że mam wziąść i mi pchał na siłe do buzi.
Kochana, toż to był zwykły gwałt! facet w nosie miał Twój sprzeciw, chciał seksu i Ciebie do tego zmusił, mimo że mu to powiedziałaś! Mimo, że się sprzeciwiłaś!
Na początku o wszystko obwiniałam jego, ale później zdałam sobie sprawę, że przecież mogłam powiedzieć stanowczo nie!
Bo to wyłącznie jego wina! nie uszanował Twojego sprzeciwu, zmusił do seksu oralnego. Nawet stanowcze nie by go nie powstrzymało, bo on miał je w nosie.
Dokładnie Lucinda. Ale to prawda, że seks w tak młodym wieku może zostawić dużo na psychice. Szczególnie ten niechciany.
Nie wiem skąd się biorą tacy ludzie. Ale wiem jedno- nienawidzę go, że pozbawił mnie dziewictwa w tak młodym wieku.
Czytam akurat książke w pdf tą co polecił ktoś w tamtym watku "skradzione jutro" całkiem fajna książka.
"Właśnie przeczytałam na tamtym forum co mi podesłałaś linka. Normalnie to mnie wmurowało. Coś strasznego. Te dziewczyny mają już życie przekreślone chyba, że chodzą na terapię i jakoś wychodzą z tego. Ja nie mam takich objawów jak One. Z seksem to mam taki problem, że nie potrafię go zainicjować nie wiem czemu, ale się blokuję i nie potrafię. Tak samo mam z rozmawianiem o uczuciach. Ale to co ja czuję w porównaniu do Ciebie i tamtych dziewczyn to jest pikuś."
Też tak uważałam, nawet byłam dumna z siebie, że udało mi sie zwalczyc traumę z dzieciństwa (kilkakrotne gwałty), a teraz w starszym wieku (50 lat) ciągle o tym myślę, to stało sie jakby moja obsesją, czasem nawet płaczę, kłócę sie w myślach z tymi facetami (niektórzy już nieżyją -kuzyni i sąsiad), złoszczę się na siebie i moja matkę, że nie uchroniła mnie, nawet dostałam lanie jak próbowałam nieudolnie powiedzieć co się stało, później już nic nie mówiłam wszystko trzymałam w tajemnicy. Całe życie blokada, prawie w każdej swerze życia.
Nie czekaj idź do terapeuty, ratuj swoje życie bo nigdy nie wierz kiedy zmory z dzieciństwa czy młodości wypełzną i bedą cię dusić, odbierac chęci do życia i energię, pamięć to przekleństwo.
Pamiętam wszystko bardzo dokładnie, każdy szczegól, każde słowo a miałam wtedy mało lat (3, 4, 6 i 10 lat), pamiętam każdy przypadek dokładnie, pamięć wróciła i męczy.
Manilla2, współczuję tego koszmaru i mocno przytulam. Czy teraz chodzisz na terapię?
Lucinda dziękuje bardzo.
Całe lata spędziłam na terapiach jako współuzależniona i DDA. Pomogły mi na tyle, że dały mi odwagę i teraz mogę rozmawiać z obcymi ludźmi i mogę zabierać głos i wypowiadać swoje zdanie, nawet potrafię bronić je. Przez całe lata żyłam jak dziecko we mgle, które zgubiło drogę do domu.
Teraz nie chodzę już na terapie bo mi wstyd, że przez tyle lat nic z tym nie zrobiłam (biorąc udział w poprzednich terapiach nie przyznałam się do przeżyć z lat dziecinnych). Ostatnio zmieniła się mi sytuacja w domu, maż przestał awanturować się i ograniczył picie, atmosfera poluzowała się a ja zaczęłam się sypać psychicznie, niedawno dowiedziałam się, że następny odszedł na tamten świat, często wyobrażałam sobie że kiedyś spotykam któregoś z nich i napluje mu w twarz, pewnie i tak bym tego nie zrobiła, bo jako dziecko i młoda osoba miałam z nimi kontakt, nawet dzieliłam się z jednym z nich opłatkiem i składaliśmy sobie życzenia, babcia urządzała wigilię i zapraszała swoje dzieci z rodzinami, a on bratem ciotecznym był. Musiałam to ukrywać i zamazywać w pamięci, nawet udawało to się mi przez długi czas. Co chwile napadają mnie myśli o nich i czuje jakąś potrzebę zemsty, ze los ich kiedyś ukarze i będą przechodzić męki psychiczne.
Jeszcze jeden z nich żyje (tez kuzyn), ale ma się jednak dobrze.
Apeluje do wszystkich młodych skrzywdzonych idźcie do terapeuty, bo będziecie mieć sknocone życie - brak satysfakcji z życia intymnego, nie możność przytulenia kogokolwiek nawet własnego dziecka, wycofywanie się z życia towarzyskiego i bycie ciągle ofiarą różnych maści zboczeńców, którzy łatwo wyczuwają ofiarę (paraliż, brak reakcji, strach)i i potrafią molestować choćby słowem.
Manilla, nie masz się czego wstydzić! widocznie nie byłaś gotowa, by rozmawiać na ten temat i miałaś mnóstwo tematów " zastępczych", które pozwalały Ci nie myśleć o tym konkretnym. Teraz jest bardzo dobry czas, by to zmienić. Idź na terapię pod tym kątem, pamiętaj, że nigdy nie jest za późno!
Ściskam mocno
Drogie Panie nie ma co siedzieć na forach tylko iść na terapię. Wiem bo znam kobietę, która w wieku nastoletnim trafiała na facetów-kretynów (naciskających na seks, zmuszających do niego, robiących całą masę innych niefajnych rzeczy) i powiem wam, że to się odbiło na całym jej życiu (nie tylko seksualnym).
Apeluje do wszystkich młodych skrzywdzonych idźcie do terapeuty, bo będziecie mieć sknocone życie
Ja również mam taki apel do Pań z tego tematu. Ratujcie siebie, swoją psychikę i życie seksualne oraz uczuciowe
Warto by się było wybrać o psychologa, bo sam z takim problemem jeszcze nikt sobie nie poradził. Jest wiele takich osób na świecie i nie ma się czego bać. To oprawcy, a nie ofiary powinny się wstydzić i bać. Nie ma na co czekać, trzeba działać!