Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 99 ]

Temat: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Mam 32/33 lata spotykam się od jesieni 2015 roku z chłopakiem 35-36l. Jest adiunktem na uczelni na której się doktoryzuje- tyle, że inny wydział. Nie mieszkamy razem, on zna moich rodziców, przedstawiłam go, ja nie wiem czy jego rodzice wiedzą o moim istnieniu, znam tylko jego znajomych/przyjaciół.
Zapytałam go dlaczego jesteś ze mną- odpowiedział; bo jesteś fajna- zatkało mnie przyznaje...bo fajne mogą być te kolorowe gumki z któych robi sie bransoletki- coraz częściej wydaje mi się, że on jest ze mną bo jestem pod ręką, napatoczyłam się a  czeka na kogoś lepszego.
Zapytałam, jak wyobraża sobie nas na 5 lat, czy widzi mnie w swoim życiu itd.. niech się zastanowi i konkretnie odpowie, ma trochę czasu.
Niebawem kończe studia doktoranckie i rozpoczynam pewien etap w życiu, jesli zostane w moim miescie (nawet w kraju, bo intensywnie myślałam o wyjeździe) to tylko dla niego, dlatego chcę wiedzieć czy jestem dla niego ważna. Czy widzi we mnie partnerkę, żone .. czy tylko zapchajdziurę do czasu pojawienia się "ksieżniczki z bajki"
Chciałbym z nim być, ale wiem, ze bez niego też sobie poradzę.
Pytanie, co zrobić by przekonać sie czy jemu na mnie zalezy???
Czy dać  juz za wygraną, bo przyzjane, że mnie to zaczyna dołować

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

A co konkretnie Cię zaczyna dołować, poza faktem, że nie umiesz określić swojego wieku oraz czasu od kiedy się z nim spotykasz?

3 Ostatnio edytowany przez MrSpock (2015-01-23 00:42:58)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Robisz doktorat i nie potrafisz rozpoznać takich rzeczy? Jeżeli on jest bezwarunkowo wesoły i entuzjastycznie nastawiony do spotkań, sympatyczny, inteligentny, nie jest nachalny, nie żąda niczego w zamian, stara się wprowadzić miłą atmosferę,

jest gotowy do poświeceń, (!!!)

stara się pomagać radą, postępuje w ten sposób ze trzy miesiące, to możesz przypuszczać, że mu bardzo zależy. Możesz zrobić różnego rodzaju testy, jak bardzo on jest uczuciowy. Możesz mu powiedzieć że czeka cię operacja i stałe uszkodzenie miednicy i pogorszenie chodzenia (może coś mniej skrajnego da się wymyślić). Z jego reakcji wyczujesz, jeśli mu to nie przeszkadza, jeśli się zasmuci, ale zdecydowanie będzie chciał być z tobą, to mu zależy na tobie. To jest najlepsza próba bo przyjaciół poznaje się w biedzie, tak jak śpiewał Wysocki. Przyjaciela można poznać po tym, że nie opuści nas w potrzebie, test na przyjaciela:
_https://www.youtube.com/watch?v=aaUaYfe8iwY

4

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

dzis zalezy, jutro nie zalezy. tego nigdy nie bedziesz wiedziec...
dzialaj spontanicznie. daje Tobie szczescie bycie z nim, to z nim badz. nie daje, to nie badz.

5

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Od jesieni 2015? smile

6

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Najprościej poznać po tym, że nie czujesz potrzeby zadawania tego pytania.
A skoro chce się je zadać, to z reguły nie zależy..albo not so much wink

7

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Zgadza się. Jakby zależało to byś miała tego świadomość.

8

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Miałam podobny problem, ale kilka lat temu. Podarowałam sobie tego gnoja a teraz jestem szczesliwa z innym, przy którym wiem, że jemu zalezy smile

9

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

moja dysleksja się odezwała- sorki, jesteśmy razem od jesieni 2013, dokładnie październik

dzięki za odpowiedzi , jest w nich wiele sensu.ale mam nadzieje, że będą kolejne

jeśli komuś na mnie zalezy to sie czuje- prawda, jemu chyba niebardzo, albo taki już jest- odkąd pamiętam nie był zbyt wylweny, a przed naszym spotkaniem długo był sam,
ma dla mnie wiele cierpliwości, bo nie należe do najłatwiejszych we współżyciu, nie jest nachalny, po jego stronie jest naprawde duzo plusów- mamy dużo wspólnego i dlatego zalezy mi na tym związku
dlatego wiele rzeczy sama zainicjjowałam (i nie mam na myśli seksu) a sama zainicjowałam bo inaczej by do nich nie doszło
czasem wydaje mi sie, że dla niego liczy się praca, koledzy i koleżanki z sekcji a ja gdzieś tam na 6, 7 miejscu

ale żeby mówić "bo jesteś fajna"??? po prawie 1,5 roku??? na ja cie plissss

10

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

A co by było dla Ciebie dowodem na to,że mu zależy?

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
NiobeXXX napisał/a:

dlatego wiele rzeczy sama zainicjjowałam (i nie mam na myśli seksu) a sama zainicjowałam bo inaczej by do nich nie doszło

No to co się dziwisz. On nie jest w Tobie zakochany, ani jakoś specjalnie go nie kręcisz, ale jesteś fajna i niezbyt wymagająca, więc dla takiego faceta, co mu się nie bardzo chce zabiegać o kobietę, jesteś idealną partnerką. Gdyby nie Ty, to on by nadal był sam.
Pewnie chętnie dalej z Tobą będzie, a jak mu powiesz,że chcesz wziąć ślub, to i może się z Tobą nawet ożeni.  Dopóki nie będziesz zbyt wymagać i będziesz dawać dużo przestrzeni, to on będzie usatysfakcjonowany.
Tylko musisz zadać sobie pytanie, czy Ci taki związek odpowiada.
Pytanie też brzmi, na ile jesteś atrakcyjną kobietą,bo jeśli niespecjalnie , to z innym facetem, też raczej na wiele więcej nie będziesz mogła liczyć. A jeśli się ogólnie podobasz mężczyznom , to prędzej czy później się sfrustrujesz.Aczkolwiek pewnie raczej ma zastosowanie to pierwsze,bo inaczej nie miałabyś tendencji do przejmowania inicjatywy w relacjach z facetami.

12

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Zgadza się, jak komuś zależy to się o tym wie i nie potrzebne pytania, niestety.

13

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
NiobeXXX napisał/a:

Mam 32/33 lata spotykam się od jesieni 2015 roku


Chciałbym z nim być, ale wiem, ze bez niego też sobie poradzę.
Pytanie, co zrobić by przekonać sie czy jemu na mnie zalezy???

Powrót do przyszłości? wink big_smile
Poza tym, dziewczyno, doktorat robisz, a masz rozkminę jak gimnazjalistka. Jakby mu zależało, to byś o tym już dawno wiedziała.

14

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

jestes na 6 miejscu?
dziewczyno, ja jestem w moim zwiazku na 2! za praca.........a kto wie czy i nie dalej, za mamusia moze i tez... i tez mi to nie pasuje...

wiesz co zrobilam?
robie co chce, spotykam sie ze znajomymi, spotykam sie z innymi kolesiami na kawe przez neta. gram ile moge.
a moge sobie pozowlic na to, bo nie jestem starszydlem.

moze moj zrozumie ze go kocham i nasz zwiazek bedzie mial sens tylko wtedy gdy mnie na 1 miejscu postawi. Albo rzuci.
wybiera on.

szkoda zycia by byc na ...ostatnim miejscu.

15

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
annamaus35 napisał/a:

nasz zwiazek bedzie mial sens tylko wtedy gdy mnie na 1 miejscu postawi. .

Będzie miał sens, gdy Ty zrozumiesz, że takie przepychanki o ''miejsce'' są idiotyczne.
Mężczyzna nie postrzega życia w kategoriach co jest ważniejsze.
Kobieta to kobieta, praca-praca.Jedno ma się nijak do drugiego.
Rozkmina w stylu: co jest ważniejsze- jedzenie czy oddychanie.

16

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

no tak pitagorasie, zrozumialam ze jestescie...prostymi istotami-mezczyzni.

ale czy kocha? czy tez nie warto o to pytac?

17 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-01-23 15:42:29)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
pitagoras napisał/a:
annamaus35 napisał/a:

nasz zwiazek bedzie mial sens tylko wtedy gdy mnie na 1 miejscu postawi. .

Będzie miał sens, gdy Ty zrozumiesz, że takie przepychanki o ''miejsce'' są idiotyczne.
Mężczyzna nie postrzega życia w kategoriach co jest ważniejsze.
Kobieta to kobieta, praca-praca.Jedno ma się nijak do drugiego.
Rozkmina w stylu: co jest ważniejsze- jedzenie czy oddychanie.

Z tego co raczej zauważyłam takie podejście u niektórych Panów powstaje z wygodnictwa. Nie chce Im się BARDZIEJ inwestować w jedną z tych kwestii. Albo nie są w stanie i tak się ładnie tłumaczą wink.

Jeśli nie czujesz, że Mu mocno zależy to po prostu powiedz. Po Jego reakcji (werbalnej i niewerbalnej). Będziesz pewna, czy rzeczywiście czuje coś więcej od "jestem z Tobą, bo jesteś fajna". Niestety są ludzie, którzy dając z Siebie 100% w pracy, nie mają już siły dawać z  Siebie tych 100% w związku. Najlepsza jest równowaga.

annamaus35 napisał/a:

no tak pitagorasie, zrozumialam ze jestescie...prostymi istotami-mezczyzni.

ale czy kocha? czy tez nie warto o to pytac?

Zdecydowanie nie wszyscy, niektórzy mają wyższe wymogi względem Siebie i życia. No oczywiście, że nie warto, bo znowu będą "przepychanki" co jest ważniejsze. Oj Ona niedobra będzie Go tylko niepotrzebnie stresować.

