Witajcie Kobietki.
Jestem tutaj dopiero od dzis. Mam nadzieje, ze jakos pomozecie mi rozwiazac moj problem.
Mam 21 lat, w ciagu roku schudlam 35kg. Ze stu dziesieciu (ktore osiagnelam w wieku 18 lat i utrzymywalam je na sobie do 20 roku zycia) ważę teraz 75kg.
Jednak nadal się czuję jak wieloryb, ktorego greenpeace zapomnial zrzucic do morza.
Nie wiem co jeszcze w sobie zmienic, by siebie zaakceptowac. Doskonale sobie zdaje sprawe, ze wyglad zewnetrzny ma znaczenie, a takze ze atrakcyjne wnetrzne rowniez. To drugie mam. Nie wiem jak zmienic swoje nastawienie do siebie.
Regularnie reguluję brwi, mam zawsze zadbane dłonie. Ładny makijaz. Duze dekolty (bo mam duzy biust), czasem krotkie spodniczki bo moj facet lubi. O tak, zapomnialam napisac, ze mam narzeczonego (slub 6 lutego), a ja nadal siebie nie lubię, choć on mnie kocha. Co robic?
Jakies rady?