Piszę do Was,ponieważ potrzebuję obiektywnych opinii.Sama już nie wiem co o tym myśleć.
Kiedyś miałam przyjaciółkę X, poznałyśmy się w szkole. Przyjaźniłyśmy się około 3 lata.
Miło ten czas wspominam,ale gdy poznałam obecnego partnera,to nasz kontakt się urywał,stopniowo się oddalałyśmy od siebie.Ona nie była w stanie JEGO zaakceptować.Czułam to,ona mi tego nie powiedziała.
Nie dlatego się oddaliłyśmy,że nie miałam dla niej czasu,ale dlatego,że tylko ja proponowałam spotkania.
Jak ja nie napisałam pierwsza sms'a to ona nie napisała.
Jak ja nie zadzwoniłam,to ona też nie.
Jak ja nie poprosiłam o spotkanie,wspólny wypad,to ona też nie.
Zawsze to ja musiałam dzwonić,pytać,prosić,interesować się,a ona nic.Zero.
I ona spotykała się ze mną jakby robiła mi łaskę: ''o dziś się nie spotkamy,bo jest za gorąco,nie chce mi się wychodzić z domu'', '' nie,dziś nie,bo pada deszcz,nie chce mi się'''.
Zaprosiłam ją 2 lata temu na imprezę do mnie(wtedy zaczęło się coś psuć) i obiecałam sobie,że od tego dnia imprezy już nie będę pisać i dzwonić,poczekam aż ona się odezwie.Impreza okej,potem odwiozłam ją do domu.
I wiecie co się stało?Ona nie zadzwoniła,nie napisała na komunikatorze.Nic kompletnie nic!!!
Więc ja też nie chciałam się narzucać.I tak z dnia na dzień urwał nam się kontakt.
Ona jest z reguły dość chłodną osobą, zamkniętą w sobie,nie lubi się zwierzać nie lubi też gdy oprócz niej mam kogoś z kim mogę się spotkać,bo wtedy ona wie,że jeżeli znów powie ''dziś nie'', to zadzwonię do innej koleżanki,która chętnie się ze mną spotka.
Ostatnio zaczęłam czuć taką pustkę po niej....chciałabym odnowić kontakty,ale sama nie wiem czy to dobry pomysł.I nawet jak już zdecyduję się odnowić kontakt,to co mam robić?Co mówić do osoby,która była Ci bliska,a nagle nie masz z nią kontakt 2 lata? Proszę pomóżcie.Proszę o szczere odpowiedzi.