18 Ostatnio edytowany przez NiobeXXX (2015-01-23 17:25:40)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
Szarlotkanagorąco napisał/a:
NiobeXXX napisał/a:

dlatego wiele rzeczy sama zainicjjowałam (i nie mam na myśli seksu) a sama zainicjowałam bo inaczej by do nich nie doszło

No to co się dziwisz. On nie jest w Tobie zakochany, ani jakoś specjalnie go nie kręcisz, ale jesteś fajna i niezbyt wymagająca, więc dla takiego faceta, co mu się nie bardzo chce zabiegać o kobietę, jesteś idealną partnerką. Gdyby nie Ty, to on by nadal był sam.
Pewnie chętnie dalej z Tobą będzie, a jak mu powiesz,że chcesz wziąć ślub, to i może się z Tobą nawet ożeni.  Dopóki nie będziesz zbyt wymagać i będziesz dawać dużo przestrzeni, to on będzie usatysfakcjonowany.
Tylko musisz zadać sobie pytanie, czy Ci taki związek odpowiada.
Pytanie też brzmi, na ile jesteś atrakcyjną kobietą,bo jeśli niespecjalnie , to z innym facetem, też raczej na wiele więcej nie będziesz mogła liczyć. A jeśli się ogólnie podobasz mężczyznom , to prędzej czy później się sfrustrujesz.Aczkolwiek pewnie raczej ma zastosowanie to pierwsze,bo inaczej nie miałabyś tendencji do przejmowania inicjatywy w relacjach z facetami.

trafiłaś w sedno, podumowałaś mój charakter
lubie dominować i kontrolować a on mi na to pozwala, on ma  swobodę,  sama jej chcę a on mi to daje= nie duszę się w tym związku , nie ma zazdrości,
jestem atrakcyjna, ale mam nieco męski charakter, lubie przejmować inicjatywę, lubie rządzic nie każdy facet na to pozwala, a on prawie zawsze robi to co ja chcę, mamy wspólny swiat ale też każde żyje w swoim własnym,
dlatego ten związek i ten facet są dla mnie ważne, tylko on ze mna wytrzymał tak długo, wytrzymuje moje fochy (zdarza się, niezbyt często) moje uderzenia Drama Queen, jest cierpliwy

19 Ostatnio edytowany przez alebuba (2015-01-23 18:31:18)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Jezu, Panowie i Panie... Nie myślcie tak stereotypowo "robisz doktorat a nie umoesz rozpoznać takich rzeczy". Aż mi się flaki wywracają. Właśnie o to chodzi- nie można być we wszystkim najlepszym i obserwuję to często, że jeśli ktoś żyje pracą naukową, uczelnią to mimo, że w obiegowej opinii jest "mądrym", wcale nie oznacza, że potrafi poradzić sobię "mądrze" w nawet najprostszych życiowych sytuacjach. Czytałam jeszcze gdzieś wątek jakiegoś prawnika pracującego na uczelni i też od razu zaczeli się wszyscy do tego odwoływać. Jestem pierwszy raz w takim miejscu jak forum "na dłużej", ale wydaje mi się że powinno się dyskutować o problemie a nie ważyć go w stosunku do wykształcenia i inteligencji. Czy gdyby autorka była kasjerką, sekretarką, kierowcą tira to problem byłby inny? Taki sam- tylko stereotypy kazałyby wypisywać nam inne rozwiązania.... Może przeginam, ale coś w tym chyba jest, nie?

20 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-01-23 20:42:25)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
NiobeXXX napisał/a:

moja dysleksja się odezwała- sorki, jesteśmy razem od jesieni 2013, dokładnie październik

dzięki za odpowiedzi , jest w nich wiele sensu.ale mam nadzieje, że będą kolejne

jeśli komuś na mnie zalezy to sie czuje- prawda, jemu chyba niebardzo, albo taki już jest- odkąd pamiętam nie był zbyt wylweny, a przed naszym spotkaniem długo był sam,
ma dla mnie wiele cierpliwości, bo nie należe do najłatwiejszych we współżyciu, nie jest nachalny, po jego stronie jest naprawde duzo plusów- mamy dużo wspólnego i dlatego zalezy mi na tym związku
dlatego wiele rzeczy sama zainicjjowałam (i nie mam na myśli seksu) a sama zainicjowałam bo inaczej by do nich nie doszło
czasem wydaje mi sie, że dla niego liczy się praca, koledzy i koleżanki z sekcji a ja gdzieś tam na 6, 7 miejscu

ale żeby mówić "bo jesteś fajna"??? po prawie 1,5 roku??? na ja cie plissss

No skoro odczuwasz, że jesteś dla niego na dalszych miejscach, a do tego tak wyraża się o Waszej relacji, to widać, że faktycznie chyba nie traktuje tego tak poważnie jak Ty. Próbowałaś z nim wcześniej rozmawiać, że czujesz się spychana na dalszy tor? Po samej reakcji w sumie mogłabyś poznać czy zależy mu na tym czy to będzie zbywał, bo jak to drugie, to widziałabyś, że właśnie nie zależy mu na tym, by między Wami było dobrze, że traktuje Wasz związek dużo lżej niż Ty.

Szarlotkanagorąco, atrakcyjność to rzecz względna. Ja też myślę, że nie jestem zbyt ładna, nie miałam nigdy powodzenia, nie zaczepiano mnie, nie oglądano się za mną, chociaż brzydka też nie jestem, pewnie po prostu nie przyczepiam mimo tego wzroku. Ogólnie ze znajomych facetów też wielu mnie nie podrywało, więc powodzenia specjalnego nie miałam, prawie wcale i tyle. Niemniej, faceta mam od ponad 6 lat i nie takiego byle był. Poznaliśmy się przez Internet, ale wiedziałam, że spełnia moje wymagania. Jakby był byle kim, to odpuściłabym, bo owszem, może powodzenia dużego nie miałam, ale lepiej nie męczyć się z kim byle był i mimo braku powodzenia raczej w końcu bym kogoś odpowiedniego znalazła. Może nie jestem specjalnie atrakcyjna, ale znalazłabym, w związki nie wchodzą tylko atrakcyjni, średnio atrakcyjni i mniej też. Nie ma co się z nikim męczyć, jeśli to ma być męczenie się. No, ale ja jestem akurat szczęśliwa.

21

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Niobe, dlaczego właściwie masz wątpliwości, ze mu zależy? Bo nie odpowiedział Kocham Cie? Napisz cos więcej, bo z powyższego nie bardzo to wynika. Akceptuje Twoje humory i propozycje spędzania czasu... A to, ze macie oprócz siebie i swój świat, to akurat zdrowo. W czym problem?

22 Ostatnio edytowany przez Szarlotkanagorąco (2015-01-23 21:26:46)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
NiobeXXX napisał/a:

lubie dominować i kontrolować a on mi na to pozwala, on ma  swobodę,  sama jej chcę a on mi to daje= nie duszę się w tym związku , nie ma zazdrości,
jestem atrakcyjna, ale mam nieco męski charakter, lubie przejmować inicjatywę, lubie rządzic nie każdy facet na to pozwala, a on prawie zawsze robi to co ja chcę, mamy wspólny swiat ale też każde żyje w swoim własnym,
dlatego ten związek i ten facet są dla mnie ważne, tylko on ze mna wytrzymał tak długo, wytrzymuje moje fochy (zdarza się, niezbyt często) moje uderzenia Drama Queen, jest cierpliwy

No ale sama sobie stwarzasz problem  mając sprzeczne oczekiwania.
Piszesz,że nie dusisz się,dzięki temu, ze on żyje własnym życiem, a za chwilę masz pretensje,że jesteś dopiero na którymś miejscu.
Chcesz murzyna mając pretensje, że jest czarnoskóry.
Z tego co piszesz to gdybyś była w centrum jego uwagi, to byś się nim szybko zmęczyła i poczuła ograniczana.
Lubisz rządzić, więc masz faceta, który da się prowadzić za rączkę. No to chyba wszystko jest na swoim miejscu? Jeśli on jest z Tobą, to pewnie mu ta sytuacja odpowiada. I nie pytaj go, czego on chce, tylko sama mu to powiedz, albo zadecyduj. On niech tylko powie tak, bądź nie, bo taki typ faceta, nie lubi podejmować decyzji, ani inicjować..

Poza tym jeśli masz upierdliwy charakter i on to znosi, to pewnie dlatego,że to człowiek,co się mało czym w życiu przejmuje. A jak się mało przejmuje, no to się mało przejmuje. Stad poczucie,że może mu mało zależeć, ale to,że ktoś jest mało emocjonalny nie znaczy, iż mu nie zależy. Tylko,że przezywa to na swój sposób.

Truskaweczka. Z tą atrakcyjnością to jest sprawa skomplikowana. W młodym wieku, to jest inaczej, bo dużo osób jest wolnych i każda zadbana i miła dziewczyna ma szansę na adoratora. Ale po 30 jak kobieta nie jest urodziwa, to strasznie jej ciężko o znalezienie sensownego partnera. Takie realia.

23

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Z nim o tym do tej pory nie rozmawiałam, a to gryzło mnie od jakiegoś czasu.
Dziś poruszyłam ten temat - nie wyszło najlepiej, wieczorem zadzwoniłam i pogadaliśmy raz jeszcze, on powiedział, ze przyzwyczaił się do takiej "formy" naszego związku i sadził, że mnie to odpowiada, nad tym czy jemu zalezy na mnie na tyle, by myśleć o nas w czasie przyszłym nie kazałam mu się wypowiadać, niech sobie to przemyśli. Poprosiłam by mnie nie zwodził, ani nie okłamywał, w tej chwili gdyby mnie zostawił to sobie poradze, bo czuje że angażuje się coraz bardziej. Był troche zaskoczony tym, jak jelonek, który dostał w łeb.

Aga30 moje wąty wypłyneły właśnie z tego, że angażuje sie coraz bardziej i pewne sprawy muszą być powiedziane. Ta znajomość wolno się rozwijała, wolno się angażowałam (ale do przodu), chce wiedzieć jak on sobie wyobraża nas za 5 lat, bo może dla mnie nie ma miejsca i już, proste.

