Witam,
Mam problem który ciągnie się odkąd zakończył się romans każde z nas poszło w swoją stronę na początku potrzebowałam czasu żeby zrozumieć dlaczego tak jest był płacz, żal, złość, uciekałam do alkoholu itd. po czasie zrozumiałam że tak miało być że to ja kochałam i chciałam zacząć nowe życie a dla niego to była przelotna znajomość, najgorsze jest to dziewczyny że pracujemy razem i on mnie poniża jest na wyższym stanowisku i jak pracuję z nim doprowadza mnie do szału gdzie po czasie wybucham, próbowałam z nim rozmawiać że traktujmy się jak ludzie on uśmiecha się i uważa że nic się nie dzieje, próbowałam po złości on do mnie chamsko to ja tak samo - myślałam że zobaczy jak to jest to odpuści ale niestety nie wiem co robić - szukam innej pracy ale ciężko coś znaleźć, chodzę już nawet do psychologa, żeby pogadać o tym i może ktoś obcy powie mi o co chodzi, kiedyś rozmawiałam z nim przez telefon i spytałam dlaczego mnie tak traktuje przecież nie zrobiłam mu nic złego to on mnie zostawił - odpowiedział że nie wie co powiedzieć ciągle mam taką nie jasność a najgorsze jest to że po tygodniu pracy jestem wrakiem - jak się zachować? co robić ?żeby się tak nie czuć? powtarzam sobie w głowie nie przejmuj się , olej g coś tam w środku jeszcze żyje ale to już nie to samo, nie wiem ja nie umiem być taka wredna, proszę pomóżcie może wy rozumiecie czemu tak postępuje?przecież jest teraz szczęśliwy! co mam robić?!
Zycie jest tak krótkie...
ucieka nam między palcami , dążymy do celu poświęcając wszystko, wszystko to co powinno być na pierwszym miejscu... Cieszmy się każdym dniem, tak jakby był to ostatni dzień w życiu...Nie narzekajmy a wierzmy w końcu zawsze mogło być gorzej a wiara czyni cuda....;)