Sama i zrezygnowana - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Sama i zrezygnowana

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 64 ]

Temat: Sama i zrezygnowana

Mam 26 lat i jestem samotna od zawsze. W mojej pracy spotykam się z ludźmi, co weekend regularnie wychodzę do ludzi-dla własnej przyjemności, nie na żadne łowy. I... NIC. Od tylu lat. Nie uwierzę nikomu że spotkania z innymi pomagają znaleźć drugą połowkę-mnie po prostu nikt się nie trafił. W opinii osób które mnie znają jestem ładna, ciepła, miła, życzliwa dla innych. Co z tego? Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że żaden facet mnie nie kochał. Nie mieszkam w pipidówce, tylko w metropolii. Uwielbiam chodzić do kima i na basen. I... NIC. Ja już nawet nie szukam. Z góry wiem, że męzczyzna który mi się spodoba okaże się zajęty albo w inny sposób niedostępny. Dziewczyny, dajcie się na spokój z szukaniem. Jeśli nie znalazlyście drugiej połowki na studiach tak jak ja, potem będzie już tylko gorzej z tym. Rówieśnicy wolą młodsze, a faceci starsi od nas mają już własne rodziny lub akurat planują je z kimś bliskim założyć Niektórych kobiet chyba po prostu nikt nie chce, taka jest niestety prawda.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Sama i zrezygnowana

znajdzie sie smile

3

Odp: Sama i zrezygnowana

znajdzie się facet z którym będziesz szczęśliwa, może za mało widzisz, albo masz za wysokie wymagania?

4

Odp: Sama i zrezygnowana

Ja mam 22 lata i też nie mam faceta i nie rozpaczam , wiem że problem jest we mnie, bo ja szukam ideałów, a ich nie ma:D Nie umiem akceptowować swoich wad a co dopiero kogoś. Z Tobą też tak , może być, tylko boisz się otwarcie do tego przyznać. I jest kupa facetów którzy są w Twoim wieku i nie mają rodzin. Sama mam dwóch kumpli jeden 29 a drugi 28 i i normlanie się bawią, i też szukają swoich połówek, ale fakt faktem są wymagający:P Więcej optymizmu i facet sam się znajdzie:D

5

Odp: Sama i zrezygnowana

MartMart26 jak ja cie rozumiem. Niedawno skończyłam 30 lat i nigdy nie miałam faceta. Dopadła mnie taka depresja z powodu 30-tki i tego że w moim życiu nic nie osiągnęłam (tzn chciałam mieć męża, dzieci). Nie wiem co zemną jest nie tak. Jestem atrakcyjna (wiele osób mi to mówiło i mówi :-() a mimo to nie wiem co ze mną jest nie tak że nikogo nie mogę pokochać. Miałam trudne dzieciństwo (przemoc ze strony ojca) i czuję że to w bardzo dużym stopniu powoduje u mnie jakieś blokady. Podczas poznawania nowych ludzi a w szczególności facetów nie potrafię nawiązać normalnej rozmowy cały czas analizuję co mam powiedzieć jak się zachować żeby nie wyjść na idiotkę. Próbuję z tym walczyć ale nie wychodzi mi to zupełnie. coraz bardziej zamykam się w sobie. Nie mam przyjaciół - wszystkie znajome mają dzieci, mężów lub narzeczonych. Mam teraz taką depresję że całymi dniami siedzę po pracy w swoim pokoju i ryczę do poduszki. Pamiętam siebie z przed 10 lat - już wtedy przeczuwałam że zostanę "starą panną". Moje życie jest tak monotonne, nudne i przewidywalne, że coraz częściej myślę sobie iż byłoby lepiej żebym się nigdy nie urodziła lub żebym umarła. Tak bardzo chciałabym żeby moje życie się zmieniło sad

6

Odp: Sama i zrezygnowana

Dziewczyny rozumiem was, bo sama mam ten sam problem. Jestem otwarta na ludzi, nie mam  żadnych wymagań, byle by mnie kochał. I żaden mi się nie trafił. Ja zakochuję się w facetach, ale wiem z góry, ze albo mnie nie zechcą, albo już kogoś mają. Smutna prawda, nie każdy ma drugą połówkę sad

7

Odp: Sama i zrezygnowana

Widzę Aknowi, że rozumiesz co czuję.
Natomiast w odpowiedzi na wcześniejszego posta, to nie jest tak że ja szukam ideału. Bywało że odrzucali mnie faceci którzy wcale nie byli ideałami, byli przynajmniej w opinii znajomych wręcz zupełnie przeciętni, ale chodziło o to, że wybierali łatwy seks lub pieniądze i rodzinne koneksje, których ja nie mam. Założę się, że żadna z Was nie rzuci się na łysego grubaska na ulicy, więc nie przypinajcie tak łatwo komuś innemu łatki że zaraz szuka księcia. Wszyscy wiemy że ksiązęta istnieją tylko w bajkach. A co do facetów, niektórzy mają tak wygórowane wymagania że normalna kobieta nie jest w stanie im sprostać, i też nie patrzą jacy są sami. Wspomniałaś, ze Twoi dwaj kumple się  nadal "bawią". No wlasnie, być moze krzywdzą w ten sposób kolejne dziewczyny i testują je. Ja przynajmniej mam odwagę powiedzieć komuś uczciwie że nie jest w moim typie i delikatnie zakończyć znajomość. Jesteś cztery lata młodzsza ode mnie, jeszcze się sama na nich wszystkich poznasz.

8

Odp: Sama i zrezygnowana

MartMart26 i aknowi, jak bardzo Was rozumiem i moge sie podpisac pod niemalze kazdym Waszym slowem. Tak bardzo chcialabym pogadac z kims takim jak Wy, bo wiecie o co chodzi, bo zrozumiecie...
Jest mi zle, szczegolnie od kilku dni. Nie mam motywacji do pracy, ktora z reszta dopiero co zaczelam i czuje sie zagubiona. Mam wrazenie, ze jak nie mam faceta i dzieci, to jestem odbierana jako niewiele warta osoba, choc w gruncie rzeczy nie chce tak o sobie myslec. Ale czasem w kryzysie mysle juz tylko najgorzej.
Szkoda, ze nie mam przy sobie osoby podobej do Was, wlasciwie do nas smile

9

Odp: Sama i zrezygnowana

Pocieszę Was dziewczyny! Mam koleżankę-fajna, atrakcyjna, dla wszystkich miła i życzliwa. Nigy nie mogłam zrozumieć, dlaczego ona na nikogo właściwego nie może trafić. Zaczęła nawet żartować, że do końca życia nikt jej się nie trafi. Długo nikogo nie mogła znaleźć. Ja już zdążyłam założyć rodzinę, urodzić dziecko a ona nic....I wiecie-chyba 1,5 roku temu poznała kogoś i to zupełnie przypadkiem-teraz jest zakochana i bardzo szczęśliwa. Dodam, że w tym roku skończyła już 30 lat.
Więc głowy do góry dziewczyny, los pisze różne scenariusze-nawet szczęśliwe.....

