zazdrość wsteczna, ciche dni, złość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zazdrość wsteczna, ciche dni, złość

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

Temat: zazdrość wsteczna, ciche dni, złość

Witam, jestem na skraju wyczerpania.
Związek ponad trzy lata. Przez jakiś czas mieszkaliśmy razem, teraz dzieli nas odległość, ale widujemy się często i nie to jest problemem. Kiepskie momenty pamiętam od początku, tzn. miałam napady podejrzliwości, lęku, ale nie wynikały z tego jakieś awantury. On trochę słabo zachowywyał się na początku relacji, tzn. miewał chamskie i gówniarskie hehe odzywki, opowiadał o swoich byłych, czasem traktował mnie bez czułości jakbym była dodatkiem. Po jakimś czasie to się skończyło, kiedy uświadomiłam mu, że to mnie rani. Zmienił się diametralnie, zmądrzał, wydoroślał, zaczął mieć poważniejsze plany a nie tylko gadanie, że kiedyś będziemy mieli dom, rodzinę itd. Mnie prześladował temat tych byłych dziewczyn, bo coś tam wspomniał, ja sama może o coś pytałam na początku no i kwestia jego początkowego przeglądania ich profili. Bolało mnie to i w pewnym momencie zaczęłam dopytywać ciągle czy był ze mną i czuł coś do kogoś, po co wracał do tego itd. Bywało, że zaczynał już gadać głupoty i przyznawał się do jakichś obrzydliwych rzeczy, że go to raz jarało. Później stwierdził, że to nie tak, przypomniał sobie, że z tą osobą miał związek i seks, ale nie miał w głowie jakiejś konkretnej sytuacji i nie podniecał się ani nie chciał wracać do tego, ale że ja jestem jak policjant to zaczął pieprzyć takie głupoty.
Dużo się przez to kłóciliśmy, zagubiliśmy zaufanie i szacunek. Zaczęły się ucieczki, zrywania, jego odcinanie się ode mnie, niestety też akty przemocy.
Leczyłam się z miernym skutkiem podczas tego związku. Zapanowaliśmy, że przeprowadzę się do niego, tam znajdę nową pracę i zacznę pracować nad sobą z pomocą specjalisty. Ja uważam, że on też powinien, bo zaczął być bardzo nerwowy, w życiu bym nie podejrzewała, że będzie zdolny tak ranić, mówić mi tyle przykrości.
Dla mnie to nie jest do końca relacja bez przyszłości, ale nie wiem czy można odbudować jeszcze zaufanie i bliskość. Poza tym wszystko mamy. Wciąż staramy się dla siebie, są wspólne rozmowy, pasje, namiętność, ludzie uwielbiają nas razem. Widzimy nadzieję i on tak bardzo się stara, mówi o uczuciach do mnie i tego jaka jestem wyjątkowa.Ale później jest jeb, byle sprzeczka i stajemy się wrogami dla siebie.
Jeśli ktoś miał podobne doświadczenia to proszę o radę. Przyda mi się, bo teraz przyszedł czas kolejnego braku kontaktu z jego strony i odcięcia się nawet bez słowa, że chcę pomyśleć, pogadamy jutro.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: zazdrość wsteczna, ciche dni, złość

Ja mam krótką radę-daj mu odetchnąć,bo facet ucieknie gdzie pieprz rośnie.
Skoro chce chwili ciszy i spokoju,to widoczne jest to mu potrzebne.
Skąd wzięła się u Ciebie tak niska samoocena?
Jesteś DDA?
I ta przemoc to pewnie wyszła z Twojej strony?