Truskaweczko, ja fragment o atrakcyjności zlałam, bo to nie jest najważniejsze dla mnie- ja jestem atrakcyjna, on taki sobie (choć mnie podoba się, bo lubie dużych facetów), ale nikt przed nim nie traktował mnie dobrze.
Mimo, że jestem ładna nie miałam szczęscia do facetów (oj, pozostaje tylko oj) i stąd bierze sie moje poczucie niepewnosci, czy jestem dla niego wystarczajaco dobra, czy on nie ma syndromu "ksieżniczki z bajki", niech lepiej to teraz wyjdzie, bo jak zaangażuje się badziej (ja) to będzie bardziej bolało.

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
NiobeXXX napisał/a:

Truskaweczko, ja fragment o atrakcyjności zlałam, bo to nie jest najważniejsze dla mnie- ja jestem atrakcyjna, on taki sobie (choć mnie podoba się, bo lubie dużych facetów), ale nikt przed nim nie traktował mnie dobrze.
Mimo, że jestem ładna nie miałam szczęscia do facetów (oj, pozostaje tylko oj) i stąd bierze sie moje poczucie niepewnosci, czy jestem dla niego wystarczajaco dobra, czy on nie ma syndromu "ksieżniczki z bajki", niech lepiej to teraz wyjdzie, bo jak zaangażuje się badziej (ja) to będzie bardziej bolało.

za młodu też wybierałaś taki typ faceta "takiego sobie", spokojnego nie przejmujacego sie fochami?
czy teraz, niedawno to sie zmieniło?

25

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Twoje naciski, by on się określił mogą spowodować, ze on się jeszcze bardziej wycofa, mimo ze np. wczesniej mógł tego nie chcieć. Tak to niestety działa. Wiem co mowie, bo sama naleze do tych konkretnych.

26

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
zrozumieckobiety napisał/a:
NiobeXXX napisał/a:

Truskaweczko, ja fragment o atrakcyjności zlałam, bo to nie jest najważniejsze dla mnie- ja jestem atrakcyjna, on taki sobie (choć mnie podoba się, bo lubie dużych facetów), ale nikt przed nim nie traktował mnie dobrze.
Mimo, że jestem ładna nie miałam szczęscia do facetów (oj, pozostaje tylko oj) i stąd bierze sie moje poczucie niepewnosci, czy jestem dla niego wystarczajaco dobra, czy on nie ma syndromu "ksieżniczki z bajki", niech lepiej to teraz wyjdzie, bo jak zaangażuje się badziej (ja) to będzie bardziej bolało.

za młodu też wybierałaś taki typ faceta "takiego sobie", spokojnego nie przejmujacego sie fochami?
czy teraz, niedawno to sie zmieniło?

nie, to pierwszy taki okaz i spodobał mi się, bo do tej poru trafiałam na facetów, którzy potrafili strzelić focha jak stąd do watykanu z ego kruchym bardziej od porcelany, więc to miła odmiana,
co do wyglądu- kazdy był "taki sobie ", więc tu bez zmian, tyle że on jest potężniejszy (lajkuje):)

aga30 wiem, że tak może być, dlatego przygotowuje się na dłuższą kampanie

27 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-01-23 22:30:20)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Szarlotkonagorąco, no w sumie tak, w młodym wieku to inaczej, mogę nie być ładna, ale zadbana i mieć fajny charakter i tak czy siak szanse na fajnego faceta małe nie są, pewnie Ci też chodzi, że jest dużo ich też wolnych. Po 30stce no tak, domyślam się, że wtedy inaczej i ogólnie trudniej jest.

No tak Niobe, bo to różnie bywa, można być ładną i nie mieć szczęścia w miłości, a być też niezbyt ładną, a mieć udany związek. To jest różnie.

To dobrze, że teraz powiedziałaś co czujesz. Zobaczymy jak on zareaguje jak to sobie przemyśli. Jesteście 2 lata razem tak naprawdę prawie już licząc, skoro spotykaliście się już w 2013 roku no i po 30stce, więc zrozumiałe, że oczekujesz czegoś więcej niż "jesteś fajna".

28

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
truskaweczka19 napisał/a:

To dobrze, że teraz powiedziałaś co czujesz. Zobaczymy jak on zareaguje jak to sobie przemyśli. Jesteście 2 lata razem tak naprawdę prawie już licząc, skoro spotykaliście się już w 2013 roku no i po 30stce, więc zrozumiałe, że oczekujesz czegoś więcej niż "jesteś fajna".

Truskaweczko 30-dziestka nie ma tu nic do rzeczy, bo wyznaje zasadę, że po 30-dziestce nie rozpuszczmy się jak cukier w wodzie i na gwałt szukamy faceta. Chodzi o zaangażowanie się, bo troche już jesteśmy razem

29 Ostatnio edytowany przez MrSpock (2015-01-24 00:29:06)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Dosyć często zdarza się że ładne dziewczyny mają problemy ze związkami, gdyż faceci lecą na ich wygląd i lgną do nich. Niestety te dziewczyny zgadzają się być z tymi facetami, bez dokładnego sprawdzenia ich charakteru. Uraz, jaki następuje na skutek związku z nieodpowiednią osobą, może się utrwalić na wiele lat.

No cóż, nie jest wykluczone że twój narzeczony jest do pewnego stopnia pantoflarzem, czyli nie reaguje na twoje fochy a to nie jest dobry znak bo świadczy o zobojętnieniu i małej uczuciowości. Jeśli potrzebujesz uczuciowego faceta, to będziesz musiała poddać go wielu próbom. Jedną z nich wymieniłem wcześniej z rzekomą operacją miednicy. Może się okazać że on tych prób nie przejdzie. Próby oczywiście muszą być tak zaaranżowane, żeby się nie dało ich zauważyć (aktorstwo). Jesteś trochę ekstrawertyczna a on jest trochę pantoflarzem. Oboje potrzebujecie być zdecydowanie bardziej asertywni, to widać jak na dłoni. Myślę że wystarczyłyby mi trzy miesiące żeby przedyskutować z dziewczyną ważniejsze rzeczy naszego bycia razem, podczas gdy ty nie znasz swojego faceta po dwóch latach. Będziesz musiała odbyć z nim wiele szczerych rozmów żeby się przyznał do swoich przekonań, jakie może ukrywać, które mogłyby ci się nie spodobać. Te rozmowy należy przeprowadzić bardzo spokojnie ale stanowczo. Nie zadowalać się pierwszymi odpowiedziami, nie wierzyć im. Szczerość rozpoznasz po jego zachowaniu w reakcji na pytania. Wiem że nie jest to łatwe ale jesteś inteligentna, więc będziesz musiała sobie poradzić. Będzie to stanowić pewne wyzwanie dla ciebie.

30 Ostatnio edytowany przez Glosator (2015-01-24 09:43:14)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Jeśli kobieta/dziewczyna zadaje sobie pytanie, czy facetowi/chłopakowi/mężczyźnie zalezy na niej - to mamy kilka problemow. Pierwszy, czy ona wie jak facet okazuje swoje uczucia. Bo okazywanie komus, ze mu zalezy jest oznaką albo uczuc - Milosci, albo interesowności. Facet moze okazywać rozne rzeczy by pokazac, że my zalezy bo kobieta daje mu opiekę, seks i darmowy opierunek. Ale te same emocje mozna okazywać gdy sie kobiete kocha. Gdy mezczyzna kocha kobiete, w 99% kobieta wie, ze on ja kocha. Nie zastanawia sie czy oj ja kocha, nie wchodzi na forum i sie nie pyta czy jemu zalezy. Ona po prostu to wie. Ja wiem, ze moja żona mnie kocha, chociaz czasami jak sie wkurzy mowi mi, ze mnie nie kocha smile
Drugi problem to sam facet. Sa faceci, co stroją pozy, i nauczono ich, ze facet nie moze okazywać uczuc. I wtedy jak jest takim idiota, pozerem, moze tak sie zachowywać, ze kobieta nie wie, czy jemu na niej zalezy, czy nie. Trzeci problem to coraz wiekszy problem z jakim borykają sie dzisiaj ludzi, to nieumiejętność kochania. W domu niby odbieramy wychowanie, ale coraz czesciej nie mamy szkoły kochania. Wiec ludzie nie potrafia kochac, coraz rzadziej nie wiedza nawet czym jest Milosc. Dzieje sie to czesto w domach w ktorych rodzice sa dla dzieci bo dawno sie nie kochaja, albo pochodzą z rozwiedzionych domow. I czesto sie zdarza, ze ona nie wie co to jest Milosc i jak sie objawia i w konsekwencji nie wie jak sie Milosc okazuje i wtedy zadaje sobie twoje pytania, albo facet tego nie wie. No dobra. Załóżmy ze Ty go juz kochasz i nie wiesz czy jemy zalezy na Tobie? Musiałabyś opisac co powoduje w jego zachowaniu ze masz watpliwosci, czy jemu zalezy na Tobie. Ty sama musiałabyś tez napisac, jak Ty pokazujesz, ze zalezy Tobie na nim i jak to odbiera. Ale jest taki pierwszy sygnał, ktory pokazuje, ze nam zalezy na sobie - tęsknota. Czy Ty jak dluzej sie nie widzicie, nie odzywajcie sie - to kto poerwszy dzwoni do kogo i czy tęskni?

31 Ostatnio edytowany przez Glosator (2015-01-24 10:31:09)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
MrSpock napisał/a:

Dosyć często zdarza się że ładne dziewczyny mają problemy ze związkami, gdyż faceci lecą na ich wygląd i lgną do nich. Niestety te dziewczyny zgadzają się być z tymi facetami, bez dokładnego sprawdzenia ich charakteru. Uraz, jaki następuje na skutek związku z nieodpowiednią osobą, może się utrwalić na wiele lat.

