Witam. Jestem tu nowa - mam na imie Ewa, mam 45 lat. od 20 lat jestem ( a wlasciwie bylam) szczesliwa mezatka. Nie mieszkamy w Polsce, ale mamy tu rodzine i raz czasem dwa razy do roku przylatujemy.
Moj maz od dawien dawna gra w roznego rodzaju gry w internecie - poker, bilard itp.
Zawsze wiedzialam ze ma tam wielu internetowych znajomych, wiekszosc z nich to Polacy.
Wiedzialam takze ze wsrod tych znajomych jest mnostwo kobiet. Nigdy mi to nie przeszkadzalo, w koncu taki urok portali z grami ze chcac nie chcac zawiera sie jakies tam znajomosci.
Jednak ostatnio zauwazylam, ze zaczyna chowac sie przede mna z komputerem - ucieka do ogrodu, zamyka sie w pokoju ( kiedys po prostu siedzial w kuchni ze mna przy obiedzie i klikal).
pewnego dnia zajrzalam przez uchylone drzwi do sypialni i bardzo sie zdziwilam - otoz moj maz mial wlaczony skype - byl polaczony z jakas dziewczyna ( ktora moglaby byc jego corka). Dziewczyna byla rozebrana, dotykala sie a moj maz sie onanizowal...nawet mnie nie zauwazyl.
Kiedy wyszedl do znajomych wlaczylam jego komputer...w kontaktach skypa ma tylko jeden numer...wiec domyslilam sie ze wlasnie z ta osoba sie laczy. przeczytalam rowniez ich korespondencje...okazalo sie ze lacza sie bez dzwieku zebym przypadkiem nie uslyszala. Nie wiedzialam co o tym myslec, nawet myslalm ze to jakas platna strona gdzie dziewczyny sie po prostu rozbieraja. Ale gdy przeczytalam to o czym pisali zaczelam sie martwic...okazalo sie ze dziwczyna z ktora moj maz "romansuje" pochodzi z Polski - nawet umawiaja sie na spotkanie.
Pomozcie, nie wiem co robic. nie powiedzialam mezowi ze wiem o tym wszytskim...wiem ze niektorzy nie uwazaja cyberseksu za zdrade...
byc moze moj maz tez chce sobie tylko popatrzec...ale ja mam obawy...boje sie ze rzeczywiscie moze dojsc do ich spotkania...
doradzcie co robic? czekac i ludzic sie ze moj maz po prostu potrzebuje dodatkowych bodzcow i lubi patrzec...czy martwic sie o nasze malzenstwo.
Po pierwsze współczuje, że musiałaś na to patrzeć. Po drugie trzeba dokładnie przeanalizować sytuacje.
Zadaj sobie kilka pytań : Czy jesteś w stanie od Niego odejść ? Jak myślisz jak zareaguje gdy mu o tym powiesz ?(spodziewam się iż na tyle znasz męża że mniej więcej umiesz ocenić Jego zachowanie) Jak Ty będziesz z tym żyła jeśli mu o tym nie powiesz?
Bo jest również taka opcja, że gdy mu o tym powiesz On po prostu zacznie się jeszcze bardziej z tym ukrywać i nigdy już nie uda Ci się go nakryć.
Ja zrobiłabym prawdopodobnie coś bardziej drastycznego - czyli zawiesiła internet na jakiś czas. Jeśli oczywiście jest on spisany na Ciebie i masz taką możliwość. Gdy mąż zapyta dlaczego ?Możesz mu powiedzieć. Tyle że z taktem i bez wyrzutów. Bądź po prostu zimna.
Nie daje Ci gwarancji, że moja rada jest odpowiednia. Tylko to jak na razie przyszło mi na myśl. Myśle, że jak wątek ruszy, dziewczyny wymyślą coś lepszego
I naprawdę... współczuje.
Według mnie cyberseks to jest zdrada. Pytanie dlaczego facet to robi? Brak mu seksu? Czy po prostu lubi taką jego formę? Nie wiem co miałabym poradzić, ale może rozmowa by pomogła, a może i nie, bo facet mógłby się "spłoszyć" i jeszcze bardziej ukrywać, tak, jak koleżanka wyżej napisała. A pomysł z zawieszeniem internetu, jeśli jest taka opcja też wydaje mi się dobry. Przynajmniej będziesz mogła zaobserwować jak mąż będzie się zachowywał.
i znowu, bylam przed chwila w kuchni maz jak zwykle siedzial przy stole i sobie gral. po jakis 15 minutach zaczal z kims pisac poczym stwierdzil ze jest zmeczony i idzie sie polozyc. zabral swoj komputer do pokoju. drzwi byly uchylone - slyszalam ze klika w klawiature tzn ze z kims pisal, potem bylo 10 minut ciszy. balam sie zajrzec bo domyslalam sie co robil, nie chcialam znow sie nim rozczarowac. potem poklikal jeszcze chwile w klawiature i wyszedl na dwor zapalic, taki usmiechniety, zadowolony.
łudze sie jeszcze ze to moze zwykla ciekawosc bo w koncu nasze pozycie uklada sie calkiem niezle.
A jak myślisz, co by było gdybyś tak "przypadkiem" weszła do pokoju? Może jakoś by się wytłumaczył?
6 2011-08-14 23:28:39 Ostatnio edytowany przez Ewa45 (2011-08-14 23:29:35)
tak sobie mysle, ze chyba lepiej bym sie czula gdybyn nakryla go na takich zabawach na platnych stronach, gdzie dziewczyny robia rozne pokazy za kase. wtedy chyba bardziej traktowalabym to jak ogladanie filmow porno. A tak - on to robi z jedna i ta sama dziewczyna...ktorej dodatkowo obiecuje "niesamowite" przezycia jak sie spotkaja ( mam cicha nadzieje ze to tylko jego glupie gadanie aby ona z nim w ten sposob sie zabawiala). Z tego co zrozumialam z ich rozmow ( jak ostatnio to czytalam) to ona jest nim bardzo zauroczona, wrecz zakochana.
musze jakos ta sprawe wyjasnic, bo nie bede mogla spac po nocach. boje sie ze maz to robil juz wczesniej. a na dodatek teraz we wrzesniu maz przylatuje do Polski na tydzien do swojego brata ( ja niestety nie moge z nim leciec, praca mi na to nie pozwala). Boje sie ze maz spelni swoje obietnice i spotka sie z ta dziewczyna..moze lepiej byloby gdybym sie tego nie dowiedziala.
Naprawdę wolałabyś o tym nie wiedzieć?
Naprawdę wolałabyś o tym nie wiedzieć?