10

Odp: Sama i zrezygnowana

Dziewczyny nie rozklejac się! Będzie dobrze - Ciocia agol Wam to mówi!! ;-) A swoją drogą co ja mam powiedziec, mam 30 lat, za sobą 11-letnią porażkę i alergię na mężczyzn! Tak więc dziewczyny zawsze moze byc gorzej!! Nosy do góry! Płaczem nic nie zdziałacie!! Na zakończenie "Każda potwora znajdzie swego.......(wiecie co dalej)! ;-)

11

Odp: Sama i zrezygnowana

No nie!! Ja mam to samo sad jestem sama na dodatek zostałam sama z dzieckiem bo jego ojciec okazał sie nieodpowiedzialnym egoistą. Bardzo się boję że juz do końca życia będę sama - bez tej drugiej połówki. Straciłam zaufanie do mężczyzn choć z natury jestem ufna, a chciałabym bardzo mieć się do kogo przytulić, z kim podzielić radościami i troskami, chciałabym kochać i być kochaną.
Niektóre rzeczy są nam zapisane z góry ale nikt nikogo nie będzie karał za to że ma marzenia i nadzieje.......
Moje Drogie musimy mieć nadzieję że kiedyś, gdzieś ktoś..... ja mam taką cichą nadzieję, bo nigdy nie wiesz co będzie np. za 10lat?
I szukać nie trzeba, bo na siłę nic się nie zdziała, moim zdaniem miłość przyjdzie sama, czasem nawet w najbardziej niespodziewanych okolicznościach.....ja w to wierzę!!!!! WIARA CZYNI CUDA!

12

Odp: Sama i zrezygnowana

Zamiast ryczeć w poduszkę zacznijcie szukać. np. w Internecie. Będziecie miały zajęcie i mniej głupot będzie przychodziło do głowy,  przy okazji może faceta znajdziecie. Na świecie jest cała masa facetów do wzięcia.

13

Odp: Sama i zrezygnowana

jest takie powiedzenie, kazda potwora znajdzie swojego amatora. podstawa to podniesiona glowa, zaden facet sie nie zainteresuje szara myszka placzaca w kacie i uzalajaca sie nad soba. Usmiech na twarzy i cierpliwosci. predzej czy pozniej traficie na tego jedynego, gdzies tam na was czeka.

14

Odp: Sama i zrezygnowana

Dziewczyny głowy do góry! Ja też długo byłam sama-może dlatego, że za młodu byłam związana przez dość długi czas z kimś-w tym czasie rówiesnicy się połączyli w pary a mnie mój luby rzucił-długo byłam sama, kogoś tam spotkałam ale nic na serio-w koncu trafiłam w wieku 30lat na swego obecnego męża;) za 2 latka bylismy już po slubie i mamy dzidziusia;) Jeszcze wszystko może się ułozyc-trzeba wiecej wiary no i poszukać;) Ja poszukałam..........;)

15

Odp: Sama i zrezygnowana

smile na każdego przychodzi czas

16

Odp: Sama i zrezygnowana

MartMart26 wiem co czujesz jestem w podobnej sytuacji niby wszystko ze mną ok, ale jednak nie ma tego jedynego. Przestałam wierzyć w to, że miłość i mnie może dotyczyć. Pocieszenia typu"jeszcze spotkasz kogoś, wszystko będzie ok" już na mnie nie działają. Od pewnego czasu wiem, że jestem skazana na samotność, tylko tak trudno się do tego przekonać. Faceci nie traktują mnie poważnie, chcą widzieć we mnie przyjaciółkę,gdy przestaję być potrzebna wyrzucają mnie ze swojego życia jak zbędny rupieć. Tak jak wczoraj zrobił to mój niby "przyjaciel " po 6 latach znajomości. Ja już nie potrafię im ufać, za dużo przeszłam. Czas leczy rany to prawda, ale w moje życie wchodzi pustka, której niczym już nie potrafię zastąpić. Pewnie pomyślicie ot kolejna, która nad sobą się użala, może macie rację, ale ja już naprawdę nie mam sił by z tym walczyć, a pogodzić się z tym stanem nie potrafię...Życie jest piękne ale nie dla mnie.

17

Odp: Sama i zrezygnowana

Kajol, to nie jest tak, że się nad sobą użalamy. Takie są fakty, a w końcu temu sluży ten kącik. Jajuż nawet nie płaczę po nocach, zrobiłam się nawet śmielsza niż wczesniej bo musze żeby przetrwać w swojej pracy, a nawiązując do sugestii powyżej, przez 4 lata szukałam kogoś przez neta. Życie mnie zmusiło, bo mieszkałam w malutkim, nieciekawym miasteczku z ktorego wszyscy wartościowi męzczyźni wyjechali. Nic to nie dało, popadlam tylko w kompleksy. Tam w większości przypadków można spotkać nie do konca zrównoważone osoby ktore szukają tylko substytutu do wypłakania się, albo same nie wiedzą kogo. Zdecydowanie odradzam Wam neta. Udaje się w jednym przypadku na 100 tys. Potem będziecie mieć jak ja: po 4 latach obudzicie się same z laptopem na kolanach. Tak jak ktoś to mądrze zasugerował, lepiej nie szukac wcale. Po co dokładać sobie blizn. Jak on ma się kiedyś trafić to się trafi, jak nie to trudno.

18

Odp: Sama i zrezygnowana
masala napisał/a:

Zamiast ryczeć w poduszkę zacznijcie szukać. np. w Internecie. Będziecie miały zajęcie i mniej głupot będzie przychodziło do głowy,  przy okazji może faceta znajdziecie. Na świecie jest cała masa facetów do wzięcia.

Próbowałam i nawet zalogowałam się na kilku forach ale to jest jakieś "dziwne".  Nie ma w tym żadnej spontaniczności - człowiek zanim coś napisze o sobie to się zastanawia 1000 razy a przecież w realu tak nie jest. Myślałam że ten rodzaj kontaktów z facetami pomoże mi się przełamać jednak stwierdziłam że to nie dla mnie.

19

Odp: Sama i zrezygnowana

Dziewczyny nie wolno sie tak załamywać, mając 45 lat poznałam mezczyzne ....Idealnego ...wierzcie mi smile Jestem pewna , że wy tez poznacie kogos , kto wart jest...wszystkich skarbów świata:) Tylko trzeba w to wierzyć ...tylko smile Przeszłam przez dwa nieudane zwiazki a teraz .... znowu kocham smile i wiem, że jestem kochana.