3

Odp: zazdrość wsteczna, ciche dni, złość

Przepraszam jakie akty przemocy? Coś takiego od razu zasługuje na "aut". Jeśli raz na coś pozwolisz to granica będzie systematycznie przesuwana. Do tego Jego nerwowość... niezbyt dobrze to wróży, a opinią innych "dobrze ze sobą wyglądają" są o kant wiadomo czego rozbić, bo nie raz na zewnątrz idealna rodzina, a w domu piekło.
Zastanów się dobrze czy warto angażować się w odbudowę związku jeśli druga strona nie wykazuje w tym kierunku większego zaangażowania tzn. czeka na Twoje ruchy.
Wykorzystaj obecną sytuację do odcięcia się od Niego i poszukania mężczyzny bez problemów emocjonalnych (ciekawi mnie czy przypadkiem Jego byłe związki nie kończyły się właśnie z podobnych powodów).

4

Odp: zazdrość wsteczna, ciche dni, złość

Dzięki za odpowiedzi.
Ostatnio mieliśmy przerwę w kontakcie, ale postanowiliśmy z mojej inicjatywy spędzić święta razem i było ok. Mówił, że jestem jedyną osobą, z którą chce dzielić taki czas, że mnie kocha i daje mu szczęście i nigdy wcześniej tego nie czuł. Niestety kiedy jest źle on ucieka i wiem, że jedynie się może wtedy trochę uspokaja, ale z mojej strony wychodzi chęć jakiegoś planu, że porozmawiamy, zmienimy to i to w naszym życiu. Trudno mi to znosić, to milczenie, zwłaszcza, że nie mogę jeść podczas tych dni i brakuje mi sił na jakąkolwiek aktywność.

Niska samoocena. Nie DDA, ale on tak. U mnie dość trudne dzieciństwo, duże braki emocjonalne i trauma utraconego domu (rozwód wyglądał tak, że pojechałam niby w odwiedziny do babci i tam się dowiedziałam, że oto mój nowy pokój i dawne życie nie wróci). Na poziomie racjonalnym postrzegam siebie bardzo korzystnie i inni a także on podziwiają mój wygląd, talenty, ciekawy charakter. Ale siedzi we mnie coś, co sprawia, że jest między mną a tym, co dobre jakaś ściana. Potrafiłam zaakceptować fakt, że jest chory i może będę mu kiedyś musiała bardzo pomagać a nie umiem się pogodzić z tym, że był z kimś innym - to już w ogóle urosło do paranoi co ja czasem myślę...

Tak, chyba ja zaczęłam jakieś akcje związane z agresją. Ale panuje nad sobą od dłuższego czasu, niestety on nie i w kłótni mówi mi, że znowu zaraz zacznę rzucać czym popadnie, choć nie chcę już tego, czułam się jak menel po tych wyskokach. O to chodzi, dużo się wydarzyło między nami, obwiniam się, bo ja zawsze byłam bardziej napastliwa a teraz po tym wszystkim jest strach i brak zaufania, że znowu jest źle i będą takie cyrki jak kiedyś. Nie wiem jak to uratować, bo tak jak napisałam łączy nas wiele i nie mówię o kredytach czy wspólnych sprawach, po prostu jest ta dobra energia, która sprawia, że jest cudownie, razem się bawimy, seks jest ekscytujący i pełen miłości, rozmawiamy dużo o pasjach i wspólnych planach, znamy się naprawdę bardzo dobrze. I nagle najmniejsze nieporozumienie wywołuje falę strachu, złości, braku wiary w to wszystko.

5

Odp: zazdrość wsteczna, ciche dni, złość

Jego związki się kończyły, bo np. nikt nie zerwał a czas płynął dalej albo jakieś nieporozumienie i do widzenia. Albo opowiadał o jakimś związku, pytam się ile trwał - 2 tygodnie. No jakieś niedorzeczności. I dla mnie i dla niego to było coś poważniejszego, dla mnie szczególnie, bo z nim miałam pierwszy raz, więc trudno szukać jakichś porównań do naszych poprzednich związków, bo oboje trochę dojrzeliśmy przez ten czas i stworzyliśmy coś fajnego, ale niestety jest druga gorsza strona medalu.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zazdrość wsteczna, ciche dni, złość

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024