"Na podstawie internetu i szybkich randek" - i oto mamy proszę Państwa klucz..
Swoją drogą, to ciekawe, czy będzie jakikolwiek podobny temat, w którym pewna osoba nie będzie po raz kolejny się nad sobą użalać, pisząc po raz n-ty tego samego, w celu złowienie jak największej liczby nowych "słuchaczy". Potem ci słuchacze będą go przekonywać, aby zmienił swoje podejście i się wziął za siebie, jednak on dalej będzie ich przekonywał, że nie ma to sensu, bo i tak nic z tego nie będzie. Pomimo, że jest mu niby źle.
Wada postawy? Ciekawe co będzie następną "przeszkodą"..
Jedną z wielu, leżących u podstaw takiego podejścia, jest zamknięcie się na świat wirtualny, ograniczanie postrzegania rzeczywistości przez to, co widzi się tylko w sieci.
Patrząc po kosztach utrzymania auta, cenach paliwa czy kotrkach na mieście, to właściwie na razie nie żałuję, że auta nie mam..Chociaż jego brak widać właściwie jedynie w kontekście pracy, jaką do tej pory wykonywałem(choć jakoś dawałem radę bez) i jakiś większych zakupów. Motywacją do bycia zmotoryzowanym nigdy nie były żadne przyczyny "związkowe".
Co do pewności siebie: zależy na jakim etapie to rozpatrujemy. Jeśli ktokolwiek nie jest w stanie, nawet podczas spotkania, zdecydować się na cokolwiek i podjąć jakąś decyzję, choćby o tym, gdzie idziemy i co razem robimy, to rzeczywiście możę zniechęcać. Kiedyś, jedna Uzytkowcznika podała dość jaskrawy przykład, kiedy to jest facet nie był w stanie się w knajpie zdecydować, jaką pizzę wybrać..Coś na zasadzie: "Nie wiem, możę Ty wybierz"- też by mnie to zniechęciło..