20

Odp: Sama i zrezygnowana

No właśnie, ja też doszłam do wniosku że to nie dla mnie. Dziewczyny, za dwa dni wyjeżdżam na stałe do innego miasta. Zostawiam kontakt do siebie. Piszcie, jeśli będziecie miały ochotę. Będziemy się wspierać wzajemnie, a mnie na początku w nowym miejscu wsparcie przyda się szczególnie. gg: 7256667

21

Odp: Sama i zrezygnowana

Po pierwsze: wpisałem w wyszukiwarkę hasło "samotność" i w ten sposób trafiłem na tę dyskusję.
Po drugie: szukałem intencji (celu) odnośnie tego co chcę napisac i nie znalazłem. Nie wiem dlaczego, ale chce to napisac.
Po trzecie: jestem facetem.
Czytałem Wasze posty i miałem poczucie że sam mógłbym skonstruować coś identycznego. Co prawda, niektórych symptomów o których piszecie nie przejawiam (nie płaczę w poduszkę, nie uważam, że inni traktują mnie mniej poważnie, tylko dlatego że jestem sam, nie próbuję przetrwac w swojej pracy - bo ją kocham i odbieram ją jaką pole możliwości do rozwoju własnej osoby) ale ogólnie rzecz biorąc zarys sytuacji jest podobny.
Mam 33 lata, jestem singlem od zarania dziejów. Nie straszę na żadnym zamku, więc parametry zewnętrzne nie są jagorsze. Struktury poznawcze staram się systematycznie wzbogacac pojęciami o różnym stopniu ogólności, więc w tym obszarze też nie ma tragedii. Od kilku lat już się pogodziłem z faktem że będę sam. Nie unikam ludzi, wręcz przeciwnie. Nie wyobrażam sobie, bym nie mógł wyjśc do ludzi, nie mówic do nich, nie zadawac pytań i nie odpowiadac na pytania. Z racji pracy kontakty zawodowe są bardzo intensywne i nie ograniczają się tylko do mojej placówki. Ale nie jestem w stanie uczynic żadnego kroku by poznac jakąś dziewczynę. Raz na kilka miesięcy zdarza mi się taka sytuacja, że byłbym w stanie podejśc do dziewczyny i porozmawiac. Widzę to z gestów, ruchu ciała, wzroku, że dziewczyna jest zainteresowana nawiązaniem znajomości. Ale nie zrobię tego - nie podejdę, nie zacznę rozmowy. Jeśli chodzi o sytuację zawodową - nie ma problemu. Przejmuję inicjatywę, prowadzę dyskusję, prowadzę spotkania, konkursy. Ale w sytuacji towarzyskiej - nie zainicjuję żadnej znajomości z kobietą. Może to przez zbyt rygorystycznego ojca w młodości, o tym wspominała któraś z forumowiczek? Może przez coś innego? Pracuję w sfeminizowanym zawodzie. Nawet jak podoba mi się jakaś dziewczyna, to okazuje sie już zajęta. No a nawet jakby nie była, to pozostałby jeszcze problem tzw. podejścia. Ale te dziewczyny, na które tafiam w pracy są po prostu już zajęte. Czasami się oszukuję, że w sumie to jest dobrze i nie szukam nikogo, ale nie jest dobrze. Nie tracę przez to sensu życia, nie zamykam się, nie izoluję. Mam generalnie duże poczucie sprawstwa, ale w tym obszarze życia - właściwie żadne!
Ale dziewczyny - na pewno są jeszcze normalni faceci na tym świecie, racjonalnie myślący o życiu, potrafiący rozpoznac pojęcie dobra najwyższego, marzący o rodzinie i bliskiej osobie. Więc nie traćcie nadziei, że kogoś takiego spotkacie. Może właśnie to chciałem Wam powiedzieć.
Pozdrawiam

22

Odp: Sama i zrezygnowana

a ja jestem kimś ciekawym i chętnie poznam panie, które są samotne. Nie jestem smutasem , hihi :-)
Lubię kobiety bo są miłe, ładnie pachną i są wrażliwe. Mam 32 lata i nie mam rodziny, więc tacy istnieją. I całe szczęście. smile

23

Odp: Sama i zrezygnowana

Witam
ja właśnie po 3 latach związku rozstałam się z narzeczonym. Mam 34 lata i ogromne poczucie pustki, że do końca życia zostanie sama. Mieszkam w małym miasteczku, gdzie większość facetów w moim wieku jest juz zajęta. Zegar biologiczny tyka i z każdym dniem szanse na spotkanie kogoś wartościowego nikną. Jak tu nie mieć doła? Każdy chce mieć tą druga połówkę z którą będzie podążał przez życie. I to nie jest tak, że my tylko biadolimy, płaczemy w poduszkę. Wręcz przeciwnie wychodzimy do ludzi?ale nie oszukujmy się w tym przedziale wiekowym co raz trudniej spotkać wolna osobę. I nie dziwię się Tobie MartMart26 że przytłacza Ci te samotność. Każdy ma nadzieję, że końcu się uda ale jak trwa to zbyt długo to człowiek w końcu traci nadzieję. Słowa pocieszenia ?że w końcu zajdziesz tego jedynego bo zasługujesz na to? nic nie pomagają. Życzę Ci wszystkiego najlepszego w tym mieście?może tam szczęście uśmiechnie się do Ciebie ?

24

Odp: Sama i zrezygnowana

milosc znajduje swoje oblicze niespodziewanie. Ja poznalam bardzo interesujacego chlopaka, tylko niestety wyjechal do Stanow i tak nagle ni stad ni z owad sie poznalismy. Bylo bardzo sympatycznie, lecz ten wyjazd... Pokrzyzowal Nasze plany, a ja wiem ze nie wyjade tam, mimo najwiekszych checi. No coz moze innym razem.

25

Odp: Sama i zrezygnowana

Nie wiem co mam napisać, chyba to, że dziś czuję się bardzo samotna-może taki dzień, może aura nie sprzyja.........Jestem sama, ale potrzebuję kogoś, nie na siłę, nie na chwilę.......brakuje mi dziś strasznie-jego-byłego męża, tych miłych chwil spędzanych razem, bliskości, czułości.........

26

Odp: Sama i zrezygnowana

Mam 33 lata i ogromne poczucie dobijającej samotności i pustki, oraz obawy, że do końca życia pozostanie sama.  Moi znajomi pozakładali rodziny. Poszukiwania facetów w necie mogą tylko doprowadzić do depresji. W większości faceci szukają seksu (98%), a te 2% stanowią faceci, którzy przyszli pogadać, bo się nudzą. Większość z nich to żonaci faceci. Większość czasu spędzam w pracy, w której pracują prawie same kobiety. W weekendy potrzebuję odpocząć, nie mam ochoty na imprezy. Bardzo trudno znaleźć "drugą" połówkę.

27

Odp: Sama i zrezygnowana
aknowi napisał/a:

MartMart26 jak ja cie rozumiem. Niedawno skończyłam 30 lat i nigdy nie miałam faceta. Dopadła mnie taka depresja z powodu 30-tki i tego że w moim życiu nic nie osiągnęłam (tzn chciałam mieć męża, dzieci). Nie wiem co zemną jest nie tak. Jestem atrakcyjna (wiele osób mi to mówiło i mówi :-() a mimo to nie wiem co ze mną jest nie tak że nikogo nie mogę pokochać. Miałam trudne dzieciństwo (przemoc ze strony ojca) i czuję że to w bardzo dużym stopniu powoduje u mnie jakieś blokady. Podczas poznawania nowych ludzi a w szczególności facetów nie potrafię nawiązać normalnej rozmowy cały czas analizuję co mam powiedzieć jak się zachować żeby nie wyjść na idiotkę. Próbuję z tym walczyć ale nie wychodzi mi to zupełnie. coraz bardziej zamykam się w sobie. Nie mam przyjaciół - wszystkie znajome mają dzieci, mężów lub narzeczonych. Mam teraz taką depresję że całymi dniami siedzę po pracy w swoim pokoju i ryczę do poduszki. Pamiętam siebie z przed 10 lat - już wtedy przeczuwałam że zostanę "starą panną". Moje życie jest tak monotonne, nudne i przewidywalne, że coraz częściej myślę sobie iż byłoby lepiej żebym się nigdy nie urodziła lub żebym umarła. Tak bardzo chciałabym żeby moje życie się zmieniło sad

