Nie wiem jak jest u was w związkach.Sprawa dotyczy wspólnych wyjazdów np do galerii handlowych czy mężczyzna wasz robi wam zakupy coś kupuje za coś płaci np chodzi o ciuchy itd. mając osobny budżet chodzi o takie gesty itd.
Czemu facet miałby płacić za mnie?
Jedyną opcją jest jak idę z nim bo on wcześniej mnie bierze, żeby mi cos kupić. Ale jak idziemy razem to każdy sobie płaci.
Czemu facet miałby płacić za mnie?
Jedyną opcją jest jak idę z nim bo on wcześniej mnie bierze, żeby mi cos kupić. Ale jak idziemy razem to każdy sobie płaci.
Żeby zrobić kobiecie np.przyjemnosc. Chodzi też o to czy pozwalalacie na to żeby płacil
Żeby zrobić kobiecie np.przyjemnosc. (...)
De gustibus non est disputandum.
olgap111 napisał/a:Żeby zrobić kobiecie np.przyjemnosc. (...)
De gustibus non est disputandum.
Co to znaczy ?
To sentencja łacińska. W wolnym tłumaczeniu "Gust nie podlega dyskusji." albo "O gustach się nie dyskutuje."
Lubię dostawać prezenty, ważna jest dla mnie jednak forma i miejsce ich wręczania.
To sentencja łacińska. W wolnym tłumaczeniu "Gust nie podlega dyskusji." albo "O gustach się nie dyskutuje."
Lubię dostawać prezenty, ważna jest dla mnie jednak forma i miejsce ich wręczania.
Przepraszam nie zrozumialam mi chodzi o to czy facet powinien od czasu do czasu sam coś kupic jak jesteśmy w galerii bez okazji ?
Czy powinien? Jakiś nowy rodzaj obowiązku?
Napiszę dokładniej.
Galeria handlowa czy inny sklep nie jest, według mnie, odpowiednim miejscem dla wręczania prezentów. Poza tym co to za prezent, który sama sobie wybrałam i chcę go kupić?
Osobny budżet rodzi określone konsekwencje; w tej sytuacji oczekiwanie na zapłacenie za mnie za wybrane przeze mnie ciuchy jest, delikatnie rzecz nazywając, nieporozumieniem.
Lady Loka napisał/a:Czemu facet miałby płacić za mnie?
Jedyną opcją jest jak idę z nim bo on wcześniej mnie bierze, żeby mi cos kupić. Ale jak idziemy razem to każdy sobie płaci.Żeby zrobić kobiecie np.przyjemnosc. Chodzi też o to czy pozwalalacie na to żeby płacil
Ale dlaczego ma to robić przy mnie? Jak chce mi zrobić przyjemność to niech sam kupi i przywiezie do domu, a nie że ja idę na zakupy a on płaci.
Jedyną opcją jest to, jak przy jakiejś większej okazji facet mówi, że w ramach prezentu weźmie mnie i kupi mi np. kieckę, ale woli, żebym sobie sama wybrała.
Inaczej nie wyobrażam sobie opcji, że idę sobie kupić ciuchy, a facet wyskakuje z portfelem.
olgap111 napisał/a:Lady Loka napisał/a:Czemu facet miałby płacić za mnie?
Jedyną opcją jest jak idę z nim bo on wcześniej mnie bierze, żeby mi cos kupić. Ale jak idziemy razem to każdy sobie płaci.Żeby zrobić kobiecie np.przyjemnosc. Chodzi też o to czy pozwalalacie na to żeby płacil
Ale dlaczego ma to robić przy mnie? Jak chce mi zrobić przyjemność to niech sam kupi i przywiezie do domu, a nie że ja idę na zakupy a on płaci.
Jedyną opcją jest to, jak przy jakiejś większej okazji facet mówi, że w ramach prezentu weźmie mnie i kupi mi np. kieckę, ale woli, żebym sobie sama wybrała.
Inaczej nie wyobrażam sobie opcji, że idę sobie kupić ciuchy, a facet wyskakuje z portfelem.
No chodzi o coś takiego,byłam kilka razy w galerii tak pochodzić jakieś zakupy przy okazji I wybrałam kilka rzeczy za które facet chciał zapłacić bo jak twierdzi ma gest ...i to nie bylo raz .Wiem że nie zarabia dużo i jakos dziwnie się czuje jak nie chce przyjąć to on mówi że ja zabijam w nim radość związku I robienia przyjemności.
