No właśnie ... czy w ogóle istnieje coś takiego jak lepsza i gorsza synowa ?Mam wrażenie ,że tak . Ale od początku... Od września jest nas dwie .. Brat męża ożenił się. My mieszkamy jeszcze z teściami (budujemy dom). Oni mieszkają na piętrze domu ,który dostała od swoich rodziców.Jestem osobą o silnym ,stanowczym charakterze .Nie lubię się na siłę komuś przypodobać i tego najzwyczajniej w świecie nie robię. A druga synowa moim zdaniem robi wszystko by się "pokazać" jak to sobie wspaniale nie radzą , ile to nie pracuje, zawsze ma takie samo zdanie jak teściowie a jeśli ma inne to robi wszystko okrężną drogą by dopiąć celu . A ja ? No cóż bezpośrednio i otwarcie mówię co mnie " boli" , nie boję się wyrażać swojego zdania często zresztą odmiennego od zdania teściów.
Teściowa wiele razy skarżyła mi się na nią ale prosiła o dyskrecję . To samo tamta. Słowo droższe niż pieniądz -milczę jak zaklęta . Spotkanie rodzinne ... teściowa i tamta synowa jak najlepsze przyjaciółki a ja trochę z boku ...siedzę i przyglądam się wszystkiemu -jak to jest możliwe ? Jak można być tak fałszywym człowiekiem ? Nie mogę się temu nadziwić a jednocześnie czuje coś dziwnego ... zazdrość ,że tamta jest lepsza ? Nie wiem.Wiem ,że bardzo mocno mnie to prześladuje...Każde takie spotkanie to dla mnie po prostu męka. Nie potrafię się cieszyć obecnością ani jednych ani drugich ani innych gości . Mąż ma do mnie pretensje ,że zawsze mam jakieś " ale" do jego matki itp .
Dlaczego piszę ? Bo w sobotę czeka mnie takowe spotkanie .. drugą noc z rzędu nie mogę spać. Czuje się jakby mnie (nas) zaprosili tak na siłę ze względu na męża .. czuję się jak piąte koło u wozu .Na owym spotkaniu będą dodatkowo jej rodzice . Z moimi po raz ostatni widzieli się na naszym ślubie -2 lata temu . Tych zapraszają na imieniny ... Teściowa pracuje na oddziale odwykowym na którym leczył się ojciec tamtej synowej. W pracy nikomu nie powiedziała kto jest jej swatem . Wstydzi się ... a z drugiej strony to zaproszenie na imieniny ... Nie potrafię pojąć po co na siłę się zmuszać do towarzystwa osób ,których się nie lubi .
Proszę powiedzcie jak mam to wszystko przeżyć , jak się cieszyć z tego spotkania bez bijących się w mojej głowie myśli . I jak przestać się w końcu czuć tą "GORSZĄ" synową?
Czy któraś z Was czuje się tą "gorszą" synową ? A może to wszystko to wytwór mojej wyobraźni ,a ja sama najzwyczajniej w świecie jestem uprzedzona ?
To wszystko to tylko kropla w morzu .. Jest milion innych przykładów kiedy czuję się w ten sposób..