Przepraszam, ze sie wtrącam, ale to częściowa prawda. Tylko ładne dziewczyny, ktore sa pychicznie słabe i nie maja poczucia własnej wartosci i nie dbają o swoje zycie emocjonalne pozwalają do siebie zbliżyć sie facetom lecącym na ich wygląd.  Chwilą, kiedy kobieta drugi czy trzeci raz odkryje, ze nawet najśliczniejsze chłopię, leci na ich aparycje, ich mieszkanie, samochod czy darmowy seks i sam poza wyglądem nie jest w stanie jej z siebie dac, potem juz na wygląd, miła buzie  nie reaguje. Powiem wiecej, takie kobiety zaczynaj a zwracać pozniej uwage nie na wygląd zewnetrzny ale wnętrze i to co w mężczyźnie najseksowniejsze - jego mózg i to co w nim zgromadził. No i czy zdolny jest do uczuc wyższych. Oraz czy nie jest psychiczny. Faceci, ktorzy dbaja wylacznie o wygląd, ale jak otworzą japę, coś powiedzą albo zaczną powielać wiejskie metody podrywu, najpierw beda śmieszyć a potem wkurzać.

MrSpock napisał/a:

No cóż, nie jest wykluczone że twój narzeczony jest do pewnego stopnia pantoflarzem, czyli nie reaguje na twoje fochy

Przepraszam, ale pantoflarz reaguje na kazdy foch. Dojrzały mezczyzna na foch zareaguje pytaniem: "O co chodzi kochanie" a czesciej wiedzac o co chodzi, bedzie swoim zachowaniem zmierzał do zakończenia focha. Czyli cos zrobi. Na focha nie reaguje facet, któremu nie zalezy juz na niczym. Albo wykorzystał juz wszystkie metody by kobieta zrezygnowała z tej durnej metody wywierania nacisku,

Poddawanie faceta próbom jest dobre tylko wtedy, kiedy kobieta poznaje faceta i jest nim zainteresowana ale jeszcze niezaangażowana. Różni faceci nie przechodzą roznych prób na roznych etapach, wiec proby musza byc dostosowane Do faceta i stopnia dojrzałości zwiazku. Inaczej zadna proba, test - nie zdadża roli. Np. Test - jestem chora zaopiekuj sie mna, na poczatku znajomosci wypali - ale po roku moze juz nie wypalić bo wraz z długością zwiazku zmienia sie wiedza o człowieku i pojawiają sie nowe warunki oraz wiedza o ludziach. Wieksza niz na poczatku. Na poczatku, kiedy zwiazek sie tworzy, 99% facetów sie stara, a z czasem, im dłuższy tym bardziej, to staranie sie maleje. U tych co kochaja naprawde, staranie sie, nawet zmniejszone utrzymuje sie wiekszosc zycia. U facetów, tzw. Krótkodystansowiec - utrzymuje sie do 2-3 miesiecy.

Uczuciowi faceci tak jak romantycy nie nadaja sie do zwiazku chyba, ze z kobieta, ktora kocha zadawać bol i kocha obserwować jego cierpienie i jak sie stara. Uczuciowy facet, to kobieta z jajami. Nie ma gorszego materiału na partnera jak uczuciowy mencizna. Mezczyzna ma byc oparciem dla kobiety, partnerem i kims, z kim sie pokonuje przeciwności. Ma umiec okazywać uczucia. Ale musi tez umiec wytrzymac z kobieta i dla jej bezpieczeństwa pomagac jej nad soba zapanować. Uczuciowy facet rozsypie sie przy kobiecie i bedzie dla niej dodatkowym obciążeniem dla jej psychiki.


MrSpock napisał/a:

Próby oczywiście muszą być tak zaaranżowane, żeby się nie dało ich zauważyć (aktorstwo).

Jesli facet nie dostrzeże, ze jest oszukiwany - to jest d.... nie facet. Jesli zwiazek zaczyna sie od oszukiwania, nie ma on perspektyw. Zaufania od aktorskiej gry nie zbudujesz. To zła rada. Ja mezczyzna widzi, ze jest testowany - a zobaczy, zapewniam, co najwyzej moze ocenic, ze rozumie kobiete ale ma wtedy o niej juz zdanie - poprzez oszukiwanie, nie bedzie z tego zadowolony i bedzie wiedział, ze ma do czynienia z niedojrzala osobą. Jesli bedzie to manipulant, pozniej to wykorzysta.


MrSpock napisał/a:

Myślę że wystarczyłyby mi trzy miesiące żeby przedyskutować z dziewczyną ważniejsze rzeczy naszego bycia razem

Gratuluje. Ja po wielu latach mojego juz drugiego zwiazku ciagle mam wiele spraw wymagających przedyskutowania. Jednego dnia mozna wymienić sie poglądami, przez pare lat mozna przekonac sie na ile przedstawione stanowiska miały pokrycie w faktach. Mozna po latach odkrywać, ze nie zna sie drugiej strony, gdyz tylko bardzo dojrzałe jednostki wiedza kim sa same i nie zmieniaja swoich pogladow, czyli w konsekwencji nie zmieniaja zdania.


MrSpock napisał/a:

Nie zadowalać się pierwszymi odpowiedziami, nie wierzyć im. Szczerość rozpoznasz po jego zachowaniu w reakcji na pytania..

Szołochow mowil: "Nie nalezy wierzyc słowom, nalezy wierzyc łzom". Słowa to dla wiekszosci kudzi najłatwiejsza rzecz. Słowa mozna wypowiedziec łatwo. Duzo trudniej jest potwierdzić słowa czynami. Dlatego wogole nie mozna zadowalać sie słowami. Nie wolno w nie wierzyc, jesli nie maja pokrycia w faktach, w czynach, jesli słowa nie stają sie ciałem. Pierwszym dowodem na to, ze słowo jest kłamstwem, to sprawdzenie czy słowo sie spełnia. Czy wypowiadane słowa współbrzmią z działaniem, mową ciała. Kobiety, z ktorymi rozmawiam w realu czesto mowia mi, ze czuja w rozmowie z facetem, ze cos nie gra. Ja w swoim zawodowym zyciu musze wiedziec, czy człowiek mowi prawde czy kłamie - wiec rozmawiając patrze czy słowa maja ten sa wyraz co zachowanie ciała, gesty (słowa, jezyk werbalny, zachowanie, czyny - jezyk pozawerbalny). Panie Spock jak napisałem w odpowiedzi, nie radziłbym Pana sluchac wlasnie dlatego, ze w rozmowie mozna co najwyzej kogos uspokoić, ale by mowic prawde, by cos sprawdzic, to trzeba słowa skonfrontować z czynami smile

Pozdrawiam

32

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

@Spock, nie będe go oszukiwała mówiąc o operacji miednicy ( swoją drogą dlaczego tak uparłeś sie na miednicę- jest tyle innych "dramartyczniejszych " narządów, pojedźmy po bandzie- niech będzie mózg), bo nie oszukuje nikogo, nie zniżę się do czegoś tyakiego nigdy i dla nikogo.

@Glosator, dziękuje za mąrdego maila, szczególnie za framgnemt " nie wierzymy słowom tylko czynom", werbalnie on jest dosć cieńki (ale może ten typ tak ma?) za to jego zachowanie wobec mnie jest naprawde w porządku.
Nigdy mnie nie okłamał, szanuje mnie, dotrzymuje słowa, jeśli coś obieca, to tylko siła wyższa zmusi go by to odwołał. Z okazywaniem uczuć tez jest dosć trudno. Może cieżko jest mu pewne sprawy ubrać w słowa, dlatego jeśli tak ciężko mu to przychodzi nie musi mi mówić, ajk bardzo mu zalezy (wczoraj coś mamrotał "jak mam ci powiedziec, że mi zalezy" może faktycznie nie wiedział jak ma powiedzieć lub chciał mnie zwyczajnie zbyć).
Moze jest, tak jak napisałeś, że on nie umie kochac. Sama sie już w tym pomotałam ale kiedyś do rozmowy jak wyobraża sobie nas i tak musi dojść, dlatego poruszyłam ten temat. Ma dwa wyjścia: może ze mną zostać, może odejsć, jeśli mnie oszuka to pozna "ciemną stronę mocy" i będzie biedny.

33 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-01-24 21:18:08)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
NiobeXXX napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

To dobrze, że teraz powiedziałaś co czujesz. Zobaczymy jak on zareaguje jak to sobie przemyśli. Jesteście 2 lata razem tak naprawdę prawie już licząc, skoro spotykaliście się już w 2013 roku no i po 30stce, więc zrozumiałe, że oczekujesz czegoś więcej niż "jesteś fajna".

Truskaweczko 30-dziestka nie ma tu nic do rzeczy, bo wyznaje zasadę, że po 30-dziestce nie rozpuszczmy się jak cukier w wodzie i na gwałt szukamy faceta. Chodzi o zaangażowanie się, bo troche już jesteśmy razem

Wiem, jednak częściej chce się większej stabilizacji, poczucia, że to nie jest związek tylko na teraz, bo jest miło, tylko, że druga osoba myśli o nas poważnie, myśli o wspólnej przyszłości choć trochę. Tak, rozumiem, chodzi o zaangażowanie i masz rację, jesteście razem sporo, to prawda, więc nic dziwnego, że chcesz, by się określił i zastanawiasz się nad Waszym związkiem.

Zgadzam się z MrSpock, że szczerość może poznać już w samej reakcji na pytania. Zbywanie itp to np nie jest dobry znak, wymigiwanie się i odpowiadanie na odczepnego też nie. Co innego jak normalnie odpowie, to może być inaczej. No, ale są pewne jasne sygnały. Tylko wiadomo niektóre kobiety czasem nie chcą ich przyjąć do wiadomości, tzn wiedzą, że to np oznacza, że jemu nie zależy, ale ignorują to, bo mają nadzieję, że może jednak, bo chcą, by tak było i tylko tyle. No, ale tu oczywiście może tak nie być. Dlatego tak jak sama pisałam trzeba powiedzieć co się czuje, badać reakcje i wtedy będzie wiadomo mniej więcej co i jak wink

34 Ostatnio edytowany przez MrSpock (2015-01-25 08:27:15)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Poza tym nie rozumiem tego, co napisałaś. Skoro on ma duże problemy z wyrażaniem uczuć, to jak możesz z nim iść do łóżka? Przecież to jest seks bez miłości. Ja postępuję w takich sytuacjach następująco. Jeśli dziewczyna, z którą chodzę jest mało uczuciowa, to staram się jej pomóc, staram się stworzyć atmosferę przyjaźni i chodzę z nią przez kilka miesięcy bez żadnej intymności, aż ona się odblokuje. Jeśli ona się nie potrafi zmienić to po prostu przestaję z nią chodzić. Seks bez miłości jest dla mnie nie do zaakceptowania. On powoduje niekorzystne zmiany w psychice bardzo szybko.