11 2018-05-20 17:09:17 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-05-20 17:10:18)
Gest ma... . Hm. Dobry pan. Zabijasz w nim radość związku i robienia przyjemności? Niedobra pani.
Komu on tym gestem chce zrobić przyjemność? Sobie czy Tobie? Bo jeśli Tobie, to warto, by zrozumiał, co dla Ciebie jest przyjemnością. Może pora na rozmowę o waszych oczekiwaniach wobec siebie, o wizji związku?
Edycja.
Mam wrażenie, że znów się nacięłam.
Mój facet teraz jak i od początku związku często jak coś wybieram mówi że za mnie zapłaci.teraz juz mamy wspólny budżet ale i tak czasem mówi że on płaci;) fajny gest, choc symboliczny, widzę że się cieszy że sprawia mi przyjemność. Uprzedze malkontentów- tak stać mnie. Tak, czuje się komfortowo z tym że mi płaci. Wiele znam par gdzie tak to wygląda.
Mój facet teraz jak i od początku związku często jak coś wybieram mówi że za mnie zapłaci.teraz juz mamy wspólny budżet ale i tak czasem mówi że on płaci;) fajny gest, choc symboliczny, widzę że się cieszy że sprawia mi przyjemność. Uprzedze malkontentów- tak stać mnie. Tak, czuje się komfortowo z tym że mi płaci. Wiele znam par gdzie tak to wygląda.
No właśnie mnie też stać na swoje wydatki ale w zasadzie to jest miłe. Mam koleżanki że tak jest jadą razem I facet płaci nie za każdym razem ale co jakiś czas.
pannapanna napisał/a:Mój facet teraz jak i od początku związku często jak coś wybieram mówi że za mnie zapłaci.teraz juz mamy wspólny budżet ale i tak czasem mówi że on płaci;) fajny gest, choc symboliczny, widzę że się cieszy że sprawia mi przyjemność. Uprzedze malkontentów- tak stać mnie. Tak, czuje się komfortowo z tym że mi płaci. Wiele znam par gdzie tak to wygląda.
No właśnie mnie też stać na swoje wydatki ale w zasadzie to jest miłe. Mam koleżanki że tak jest jadą razem I facet płaci nie za każdym razem ale co jakiś czas.
No właśnie, więc jeśli on proponuje a Ty się z tym dobrze czujesz to nie ma problemu. Związek ma sprawiać przyjemność obojgu i ma być takim układem w jakim oboje czujecie się komfortowo
(...) Wiem że nie zarabia dużo i jakos dziwnie się czuje (...)
vs
(...) mnie też stać na swoje wydatki ale w zasadzie to jest miłe. (...)
olgap111 napisał/a:(...) Wiem że nie zarabia dużo i jakos dziwnie się czuje (...)
vs
(...) mnie też stać na swoje wydatki ale w zasadzie to jest miłe. (...)
Jest to miłe bo każda kobieta lubi jak się ja rozpieszcza ale wiem że czasem może to zbyt dużo i dziwnie się z tym czuje bo nie wiem czy powinnam ale on wtedy ma pretensje ..
olgap111 napisał/a:(...) Wiem że nie zarabia dużo i jakos dziwnie się czuje (...)
vs
(...) mnie też stać na swoje wydatki ale w zasadzie to jest miłe. (...)
No i co z tego wynika?
Zaraz zacznie się umoralnianie sfrustrowanych bab, które mają jako jedyne PATENT na wszelki związek i czują się w obowiązku wsciubic nos WSZĘDZIE.
Autorko, jeśli on co dobrowolnie coś kupuje to znaczy że to na to stać. Jak by chodził głodny to by nie kupował.
A Ty jeśli sprawia ci to przyjemność to przyjmuj prezenty. Bo przyjmowanie prezentu to też szacunek dla osoby która Cię obdarowuje.
Płacenie za ciuchy? Czulabym się jak galerianka
Kawa albo obiad jakoś lepiej mi pasują...
Płacenie za ciuchy? Czulabym się jak galerianka
![]()
Kawa albo obiad jakoś lepiej mi pasują...
Dlaczego galerianka zaraz.Popatrz na to z innej strony jeśli on sam chce robić takie przyjemności.