...chyba tak. jestesmy ze soba juz bardzo dlugo, nigdy nie zdradzilam meza i mam nadzieje ze on tez mnie nie zdradzal. a nawet jesli to jest ze mna i wydaje mi sie ze zyje sie nam dobrze razem.
zreszta juz sama nie wiem co o tym myslec. z jednej strony jestem zla na siebie ze nic z tym nie robie a z drugiej nie chce psuć naszego malzenstwa.
Przecież to on je psuje, a nie Ty. On zaczął robić coś, co raczej nie wpisuje się w "dobro małżeńskie" więc Ty dążąc do wyjaśnienia sprawy niczego nie psujesz. Ale zrób jak uważasz, grunt, żebyś była zadowolona i szczęśliwa, bo Twój mąż jest chyba zadowolony i szczęśliwy, sądząc po tym, co pisałaś. Powodzenia
sluchajcie, musze uciekac do pracy - u mnie jest dopiero 17:30. czeka mnie nocna zmiana. jak wroce rano to poczytam wasze rady, mam nadzieje ze zdecyduje sie w koncu podjac jakies kroki. zycze przyjemnego wieczoru i z gory dziekuje za rady.
Masz nadzieję, że 'też Cię nie zdradzał'?! Przecież to co teraz robi to jest zdrada i to bardzo perfidna, bo pod Twoim nosem, podczas Twojej obecności. Nie rozumiem jak możesz to tolerować.
Koniecznie musisz mu o tym powiedzieć,co z tego,że teraz będzie się z tym ukrywał,pilnował się,zwracał bardziej uwagę na to kiedy wchodzisz,przecież to nie o to chodzi aby to robił po tym jak mu wyznasz prawdę,że wiesz o wszystkim.Wręcz przeciwnie,powinno mu być wstyd i powinien czuć się zażenowany i nast. każde jego podejście do komputera powinno mu przypominać o tym,że znasz prawdę i wtedy powinno mu się robić głupio. Zazwyczaj myślimy,że wiemy z kim mieszkamy, ale niestety..dla mnie to podłe,że dorosły facet, który ma żonę ciągle przesiaduje przed kompem i robi takie rzeczy bo mało mu wrażeń,nie docenia tego co ma.Echh.
A mnie się wydaje ,że uciekasz przed prawdą
Bardzo trafnie i świadomie wybrałaś dział odpowiedni dla tego typu sytuacji.
"Związek na odległość,miłość przez internet" jak sama nazwa mówi...bo to co się dzieję obecnie z Twoim mężem,może właśnie tym być.
Zdaję się że zauroczyła go poznana panna,planują spotkanie do tego ekscesy łóżkowe.Nie rozumiem na co czekasz??
Naprawdę nie robi ci to różnicy czy mąż Cię zdradza?? Że pisze, uprawia sex w internecie z inną kobietą?
Czytając Ciebie tak to odbieram... lepsza niewiedza,lub przymykanie oka na to co się dzieje jak najgorsza prawda.
Nie wiem czy wiele z nas tutaj obecnych wytrzymałaby te dni obok swoich facetów będąc w taki napięciu.Rozumiem ,że awanturą nic się nie wskóra a można jeszcze pogorszyć sytuację...ale wybacz kochana,ja osobiście nie mogłabym spać po nocach po tym co zobaczyłam jak w Twoim przypadku.
Twój maż ewidentnie Cię zdradza !! Uświadom sobie to i zacznij działać ! Póki nie doszło do spotkania a co za tym idzie zapieczętowania znajomości
Czy to jest przyjaźń, czy to już kochanie.....
A jak myślisz, co by było gdybyś tak "przypadkiem" weszła do pokoju? Może jakoś by się wytłumaczył?
To mi się wydaje równie dobry pomysł. Tyle, że ja postaram się tą wypowiedź rozwinąć o swoją fantazję. Otóż są dwa dobre (lub złe ) wejścia.
Pierwsze- wchodzisz z kanapkami, czy obiadkiem tudzież herbatką i mówisz coś w stylu "Misiu zrobiłam Ci kolacyjkę/ obiad". Powinno wtedy mu się naprawdę głupio zrobić (jak już później będzie o tym myślał).
Drugie -(dosyć zabawne, ale coś takiego przyszło mi na myśl) - powinnaś w tym samym czasie, wpaść do pokoju, ubrana w seksowną bieliznę (może pończochy i szpilki na nogach ?) i podejść do komputera, uśmiechnąć się do kamery, zamknąć laptop. I kochac się z nim. Ja w tej sytuacji (jako facet) umarłabym ze wstydu. A możliwe że ów dziewczynka z którą romansuje przez skype- nie jest w ogole świadoma, że On ma żonę. I wtedy by się wszystko wydało.
Mnie się podoba druga opcja.
O tak druga opcja jak najbardziej tylko,że ja bym dała popatrzeć tej dziewczynie
. No i bym się postarała żeby miał co wspominać i chcieć więcej.
16 2011-08-15 12:19:59 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2011-08-15 12:22:31)
Guniaczek napisał/a:A jak myślisz, co by było gdybyś tak "przypadkiem" weszła do pokoju? Może jakoś by się wytłumaczył?
To mi się wydaje równie dobry pomysł. Tyle, że ja postaram się tą wypowiedź rozwinąć o swoją fantazję. Otóż są dwa dobre (lub złe
) wejścia.
Pierwsze- wchodzisz z kanapkami, czy obiadkiem tudzież herbatką i mówisz coś w stylu "Misiu zrobiłam Ci kolacyjkę/ obiad". Powinno wtedy mu się naprawdę głupio zrobić (jak już później będzie o tym myślał).
Drugie -(dosyć zabawne, ale coś takiego przyszło mi na myśl) - powinnaś w tym samym czasie, wpaść do pokoju, ubrana w seksowną bieliznę (może pończochy i szpilki na nogach ?) i podejść do komputera, uśmiechnąć się do kamery, zamknąć laptop. I kochac się z nim. Ja w tej sytuacji (jako facet) umarłabym ze wstydu. A możliwe że ów dziewczynka z którą romansuje przez skype- nie jest w ogole świadoma, że On ma żonę. I wtedy by się wszystko wydało.Mnie się podoba druga opcja.
Heh:)) A mnie znow ta pierwsza, po pierwsze, ze ona za bardzo bylaby zestresowana tym co moze zastac, zeby tak na zimno wyrezyserowac "namietne chwile", jeszcze do tego szybko sie zaaranzowac w te seksi gadzety a po drugie..takie to sztuczne byloby skoro wczesniej tak sie nie zachowywali..
