Czy to jest troska czy to jest kochanie...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy to jest troska czy to jest kochanie...?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

1

Temat: Czy to jest troska czy to jest kochanie...?

Witam, 1,5 miesiąca temu rozstałam się z chłopakiem. Nie zawsze było między nami kolorowo. Powiedział,że ranimy tylko siebie i lepiej będzie się rozstać. Zaznaczył, że nie będzie się ze mną kontaktował. Robiłam wszystko,żebysmy do siebie wrócili jednak on był nieugięty. Raz na dwa tyg napisał do mnie co słychać.
Były to bardzo krótkie rozmowy gdzie zaznaczał że pisze tylko aby zobaczyć jak się mam. Zapytałam czy tęskni. Powiedział, że nie ma to znaczenia bo i tak nie wrócimy do siebie. Jednak pewne zachowania dają mi do myślenia. Bardzo " zbliżył" się do mojej koleżanki.Ale nie w sensie,że mu się podoba. Wiem, że wypytuje ja o mnie, niby tylko się troszczy. Ostatnio wysłał mi SMS-a o północy na urodziny"wszystkiego najlepszego". Parę dni wcześniej widziałam, że próbował napisać do mnie wiadomość na Whatsapp jednak nigdy nie przesłał wiadomości. W dzień moich urodzin zapytał jakie mam plany , co u mnie i u mojej mamy, która jest poważnie chora. (Przyznal się ze próbował parę razy zapytać  o nią, więc dlaczego nie zapytał? Pisał tylko jak byłam online).  Myślicie, że to tylko i wyłącznie troska w imię tego co było między nami? Bardzo go kocham i nie chce robić sobie nadziei. Poprosiłam, żeby więcej nie pytał o zdrowie mojej mamy( wiem,że nie powinnam ale chce sprawdzić czy był to jedeny powód dla którego się do mnie odezwał). Odpisal, że mam rację nie powinien się troszczyć bo to moja mama, trzymaj się pa. Jak wy odbieracie jego zachowania?  Czy rzeczywiście to tylko troska?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy to jest troska czy to jest kochanie...?

Tak

3

Odp: Czy to jest troska czy to jest kochanie...?

Nie.
Według mnie nie jest to ani troska, ani jakaś tęsknota smile
Chłopaczek chce być tylko na bieżąco ze sprawami u ciebie by mieć wciąż pewność, że nie układasz sobie życia już bez niego. Sam być może już próbuje z kimś innym, ale dla własnego, dobrego samopoczucia potrzebuje wiedzieć, że ty wciąż "za nim płaczesz". To taka taktyka a'la "pies ogrodnika". Jak komuś zależy na drugiej osobie, kocha ją - czyli troszczy się, chce być pomocny, chce być - to z tą osobą jest. A jesli się zrywa znajomość, deklaruje, że "tak nie wrócimy do siebie" a jednocześnie robi takie cyrki jak ten "twój" były - to albo jest tak, jak napisałem, albo chłopaczek ma problemy emocjonalne i kwalifikuje się na leczenie...

4

Odp: Czy to jest troska czy to jest kochanie...?
maruk napisał/a:

Nie.
Według mnie nie jest to ani troska, ani jakaś tęsknota smile
Chłopaczek chce być tylko na bieżąco ze sprawami u ciebie by mieć wciąż pewność, że nie układasz sobie życia już bez niego. Sam być może już próbuje z kimś innym, ale dla własnego, dobrego samopoczucia potrzebuje wiedzieć, że ty wciąż "za nim płaczesz". To taka taktyka a'la "pies ogrodnika". Jak komuś zależy na drugiej osobie, kocha ją - czyli troszczy się, chce być pomocny, chce być - to z tą osobą jest. A jesli się zrywa znajomość, deklaruje, że "tak nie wrócimy do siebie" a jednocześnie robi takie cyrki jak ten "twój" były - to albo jest tak, jak napisałem, albo chłopaczek ma problemy emocjonalne i kwalifikuje się na leczenie...

Dziękuję za odpowiedź. Chodzi o to, że jest dużo mojej winy w tym, że się rozstaliśmy. On myśli, że ja go nie kochałam i nie jestem w stanie nikogo pokochać. Zaznaczam, że ma 34 lata więc to nie jest chłopaczek lecz dorosły mężczyzna. Przyznałam mu rację, że może czasami nie potrafiłam mu pokazać jak bardzo go kocham....

5

Odp: Czy to jest troska czy to jest kochanie...?

