Tytuł może trochę na wyrost, ale do rzeczy. Od kilku miesięcy spotykam się z pewnym chłopakiem, od ok 1,5 miesiąca jesteśmy razem. W tygodniu raczej się nie widujemy (mijamy się ze względu na inne godziny pracy), natomiast w weekendy raczej tak (nocuję u niego, spędzam dnie, razem wychodzimy do znajomych itd).
Dziś np. moja mama jest na mnie obrażona za to, że niedzielę i poniedziałek spędziłam do niego. Usłyszałam "nie masz domu?", albo, że "jestem na każde jego zawołanie" i inne tego typu.
Czy faktycznie przekroczyłam granice (teraz mój facet majac ze mną "wygodnie" może będzie chciał na tym poprzestać?). Nie uważam też, zebym była na każde zawołanie - zdarza mi się odmówić spotkania z różnych względów. W każdym razie Bardzo źle się z tym czuję, bo po pierwsze, tak jak pisałam mama jest teraz na mnie obrażona, a po drugie - może ma rację?
Nie chcę dokonywać pochopnej oceny, bo wiem, że nie uda mi się być obiektywną, dlatego chciałabym poznać Wasze zdanie na ten temat.