Natomiast ta sytuacja...ona z kanapkami i KONIECZNIE goraca herbata a on tymczasem z wacusiem w dloni..nie to bomba!:) Wowczas nalezaloby sie teatralnie zdziwic, krzyknac, potknac i herbata chlustnac..wiadomo gdzie. Oparzenia 2-go stopnia skutecznie "schlodzilyby" zapaly tego pana;))
To tak na wesolo..ale wesola to ta sytuacja wcale nie jest. I na powaznie to zasugerowalabym to, co innej forumowiczce z podobnym problemem, odlaczenie kompa (zawieszenie Internetu czy cokolwiek by go odciac). Bo to juz zabawa dawno przestalo byc.
Guniaczek napisał/a:A jak myślisz, co by było gdybyś tak "przypadkiem" weszła do pokoju? Może jakoś by się wytłumaczył?
To mi się wydaje równie dobry pomysł. Tyle, że ja postaram się tą wypowiedź rozwinąć o swoją fantazję. Otóż są dwa dobre (lub złe
) wejścia.
Pierwsze- wchodzisz z kanapkami, czy obiadkiem tudzież herbatką i mówisz coś w stylu "Misiu zrobiłam Ci kolacyjkę/ obiad". Powinno wtedy mu się naprawdę głupio zrobić (jak już później będzie o tym myślał).
Drugie -(dosyć zabawne, ale coś takiego przyszło mi na myśl) - powinnaś w tym samym czasie, wpaść do pokoju, ubrana w seksowną bieliznę (może pończochy i szpilki na nogach ?) i podejść do komputera, uśmiechnąć się do kamery, zamknąć laptop. I kochac się z nim. Ja w tej sytuacji (jako facet) umarłabym ze wstydu. A możliwe że ów dziewczynka z którą romansuje przez skype- nie jest w ogole świadoma, że On ma żonę. I wtedy by się wszystko wydało.Mnie się podoba druga opcja.
Obie opcje są równie dobre! Facet normalnie spłonąłby ze wstydu Ależ Wy macie pomysły kobiety
Pomysły bombowe! Brawo! Ja wybrałabym 1 opcję z oparzeniami jak proponuje Mussaka
A tak serio to Cię Ewo podziwiam-ja nie mogłabym zachować tego co zobaczyłam w milczeniu, znając siebie to już w tym momencie narobiłabym "hałasu". Po za tym wydaje mi się, że lepsza jest mimo wszystko najgorsza prawda od kłamstwa. Nie do zniesienia jest na dłuższą metę patrzeć z boku i mieć klapki na oczach, które same sobie czasem wszystkie zakładamy. Umordujesz się tym Ewo! Jeśli uważasz, że Wasze małżeństwo było udane to tym bardziej pogadaj z nim (lub wylej herbatkę na Wacka ), żebyś potem nie cierpiała podwójnie. Nie bój się, że Ty niszczysz tym co wiesz o mężu Wasz związek, bo to on to robi, a jego nieświadomość o tym, że Ty już wiesz może doprowadzić do konkretnych sytuacji w realu. Trzymaj się i działaj!
Ewo podziwiam Cię. Ja na pewno nie podeszłabym do tematu ze spokojem. Od razu wyrzuciłabym mu co o tym myślę. zdradzić można nawet w myślach. To, że się tylko widzą, nie dotykają i nie uprawiają ze sobą sexu nie oznacza, że nie robi nic złego. To jest zdrada. Faceci są beznadziejni.
Porozmawiaj z nim. Nie możesz udawać, że nic się nie stało.
Pozdrawiam Cię
Dokładnie,. Ja tez podziwiam, bo znajac mnie, to bym wybuchnela jak wulkan, narobila niezlej afery. Dla mnie to ewidentna zdrada! musisz koniecznie z nim pogadac, niech wie, ze o tym wszystkim wiesz, bo w innym wypadku bedzie dalej to robil ze swiadomoscia, ze Ty nie masz o niczym pojecia, a przeciez tak nie moze byc! moze po rozmowie z Toba opamiet sie i przestanie robic takie rzeczy, a jak nie to, to ja bym sie zastanowila nad takim zwiazkiem:/ i zapewne moje zaufanie do niego ulegloby w gruzach i ciezko byloby je odbudowac, bo balabym sie ze sytuacja sie powtorzy
Okropne, obleśnie i nie do zaakceptowania, fuj niech idzie w cholerę
hana Ty tez tutaj... facet swinia i tyle!!! ale ta laske to bym zrobila tak zeby poczula sie gorsza! i zgadzam sie niech patrzy
23 2011-08-15 21:28:56 Ostatnio edytowany przez Ewa45 (2011-08-15 21:31:14)
witajcie, czytam wlasnie wasze rady. I wiecie co? wlasnie usadowilam sie w kuchni - do pokoju gdzie maz siedzi sa uchylone drzwi, takze slysze czy klika czy nie. I postanowilam - po prostu tam wejde i zapytam co robi. cala noc dzisiaj w pracy o tym myslalam. nie powiem mu tak po prostu ze wiem o tym, bo mi powie ze go szpieguje. ale dzisiaj po prostu tam nagle wejde. i wtedy zobaczymy jak sie wszystko dalej potoczy...oczywiscie dam znac co i jak. ide czatowac pod drzwiami....
Powodzenia! I pamiętaj, że to on robi coś złego, a nie Ty
Działaj, działaj Ewunia! Trzymamy kciuki za Ciebie!
To on ma się wstydzić przez to co robi, a nie Ty. Robiłabym wszystko by złapać go ''za rękę'' tak by nie mógł się wyprzeć, a później postawiłabym swoje warunki. Wiem, że każda z nas jest inna i ma inne podejście do rzeczy, ale nie daj się tak traktować...
Powodzenia.
27 2011-08-16 09:52:32 Ostatnio edytowany przez pacia192 (2011-08-16 09:53:17)
no macie pomysły
Ewcia i co??? zdziałałaś coś??? opowiadaj!!!
No czemu Ona nie pisze !!! Może rzeczywiście rzuciła się na Niego i do teraz się kochają ?:D
Ech, koniec tych żartów, ale przyznam, że o herbacie na wacku to zapomniałam...
Musimy czekać aż coś napisze...
Też czekam na jakąś wiadomość od Ewci
Oj kochana co za drań! Odezwij się.
A może z tej złości komputer rozwaliła . Na jej miejscu to jeszcze bym sobie pogadała z tą dziunią i bym dała jej popalić.
Na jej miejscu to jeszcze bym sobie pogadała z tą dziunią i bym dała jej popalić.