Wiesz, określenie "chłopaczek" nie jest związane z wiekiem (bo "chłopaczkiem" może być i 60-letni facet) a z dojrzałością psychiczną , odpowiedzialnością za słowa i charakterem. To, że ma 34 lata niczego nie dowodzi: można mieć 34 lata i być własnie "chłopaczkiem" a można mieć i 19 lat a być pod względem charakteru i dojrzałości już "mężczyzną". Tytułujesz tego jegomościa mężczyzną bo ma 34 lata i nosi spodnie? Jesteś w błędzie.
Do czego zmierzam? Do kwestii dojrzałości, charakteru i konsekwencji. Albo sie zrywa znajomość i przestaje zawracać du...głowę, nie wciska się kitów pod byle pretekstem i żyje własnym życiem  - a to umiejętność tzw. "mężczyzny" - albo jest się chłopaczkiem i co innego się deklaruje, mówi, a co innego robi. Stąd moje określenie "chłopaczek".
Co do winy rozpadu - to tu nie ma znaczenia. Jeśli była to twoja wina, chciałaś naprawy, powrotu, a on tym wzgardzał - to znaczy, że już nie chciał do tego wracać. A jeśli nie chciał - to po co wciąż o sobie przypominał? Abyś cierpiała wiecej i ciągle go miała w głowie, abyś o nim "przypadkiem" nie zapomniała? Myślę, że tak. W przeciwnym razie nie rzucałby takich słów ("nie wrócimy do siebie") i zamiast cię nękać wyciągnąłby rękę na próbe powrotu do siebie. Tego nie widzę. Dlatego uważam, że zasadniczym błędem jest poczytywanie jego zachowań po zerwaniu jako objawów troski czy "kochania".

6

Odp: Czy to jest troska czy to jest kochanie...?

A ile czasu razem byliście? To kluczowe.

7

Odp: Czy to jest troska czy to jest kochanie...?
maruk napisał/a:

Wiesz, określenie "chłopaczek" nie jest związane z wiekiem (bo "chłopaczkiem" może być i 60-letni facet) a z dojrzałością psychiczną , odpowiedzialnością za słowa i charakterem. To, że ma 34 lata niczego nie dowodzi: można mieć 34 lata i być własnie "chłopaczkiem" a można mieć i 19 lat a być pod względem charakteru i dojrzałości już "mężczyzną". Tytułujesz tego jegomościa mężczyzną bo ma 34 lata i nosi spodnie? Jesteś w błędzie.
Do czego zmierzam? Do kwestii dojrzałości, charakteru i konsekwencji. Albo sie zrywa znajomość i przestaje zawracać du...głowę, nie wciska się kitów pod byle pretekstem i żyje własnym życiem  - a to umiejętność tzw. "mężczyzny" - albo jest się chłopaczkiem i co innego się deklaruje, mówi, a co innego robi. Stąd moje określenie "chłopaczek".
Co do winy rozpadu - to tu nie ma znaczenia. Jeśli była to twoja wina, chciałaś naprawy, powrotu, a on tym wzgardzał - to znaczy, że już nie chciał do tego wracać. A jeśli nie chciał - to po co wciąż o sobie przypominał? Abyś cierpiała wiecej i ciągle go miała w głowie, abyś o nim "przypadkiem" nie zapomniała? Myślę, że tak. W przeciwnym razie nie rzucałby takich słów ("nie wrócimy do siebie") i zamiast cię nękać wyciągnąłby rękę na próbe powrotu do siebie. Tego nie widzę. Dlatego uważam, że zasadniczym błędem jest poczytywanie jego zachowań po zerwaniu jako objawów troski czy "kochania".

Rozumiała bym sytuacje gdyby nie kontaktował się ze mną w ogóle. Wtedy jednoznacznie dałbym mi do zrozumienia, że to koniec. Nawet napisał, że to jego ostatnia wiadomość ale co jakiś czas pyta co u mnie....

8

Odp: Czy to jest troska czy to jest kochanie...?
zmartwiony86 napisał/a:

A ile czasu razem byliście? To kluczowe.

Znamy się dwa lata ale byliśmy ze sobą 8 miesięcy....

9

Odp: Czy to jest troska czy to jest kochanie...?

Czyli krótko. Moim zdaniem jak napisano powyżej to ani troska ani kochanie tylko zwykłe badanie terenu. Ewentualnie robienie sobie gruntu pod jakieś ruchy w przyszłości.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy to jest troska czy to jest kochanie...?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024