Czuję to samo co ty. Ja też 10 lat temu miałam takż myśl, ze zostane starą panną. No i jestem. Też niedawno skoczyłam 30 lat i nie wiem, dlaczego nie mogę znaleźć w swoim życiu faceta. Wszystko , co jest zależne ode mnie - jestem w stanie sobie jakoś w życiu poukładać - pracę, wyniki w pracy, wykształcenie, umiejętności, urodę (wiele razy słysze, ze jestem ładna), zainteresowania, finanse, bycie samodzielną i niezależną, bycie pomocną dla innych ludzi - wszystko to mi wychodzi. Tylko to, na co ja czekam, aż świat mi zaoferuje, czyli miłość jednego człowieka - to mi nie wychodzi. Nie wiem, czy jestem w stanie coś jeszcze zrobić, zeby to zmienić. Najgorsza jest nadzieja (to prawda, ze ona umiera ostatnia) - nadzieja, ze jeszcze wciąż może się coś zmienić. Kiedy rozmawiam z jakimś facetem, np. z którym od niedawna razem pracuję, a on nagle przyrywa i mówi: poczekaj chwilkę, muszę zadzwonic do MOJEJ DZIEWCZYNY, chce mi się ryczeć, wyć, wybiec, schowac sie i płakać.  Znowu miałam nadzieję i znowu dostałam policzek, kopa od życia. To tak, jakby mi ktoś pokazywał coś na wystawie, a potem powiedział: tego właśnie nie dostaniesz. Tak sie własnie czuję przez całe swoje dorosłe życie. To jest straszne. Wolni sa tylko ci, którzy kompletnie mi sie nie podobają. Wiem, ze ważne jest wnętrze, ale do cholery, nie jestem siostrą miłosierdzia. Mam oczy, a one widzą i oceniają. Bycie z kimś, kto mi sie nie podoba, to byłby akt kompletnej desperacji, porażka, na którą mnie nie stać, bo wiem, ze i tego kogoś bym skrzywdziła. Nie moge pojąć, dlaczego tak się dzieje, ze wszyscy wokół mnie w pracy, poza pracą - wszyscy kogoś mają - żony , mężów, dzieci, a nawet jeśli są samotni - szybko przestaą nimi być, tylko ja jestem całe życie sama. Nie znosze pocieszeń w stylu "głowa do góry". Forumowicze nie piszcie tak, to nie jest żadne pocieszenie, to jeszcze bardziej boli. Nienawidzę takich pocieszeń. W mojej głowie niezmiennie tłucze się cytat "Samotność to taka straszna rzecz..." Czy to sie kiedyś skończy? Kiedy widzisz wokół szczęśliwych, kochających się ludzi, cieszących dziećmi, a ty musisz dusić w sobie łzy rozpaczy i samotnosci, to to jest piekło na ziemi.

28

Odp: Sama i zrezygnowana

hej Eva_78, nie powiem Ci że się ciesze że mnie rozumiesz, bo wiem z czym się to wiąże. Ja ostatnio wpadłam w stan depresyjny (nawet byłam u psychologa). Nie widzę żadnego sensu w swoim życiu. Jestem ciągle rozdrażniona, nerwowa.  Nie mam się komu wyżalić - w domu uważają mnie za dziwadło, któremu jak powiedziała moja mama żaden psycholog nie pomoże- nie mam przyjaciół. Ciągle ryczę i myślę sobie co ze mną jest nie tak..... Rozmawiałam z psychologiem (taka jestem żałosna że muszę płacić komuś żeby zechciał mnie posłuchać i od razu nie oceniać) -  powiedziała mi że powinnam pójść do psychiatry bo wg niej  potrzebne będzie leczenie farmakologiczne.......poczułam się jak świr, któremu trzeba podać prozak czy inne świństwo, żeby egzystował.

29

Odp: Sama i zrezygnowana

Aknowi choć ma bardzo tajemniczy  i ciekawy nick:) to wydaje się troszkę smutna. Jak i Eva78. Ja jestem wesoły, mam psa pająka i lubię rozmawiać no i umię. więc wpadłem na fantastyczny plan, w którym podam moje gg, a jesli ktoś by chciał, to może się ze mną posmucić smile Moje gg 11172369. To na pewno dobry pomysł, bo mama mówiła, że mam sporo oleju w głowie hihi. Pozdrawiam ślicznie obecne tu panie. Macie fantastyczne forum.

30

Odp: Sama i zrezygnowana

Myślę też sobie, że warto się zastanowić nad tym co napisałem. Bo nic się nie straci, a tylko można zyskać. I poznać kogoś fajnego, jak ja smile W życiu nigdy nic nie wiadomo. Wszystko się może zdarzyć, prawda?

31

Odp: Sama i zrezygnowana

milosci sie nie szuka smile nie wychodzic z domu tylko z powodem ze "dzis moze go znajde" przedewszystkim byc soba obojetnie jaki dzien i godzina. i patrzec , nawet jak ciezko i smutno, z usmiech na kazdy nowy dzien i tak go spedzac. nie mówie tutaj ze nie wolno nam sie poplakac, zasmucic czy wpasc w depreche, bo watpie ze to ktos który jest nie szczesliwy potrafi, ale naprawde sobie mówic ze jest dobrze lub ze bedzie dobrze.

32

Odp: Sama i zrezygnowana

Mam 33 lata i ogromne poczucie dobijającej samotności i pustki, oraz obawy, że do końca życia pozostanie sama.  Moi znajomi pozakładali rodziny. Poszukiwania facetów w necie mogą tylko doprowadzić do depresji. W większości faceci szukają seksu (98%), a te 2% stanowią faceci, którzy przyszli pogadać, bo się nudzą. Większość z nich to żonaci faceci. Większość czasu spędzam w pracy, w której pracują prawie same kobiety. W weekendy potrzebuję odpocząć, nie mam ochoty na imprezy. Bardzo trudno znaleźć "drugą" połówkę.                     
Jaka ty jesteś pesymistka, ja nie jestem ani w 98% ani w 2% lubie po prostu z kobietami porozmawiać. To nie ma nic wspólnego z nudzeniem sie, to nawet krzywdzące okreslenie