A może ta dziunia też jest nieświadoma niczego ? taką opcje też trzeba brać pod uwagę. Facet klika z Nią na necia o każdej godzinie, uprawia cybersex, nie sądzę aby jej powiedział : "wiesz, zabawmy się, moja żona jest właśnie w kuchni i gotuje dla Nas obiadek, to taka adrenalina dla mnie gdyby Nas przyłapała"
Jeśli by tak było to facet nie jest normalny a wręcz chory Tak potwornie zranił swoją żonę a jakiejś dziewczynce robi nadzieję a ta myśli że może złapała Pana Boga za nogi, dojrzałego mężczyznę itd. No nie można tego wykluczyć.
p.s. pomysły rewelacyjne
A może z tej złości komputer rozwaliła
. Na jej miejscu to jeszcze bym sobie pogadała z tą dziunią i bym dała jej popalić.
Ja bym dała popalić mężowi!!! Ostatnio jak zobaczyłam przypadkiem w historii przeglądarki, że mój chłopak, z którym mieszkam odwiedzał taką jedną stronkę 18+ w czerwcu. Męczyłam się kilka tygodni, nie mogłam spać w końcu zauważył, że coś się ze mną dzieje to powiedziałam że wchodził na tę stronę, że widziałam, że tam są także anonse i o to chodzi. Na spokojnie, chłodno bez emocji padło pytanie po cto tam wchodzi, czy mnie zdradza i czego tam szuka. Zawstydził się. Nie sądzę żeby coś kombinował na boku, ale niech wie że tego nie toleruje i niszczy przez to naszą relację i zaufanie. Zauważył, że teraz mam większy dystans do niego. Niestety, ta sytuacja mi nie odpowiada. Faceci to jednak czasem taborety!
hana napisał/a:Na jej miejscu to jeszcze bym sobie pogadała z tą dziunią i bym dała jej popalić.
A może ta dziunia też jest nieświadoma niczego ? taką opcje też trzeba brać pod uwagę. Facet klika z Nią na necia o każdej godzinie, uprawia cybersex, nie sądzę aby jej powiedział : "wiesz, zabawmy się, moja żona jest właśnie w kuchni i gotuje dla Nas obiadek, to taka adrenalina dla mnie gdyby Nas przyłapała"
Jeśli by tak było to facet nie jest normalny a wręcz choryTak potwornie zranił swoją żonę a jakiejś dziewczynce robi nadzieję a ta myśli że może złapała Pana Boga za nogi, dojrzałego mężczyznę itd. No nie można tego wykluczyć.
p.s. pomysły rewelacyjne
dokladnie tak, zgadzam sie. to nie zadna obca dziunia tu zawinila, nawet jesli swiadoma, tylko jej slubny, bo to on powinien wiernosci i szacunku dochowac i to jemu naleza sie te wyzej opisane tortury.
Dziewczyny...przecież ona mieszka w innym kraju, różnica czasu - przede wszystkim. poza tym..gdyby się to już wydało nie sądzę, by PIERWSZYM co zrobi po dyskusji z mężem to opisanie na forum zdarzenia. Przynajmniej ja nie byłabym w stanie.
Dziewczyny...przecież ona mieszka w innym kraju, różnica czasu - przede wszystkim. poza tym..gdyby się to już wydało nie sądzę, by PIERWSZYM co zrobi po dyskusji z mężem to opisanie na forum zdarzenia. Przynajmniej ja nie byłabym w stanie.
wlasnie wlasnie..ale my tu z ciekawosci umieramy jak zakonczylo sie ew. spotkanie Wacka z Liptonem:)
Oj..Claire..nie gniewaj sie ale ten obrazek o zawal serca moze doprowadzic..co to za zombi?:)
Wiem, wiem, ja tez umieram z ciekawości, bo draniowi powinno się bardziej oberwać niż wylać na niego wrzątek.
Nie gniewam się, bo te straszydło to obraz jakiegoś tam artysty (ach, ta pamięć do malarzy...), nie wiem jak mogło mi się spodobać..;p Już wolę lalkę na avatarze
Ja tam pierwsze co to myśle o napisaniu na forum
witajcie. jestem. opowiem od poczatku..
wyczekalam w tej kuchni, uslyszalam ze zaczal klikac, a ze drzwi do pokoju mial uchylone moglam swobodnie zajrzec. kurcze lezal sobie taki szczesliwy i usmiechniety, caly czas klikal tzn pisal. nie widzialam co ma na monitorze bo mial obroconego laptopa. poczekalam doslownie pare minut i co widze???? moj kochany malzonek sie zaczyna "zabawiac". odczekalam moment az juz nie bedzie mogl tego ukryc i wpadlam do pokoju (prawie sie zabilam o krzeslo ale ok). i po prostu zapytalam co robi?????? sluchajcie a on - chyba byl zupelnie zdezorientowany bo zastygl w bezruchu hahah ze "swoim" w dloni. chcialam zajrzec do komputera, ale byl szybszy i jednym kliknieceiem wylaczyl to co mial na ekranie. wiec zapytalam co robi? a on mi na to ze oglada sobie takie rozne stronki itd.
wiec mu mowie ze klamie i czy chce zebym mu udowodnila co robi. byl strasznie zdziwiony. a mi juz sama nie wiem czy smiac sie chcialo czy plakac ze zlosci jak tak patrzylam na niego ( bo nadal trzymal reke..tam)
powiedzialam mu ze wiem, ze wlasnie rozmawial na skypie z jakas dziewczyna tzn moze nie tyle rozmawiam co wlasciwie uprawial z nia seks.
troche trwala nasza wymiana zdan, bo on najpierw twierdzil ze to zwykla "prostytutka" delikatnie mowiac, ale jak powiedzialam ze czytalam ich korespondencje zamilkl. nie powidzial juz niic.
powiedzialam mu ze dla mnie jest to obrzydliwe i nie rozumiem jak moze robic mi cos takiego po tylu latach malzenstwa. ze jak nie chce juz ze mna byc to niech sie po prostu wynosi i tyle. bo takiego upokorzenia nie zniose dluzej.
nie powiedzial nic...
ne odzywa sie od wczoraj...
mamy ciche dni, mijamy sie bez slowa.
wyniosl sie z sypialni....
spi na kanapie........
dzisiaj o 5 rano ( bo zawsze tak wstawal) zamiast zrobic sobie kawe po prostu pojechal na kawe na miasto....
nie wiem co dalej bedzie...nie rozumiem jego zachowania.....
kazda moja proba rozmowy konczy sie fiaskiem, on po prostu traktuje mnie jak powietrze..
dzisiaj dzwonil jego brat z Polski, pytal dlaczego zmienilismy plany i dlaczego moj maz przylatuje wczesniej i do tego na dluzej...
nie wiem co o tym wszystkim myslec....moze rzeczywiscie ta dziewczyna, ktora poznal jest dla niego kims waznym...
a jesli tak jest to chyba zaluje ze go szpiegowalam...i dowiedzialam sie o jego zabawach na skypie....chociaz z drugiej strony przynajmniej wiem na czym stoje....
