Witam mam taki problem 4mies temu starałam się o prace w sumie staż w pewnej restauracji. Po długich staraniach dostałam się tam. Na początku szefowa sprawiała wrażenie miłej osoby,ale to były pozory. pierwsze dni były ciężkie każdy mi zwracał uwagę , że coś zle robię,non stop się czepiali a przecież ja miałam tam się nauczyć czegoś zdobyć nowe umiejętności zawodowe. Postawiłam się pokazałam ,że nie dam sobą pomiatać i zaczęło się dopiero piekło wykorzystywali mnie na maxa. poniżali robiłam najgorsze rzeczy myłam okna,szorowałam podłogi i kafelki. Robiłam rzeczy,które powinny wykonywać inne osoby. pracowałam w brudzie i warunkach , ze szkoda gadać ale jakoś to znosiłam w końcu tak mi zależało na pracy. Mimo zmęczenia i zniechęcenia tak w tym tkwiłam....do pewnego momentu,gdy poszłam na 2 tyg.zwolnienie lekarskie. szefowa dostała szału bo nie miała paroba..po powrocie mściła się na mnie. Nie wytrzymałam i rzuciłam to:((((((już miałam dość złożyłam rezygnację ze stażu. bo czy warto robić coś na przymus?????bez satysfakcji????? teraz myślę czy to dobra decyzja?wytrzymałam 3 mies znajomi twierdzą ,że to i tak długo:)że powinnam się cieszyć,że to koniec. a wy co myślicie??????????????
Witaj,
powiedz, na jaką posadę Cię przyjęli? Z tego co mi wiadomo, to w restauracjach jest niezły zapierdziel i naprawdę jest ciężko. Myślę, że mycie podłóg i sprzątanie w takim miejscu to naprawdę ciężka praca, chociażby dlatego, że w kółko trzeba to robić, bo cały czas coś się brudzi i nie ma chwili oddechu. Mimo wszystko, dobrze, że zrezygnowałaś z tej pracy, bo ewidentnie szefostwo mściło się na Tobie, za to, że się im postawiłaś, wyłożyłaś kawę na ławę i powiedziałaś co, o tym myślisz. I jedno jest pewne, nikt nie ma prawa Cię poniżać, to jest nawet karalne. Poniżanie mogło by odbić się negatywnie na Twojej psychice i jeszcze doszło by do tego, że musiałabyś się leczyć na jakąś nerwicę. Szkoda zdrowia, kochana, naprawdę
Najpierw byłam na obsłudze a potem to pomoc w kuchni zależy ile było pracy. mas racje psychicznie tez mnie to dobiło:(((((((((((((
Więc sama widzisz, że z tego wyszły by same złe rzeczy i choroba. Bądź z siebie dumna, że potrafiłaś być asertywna, to dobra właściwość i jeszcze wiele razy w życiu się przyda
kelnerki malowały paznokcie na zapleczu lub piły kawkę a ja za nie odwalałam czarną robotę.......
Dziękuję za poparcie:)))) jednak udowodniłam im,że mam swoje zdanie i nie dam się wykorzystać. Dzielna kobietka jestem:))))))))))
moim zdanie, jeżeli lubisz tę pracę, poszukaj sobie jej w innym miejscu
jest pełno ofert dla kelnerek i pracownikow gasronomii
hej wiem,że są oferty tylko żeby dotrzymali słowa i jak mam być kelnerka to zająć się tym a nie być sprzątaczka itp:((((naprawdę się tam starałam a tak mnie potraktowali. po prostu nie wytrzymałam już:((
Znasz się na kelnerstwie?
Kim jesteś z zawodu?
Nie pracowałam wcześniej jako kelnerka. Miałam zdobyć przygotowanie do zawodu. Nauczyć się czegoś.