Wiem, ze kazdy cos takiego juz czytal pare razy, ale ja naprawde nie wiem co mam robic. Jestesmy juz pare lat zonaci. Ja jestem czlowiekiem bez nalogow tzn. nie pale, nie pije ale mam pociag seksualny co nie znaczy, ze ja zdradzam, ale czasami mysle, ze ona mnie. Chociaz jestem pewny, ze ona by nie byla wstanie wejsc tylko tak komus do luzka. Co do naszej sytuacji jest bardzo dobra, obydwa mamy dobra prace, ladne mieszkanie, ogrodek, jezdzimy na urlop itp. Mamy tez dzieci, ktore nas wiaza, ale tak i tak juz mi mowila, ze mnie niekocha raz nawet probowala powiedziec, ze mnie zdradzila co ona wie, zeby tylko to skonczylo natychmiastowo nasz zwiazek. Od 2 tygodni jest to juz na fazie rozpadowej i nawet ja juz czuje, ze jest bardzo zle. Mam uczucie jak by mnie nigdy nie kochala a ja glupi wciaz ja jeszcze kocham. Co mam robic?
hmmm...
Jeśli Cię nie kocha, to po co to wszytko trzymać. Ty ją kochasz i chcesz żyć tak? Chcesz na siłę to wszystko ratować bo ją kochasz? Ona może będzie chciała zostać ze względu na dzieci i na to jak bardzo ty ją kochasz ale może być tak że będzie Cię zdradzać, wiec nie wiem co lepsze.
Albo szczerze porozmawiajcie, czy ona w ogóle już nie widzi szans na poprawę tego związku.
Może jest jakiś "inny on". Miałam taką sytuacje że poznałam faceta i miał na mnie taki wpływ że chciałam zostawić męża. Ten inny dawał mi zrozumieć że nie jestem szczęśliwa że go nie kocham - na szczęście otrząsnęłam się w trakcie i jestem z mężem.
Może po prostu Twojej żonie czegoś brakuje w Waszym związku poznała kogoś i on jej zakręcił w głowie. Musi być jakiś powód że Cie nie kocha...
Pogadajcie szczerze i podejmijcie decyzję albo naprawiacie swoje małżeństwo albo ustalcie jak z rozwodem. Bo ty się meczysz i ona..
Tak, chyba masz racje. Bede sie ztaral wyprowadzic i dac jej spokoj.
Co do rozmow o ktorych piszesz juz byly miedzy nami nieraz przeprowadzone.
Zycze jej wszystkiego dobrego, ale tez jestem pewien, ze dopiero potem
mnie doceni, a tego wlasnie nie chcialem. Wiesz mam miekkie serce jak na
chlopa i mam strach, ze znowu wroce jak mnie oto poprosi. Co wtedy, mam
odmowic?
Jeżeli Ciebie nie kocha to już nie pokocha. Nie ma sensu utrzymywać na siłę takiego związku. Do kogo chcesz ewentualnie wrócić do kobiety która Ciebie nie kocha?
Czasami milosc przygasa nawet jesli nie ma "tego drugiego".
Moze poprostu czegos jej brakuje, nie jestes taki jakiego by Cie chciala, rutyna was dopadla albo chciala by abys od nowa ja zdobyl...przyczyn moze byc duzo, moze mowi ze Cie nie kocha aby pobudzic Cie do dzialania i walki o nia, widzisz nawet probuje wzbudzic w Tobie zazdrosc, widac oczekuje czegos od Ciebie, a Ty masz za zadanie odkryc co to jest i rozpalic na nowo ogien, ratowac rodzine.
Napisz wiecej o was, jak dlugo jestescie razem i od kiedy sie pogorszylo?
Byl jakis powod?
Co znaczy "mam pociag seksualny" , raczej kazdy zdrowy czlowiek ma... czy miales na mysli cos specjalnego?