Tak na moj gust to przestan probowac z nim rozmawiac!!! to Ty powinnas wyrzucic go z sypialni, traktowac jak powietrze itp... a on faktycznie zachowuje sie dziwnie! powiedz mu ze to on jest dupkiem i niech przestanie sie zachowywac jak obrazona dama bo to jego wina!!!!!!!!!!!!!!1 i powiedz albo woz albo przewoz... albo cie przeprosi i dasz mu ostatnia szanse skoro to jego pierwszy wybryk albo robi to co robil dalej a Ty go kopnij w 4 litery!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bardzo dobrze zrobiłaś,nie powinnaś obwiniać się za to,że on poczuł się zażenowany,powinien Cię teraz w stopy całować i przepraszać,a teraz wyszło na to,że to on jest pokrzywdzony bo Cię unika.Może wie, że jesteś w Waszym związku tą,która zawsze pierwsza wyciąga rękę i liczy na przeprosiny,phi,jaki tupet z jego strony.Wyczuł już dawno Twoją słabość i widocznie nie jest mu na rękę rozmowa z Tobą,przyjął rolę cierpiętnika i poszkodowanego.
Zastanawiasz się czy dobrze zrobiłaś, że go śledziłaś czy źle.Czy wolałabyś chodzić zaślepiona i udawać,że nic się nie dzieje tylko dlatego aby przytrzymać go przy sobie? Wiesz jak męczyłoby Cię to,że on na legalu to robi a Ty za chwilę przynosisz mu śniadanie do łóżka po czym razem przystępujecie do szamania,jaka chora sytuacja,atmosfera.Echh..
Swoją drogą biedni Ci ludzie z którymi się wita na co dzień,nie wiedzą co ta dłoń poczynia.
Jak on tak może? ;/
Ewuś nie żałuj swego szpiegostwa,bo chyba nie chciałabyś żyć w niewiedzy. Nie poniżaj się i udowodnij mu,że masz honor.On Ci kłamie prosto w oczy a do tego kręci za plecami.Przedłużył wyjazd,bo chce uciec przed problemem i wstydem.Pewnie ma nadzieję,że Tobie przejdzie i wszystko wróci do normy.
Dobra robota Szkoda tylko tych straconych lat. Podobno "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło"..zobaczymy, w każdym razie trzymam za Ciebie kciuki, droga Ewo.
Co za typ...aż wierzyć się nie chce, że niektórzy mają taki tupet.
dzisiaj dzwonil jego brat z Polski, pytal dlaczego zmienilismy plany i dlaczego moj maz przylatuje wczesniej i do tego na dluzej...
nie wiem co o tym wszystkim myslec....moze rzeczywiscie ta dziewczyna, ktora poznal jest dla niego kims waznym...
a jesli tak jest to chyba zaluje ze go szpiegowalam...i dowiedzialam sie o jego zabawach na skypie....chociaz z drugiej strony przynajmniej wiem na czym stoje....
Zalowac nie masz czego, i tak by wylazlo. A skoro on jak widac nie zaluje, to tym bardziej jestes rozgrzeszona.
Spokojnie powiedz mezusiowi, ze skoro jedzie sam do Polski i nie raczyl tego z Toba uzgodnic, to moze rownie dobrze juz tam zostac, bo Ty sobie dasz rade bez niego..w KAZDYM tego slowa znaczeniu!!!. A dasz rade? Jesli tak, to popros aby spakowal wszystkie swoje niezbedne rzeczy i zycz mu dobrej zabawy. A co do ew. powrotu to musisz sie zastanowic, poki co nie widzisz wiekszego sensu. Wlasciwie kochanka to i Ty mozesz sobie wyskajpowac. I to pewnie mlodszego, przystojniejszego, tego kwiatu to pol swiatu.
Nie placz, nie krzycz i nie pros - nic, doslownie nic, nie wyprowadza faceta bardziej z rownowagi niz spokoj, pewnosc siebie i konsekwentne dzialanie kobiety. Bez histerii i grozb. Traca grunt pod nogami i skamlac najczesciej wracaja.
A jak Ci bedzie baaardzo zle po jego wyjezdzie to zarezerwuj sobie tydzien w cieplym kraju..dla siebie samej. Szlag go trafi na miejscu.
Mussuka bardzo dobrze to ujęła. Jak będzie mu zależało to wróci, jak nie - nie jest wart żadnych słów ani scen. Pomysł z rezerwacją tygodnia urlopu jest świetny! A nawet jeśli nie urlop w ciepłych krajach, jeśli masz ochotę, to pustkę po mężu możesz wypełnić jakimiś zajęciami fitness, joga czy czymś innym
Niech będzie to coś, co lubisz i pozwoli Ci oderwać się od negatywnych myśli.
Mussaka, napisałaś: "Nie placz, nie krzycz i nie pros - nic, doslownie nic, nie wyprowadza faceta bardziej z rownowagi niz spokoj, pewnosc siebie i konsekwentne dzialanie kobiety. Bez histerii i grozb. Traca grunt pod nogami i skamlac najczesciej wracaja." Brawo! To jest czysta prawda! I Ewunia, nie obarczaj się żadną winą tylko konsekwentnie postępuj. Swoją drogą bezczelnik z niego jeden. On się obraża, niby za co? Że sam sobie dobrze robił i to w taki sposób, że Cię oszukiwał?! Niby miałaś udawać, że nic nie wiesz, no chyba chory jest (przepraszam, ale wkurzyłam się). Powinien być zdruzgotany i przepraszać ze sto razy. A ona-to jego chore zauroczenie przez net, nic więcej jak na moje, coś nowego, odskocznia od codzienności, jak jest facet rozsądny to się z tego w końcu ocknie. Trzymaj się kochana!
Pamiętam jak swojego nakryłam na równie głupiej sytuacji. Tyle że nie dążył jeszcze porządnie zacząć. I wiesz co ? Identycznie się zachował. A potem gdy z nim rozmawiałam wyjaśnił mi, że dlatego się tak zachował, bo mu było głupio i wstyd i czuł się upokorzony. To tak jakbyś odgryzła mu jaja (wybaczcie za ten wulgaryzm ). Nagle poczuł, że już nie jest męski. Jego ego ucierpiało. Ale i tak wyszło na moje i skonczyło się na przeprosinach (ale dopiero po kiiilku dniach).
