Problem z dziewczyną - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z dziewczyną

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: Problem z dziewczyną

Witam, nie wiem czy piszę w dobrym miejscu. Zacznę od tego że z moją dziewczyną tworzymy związek od 10 miesięcy. Jednak duszę się i męczę, tłumaczę o co chodzi. Nasz związek od początku działa w towarzystwie kłótni. Zaczęło się od pytania "Kiedy kupisz ciuchy w tych wyglądasz fatalnie" i owszem wiedziałem wtedy że to prawda jednak było to coś nowego i się trochę pokłóciliśmy jednak szybko doszedłem do wniosku że no fakt i moja kobieta chce zadbac o mój wygląd. Jednak środki finansowe nie pozwalały mi na szybkie zrealizowanie celu i trochę to trwało i coraz częściej słyszałem kiedy to kiedy tamto zrobisz stąd wynikły kolejne spory. Ona pochodzi z rodziny która nie ma jakichś problemów materialnych w sensie zadłużeń, zmian zameldowania, itd chociaż nie mają też tej kasy za dużo. Ja natomiast pochodzę z rodziny która była eksmitowana gdy miałem 15 lat. rodzice mają zadłużenia i często u mnie też są spory. wracając do tematu, później zaczęły się pojawiac pytania kiedy fryzjer kiedy to kiedy tamto i kiedy zaczynałem mówić że źle się czuję kiedy tak robi powstawał kolejny spór. Nie twierdzę że jestem bez winy bo w wielu przypadkach zbyt gwałtownie i źle reagowałem mówiąc bardzo złe rzeczy, mimo to kochałem ją i przyznałem że źle zrobiłem. natomiast jakiś czas temu zaczął pojawiać się problem mojej obecności przy niej, że nie mam dla niej czasu, że ciągle praca że klienci ważniejsi są dla mnie itd itp. I owszem traktuję moją pracę poważnie, pracuję na 2 etaty, jeden żeby żyć, drugi to moja własna firma która ma wystartować oficjalnie we wrześniu. Problem o to że staram się pomóc w domu, rodzicom i siostrze, że coś robię za nich. Jednak to moi rodzice którzy co prawda nie ogarniają swojego życia a co dopiero moje, wiele miałem im za złe jednak wiele rzeczy z dzieciństwa pamiętam dobrych jak chociażby to że mama jak tylko coś widziała nie tak od razu do lekarza, że załatwiali mi darmowe wycieczki dla biedaków, że mogłem być na koloni czy tu czy tam, i że tata robił mi zabawki jak nie miał grosza żeby mi coś kupić. I siostra która nie daje sobie rady bo jest zbyt emocjonalnie rozbita. Jak mam im nie pomóc? Potem wojna przeniosła się na płaszczyznę moja rodzina i znajomi. Najpierw zorganizowałem wypad do kina z moją dziewczyną i siostrą a po seansie usłyszałem że nic a nic się nią nie zajmuję tylko siostrą, zrobiła taki cyrk że miałem dosyć, nie mówiąc już o mojej siostrze która pierwszy raz ją widziała dłużej niż 5 minut.... i oczywiście to ja byłem winny, chociaż chciałem aby obie kobitki czuły się świetnie i zajmowałęm się obiema, wtedy poczułem niechęć dość dużą ale nadal ją kochałem. potem wypad na kręgle z Jej przyjaciółmi, po kręglach bar i bilard i po wyjściu wszystkich już w barze afera o to że nie poświęciłem jej czasu, ale przecież nie po to wychodzi się w towarzystwie jeszcze z ludzmi których nie znam a są jej przyjaciółmi żebym cały wieczór patrzył w oczy partnerce... chciałem ich poznać... i afera przeniosła się do domu i oczywiście to ja byłem winny.... wiele różnych sytuacji było od tego momentu a ostatnia dzisiaj. byliśmy na przyjęciu i pod koniec dowiedziałem