Witam, to mój pierwszy post i nie bardzo wiedziałam do jakiej kategorii go podpiąć, z góry przepraszam.
moja przyjaciółka opowiadała mi kiedyś o chłopaku, można powiedzieć "mlodzieńcze" jej zauroczenie, bo zna go dość długo, natomiast nigdy razem nie byli, on chyba zresztą nie był zainteresowany, bo w końcu w ciągu 6 lat coś by było, gdyby być miało, z takiego załozenia wychodze (może mylnego) jedynie co to całowali się raz. Na pewnej imprezie go poznałam, po kilku spotkaniach w grupie zaprosił mnie na spotkanie no i zachowuje się po nim jakby faktycznie miało coś być na rzeczy Przyjaciółka zachowuje się dziwnie w stosunku do mnie od czasu mojego spotkania z nim, rozmawiałam z nią na ten temat, nie raz, ale mówi, że wszystko ok, sama mnie namawiała na te spotkanie, po czym stwierdziła, że jej to przeszkadza. (nie użyła tego słowa, ale tak bym to określila). Nie wiem co mam o tym myśleć, przyjaźń jest dla mnie ważniejsza, a ona ma nazwijmy to "kolegę" więc nie wiem, skąd ta zazdrość. Pchać się w tę znajomość z nim czy odpuścić? Rozmawiamy normalnie, ale wyczuwam lekki dystans, planuje jeszcze z nią porozmawiać, bo nie mam pewności, że jej "jest okej" jest szczere...