Wiec pozwól mu jechać. Niech sobie zaszaleje. Nie wymiękaj. I nie krzycz na niego, powiedz tylko gdy zaczniecie w ogole rozmawiać "myśle, że nie ma czego wyjaśniać, bo oboje znamy prawdę. Jeśli postarasz się przestać, ja postaram się zapomnieć". Daj mu sygnał, że nie jesteś już zła, tylko że Cię zranił. Wydaje mi się że to najlepsza opcja.
ja pierdziu, gdyby mój facet mi tak zrobił byłby koniec ! pamiętam sytuację gdy zajrzałam na e- maila chłopaka, znam jego hasło, sam mi podał, patrzę a tam jakieś stare wiadomości, z ciekawości zajrzałam i co widzę jakąs pannę dobrze że była w staniku, no szok ale na szczęście te wiadomości miał z 2007 roku a my poznaliśmy się w 2009
wykasowałam i uśmiech na twarzy mi się pojawił
a ja mam pytanie do szanownego Administratora czy Moderatora: dlaczego ten watek umieszczono w dziale "Zwiazek na odleglosc, milosc przez Internet"? On mi sie bardziej kwalifikuje do zdrad niz do milosci na odleglosc:) Chyba, ze to sarkazm jakis mial byc:)
Ewuś
Nie proś go o nic. Jeśli nie chce się odzywać to niech spada. To on jest winien całej tej sytuacji.
Może jeszcze Cię obwini, że sprawdzasz jego rozmowy? Co za człowiek. Bardzo mi Cię żal. Facet nie jest godny Ciebie. Kto wie, czy nie miał zamiaru spotkać się z nią w realu, skoro miał takie plany na urlop w Polsce... Obym się myliła.
Ta panna zawróciła mu w głowie, do tego może jeszcze dochodzi kryzys wieku średniego. Ale to tylko moje przypuszczenia.
Mojemu mężowi chyba bym oczy wydrapała. Nie wiem co by było. Zabiłabym go.
mussuka bo zdradzal ja przez internet... ale faktycznie bardziej na zdrade pasuje. ale tytul watku kojarzy sie typowo z internetem
troche sie usmialam czytajac ten watek
szczegolnie z 'pomyslow' no i z dalszej opowiesci Ewki... ale watek sie urwal!
Merry ma chyba racje-pewnie z zazenowania sie nie odzywal...
ciekawa jestem jak to sie wszystko potoczylo-mam nadzieje, ze nie stalo sie nic zlego!
Ewa napisz nam!
witajcie, przepraszam ze tak dlugo sie nie odzywalam. wiecie praca, dom, troche problemow dzieci...ehh zycie....
posluchajcie....nie wiem czy z mezem nam sie uklada...zobaczymy za jakis czas....na razie stanelo na tym ze poszedl w koncu do pracy, pracuje od poniedzialku do soboty....nawet nie ma czasu i sily na neta (z tego sie oczywiscie ciesze). Jest jakby normalnie...przeszlismy nad tym wszytskim do pozadku dziennego i jakos leci...zobaczymy
mam nadzieje ze juz wszystko sie ulozy...
dziekuje Wam za rady i wsparcie, kochane jestescie
Ewa
Ja roztrzaskałabym mu monitor na głowie i wyrzuciła z domu... Ech... szkoda gadać.
Prawda. Szukajcie, a znajdziecie... Szukałam odpowiedzi na dręczące mnie od 26 września pytania...i chyba znalazłam, dzięki zdradzanej żonie- Ewie.
Moja historia jest podobna, tylko że ja jestem tą, z drugiej strony ekranu. Poznałam go rok temu. Powiedzial mi, ze jest w separacji, bo żona go oklamuje i zdradza. Mielismy podobne życie, te same zdarzenia, ten sam sposób myslenia. Pokochaliśmy się. Mimo róznic, bo on mieszkał w innym kraju, doskonale się rozumieliśmy, spędzaliśmy z sobą każdą wolną chwilę (skype). Kilka razy też widzielismy się. To były dla nas niezapomniane, namiętne chwile. Planowalismy przyszłość. Tylko....no własnie. W lutym ubiegłego roku cos zaczęło się psuć. Zniknął mi z horyzontu na prawie miesiąc. Nie logował się na skype. Nie odebral telefonu, kiedy dzwoniłam. Pomyślałam: A jesli wrócił do żony.... Boże! C'est la vie... takie jest życie i jego wybór. Szanowalam jego decyzję, ale z nadzieją czekałam. Odezwał się pod koniec lutego 2011r. Mówił, że bardzo mnie kocha, nie chce mnie stracić, że ma klopoty z firmą i nie wie jak wyjść z problemów. Na moje pytanie o brak kontaktów ze mną, powiedział, że nie miał przez miesiąc internetu (teraz wiem, że to żona...)
Uwierzyłam! Każdy ma przecież jakieś kłopoty, z internetem także. Powiedział jeszcze, że ma takie problemy z komputerem, że jest również uszkodzona karta dźwiękowa( teraz wiem, że celowo wyłaczył). Nie miał czasu, niestety naprawić jej przez kilka miesięcy. Uwierzyłam! Bo jak można nie, jeśli ktos mówi, że kocha.
Kiedys w nocy ktoś wszedł do jego pokoju, ale tylko rozmawialiśmy... Jego mina była taka, jak by zobaczył zjawę... zbladł... Zapytałam: Kochanie, kto to? Dziecko-odparł, ale nie zapytał, czego mu potrzeba....( teraz wiem, że to żona nastawiała się na niego z gorącą herbatą...)
Uwierzyłam! Bo jak można nie...
Innym razem, o " bezpiecznej" porze, mój facet był zalogowany na skype i ja też. Jak zwykle czule się przywitalam, a on nic, kompletnie zero reakcji. Skarbie, mówię: to ja, nie poznajesz? Nic... Po chwili wylogował się.... (teraz wiem, że to żona wertowała jego wiadomości....) Oczywiście zapytałam dlaczego mnie zignorowal. Powiedział, że nic o tym nie wie. Był w pracy itd...
Nastąpiło spotkanie w Polsce. Był bardzo zamyslony. Jego twarz, oczy mówily mi...Widzimy się ostatni raz... Kochał mnie, ale czułam, że to już nie to samo, co było. Chcialam żeby cos drgnęlo, coś ruszylo się w naszym związku. Wszystko stalo w miejscu, nic do przodu. Zastanawialam się, dlaczego...?, co się dzieje, przecież się kochamy. Po spotkaniu napisalam do niego, że chyba potrzebuje czasu na pewne przemyslenia, które dotyczą NAS. Napisałam też, że jesli bawi się przez cały rok moimi uczuciami, niech sobie odpuści. Po raz pierwszy zrobił to, co chciałam. Nigdy nie pozwolił też żebym go odwiedziła. Zawsze miał jakiś wykręt.
Od końca września nie odzywa się, nie loguje się... po prostu kamień w wodę. Teraz wiem, że był w związku. Odpuszczam sobie, nie warto! Tylko błagam: Ewo! W przyszłości, bo pewnie wykręci Tobie jeszcze nie jeden numer, nie wylewaj na niego wrzątku! Nie będziesz miała na stare lata pożytku.