Wielokropek napisał/a:olgap111 napisał/a:(...) Wiem że nie zarabia dużo i jakos dziwnie się czuje (...)
vs
(...) mnie też stać na swoje wydatki ale w zasadzie to jest miłe. (...)
No i co z tego wynika?
Zaraz zacznie się umoralnianie sfrustrowanych bab, które mają jako jedyne PATENT na wszelki związek i czują się w obowiązku wsciubic nos WSZĘDZIE.?
Autorko, jeśli on co dobrowolnie coś kupuje to znaczy że to na to stać. Jak by chodził głodny to by nie kupował.
A Ty jeśli sprawia ci to przyjemność to przyjmuj prezenty. Bo przyjmowanie prezentu to też szacunek dla osoby która Cię obdarowuje.
Iceni napisał/a:Płacenie za ciuchy? Czulabym się jak galerianka :D
Kawa albo obiad jakoś lepiej mi pasują...
Dlaczego galerianka zaraz.Popatrz na to z innej strony jeśli on sam chce robić takie przyjemności.
W stałym zwiazku takie gesty sa zbędne, w zwiazku świeżym bałabym sie, ze te prezenty kiedyś odbija mi sie czkawką. Nie mam zaufania do osób, które uczucia okazują przedmiotami.
Przecież darczyńcy się nie odmawia, nieładnie być niewdzięcznym...
Wielokropek napisał/a:olgap111 napisał/a:(...) Wiem że nie zarabia dużo i jakos dziwnie się czuje (...)
vs
(...) mnie też stać na swoje wydatki ale w zasadzie to jest miłe. (...)
No i co z tego wynika?
Zaraz zacznie się umoralnianie sfrustrowanych bab, które mają jako jedyne PATENT na wszelki związek i czują się w obowiązku wsciubic nos WSZĘDZIE.
Autorko, jeśli on co dobrowolnie coś kupuje to znaczy że to na to stać. Jak by chodził głodny to by nie kupował.
A Ty jeśli sprawia ci to przyjemność to przyjmuj prezenty. Bo przyjmowanie prezentu to też szacunek dla osoby która Cię obdarowuje.
Odzywam się wywołana do odpowiedzi:
- Przytoczone zdania są dla mnie sprzeczne.
- Na prośbę autorki wątku napisałam swoją opinię. I po raz kolejny powtarzam, że opinia (w tym i moja) nie jest prawdą objawioną i każdy może mieć inną.
- Nosa nie wściubiam, zostałam, podobnie jak inni użytkownicy, zaproszona do tego wątku i poproszona (o czym wyżej) o podzielenie się swym zdaniem.
- Sfrustrowaną nie jestem; używam też rozumu zgodnie z jego przeznaczeniem, co dla części osób jest wkurzające.
- Za 'babę' dziękuję, lubię to słowo i babą być lubię.
Wielokropek napisał/a:olgap111 napisał/a:(...) Wiem że nie zarabia dużo i jakos dziwnie się czuje (...)
vs
(...) mnie też stać na swoje wydatki ale w zasadzie to jest miłe. (...)
Jest to miłe bo każda kobieta lubi jak się ja rozpieszcza ale wiem że czasem może to zbyt dużo i dziwnie się z tym czuje bo nie wiem czy powinnam ale on wtedy ma pretensje ..
To nie jest rozpieszczanie. Ja od razu zaczęłabym kontrolować swoje zakupy, bo bałabym się, że facet za dużo wybuli.
Rozpieszczać to może zrobiąc mi śniadanie, albo kupując czekoladkę.
Na pewno nie pozwoliłabym facetowi na to, żeby mi płacił za ciuchy na zakupach, które robię sobie sama. Może mi pomóc w wyborze, ale to moja decyzja, moje pieniądze i moje zakupy.
Dla mnie taka sytuacja jest całkowitą abstrakcją. Próbuję sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji, ale mam wrażenie, że czułabym się głupio. Nie chciałabym tak robić.
