Kriss napisał/a:Mussuka napisał/a:A moze mi ktos przypomniec kiedy obchodzimy Dzien Mezczyzny i jak? Bo skoro chcemy rownouprawnienia i traktowania rownorzednego to niech to bedzie obustronne.
Proszę bardzo od cioci Wikipedii:
Dzień Mężczyzn ? tradycja obchodzenia tego święta na świecie została zapoczątkowana 19 listopada 1999 roku w Trynidadzie i Tobago przy wsparciu Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz całej grupy ludzi w USA, Europie, Afryce, Azji i na Karaibach. Przemawiając w imieniu UNESCO, Ingeborg Breines (dyrektorka programu Kobiety i Kultura Pokoju) powiedziała: To doskonały pomysł i dałoby jakąś równowagę płci. W Polsce nie istnieje tradycja obchodzenia tego święta. Niektóre media próbują jednak je wprowadzić od kilku lat, proponując datę 10 marca.
I co, swieto jest ale sie go nie obchodzi:)) no to wielkie mi rownouprawnienie:)
Kriss napisał/a:Mussuka napisał/a:Dla mnie, powtarzam to do znudzenia, Dzien Kobiet..jako sam pomysl wyroznienia kobiet tego dnia z grona homo sapiens jest delikatnie mowiac , ponizajacy. Dla kobiet.
Swojemu mezczyznie rok temu podczas kolacji, na ktora mnie zaprosil powiedzialam, ze dla nie kazdy dzien z nim jest jak swieto i nie musza mi o tym gazety przypominac. Ucieszyl sie jak diabli i dlatego na obecny Dzien Kobiet mam plany zupelnie niekobiece - wyjezdzam sobie sama sluzbowo:) A kwiatki i tak dostane jak wroce, bez okazji albo z okazji ale mojego powrotu a nie "bo tak nalezy". Duzo cenniejsze sa takie kwiaty.
A ja - też poględzę sobie do znudzenia - UWIELBIAM takie święta. Tak jak Dzień Dziecka (też wyróżnia dzieci z homo sapiens ), i mnóstwo innych świąt. KAŻDY świętuje jak lubi - albo ostentacyjnie wcale nie świętuje - bo też lubi. Ja świętuję i zawsze zamawiam sobie na ten dzień następujący prezent: goździki i rajstopy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dla niektórych pań mógłby to być wysoce irytujący zwyczaj prowadzący do awantur i ostrych sankcji. U nas - sprawdza się rewelacyjnie. Oczywiście brylanty i kwiaty są mi rzucane do stóp przy innych okazjach - i też nie gardzę, a wręcz przeciwpołożnie.
Widzisz Kriss, swieto jak swieto ale jesli moj mezczyzna mialby we mnie dostrzec kobiete, bo mu tak data w kalendarzu kaze i z tej okazji wymuszonego tulipana sprezentowac (a przez nastepne 355 dni w roku olewac moje zyczenia i moja osobe) to niech sobie lepiej tego kwiatka wsadzi..juz wiesz gdzie:)
No i wlasnie podobnie podchodze do np. Dnia Matki. Niby ladne, cieple swieto ale tylko wtedy kiedy jest ono szczere. Bo widzisz sa dzieci, co przez caly rok telefonu do matki nie wykonaja ale na ten dzien kartke wysla.
Jesli odczuwasz milosc i zainteresowanie tej drugiej osoby na codzien, to naprawde nie jest to wowczas az TAK istotne, czy sie dostanie kwiatuszka 8 czy 9 marca:) I czy przed kuzynka czy po.
Kriss napisał/a:Wracając do ad remu - skoro Autorka lubi, a jej mąż też - tylko w niewłaściwiej kolejności, to fajna sprawa tak sobie poświętować jakoś "specjalnie" od czasu do czasu.
Fajnie by bylo, gdyby naprawde swietowali a on, moim skromnym zdaniem, to jakas panszczyzne z tymi tulipanami odstawia. Bo zamiast jednej wscieklej zony, mialby moze caly pulk wscieklych kobiet na sobie, ze o TAKIM wielkim swiecie zapomnial:)