Coż w takich sytuacjach są nie dwie strony ale trzy Wypowiedziała się Ewa napisała Joanna wiec może dorzuce coś z trzeciej strony Kiedyś bawiłem się w ten cybersex ,jeszcze w czasie gdy byłem żonaty Podstawowe pytanie brzmi dlaczego to robiłem ? Jestem tu anonimowy wiec spróbuje odpowiedzieć szczerze Na pewno podstawowym powodem był brak sexu Jak się kocha z żoną raz na 3-4 miesiące to człowiek szuka substytutów tej przyjemności Drugi powód to łatwość dostepu do tego typu uciech . Inna sprawa że my nie traktujemy tego jako zdrady (oczywiście mam na myśli cyber sex bez planów wspólnego życia) wiem że możecie z tym polemizować ale spróbujcie zrozumieć (za dużo wymagam) lub może chociaż zauważyć ze my odbieramy tą sytuacje inaczej niż wy Jeszcze innym powodem do uciekania w cybersek są odmienne procedury dochodzenia do "podbramkowej sytuacji" tu nie musimy się o nic starać praktycznie myślimy tylko o sobie to akurat jest ninus naszego postępowania A z drugiej strony nie wiem czy zauważyliście że w zdradzie bierze udział także kobieta ,być moze czyjaś żona czy dziewczyna W całej tej akcji z cybersexem rzucaliście gromy na faceta zapominając że w tym akcie brała udział inna kobieta nawet jeżli to byłą to prostytutka to jeszcze gorzej bo za pieniądze pomagała w zdradzie
Ale najgosrze w tej całej historii opisanej na forum były wasze rady dla Ewy czy zauważyliscie jak łątwo wam szafować życiem rodzinnym innej osoby "pogoń go, wyrzuć ,ignoruj" jak możecie coś takiego sugeraowac nie znając relacji miedzy tymi dwoma osobami co ich łaczy co dzieli jak bardzo się kochają i jak wiele potrafią wybaczyć Ewa chciała porade co zrobić z sytuacja a nie co zrobić z jej małżenstwem Jakoś nie za bardzo doszukałem się porad jak znaleśc kompromis czy polubowne rozwiązanie , nie wiem dlaczego w was tyle agresji kobiety
Inna sprawa że my nie traktujemy tego jako zdrady (oczywiście mam na myśli cyber sex bez planów wspólnego życia) wiem że możecie z tym polemizować ale spróbujcie zrozumieć (za dużo wymagam) lub może chociaż zauważyć ze my odbieramy tą sytuacje inaczej niż wy
Stwierdzenie-wytrych. Ciekawe, czy Ty, nie mogac z jakichs przyczyn uprawiac z kobieta seksu tak czesto, jakby chciala, mowilbys jej: "Alez oczywiscie, kochanie, ze mozesz uprawiac cyberseks z tym przystojniakiem, ktoremu nawet do piet nie dorastam! Alez oczywiscie! Przeciez ja cie nie zaspokajam, wiec goraco przyklaskuje temu, zeby moje miejsce w twoim zyciu zajal ten mezczyzna! Goraco ci przyklaskuje!".
Jakoś nie za bardzo doszukałem się porad jak znaleśc kompromis czy polubowne rozwiązanie , niewiem dlaczego w was tyle agresji kobiety
Wiesz, dlaczego? Dlatego, ze mezczyzni, ktorzy nas zdradzaja, jako argument powtarzaja Twoje slowa, ze jak kobieta nie zadowala pod kazdym wzgledem, to mozna wymienic ja na model wirtualny i nie ma w tym nic zlego. A po co mi facet, ktory zamiast mnie wybiera jakas sikse na Skype? Ja w takim przypadku od razu spakowalabym jego walizki i wystawila je za drzwi, a na odchodne dalabym kopniaka i poradzila, zeby teraz jego siksa mu gotowala, sprzatala itp., skoro mnie ze stanowiska swojej zony zwolnil.
Iskra ja wcale nie chce usprawiedliwiać meżczyzn za takie podejście do sprawy ja tylko chciałem pokazać że my myslimy i odbieramy to troche inaczej Z logicznego punktu widzenia kobiet takie podejście nie ma sensu ale dla nas ma. I cały problem wojny męsko-damskiej że jedna strona usiłuje przekonać druga strone aby myślała i odbierała rzeczywistość tak jak ona NIe usprawiedliwiam siebie ani innych meżczyzn za sieganie do internetu w przypadku braku sexu pokazuje tylko jak zadziałał mechanizm Piszesz że dla takiego faceta dałabyś kopa w .. Ale nie wiem czy wiesz że nie ma takich facetów którzy nie oglądają się za innymi kobietami , nie rozbieraja ich w myślach , każdy facet który ma dostep do internetu miał, ma lub bedzie miał kontakt z cybersexem
Nieprawda. Dla wielu facetów cyberseks to też zdrada. I na pewno nie każdy cyberseks uprawia. Co innego na pewno obejrzenie się za panienką, a pikantne flirtowanie- przynajmniej dla mnie i na pewno nie tylko dla mnie. Dłuższy brak seksu to na pewno nie jest usprawiedliwienie, zawsze sprawę można załatwić inaczej. Choć wiadomo, można zrozumieć frustrację, gdy żona cały czas odmawia. Ale zawsze warto przemyśleć, co przez taki wybryk można stracić i przekalkulować czy warto/.
Truskaweczko jest mi bardzo milo że jednak masz dobra opinie o meżczyznach i odpuszcze sob ie temat aby nie wyprowadzać Cię z błedu
Ale tak z ciekawości jakie to jest to inne rozwiązanie w przypadku braku sexu , co miałaś na myśłi ?? tylko nie pisze że rozmowa , pójscie na ryby czy medytacja to pomoże
A czemu nie rozmowa? W wielu przypadkach jednak może pomóc. Piszesz np 'brak seksu z żoną', to jakiś tego powód jest, zawsze warto go poszukać. Nikt nie mówił, że zawsze będzie łatwo, brak seksu przez dłuższy czas to duże obciążenie, lecz skoro przysięgaliście sobie, to najpierw powinniście się skupić na ratowaniu małżeństwa, a nie szukaniu uciech przez Internet. Poza tym, powiedźmy tak, nie mam nic, jakby facet czasem oglądał porno, ok. Jeżeli nie zastępuje, to seksu, to OK. To co przeszkadzało Tobie np w tym czasie obejrzeć czasem porno i tak się zaspokoić? To bym prędzej zrozumiała, naprawdę. Są różne granice tolerancji, ale tu prędzej mogłabym zrozumieć. Dlaczego więc były te cyberseksy? Dawały Ci namiastkę prawdziwego seksu? Daj spokój, to śmieszne. Skoro teraz nie wystarczyło porno, bo ciśnienie było tak duże, to pewnie jeszcze trochę, a będzie agencja. Nie wolno popędem tak wszystkiego usprawiedliwiać, jestem temu przeciwna.