33 Ostatnio edytowany przez lookat11 (2009-11-15 21:16:54)

Odp: Sama i zrezygnowana

Dzień dobry
To jeszcze raz ja. Upłynął miesiąc czasu od mojego pierwszego postu. Zdarzyła się w tym czasie pewna sytuacja, po której też chciałem krzyczeć, zapaść się gdzieś... nie wiem - może pod ziemię!!! Tak się ułożyło, że gdy pisałem tego pierwszego poznałem dziewczynę, która trafiła do mojej pracy. Nie wiem czy można było odczytać to z mojego pierwszego postu, ale pracuję w szkole. Wydaje mi się, że jestem w stanie odczytać  sygnały, gdy kobieta jest zainteresowana kontaktem czy nie!
Dziewczyna uśmiechała się do mnie, robiła papa, jak skręca korytarzem. Zapraszam ją na kawę do mojej klasy i przychodzi, pyta mnie jakie mam plany na weekend. Płacze przy mnie, bo zatrzymała ją policja jak jechała do pracy... mówiła że przed chwilą dzwoniła do siostry bo nie mogła się uspokoić. Ponadto mówiła że musiała uśpic swojego pieska i że musiała wziąć proszki uspakajające. Ja któregoś dnia zaproponowałem jej wyjście po pracy na kawę i....... Ona się od razu zgodziła. Ale później chciała przełożyć to spotkanie........ po tygodniu spytałem, czy będziemy mogli się spotkać może w ten wolny dzień (11 listopada) a Ona że nie ma jednak czasu. Jak dziewczyna mówi mi drugi raz, że nie ma czasu, to dla mnie jest to jednoznaczny dowód, że nie jest zainteresowana. Nic nie rozumiałem... ale postanowiłem odpuścić.........choć  z bólem serca.
W ostatni piątek kolega z pracy informatyk, na dyżurze na przerwie spacerując korytarzem  rozmawiał z nią o wszystkim i o niczym, tak bo dyżurowali razem i On pyta co słychać, bo On robi remont w pokoju, a Ona mu... że jej narzeczony (czy tam chłopak) to nic nie umie zrobić. Kolega mi to powtórzył. Powiedziałem mu wcześniej, że przyjęła moje zaproszenie na kawę i nawet się ucieszył, bo jest moim kolegą, wiedział że jestem singlem i po przyjacielsku życzył mi jak najlepiej.
Poczułem się jakbym dostał z otwartej dłoni w twarz.............. z trudem zniosłem te wolne weekendowe dwa dni. Nie wiem co ze sobą zrobić i gdzie myśli podziać.
Facet też potrafi być bezradny :-(

34 Ostatnio edytowany przez MonteqForza (2009-11-16 00:18:17)

Odp: Sama i zrezygnowana

NIe dokońca rozumiem co tu robię.. jestem wkońcu facetem a to Forum Kobiet, ale pozwólcie Panie że coś od siebie wrzucę..
Od najmłodszych lat.. tzn kiedy tylko zaczołem interesować się kobietami:) wiedziałem jak to wszystko musi wyglądać.. Piosenki które pokochałem, filmy które utrwaliły się w mojej świadomości.. to wszystko wykreowało we mnie ..w moim sercu pewien obraz miłości.. pięknej, czystej, romantycznej..
Wszystko.. miałem zaplanowane, w myślach tańczyłem z ukochaną po bulwarowej kostce przy świetle księżyca, już niemal czułem smak jej ust i zapach włosów:)) i co?
Ano nic.. wszyscy którzy podeszli do życia mniej poważnie.. potraktowali miłość "na skróty" kierując się potrzebą fizyczną.. wygrali.. a ja nadal jestem sam..

I jak czytam posty że "10lat temu pomyślałam że ęde starą panną.. i wiecie co? jestem nią"

to autentycznie popadam w deprechę, Dziewczyny, Drogie panie. Kobiety.. życie jest piękne i trzeba je kochać takim jakim jest:) jest Paryż.. Wenecja.. to znaczy że piękno ma swą formę.. i wystarczy patrzeć:* patrzeć i widzieć dobro wokół nas.. bo jest go mnóstwo i nic na siłę.. nawet jeśli jest nam pisane nigdy się nieodnaleść.. to lepiej odrazu tak założyć i cieszyć się tym co nam z życia jeszcze zostało.. a przecież zostało bardzo dużo:* Pa

35

Odp: Sama i zrezygnowana

Bardzo wiele zależy od człowieka i gdzie chodzi.
Nie wiem gdzie chodzi mój znajomy, że mając już uwaga, 47 lat(z tego co pamiętam) nie trafił nigdy na właściwą kobietę.
Teraz jest z taką co ma go w nosie i źle traktuje. Jest z nią na siłę tylko po to by nie być samotnym.
Przynajmniej tak mi mowią inni jego znajomi mający częstszy ostatnio kontakt niż ja.
Ja mam 26 lat i jestem sam.
Znajomy choć nie bogaty trafiał na same takie, którym zależało wyłącznie na pieniądzach a nie milości.
Ja nikogo nie mam, gdyż...
Cały czas planowalem sobie życie.
Jeszcze w tym roku zamierzam spełnić wszlekie swoje pomysły i wtedy zapewne stanę się lepszą partią. Szkoda tylko, że miłość nektórym nie wystarcza, inaczej pewnie już dawno byłbym z kimś.
Lecz dotarło, że pewnie muszę odnosić same sukcesy i wtedy nie będe miał problemu.
Tylko czy nie trafię jak znajony na same takie co będą ode mnie chciały wyciągnąć kasę?
Zapewne nie widziałbym przeszkód by np. spotkać się z którąś z Was.
Ale zapewnie duchowe wsparcie np. samotnej matki to chyba zdecydowanie za mało a chwilowo jestem bezkasowy. W tym wypadku czułbym sie nie komfortowo jako potencjalna ostoja i wpsarcie.
Duchowo nie raz koggoś wsparłem nawet przez internet.
I nikt nie może przewidzieć też, że od pierwszego spotkania będzie wielka miłość.
Jak się moje plany zrealizują będę mógł być wsparciem pod każdym względem.
Tylko czemu teraz nikogo nie mam, skoro miłość powinna być bezinteresowna?
Kidyś z desperacji pytałem się dziewczyn czy by nie chciały.
To je jednak płoszyło.
Nie mogłem nawet spytać.
Boję się jaka byłaby reakcja np. podczas poproszenie o rękę w takim razie.
Bałbym się w ogóle odezwać by nie zostać potraktowanym jako desperat.
Nie wiem już jak rozmawiać by cokolwiek wyszło.
Niedawno spotkałem dziewczynę, z któą mogę normalnie porozmawiać.
Lecz po tej rozmowie już widzę, że to byłoby na siłe i bez sensu i jednak mamy nieco inne poglądy.
Najlepiej więc o tym nie myśleć.
Można co najwyżej latać po klubach, wszędzie chodzić gdzie jest pełno ludzi.
Ponooć w biurze matrymonialnym pomagają ludizom po 31 roku życia.
Ponooć są specjalne kluby dla singli.
Grunt to rozmowa i spotkanie.
Byłem traktowany jako desperat i weź tu zdobąć się na jakiekolwiek słowa.
Udało mi się naweet podbudować dziewczynę a i tak dała mi kosza.
Jedyne co mi zostało to odnieść sukces.
Z internetopwych randek też guzik wyszło.
Raz rozmowa się nie kleiła i sama przyznałą, że mnie nie kocha i potem wróciiła do byłego, choć miała ponoć powody by z nim nie być.
Raz chyba na jakimś portalu była mną zainteresowana, lecz nie mogłem przeczytać wiadomosci, gdyż...została zbanowana.
Bawiłem się też w komórkowy sposób szukania kogoś.
Też nic z tego, gdyż np. nie wiedziałem, że coś tam trzeba zrobić i przerwai nam specjalny numer kontaktowy, więc się urwało.
W sympatii to więcej gejów było mną zainteresowanych niż pań.
Chyba w ogóle tam samotnych na prawdę pań jest jak na lekarstwo.
Jedna pisała ze mną, gdyż nie miała z kim rozmawiać a jej mąż spał obok niej jak chatowała.
Jakaś porażka ten portal, heh.
Tak czy siak przestałem szukać aktywnie.
Na wielu portalach społecznościowych, na których jestem zarejestrowany dosć dawno nie byłem.
Jestem otwarty na propozycje, lecz nie szukam już.
Może pozwiedzam świat, odbędę parę podózy popodziwiam widoki i kultury.
Nuż widelec może to sprawi iż na kogoś trafię?
Jednak niczego już nie oczekuję.
Co będzie to będzie.