Oczywiście to był tylko przykład z operacją miednicy. Można znaleźć lepsze. W każdym razie im więcej musiałby się partner poświęcić tym lepsze jest sprawdzenie jego zaangażowania. Przy pewnych próbach, jeśli osoba jest uczuciowa, wyraz twarzy jest taki, że naprzód następuje rozterka i smutek, a potem partner patrzy na nas z troską i  mówi odpowiednim głosem że pomoże nam, co oznacza że się poświęci, bo to będzie dla niego bardzo ciężkie. Takie osoby tworzą trwałe więzi.

Partner uczuciowy nie musi być mało energiczny. Nie ma czegoś takiego że albo jest tak uczuciowy że wręcz płaczliwy i rozkleja się do wszystkiego, albo jest agresywny i dąży tylko do wykorzystania drugiej osoby. Jest wiele form pośrednich. Jest wielką sztuką nauczyć się być jednocześnie uczuciowym i przygotowanym do pokonywania trudności życiowych. Ponieważ to jest trudne i takich mężczyzn brak, kobiety najczęściej wybierają partnerów agresywnych i po latach spędzonych razem następuje konsternacja, uświadomienie sobie tego, że wszystkie lata z nim zostały stracone i rozwód.

Niestety ale nauczenie się uczuciowości jest niezwykle trudne. O wiele łatwiej jest zrobić stopień naukowy. Gdyby uczuciowość porównać do wykształcenia szkolnego, to 90% społeczeństwa miałaby wykształcenie podstawowe lub niepełne podstawowe włączając w to osoby, które mają faktycznie stopień naukowy doktora!!!

35

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

@ MrSpock rozmawiałam z nim, dużo o tym myślałam - dlatego też założyłam ten wątek, aż się sama trochę zaplątałam i sama już nic nie wiem.
Może jak napisała on mnie zwyczajnie zbywał, może udawał, ze nie rozumie, jest za mną, bo jakąś dziewczynę trzeba mieć, a nie kroi się inna, któa go poderwie (ja go poderwałam, bo chciałam potańczyć a on był pierwszym wolnym, jakiego zauważyłam) teraz już zna moje stanowisko, zobaczymy co będzie dalej.
Ja musze nabrać dystansu żeby mi przejaśniało w głowie. I tak wszystko przędzej czy później wychodzi na jaw.

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

To może ja prościej - chciałaś zdaje sie "albo-albo". Jak ma 37 lat i jeszcze nie zrobił doktoratu na stanowisku adiunkta, to chyba praca nie jest dla niego priorytetem. Niestety, nie potrafię ocenić czy ty jesteś.

37

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
EXTRA_terrestrial napisał/a:

To może ja prościej - chciałaś zdaje sie "albo-albo". Jak ma 37 lat i jeszcze nie zrobił doktoratu na stanowisku adiunkta, to chyba praca nie jest dla niego priorytetem. Niestety, nie potrafię ocenić czy ty jesteś.

LOL

..."Na stanowisko adiunkta zatrudnia się osobę, która posiada co najmniej stopień naukowy doktora,"...

I pytanie retoryczne. Po co robic cos chaotycznie czemu nie poswieca się należytej uwagi? Dodatkowo pisząc kompletne bzdury i niezwiązane z tematem? SZOK ale nie myliłem się co do Ciebie, niestety. Lekcji nie odrobiles sad

Autorko powinnas mieć większe mniemanie o sobie i wyznaczać granice, chodzi o to żeby szanować siebie. Moim zdaniem popadlas w schemat myslenia, ze możesz go zmienić (bo masz w srodku nadzieje ze tak wlasnie się stanie). Twoje zadanie jest proste jak pisanie doktoratu smile Wyznacz piorytety, zbadaj czy on pasuje do nich, jest w stanie je z toba zrealizować i podejmij proste decyzje. W sumie nie ma nic prostszego a zastanawiać się nad jego psychika będziesz mogla kiedy...zdecydujesz się robic doktorat z psychologii.

38

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
EXTRA_terrestrial napisał/a:

To może ja prościej - chciałaś zdaje sie "albo-albo". Jak ma 37 lat i jeszcze nie zrobił doktoratu na stanowisku adiunkta, to chyba praca nie jest dla niego priorytetem. Niestety, nie potrafię ocenić czy ty jesteś.

ma 36 lat, jest doktorem, to ja jestem doktorantką, dlatego wolno i dość ostrożnie wchodziłam w ten związek, żeby nikt nie pomyślał, ze dzięki niemu będe miała ułatwione publikacje w wysokopunktowanych czasopismach itp..

39 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-01-26 22:15:21)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
NiobeXXX napisał/a:
EXTRA_terrestrial napisał/a:

To może ja prościej - chciałaś zdaje sie "albo-albo". Jak ma 37 lat i jeszcze nie zrobił doktoratu na stanowisku adiunkta, to chyba praca nie jest dla niego priorytetem. Niestety, nie potrafię ocenić czy ty jesteś.

ma 36 lat, jest doktorem, to ja jestem doktorantką, dlatego wolno i dość ostrożnie wchodziłam w ten związek, żeby nikt nie pomyślał, ze dzięki niemu będe miała ułatwione publikacje w wysokopunktowanych czasopismach itp..

Nauki scisle. Brawo! Ale z tego co wiem to nikt się tym co napisalas nie przejmuje. Nie robicie razem badan to niby jak milaby Ci w tym pomoc. Cos moim zdaniem zmyślasz. Musialby być recenzentem z Twojej dziedziny lub dopisywać Ciebie do swoich prac żeby miało sens to co napisalas. Jeśli mi się wydaje jak mi się wydaje to projektujesz jakies wymyślone leki, tworzysz jakies zludzenia. Ale dobrze ze masz honor choć nie do końca (zgadzając się ze Cie umieszcza w swojej kolejce). Pomysl co napisałem o tych granicach, które można również nazwac jako wymagania. Zacznij wymagac żeby związek miał określony charakter. Jeśli się nie da to będziesz wiedziała co robic dalej.

40

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
maniek_z_maniek napisał/a:
EXTRA_terrestrial napisał/a:

To może ja prościej - chciałaś zdaje sie "albo-albo". Jak ma 37 lat i jeszcze nie zrobił doktoratu na stanowisku adiunkta, to chyba praca nie jest dla niego priorytetem. Niestety, nie potrafię ocenić czy ty jesteś.

LOL

..."Na stanowisko adiunkta zatrudnia się osobę, która posiada co najmniej stopień naukowy doktora,"...

I pytanie retoryczne. Po co robic cos chaotycznie czemu nie poswieca się należytej uwagi? Dodatkowo pisząc kompletne bzdury i niezwiązane z tematem? SZOK ale nie myliłem się co do Ciebie, niestety. Lekcji nie odrobiles sad

Autorko powinnas mieć większe mniemanie o sobie i wyznaczać granice, chodzi o to żeby szanować siebie. Moim zdaniem popadlas w schemat myslenia, ze możesz go zmienić (bo masz w srodku nadzieje ze tak wlasnie się stanie). Twoje zadanie jest proste jak pisanie doktoratu smile Wyznacz piorytety, zbadaj czy on pasuje do nich, jest w stanie je z toba zrealizować i podejmij proste decyzje. W sumie nie ma nic prostszego a zastanawiać się nad jego psychika będziesz mogla kiedy...zdecydujesz się robic doktorat z psychologii.

ja to jeszcze bardziej uprościłam smile najzwyczajnie powiedziałam mu czego chciałbym ja, on juz to wie, teraz niech on się określi, ale z tym może być problem, bo on zdaje mi się tchórzem podszyty
ma 2 wyjścia ( na razie wróże)
- związek , ale poważnego związku ze mną chyba nie chce stworzyć, bo wydaje mu się za słabą partią
- odejść i już
ale on nie odejdzie, bo przyzwyczaił się do mnie i dopóki nie pojawi się ktoś według niego lepszy, to będzie sobie przy mnie wegetował, bez zbytniego zaangażowania,  z przerwami na wypady ze znajomymi na skałki itp.. bo odpowiada mu to (nie mieszkamy razem, w żaden sposób nie jestem od niego zależna- pełna moja autonomia), bo niewiele wymagam, dużo pracuje więc jest wolny ( tą wolność to ja też sobie cenię, nie duszę się w tym związku) ma dziewczynę, bo jakąś trzeba mieć bo z kimś trzeba się pokazać na różnych eventach, nie wtrącam się z w jego pijańskie wypady z kolegami (bo zwyczajnie o nich nie wiem, dowiaduje się przypadkiem, po fakcie) i tak od prawie 1,5 roku

ja wyznaczyłam sobie, to co mam zrobić po doktoracie ( a własciwie chcę juz zaczac po tym roku akademickim, bo dużo moich badań już zrobione smile ), to co robię, moja praca, daje mi mnóstwo satysfakcji i radości i chyba ja będe szła swoją scieżką a on swoją, aż znikniemy sobie z oczu

utknełam w związku bez przyszłosci, ani w prawo ani lewo, ani do przodu
wczoraj wieczorem dużo o tym myślałam,  najrozsądniej będzie zdystansować się emocjonalnie i poczekać na rozwój wypadków (wyznaczę sobie limit ) nie naciskać go i robić swoje

41

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
maniek_z_maniek napisał/a:
NiobeXXX napisał/a:
EXTRA_terrestrial napisał/a:

To może ja prościej - chciałaś zdaje sie "albo-albo". Jak ma 37 lat i jeszcze nie zrobił doktoratu na stanowisku adiunkta, to chyba praca nie jest dla niego priorytetem. Niestety, nie potrafię ocenić czy ty jesteś.

ma 36 lat, jest doktorem, to ja jestem doktorantką, dlatego wolno i dość ostrożnie wchodziłam w ten związek, żeby nikt nie pomyślał, ze dzięki niemu będe miała ułatwione publikacje w wysokopunktowanych czasopismach itp..

