Zawsze tata mnie uciszal, podgłaśniał telewizor. Niedziela spędzona przed nim jest moją obsesją. Nienawidzę telewizji, ganię mojego męża, gdy włączy pudlo, a dziecko na przyklad potrzebuje jego pomocy. Mam jakąś manię. DO tej pory mama ciągle tvn, a ojciec cejrowskiego, przyrodnicze i inne. Bywa że rozmowa jest zakańczana naglym podgłośnieniem telewizji. Tak sobie myślę, że gdy już Pan Bóg powoła moich rodziców, to za pokutę w czyścu dostaną brak telewizji na długie 50lat.
A u was jak jest? Dlaczego telewizja jest wazniejsza od dziecka, od małżonka od siebie samego nawet!
1 2013-02-09 11:49:28 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2013-02-09 11:51:11)
A dlaczego tak postawiłaś pytanie, że wynika z niego, ze od każdego tutaj telewizja jest ważniejsza niż kontakty z ludźmi?
faktycznie mój błąd, może zadam inaczej: czy u was tez telewizor króluje?
Nie, bo go nie mam. U mnie króluje komputer.
Komputer nie tarabani jak telewizor, jest trochę lepszy.
Tylko buczy Nie no, telewizora nie znoszę; króluje u nas {teściowie} podczas niedzielnych obiadów.
Na komputerze włącze jakis inteligentny film,w telewizji miksuje się reklamy podane między wiadomościami a obiadem dosłownie. Straszne wieści, na które starsze panie wznoszą oczy do nieba.
I na koniec okaże się, że wolą telewizję niż rozmowę:(
Na komputerze włącze jakis inteligentny film,w telewizji miksuje się reklamy podane między wiadomościami a obiadem dosłownie. Straszne wieści, na które starsze panie wznoszą oczy do nieba.
I na koniec okaże się, że wolą telewizję niż rozmowę:(
Moja tesciowa miala TV w kazdym pomieszczeniu (procz kibelka) - coby nic nie uronic jak sie przechadzala z pokoju do pokoju.
To byla totalna obsesja.
U mnie TV pod warunkiem, ze cos godziwego leci, ewentualnie bez glosu.
Reklamy doprowadzaja mnie do drgawek, szczegolnie na wzdecia,obstrukcje,rozwolnienia, wypadajace zeby i temu podobne subtelnosci.
Betina ja sobie nie wyobrażam ze telewizor zastąpi mi rodzinę:(
10 2013-02-11 10:09:19 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2013-02-11 10:10:59)
Raczej nie króluje komp ani TV.Wieczorami lubimy z mężem obejrzeć dobry film(choć te dobre zaczynają się przed północą).Mój mąż włącza kompa jak ma popłacić rachunki.Nikt z nas tak naprawdę nie ogląda tivi z takim oddaniem,że podgłaśnia gdy coś mu przeszkadza bo mamy dziecko:)
Natomiast często króluje książka.W niedzielę po śniadaniu gdy nigdzie nie wyjeżdżamy mąż czyta i wtedy trudno go oderwać.I nawet jak o coś pytam to on nie słyszy:)
w moim rodzinnym domu króluje telewizor i komputer
siostra to ogląda prawie każdy serial czy fil i ma głośno i jak jestesmy na kawie u mamy to trzeba krzyczeć,nieraz olewała mnie i moje dzieci jak np trzeba bylo je przypilonować to się nie zgadzała druga siotra zapatrzona jest w komputer i czyta tam książki i wariuje jak któreś z rodzeństwa się do niego zbliżą
u mnie w domu tv gra dzieci oglądają bajki a latem to mało bo na podwórku spędzamy dużo czasu a zima to niestety więkoszć czasu w domu:)
Nie mam tv.
W moim domu zdecydowanie królują książki.
Na drugim miejscu jest komputer - filmy, fora, portale informacyjne, wszelkie informacje, które są nam potrzebne, bankowość internetowa.
No i jeszcze play station, ale to już tylko mąż korzysta.
W moim domu rodzinny też telewizor był na pierwszym miejscu. Pierwsze co robiłam wracając do domu to włączałam telewizor. Nie lubiłam ciszy. Moja mama i brat po dziś dzień zasypiają przy telewizorach.
Lubiłam telewizję.
Ale od jakiegoś czasu zaczęłam cierpieć na chroniczny brak czasu, a telewizor zabiera czas, który pozostał. I sama jestem zdziwiona, że nie chce mi się tego pudła włączać. teraz mój mąż robi to częściej.
Kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez telewizora, dziś już umiem i coraz częściej o tym myślę.
Osobiście uważam, że telewizor zupełnie zmienił relacje w rodzinie i poszło to w nie najlepszą stronę. A może to po prostu ludzie się zmienili?
Moja babcia już miała telewizor, w latach '50. Wtedy był tylko jeden program, zatem gdy był jakiś ciekawy film, zbierała się cała rodzina.
Potem, gdy byłam dzieckiem rodzina zbierała się w niedzielę podczas "Dynastii" (paradoksalna nazwa ) a jeszcze później była satelita a to się równa: więcej, o wiele więcej programów nad którymi trzeba było najpierw trochę czasu spędzić, by zdecydować, co się chce oglądać. I tak już zostało. Telewizor towarzyszy ludziom podczas posiłków, imprez, kolacji wigilijnej i choroby
Nie, bo go nie mam. U mnie króluje komputer.
U mnie jest identycznie.
Ja mówiąc szczerze nie bardzo rozumiem, czemu jedno ma przeszkadzać drugiemu. Tzn rodzina komputerowi/TV tudzież odwrotnie. Rozumiem, jak się ma małe dzieci - one są absorbujące i rzadko kiedy mają ochotę poczekać aż rodzic skończy coś oglądać, żeby przyjść z problemem. Ale dorosłe osoby czy młodzież chyba nie potrzebują uwagi 24/7.
U mnie nic nie króluje. Owszem, komputer czy telewizja uzależnia, ale nie aż do takiego stopnia, żeby niczym innym się nie zająć.
Moj maz co wieczor oglada polgodzinne wiadomosci przeglada inne kanaly info w tym czasie kiedy ja szykuje nam kolacje. taki mamy rytual. Poza tym momentem wlaczamy TV tylko zeby obejrzec filmy na DVD. Nigdy nie jemy przed TV i traktujemy to raczej jako forme domowego kina zwlaszcza teraz jak mamy male dziecko. Nie wyobrazam sobie miec wlaczonego odbiornika TV przez caly dzien. I nie bede wlaczac dziecku bajek zeby mu zajac czas.
_______________________________
Wieczne Miasto BG