Proszę Was o poradę.
Z K. znamy się rok, mieszkamy razem 3 miesiące. Od jakiegoś czasu coś dziwnego się z nim dzieje, przychodzi podenerwowany z pracy, wszystko go wkurza i wiele rzeczy mu nie pasuje. A to obiad nie taki jak by chciał, a to nie posprzątane dokładnie itd.
Ostatnio powiedziałam, że wychodzę wieczorem z koleżankami. Widziałam, że go to zdenerwowało ale nic się nie odezwał. Powiedziałam, że będę około 22 z powrotem ale trochę się przedłużyło i wróciłam po północy. Napisałam mu smsa, żeby się nie martwił, bo wrócę później. Nic nie odpisał ale jak wróciłam to zrobił awanturę, zaczął się drzeć, że chyba mnie poje***, gdzie się włóczę po nocach i jak jeszcze raz wywinę taki numer to już nigdzie się nie ruszę i ch** go obchodzi co pomyślą o tym koleżanki.
Sytuacja się powtórzyła kilka dni później. Po pracy pojechałam z koleżanką na zakupy. Wróciłam 3 godziny później niż zwykle o czym go poinformowałam. Znowu nic nie napisał ale po powrocie wydarł się, że ja się szlajam a on wraca z pracy i obiadu ani niczego konkretnego do jedzenia. Powiedziałam mu, że wczoraj mu nie pasował obiad to uznałam, że niech sobie sam zrobi jakiś ulubiony. Wściekł się jeszcze bardziej i powiedział, że chyba mi się w głowie pierd*** i mam się z szacunkiem do niego odnosić bo jak nie to się rozstaniemy. Mam najpierw myśleć o domu i o nim a dopiero potem mogę się szlajać z koleżankami po sklepach.
Chciałam z nim na spokojnie porozmawiać, zapytać czy coś nie tak w pracy, dlaczego tak się zachowuje ale usłyszałam odp, że mam się nie wtrącać do jego pracy i zacząć poważnie podchodzić do obowiązków domowych.
Dziewczyny proszę poradźcie mi coś, bo zaczyna mnie to wszystko bardzo niepokoić.