To wygląda mniej więcej Tak,stały związek ale mieszkanie osobno.Wypad na zakupy, on kupuje np sobie spodnie i koszule, ja patrzę coś dla siebie i mam przykładowo wybrane spodnie bluzke I buty.Ppdchodzac do kasy mój facet mówi daj te dwie rzeczy bo chce za nie zapłacić..inmym razem nic nie płaci, więc nie jest to za każdym wyjazdem do galerii
To wygląda mniej więcej Tak,stały związek ale mieszkanie osobno.Wypad na zakupy, on kupuje np sobie spodnie i koszule, ja patrzę coś dla siebie i mam przykładowo wybrane spodnie bluzke I buty.Ppdchodzac do kasy mój facet mówi daj te dwie rzeczy bo chce za nie zapłacić..inmym razem nic nie płaci, więc nie jest to za każdym wyjazdem do galerii
Trochę dziwnie bym się czuła - raz płaci, raz nie. Od czego to zależy ...
Kiedy płaciłby za moje ubrania, zapytałabym - z jakiej okazji taki prezent?
Mojemu się niekiedy to zdarzy - zwłaszcza, że wie, iż ja nieco trzepnięta jestem i miewam duże problemy z wydawaniem na siebie. Lubię to i uważam za miłe, problemu nie widzę - szczególnie właśnie w stałej relacji, bo nie byłoby to dla mnie komfortowe, gdyby jakiś niemal obcy facet chciał za mnie płacić
olgap111 napisał/a:To wygląda mniej więcej Tak,stały związek ale mieszkanie osobno.Wypad na zakupy, on kupuje np sobie spodnie i koszule, ja patrzę coś dla siebie i mam przykładowo wybrane spodnie bluzke I buty.Ppdchodzac do kasy mój facet mówi daj te dwie rzeczy bo chce za nie zapłacić..inmym razem nic nie płaci, więc nie jest to za każdym wyjazdem do galerii
Trochę dziwnie bym się czuła - raz płaci, raz nie. Od czego to zależy ...
Kiedy płaciłby za moje ubrania, zapytałabym - z jakiej okazji taki prezent?
No od gestu że akurat w tym miesiącu może sobie na to pozwolic
Mojemu się niekiedy to zdarzy - zwłaszcza, że wie, iż ja nieco trzepnięta jestem i miewam duże problemy z wydawaniem na siebie. Lubię to i uważam za miłe, problemu nie widzę - szczególnie właśnie w stałej relacji, bo nie byłoby to dla mnie komfortowe, gdyby jakiś niemal obcy facet chciał za mnie płacić
No tak to jest stała relacja,tylko czasem faktycznie dziwnie nigdy nie wiadomo czy on zapłaci:)
Chyba jestem w stałej relacji z moim ojcem, bo tylko jego na takie zakupu naciągałam
po co ten wątek? nie rozumiem czy autorka chwali się czy żali?
a róbcie co chcecie- jak wam pasuje takie płacenie to o co chodzi?:P
nie sugeruj się tym, że za Panią X facet placi, a za panią Y nie płaci.
jak chłop ci mówi, że mu kupowanie ci bluzki sprawia frajde to niech to robi, też miałam exa który nie kupował mi kwiatków bo wolał mi kupić praktyczniejsze prezenty np. buty dopóki obie strony są zadowolone to gra.
po co ten wątek? nie rozumiem czy autorka chwali się czy żali?
a róbcie co chcecie- jak wam pasuje takie płacenie to o co chodzi?:P
nie sugeruj się tym, że za Panią X facet placi, a za panią Y nie płaci.
jak chłop ci mówi, że mu kupowanie ci bluzki sprawia frajde to niech to robi, też miałam exa który nie kupował mi kwiatków bo wolał mi kupić praktyczniejsze prezenty np. butydopóki obie strony są zadowolone to gra.
No po to wątek taki jak każdy inny:) bo mam koleżankę co ma pretensje jak jedzie z facetem I sama musi płacić A mam taką co jej płaci wręcz sam zabiera I proponuję nie chwalę się ani nie żale pytam czy to normalne
Chyba jestem w stałej relacji z moim ojcem, bo tylko jego na takie zakupu naciągałam
Jak nie zmieniasz za często ojców, to zapewne dość stała relacja
sosenek napisał/a:po co ten wątek? nie rozumiem czy autorka chwali się czy żali?
a róbcie co chcecie- jak wam pasuje takie płacenie to o co chodzi?:P
nie sugeruj się tym, że za Panią X facet placi, a za panią Y nie płaci.
jak chłop ci mówi, że mu kupowanie ci bluzki sprawia frajde to niech to robi, też miałam exa który nie kupował mi kwiatków bo wolał mi kupić praktyczniejsze prezenty np. butydopóki obie strony są zadowolone to gra.