36

Odp: Sama i zrezygnowana
MartMart26 napisał/a:

Mam 26 lat i jestem samotna od zawsze. W mojej pracy spotykam się z ludźmi, co weekend regularnie wychodzę do ludzi-dla własnej przyjemności, nie na żadne łowy. I... NIC. Od tylu lat. Nie uwierzę nikomu że spotkania z innymi pomagają znaleźć drugą połowkę-mnie po prostu nikt się nie trafił. W opinii osób które mnie znają jestem ładna, ciepła, miła, życzliwa dla innych. Co z tego? Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że żaden facet mnie nie kochał. Nie mieszkam w pipidówce, tylko w metropolii. Uwielbiam chodzić do kima i na basen. I... NIC. Ja już nawet nie szukam. Z góry wiem, że męzczyzna który mi się spodoba okaże się zajęty albo w inny sposób niedostępny. Dziewczyny, dajcie się na spokój z szukaniem. Jeśli nie znalazlyście drugiej połowki na studiach tak jak ja, potem będzie już tylko gorzej z tym. Rówieśnicy wolą młodsze, a faceci starsi od nas mają już własne rodziny lub akurat planują je z kimś bliskim założyć Niektórych kobiet chyba po prostu nikt nie chce, taka jest niestety prawda.

Nawet nie wiesz jak Cię rozumiem.  Też mam wrażenie od dawna, że czas na poznawanie męża był na studiach. Teraz to zostali sami dziwacy, Panowie Piotrusie wieczne dzieci, albo jak się ostatnio przekonałam, tacy z bagażem dośw.którzy nie są w stanie się wyplątać z jakiegoś związku- w dodatku byle jakiego i wracją do swoich dziewczyn bo one tak chcą i "tyle ich łaczyło i tyle przeszli". Wracają z litości a nie z miłości. Zostwił mnie facet miesiąc temu w takich właśnie okolicznościach. Myślałam że to będzie ten. Strasznie mnie skrzywdził i najgorsze jest to że przez niego nie wierzę w NIC. MAm 30 lat, a wszystkie moje koleżanki mają mężów albo narzeczonych. Zaczynam liczyć do kiedy mogę urodzić dziecko. Wiem, że muszę jakos żyć, ale co to za życie bez jakości w pustych ścianach sama. Chcę Ci powiedzieć, że musimy wierzyć o cóż innego zostało. Może to jest tak że jedni zakładają rodziny wcześniej inni poźniej. Gdyby wszyscy chcieli w jednym czasie to nie byłoby nawet tylu sal weselnych smile Naprawdę bardzo dobrze Cię rozumiem. Zauważ że do 30 stki masz jeszcze dużo czasu, wiesz ile może się wydarzyć. Życzę Ci jak najlepiej.

37 Ostatnio edytowany przez MonteqForza (2009-11-16 17:40:38)

Odp: Sama i zrezygnowana
pola napisał/a:
MartMart26 napisał/a:

Mam 26 lat i jestem samotna od zawsze. W mojej pracy spotykam się z ludźmi, co weekend regularnie wychodzę do ludzi-dla własnej przyjemności, nie na żadne łowy. I... NIC. Od tylu lat. Nie uwierzę nikomu że spotkania z innymi pomagają znaleźć drugą połowkę-mnie po prostu nikt się nie trafił. W opinii osób które mnie znają jestem ładna, ciepła, miła, życzliwa dla innych. Co z tego? Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że żaden facet mnie nie kochał. Nie mieszkam w pipidówce, tylko w metropolii. Uwielbiam chodzić do kima i na basen. I... NIC. Ja już nawet nie szukam. Z góry wiem, że męzczyzna który mi się spodoba okaże się zajęty albo w inny sposób niedostępny. Dziewczyny, dajcie się na spokój z szukaniem. Jeśli nie znalazlyście drugiej połowki na studiach tak jak ja, potem będzie już tylko gorzej z tym. Rówieśnicy wolą młodsze, a faceci starsi od nas mają już własne rodziny lub akurat planują je z kimś bliskim założyć Niektórych kobiet chyba po prostu nikt nie chce, taka jest niestety prawda.

Teraz to zostali sami dziwacy, Panowie Piotrusie wieczne dzieci..

sama Sobie niedajesz szansy. zawsze tak było? czy dopiero teraz uważasz że pozjadałaś wszystkie rozumy?:) dziwna jesteś..

38

Odp: Sama i zrezygnowana

Witajcie. Znalazłam tę stronę dziś zupełnie przypadniem, jednak myślę, że to nie był przypadek- wyjatkowo podle się czuję. Sama nie wiem czy winić pogodę, porę roku czy siebie. Jestem samotna...
Samotna tak bardzo. Rok temu rozstałam się z mężem, mamy dwoje dzieci. Praca i opieka nad nimi pochłaniają w wiekszości mój czas-jednak, gdy zbliża się wieczór uświadamiam sobie jak bardzo jest mi źle. Wiem taż, że moja sytuacja już nigdy się nie zmieni. Takiego bagażu NIKT nie udźwignie.

39

Odp: Sama i zrezygnowana

Hej
MartMart26 rozumiem Cię, ale nie możesz się nastawić na to, że nie znajdzie się nikt. Może kiedyś, w najmniej oczekiwanym momencie twojego życia spotkasz interesującego mężczyznę... Pewnie to co napisałam jest banalne, ale prawdziwe. Nie zastanawiaj się nad tym dlaczego jesteś sama, bo to nie ma sensu. Im bardziej myślisz o swojej samotności, tym bardziej zamykasz się w sobie i analizujesz "co jest nie tak". Jestem singielką od 6 lat i nie znalazłam nikogo, pomimo że w moim życiu pojawiło się paru facetów. Żaden z nich nie chciał ze mną związać się na stałe. Dodam, że poznając nową osobę nie kieruje się wyglądem, a tym "co ma w sobie" jak się zachowuje itp. Kiedy poznaje kogoś interesującego niestety on jest już zajęty. Tak już jest i nie zmienię tego. Kiedyś rozmyślałam, dlaczego tak się dzieje, ale po tylu latach doszłam do wniosku, że nie warto, po co!? Po to by się zadręczać!? Nie warto!!! Najlepsze wciąż musi przyjść!!! Aha i nie myśl, że jestem optymistką i moje życie jest cudowne. Niestety tak nie jest, a do życia podchodzę po prostu racjonalnie smile Pozdrawiam.