A tak, mam dobre zdanie, bo nie każdy facet jak coś się wali w związku wchodzi uprawiać cyberseks. Rozumiem, że seks to ważna potrzeba, ale skoro coś się w związku wali, to najpierw powinno się choć próbować to naprawić.
Pewnie są różne sytuacje, lecz warto pomyśleć przed, żeby nie zrobić głupoty.
Jest po prostu wielu facetów, którzy nie robią takich świństw, bo sami wiedzą jak źle by się czuli, gdyby ich partnerka uprawiała cyberseks. Albo np uprawiali cyberseks, lecz żałują i nie usprawiedliwiają tego i takich bardziej cenię niż takich, którzy piszą "cyberseks to dla faceta nie zdrada", bo po pierwsze: nie ma co uogólniać, po drugie: my kobiety i mężczyzni różnimy się, lecz zazwyczaj nie aż tak, by nie móc się dogadać, po trzecie: nie każdego nawet taki cyberseks kręci, niektórych to nawet śmieszy.
Ale nie wiem czy wiesz że nie ma takich facetów którzy nie oglądają się za innymi kobietami , nie rozbieraja ich w myślach , każdy facet który ma dostep do internetu miał, ma lub bedzie miał kontakt z cybersexem
Alez wierz mi, ze sa tacy mezczyzni. I nie sa to mezczyzni aseksusalni czy calkowici impotenci. To mezczyzni, ktorzy potrafia nad soba panowac, maja zasady i wiedza, jak bardzo takie zachowania moga zabolec - nie tylko cih sympatie (jesli ja posiadaja), ale rowniez przedmiot (choc powinien byc podmiotem) ich dzialan. I zeby nie bylo - znam takich mezczyzn, i nie ukrywam, ze dla mnie osobiscie sa o wiele bardziej pociagajacy, niz ci, ktorym wystarczy siksa bez majtek, zeby zdradzic osobe, ktora powinna byc im w zyciu najblizsza.
Ależ Truskaweczko nie popadajmy od razu w skrajności Nikt nie mówi że przy byle okazji każdy facet leci szukac seksu w internecie Czasami są to powtarzajace sie rozmowy gdzie dochodzi sie do porozumienia i kompromisów ale po pewnym czasie po 4-5 latach takiej sytuacji zaczyna działać ten drugi (po braku sexu) czynnik czyli łątwość dostepu I człowiek sie wciąga Bardzo czesto nie przeszkadza to w innych płaszczyznach być wzorowym mężem . Twierdzicie że są tacy faceci ktorzy tego nie robią nie oglądają się i nie mają sprośnych myśli I tu dobrze ktoś zauważył że są tacy którzy potrafią nad tym panowac i kontrolować swoje zachowanie i włąsnie to potwierdza jednak słuszność mojej tezy że my własnie tacy jesteśmy , chyba z natury i ci porządni tylko potrafią nad tym panować A swoją drogą zastanawiam się czy tak się składa że żyje w świecie samych dewiantów ?? A może po prostu miedzy sobą miedzy facetami jesteśmy bardziej szczerzy i pozwalamy sobie na wiele wiecej wynurzeń w tej kwestii. Przepraszam ze to że wykłądam wszystko tak bez ogródek ale wchodząc sobie na to forum obiecałem sobie że zawsze bede szczery i pisał to co myśle nawet jeżeli wiem że wam się to nie spodoba Jeżeli to si ewam nie podobai macie coś przeciw to moge pisac to co chcecie czytać i to co chcecie słyszeć
Bardzo czesto nie przeszkadza to w innych płaszczyznach być wzorowym mężem . Twierdzicie że są tacy faceci ktorzy tego nie robią nie oglądają się i nie mają sprośnych myśli I tu dobrze ktoś zauważył że są tacy którzy potrafią nad tym panowac i kontrolować swoje zachowanie i włąsnie to potwierdza jednak słuszność mojej tezy że my własnie tacy jesteśmy , chyba z natury i ci porządni tylko potrafią nad tym panować
Drogi Tango- to właśnie odróżnia zwierzęta od ludzi- możliwość kontroli nad swoimi pierwotnymi instynktami. To, że facet jest wzorowy na innych polach i tak nie usprawiedliwia zachowania, gdzie krzywdzi inne osoby. Po to istnieje wychowanie, żeby wpoić dziecku pewne zasady, ustalić konkretny kręgosłup moralny, nauczyć empatii i odróżniania dobra od zła. Z każdego dziecka wyrasta później dorosły. Nie jest żadnym usprawiedliwieniem powoływanie się na wszelką dostępność wszystkiego- homo sapiens powinien myśleć i zastanowić się, czy to, co robi jest zgodne z jego zasadami, czy nie nadużyje czyjegoś zaufania, czy nie zrani osoby sobie bliskiej, czy przypadkiem nie zdradza wspólnie ustalanych wartości. Rozumiem, że w wielu przypadkach zanika ta wymagająca wysiłku zdolność, jaką jest samokontrola i myślenie na korzyść potrzeb niższego rzędu, bo dziś bardzo łatwo znaleźć usprawiedliwienie każdego zachowania. Ale trzeba pamiętać, że to właśnie po to, by rozumować, myśleć, wysnuwać wnioski i przewidywać konsekwencje mamy aż tak rozwinięty mózg. Mózg, nie narządy rozrodcze. Mowę też mamy w pewnym stopniu rozwiniętą, więc uważam, ze głośne wyrażanie swoich potrzeb i wymiana informacji między ludźmi, mimo, że trudniejsza, niż szukanie ulgi na boku, jest bardziej wartościowa.
Miły Panie Tango. Mam nadzieję, że wypowiadasz się w imieniu dupków żołędnych, a nie mężczyzn, mówiąc:'' My to odczuwamy inaczej..." Cechą dupków jest tchórzostwo i chowanie głowy w piasek, dla własnej wygody. Ktoś, kto nie potrafi powiedzieć swojej żonie, że potrzebuje bliskości i w dodatku udaje wzorowego męża, jest zwykłym gnojkiem nie liczącym z nikim i z niczym. Ucieczka do wirtualnego świata nie jest żadnym usprawiedliwieniem, jesli robi się to świadomie, z czystym wyrachowaniem, egoistycznie, dla siebie. Krzywdzi się wówczas nie tylko swoją partnerkę, ale i tą od "aktu zdrady", jak to ładnie ująłeś.