Nauki scisle. Brawo! Ale z tego co wiem to nikt się tym co napisalas nie przejmuje. Nie robicie razem badan to niby jak milaby Ci w tym pomoc. Cos moim zdaniem zmyślasz. Musialby być recenzentem z Twojej dziedziny lub dopisywać Ciebie do swoich prac żeby miało sens to co napisalas. Jeśli mi się wydaje jak mi się wydaje to projektujesz jakies wymyślone leki, tworzysz jakies zludzenia. Ale dobrze ze masz honor choć nie do końca (zgadzając się ze Cie umieszcza w swojej kolejce). Pomysl co napisałem o tych granicach, które można również nazwac jako wymagania. Zacznij wymagac żeby związek miał określony charakter. Jeśli się nie da to będziesz wiedziała co robic dalej.

nauki medyczne, nawet jeśli inny wydział, zawsze jest coś wspólnego, poza tym jego promotor (teraz już były, bo jest po obronie) ma napraawde dobre znajomości i oni fajnie publikują (na liście filadelfijskiej),
teraz będzie off topic; jeśli masz fajny temat i dobre badania, to niestety nie zawsze uda ci się opublikować tego w dobrym czaspiśmie, często o publikacji , że decydują znajomosci ( recenzencji- nie do końca anonimowi, dlatego recenzje pozytywne, szybsza publikacja itd..- jedno z niezbyt fajnych oblicz nauki, a dopisywanie jest na porządku dziennych, ile razy ja trzęsąc się ze złości musiałam dopisać kogoś z" innej bajki" do mojej publikacji i to z listy ministerialnej, ale promotorowi nie można powiedzieć "nie")
świadkiami naszego poznania się, na konferencji, były babki z mojego wydziału, które teraz często mnie o niego pytają, jak to baby sad odpowiedź: to tylko kolega

42 Ostatnio edytowany przez EXTRA_terrestrial (2015-01-27 21:02:15)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
NiobeXXX napisał/a:
EXTRA_terrestrial napisał/a:

To może ja prościej - chciałaś zdaje sie "albo-albo". Jak ma 37 lat i jeszcze nie zrobił doktoratu na stanowisku adiunkta, to chyba praca nie jest dla niego priorytetem. Niestety, nie potrafię ocenić czy ty jesteś.

ma 36 lat, jest doktorem, to ja jestem doktorantką, dlatego wolno i dość ostrożnie wchodziłam w ten związek, żeby nikt nie pomyślał, ze dzięki niemu będe miała ułatwione publikacje w wysokopunktowanych czasopismach itp..

Pisałas: ""Mam 32/33 lata spotykam się od jesieni 2015 roku z chłopakiem 35-36l. Jest adiunktem na uczelni na której się doktoryzuje- tyle, że inny wydział. "
/Brak ę sugerował "dorabianie doktoratu" pod konkretny "inny" wydział w którym chce się habilitować. /

Rozumiem jednak, skoro jest impaktowy to dalsza kariera jest wysoce prawdopodobna niezależnie czy już ma habilitacje ale jeszcze nie awansował, czy też musi ją dopiero poskładać.

Może tak: jeśli robi to co lubi i wychodzi mu to, zatem przynajmniej wiadomo że jest skuteczny, dobrze osadzony w rzeczywistości i jego decyzje coś znaczą. Związek z dowartościowanym facetem ma sens, bo nie ma potrzeby załatwiać mu czegoś ekstra. Zyskujesz przynajmniej tyle + stablizacja, bo bezrobocie raczej mu nie grozi.

To co piszesz sugeruje jednak, że nie jest jednak jakoś szczególnie zogniskowany na związku z tobą, nie donosisz o "fajerwerkach uczuć" z jego strony, ale także z Twojej.

Czyli pytanie brzmi, czy z powodu obaw, "że nikogo sensownego nie znajdę", (bo jesteś nie dość atrakcyjna/bo mało sensownych facetów) zaczynać związek, w którym na dzień dobry natężenie uczuć jest takie jak u dwojga emerytów z pięćdziesięcioletnim stażem małżeńskim.

Na mój gust jest to znowu częste na forum pytanie: "Czego ja właściwie chcę..."

Jak chcesz jak tu piszą "motylków", emocji, tęsknoty i radości to szukasz dalej kogoś dla kogo będziecie "best of the best"

Jak takie letnie nastawienie wam wystarczy, to można próbować (choć mnie uwaga MNIE(!) nie tobie) taka perspektywa raczej by nie odpowiadała.

Jeśli głównym problemem jest jednak to "Czy ja sobie coś znajdę" to może spróbuj najpierw testowo porozglądać się, zobaczyć w miejscach sprzyjających temu, czy budzisz jakieś zainteresowanie, jeśli nie popracuj nad sobą - wygląd, zachowanie, wyczulenie na emocje innych. Możliwe, że zaniedbałaś ten aspekt, nazwijmy to "rozwoju" na rzecz pracy i zadowalając się bezpiecznym "letnim" związkiem. Potem decyduj.

43

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

w żadnhm poście nie wspomniałam o fajerwerkach, ale motylki bywają, nie cały czas ale są obecne
to co napisałeś jest czarno-białe, system 0-1, a w naszym związku jest więcej barw, nasz związek może wydawać się komuś nudnawy, ale mnie on odpowiada i dla mnie jest ok
to prawda, ze boje się, że poza nim nie znajdę nikogo sensownego, bo on jest pierwszym sensownym w moim życiu, więc wiem co mówie

44

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

A jak jest teraz miedzy Wami, po tej konfrontacji?

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
NiobeXXX napisał/a:

w żadnhm poście nie wspomniałam o fajerwerkach, ale motylki bywają, nie cały czas ale są obecne
to co napisałeś jest czarno-białe, system 0-1, a w naszym związku jest więcej barw, nasz związek może wydawać się komuś nudnawy, ale mnie on odpowiada i dla mnie jest ok
to prawda, ze boje się, że poza nim nie znajdę nikogo sensownego, bo on jest pierwszym sensownym w moim życiu, więc wiem co mówie

Jeśli problem o którym piszesz jest problemem decyzyjnym, to decyzja będzie zerojedynkowa choćby rzeczywistość była biało-szara :-). Aby zdecydować i tak w końcu problem będzie trzeba sprowadzić do sytuacji "albo w lewo albo w prawo".

To uczucie "letniości" pojawia mi się na podstawie porównania emocjonalności wpisów innych forumowiczek opisujących sytuacje uczuciowe, ale może być oczywiście złudzeniem, zwłaszcza jeśli robisz w "branży medycznej" i musisz brać na siebie ciężar emocjonalny wiekszy niż przecietny człowiek. Jeśli więc czujesz coś w oczywisty sposób innego - to znowu masz jakiś materiał decyzyjny, który przesuwa problem w stronę "Czy on w istocie mnie chce czy nie chce".

Od tej strony - Nie wydaje mi się, aby to kto coś MÓWI było w takich sprawach najważniejsze. Ale podstawowe decyzje jeszcze nie zapadły a to trochę dziwne.

Znowu, mogę mówić o sobie - gdyby mi na dziewczynie zależało starałbym się raczej robić różne rzeczy aby mieć ją dla siebie, wychodziłbym z inicjatywą, starałbym się aby siedziała więcej u mnie niż u siebie, docelowo proponowałbym wspólne zamieszkanie. Chciałbym aby się pojawiała nie tylko "na seks" ale przede wszystkim chcałbym aby przy mnie często była bo przy niej czułbym się lepiej niż bez niej. Piszesz o pozostawianiu swobody -OK normalni ludzie ją zostawiają, ale w takiej sytuacji też towarzyszyłaby mi jakaś elementarna czujność co do tego, czy aby nie znikniesz a nie obojętność.

Kolejna sprawa to pomysł na rodzinę. Zakładam, że po doktoracie (+ewentualnie specjalizacji jeśli jeszcze nie masz a potrzebujesz) zgodnie z naturalnym uczelnianym cyklem życiowym asystentow [;-)] możesz zechciać planować dzieci. Może - postraszenie faceta wizją chęci posiadania rodziny/dzieci powinno szybko wyjaśnić sprawę ;-) jego stosunku do tego związku. Wiem, że "nie chcesz naciskać" i być może wcześniej i bez tego będziesz wiedziała czy zwijać sprzęt - ale jakby co to jakiś test byłby. Jeśli chcesz spędzić lifetime bezdzietnie, to nie ma to zastosowania.

46

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
Aga30 napisał/a:

A jak jest teraz miedzy Wami, po tej konfrontacji?

Dobre pytanie. Nic jeszcze się nie określił po Twoich pytaniach, widzieliście się od tamtej pory?