40

Odp: Sama i zrezygnowana
el999 napisał/a:

Hej
MartMart26 rozumiem Cię, ale nie możesz się nastawić na to, że nie znajdzie się nikt. Może kiedyś, w najmniej oczekiwanym momencie twojego życia spotkasz interesującego mężczyznę... Pewnie to co napisałam jest banalne, ale prawdziwe. Nie zastanawiaj się nad tym dlaczego jesteś sama, bo to nie ma sensu. Im bardziej myślisz o swojej samotności, tym bardziej zamykasz się w sobie i analizujesz "co jest nie tak". Jestem singielką od 6 lat i nie znalazłam nikogo, pomimo że w moim życiu pojawiło się paru facetów. Żaden z nich nie chciał ze mną związać się na stałe. Dodam, że poznając nową osobę nie kieruje się wyglądem, a tym "co ma w sobie" jak się zachowuje itp. Kiedy poznaje kogoś interesującego niestety on jest już zajęty. Tak już jest i nie zmienię tego. Kiedyś rozmyślałam, dlaczego tak się dzieje, ale po tylu latach doszłam do wniosku, że nie warto, po co!? Po to by się zadręczać!? Nie warto!!! Najlepsze wciąż musi przyjść!!! Aha i nie myśl, że jestem optymistką i moje życie jest cudowne. Niestety tak nie jest, a do życia podchodzę po prostu racjonalnie smile Pozdrawiam.

Bardzo mądrze napisane nic dodać nic ująć smile

41 Ostatnio edytowany przez Martyna777 (2010-07-25 08:59:05)

Odp: Sama i zrezygnowana

tongue

42 Ostatnio edytowany przez akfilia (2009-12-27 19:00:17)

Odp: Sama i zrezygnowana

Witam wszystkich smile Trafiłam na to forum przez przypadek, postanowiłam poszukać w internecie, jak inni radzą sobie z samotnością. Mam 20 lat i od zawsze jestem sama. Rozumię doskonale Cię Martyna777, uwielbiam bawić się, żartować, ale w tym roku miałam nawet problem z tym, żeby pójść na Sylwestra. Zawsze chodzę na imprezy z moimi znajomymi, też są wyrozumiali, ale ja wiem, że gdybym kogoś miała byłoby inaczej. Moja przyjaciółka ma chłopaka i zaprosiła mnie na Sylwestra, odmówiłam na początku, bo wiedziałam, że będzie to wyglądać tak, jak zawsze. Tzn. on mnie lubi, ale wiem że nie mogę z nią za dużo tańczyć, rozmawiać, śmiać się, bo on... no cóż każdy to chyba rozumie. Ja też... i zawsze gdy idę na imprezę mówię sobie, no przecież nie będę siedzieć w domu, tylko dlatego że nie mam z kim pójść, ale później kończy się tak samo... siedzę sama i patrzę się na pary, bo ileż można tańczyć obok nich samemu? Jednak gdy dowiedziałam się, że będą inne osoby same zgodizłam się od razu, może jednak nie będzie tak źle... a może będzie ktoś fajny.. zawsze ta sama nadzieja smile
Ale dlaczego tak jest, że będąc samemu czasem człowiek rezygnuje z tego, co tak wiele sprawia mu radości? Radości, ale czasem też i smutku.  Przecież to nie Nasza wina. W moim przypadku jest tak, że nigdy nie doczekałam się wzajemności... może dlatego, że bałam się powiedzieć o moich uczuciach drugiej osobie, ale to chyba by też nic nie dało. Moja przyjaciółka powidziała mi keidyś, że ona tego nie rozumie, dlaczego taka osoba jak ja, nie potrafi trafić na fanego, normalnego chłopaka, tylko sami tacy, którzy dają jakiś sygnał, a za chwilkę już interesują się inną, podczas gdy ja się zastanawiam, co znowu zrobiłam źle.
Od jakiegoś czasu też nachodzą mnie myśli, że już zawsze tak będzie. Nawet powiedziałam ostatnio ni to w żartach ni to naprawdę, że jak za 10 lat nic sie nie zmieni, to już nigdy się nie zmieni. Ale mimo wszystko wierzę, że to nie może być prawda, tak bardzo chcę mieć kiedyś rodzinę.
A może po prostu my się boimy?
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i składam jak najlepsze życzenia na Nowy Rok, a może On przyniesie niespodziankę... smile

43

Odp: Sama i zrezygnowana

akfilia no widzisz tak to jest człowiek samotny musi z wielu przyjemności rezygnować. Nie udało mi się znaleźć miłości w 2009 roku, mimo, iż to był główny cel tego już prawie minionego rok. Na rok 2010 mam zupełnie inny cel. Mam zamiar go zrealizować i być szczęśliwą, bo jak pisałam kiedyś, bez miłość bez związku można być szczęśliwym smile

44

Odp: Sama i zrezygnowana

Moja droga, rzeczywiście długo nie znalazłaś sobie nikogo... ale szczerze prawdopodobnie jest tak, że podobałaś się facetom, którzy się tobie nie podobali. Możliwe, że masz poporstu za wysokie wymagania na faceta, nie wiem. Wiem napewno, że się ktoś znajdzie dla ciebie. Obniż tylko progi jeśli masz wysokie, bo księcia nie dostanie żadna z nas niestety wink
pozdrawiam i trzymaj sie

45

Odp: Sama i zrezygnowana

ShadowMe nie mam wysokich wymagań, ja tak nie wiele chcę. Pisane, że ktoś się znajdzie mnie dobija. Ja nie oczekuje ultra przystojnego faceta, jednak musi spełniać pewne wymagania mam na myśli jego charakter a zwłaszcza podejście do życia.

Najbardziej boli mnie to, że siedzę na takim forum i piszę co mnie trapi sad




Każdy człowiek ma swoje indywidualne zdolności i to właśnie je powinien rozwijać. Nie każdy z nas jest genieuszem matematycznym, ale oni często mają problem z humanistycznymi zagadnieniami. Inni mają zdolność manualne lub wokalne. Każdy z nas ma inne.
Tak jak za wszelką cenę nie zmuszamy kogoś do fizyki tak też jest ze związkami, są ludzie którzy nie mają do tego talentu i tyle. Są też tacy którzy nawet nei potrafią się związać ( do tych zaliczam się ja wink), dlatego należy się z tym pogodzić i to zaakceptować i cieszyć się tym co się ma smile

46

Odp: Sama i zrezygnowana

Czym jest samotność?
Stanem umysłu?
A może ducha?

A może to coś co sobie sami wmawiamy wink

47

Odp: Sama i zrezygnowana

Mam 23 lata. Moim problemem jest samotnosc. Samotna czuje sie wlasciwie od dawna tzn. od dziewieciu lat a i jak bylam jeszcze w Polsce tez rozowo nie bylo . Gdy wyjechalam do USA pare lat temu moja samotnosc poglebila sie. Myslalam ze chociaz tutaj na miejscu uda mi sie  znalezc  kogos z kim bede mogla porozmawiac  oderwac sie na chwile chociaz od rzeczywistosci i pozyc w innym swiecie pelnym dobroci choc taki nie istnieje . Chcialabym  zyc tak jak normalna kobieta  ktora ktos sie opiekuje , o ktora  dba . Chcialabym poczuc ze jestem dla kogos wazna i potrzebna nie tylko w zaleznosci od humoru ale zawsze. Jest to bardzo przygnebiajace ze tak nie jest ale najwidoczniej musze sie z tym pogodzic choc jest mi ciezko i mometami chce mi sie plakac .