No po to wątek taki jak każdy inny:) bo mam koleżankę co ma pretensje jak jedzie z facetem I sama musi płacić A mam taką co jej płaci wręcz sam zabiera I proponuję nie chwalę się ani nie żale pytam czy to normalne
Pretensje są nie na miejscu, bo to jednak jego kasa i jego wola, co chce robić ze swoimi pieniędzmi. Jak komuś sprawia radochę robienie prezentów-niespodzianek - fajnie. Jak ktoś się cieszy mogąc swej lubej zapłacić za wybrane przez nią rzeczy - fajnie. Jak ktoś nie chce robić nic z tych rzeczy - też okej. Jest milion fajnych gestów, którymi można partnerce zrobić radochę, nie muszą się absolutnie wiązać z pieniędzmi.
ok, nie wyłapałam, że chodzi o konfrontacje swojej sytuacji z koleżankami.
no ale generalnie każdy związek rządzi się swoimi prawami, jednak ta koleżanka, która oczekuje, że jej facet będzie za nią każdorazowo płacił jest mocno oderwana od rzeczywistości. on nie ma takiego obowiązku.
Lou71.71 napisał/a:olgap111 napisał/a:To wygląda mniej więcej Tak,stały związek ale mieszkanie osobno.Wypad na zakupy, on kupuje np sobie spodnie i koszule, ja patrzę coś dla siebie i mam przykładowo wybrane spodnie bluzke I buty.Ppdchodzac do kasy mój facet mówi daj te dwie rzeczy bo chce za nie zapłacić..inmym razem nic nie płaci, więc nie jest to za każdym wyjazdem do galerii
Trochę dziwnie bym się czuła - raz płaci, raz nie. Od czego to zależy ...
Kiedy płaciłby za moje ubrania, zapytałabym - z jakiej okazji taki prezent?No od gestu że akurat w tym miesiącu może sobie na to pozwolic
Przecież skoro w danym miesiącu więcej zarobi, nie musi od razu ci coś kupować, nie musi wydawać całej kasy zarobionej w danym miesiącu. Wydaje mi się, że on czuje presję z twojej strony - może zawsze chciałby ci kupować, a nie stać go ...
Wydaje mi się, że konieczna jest rozmowa, a ty powinnaś kategorycznie odmówić tych prezentów bez okazji ...
Ja w każdym razie czułabym się, jakby mi za coś płacił
Dlatego czasem nie wiem jak się zachować bo jest dzień że mówi że żyje od 1 do 1 A za dwa dni chce za coś zapłacić że to się kłóci jedno z drugim
Dlatego czasem nie wiem jak się zachować bo jest dzień że mówi że żyje od 1 do 1 A za dwa dni chce za coś zapłacić że to się kłóci jedno z drugim
No ale może ma taką przyjemność w kupowaniu tobie?
Jeśli już facet koniecznie chce coś tobie kupić, to nie widzę powodu, dla którego nie miałabyś się od czasu do czasu zgodzić. Z tym, że wypadałoby się wówczas odwdzięczyć i też coś kupić jemu.
U nas pieniądze zawsze były moje, twoje, nasze. To co na dom, to nasze. Żona ma swoje, ja swoje, bo mamy zupełnie różne priorytety i całkowicie wspólny budżet się nie sprawdził.
Czasem jej kupuje ubrania jak jesteśmy w sklepie i cos mi wpadnie w oko, czasem jak mi się do czegoś oczy zaświeca, to ona mi to kupuje.
Chodzimy na zakupy razem i czasem chce jej kupić coś w czym dobrze wygląda. Ona też czasem widzi że w czymś mi dobrze i mi to kupuje.
Nie ma nic złego w tym że on ci coś kupuje, od czasu do czasu kup mu też coś fajnego i będzie po sprawie.
Mężczyzna nie ma obowiązku kupować czegokolwiek swojej kobiecie. Z drugiej strony to jest fajne kupić komuś kogo kochamy coś co mu się podoba. Czemu dorabiać do tego ideologię? On to lubi, daj mu czasem poczuć się lepiej jako mężczyzna.