47

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

@ Aga30, Truskaweczka: nie wiem, czy mogę to nazwać konfrontacją, powiedziałam mu czego ja chcę i dałam mu czas na przetrawienie tego i od piątku nie widzieliśmy się, niech się oswoi biedaczek, może on z tych sercowych i nadmiar  mnie , moich żądań i roszczeń spowoduje zejście przyszłego noblisty???? nigdy nic nie wiesz smile smile smile smile

@ EXTRA ja nie chce mieć dzieci a on o nich nie mówi, na pytanie czy kiedyś chciałby je mieć odpowiada "jeszcze jestem młody", cóż mit; stary człowiek i może nadal silny ( dlatego, że on pracując na uniwersytecie medycznym z wykształcenia jest chemikiem i w tej dziedzinie moze mieć braki wiedzy smile smile ) więc ten problem odpada

piszesz: "Znowu, mogę mówić o sobie - gdyby mi na dziewczynie zależało starałbym się raczej robić różne rzeczy aby mieć ją dla siebie, wychodziłbym z inicjatywą, starałbym się aby siedziała więcej u mnie niż u siebie, docelowo proponowałbym wspólne zamieszkanie. Chciałbym aby się pojawiała nie tylko "na seks" ale przede wszystkim chcałbym aby przy mnie często była bo przy niej czułbym się lepiej niż bez niej. Piszesz o pozostawianiu swobody -OK normalni ludzie ją zostawiają, ale w takiej sytuacji też towarzyszyłaby mi jakaś elementarna czujność co do tego, czy aby nie znikniesz a nie obojętność."
moja reakcja na to: dusze się, ratunku mam klaustrofobie, hepl, niech ktoś zadzwoni po pogotowie, umieram... the end= oj to nie moja bajka, sorry, w tej kwestii sama siebie nie rozumiem, moze nie dla mnie tradycyjny model związku, aż tyle od niego nie chce, chce dowiedzieć się jakimś zmysłem ( nie musi być to słuch-powiedz mi), że jemu na mnie zależy, bo angażuje się coraz bardziej i  potem mozę boleć
żeby zapobieć bólowi włącze osłony, jak w "Star Trek" smile
nie pojawiam się tylko na seks, uprawiamy seks, bo oboje go lubimy, zresztą pojawił się w naszej relacji całkiem niedawno i jest fajnie smile

48 Ostatnio edytowany przez EXTRA_terrestrial (2015-01-27 23:50:06)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
NiobeXXX napisał/a:

/.../
@ EXTRA ja nie chce mieć dzieci a on o nich nie mówi, na pytanie czy kiedyś chciałby je mieć odpowiada "jeszcze jestem młody", cóż mit; stary człowiek i może nadal silny ( dlatego, że on pracując na uniwersytecie medycznym z wykształcenia jest chemikiem i w tej dziedzinie moze mieć braki wiedzy smile smile ) więc ten problem odpada

piszesz: "Znowu, mogę mówić o sobie - gdyby mi na dziewczynie zależało starałbym się raczej robić różne rzeczy aby mieć ją dla siebie, wychodziłbym z inicjatywą, starałbym się aby siedziała więcej u mnie niż u siebie, docelowo proponowałbym wspólne zamieszkanie. Chciałbym aby się pojawiała nie tylko "na seks" ale przede wszystkim chcałbym aby przy mnie często była bo przy niej czułbym się lepiej niż bez niej. Piszesz o pozostawianiu swobody -OK normalni ludzie ją zostawiają, ale w takiej sytuacji też towarzyszyłaby mi jakaś elementarna czujność co do tego, czy aby nie znikniesz a nie obojętność."
moja reakcja na to: dusze się, ratunku mam klaustrofobie, hepl, niech ktoś zadzwoni po pogotowie, umieram... the end= oj to nie moja bajka, sorry, w tej kwestii sama siebie nie rozumiem, moze nie dla mnie tradycyjny model związku, aż tyle od niego nie chce, chce dowiedzieć się jakimś zmysłem ( nie musi być to słuch-powiedz mi), że jemu na mnie zależy, bo angażuje się coraz bardziej i  potem mozę boleć
żeby zapobieć bólowi włącze osłony, jak w "Star Trek" smile
nie pojawiam się tylko na seks, uprawiamy seks, bo oboje go lubimy, zresztą pojawił się w naszej relacji całkiem niedawno i jest fajnie smile

Hehe, patrzę z perspektywy gościa, który widzi model "rodzina+dzieci" czyli związek raczej zamknięty, chęć pozostawania razem, potomstwo. Wtedy z drugiej strony oczekiwałbym tego samego. Niektórzy ludzie jeszcze tak żyją ;-))) więc wybacz taką projekcję :-)

EDIT:Na marginesie zauważyłem jeszcze coś - jeśli chemia (pewnie w praktyce biochemia)- to pisanie prac idzie łatwiej, niż na kierunkach klinicznych, więc ma więcej czasu niż typowy asystent UM - pytałaś wcześniej o "poświęcanie się pracy". Odpada leczenie i kontakt z ludźmi. Na próbówkach i preparatach wszystko idzie czysto, sucho i pewnie.

"chce dowiedzieć się jakimś zmysłem ( nie musi być to słuch-powiedz mi), że jemu na mnie zależy, bo angażuje się coraz bardziej i  potem mozę boleć"

Ale teraz jawi mi się jakiś konflikt wewnętrzny: co zrobić z narastającą potrzebą aby być z nim bardziej jeśli wybrałam sobie faceta z którym jest się trochę i lubię model związku, w którym jest się trochę?

A może nadal nie rozumiem - bo już głupieję...

49 Ostatnio edytowany przez NiobeXXX (2015-01-29 13:21:37)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

rozmawialiśmy wczoraj a właściwie zadzwonił i zapytał czy chcę poznać jego rodziców i zaprosił mni na niedzielny obiad i umówiliśmy się na piątek, idziemy na przyjęcie

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
EXTRA_terrestrial napisał/a:

Ale teraz jawi mi się jakiś konflikt wewnętrzny: co zrobić z narastającą potrzebą aby być z nim bardziej jeśli wybrałam sobie faceta z którym jest się trochę i lubię model związku, w którym jest się trochę?

A może nadal nie rozumiem - bo już głupieję...

Doszedłeś po kilku postach do tych samych konkluzji co ja na poprzedniej stronie.
Niobe chciałaby mieć poczucie, że jemu zależy, ale jednak nie tak za bardzo, w obawie że będzie się dusić.
Chciała być w związku "jedną nogą", dlatego jest z facetem, który również jedną nogą jest z nią.
Więc w sumie oboje chcą tego samego, więc nie rozumiem po co stwarzać sobie jakieś problemy.

51 Ostatnio edytowany przez NiobeXXX (2015-02-28 21:57:33)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

odnawiam mój wątek
było nieciekawie, to już wiecie, rozmawialiśmy, poprawiło się, poznałam jego rodziców i kilka romantycznych kolacji i chyba uznał, że to wystarczy i wrócił do tego co było na samym początku
nie będę znów z nim rozmawiała, bo potrzebna mi jest przerwa od niego

on wciąż woli towarzystwo kumpli z sekcji, coraz częściej pije w środku tygodnia i wczorajszy idzie przeprowadzić egazmin
cały czas podkreśla, że ważne jest by kobieta pracowała, bo on nie będzie niepracującej utrzymywał, dlatego nie bierze sobie młodsze= ja wszystko rozumiem, ale co w przypadku utraty pracy i np. choroby???
nie bierze młodszej, ale wypalił z tekstem, że mężczyzna może wymienić na młodszy model smile
uśmiechnełam się tylko i odpowiedziałam, że zeby stawiać warunki trzeba mieć warunki
powiedziałm mu, że w takim razie, gdy zachoruje lub mnie zwolnią, to odstawi mnie do rodziców z kartką na plecach" zwrotu nie przyjmuje"???? boje się, że nie będe mogła na nim polegać, jak będzie dobrze, to będzie ok, jak źle on zniknie

martwi mnie, ze pije dużo w ciagu tygodnia- pijemy w piątki, stąd powiedzeinie TG ist F smile

słowem jestem w związku ale czuje się singielką

robie sobie przerwę od niego i już całkowicie się zaplątałam
nie wiem o co mu chodzi, nie wiem czego on chce
nie będe o tym z nim gadała, bo on nie reaguje na słowa

przerwa dobrze mi zrobi, a on spędzi wiecej czasu z kolegami na popijawach= myślałam, ze jest dobrze zapowiadajacym się naukowce, boje się, że może być przyszłym akloholikiem, którego można dyscyplinarnie zwolnić z pracy i jego ktoś będzie utrzymywał (teraz łatwo stracić job na uczelni)

52

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

dokończę mój wątek
od ostatniego wpisu nie widzieliśmy się, ale odbyliśmy 2 krótkie rozmowy tel, które nic nie przyniosły
w ubiegłym tygodniu miałam bardzo ważną prezentację instytutową i byłam mea zestresowana, wielu przyjaciół wspierało mnie, mówiąc choćby oklepane "będzie dobrze", "poradzisz sobie" poza moim tzw. facetem, który nawet nie zapamiętał kiedy prezentacje będzie (mówiłam o niej dużo, bo cały czas miałam ją w głowie)

zadzwonił 2 dni przed prezentacją i zapytał jak mi poszło- odpowiedziałąm, ze pomylił dni- ewidentnie zrobiło mu się troszkę głupio, ale dałam spokój, bo nie chciałam przed prezentacją dodatkowego stresu

prezentacja mineła on ucichł całkowicie, a ja miałam czas by pomyśleć

i wymyśliłam
zaczął się powoli wycofywać, gdy zaprosliła go do rodziców, chciałam pozanć jego rodziców (poznałam, ale troche wymusiłam to na nim) i gdy dla niego stało się oczywiste, ze chce czegoś wiecej niż było do tej pory, wtedy postanowił dać nogę

inaczej sobie to wyobraził ja inaczej i nie jest nam po drodzę

ja to emocjonalnie w sobie skończyłam, godzę się z faktem, ze znów będe sama- cóż to nie jest najgorsze, bo w ostatnim czasie często przez niego się denerwowałam, było mi przykro i smutno, mimo że miałam dodatkowe stresy (a z jego strony zerowe wsparcie),
nie zalezało mu na mnie, wymyśliłam sobie ten związek
nadal nie wiem dlaczego on ze mną był

THE  END

53

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Przecież to banalnie proste dlaczego z Tobą był. Bo tak mu było fajnie. Wyrwalas go, czasem sobie pociupcial bez wysiłku szukania, nie wymagalas zbyt wiele. Jak zaczęłaś wymagać to pojawił się problem. Próbował zgrać cwaniaka i zaspokoić Cie ochlapami, ale Tobie nie wystarczyło.