48

Odp: Sama i zrezygnowana

My tu - Ty tam... Możemy wesprzeć Cię dobrym słowem smile

49

Odp: Sama i zrezygnowana

Magdaleno23 bardzo Ci współczuję, bo wiem co to znaczy być samotnym człowiekiem. Kiedy się przeprowadziłam zostawiłam przyjaciół było mi ciężko i źle. W nowym mieście zaczęłam chodzić do LO, ale nie zyskałam aprobaty u nowych koleżanek i kolegów. Po nie udanym okresie szkoły sredniej ponownie zmieniłam miejsce zamieszkania, wtedy już było dużo łatwiej.

Nie smuć się wydź do ludzi, a najważniejsze to nie daj po sobie pozanać tego, że czujesz się samotna. Inni muszą widzieć w Tobie pewną siebie i przebojową kobietę.

A jak zobaczysz post w stylu nie martw się kiedyś się znajdzie ukochany i będziesz szczęśliwa, uznaj, że autor był pod wpłyżwm środków odurzających i tyle. Takie teksty tylko dobijają człowieka a nie pocieszają.

Faceci to nie jest biblijna manna, która spadnie Ci z nieba.

50

Odp: Sama i zrezygnowana

Biedne są te samotne kobiety sad

Tylko czyja to wina, że są same?

51

Odp: Sama i zrezygnowana

Może życia? Życie jest okrutne i nie daje tego co się chce...

52

Odp: Sama i zrezygnowana

A jak się ten ktoś nie pojawia?

Jedyne co się pojawia to pustka i jeszcze więcej samotności, poczucia bezradności?

53

Odp: Sama i zrezygnowana
Martyna777 napisał/a:

A jak się ten ktoś nie pojawia?

Jedyne co się pojawia to pustka i jeszcze więcej samotności, poczucia bezradności?

może się pojawić dzisiaj za 2 godziny, jutro, za miesiąc, za rok, za 5 lat... Tego nikt nie wie. Chyba ktoś się pojawia
w momencie największego zwątpienia i kiedy już na prawdę nie obserwujemy i nie wyszukujemy potencjalnych 'drugich połówek'.

54

Odp: Sama i zrezygnowana

Wg mnie jeśli się szuka to się miłości nie znajdzie. To mówię z autopsji wink

Jeżeli się jej wyczekuje nie robiąc nic, nie żyjąc własnym życie, tylko podporządkowywuje temu, że ta miłość ma przyjść, to albo nie przychodzi lub przychodzi w nieodpowiedniej osobie wink

Powinno się zapomnieć i zacząć cieszyć się życiem.

Wypowiadałam się nie raz w tym temacie i z dnia na dzień wiem, że tak właśnie jest.
Wmawianie sobie, że przyjdzie za rok czy za 10 lat nic nie daje, bo tylko człowiek odlicza czas wink

55

Odp: Sama i zrezygnowana

Życie samotnika też ma swoje plusy i z nich trzeba oczywiście korzystać smile

56

Odp: Sama i zrezygnowana

Witam Wszystkich!!!! Ja powiem tyle że samotność to kiepska sprawa tymbardziej jak widzisz dziesiątki zakochanym par którzy toną w szczęściu i pytasz się co jest z tobą nie tak że jesteś sam!!??? Ja jestem samotny i to na własną prośbę...Podobno nie jestem brzydki, słyszałem nawet opinie o sobie że jestem przystojny, w miarę dobrze zbudowany - choć na siłownię nie chodzę...Ponadto potrafię się dobrze ubrać, mam pracę, dobre auto!!! I nie mówię że to na kasę, ciuchy i auto powinny lecieć dziewczyny!!! Broń Panie Boże!!!! Problem jest innego typu...Otóż jekieś 10 lat temu kiedy byłem nastolatkiem, miałem bardzo duże powodzenie wśród dziewczyn, młodszych, rówieśniczek nawet u starszych!! Dziewczyny podbijały do koleżanek i kolegów z mojej klasy pytały się o mnie jak się nazywam, jak się uczę, że chciałyby się ze mną umówić itp. itd. A ja co??? Jak ostatni matoł zlewałem je wszystkie uganiałem się za piłką - na głowie loki a w głowie ptoki hehe....Po prostu bałem się tego "odmiennego" stanu - koledzy single, wolni i wyluzowani a ja z dziewczyną?! Ostatnią dziewczynę która sama do mnie "podbiła" zlałem definitywnie w 2006r. Jak widzę teraz wszystkie te, dziś już kobiety piękne i niestety zajęte to przychodzi mi ochota żeby się pochlastać...A ziomki którzy niegdyś mówili "weź daj sobie z nią spokój, olej ją" dziś już mają rodziny!!!! Teraz sam wychodzę z inicjatywą, zagaduję i nic!!! To chyba zemsta niebios przypomina mi się motyw Pastereczki Zosii z "Dziadów" A. Mickiewicza -  Bo kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nie pomoże...Rozumiecie o co chodzi nie??? Pozdrawiam!!!!

57

Odp: Sama i zrezygnowana

Jak to się mówi, karma zawsze wraca do człowieka, za zło odpowiesz złem, a za dobro dobrem. Tak jak ty zlewałes panny, tak one teraz Ciebie. Oczywiście można wierzyć w przesądy, albo nie, ale coś w tym chyba jest. Ja myślę, że troche przesadzasz, tak przyzwyczaiłeś się do tego, że nie ma koło ciebie nikogo, że może podświadomie wysyłasz jakieś sprzeczne znaki tym kobietom. Myślę, że wyszedłeś z wprawy i tak jak żeby być dobrym piłkarzem potrzebny jets trening, tak w podrywaniu i zdobywaniu kobiet też. Próbuj i nie poddawaj się. Z czasem z pewnością Ci sie uda, a kumplami radze się nie sugerować:)

58

Odp: Sama i zrezygnowana

nooo... to jest jakaś szansa dla mnie - ja zawsze byłem i jestem zlewany, więc może się odwróci to? Choćby i w tym roku? smile

59

Odp: Sama i zrezygnowana

Rickmartel doskonale Cię rozumiem, kiedy moje koleżanki miały pierwsze związki ja miałam inne plany życiowe.( Ja nie miałam aż tyle szczęścia, żeby ktos mnie podrywał, może dlatego, że wszyscy wiedzieli iż mam inne zajęcia a później to chyba był jeszcze jeden powód wink )
Teraz kiedy moje koleżanki mają poważne związaki ja pomyślałam o wejściu w to i nagle się okazało, że zrobiłam z siebie pajaca sad
No cóż tak bywa.

Teraz w sumie to mam inne plany i chcę zapomnieć o tych licznych przykrościach.
Myślę, że jakoś to będzie.
A co do związków, widocznie nie są dla mnie trzeba się uśmiechnąc i iść przez życie dalej wink

Czy jest to zależnością, w stylu jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie, chyba nie, ale coś w tym jest wink
Powodzenia w szukaniu miłości smile
Chociaż podobno ona przychodzi sama w najmniej oczekiwanym momencie

60

Odp: Sama i zrezygnowana

Powodzenia dla wszystkich szukających miłości, ale radzę robić to z głową wink

61

Odp: Sama i zrezygnowana

Tak z głową, bo nie pieniądze, uroda, żart, tylko namiętność i gorące uczucie się liczy smile

62

Odp: Sama i zrezygnowana

chill-out to co wg Ciebie się liczy?
Co wg Was się liczy?

63

Odp: Sama i zrezygnowana

obiektywnie mówiąc? Chyba "chemia"...

Posty [ 64 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Sama i zrezygnowana

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024