To co piszesz na poczatku bylo by fajne, ale juz tyle na ten temat rozmawialismy (z moja zona), ze ona by mi to chyba powiedziala. Jestesmy juz nascie lat zonaci, dzieci nie sa jeszcze pelnoletnie, ale do tego juz wiele czasu nie zostalo. Mam takie uczucie, ze ona mnie nigdy nie kochala, bo przeciez jak ktos kogos kocha to mu przebacza zle sytulacje i slowa. Ona pamieta co bylo przed laty i zawsze mi to przypomina. Oczywiscie klutnie wystepowali, ale nigdy bym jej nie uderzyl. Co do pociagu seksualnego to tez mysle, ze jest normalny, ale to wlasnie ona mowi, ze mam z tym problem. Tzn. sa chwile, ze 2 lub 3 tygodnie nic nie mamy a jak na mnie to troche za dlugo i nawet jestem z tego powodu nerwowy, ale oczywiscie byly i piekne przezycia. Wiem, ze kobiety to maja inaczej niz my mezczyzni (tak nas Bog stworzyl). Tak naprawde pogorszylo sie jak mi powiedziala, ze mnie zdradzila. Nazwalem ja szmata i przestalem z nia rozmawiac, ale na drugi dzien powiedziala mi prawde. Wlasciwie to ja jej powiedzialem, ze to mialo byc w dniu kiedy ona prawie miala okres a osoba ta nie jest specjalnie przez nia lubiana. Chciala poprostu abym wreszcie uwierzyl, ze mnie faktycznie nie kocha.
Zaproponowalem jej poradnie, ale ona mi tez powiedziala, ze to juz nie ma sensu. Obecnie szukam mieszkania i moze jeszcze przed swietami sie wyprowadze. No i chyba juz nie wroce. Tak jak ktos napisal: do kogo chce wracac do osoby ktora mnie nie kocha. Ma chyba racje a pantoflarzem to ja chyba tez nie jestem. Tak i tak dziekuje za rady.
Widze ze podjoles juz decyzje, nie chcesz dalej walczyc.
Napisalam to bo mialam taki czas z mezem po 12 latach malzenstwa.
Musze sie przyznac ze zachowywalam sie tak jak Twoja zona (chociaz nie wszystko co mu mowilam i demonstrowalam swoim zachowaniem bylo prawda) ...ale moj maz nie popuscil, zaparl sie ze mnie kocha, nie opusci i musimy sprobowac.
Powiem Ci ze gdyby nie inne powody ( jego seksualnosc) to udalo by mu sie mnie znowu odzyskac.
Kobiety potrzebuja czuc sie kochane, upragnione i porzadane.
Widzisz Ty tez piszesz, ze miedzy Wami nie jest wszystko OK (jego seksualnosc),
a moja kobieta tez by tak mogla po 1 lub 2 miesiacach myslec, ze jego ego lub
seksualnosc lub zachowanie lub, lub, lub i co, nie lepiej od raz skonczyc i tylko ja bede
ta czarna owca? Chciabym Cie posluchac bo jestes kobieta, i moze myslisz podobnie jak
ona, ale jedyne co mi pomoze to samotnosc w dal o niej. Szkoda.ze mamy dzieci, ale znow
jestem spokojny bo wiem, ze ona jest najlepsza matka na swiecie ( je wyslucha, nauczy i im
da co one potrzebuja)
Jestem zdecydowany odejsc juz cos znalazlem.
Napewno bede to troche naciagal, zeby jej dac ostatnia szanse.
A ty co ? chcesz odejsc i co zostawic zonie dzieci na wychowanie, umyc rece i odwrocic sie na piecie? bohater...
A co jak ona tego chce. Jasne, ze ja nie chce, ale doszlismy do wniosku, ze tak bedzie najlepiej.
Albo Ty bys chcial(a) zyc z osoba, ktora Cie kocha a Ty jej nie?
Moj maz mial problem bardziej zlozony, nie moglam pozwolic zeby moje corki wychowywaly sie w takich warunkach, moglo by to zawazyc na ich psychice.
Gdyby nie to, to napewno bym zyla szczesliwie z takim mezczyzna jakim stal sie moj maz, od kiedy sie zmienil i zacza sie o mnie starac.
Naprawde mogla bym sie od nowa zakochac do szalenstwa.
Moze najpierw upewnij sie, ze zona Cie nie kocha, ze nie da sie rozkochac ja od nowa.
Ja wiem, ze ona mnie nie kocha. Dzisiaj jej kupilem prezent a ona zamiast go przyjac
to zaczla wypytywac o inne rzeczy. Mam tego dosc Wasze rady dawaly mi nadzieje,
dlatego przyszla mi to do glowy, ale jak sie mowi nadzieja matka glupich i niestety
takze moja. Juz nie bede odpisywal, ale bardzo Cie polubilem Doonna, choc musze przyznac,
ze kazdy ma jakies problemy moze te moje okaza sie mniejszymi niz maja inni.
Jest mi dzisiaj bardzo smutno i chce mi sie plakac, ale na szczescie nie mam depresji i
wiem, ze zycie pojdzie dalej (nawet ze mna czy beze mnie).
Zycze Wam wszystkiego naj naj bay bay.
Dziekuje i... bardzo mi przykro.
Jeszcze zaswieci dla Ciebie slonce... .