się że idzie popływac statkiem po wiśle z mamą i bratem... owszem wcześniej pytała czy idziemy na prom po wiśle, no i z chęcią chciałem iść, jednak nie byłem pewny daty i powiedziałem żeby wstrzymała się z pójściem po bilety no i tak zrobiła potem mówiłem że jeszcze nie wiem ale chce iść  i jak co to 25 maj napewno,  no i pewnego dnia mi napisała że nie muszę się zastanawiac bo już kupiła bilety no i odpowiedziałem ok. a dziś przez przypadek pod koniec przyjęcia dowiedziałem się że ja nie idę... bo podobno nie powiedziałem że idę...... a pare dni temu znowu była wojna o pewne sprawy. ciągle a to ten ciuch a to tamten, .... Co do mojej sytuacji materialnej rodzice byli kiedyś zamożni, ojciec zajebiście ogarniał ale zmiany w kraju spowodowały że zawód cieśli, spawacza już nie był taki inflacja plus zmiany i niestety różne cuda się działy, mama również straciła wtedy pracę no i cóż tak nagła zmiana nie byłą dla nich dobra bo w moim odczuciu oni jeszcze gdzieś żyją tamtymi czasami. ja natomiast cisnę do przodu. zbieram załogę specjalistów, młodych bezrobotnych ludzi którzy tak samo mają pod górkę jak i ja miałem. brak ciepłej wody, 5 stopni w pokoju w zime, i wiele wiele złych rzeczy... i działamy! wiem że my jako gatunek powinniśmy zacząć używać mózgu bo jest on niedoceniony, fakt były chwile że użalałem się nad sobą, do dziś można powiedzieć że nie jestem jakimś siłaczem. Jednak moją siłę biorę z ludzi, z kontaktu z nimi, z rozmowy, z tego że mogę im powiedzieć, doradzić, wysłuchać, kocham pomagać, zarabiać chcę 100000 tysięcy miesięcznie ale nie po to żeby leżeć na ibizie tylko chcemy z chłopakami konstruować roboty ratujące życie, chcemy pokazać ludziom czy pracownikom że nie ma rzeczy nie możliwych. są tylko mury w głowie przez które trzeba się przebić. Dzisiaj zarabiam około 8000 tysięcy własną ciężką pracą którą kocham. staram się łatać swoje problemy, problemy rodziców, staram się cisnąć do przodu a jednocześnie zbierać materiały i środki na rozwój projektów. Wiem że każdy z nas może i gadanie że do tego trzeba tego a do tamtego tego jest tylko tłumaczeniem lenistwa. wiem po sobie. Wiem nie raz sytuacja jest ch....wa ale trzeba działać, wierzyć, i próbować bo nie ważne kiedy ważne aby się udało i żeby nikt przy tym nie cierpiał. dziś mam 24 lata. Jeśli ktoś może mi powiedzieć czy jest jakaś opcja czy jest jakieś rozwiązanie którego mogę spróbować będę niezmiernie wdzięczny, gdyż sam sobie pomóc nie umiem w tej sytuacji, Proszę o odpowiedź i Dziękuję. Pozdrawiam Wszystkich!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Problem z dziewczyną

Chciałbym wiedzieć gdzie tu jest problem, bo bardziej piszesz tu o sobie, swoich zaletach, swojej zmianie...
Jeśli chodzi o nią to dałeś sobie wejść na głowę. Albo będziesz dalej jej dawał satysfakcje z tego jak Cie urabia, albo postawisz na swoim i wtedy są 2 wyjścia
- uzna Cie za jeszcze bardziej wartościowego
- "miłość" sie skonczy

Odp: Problem z dziewczyną

Nie sadze, ze wyjdzie z tego cos dobrego, chyba ze ty tak uwazasz? Mimo tych wszystkich prob zmiany ciebie.. gdyby naprawde cie kochala, nie obchodziloby jej, jak chodzisz ubrany, tylko co masz w srodku!

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z dziewczyną

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024