54

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
Jacenty89 napisał/a:

Przecież to banalnie proste dlaczego z Tobą był. Bo tak mu było fajnie. Wyrwalas go, czasem sobie pociupcial bez wysiłku szukania, nie wymagalas zbyt wiele. Jak zaczęłaś wymagać to pojawił się problem. Próbował zgrać cwaniaka i zaspokoić Cie ochlapami, ale Tobie nie wystarczyło.

tak, prawda (poza fragmentem z ciupcianiem, bo on był taki do seksu jak pies do jeża), byłam "latwa do życia", mało wymagałam, dużo pracowałam i jemu to w graj.
w przebłyskach myslałam o nas i o tym, że czas już rzucić nasz związek na jakieś tory ( w końcu ponadt rok niby razem), więc zaprosiłam by poznał moich rodziców, uparłam się, aby pozansć jego rodzine, stałam się wymagająca, oj ktoś zminił zasady gry a jemu nie powiedział
no i skończyło sie
i to dosć wymownie
mieliśmy plany na weekend (zaplanowane jakiś czas temu) a on nie odezwał się od tygodnia, brak odpowiedzi się odpowiedzią twierdzącą,
żegnam się z tym wszystkim emocjonalnie i nieodwołalnie
nie udało się,  nie wiem czy żałuje,  tak, bo fajnych chwil było naprawde sporo, ale gdy głębiej myślałam o nim i włączyłam logikę, o jego charakterze, o jego piciu i postawie "bo mi się nalezy" i jednocześnie "ja nic nie musze, bo mnie dobrze" to już mniej
w czasie trwania naszego "związku" często brakowała mi seksu, teraz ciesze sie smile

55

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Zawsze podziwiałam silne kobiety, ale z drugiej strony zastanawiałam się czy to nie jest w jakimś stopniu wmawianie sobie tej siły... Czy to możliwe, że tak szybko pogodziłaś się ze stratą kogoś, kto był obecny w Twoim życiu od przeszło roku? I na kim zaczynało Ci zależeć? U mnie zawsze takie rzeczy dzieją się trochę z opóźnionym zapłonem, najpierw sobie wszystko racjonalizuję, a potem mnie dopada. Trwa to wtedy dłużej.
Piszesz, że godzisz się z tym, że będziesz teraz sama... Osobiście nie znam nikogo, komu jest łatwo z samotnością. Ja dopiero mając prawie 35 lat przestałam myśleć o sobie w kategoriach bycia z kimś. Ale to z powodu dziecka...

A jeśli chodzi o Twojego faceta... Chyba brak wsparcia i poczucia "grania" w jednej drużynie jest najsmutniejszy. Nie warto być z kimś kto dostarcza nam takiego smutku. Ale z drugiej strony jest ktoś kto zrobi zakupy, z kim można pojechać na wakacje lub kto skręci rowerek... Ech dylematy...

56

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Zdaj się na intuicję, jeśli czujesz się przy nim pewnie, bezpiecznie i jesteś wyluzowana, nie stresujesz się z powodu różnych dziwnych wątpliwości, to znaczy że nie masz się czego obawiać. A jeśli takie wątpliwości masz to znaczy że coś jest nie tak. Zdaj się na intuicję, chyba sama sobie odpowiedziałaś na swoje pytanie... I nie zostawaj w kraju tylko dla niego jeśli nadarza Ci się szansa rozwoju osobisto-zawodowego za granicą, bo będziesz tego potem żałować.

57

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Oj przepraszam, bo to juz nieaktualna sprawa wink przeczytałam kilka pierwszych postów i nie spojrzałam na datę. A nie wiem, jak ten swój post skasować...

58

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
Aga30 napisał/a:

Zawsze podziwiałam silne kobiety, ale z drugiej strony zastanawiałam się czy to nie jest w jakimś stopniu wmawianie sobie tej siły... Czy to możliwe, że tak szybko pogodziłaś się ze stratą kogoś, kto był obecny w Twoim życiu od przeszło roku? I na kim zaczynało Ci zależeć? U mnie zawsze takie rzeczy dzieją się trochę z opóźnionym zapłonem, najpierw sobie wszystko racjonalizuję, a potem mnie dopada. Trwa to wtedy dłużej.
Piszesz, że godzisz się z tym, że będziesz teraz sama... Osobiście nie znam nikogo, komu jest łatwo z samotnością. Ja dopiero mając prawie 35 lat przestałam myśleć o sobie w kategoriach bycia z kimś. Ale to z powodu dziecka...

A jeśli chodzi o Twojego faceta... Chyba brak wsparcia i poczucia "grania" w jednej drużynie jest najsmutniejszy. Nie warto być z kimś kto dostarcza nam takiego smutku. Ale z drugiej strony jest ktoś kto zrobi zakupy, z kim można pojechać na wakacje lub kto skręci rowerek... Ech dylematy...

sorry, że odpowiadam z opóźnieniem ale oddałam laptopa do odwirusowania

@aga30 wcale nie jest mi łatwo wyjść z tego związku, ale to się nie klei, wiec chyba lepiej odejść teraz niż nim jeszcze bardziej się  zaanażuje, bo to ja jestem tą stroną aktywniejszą, on specjalnie się nie stara, ewakuacja póki jeszcze czas
sama, samotność itd... cóż jeśli tak ma być, są gorsze rzeczy niż bycie samemu

59

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Odpowiedz sobie na pytanie czy w tym związku czasem nie jesteś bardziej samotna niż gdybyś była sama?

60

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
alebuba napisał/a:

Jezu, Panowie i Panie... Nie myślcie tak stereotypowo "robisz doktorat a nie umoesz rozpoznać takich rzeczy". Aż mi się flaki wywracają. Właśnie o to chodzi- nie można być we wszystkim najlepszym i obserwuję to często, że jeśli ktoś żyje pracą naukową, uczelnią to mimo, że w obiegowej opinii jest "mądrym", wcale nie oznacza, że potrafi poradzić sobię "mądrze" w nawet najprostszych życiowych sytuacjach. Czytałam jeszcze gdzieś wątek jakiegoś prawnika pracującego na uczelni i też od razu zaczeli się wszyscy do tego odwoływać. Jestem pierwszy raz w takim miejscu jak forum "na dłużej", ale wydaje mi się że powinno się dyskutować o problemie a nie ważyć go w stosunku do wykształcenia i inteligencji. Czy gdyby autorka była kasjerką, sekretarką, kierowcą tira to problem byłby inny? Taki sam- tylko stereotypy kazałyby wypisywać nam inne rozwiązania.... Może przeginam, ale coś w tym chyba jest, nie?

Zgadzam się w 100%. Nie ujęłabym tego lepiej!

61

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
Jacenty89 napisał/a:

Odpowiedz sobie na pytanie czy w tym związku czasem nie jesteś bardziej samotna niż gdybyś była sama?

o tym, że w związku jestem bardziej samotna napisałam, tylko nie pamiętam w którym wątku- w moich postach stoi bykiem

62

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

wróciłam do tego wątku, by napisać o tym co nastąpiło w ciagu dalszym

chyba rozstaliśmy się,  dość gówniarsko: przestał się odzywać po tym jak podczas rozmowy tel. zwróciłam mu uwagę odnosnie tego jak mnie traktuje, a co mi się nie podoba
powiedziałam co mi przeszkadzało, nie obraziłam go w żaden sposób a on postanowił ukarać mnie milczeniem ( kara niezasłużona), które trwa już miesiąc ( tak liczę dni)

ja nie zadzwonię, bo dla mnie to już jest koniec, mam dość jego leniwej obojętnosci, mam dość tego, że to ja ciagnełam ten zwiazek, ale nadal jest mi smutno

63

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Niobe- nie bardzo wiem, co napisac, zeby ci pomoc.....

Ty liczysz dni, on olewa....
Ty tesknisz...on pogrywa...

Moze rozzlosc sie...na siebie?
Na siebie, ze dajesz sie tak traktowac, ze nie zaslugujesz na zalobny nastroj, ze tesknisz za kims, za kim nie warto...

Moze na zlosc palantowi, baw sie dobrze i o nim nie mysl....
Ludzi na swiecie jest duzo, na nim swiat sie konczy.....

64

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?
oldorando napisał/a:

Niobe- nie bardzo wiem, co napisac, zeby ci pomoc.....

Ty liczysz dni, on olewa....
Ty tesknisz...on pogrywa...

Moze rozzlosc sie...na siebie?
Na siebie, ze dajesz sie tak traktowac, ze nie zaslugujesz na zalobny nastroj, ze tesknisz za kims, za kim nie warto...

Moze na zlosc palantowi, baw sie dobrze i o nim nie mysl....
Ludzi na swiecie jest duzo, na nim swiat sie konczy.....

liczenie dni,  no cóż, wiem, ze głupie ale jakos samo wychodzi....

w tej chwili nie rozumiem za bardzo swoich uczuć, bo sprawa dosć swieża; nie tęsknie, ale licze dni, nie brakuje mi go ale jest mi żal, wiem, ze z czasem przejdzie
bli mnie jedno, że prawie dal lata znajomości potraktował jak shit i spuścił z kiblu

na szczęscie mam dużo pracy, bo dostałam stypendium unijne i muszę się wyrobić z harmonogramem badań, całe szczęście smile

65 Ostatnio edytowany przez oldorando (2015-07-12 18:13:05)

Odp: Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Niobe- wiem, ze " uciekasz w prace". To dobrze....ale to nie wszystko..zatroszcz sie o siebie, o swoje emocje.
Praca pomaga nie myslec, ludzie pomagaja myslec pozytywniej/inaczej.
Pomysl o tym, co moze ci pomoc nie myslec o nim, odepchnac w przeszlosc...
Daj sobie sama dobra rade- zaopiekuj sie soba, bo ten smutek jest ci niepotrzebny....

PS nie stracilas tych lat!
To byl czas konieczny, zeby sie nauczyc, ze nie warto byc z kims, komu na tobie nie zalezy....
To nie jest strata, to bylo konieczne, zebys miala to za soba, a nie przed soba....

Posty [ 1 do 65 z 99 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Pytanie stare jak świat: jak poznać, czy jemu na mnie zalezy?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024